Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
214 991 722
119 online
35 457 VIPy

10 rzeczy, które możesz zrobić gdy dopadnie Cię niska wibracja lęku

Boją się wszyscy, chociaż są różnice. Jedni nie boją się dostać w gębę na ringu, ani nawet skoczyć na bungee, ale drżą przed ratą kredytu we Franku, albo zastrzykiem. Boją się raka, a niektórzy jeszcze bardziej boją się hospitalizacji, boją się, że wybuchnie wojna, że nowa partia rządząca każe płacić takie same podatki zatrudnionym i zatrudniającym, boją się kontaktu z alergenem, boją się zjeść kazeinę, albo wypić kawę.

Żyjemy w ciągłym strachu, który wynika z życia w Matrixie.

Matrix podsyca emocje strachu, bo się nim żywi. Niektórzy boją się, ale potrafią odwrócić swoją uwagę, umieją znieczulić swój strach, neutralizują go ciągłym gadaniem, spotkaniami towarzyskimi, często używkami. Inni boją się coraz bardziej, i do objawów psychicznych dochodzą również somatyczne.

Według podziału dr. Jay’a Glasera dystonia wegetatywno-naczyniowa, czyli też nerwica lękowa należy do czwartego stadium osłabienia sił obronnych organizmu.

Pierwsze stadium to wydalenie, gdy wszelkie zanieczyszczenia ciała usuwane są naturalnie przez organizm drogami fizjologicznymi, drugie to stadium reakcji, gdy organizm na zanieczyszczenie reaguje kaszlem, bólem, zaparciem, biegunką itd, trzecie to stadium nagromadzenia, robią się tłuszczaki, polipy, brodawki, czy włókniaki. Są jeszcze dalsze stadia, jak zwyrodnienie, a na końcu najgroźniejsze stadium zezłośliwienia.

Widzimy więc, że przebywanie w niskich wibracjach, w wibracjach negatywnych emocji strachu powoduje, że nie tylko karmimy matrixa, ale również odwracamy się od potrzeb własnego ciała.

Wyobraź sobie taką sytuację, że wchodząc na wyższe wibracje przestajesz się bać. Tylko wtedy, gdy się nie boisz, nie zamartwiasz, nie świrujesz z powodu zdrowia najbliższych, nie projektujesz czarnych scenariuszy, a więc tylko wtedy jesteś w stanie połączyć się ze swoją istotą. Jak widzisz stan bez strachu jest niezwykle pożądany, ale nie przez matrix, bo on zawsze będzie Cię chciał wystraszyć. Musisz iść do sklepu i zrobić zapas mąki i kaszy.

Strach jak każda silna emocja, która Tobą targa musi być zaakceptowana. Musisz pogodzić się z tym, że się boisz. Uświadomić sobie ten fakt. Tak, boję się, bo siedzę w niskich wibracjach. Częstotliwość strachu jest niska, częstotliwość miłości jest wysoka. Odpowiedź nasuwa się sama, gdy wyłączę ego, dialog w głowie, gdy wejdę na wyższe wibracje, strach automatycznie zniknie. Człowiek przebywający w wysokich wibracjach nie jest w stanie wystraszyć się w matrixie. To okropne dla matrixa.

A więc 10 rzeczy, które możesz zrobić gdy dopadnie Cię niska wibracja lęku: 

1.

Oddychanie

Na pierwszym miejscu jest oddychanie. Długi wydech z kosmosu, powodujący, że niewidzialnym tłokiem dociskamy harę (5 cm pod pępkiem), i automatyczny wdech do brzucha z ziemi. Już po kilku takich oddechach jesteśmy w stanie wyższych wibracji.

2.

Bieganie

Oczywiście  bieganie, które jest aktywnością medytacyjną. 

Bieganie może nas wyleczyć z poważnej nerwicy lękowej, co nie znaczy, że od czasu do czasu (tak jak wszystkich) nie dopadnie nas obawa o przyszłość naszą i bliskich. Bieganie pozwala połączyć się z własną istotą, pozwala wyłączać ego. W stanie wyłączonego ego nie ma strachu. Nie ma nas kto straszyć. 

3.

Wysypianie się

Wysypianie się jest bardzo ważne w pozbywaniu się stanów lękowych. Mało snu nie tylko wpływa negatywnie na nasze zdrowie fizyczne, ale może również przyczyniać się do ogólnego niepokoju i zestresowania. 

I to jest oczywiście paragraf 22, bo często wpadamy w błędne koło, gdyż stresy i lęki nie pozwalają zasnąć. Ale, gdy uda Ci się przespać pełne 7/8 godzin nocnych, zobaczysz co sen jest w stanie zrobić dla Twoich stanów lękowych w środku dnia. Pomimo tego, że czy śpimy, czy nie i tak jesteśmy uśpieni, czyli nieprzebudzeni, czyli nieoświeceni, czyli we władaniu ego, to i tak mniej się boimy, łątwiej jest nam osiągnąć stan równowagi, czyli stan zero, gdy jesteśmy wyspani. 

4.

Naturalny śmiech

Gdy drżymy, boimy się w pracy, nawet krótki relaks i śmiech z zabawnego filmiku na YouTube, jest w stanie pozytywnie wpłynąć na nasz stan depresyjny i lękowy. Oczywiście jest to działanie w ramach oprogramowania matrixu, ale póki co wciąż mamy ego, więc musimy sobie jakoś radzić. Śmiech potrafi uspokajać rozbiegane nerwy. 

Oglądaj komedie wieczorem. Znane są przypadki samoistnego wyleczenia raka u ludzi, którzy każdego dnia oglądali po kilka filmów komediowych. Śmiejmy się. 

Natomiast radość wywołana alkoholem, czy innymi używkami, jest to taka sama emocja jak lęk, zamartwianie się, smutek, czy złość, a co za tym idzie, napewno nie doprowadzi nas do równowagi, ani nie uleczy nikogo z nerwicy lękowej, chociaż w danym momencie może pozornie dobrze zadziałać. Dodatkowo zespół kaca przy nerwicy lękowej wielokrotnie ją wzmaga.

5. 

Sprzątanie

Bałagan prowadzi do niepokoju fizycznego, a to prowadzi do niepokoju psychicznego. Niechlujne otoczenie stwarza pozory, że praca nigdy się nie skończy. W bałaganie trudno jest myśleć racjonalnie. Bałagan trzyma nas w niskich wibracjach.

Już sam nieporządek wokół może nasilić nasze stany lękowe, gdyż przeszkadza w logicznym myśleniu. Sprzątanie jest czynnością medytacyjną. Należy wejść w tę czynność, stać się niejako sprzątaniem. Obserwatorem sprzątania. To również winduje na wysokie wibracje bez ego. 

6.

Wdzięczność

Badania wykazały, że wyrażając wdzięczność pomagasz sobie zmniejszyć lęk, zwłaszcza gdy jesteś wypoczęty. 

Możesz nawet zacząć pisać dziennik wdzięczności, aby Twoje myśli odciążyć z lęków. Każda sytuacja, która wydarza się w twoim życiu wydarza się po coś, czyli jest idealna. Za nerwicę lękową też wyraź wdzięczność, gdyż aby ją pokonać nauczyłeś się wyłączać ego, wychodzisz z matrixu i zaczynasz się budzić. Gdyby nie twoja nerwica mógłbyś spać jak większość i gonić w wyścigu szczurów nie pojmując dlaczego nie zaznajesz spokoju. Bądź wdzięczna, będziesz się mniej bała.

7.

Jedz zdrowo i suplementuj się w razie potrzeby

Lęk może sprawić, że całkowicie tracisz ochotę do jedzenia, albo jesz jakieś przypadkowy złom, który nie dostarczy Twojemu ciału niezbędnych witamin i minerałów, ani kwasów omega-3, które trzeba zapewnić mózgowi, aby zmniejszyć depresję i lęki. Gdy zaczniesz przebywać w swoim ciele, usłyszysz jego potrzeby i zareagujesz. Gdy wciąż siedzisz w umyśle, będąc tak blisko swojego ciała, kompletnie go nie słyszysz. 

Każde zejście do swojego ciała sprawia, że lepiej się z nim porozumiesz. Szalenie ważne są witaminy z grupy B, w tym słynna B3, czyli niacyna i kwas foliowy. Magnez, oczywiście witamina D3, szczególnie gdy mało korzystasz z kąpieli słonecznych, co już samo w sobie przygnębia.

Badania sugerują, że spożywanie pokarmów przetworzonych i bogatych w cukier może zwiększyć objawy lęku.

8.

Medytuj

Naukowe odkrycia mówią, że medytacja zwiększa ilość substancji szarej w mózgu. Ny to wiemy bez naukowych odkryć. Wszystkie czynności medytacyjne jak oddychanie, bieganie, sprzątanie, śpiewanie z siebie, czyli czynności, które polegają na obserwacji, a nie dialogu w głowie, sprawiają, że zaczynasz się orientować, jak twoje ego generuje lęk, poprzez prowokowanie określonych myśli.

Umiejętność stworzenia dystansu do swoich myśli sprawia, że przestajesz się bać. 

Medytować trzeba się nauczyć. Bieganie najszybciej i najłatwiej zastępuje medytację, a biegać każdy potrafi. 

Długie, codzienne wybieganie powoduje, że nasze myśli zostają uwolnione spod przymusu myślenia o tym czego się boimy. A nawet więcej, w ogóle przestajemy się bać. Ale nie na wszystkich odrazu działa bieganie, dlatego należy stosować wszystkie chwyty na fujarkę, żeby wyrwać się z matrixowego lęku. W tu i teraz jest zero lęku.

9.

Pomilcz

Poświęć trochę czasu, aby całkowicie się wyłączyć i pobyć trochę w ciszy, z dala od harmideru. Nie zagaduj lęku, to nie pomaga. Wyłączaj umysł chociaż na chwilę. 

Każdy z nas przeżył taki krótki napad radości, często jest to związane z ładnym widokiem, jakimś układem chmur na niebie, albo radosnymi kolorami natury. Okazuje się, że jest to naturalne i samoistne wyłączenie dialogu w głowie, co odbiera się jak krótkie doznanie szczęśliwości, czyli satori. Umysł wypiera takie momenty z pamięci, gdy nie ma w nich ego, ale takie chwile się zdarzają.

Istnieją dowody, że  dużo hałasu zwiększa poziom stresu, więc zrób trochę ciszy dla siebie. Wyłączenia i braku gadania. Jakby Ci się jeszcze udało wyłączyć ego na trochę, to jesteś zdrowa. 

10.

Pojmij i śpiewaj/wydobywaj dźwięki

Twoja istota jest nieśmiertelna, a Ty doświadczasz. Wszechświat Ci sprzyja, ale Ty uczepiona swojego straszącego ego zupełnie tego nie zauważasz. Ego będzie Cię straszyć, bo masz karmić strachem matrix. Gdy zaczniesz się budzić choć na trochę, czyli gdy Twoje ego zacznie znikać, a na jego miejsce pojawi się uważny obserwator, wówczas automatycznie przestaniesz się bać. Twoja prawdziwa istota nigdy się nie boi, nie bała i nie będzie bała. Skończ z programami swojego umysłu. Wydobywaj dźwięki, który wnoszą Cię na wyższe wibracje. Jak Cię boli jęcz. W łazience śpiewaj bez słów, oddychaj z buczeniem. Użyj gongu. Śpiewaj w lesie. Ciesz się echem. To wszystko leczy z nerwicy lękowej. Zbliż się do swojej istoty. Już najwyższy czas przestać się bać. Lovciam.


reklamablogBlog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba. Rzuć też może gałką na to: Dobre suplementy znajdziesz w naszym Wellness Sklep


Disclaimer: Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, i niekoniecznie wyraża zdanie założycielki bloga, tym bardziej nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.


 

(Visited 13 716 times, 1 visits today)

Komentarze

  1. avatar janK 4 stycznia 2017 o 21:27

    6,8,9,10, to są atrybuty modlitwy. Nie pomijasz duchowości…? W tych kwestiach?

  2. avatar Monika 4 stycznia 2017 o 21:43

    lowciam Pepsi, jesteś zajebista :-* <3 normalnie Cię pokochałam na nowo…inaczej 😀

    1. avatar Jarmush 4 stycznia 2017 o 22:08

      dużo tu miłości, więc 5 wymiar , kocham 2

  3. avatar Krysia Sucha 4 stycznia 2017 o 21:58

    Pepsi, ja nie wiem, jak to się dzieje, że każdy Twój post jest w punkt moich potrzeb, takich na dziś. Plaster na serduszko i duszkę moją….. dzięki wielkie!!!!!
    Kocham <3
    Krysia

    1. avatar Jarmush 4 stycznia 2017 o 22:07

      Krysię kocham2

  4. avatar Marzanna Bilska 4 stycznia 2017 o 22:26

    Czasem zdarza mi się zapomnieć i zacząć się martwić. A co znaczy „martwić”? Stawać się martwym! Pepsi kochana, widzę że podwyższasz nam pułap, bardzo się cieszę i ściskam

    1. avatar Jarmush 5 stycznia 2017 o 05:56

      to ego się martwi, niech idzie więc do lasu, a my se tu posiedzimy <3

  5. avatar Magda 4 stycznia 2017 o 22:56

    Idąc tym tropem i postanowieniami noworocznymi, poszłam pobiegać. Pierwszy raz 🙂 było miło, dzizes jak miło!!!! Wracając już pomyślałam – jakie to łatwe, trzeba tylko ruszyć dupę i ……
    Skręciłam nogę 🙂
    Teraz leżę z girą do góry otoczoną kapustą i czytam Twoje stare wpisy – w końcu mam czas 🙂

    1. avatar Jarmush 5 stycznia 2017 o 05:54

      spoko, na początku kontuzje są częste, bo ciało odzwyczaiło się od yyy … normalności,zdrówka 🙂

  6. avatar karolina 4 stycznia 2017 o 23:12

    Pepsi na ostatnim zdjęciu widać jak białe masz zęby. przerzuciłam się na pasty naturalne, bez fluoru jak zalecasz, ale moje zęby tak pożółkły, że nawet dostawałam pytania co mi się zębami stało, bo wcześniej takich nie miałam. co robić? jakiej pasty Ty używasz?

    1. avatar Jarmush 5 stycznia 2017 o 05:51

      wtedy myłam olejem kokosowym z sodą, trochę miałam za białe, teraz używam naprzemiennie olej kokosowy z sodą (sporo sody), gdy chcę wybielić, a na codzień tę http://thisisbio.pl/zeby/917-pasta-do-zebow-zielona-herbata-z-mieta-eko-75ml-urtekram-5765228837832.html

    2. avatar gagatec 5 stycznia 2017 o 09:05

      Zęby niekoniecznie żółkną od czynników zewnętrznych, problemy z drogami żółciowymi, wątrobą czy trzustką, tarczycą też mogą na to wpływać.

      1. avatar grzegorzadam 5 stycznia 2017 o 13:53

        Tak może być.
        Ale to przejściowe.

      2. avatar grzegorzadam 5 stycznia 2017 o 14:08

        Na blogu ktoś stospwał płukanie wodą soloną, bardzo skutecznie na przebarwienia.

  7. avatar Ewa 5 stycznia 2017 o 06:26

    Hej Pepsi, dzień dobry.
    Właściwie tak pisze dając znać, że zainspirowana postem o organizacji, od 20 minut sporządzam listę spraw na dziś, juz po prysznicu i tybetanskich..takze dzieki bardzo :)! Wpis ten także cudowny wart ciągłego przypominania…hmmm bo jak mnie czasem dopadnie to zakreca mna tak ze w ten caly wir wpadam bez sensu na maxa, glupoty kolejne robiąc…..i widze jak wywala mnie przy ludziach których szczerze cenie i widzę ich „mądrość” w normalności i kurwa spinam si e w tym tak bardzo że hej… coś na to masz :)? ściskam Ewa

  8. avatar Agata 5 stycznia 2017 o 07:28

    Dziękuję Kochana za ściągawkę!
    Nawet nie zorientowałam się, ale chyba przez jakiś tydzień „doświadczyłam przebudzenia”. Na chwilę przestałam się budzić w nocy po 20 raz z lękiem (i na siku), przestałam się zamartwiać, że pieniędzy na koncie mam dokładnie na miesiąc życia a potem nie mam skąd ich wytrzasnąć, miałam jakieś przekonanie że jest dobrze, a raczej byłam tym przekonaniem. Nie myślałam o przeszłości i przyszłości. Nawet córka mówiła, że jestem zupełnie inna. Nie doceniałam tego i cały czas myślałam o tym, że dążę do przebudzenia, myślałam, że właśnie stawiam pierwsze kroki, że póki co to chyba jest efekt mojej pracy a nie stan naturalny.
    I potem zniknęło. I dopiero jak zniknęło zrozumiałam, że to było to.
    Bardzo za tym tęsknię, bo lęk, poczucie winy i rozpacz nie dają mi żyć.
    Oglądałam film na yt o przebudzeniu Jima Carrey’a. Wspomniał dokładnie coś takiego, co mi się przydarzyło: przez chwilę doświadczył błogości i od tej pory bardzo się stara, żeby znowu tam się znaleźć (i tu zabawna mina Jima Careya pokazująca specjalnie to, że to staranie jest przeciwieństwem tego błogostanu).
    Znowu się boję, teraz nawet podwójnie. Nie wiem, niby fakt, że raz się udało powinien napawać nadzieją, że uda się ponownie. A ja mam odwrotnie, wydaje mi się, że nie doceniłam, nie zrozumiałam. Że poprzednio nie wiedziałam, jak to będzie wyglądać, nie stawiałam sobie konkretnych wytycznych, jak się będę czuć i dlatego się udało. Teraz zafiksowałam się na tamtym doświadczeniu.
    Było pięknie i to wszystko dzięki Tobie Pepsi, dzięki Twojemu kursowi, który tu prowadzisz. Bez Twoich wpisów chyba nie potrafiłabym zrozumieć ani Osho ani Tolle. Zresztą Osho już dawno zaczęłam czytać i nie znalazłam tam tego, ot przeczytałam i uznałam że fajne (zwłaszcza książka o odwadze).
    Dziś moje ataki paniki właściwie są stanem permanentnym, kasy zostało mi na tydzień a taki stan w którym jestem, nie sprzyja zarobieniu kwoty, której potrzebuję. Wiem, że nikt mi nie pomoże, zresztą chyba nawet bym nie chciała, bo i tak się już czuję jak przegryw czy nieudacznik. Odseparowałam się od ludzi i nikomu nie przyznam się, jak bardzo jest u mnie źle. Nie pozwoli mi wstyd, duma i strach, że ktoś pomyśli, że czegoś chcę. Nawet pisząc ten komentarz, boję się, że Ty, lub ktoś z czytających pomyśli, że zaraz podam numer konta, a to nieprawda, ja cholernie potrzebuję dojść do ładu ze sobą, ja potrzebuję wiedzieć, że kasę mam dzięki temu, że jestem coś warta.
    Codziennie większość czasu spędzam na podejmowaniu decyzji: czy pracować dziś ostro na komputerze, tak aby ludzie dowiedzieli się o tym, co robię, odrzucając lęk, że nie jest to tak perfekcyjne jak bym chciała, czy zabrać się za te oczyszczające porządki, których moje mieszkanie bardzo potrzebuje.
    I tu pojawia się moje pytanie do Ciebie Peps. Bo u mnie sprzątanie nie jest obserwacją itp. Ja właśnie sprzątając najczęściej „odpływam” myślami gdzie indziej, to właśnie przy sprzątaniu jestem najmniej obecna. Słyszałam, że Agatha Christie powiedziała, że pomysły na książki przychodzą do niej podczas zmywania, bo jest to tak nudne, że ma ochotę kogoś zamordować.
    Bardzo Ci dziękuję, że nadal o tym piszesz, bardzo tego potrzebuję. Kocham Cię.

    1. avatar Jarmush 5 stycznia 2017 o 11:07

      Wszystkiego musimy uczyć się od nowa, tak jak okazało się, że lekarze w wielu kwestiach są w błędzie, że byli i są manipulowani, tak samo w innych dziedzinach. Że pokarmy nie karmią. Materialiści odkrywają, że siedzą po uszy w matrixie, wierzący zaczynają widzieć, że modlitwa intencjonalna, jest niczym innym tylko wywieraniem presji, że istota Jezusa, jest w każdym z nas, bo wszyscy jesteśmy Buddami, tyle, że w uśpieniu. Pewna Francuska przebudziła się na dworcu paryskim, sądziła, że oszalała, leczyła się nawet psychiatrycznie, w pewnym momencie stało się jasne, że została przebudzona, że straciła ego. Ty też straciłaś ego na pewien czas. Ludzie, którym się to nie przytrafiło sądzą, że jak stracisz ego, to nie wiesz co się z Tobą dzieje, tymczasem nie, są myśli, tylko jakieś takie z boku, jakbyś była spokojnym, pogodnym obserwatorem, ale nie mogła się w to zaangażować. Nawet to do głowy nie przychodzi.
      Budda medytował 6 lat,i kiedy zwątpił, że się oświecenie kiedykolwiek mu się przydarzy, odpuścił i tej nocy się przebudził i to na stałe.

      Jeśli chodzi o sprzątanie, to znowu ta sama sytuacja, uważaliśmy je za błahe, głupie, zabierające cenny czas, który możemy przeznaczyć na coś (właśnie na co?),czyli musimy się od nowa nauczyć zostać obserwatorem czynności. Gdy rozwiązujesz zadanie matematyczne nie możesz stać się obserwatorem, gdy liczysz bilans w banku też nie, ale wykonując najprostsze czynności, właśnie są to czynności medytacyjne, jak sprzątanie, segregowanie, mycie, parzenie herbaty, obieranie migdałów ze skórki, prasowanie, haftowanie, chodzenie, stanie i czekanie na kogoś, bieganie,to wszystko są czynności, które nie wymagają niejako udziału myśli, można się im przyglądać, można w nie wejść. Można stać się bez ego tu i teraz.
      Każde wyłączenie umysłu, którego musimy się nauczyć daje nam możliwość wejścia na wyższe wibracje, połączyć się z naszą istotą, i wówczas dostrzeżemy pomocną dłoń wszechświata.
      Praca jest. Gdy wyciszysz umysł, z pewnością pojawi się jakaś okazja do zarobienia, ale nie znaczy to, że będziesz od dzisiaj tylko sprzątać dom i ma być ok. Musi być działanie. Wejście na wyższe wibracje , oddechem, śpiewiem, kąpielami, pływaniem, bieganiem, ma Ci odebrać emocje, przede wszystkim chodzi o strach. Ma to Cię wprowadzić w stan zero, ale nie chcesz żyć jak Tolle przez 10 lat na ławce, bo Ci być może jeszcze tak ego nie zabierze, więc
      powinnaś zacząć działać. Każda praca będzie na początek dobra. Kocham Cię i będzie dobrze.
      Posłuchaj Nelly i jest tam sporo odpowiedzi na Twoje pytania.

  9. avatar agnes 5 stycznia 2017 o 11:33

    A jak zaczac biegac? Probuje, bardzo chce i potrzebuje ale za kazdym razem ledwo zaczne zaczyna mnie bolec kolano/a. Ogolnie jestem w fatalnej formie, ostatni raz biegalam 15 lat temu na wfie w szkole (o ile mozna to nazwac bieganiem). Duzo chodze ale nic poza tym. Najgorzej jest kiedy probuje biegac rano, ale wtedy wlasnie mam najwiecej czasu i potrzebuje odstresowac sie przed calym dniem. Chce biegac ale nie wiem jak. Najpierw nad miesniami popracowac? Moze jakies suplementy, kolagen albo cos? (jestem wege)

    1. avatar Jarmush 5 stycznia 2017 o 12:31

      najpierw zacznij chodzić, właśnie rano zrób długi spacer, i przerywaj chód minutą biegu, gdy boli kolano nie można biegać nawet minutę

  10. avatar Mariusz Kędzior 5 stycznia 2017 o 11:46

    Ja od 4 lat regularnie biegam i od tamtej pory czuję się coraz lepiej polecam wszystkim ale uwaga bo bieganie może uzależniać 🙂

  11. avatar Lorka 5 stycznia 2017 o 14:13

    obserwując małe dzieci własne, doszłam do tego,że my dorosli( oczywiscie poza gadaniem bez sensu i ew krzyczenia w złosci) nie wydajemy dzwięków.. świat nas nie słyszy.. a co robią moje córki.. jak się cieszy to piszczy z radochy, smieje do rospuku jak placze to na caly regulator, jak cos chce to mowi to glosno, jak ja boli to samo.. starsza 7 letnia i najstarsza spiewają non stop pod nosem… powinnismy baczniej obserwować male dzieci serio.. one sa po prostu idealne..zanim je psujemy.. przedwczoraj jak mieliłam we lbie zmuszalam się do tego by miec usta wygiete w usmiech..zeby wbrew samopoczuciu, do mozgu przekazywac ta pamięć mięsni.. to pomaga tez..od dzisiaj bede chodzic i nucić , aaa jeszcze, chyba Nelly wlasnie mwiła,że najbardziej terapeutycznym dzwiekiem jest jęk..chorzy jęczą z bóly.. gdy boli nas dusza też warto po prostu jęczeć tak,żeby świat to usłyszał..wtedy pomoże

    1. avatar grzegorzadam 5 stycznia 2017 o 19:59

      …..a co robią moje córki.. jak się cieszy to piszczy z radochy, smieje do rospuku jak placze to na caly regulator, jak cos chce to mowi to glosno, jak ja boli to samo.. starsza 7 letnia i najstarsza spiewają non stop pod nosem…==

      Fakt.. 🙂

      Może nie jęczeć, ale śpiewać mrucząc pod nosem i owszem i dla zdrowia:

      -”Terapia tlenem
      Kiedy mruczymy, wymiana gazu pomiędzy nosem i zatokami wynosi około 98%.
      Podczas normalnego oddechu wymiana gazowa wynosi około 4%.
      Zatoki są głównym producentem tlenku azotu, który pomaga rozszerzyć naczynia włoskowate i zwiększa przepływ krwi.
      Kiedy poziom tlenku azotu był mierzony podczas mruczenia stwierdzono, że jest go 15 razy więcej niż przy normalnym oddychaniu.”

  12. avatar Basia 5 stycznia 2017 o 15:53

    Kobieto! Jesteś niesamowita! 🙂 🙂 Jak mi żle to idę do pepsi…. Myślałaś kiedyś o wydaniu tego wszystkiego drukiem? Zostawiłabym taką książkę dla potomnych:D

  13. avatar Siditu 5 stycznia 2017 o 21:53

    A co z agresywnymi atakami osób obok? Nie mówię o internetowych banialukach, lecz o personalnie wycelowanym znęcaniu się, czyimś wyżywaniu się na nas. Jak sobie z tym radzić?

  14. avatar Okoń 6 stycznia 2017 o 09:14

    Agata. Ładnie i odważnie to opisałaś, też mam podobne spostrzeżenia, bo fajnie się budzić jak np.firma sama się kreci, a co innego jak trzeba ciągle wchodzić w rolę i świat którego się już nie lubi. A świat nie lubi oświeconych polska to nie Indie. Może jaszcze za naszego życia zbiorowa nieświadomość zamieni się w zbiorową świadomość i wtedy tacy jak Ty Agato będą ważniejsi i potrzebniejsi niż bank i apap 🙂

    1. avatar Jarmush 6 stycznia 2017 o 11:58

      Myślę, że w matrixie bank i apap będą zawsze potrzebne, a my żyjemy póki co w matrixie czyli w programie. Osho twierdził,że Indie również nie zaspokoiły potrzeb człowieka, wmawiając mu, że stawianie tylko na duchowość jest jedynie słuszne (nie widzi się wtedy, że mieszka się w tekturowym pudełku i umiera z niedożywienia w wieku średnio 42, jak to było/bywa? w Indiach), z kolei Zachód mocno przegiął w drugą stronę. Ludzie cierpią, gdy nie mają kolejnej drogiej rzeczy, która powoduje tylko tyle, że pragną (nie że potrzebują) następnej. Chyba najbardziej w 3D sprawdza się postawa Zorba-Osho. Jeśli Ziemia rzeczywiście przeobraża się w 5D, i ten proces już się zaczął, wówczas z pewnością odczujemy zmiany, ale żaden jasnowidz nie ma pojęcia co będzie, gdyż tworzy wizje w rozumie 3D.

  15. avatar Agnik 6 stycznia 2017 o 11:13

    Hej Pepsi może trochę nie do tematu, ale mam pewien problem. Otóż od ponad pół roku otrząsam się z nieodwzajemnionej miłości. Teraz juz raczej nie wiążę z tą osobą emocji i nie rozmyślam nad nią, ale uparcie śni mi się ona codziennie jako coś nieosiągalnego. Czy jest jakis sposób żeby ją ,,wyrzucić” z podświadomości? Buziaczki <3

    1. avatar Jarmush 6 stycznia 2017 o 11:43

      Myślę, że my tak nie działamy, z jednej strony jesteśmy panami własnego umysłu, myśli, ego, ale z drugiej strony nie możemy rozkazywać. To dlatego im bardziej zależy komuś na oświeceniu, przebudzeniu, zatrzymaniu gadaniny ego tym bardziej się to oddala. Człowiek we śnie działa podobnie jak na jawie, bo na jawie i tak śpi, gdyż utożsamia się z ego. Niby nie chcesz już zajmować się tą miłością, ale wciąż podążasz za myślami o niej. W ciągu dnia jesteś czymś zajęta, ale w nocy, podczas snu wszystko wraca.

      Postaraj się na jawie zejść z głowy do serca, i powiedzieć, że jesteś wdzięczna, że mogłaś go pokochać, bo to cudowne uczucie samo w sobie. Koniec. W ciągu dnia tłamsisz myśli o nim, więc dopadają Cię w nocy. Nie ma potrzeby tłamsić niczego, wszystko co Ci się wydarza wynika z Twojego programu, niech myśl o nim przyjdzie i sobie spokojnie odpłynie, uśmiechnij się nawet z czułością, otrzyj łzę wzruszenia (nie emocji smutku), ale nie podążaj za tą myślą. Tak samo jak nie ma powodu roztrząsać tej sprawy, tak samo nie można tego tłamsić. Kiedyś znajoma (30 lat) powiedziała mi, że od wielu lat nieprzerwanie cierpi we śnie, i tuż po przebudzeniu (odczuwa smutek i niemoc) z powodu nieodwzajemnionej miłości z liceum. Tylko kobiety to potrafią. Zdarzyła się miłość, to cudownie, niczego nie tłamś za dnia, nie zastanawiaj się ile razy o nim dzisiaj nie pomyślałaś, daj na luz, życz mu jak najlepiej, i niech myśli przepłyną. Znowu zejdź do serca wyłączając gadanie w głowie i poczujesz wdzięczność za to uczucie. Niczego nie wyrzucaj z podświadomości, po prostu daj temu swobodnie przepłynąć, nawet we śnie, i ciesz się i bądź wdzięczna za tę miłość. <3

      1. avatar MonikaUmmOsman 31 stycznia 2017 o 11:28

        Peps, świetny ten komentarz. Nie miewam co prawda tego rodzaju snów, ale 10 lat temu straciłam dziecko. Od tamtej pory nie mogę się otrząsnąć , mimo iż mam dwoje szkrabow, to jednak tamto powraca do mnie często i nie potrafię przestać się smucić i tęsknić. Jak sobie z tym poradzić ? Jak taka emocje wyleczyć ?

  16. avatar Piotr Kierus 6 stycznia 2017 o 12:33

    wg mnie Nr 6.
    Wdzięczność – jest najważniejsza.
    Tylko w Polsce mało kto umie cieszyć się z tego co ma.
    I być wdzięcznym za to.

    1. avatar Lorka 6 stycznia 2017 o 20:11

      z FB ” jesli nie ma nic za co mógłbyś być wdzięczny, sprawdź swój puls” piękne prawda?

  17. avatar Johan_Benzyna 6 stycznia 2017 o 22:33

    W Turynie, na uniwerku stwierdzili że odmawianie różanica ma działanie prozdrowotne tylko niewiadomo czy podziała synergicznie z medytacjami od słonia z dziesięcioma trąbami :))) bez urazy of course. Kiedyś wyczytałem, że bieganie jest utylitarne i tak lubię je nazywać, a że jest medytacyjne to z pewnością dla fascynatów religii i kultur wschodu, na których również działa zbawiennie.

  18. avatar CzarnaMadonna 7 stycznia 2017 o 12:08

    Hej Pepsi, pytanie dotyczące biegania (prawie w temacie, bo jako remedium na leki). Czy jeśli chcę zaczynać dzień od bieżni, to faktycznie lepiej nie robić tego na pusty żołądek? Nie mam ochoty na jedzenie czegoś wcześniej, może jakiś shake białkowy zamiast śniadania? Jeśli tak, to jakie wegańskie opcje takiego shake’a byś polecała? Ściskam <3

    1. avatar Jarmush 7 stycznia 2017 o 13:43

      całe życie biegam na pusty żołądek, oczywiście woda z cytryną

  19. avatar CzarnaMadonna 7 stycznia 2017 o 12:09

    Lęki nie leki!

  20. avatar CzarnaMadonna 7 stycznia 2017 o 14:21

    dzięki za odpowiedź. A z tymi wegańskimi shake’ami orientujesz się może co by było warte uwagi?

    1. avatar Jarmush 7 stycznia 2017 o 16:16

      będziemy mieli lada moment białko z żurawiny, z zielonego groszku, ze słonecznika, oczywiście wszystko bio, mamy bio hemp protein

  21. avatar Anka P 8 stycznia 2017 o 16:23

    Buddha mówi „kiedy malujesz bądź pędzlem”. Ja mówię „kiedy sprzątasz bądź szmatą”.

  22. avatar Alle 15 stycznia 2017 o 23:18

    Hej Pepsi,
    Czytam, myśle że rozumiem coraz więcej, ale też czuje się bezbronna czasem w stosunku do mojego ego. Podam konkretną sytuacje: mój mąż mnie zranił, naopowiadal rzeczy które bolą…Moje ego na początku poczuło się urażone, „jak on mógł, przecież jestem taka zajebist” ale oddycham, wychodzę z niskich wibracji…przestaje płakać, zatapiam się wTwoich wpisach, pije gorące wino i się uspokajam. Jedna rzecz nie daje mi spokoju…już nie boli, ale jak zachowałaby się dalej osoba przebudzona? Czuje się spokojna, ale mam ochotę „a raczej moje ego” na zemstę, ciche dni, pokazanie że nie wolno mu się tak odzywać. Wiem, że to boli, i ta chęć świadomego zadania bólu nagle mnie martwi…Nie chce czuć tej ochoty, ale mój strach mówi że to jedyna forma obrony na przyszłość. To znaczy że nie jestem tu i teraz. Jak powinna się zachować osoba poza matriksem.
    Może to brzmi banalnie, ale już się tak dobrze czułam, a tu Matrix ugryzł mocniej.

  23. avatar MonikaUmmOsman 31 stycznia 2017 o 11:23

    Tenkju:)

  24. avatar syldra 3 lutego 2017 o 13:41

    Pepsi czytam Cię i czytam otwierasz mi oczy i głowę, dzięki 🙂 Ale ja nie o tym, piszesz dużo o byciu tu i teraz, ale jak? Jak się wyrwać z przeszłości, która wywołuje poczucie krzywdy i żalu? Jak się odciąć, jak wybaczyć gdy nie można powiedzieć tego w prost by nie zniszczyć cudzego życia? Jak wybaczyć również sobie, by nie iść dalej snując czarne wizje? Pomóż…

    1. avatar Jarmush 3 lutego 2017 o 21:13

      nie musisz niczego wybaczać, ani grzebać się w tym, ale musi być intencja. Czyli w momencie, gdy czujesz, że Twoje myśli stają się natrętne, złe, cofają Cię, wówczas mówisz, nie rozmawiam z Tobą ego, nie jesteś mną, wychodzę z tego, i zaczynasz oddychać, podśpiewywać, nie podążasz za myślami jak się jednak pojawią. Nie jesteś nachalna, jest jak jest, ale masz intencję, żeby z tego wyjść. Wyłącz to radio, i zacznij czyścić sztućce i sobie bucz/śpiewaj. Tu i teraz nie ma niczego takiego. Ego nigdy nie dogodzisz, więc nie skupiaj się na nim.

  25. avatar syldra 4 lutego 2017 o 07:07

    Dzięki Pepsi 🙂 Spróbuję <3

  26. avatar anitalm21 3 czerwca 2017 o 07:14

    Witam serdecznie,postanowilam napisac tu poniewaz potrzebuje pomocy…..bede wdzieczna za odpowiedz,wyslalam wczoraj wiadomosc prywatna ,dostalam odpowiedz ze musze czekac dwa tygodnie….biegalam biegalam ,zeby sie uleczyc ze swojego okrutnego stanu pomoglo mi bardzo dieta bieganie,pozytwyne zmiany,sila wstapila we mnie bylo super .Bieganie powodowalo silny bol nogi prawej palce mi dretwialy ale myslalam sobie napiecie miesnowe po rozmasowaniu rolka bylo lepiej .W styczniu bylam u ortopedy nie zakazal biegania dostalam tylko pas podtrzymumujacy .Tydzien temu zrobilam MRT wyszlo ze mam cyste synowialna w odcinku 5 kregu….mala czekam na wizyte od tygodnia boli mnie krzyz szczegolnie przy siedzeniu …chodzenie daje ulge ,Pepsi powiedz czy to zniknie czy moze urosnac boje sie bardzo ….nie chce byc unieruchomiona dla mnie ruch to zycie ,czy moge cos juz zaczac lykac ?czy moge sama w jakikolwiek sposob wplynac na to zeby to we mnie po prostu zniknelo?????to jest nie fair ….czy ja powinnam sie polozyc ???czy moze olac nie wkrecac sie i pojsc przynajmniej na nordic walking czy ja jeszcze bede mogla w ogole biegac??OK nie musze, jakby co jesli mam obciazac niepotrzebnie kregoslup sa inne formy ruchu, pewnie ale szczerze nie wiem ktore w tej i przyszlej sytuacji beda dla mnie dopowiednie….ech jestem zalamana….nie chce lykac nic nie chce zeby mitam grzebali jasne jak trzeba to trzeba ale najpierw chce sporobowac czegos naturalnego prosze podpowiedz cos ,dziekuje Ci bardzo :)pozdrawiam i zycze dlugich dystansow

    1. avatar Jarmush 3 czerwca 2017 o 08:59

      takie torbiele maziowate „leczy się” chirurgicznie, ale tu masz historię kliniczną, gdy odwołano operację, bo cysta się obkurczyła samoistnie w wyniku nieinwazyjengo działania https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/16116558 , to jest optymistyczne, o ile nie ma zmian typowo neurologicznych, o czym wspominają w tym badaniu

      a tu masz sporo porad dla Twojego schorzenia, https://www.spine-health.com/conditions/spinal-stenosis/treatment-options-synovial-cysts

      wszystko będzie dobrze, trochę podoświadczasz nowego, nie buntuj się, nie panikuj, obmyśl plan działania i rusz ze skrzyżowania, jestem z Tobą

  27. avatar anitalm21 3 czerwca 2017 o 17:14

    Dziekuje Wam bardzo za odpowiedz,pozdrawiam 🙂

  28. avatar Dominika 14 lipca 2017 o 13:51

    Uwielbiam tego bloga i Ciebie droga Pepsi też <3

    1. avatar Jarmush 14 lipca 2017 o 13:55

      lovciam Dominikę

  29. avatar Monika 11 stycznia 2018 o 19:22

    Spacer w Amsterdamie. Centrum , wysokie budynki nie jak w Leiden 3 pietra max. Ale 4-5 pieter.zadnego swiatla w zimie .chodniki , worki ze smieciami na chodnikach. W dzien masa turystow! Zombi ! Wieczorem grupki pijanych anglikow. Pies nie chcial wpierw sie na chodniku zalatwic! Nauczyla sie. Tak bardzo kocham mieszkac na wsi w miasteczku , chodze przynajmniej godzine dziennie na spacer. Tesknie , czuje bol jak za dlugo jestem w miescie, tak tesknie za drzewami zielenia , w miescie jest sztuka , kontakty eventualna praca ! Ludzie mowia jestes nienormalna ze za wiocha tesknisz! Moj problem , ambicje! Ludzie nie wiesniacy, ale ta przestrzen , wiatr , ptaki , drzewa! Za tym tak tesknie! Po dwoch dniach w Amsterdamie jestem chora, . Czuje sie zatruta, nie wiem jak sobie z tym poradzic ?

  30. avatar Pina 15 stycznia 2018 o 08:06

    Hej, szukam sposobów aby lęki odeszły. Psychoterapeuta mówi, ze tylko terapia pomoże, psychiatra, że tylko leki pomogą. Hipnotyzer, ze tylko hipnoza wyleczy. Ten blog i inne, że witaminy i sport. Nie wiem juz co robić, czuję, że panikuje i jest mi przykro ze nie mogę sie w pełni cieszyć życiem 🙁 Kiedyś brałam leki, przeszło ale wróciło. Chodzę na terapię i jest różnie. Chcę spróbować biegać i zmienic dietę. Boję się brać lekarstwa ale czasem czuję ze, moze tylko one by zastopowaly lęk.
    Pina

    1. avatar grzegorzadam 15 stycznia 2018 o 10:38

      Nie wiem juz co robić, ”

      Zacznij od witamin > B complex, niacyna, wit.D (jaki poziom? ) i magnezu.

  31. avatar Doris 6 marca 2020 o 13:52

    Jestem w bardzo dużym napięciu. Mam nerwice. Od niedawna mam brodawki lojotokowe stwierdzone przez ginekologa.
    Od momentu diagnozy zaczęło mnie bardziej wsypywać ..pojawiają się nowe brodawki Czy to możliwe żeby nerwica miała taki wpływ ma to ?

    1. avatar Jarmush 6 marca 2020 o 16:35

      może mieć

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum