Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
214 843 965
11 online
35 407 VIPy

10 spraw do wyjścia z lęków, czyli jednak wejdź w to

O strachach, smutkach, depresji, złości, a nawet bulimii i innych problemach emocjonalnych.

To wszystko jest tym samym.

WAŻNY WPIS, został Odświeżony, Poprawiony, Uzupełniony! Jednym słowem OPU

Politycy na czas zaangażowania nie chorują nigdy.

Nerwica lękowa test

1. Ludzie lgną do chorób i strachu

Rozmawiają o tym, jakby to było coś wartościowego. Rozmawiają o chorobach i negatywnych nastrojach więcej niż o czymkolwiek innym. Gdy wsłuchasz się, to zobaczysz, że ludzie cieszą się z takich rozmów. Ludzie są męczennikami. Lubią to.

Ale to jeszcze bardziej wzmaga ich lęki, gdyż wszystkie negatywne emocje są zasilane twoją energią.

Jeśli nie potrafisz nad tym zapanować, to masz już swój test na nerwicę lękową.

2. Gniew, lęk, smutek i depresja okazują się być tym samym, żrą twoją energię

  • Negatywne emocje pochłaniają energię.
  • Pozytywne robią za prądnice.

Nie pochylaj się nad tym, co chcesz, aby zniknęło, co cię męczy, bo zostanie to tylko wzmocnione. Tak się nie załatwia spraw lękowych, depresyjnych, duchowych.

3. Jeśli jesteś w strachu pozostań w nim

Na samym początku należałoby zaakceptować w pełni swój lęk.

Nie oceniać, nie zastanawiać się, dlaczego kumpel się nie boi, po prostu zaakceptować lęk. Spojrzeć na siebie z boku. Przyjąć rolę obserwatora lęku. Zaakceptuj i nic nie rób.

Gdy będziesz działał będąc w lęku, wszystko co zrobisz będzie pochodziło ze strachu. Jeśli tak, pociągnie za sobą kolejny lęk.

Nie możesz w tym stanie osiągnąć spokoju, czyli przestać się bać. Więc zaczniesz się bać jeszcze bardziej. Nie ma logicznego powodu robić rzeczy, które od początku są skazane na niepowodzenie.

Będąc w lęku zaakceptuj ten fakt, nie działaj, tylko obserwuj. Nic na świecie nie trwa wiecznie. Lęk się oddali.

Ludzie bywają w takim lęku, że wydaje im się, że jedynie mogą łyknąć psychotrop. Następnie nie zawsze lęk odchodzi, może się wzmocnić. Drugą opcją jest że po prostu przysypiają. To nie są dobre działania z wielu powodów.

4. Boisz się, więc się samopotępiasz

Tymczasem samopotępienie jest sposobem na to, aby się nie zmienić. To sztuczka umysłu. Energia, która mogłaby się przydać na zrozumienie swojego strachu, przekształca się w potępienie. Podobnie jest z depresją.

Zgódź się na swój lęk. To może być źródło wielkiego wybicia. Z lęku (nie w lęku) ludzie dokonują niezwykłych czynów.

Witaminy słońca nie powinno ci brakować, gdy masz smutki i lęki.


5. Lęk jest częścią inteligencji

Nie ma w nim niczego złego. Lęk wskazuje na to, że istnieje śmierć. Jako istoty ludzkie jesteśmy na planecie zwanej Ziemia przez krótki czas. Przeżyć wyżywić się, przeżyć wyżywić się, urodziło się ego. Strach to ego.

Z tego właśnie powodu ludzie ciągle szukają doświadczeń religijnych. Żadne zwierzę nie jest religijne ponieważ zwierzęta nie znają takiego lęku. Lęku przemijania.

Dziwne, ale jednocześnie ego nie pozwala ci się bać. Ale ty zostaw sobie lęk. Niech trwa. Nic nie trwa wiecznie. Pozwól zaistnieć lękowi. Walka zresztą nie ma sensu.

6. Lęk jest ważnym naturalnym uczuciem

Natomiast poczucie winy to wymysł kapłanów i im podobnych. Kapłani, ale też politycy szybko się zorientowali, że człowieka można wykorzystać dzięki temu, że istnieje w nim lęk. Za pomocą lęku ludźmi można sterować. Wiedz o tym i naucz się obchodzić z własnymi lękami.

Poznaj swoją nerwicę lękową, poprzyglądaj się jej. Strach sam w sobie nie jest już taki straszny, gdy go rozpoznasz. Gdy pojmiesz, że atak paniki jest strachem, że cię nie zabije.

7. Określ jakiego typu jesteś osobą

Paradoksalnie dzieje się tak, że jeśli łatwo popadasz w stan przeciwny jesteś właśnie tym typem.

  1. Typ ciało – odpowiada stanowi aktywnemu, potrafisz się relaksować. Wielu polityków, kapłanów, złych i dobrych przywódców, to typy ciało. Dają ciała:)
  2. Typ rozum – to stan, w którym potrafisz łatwo uwalniać się od myślenia, łatwo wpadasz w stan medytacji. Tych typów jest najmniej na świecie, to wybitni intelektualiści typu Einstein. Wtedy jak Budda jesteś typem poznawczym.
  3. Typ serce – jeśli jesteś z kolei typem wybitnie uczuciowym, to także potrafisz skutecznie yyy… uwalniać się od uczuć.

Najczęściej jednak jesteśmy typami mieszanymi, ale z przewagą rozumu, serca, albo ciała. Wtedy dwa pozostałe typy są twoim cieniem.

Gdy zorientujesz się jakim jesteś typem, twoja droga od razu stanie się prostsza, bo przestaniesz tracić energię na niemożliwe.

Wyszłam z nerwicy lękowej

Być może, że jedynym ratunkiem dla ciebie na pozbycie się strachu będzie bieganie. Tak jak dla mnie.

Surowy pokarm roślinny również pomaga, i w bieganiu i w niebaniu.

8. Znajdź czas i miejsce na to, aby każdego dnia przynajmniej jedną godzinę spędzać na obserwowaniu własnych procesów wewnętrznych.

  • Zostań obserwatorem jak jesz, jak idziesz, obserwuj swoje myśli. Skąd się biorą?
  • Zawsze zanim myśli polecą najpierw pojawia się jakieś uczucie, nie odwrotnie. Obserwuj to.
  • Na początku wyniki tej obserwacji będą mroczne i nieprzyjemne.
  • Niekiedy zanurzysz się w ciemną otchłań. Ale po pewnym czasie zniknie cierpienie i pojawi się radość. Nawet ekstaza.

9. Zrób to, czego się boisz

Pamiętaj, aby nigdy nie uciekać od lęku. Zupełnie nie jest to sposób na rozwiązanie problemów. Nie wolno tłumić lęku, gniewu, złości, depresji (uwaga, nie dotyczy depresji klinicznej, gdyż potrzebujesz pomocy)

  • Wejdź w lęk
  • Jeśli boisz się ciemności, wybierz się na nocny spacer

Nie chodzi o to, żeby się narażać, i chodzić w gorącą noc w mini po mieście portowym, ale iść na spacer w ciemność.

  • Usiądź w ciemności i czekaj. Niech proces zacznie się rozwijać. Pozwól na to. Powiedz nocy: – jestem tutaj gotowy na wszystko.
  • Jestem gotowa biec i najwyżej nie zdążę dobiec do torebki z prozakiem. Co z tego?

Gdy zanurzysz się w strach, on nagle nabierze świetlistości, ciemność się rozjaśni, bieg będzie trwał. Nigdy nie uciekaj od lęku.

Jeśli będziesz to robił zamkniesz możliwości rozwoju w tym kierunku.

Pewnego dnia odkryjesz, że za każdym twoim lękiem kryje się prawdziwy skarb. Dzięki temu będziesz mógł się rozwijać w wielu kierunkach.

Lęk wiąże się z energią życia.

10. Odpręż się i obserwuj

  • W przypadku, gdy nadejdzie lęk, rozluźnij się.
  • Zaakceptuj fakt, że lęk jest obecny.
  • Niczego jednak z nim nie rób.
  • Pozostaw uczucie takim jakie jest.
  • Nie koncentruj się na nim.
  • Obserwuj ciało, nie powinno być w nim żadnych napięć.
  • Jeśli ciało jest rozluźnione lęk naturalnie znika.
  • Gdy lęk się pojawi, przepłynie jak fala i odejdzie.
  • Nie zapuści korzeni.
  • Jest w tym piękno.
  • Gdy nadchodzi lęk, zrób jedną rzecz. Nie napinaj ciała.
  • Najlepiej połóż się na podłodze i odpręż.
  • Odprężenie to antidotum na lęk.
  • Po prostu obserwuj i postaraj się być bezstronny.

w didaskaliach

Nerwica lękowa icd-10

Klasyfikacja ICD-10 rozróżnia takie typy zaburzeń nerwicowych:

  • F40 – fobie
  • F41 – inne zaburzenia lękowe, jak lęk paniczny, depresja
  • F42 – zaburzenia obsesyjno-kompulsywne, jak nerwica natręctw, natrętne myśli lub rytuały

Źródło:

„Zdrowie emocjonalne” Osho – nigdy się nie narodził, nigdy nie umarł. Tylko odwiedził tę planetę Ziemia między 11 grudnia 1931 a 19 stycznia 1990


Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba.


Rzuć też może gałką na to: Dobre suplementy znajdziesz w naszym wellness sklepie This is BIO


Disclaimer: Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, i niekoniecznie wyraża zdanie założycielki bloga, tym bardziej nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i się tego trzymajmy.

(Visited 22 745 times, 1 visits today)
-
Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba.
Może rzuć też gałką na to:

Dobre suplementy znajdziesz w Wellness Sklep
Disclaimer:
Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, dlatego nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.

Komentarze

  1. avatar Robert 13 lipca 2016 o 21:28

    Lęk jest elementem manipulacji. Gdybyście naprawdę poznali i zbadali, skąd się bierze, to wiele osób straciłoby kontrolę nad innymi. Rozpracowuję ludzkie schematy od wielu lat. Na tyle, na ile było mi dane to poznać, mogę z uśmiechem powiedzieć…. wiem skąd się bierze i wiem jak to zablokować. Trwanie w lęku to jak siedzenie w kałuży gówna. Albo wstaniesz z niej i się wykąpiesz, albo siedzisz w niej i tylko zatykasz nos. Pozdrawiam.

    1. avatar Gabi Orchita 14 lipca 2016 o 05:49

      Hej Robert mógłbyś rozwinąć co masz na myśli?

      1. avatar Robert 14 lipca 2016 o 16:38

        Lęk jest obiektem energetycznym wysyłanym nam po to, aby nas skontrolować, albo namieszać w naszym życiu. Zazdrość, zawiść itp. emocje w naszym kierunku od innych to standard. „Taki mamy klimat”. Sztuką jest nauczyć się pilnować własnej głowy (czytaj myśli) na krótkiej smyczy, żeby nam się nie rozbiegała, jak silnik elektryczny (elektrycy wiedzą o co chodzi), drugi element to pilnowanie pola energetycznego, czyli aury i czakr, żeby były czyste, a trzeci element, to dbanie o zdrowe ciało, czyli suplementacja przede wszystkim dobrą naturalną witaminą C i magnezem. Zauważcie na czym opiera się nasze życie….. ciągle wszędzie notorycznie jesteśmy straszeni i wbijany jest w nas lęk…. jak nie będziesz słuchał mamy i taty to…., jak nie będziesz słuchał nauczyciela, to…., jak nie będziesz słuchał szefa to…., jak nie będziesz przestrzegał przepisów to…., jak nie zagłosujesz na naszych tylko innych, to…. Manipulacja lękiem i strachem. Trochę jaśniej? 🙂

        1. avatar Gabi Orchita 14 lipca 2016 o 22:18

          Dzięki z głębi serca.
          Powiedz masz jakiegoś maila dzięki któremu mogłabym spytać się o to i owo?
          Pozdrawiam!

          1. avatar Robert 15 lipca 2016 o 11:19
    2. avatar Iwona 14 lipca 2016 o 14:34

      Robert, pytałam gdzieś o Twojego bloga. Podpowiedz proszę 🙂

      1. avatar Robert 14 lipca 2016 o 16:07

        Hej. Nie mam bloga. Nigdzie się nie udzielam, pracuję nad sobą i ludźmi 🙂

  2. avatar Fenix Felix 13 lipca 2016 o 21:38

    Pepsi Peps jesteś objawieniem 🙂

  3. avatar ojtekwoj 13 lipca 2016 o 21:43

    jebie ostatnio fizycznie na budowie i stosuję tym podobne taktyki by nie zwariować i faktycznie działają bo nie ukrywam że robić sie nie chce ..
    werner ablass „przestań cierpieć zacznij kochać ” fajna książeczka która w trakcie gdy sie ją czyta dokonuje widocznych zmian wnętrza jest to takie jakby rozwinięcie tego artykułu a więc kto przeczytał ten tekst i chce więcej- serdecznie polecam 🙂

  4. avatar Gabi Orchita 13 lipca 2016 o 22:03

    Hej Peps,
    To samo mozna odnieść do gniewu, zazdrości? To wszystko pochodne lęku… Gdy rozpalaja mnie te negatywne uczucia bardzo trudno jest sie na nich skupić bez potępiania lub zagłuszania ich.
    Na jakim etapie ćwiczeń jestes u Wereszczagina? Zakupiłam wszystkie 8 części a narazie chce skupić sie praktykowaniu bycia tu i teraz.
    Pozdrawiam :*

    1. avatar pepsieliot 13 lipca 2016 o 22:05

      III, ale mam braki jeszcze z I

  5. avatar Aluśka 14 lipca 2016 o 06:00

    Boje się prowadzić auto, wmawiam sobie, że jestem kiepskim kierowcą, choć bliscy mówią mi że nie jest az tak źle. Zemdlałam kiedyś ze strachu za kółkiem zbliżając się do ronda, od tego czasu jeżdżę tylko kiedy ktoś jest obok i kiedy tylko muszę. Jak sobie poradzić z tym mega lekiem? Na innych płaszczyznach też jest dużo do zrobienia…cykor jestem nieziemski. Jednocześnie chciałabym być silna i samodzielna, ale nie jestem. To boli i utrudnia życie. w Trakcie paniki próbuję tylko jak najszybciej uciec do domu, zakończyć spotkanie itd. cały czas uciekam…

    1. avatar pepsieliot 14 lipca 2016 o 07:23

      Aluśka to nic takiego, to najzwyczajniejsza nerwica lękowa. Niczego sobie nie wmawiaj. Zaakceptuj,że tak właśnie jest. Jesteś strachem. Nie radzę Ci, abyś na siłę siadała za kierownicę. Bo to może być niebezpieczne, ale zacznij robić wszystko to co napisałam. Weź na tapetę inny lęk, na pewno masz ich sporo, a nie tylko prowadzenie auta. Kładź się na podłodze. Określ swój typ i zacznij siebie obserwować z boku. Może dla Ciebie jest właśnie szybkie bieganie. Ale niczego Ci nie chcę wmawiać. Lęk musi odejść sam. Zaakceptuj i stań się obserwatorem. Nie myśl, tylko obserwuj. Będzie po nerwicy.

    2. avatar grzegorzadam 14 lipca 2016 o 11:50

      A nie masz przypadkiem niedoborów minerałów i witamin?
      Szczególnie z grupy ”B”, magnezu, soli (sodu), potasu, 5-HTP, Wit.D ?

  6. avatar Dominika 14 lipca 2016 o 06:37

    Pepsi, ten wpis bije wszystkie inne na głowę, dodam jeszcze że ” wszystkie inne ” są genialne.. To deklasuje jednak. Otwierasz oczy dziewczyno.

    1. avatar Aluśka 14 lipca 2016 o 10:08

      Tylko skąd się wzięła nerwica lękowa? dlaczego tak się dzieje, kiedyś ten problem mnie nie dotyczył… mogłam sama pójść do sklepu, prowadzić auto. Nie przeżyłam katastrofy, raczej normalne acz szybkie życie

      1. avatar pepsieliot 14 lipca 2016 o 10:58

        Nic nie musiało się wydarzyć, około 25 roku życia spada coś takiego na człowieka, gdy jest bezbronny. Na mnie spadło, gdy byłam dzieckiem. Nie dociekaj, nie zadawaj takich pytań, zaakceptuj, a nawet ciesz się, bo to obróci się dla Ciebie jak najlepiej

      2. avatar grzegorzadam 15 lipca 2016 o 11:10

        Takie jak mówisz ”szybkie życie” nie pozwala na właściwe zastanowienie się nad dietą.
        Jest szybko, byle jak, aby było w żołądku, szybkie kawy, ”leki” na sen.
        Jestem jeszcze młoda/y, mam czas..
        To się nawarstwia latami.

    2. avatar Aluśka 15 lipca 2016 o 09:21

      Łykam te wszystkie suplementy, ostatnio w badaniach ogólnych wyszło mi niskie żelazo i podwyższony cukier, czekam na biorezonans (sierpień). Kiepsko trawię, to wiem, kłopoty z żołądkiem od kilku lat, alergia na gluten i laktozę wybadana wahadełkiem u zielarza. Czasami jestem przerażona jak z takiej zuch kobiety stałam się takim niegramotnym osobnikiem. To nie idzie w parze z moim ja, z moimi ambicjami i stanowiskiem.

      1. avatar grzegorzadam 15 lipca 2016 o 11:04

        Dojdziesz do równowagi.
        Jak test sody na kwas?

        Wieczorne kąpiele z magnezem, solą, sodą i krzemem bardzo energetyzują i odstresowują.

      2. avatar Agnieszka 6 lutego 2017 o 09:55

        Aluśka, a jak często jesz ogórki kiszone, kapustę kiszoną, jogurt naturalny, żurek? Jeśli boisz się, że rzeczywiście masz te alergie na gluten i laktozę, to zamiast jogurtów i żurku zażywaj suplementy probiotyczne, np. zawierające szczep Lactobacillus rhamnosus GG. Zadbaj o swoje jelita.

  7. avatar Joanna 14 lipca 2016 o 07:56

    Wcześniej pisalas ze z nerwicy wyszłaś stosując zdrowa dietę i przez bieganie. Teraz piszesz o patrzeniu na siebie z boku i innych rzeczach, czyli bez z tego tez chyba sie da. Kiedy ostatnio mialas jakis atak paniki, albo sytuacje gdzie uciekłas. Czy jestes teraz 100 procentowa zdrowa osoba jak przed nerwica? Czy moze nadal czegoś nie byłabyś wstanie co mogłaś przed nią. Np. Czy pojechalabys sama do stanów, Indii. Mając nerwice to było dla ciebie najtrudniejsze? Jaka czynność zycia codziennego.

    1. avatar pepsieliot 14 lipca 2016 o 09:31

      Joanno nie ma tu sprzeczności. Napisałam jakim jestem typem. Jestem ciałem. Nie potrafię inaczej medytować, tylko dynamicznie. Tylko przy bieganiu moje myśli rozpraszają się i jestem w stanie nie myśleć. To już wystarczyło, że wyszłam z nerwicy lękowej. Do tego dołożyłam dietę i suplementy, bowiem moje ciało nie potrafiło szybko biegać. Nie było sprawne. Pokarm sprawił, że mogłam biegać tak jak chciałam. Ale samym jedzeniem i suplementami nie wyszłabym z tego. Może poprawiłby się cykl metylacji, może inne korzyści psychiczne, owszem, ale nie to co sie wydarzyło. Teraz jeszcze dokładam obserwację z boku. Gdy czasami czegoś się boję, akceptuję to, wtedy nienawidziłam swojego strachu, patrzyłam na ludzi w kolejce na Kasprowy z ogromną zazdrością, bo ja byłam w tym czasie w niemej histerii. Teraz wbiegam na Kasprowy :), w pełni akceptuję to, chociaż nie mam już nerwicy lękowej, ale czasami się czegoś boję.Uczę się żyć duchowo. Jak każdy siedzę w matrixsie, ale teraz wiem co robić. Po prostu nie myśleć, tylko obserwować. To daje ogromny zastrzyk energii.

      Tak teraz mogę jeździć wszędzie sama. Wtedy nie było mowy, żebym pojechała jako kierowca do innej dzielnicy Krakowa.

      1. avatar Kasia 14 lipca 2016 o 13:42

        dziękuję za tak obszerną odpowiedź 🙂

      2. avatar Kobitka 7 lutego 2017 o 14:02

        Ja wszędzie łażę i jeżdżę sama, nie gapię się na innych. Dzięki temu skończyłam studia za granicą mając tylko i wyłącznie samą siebie i swoje marzenia. Po prostu zwyczajnie postanowiłam się nie bać. I nikt tak naprawdę nie jest Ci potrzebny żebyś mogła gdzieś pojechać. Często to nawet lesze być gdzieś samemu bo więcej można doświadczyć. Ja tak mam i tego Ci życzę.
        Pozdrawiam.

    2. avatar Aluśka 15 lipca 2016 o 09:25

      Grzegorzuadamie, ale tego 5-HTP nie znam i nie łykam, warto to brać?

      1. avatar grzegorzadam 15 lipca 2016 o 10:30

        Mercola poleca, translator:

        ==(….) 5-hydroksytryptofan (5-HTP) jest innym naturalną alternatywę dla tradycyjnych leków przeciwdepresyjnych. Gdy twoje ciało ustawia się produkcją serotoniny, najpierw robi 5-HTP. Biorąc 5-HTP jako suplement może podnieść poziom serotoniny.

        Dowody wskazują, 5-HTP przewyższa placebo, jeśli chodzi o łagodzenie depresji 24 – więcej niż można powiedzieć o antydepresanty! Jednak należy pamiętać, że lęk i społeczne fobie może pogorszyć z wyższym poziomem serotoniny, więc może być przeciwwskazane, jeśli lęk jest już wysokie. Ziele dziurawca Wykazano również, aby zapewnić ulgę w łagodnych objawów depresji.

        Chociaż opisywany badanie wykazało pewne korzyści z methylfolate, niedobór witaminy B12 może również przyczynić się do depresji i dotyka około 1 na 4 osoby. Jeśli jesteś ciekaw methylfolate przeczytanie tego szybkiego podsumowania jego skutków ubocznych. 25 Witamina B12, z drugiej strony, jest bardzo potrzebna przez wielu, a jeśli jesteś niewystarczające, może pomóc zmniejszyć objawy depresji. Dodatkowo do mojej najlepszej wiedzy nigdy nie było żadnych przypadków przedawkowania witaminy B12. Jest niezwykle bezpieczny. (….)

        Aminokwas, tryptofan, dostępny u nas

        1. avatar pepsieliot 15 lipca 2016 o 11:07

          mamy tryptofan z Amixa i ze Swansona

          1. avatar grzegorzadam 15 lipca 2016 o 11:19

            Proszę, jest wybór, nie stosowałem tego jak na razie.
            Jest tych korzystnych aminokwasów troszkę 😉

            Pamiętajmy przy tym o właściwym poziomie kwasów żołądkowych

          2. avatar sowka 15 lipca 2016 o 11:25

            5-HTP extrakt jest naturalnym prekursorem serotoniny ,pozyskiwanym na drodze ekstrakcji z nasion Griffonia Simplicifolia. Nasiona 5-htp sa stosowane jako łagodny środek podnoszący nastrój.

    3. avatar Aluśka 15 lipca 2016 o 11:15

      w teście sody po 15 minutach odzew z żołądka

      1. avatar grzegorzadam 15 lipca 2016 o 12:54

        Zrób powtórnie.
        Jeżeli jest taki wynik, nie licz na wyzdrowienie i zdrowie.
        Musisz zrobić skuteczne dokwaszenie.

        To trapi 90% populacji, jeżeli to jakieś pocieszenie.

  8. avatar ciekawska 14 lipca 2016 o 08:46

    w jaki sposób może pomóc określenie własnego typu? wybacz, jeżeli za bardzo drążę ale mój analityczny umysł dopomina się o więcej 🙂

    1. avatar pepsieliot 14 lipca 2016 o 09:18

      Kup książkę Osho i studiuj, a potem następną i kolejną

      1. avatar ciekawska 14 lipca 2016 o 09:31

        od której książki polecasz zacząć? jak trafiłaś na Osho?

        1. avatar pepsieliot 14 lipca 2016 o 09:36

          Ciekawska, tyle osób mnie pyta, że chcę opowiedzieć jak do tego doszło. Dzisiaj postaram się odpowiedzieć. Zwykle nie piszę o sobie, ale w tym wypadku zrobię wyjątek, bo to może być drogowskaz dla innych.

  9. avatar sowka 14 lipca 2016 o 12:11

    Pepsi napisałaś :
    „Być może, że jedynym ratunkiem dla Ciebie na pozbycie się strachu będzie bieganie. Tak jak dla mnie.”
    Czy blogowanie i pisanie jest dla Ciebie równiez terapią – daje Ci uspokojenie gdy znajdujesz odpowiedzi na pytania swoje i innych ?
    Poradziłam kiedys kolezance której rozwód spadł znienacka i z zaskoczenia na głowę aby walczyła w sądzie, wylewala na papier to czego nie udało jej się powiedziec w zwiazku ,aby nie dała sie obarczyc wina jesli sie winna nie czuje ….twierdzi że wiele zrozumiała i była to dla niej bardzo dobra terapia bo dowiedziała sie o sobie wiecej anizeli wiedziała 🙂

    1. avatar pepsieliot 14 lipca 2016 o 13:44

      Nie, gdy zaczęłam pisać bloga, nie miałam już nerwicy lękowej. Zaczęłam go pisać z miłości do ojca.

  10. avatar Gabi Orchita 14 lipca 2016 o 12:27

    Pisz pisz Peps! Ja kupiłam „Świadomość” Osho prawie 2 lata temu i byłam gotowa zajrzeć do całkiem niedawno. Choc „Przebudzenie” De Mello pomogło mi wiek lat temu, umysł szybko wrócił na stare koleje obsesyjnego myślenia i zamartwiania sie.
    Pozdrawiam!

  11. avatar Malgorzata H. (Maga) 14 lipca 2016 o 12:36

    Staram sie olewać swoje leki i problemy na ile to jest możliwe.Uwazam ze los zsyła mi tylko takie problemy,z którymi jestem sobie w stanie poradzić,a jeśli nie jestem w stanie to znaczy ze to nie mój problem.Musze przyznać ze z takim podejściem dużo łatwiej jest żyć.Punkt 6 to strzał w dziesiątke.

  12. avatar Joanna 14 lipca 2016 o 14:26

    mogłabyś komuś zlecić albo sama pouzupełniać działy? np w zdrowie/niedoczynność tarczycy mam wrażenie, że nie ma dużo wpisów tam pododawanych, które pisałaś na ten temat. kiedyś dodałaś fajny wpis o niedoczynności tarczycy i dawkach selenu/cynku i innych rzeczy, a w tym dziale nic praktycznie nie ma. większość o hashimoto.

    1. avatar pepsieliot 14 lipca 2016 o 15:08

      Joanno będzie nowy portal uporządkowany z kilkoma artykułami każdego dnia, a wpis masz na przykład tu: http://www.pepsieliot.com/nie-mysl-ze-gdy-twoje-tsh-jest-w-normie-to-na-pewno-nie-masz-problemow-z-tarczyca/

  13. avatar Inka 14 lipca 2016 o 14:27

    Pepsi, jesteś cudowna. Dziękuję za ten wpis. Bardzo, bardzo. Jestem ciekawa Osho, dlatego czekam cierpliwie na Twój artykuł. <3

  14. avatar Justyna 14 lipca 2016 o 18:06

    Tak Pepsi, cala prawda. Bieganie to tez rodzaj zarzadzania strachem, a wiem, ze strachem sie nie zarzadza tylko sie na niego patrzy. Ale chyba trzeba swoje mile przebiec by to w koncu pojac….by byc przygotowanym….bo strach jest nam niezbedny do zycia, nie da sie go uniknac trzeba patrzec by zrozumiec jaka niesie informacj – a jak juz sie te informacje ma to mozna zarzadzac, ale wlasnym zyciem i to tez z ograniczeniami…..

  15. avatar katarina 14 lipca 2016 o 23:32

    Nie zdążyłam przeczytać… Trzymaj się Pepsi, <3

    1. avatar pepsieliot 15 lipca 2016 o 07:27

      <3

  16. avatar Siditu 14 lipca 2016 o 23:39

    Moje samotne spacery po ciemku wzdłuż brzegu lasu napełniały mnie z początku strachem. Ponoć przed patriarchalnymi wymysłami diabelskich sił. Z drugiej strony – skoro od kilkunastu lat pragnę tak bardzo śmierci, nie zwrócenia uwagi ludzi obok, nie docenienia przez nich, nie ukojenia – po prostu końca egzystencji, nicości, nieistnienia, wyzerowania pomimo plusów – dlaczego mam się bać śmierci? Bodaj to kobieta z szatańską intuicją, przed którą tak się trwożą co poniektórzy świętoszkowaci, lecz nie wyłącznie.
    Moje spacery do lasu po ciemku nadal napawają lękiem, choć podążam znanymi ścieżkami z brzegu matecznika. Rzeczywiście, dopracowanie diety i suplementacji ugasiło zapędy Tanatosa. Urodziła się akceptacja, że śmierć przyjdzie, że sens nie istnieje. Obserwacja i zwykła radość z prowadzenia – roweru, nóg, samochodu, rąk, ust, łyżki, garnków, zakupów, długopisu, klawiatury, oczu, wierszy, słówek i zdań w obcych językach, rozmów, siebie, inspiracyj, niesprawdzonych głosów obok, niezawodnych porad ku sobie.
    W lesie mieszkają wiedźmy, przodkinie o wielkiej sile. Co o nich sądzisz? Zabobony?

    1. avatar pepsieliot 15 lipca 2016 o 07:27

      Siditu Ty się tutaj nie ociągaj, tylko zacznij wchodzić w siebie, nie myśleć, bo się znowu urodzisz i nic nie będziesz pamiętać. Przebudź się kochana, to masz szansę w następnym wcieleniu, albo nawet w tym załatwić tę sprawę i już się nie pojawić na ziemi, tylko siedzieć w lepszym świecie. Co z tego, że teraz umrzesz, gdy umrzesz nieświadoma znowu się będziesz odradzać jak niezapisana tablica

    2. avatar muffinka 15 lipca 2016 o 12:30

      Siditu -na youtube są mądre filmiki Ewy Renaty Cyzman-Bany z serii Zyciowe sprawy, posłuchaj niektórych, wiele Ci sie wyjasni. Pozdro

      1. avatar Siditu 5 lutego 2017 o 22:58

        Dziękuję za te filmiki. Udało mi się obejrzeć odcinek 73 i 72. Rozbawiły mnie do rozpuku.

  17. avatar Inka 15 lipca 2016 o 12:09

    Ja też się nie załapałam na wpis, tyle, co w mejlu, kilka zdań. Szkoda. Ale rozumiem. Podziwiam Cię za to, że się odważyłaś powiedzieć o sobie głośno, ja do tej pory nie potrafię.

    1. avatar Niki 16 lipca 2016 o 07:26

      być może ktoś skopiował, zrobił zrzut? warto trzymać takie motywacyjne historie, nie usuwać, (bo skoro tekst pojawił się na widoku publicznym to nie jest wielki sekret osobisty) aby w razie potrzeby móc w nie zajrzeć, bo wszyscy niby różni, a mimo to jesteśmy podobnymi mechanizmami, a potem zajrzeć w siebie i rozpoznać się

      1. avatar Inka83 16 lipca 2016 o 13:23

        Niki, zgadzam się z Tobą. Mam ogromną nadzieję, że ktoś rzeczywiście skopiował i zechce się podzielić, np. przesyłając na mejla. Ludzie! Jeśli Pepsi się zgodzi, to ja bardzo proszę, podam mejla i będę wdzięczna niesamowicie.

  18. avatar malpkam 16 lipca 2016 o 17:52

    Pepsi czy planujesz jakiś artykuł na temat tików nerwowych u dorosłych? O przyczynach i jakichś niefarmakologicznych sposobach leczenia?

    1. avatar pepsieliot 16 lipca 2016 o 18:11

      nie planowałam, o tikach u dzieci jest znacznie więcej http://healthy-family.org/tic-disorder-treatments/,
      http://www.earthclinic.com/cures/tic.html
      ale u dorosłych, nie znajduję materiałów. Na wszelki wypadek zawsze trzeba założyć że są braki magnezu

  19. avatar grzegorzadam 17 lipca 2016 o 20:24

    Na wszelki wypadek zawsze trzeba założyć że są braki magnezu==

    Ewidentne niedobory!

  20. avatar Malgorzata78 5 lutego 2017 o 20:20

    Pepsi. A co ze smutkiem? Mam naprawde dobre zycie, cudownego chlopaka, mamy fantastycznego syna. Moje zycie jest DOBRE. Ale kiedy widze smutne, zaniedbane dziecko np na ulicy momentalnie staja mi lzy w oczach i ten maly nieszczesnik jest potem ze mna przez dlugi czas. Jak to ugryzc? Nie moge temu maluchowi pomoc, a jednoczesnie smutek na wspomnienie zjada mnie od srodka. Co zrobic? Dystansowac sie, udawac ze to nie mialo miejsca? Tak nie umiem. Rozpamietuje to dlugo, niczego to nie zmienia a mnie truje terazniejszosc. Nie wiem.

    1. avatar Jarmush 5 lutego 2017 o 20:28

      Smutek jest kolejną emocją wypływającą z lęku. W takiej sytuacji, gdy nie możesz po prostu pomóc, zareagować nie ma powodu, żebyś drążyła temat w głowie. To jest kolejna natrętna myśl ego. Niech przejdzie, postaraj się zerować, nie podbijaj tej myśli. Jest, bo jest, ale nie staraj się ani myśleć o tym, ani nie myśleć. Niech to przejdzie. Zeruj się, tak jak o tym piszę za każdym razem. Każdego dnia wydarza się wiele tragicznych i niesprawiedliwych w pojęciu naszego ego wydarzeń. Gdy nie masz na to wpływu nie wzmacniaj tego strachu, nie oglądaj telewizji, nie wchodź na strony, które straszą. Ja usuwam komentarze, które niosą strach, smutek i beznadzieję.
      Najgorszą rzeczą, do której obecnie zobligowano lekarzy jest mówienie pacjentom, że są śmiertelnie chorzy. Pacjent wierzący lekarzowi, ufający w jego autorytet po prostu umiera. To jest skandal i niezrozumienie istoty rzeczy.

      1. avatar grzegorzadam 5 lutego 2017 o 20:31

        Ja usuwam komentarze, które niosą strach, smutek i beznadzieję.”

        Błąd, przecież wtedy oceniasz, a co na osho??

        1. avatar Jarmush 6 lutego 2017 o 08:16

          Nie tylko Osho, wszyscy przebudzeni na czele z Buddą i Jezusem mówią o nieocenianiu.

          Nie oceniam postów, po prostu robię to dla dobra reszty czytających. Chcę nieść pomoc i dobrą nowinę. To też jest ocenianie nowiny, ale trudno, jeszcze nie jestem Tolle.

          Ostatnio pewna nauczycielka napisała do mnie załamana, że PIS chce tak wszystko zrobić, żeby nie można ich już było usunąć od władzy, że „reformy” robią, tylko po to, aby zmienić książki do historii i pisać w nich o Smoleńsku. Nauczyciele siedzą przed telewizorami i płaczą. Ona po prostu ma myśli samobójcze. Inni piszą o strasznym zatruciu Ziemi i drżą. Inni są załamani, że lekarz zdiagnozował beznadziejną sytuację z rakiem.

          Należy się odsunąć od pasożytówenergoinformacyjnych. Nie wspierać uwagą, nie karmić pasożytów naszym roztrzęsionym ego.Na miejsce jednego rządu przychodzi następny, który działa w schemacie od założenia złym dla jednostki. Nie ma po co się temu przyglądać. Należy wyrzucić telewizor, nie wchodzić na strony straszące i zacząć cieszyć się ze swojej boskiej jaźni, która tkwi w każdym z nas.

          Wszystko co się dzieje wokół, to zbieranie doświadczenia, ale to Ty decydujesz jakie doświadczenie jest Ci potrzebne. Na pewno w każdym z nas jest już wystarczająco dużo strachu, żeby wspólnie coś z tym zrobić. Gdy będziemy razem w nie baniu, tu i teraz wprowadzimy 5 wymiar. Ci z 3 wymiaru po prostu od nas odpadną, tak samo jak w pewnym momencie odpadają same z siebie: używki, dręczenie zwierząt, niekochanie ludzi,zdrady, pornografia, czy Big Mac

          1. avatar grzegorzadam 6 lutego 2017 o 08:23

            w politykę się nie bawię, to bagno.
            Ale ostrzeżenie, że przez zaniechanie można stracić wzrok, najważniejszy chyba zmysł jest
            warte nawet otrzeźwienia strachem.
            To nie są żarty.
            Badamy się i działamy.

          2. avatar Jarmush 6 lutego 2017 o 08:24

            Tak, bo to są ostatecznie dobre nowiny 🙂

      2. avatar malgorzata78 5 lutego 2017 o 21:09

        Dziekuje Pepsi. Czulam tak instynktownie. To bedzie trudne, ale postaram sie, bo nie wyobrazam sobie aby ten kolec caly czas mogl we mnie siedziec. Tak sie po prostu nie da. Dziekuje raz jeszcze. I – mimo smutnego komentarza – wysylam Tobie mega duzo usmiechu z pieknego Berlina :).

        1. avatar Jarmush 6 lutego 2017 o 08:00

          nie będzie takie trudne tylko trochę potrwa <3

  21. avatar Gabi Orchita 5 lutego 2017 o 21:23

    Miło wrocic do dobrego postu <3

  22. avatar Bio pomidore 5 lutego 2017 o 21:46

    Hej Pepsi.
    A jak poradzic sobie z smutkiem malego dziecka? Miesiac temu bylismy z dzieckiem(2,5r) w oceanarium,
    a tam byl strasznie smutny zolw, moje dziecko zauwazylo ten smutek, kucnelo przy jego terium i mowilo ze jest smutny, glodny….chciala go wypuscic. A teraz co jakis czas wspomnina go. Ja nie wiem co jej mowic??
    btw oceanaria,zoo i cyrki to strasznie smutne miejsca, wiecej do takich miejsc nie ide.

    1. avatar Jarmush 6 lutego 2017 o 07:59

      dziecko czerpie już smutek istnienia z pasożyta energoinformacyjnego, zachowania dziecka mogą być dla nas dziwne, bo nie uczyliśmy go pewnych rzeczy,nie rozmawialiśmy z nim, ani nie są to odruchy instynktowne, jak odruch ssania, czy babińskiego, przebierania nóżkami. Dziecko ciągnie ten strach z gwiazd, z tego co się stało na Ziemi. No właśnie ty poszłaś z dzieckiem do klatki ze zwierzęciem, a ono (dziecko) wie, że to nie jest miejsce dla zwierząt. Rozbawiaj dziecko, zagaduj, dziecko krótko się smuci, krótko się złości, już po chwili jest pogodne. Wymyśl historyjkę, że żółwik został zabrany do domu przez pewną dziewczynkę i jest teraz przeszczęśliwy.

  23. avatar grzegorzadam 6 lutego 2017 o 08:43

    Umysł mówi „tak być powinno”, a wcale tak nie powinno.
    Umysł mówi „muszę”, a nic w istocie nie musisz czynić.
    Umysł mówi „tak nakazuje tradycja”, a tradycja jest niczym.
    Umysł mówi „boję się”, a nie ma żadnego powodu by lękać się czegokolwiek.
    Umysł mówi „potrzebuję”, a nic nie jest potrzebne, bo wszystko masz.
    Umysł mówi „nie dam rady”, „nie mogę”, a wszystko możesz.
    Umysł mówi „jest mi źle”, a to tylko złudzenie.
    Umysł mówi „jestem grzesznikiem”, a grzech nie istnieje.
    Umysł mówi „jestem nikim”, a doprawdy jesteś wszystkim.
    Umysł mówi „mam problem”, a nic nie jest tak naprawdę problemem.
    Umysł mówi „cierpię”, a cierpienie jest iluzoryczne.
    Umysł mówi „chcę więcej”, „chcę jeszcze”, a przecież to wszystko marność.
    Umysł mówi „jestem lepszy”, a nie jesteś.

    1. avatar Jarmush 6 lutego 2017 o 14:39

      jesteś idealny taki jaki jesteś 🙂

  24. avatar leainthesea 6 lutego 2017 o 10:54

    Pepsi miałaś jakieś e-booki, gdzie można je dorwać? Mam chętkę na jeden tylko nie wiem gdzie szukać

    1. avatar Jarmush 6 lutego 2017 o 14:37

      są dla VIP zapisz się

  25. avatar Ja 6 lutego 2017 o 10:59

    Ciekawy wpis

  26. avatar Marusia 6 lutego 2017 o 11:06

    Od jakiegoś czasu zorientowałam się że osoba którą uważałam za swoja przyjaciółkę ,jest moim wrogiem .
    Osoba ta udawała przyjaciela a za plecami potrafiła obgadywać , wymyślać nie prawdziwe historie .
    Wiem że to robi z zazdrości ,śmiało mogę stwierdzić że mnie nienawidzi .
    Znajomość zakończyłam ,choć jak spotykałyśmy się przypadkiem z przyzwoitości i kultury osobistej mówiłyśmy : cześć . Jednak była sytuacja że widziałam że nawet przy sporadycznych spotkaniach próbuje atakować słownie .
    Pretensje np. że ona wyciąga rękę i zaprasza na kawę a ja nie chcę przyjść , że przeginam z ciuchami ( uwielbiam ciuszki ,modę itd.)
    Kontakt urwałam całkowicie ,nawet już cześć sobie nie mówimy .
    I kiedy od czasu do czasu spotykamy się odczuwam straszny lęk .To straszne uczucie .
    Np. jesteśmy w sklepie a ona stoi za mną ,mija mnie kilkanaście razy w taki sposób że musi mnie trącić delikatnie ramieniem . Nie wiem jak pozbyć się tego lęku .

    1. avatar Carrie 13 lutego 2017 o 16:07

      Pokochać siebie zupełnie całkowicie w pełni. Gdy kochasz siebie nikt nigdy Ci nie może zagrozić.

  27. avatar Madam 6 lutego 2017 o 12:59

    Wspaniały wpis 🙂 Lovciam,

    1. avatar Jarmush 6 lutego 2017 o 14:32

      lovciam2

  28. avatar Anutek po 6 lutego 2017 o 13:13

    Pepsi, z innej mańki. Piszesz by wyłączać ego i jego głupie, natrętne myśli. Ale powiedz mi, czy jeśli ego zarzuca mi w głowie jakieś piosenki, bo nie „lubi” ciszy, to czy powinnam wyłączać tego DJ? Czy mogę być jednocześnie tu i teraz i nucić sobie w glowie utwór? Może głupie pytanie, ale tak naszło mnie, by Cie zapytać o zdanie.
    Ściskam

    1. avatar Jarmush 6 lutego 2017 o 14:28

      śpiewaj, nuć, lepiej jakby to było coś własnego, może być na bazie szlagieru 🙂 tak mówi Nelly Radwanowska

  29. avatar Bybek 6 lutego 2017 o 15:25

    Pepsi , czy masz jakąś fajna instrukcje dla zmiany schematu mysli , ktore są zakorzenione już w biosie mej podswiadomości.

    Lęków się wyzbyłem a nawet je polubiłem , właśnie wracam z Zakopca smrodka , na nartach po śmigać co kiedyś było nie do pomyślenia . Teraz jest nie do pomyślenia nie być pośmigać.

    Wracajac do rzeczywistosci wrócą bóle ciała i myśli podnoszace kortyzol , same bez powodu , schemat 15 letni wydziargany w mózgu.
    Jak to zmienić, jakiś dekalog może masz ?
    Biegać lubie i biegam .
    Pozdrawiam

    1. avatar Jarmush 6 lutego 2017 o 18:28

      świadomie, krok po kroku nie gonić za tymi myślami, już wiesz co to jest, więc możesz pozwolić im przepłynąć, wchodź na całego w czynności, śpiewaj, mrucz, oddychaj z intencją, że wychodzisz z matrixu, bądź czujny jak obserwator siebie samego.I najważniejsze niczego nie oceniaj, nie mów o sobie, że wolno Ci idzie to przebudzenie, jest jak jest, idealnie

  30. avatar Agata 14 lutego 2017 o 09:29

    Pepsulek zapytam, najwyżej wykasujesz jako smutny komentarz.
    Jakie jest Twoje-oświecone zdanie na temat psychotropów w przypadku głębokiej depresji i myśli samobójczych?
    Bardzo ale to bardzo czuję wszystko, o czym piszesz ale mam wrażenie, że mój problem chyba rozprzestrzenił się za bardzo, żebym podołała.
    Przestałam bać się śmierci, a wręcz przeciwnie, w nocy, po kolejnej nieprzespanej i przepłakanej godzinie, upewniam się w mojej polisie na życie, który wariant mojego zejścia da mojej córce największą kwotę.
    Teraz czekam na śmierć. Jeszcze do nie dawna bałam się, że serce, że udar (przepowiedziano mi to kilka razy) – bo córka zostanie sama ew. skazana na wychowanie przez moją matkę, osobę, której ja zawdzięczam moje smutki. Ale przekroczyłam granicę, w której moje życie według mnie byłoby więcej warte dla mojego dziecka niż moja śmierć. Ten smutny, zabałaganiony dom,w którym nie ma znajomych rodziny. Jest ogromna miłość między mną i córką i oczywiście śmiech i wygłupy, gdy na chwilę znikają moje depresyjne epizody.
    Ale na co dzień totalnie nie mam energii do niczego, nie mogę ćwiczyć ani biegać, bo cierpię nawet przy żwawszym podskoku (nadnercza i zalewający mnie chyba kortyzol), każdą sesję śmiechową czy inną aktywność opłacam bezsennością i fatalnym samopoczuciem.
    Nie mam energii, aby zabrać się za to, co dodaje energii. Przez to wszystko moje finanse są po prostu śmiertelnie niebezpieczne.
    Jestem – moim zdaniem bardzo twórczą, zdolną i wrażliwą osobą – dlatego nie umiem już zapanować nad myśleniem i dlatego mam też do siebie ogromne pretensje, poczucie winy itp – cała moja twórczość i wrażliwość wymknęła się spod kontroli i teraz działa na moją szkodę.
    Kilka razy przepisywano mi już psychotropy, ale ciągle się bronię, nie tylko dlatego że mam po nich bardzo fatalne odczucia – wzmagają m.in. mój zespół niespokojnych nóg.

    Ale czuję, że chyba jednak powinnam je wziąć, że moja chemia już tak się rozhulała, że powinnam sobie pomóc, że to może być moja ostatnia deska ratunku, żebym nie zaczęła narażać się specjalnie na śmierć.

    Starałam się, żeby w tym komciu nie było smutku tylko racjonalne przedstawienie sprawy, bo stałąś się dla mnie pewnym przewodnikiem, gdy depresja na chwilę wypuszcza mnie ze swych objęć, wchodzę na Twojego bloga i sprawdzam, czy to co piszesz jeszcze ma moc uratowania mnie, dlatego bardzo bym chciała, abyś powiedziała, czy TWoim zdaniem, w moim przypadku prochy mogą być dobrym rozwiązaniem?
    Jest we mnie bardzo dużo – w sumie niespożytkowanej inaczej niż do mojej córy – miłości, więc kocham Cię i dziękuję za kilka dobrych tygodni, które dzięki Tobie miałam.

    1. avatar Jarmush 14 lutego 2017 o 11:16

      Też Cię kocham. Po pierwsze, nic nie zawdzięczasz matce, a z pewnością nie smutki. Wszystko co się z Tobą dzieje, dzieje się za sprawą Twoją, ale nie z Twojej winy. To różnica, bo winnego tutaj nie ma, po prostu zbierasz takie doświadczenie, a nie inne. Musisz żyć, gdyż musisz zostać nauczycielem duchowym dla Twojej córki, gdy Ciebie zabraknie, być może zajmie jej to za dużo czasu, aby się przebudzić. Po prostu Twoje ciało bolesne jest bardzo duże.Z tego da się wyjść. Życie jest takie piękne, a Ty masz tyle do zaoferowania. Jesteś twórcą, kreatorem.
      Nie ćwicz na razie i nie biegaj. Bierz magnez, jod przez skórę, C, cynk, selen, D3 i K2, oraz Omegę 3. Bcomplex duużo szczególnie chodzi o B12 i B3
      Nie chodź na sesje śmiechowe. Zacznij wchodzić w czynności, jakiekolwiek, oddychać, śpiewać, buczeć. Ommmm, Ommmmm, Ommmmm tak brzmi Kosmos, a Ty nim jesteś. Zeruj się ile możesz. Spacery, gapienie się w przyrodę. Ile razy pojawi się jakaś emocja, strach, lęk, złość, uświadom sobie, jaka myśl ją wywołała. nie podążaj za nią, niech przepłynie, ale Ty już będziesz świadoma, że to Twoje ego. Matka jest też Twoją projekcją. Gdy napłynie myśl o matce, i wiesz, że doznajesz emocji smutku, lęku i złości, nie leć za tą myślą, ani nie obwiniaj się o nią, po prostu niech przepłynie. Taka „praca” ze sobą sprawi, że te złe myśli, egotyczne/niszczące Cię, będą coraz rzadziej napływać.
      Nie da się oderwać od matki, matka jest najważniejsza, nawet jakby była prostytutką, pijaczką, czy złodziejką, nieczułą, po prostu, to ona połączyła Cię z Ziemią, to przez nią otrzymałaś jaźń, jeszcze w jej łonie. Matka po prostu jest Buddą, i Ty też jesteś Buddą. Matka śpi snem głębokim, ale Ty możesz zacząć się budzić. Nikogo nie obwiniaj, winnych nie ma. Takie doświadczenie z pewnością przełoży się na coś zajebistego dla Ciebie. Tylko zadziałaj. Nie siedź na skrzyżowaniu. Gdy nie śpisz w nocy, ciesz się, wejdź wtedy w siebie głęboko, postaraj się poczuć siebie od środka, połącz się z jestem w Twoim ciele wewnętrznym. Dotzryj do pustki w sobie. Wygrasz los na loterii. Będziesz w 5 wymiarze. Nie ma smutku, lęku, zła , gdy jesteś w teraźniejszości. Tolle przeczytaj/wysłuchaj rozdział o ciele bolesnym, a najlepiej wszystko. To jest współczesny nam Budda/Jezus. Nie omińmy go, jak inni kiedyś.

      1. avatar Agata 14 lutego 2017 o 18:12

        Dziękuję Peps, to cudnie, że można z Tobą tak po prostu o wszystkim… i z taką ufnością, że jest w tym szczerość, prostota i miłość, nic nachalnego i moralizującego. To dla mnie duża ulga, że mogę o tym swobodnie porozmawiać, nie zostaję bez odpowiedzi.
        Na co dzień nie obwiniam nikogo, tylko wtedy gdy łapię dół. Kiedyś wołałam, prosiłam Boga, dziś gdy już wiem, jak jest, po prostu obwiniam ją za ten pokoleniowy maraton, przed którym nie umiem ochronić córki.
        Moja nocna bezsenność nigdy nie jest spokojna, na tyle spokojna aby udało się przywołać to, co wiem. Bezsenność jest pełna spazmów aż z trzewi, staram się przywoływać nauki Tollego, ale nie jest łatwo przerwać płacz. Dlatego pomyślałam o prochach, aby wyregulować chemię, ale z drugiej strony jeśli tyle lat się wzbraniam to może jest to sygnał że nie….
        dam sobie jeszcze szansę,
        Potrafisz tak ubrać myśli w słowa, że ma to ogromną moc. Ogniskujesz wszystko co najlepsze i działasz z precyzją lasera. Love

        1. avatar Jarmush 14 lutego 2017 o 19:49

          Tolle się przebudził w takim cierpieniu. Wiem, że cierpisz, wiem że wiesz, że musisz to zaakceptować, a nawet okazać wdzięczność za to doświadczenie, uwierz, że to Cię odrodzi. Płacz jest dobry, potem nie odczuwasz trochę ulgi? Jęczenie też bardzo wycisza. Jak długie masz takie okresy depresji?

          1. avatar Agata 15 lutego 2017 o 19:57

            Przede wszystkim jeszcze raz dziękuję, że mogę z Tobą o tym tak normalnie pogadać, to bardzo budujące.
            Właśnie problem polega na tym, że nie umiem wyjść z tego ostatniego okresu, trwa to już min. 3 tydzień. Zaczęło się wiele lat temu od 3 godzinnych sesji płaczu – i wtedy faktycznie wstawałam silniejsza. Potem okresy spokoju się skracały a okresy dołu wydłużały. Przed tym obecnym te okresy depresji to było ok tygodnia, a potem na min. 5 tygodni spokój.
            Zmienił się też płacz – to już nie jest katharsis, po tym obecnym „wyciu” boli mnie strasznie krtań i klatka, jak ból płuc.
            Nie umiem teraz z tego wyjść, miałam na koniec roku taki tydzień wybudzenia i było wspaniale – teraz to widzę – i boję się, że moja mózgownica wsadziła „przebudzenie” do szufladki, w której trzymam wszystkie zaczęte terapie, które na początku wzbudziły mój entuzjazm i nadzieję, a potem zawiodły. Ja tak nie czuję, ja wiem, że to nie to samo, nawet w najgorszych chwilach chwytam za „Potęgę” mimo że nic do mnie na ten moment nie dociera, ale zastanawiam się, czy podświadomie uznałam, że to kolejna wtopa i teraz sama sabotuję swoje starania. Próbowano mnie leczyć na wiele sposobów – od choroby addisona po drażliwe jelito, zawsze z tym samym zaleceniem, tzn. prochy. Ale zawsze udało mi się wyleźć z dołka, a teraz totalnie jakby zaakceptowałam najgorsze, mało co robię.
            Jeszcze raz wielkie dzięki, nawet nie wiesz, ile to dla mnie znaczy, chorzy na nadciśnienie, hashimoto itp mogą racjonalnie i spokojnie rozmawiać o swoich chorobach, objawach itp. i tego mi brakuje, bo ja nie chcę demonizować swojej choroby ani jej objawów, potrzebuję skonfrontowania tego z kimś kto się zna na ludzkim ciele (i duszy) ale niekoniecznie jest psychiatrą.

          2. avatar Jarmush 15 lutego 2017 o 20:51

            Agato Twoje ciało bolesne jest bardzo duże, ale spoko. Piszesz, że „Potęga …” do Ciebie chwilowo nie dociera. A wiesz dlaczego? Gdy kiedyś czytałam Osho, Tolle robiłam to z ciekawości, bo taki blog jak mój (witarianizm, od tego się przecież zaczęło, mój blog zaczął się od udziału w zabawie pt tydzień na witarce i potem poleciało 5 lat codziennie :), a więc na takich blogach zawsze było sporo duchowości, tylko nie u mnie. Czytałam więc i nic. Nic. Teraz już wiem dlaczego, byłam całkowicie pogrążona we śnie, a myśliciel w postaci ego, rozkminiał kolejne zagadki naturalnych metod leczenia (ego uwielbia rozwiązywanie krzyżówek, wymyślanie bomb atomowych i takie tam), a więc przez to moje ego myśliciela nie przebijało się nic do środka, czyli do mnie. Nic. Zero. Myślałam, że ludzie, którzy zajmują się tak zwaną duchowością są co najwyżej nawiedzeni, a raczej uważałam ich trochę za głupków. Można się tylko śmiać. Obecnie, gdy czytam to co piszą oświeceni, albo tylko budzący się po prostu rezonuje ze mną. Z tym kimś prawdziwym, który siedzi we mnie i w Tobie, i w Buddzie. To jest tak oczywiste, że jestem w szoku, jak mogłam tego nie widzieć. A to dlatego, że tylko światło zobaczy światło. A teraz Ty, tak bardzo obrastasz w smutek, że sądzisz, że Ty prawdziwa, Ty w środku też jesteś smutna i zrozpaczona. Nie rezonujesz z prawdą. Ale nie wierzę, żeby to długo trwało. Przecież widzę, że się budzisz, że jesteś na drodze do oświecenia. Pewnei dlatego przestałaś rezonować, bo zbyt napierasz, chcesz dostać ratunek, chcesz przestać cierpieć. A wiesz jak to jest, trzeba przejść przez akceptację tego co się dzieje.
            Czy mogłabyś zastąpić rozdzierający szloch śpiewem? Nawet jakimś dziwacznym? Nie możesz zacząć tańczyć, to wiem, ale możesz usiąść przed lustrem w totalnej rozpaczy i się roześmiać, sztucznie, z musu. Robić rzeczy, których nie robisz zwykle w danym momencie. Jesteś Ziemią, jesteś Buddą, jesteś.
            Oddychaj koniecznie, Osho mówi, że emocje tak są związane z oddechem, że od dupy strony ,można na nie wpływać. Zacznij równomiernie głęboko oddychać, wydychać długo. Wyobraź sobie szum morza na plaży, przypływ i odpływ fali. Kup kamertony mosiężne, pozwoli Ci to lepiej dostroić się z siódmą harmoniczną Ziemi. Kurde flaczek, jak tak cierpisz, to powinny Ci się już pootwierać jakieś czakry. Lovciam

          3. avatar Agata 16 lutego 2017 o 12:07

            Masz rację. Moje pragnienie przebudzenia doprowadziło mnie do tego, że przeraziłam się tego przedłużającego się cierpienia. Jakbym zapomniała o historii Tollego. Na pewno chodzi też o to, że nie chcę już ostatecznie przerazić mojej córki,dziś ma 15 urodziny i robię co mogę, aby się uśmiechać.
            Ego podpowiada mi że jak przestanę się bronić przed tym dołem to po wszystkim zastanę tylko zgliszcza życia i finansów. Mówi mi że Tolle, Twój blog – że to wszystko jest dla mnie niedostępne, że za fajne dla mnie. Zrobię tak jak piszesz… dobrze że jesteś Kochana. LOVE

          4. avatar Jarmush 16 lutego 2017 o 12:10

            Zamknij to ego, daj mu pstryka w nos, wywal na dwór i na mróz

  31. avatar Monika 22 lipca 2017 o 11:49

    Na wyjście z lęków pomogła mi technika Craiga EFT. Dzięki temu wzmocniłam akceptacje do samej siebie 🙂 Przy różnego typu strachach padają nerki, więc warto je wzmocnić.

  32. avatar beztematusite 4 października 2017 o 14:37

    EFT jak najbardziej, Konstelacje Rodzinne (ustawienia Hellingerowskie), Reiki, obserwacja leku, zaraszanie go z miloscia i obserwacja jak rosnie, jak ebergia leku opanowuje cialo i oczekiwanie na wiecej i silniej a wtedy wszystko sie wycisza. Podobnie przy atakach paniki: „choc, no choc tutaj, nikt cie nie kocha, choc przytule” – wycisza sie. Do tego oddech z przepony na 1, 2, 3 i wydech na 121, 122, 123, miesnie rozluznione (bardzo wazne). Pomogla mi tez sugestia Beaty Pawlikowskiej: mowic „kocham Cie” podczas takich atakow. Duzo ruchu bo atak paniki i lek to zaproszenie ciala do ucieczki wiec nie mozna siedziec bo energia zasila atak. Obserwacja/pamiec ciala: czesto kiedy lek odchodzi cialo jeszcze pamieta i dzieja sie sytuacje kiedys powstawal lek czy panika, juz nie przychodza ale cialo domaga sie reakcji. Obserwowac i usmiechac sie pod nosem, ze jest ok, juz nie musi sie bac. Medytacja/wyciszanie, muzyka relaksacyjna, akceptacja tego co jest. Wybaczenie sobie kazdej rzeczy (zrobic „rachunek sumienia” KAZDEJ rzeczy, ktora powoduje obwinianie sie. nawet najmniejszej)-u mnie byly to m.in: ciezkie porody, ktore „mialy inaczej wygladac”, niedociagniecia w wychowaniu dzieci tak jak to sobie wyobrazalam spowodowane chronicznym zmeczeniem i wieloletnia depresja, niezaakceptowanie ostatniej ciazy w pierwszych tygodniach. Z dziecinstwa pare rzeczy, o ktore obwinialam- nieswiadomych- rodzicow i siebie za bezsilnosc jako dziecko. Ogolnie tych pare omowionych wyzej metod pomoglo mi funkcjonowac normalnie.

  33. avatar Marfig 18 maja 2018 o 17:21

    Pepsi A wiesz może która mudra jest najlepsza na lęk lub atak paniki??

    1. avatar Jarmush 18 maja 2018 o 18:44

      oddechy i bieganie

  34. avatar Aga 20 maja 2018 o 12:05

    Pepsi może wiesz jak wyjść z antydepresabtow?

    1. avatar Jarmush 20 maja 2018 o 13:10

      wiem, bieganiem, oddychaniem na 4 i dietą (4 szklanki, roślinożerstwo)

      1. avatar grzegorzadam 23 maja 2018 o 04:05

        i B compleks.

  35. avatar Leneczka 8 września 2018 o 16:00

    Kochana Pepsi kiedyś uwielbiam się uczyć, kochałam to robić! Dziś na myśl o nauce czuje strach, przerażenie, bardzo chciałbym się nauczyć kolejnych nowych ciekawych rzeczy (związanych ze studiami), mam do zaliczenia egzaminy, przeciągam naukę jak mogę, a jak juz się za to biorę to robie wszystko by odwrócić od tego uwagę, mam taki strach przed tym, że nie mogę niczego zapamiętać, a w głowie słyszę tylko: „i tak Ci się nie uda zdać”, mam dość tego, co mogę uczynić? Czuje ogromną potrzebę zmiany tego stanu

  36. avatar Carola 2 stycznia 2019 o 10:10

    Mam prośbę jak tego dokonać: „Spojrzeć jakby na siebie z boku. Przyjąć rolę obserwatora lęku”… Ja na co dzień, przy mojej fobii spolecznej kontroluje siebie aż nadto ale to chyba nie o to tu chodzi. Będę wdzięczna za sprecyzowanie bo jest to dla mnie zbyt enigmatyczne sformułowanie.

    1. avatar Jarmush 2 stycznia 2019 o 12:10

      obserwuj, a nie emocjonuj się

      1. avatar Aga 13 września 2019 o 15:44

        Dzięki Pepsi❤”Pewnego dnia odkryjesz, że za każdym Twoim lękiem kryje się prawdziwy skarb”.
        Ten dzień się zbliża nieubłaganie. Cieszę się bardzo…

        1. avatar Jarmush 13 września 2019 o 16:26

          <3

  37. avatar Ventura 29 września 2019 o 08:02

    Jesli jestem typem uczuciowym-serce- to jak medytować. W jaki sposób mogę spróbować nie myśleć, spojrzec na siebie z boku. Łatwo sie rozczulam. Jestem empatyczna. Na poczatku gdy dostrzeglam i odkryłam dosadnie niesprawiedliwosc tą najgorsza na tym swiecie to wybuchlam placzem. Trwalo to kilka dni. Z poczatku lęk i strach o dziedzi siebie rodzinę.
    U mnie był to MILOWY KROK do przodu i przebudzenia. Przestalam bać się śmierci wręcz czuję ze kiedy ona nastapi to będzie to niesamowite przeksztalcenie duszy. Chcę tylko oswiecac dzieci póki jest mi dane bytowac w tej materii.

    Proszę Pepsi doradz jak probowac medytować w typie serce??? Uwielbiam rozplywac się przy muzyce. Pewne utwory mnie oswiecaja rozmyslam ogarniam ze to teraz jest czas by dzialac i kijem zawracać rzekę.

    Kiedys mialam piękny sen. Z otwartych drzwi swojego tarasu zobaczyłam ogromną łunę swiatla na niebie. Byla tak piekna i ciepła. W tym śnie padlam na kolana i wzywalam Boga jakikolwiek on nie jest mialam odczucie, ze to zesłanie energii milosci i siły by wzrastać, czułam że on jest tą łuną kojacego światła.
    Najpiekniejsze w tym to.. Ze bardzo wyraznie slyszalam melodie piekna rozlewajacą się w duszy. Tydzien czasu zajęło mi by przypomniec sobie co to za utwór.
    Kiedy ogarnęłam ze to John Lennon Imagine i przeczytalam słowa tej piosenki to plakalam ze wzruszenia jeszcze kolejny tydzień!
    I czułam ze to kolejny krok do obudzenia. Od 3 lat dzieje się u mnie to w bardzo szybkim tempie. Co to może oznaczać proszę ogarnij mnie?
    Chyba odpowiedzialam sobie na pytanie w 1 zdaniu. Muzyka
    Lovciam Pepsi z calego serducha?

    1. avatar Jarmush 29 września 2019 o 09:08

      odpowiem później, teraz wysyłam miłość

      1. avatar Ventura 29 września 2019 o 10:43

        Z jednej strony myślę, czy muzyka nie dziala zbyt emocjonująco.
        Sprawka z utworem Johna Lennona 200 proc przypadek. Nigdy nie mialam pojęcia co znaczą jej słowa. W tym śnie jedynie ja wstalam od stołu i padlam. Reszta domownikow sprawiała wrażenie niezainteresowanych nawet tym co robię, światła również nie zauwazyli. Czułam, ze chcę im o tym powiedziec i pokazać jak bardzo warto się zmienić.

        Męża codziennie staram się uświadomić, ze hejtowaniem swiata ściąga na siebie ten hejt. Ze to nie ma sensu po co ten stres..
        ?

      2. avatar Ventura 30 września 2019 o 20:49

        Odpowiedz Kochana, bo mam zagwostke?

  38. avatar Monia 6 marca 2020 o 09:16

    Pepsi Kochana, jak sobie radzić z ogromnym lękiem że zrobię komuś coś złego mimo że wcale tego nie chcę ? To jest bardzo ciężkie, nie umiem sobie tego wytłumaczyć.

    1. avatar Jarmush 6 marca 2020 o 13:08

      lęk jak lęk, to jakiś aspekt nerwicy lękowej, irracjonalne lęki są po to, żeby się wreszcie przebudzić i zacząć trenować odwagę, trzeba zaakceptować siebie wymyślającą straszną przyszłość, i wejść na drogę kreacji odwagi, krok po kroku każdego dnia. Pracuj z wyznaczaniem celów, zapisz się na jakiś kurs wzmacniania się. Skończ z tym irracjonaalnym baniem się. Jesli masz nadwagę schudnij, jeśli nie jesteś zakochana, zakochaj się, a jeśli nie biegasz zaacznij codziennie biegać, oczywiście gdy `Twoje zdrowie na to pozwala <3

  39. avatar Berry 23 sierpnia 2021 o 08:05

    Z tego co pamiętam z któregoś filmiku Eckhart Tolle, mówił on żeby koncentrować się na negatywnym uczuciu, np. strachu, i powtarzać tę koncentrację co jakiś czas żeby to uczucie odeszło. A w tym artykule czytam, żeby nie koncentrować się na lęku. To w końcu jak trzeba? 🙂

    1. avatar Pepsi Eliot 23 sierpnia 2021 o 08:21

      Trzeba się na niego zgodzić, a potem decydujesz. Można go rozkładać na mniejsze kawałki z którymi dasz sobie radę i tak go neutralizować. Można wejść w strach i zobaczyć czy się to udźwignie. Można odwrócić uwagę, wzmocnić się czymś. Jedno jest pewne, nie należy strachu przyduszać, tłamsić, nie zgodzić się na niego. Strach to wynik twoich myśli, a tylko ty możesz zmienić swoje myśli. Wszelkie zewnętrzne działania, leki, alkohol, narkotyki, często seks, słyszą do stłamszenia emocji strachu.

  40. avatar NewNick 8 listopada 2022 o 11:48

    Czy nadmierne ekscytowanie się może być związane z zakwaszeniem organizmu?

    1. avatar Pepsi Eliot 8 listopada 2022 o 12:07

      odwrotnie, zła dieta może powodować nadmierną ekscytację, pobudzenie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum