Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
214 984 658
84 online
35 456 VIPy

3 proste sposoby jak polepszyć swoje życie, czyli kij z tym, jak nie masz urody

Kiedyś też byłam w uśpieniu. Nic, tylko oceniałam i wygłaszałam z ambony słowa śpiącej.

Pepsi, mam już dość, mam coś około 27 lat i dosyć ciężki „bagaż życiowy” (to po to, żebyś mnie sobie jakoś umiejscowiła w czasie i przestrzeni). Oczywiście znane mi są, i to od bardzo dawna, wszystkie zdrowo/życiowe teorie, literatury, świadectwa…bla, bla Grono moich znajomych (najbliższych) to himalaiści, biegacze itp., kultura sportu jest mi bardzo bliska fizycznie i metafizycznie. Przeczytałam jeden z Twoich ostatnich wpisów i Cię nie rozumiem. Albo jesteś chora psychicznie, albo wciskasz kit, albo nie zdajesz sobie sprawy z obrazu jaki czytelnik materializuje sobie w głowie na Twój temat na podstawie Twoich postów. Powiedz mi, jak to możliwe, aby osoba, której dzień (pod względem aktywności, diety, ćwiczeń oddechowych itp.), o których nas informujesz, może jednocześnie wypisywać takie rzeczy. To podważa wszystkie koncepcje zdrowotne, o których piszesz. Pominę, że stopień Twojego grafomaństwa (wybacz, naprawdę) miażdży mnie absolutnie, a b s o l u t n i e. Może i merytorycznie chciałaś coś przekazać (dziękuję postoję), ale, szczerze, każdy redaktor/korektor zszedłby przy próbie redakcji tegoż. Życzę Ci, zdrowia (psychicznego głównie). Yyy … Pisanie o sobie mnie krępuje, bo to żaden zajmujący temat. Oczywiście przedstawienie fragmentów komentów, które pogrążają piszących, jest prostym chwytem na wzbudzenie sympatii czytelników. Nie robię tego w tym celu, a z pewnością nie teraz, gdy uważnie obserwuję każdy swój krok. Chcę Cię tylko uspokoić, że nawet gdy bardzo cierpisz, możesz podejść do lustra i wykonać głupią minę. Że nie będziesz przez to mniej prawdziwa, a wręcz przeciwnie, pojmiesz swoją wolność. Czy nie można dzielić się wiedzą w sposób, który jednocześnie nie uśmierci osobowości dzielącego się? Czy dobra wiedza podana przez clowna z cyrku, jest mniej pomocna niż przekazana przez osobę bez uśmiechu?

Oczywiście, że Jezus wiedział o reinkarnacji, ale był w Indiach, 12 lat wzrastał w sensie rozwijał się w klasztorze, budził się, widział do czego wiara w reinkarnację doprowadziła Indie. Nikt się tam  nie spieszy, umówisz się na siedemnastą, koleś nadejdzie o 16 dnia następnego, albo wczoraj, nikt się nie stara, bo jak nie w tym, to w następnym życiu będzie na to czas. Byleby tylko nikogo nie zabić, bo zła karma w następnym wcieleniu znowu sprawi, że będę mieszkał w tekturowym pudełku, ale spoczko. Wyobrażasz sobie, że Kościół miałby powiedzieć, to nie Twoje jedno życie, wyluzuj, zwolnij? Nie myśl o śmierci, bo ona nie istnieje? Będziesz miał jeszcze wiele żyć, w końcu skumasz o co w tym biega.  Kto by wtedy chciał chodzić do Kościoła? Po co? Okazuje się, że zarówno jedna, jak i druga droga się nie sprawdza, nie daje szczęścia i spokoju. Jedni godzą się na choroby biedy z wyniszczenia ciała, a drudzy na choroby cywilizacyjne z przepychu. Ale i jedni i drudzy srają w gatki ze strachu, więc baterie dla matrixu zawsze są pełne.

dzisiejszy widok z publicznych term (przedziałka włoskiego taty nie publikuję:))

Pepsi stop! powiesz. Papa basta! Jak dzisiaj z rana, nastoletnie dzieci do ojca, który koniecznie wystawiał kawałek przedziałka w tyłku do zdjęcia  w gorących, ale jakże publicznych termach San Casciano dei Bagni, nie zważając na mnie, a może właśnie zważając, gdy słodką focię swojej familii robiła z brzegu jego żona. Papa basta! Pepsi basta! powiesz. Tracisz wiarygodność, przestanę Cię czytać, bo piszesz o stwardnieniu rozsianym, a za chwilę o reptiliańskich ufokach, czy tylko dżizas, o Jezusie z piątego wymiaru. Na swoje usprawiedliwienie mam tylko jedną historię z mojego jakże długiego życia. Gdy umierał mój ukochany ojciec, leżał w agonii jakby nieprzytomny. Chcąc sprawdzić co i jak, zapytałam: tato, kumasz?  A on jakoś wyartykułował: kumam. I zaczęliśmy się razem śmiać.

Wracając z innego wymiaru

Czyli 6 sposobów jak polepszyć swoje życie

1. Szczęście nie zależy od Twojej urody

Marta odkąd pamięta, zawsze była brzydka. Co innego jej koleżanka, jakże piękna Lidka. Teraz obie się zestarzały, ale faktycznie Lidka nadal wygląda lepiej. Jednak powiedzcie to jej nadzianemu mężowi, który właśnie odszedł ze swoją młodą asystentką. Ludziom zależy na tym żeby mieć piękne oczy. Tymczasem powinnaś raczej skupić się na tym, aby potrafić pięknie patrzeć. Gdy będziesz na siłę chcieć osiągnąć szczęście zawsze je przegapisz. Jest młodość, która kiedyś będzie przeżywała starość. I jest starość, która przeżyła młodość. Nie ma się po co upierać co jest fajniejsze. Jedno jest pewne, że szczęście nie zależy od urody. Ludzie z racji mniejszej ilości lat przeżytych, sądzą, że mają właśnie ten czas. Inni, którzy już dużo przeżyli, obawiają się, że nie zdążą. Tylko ciekawe na co? Na co tamci mają czas, a do czego ci nie zdążą? Czy ładna twarz będzie mniej cierpiała w życiu? Będzie miała łatwiejszy poród? Mniej problemów z impotencją będzie miał model? Czy szpetna osoba z głębokim trądzikiem, będzie bardziej nieszczęśliwa? Twój umysł stał się konkurencyjny. Tu nie chodzi o miłość, czy brak miłości do własnego ciała, ale o rywalizację z innymi. Interesujesz się głównie tym co mają inni. Oceniasz i porównujesz.

Recepta na uczucie szczęścia przy brzydocie:

Odkłamywanie oczu

Czyli: napełnij się światłem wschodzącego słońca Wcześnie rano gdy skońce dopiero wstaję popatrz na nie (wtedy nie wyrządzi krzywdy Twoim oczom) przez kilka chwil i chłoń tyle energii ile dasz radę. Po prostu pij ją. Dosłownie. Otwórz się na nią i nasiąknij nią. W sumie, to samo możesz zrobić o zachodzie.

Recepta na uczucie szczęścia przy urodzie i ogromnym strachu przed jej utratą:

jw

2. Pozbądź się pancerza

Pewien człowiek o kryptonimie czarna morwa, chciał uciec od siebie. Stąd ten kryptonim. Zjeździł Indie, pojechał do Tybetu, a wszędzie za nim wlokło się to samo rozmemłanie i niezadowolenie z życia. Wszędzie za nim wlokła się czarna morwa. Któregoś dnia siedząc okrakiem na murze zrozumiał, że musi to zaakceptować. Owszem rozmemłanie, owszem malkontenctwo, owszem czarna morwa. A następnie ruszyć ze skrzyżowania. Nigdy rozmemłania, nigdy krzywej mordy, nigdy czarnej morwy. Do kraju wrócił całkiem odmieniony i nie musiał już gonić po bezdrożach. Biała morwa. Nosisz na sobie pancerz. Nie jest do Ciebie przyczepiony, ale Ty się go kurczowo trzymasz. Nieustająco troszcząc się o niego, wzmacniacz go. Dziecko nie ma w sobie zesztywniałych części, całe ciało dziecka to organiczna jedność. Głowa nie jest najważniejsza, stopy nie są najmniej ważne.

Zaobserwuj, w których miejscach w Twoim ciele występują ograniczenia?

62888_wash-armor_lg

3 rady do pozbywania się osobistego pancerza

1. Po pierwsze, gdy chodzisz siedzisz lub nic nie robisz wydychaj głęboko powietrze. Nacisk kładź na wydech. Wydychaj ustami. Wydech ma być bardzo głęboki, gdy pozbędziesz się z ciała całego powietrza, ciało samo zrobi wdech. Ciało, a nie Ty. To zmiękczy pancerz wokół klatki piersiowej. 2. Po drugie pomocne będzie bieganie. Nie musisz biegać na długie dystanse, wystarczy kilometr lub dwa. Wyobraź sobie że znika obciążenie z Twoich nóg, że z nich spada. Wczoraj biegałam boso i udało mi się całkowicie zrzucić pancerz z moich nóg. Podczas biegu również skup się na wydechu. Jeśli Twoja wolność była zbyt ograniczona, jeśli nakazywano Ci, abyś coś zrobiła, a nie robiła czegoś innego, abyś była tam a nie gdzie indziej, to na Twoich nogach pojawił się pancerz. Nie pomoże ucieczka na odludzie, zmiana miejsca, wszędzie będziesz miała na sobie ten sam pancerz. Zrzuć go bieganiem. 3. Po trzecie, gdy kładziesz się spać nocą, zdejmuj z siebie ubranie i jednocześnie wyobraź sobie, że ściągasz z siebie także ten pancerz. Zdejmij go i odetchnij głęboko, po czym idź spać całkiem rozbrojona. Bez żadnych ograniczeń.

3. Wyrwij się z biedy

Biznesmen Jerzy miał (na Kazimierzu) sycylijską tawernę, która zaczęła podupadać. Przede wszystkim z powodu niezrozumienia przez biznesmena temperamentu kuchni włoskiej, tym bardziej, że wcześniej prowadził bar sushi. Po udaniu się do telewizora uświadomiono mu wprawdzie niekompetencję w związku z upartym przechowywaniem małych pakiecików z rukolą, czy drobinami sera Ricotta, zamiast kolorowego przepychu kuchni Dżiuzeppe, jednak z drugiej strony telewizor miał inne priorytety. Mianowicie dramat, bowiem dramat zawsze sprzedaje się najlepiej. Wyrwij się z biedy bez dramatów, Magdy Gessler i telewizora. To naprawdę nie powinno być trudne, przerwać cierpienie i poczucie braku nadziei. Przecież nie chcesz się czuć źle. Ale jest pewna komplikacja, która polega na tym, że we wczesnym dzieciństwie, w szkole, w przedszkolu już zafałszowano Twoje ego. Nałożono Ci na umysł programy. Dlatego bliższy jest Ci teraz smutek i złe samopoczucie nawet z powodu gorzej idącego biznesu, czy raty kredytu, niż okazywanie radości, że wszystko jest w najlepszym porządku.

Tymczasem tak samo jak stanem naturalnym jest bycie zdrowym, tak samo naturalnym jest bycie wesołym

Gdy wali się Twój biznes, przechytrz rutynę umysłu.

2 proste metody jak przechytrzyć rutynę umysłu?

1. Jest wiele na to sposobów. Mnie najbardziej podoba się zdziecinnienie. Usiądź na łóżku wieczorem przy zgaszonym świetle i zacznij pleść bzdury, kołysz się, gaworz, możesz zapłakać, możesz zacząć się śmiać, tak jak robiłaś gdy byłaś dzieckiem. Zanim matrix nałożył program na umysł i  Twoje fałszywe ego Cię zdominowało. 2. Gdy ego daje Ci w kość, ciało wciąż odpowiada na to emocją strachu, nie potrafisz go uciszyć nawet na chwilę, a co tu mówić o jakimś medytowaniu,  wejdź pod prysznic (to kolejny sposób), niech ciepła woda Ci pomoże, niech zmyje strachy i zacznij chichotać. Jak dziecko. Będziesz zaskoczona, jak zacznie się z Ciebie wydobywać wiele dźwięków. Gdy przechytrzysz rutynę umysłu, gdy odzyskasz dziecinną radość, przestaniesz się bać. Nie będziesz się już trzęsła, jak galareta, bo biznes źle idzie. Skończysz z paniką. Zaczniesz się śmiać i zrobisz wszystko o wiele lepiej. Niekiedy biznes nie dla Ciebie należy porzucić. Zaakceptować ten fakt. Obmyśleć nowy plan i ruszyć ze skrzyżowania.

lofciam:)

 

(Visited 7 827 times, 1 visits today)
-
Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba.
Może rzuć też gałką na to:

Dobre suplementy znajdziesz w Wellness Sklep
Disclaimer:
Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, dlatego nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.

Komentarze

  1. avatar Małgorzata 10 października 2017 o 12:41

    Nie wiem czy Pepsi przepuści ten komentarz, ale ja mam takie samo zdanie jak autorka przedstawionego listu, dokładnie.
    Przestałam już praktycznie przechodzić z poczty na stronę do tekstu.
    Patrzę jedynie jaki jest początek artykułu i jak widzę 'odloty’ to automatycznie kosz.
    Nie da się tego czytać o tych matrixach, srixach, tu i teraz itd.
    Ale widzę, że jest tu spore grono łykajacych tę tajemną wiedzę.

    1. avatar beztematusite 10 października 2017 o 13:53

      Kazdy wierzy w to co mu pasuje a wysmiewanie tego jest objawiem ignorancji.

      1. avatar Małgorzata 10 października 2017 o 14:25

        Tak, to prawda, niektóre teksty ignoruję.

    2. avatar malacza 10 października 2017 o 13:54

      Małgorzata, jak się nie da tego czytać to nie czytaj!
      A Pepsi i tak Cię kocha 🙂

      1. avatar Małgorzata 10 października 2017 o 14:28

        Ja przecież wyraźnie napisałam, których nie czytam.
        Chyba tu nie ma żadnych wątpliwości.

    3. avatar Emanuela Urtica 10 października 2017 o 14:34

      Cieszymy się mimo wszystko, że znajdujesz coś dla siebie. <3

      1. avatar Małgorzata 10 października 2017 o 14:43

        Ależ oczywiście, jest bardzo dużo wartościowych artykułów, tego nie kwestionuję.

  2. avatar Monika 10 października 2017 o 12:48

    Pepsi, piszesz, że masz za sobą długie życie. No właśnie, ile masz lat? ??

    1. avatar Anonim 10 października 2017 o 13:04

      wkrótce ogłoszę, bo zbliżają się moje urodziny, ale jakby co, to jestem starsza od pana Zięby

      1. avatar Ola33 10 października 2017 o 14:24

        Pepsi Tobie sie latwo pisze….poogladalam sobie na instagramie pare twoich fotek i obojetnie ile masz lat …to Bog czy Matrix czy reptilskie dna obdarzyly Cie wieloma walorami. Smukla wysportowana statua, piekna twarz, oczy…..gdzies ktos napisal, ze pochodzisz z Italii to moze te ich geny nie starzejace sie nie znajace zmarszczek, odporne na promienie sloneczne….typica belezza italiana. Nie wiem ile this is bio spiruliny chrolelli czy greens wypije czy polkne nie bede miala takiej figury ja Ty. I jak tu pozytywnie patrzec na zycie? Jedni rodza sie z tysiacem talentow, obdarowani uroda a nawet zdrowiem a drudzy nie wiem ….

        1. avatar Jarmush 10 października 2017 o 20:30

          Ola 33, jem tylko raz dziennie, codziennie biegam i ćwiczę, jem tylko organiczne pokarmy nieprzetworzone, niczego nie podgrzewam,nie smażę i nie gotuję, nie jem mięsa od 30 lat, od 30 lat nie zjadłam plasterka sera, biorę dużo supli, nie kontaktuję się z lekarzami,a raczej chodzi o lekarstwa. Pochodzę z rodziny ciężko chorych ludzi, właśnie choroby cywilizacyjne, tyję od samego patrzenia, jak to się mówi, na jedzenie,więc na szczęście nie jest tak jak mówisz. Praktycznie wszystko można zrobić ze swoim ciałem. Postanowiłam iść własną ścieżką.

          1. avatar Ola33 11 października 2017 o 00:40

            Masz siłe i dyscypline ?

          2. avatar Jarmush 11 października 2017 o 05:40

            ale nie urodziłam się z tymi cechami, byłam słynną słoniogą w klasie 🙂 o czym pisałam w mojej książce Biegam, bo musze, która teraz jest przeredagowywana i będzie wznowiona, jako Biegam, bo nic nie muszę 😀

          3. avatar grzegorzadam 17 października 2017 o 18:24

            jem tylko raz dziennie,”

            Jak Jurek Zięba 😉

          4. avatar Jarmush 17 października 2017 o 21:13

            To chyba on jak ja, w końcu ja jestem starsza 😀

      2. avatar Sylwia 10 października 2017 o 16:10

        Niemożliwe!

      3. avatar Kami 10 października 2017 o 18:06

        Niesamowite. Wyglądasz piękne i młodo <3

      4. avatar Kalina 10 października 2017 o 23:03

        Pepsi, jeśli jeszcze w 1% stosowałam nie to co trzeba w moim żarełku, to właśnie przekonałaś mnie (chociaż wiem ze nie to jest Twoim celem) do takiego pełnego życia, P. Zięba ma 61 lat, siedzę i zbieram szczękę ze stołu. Jeśli ktoś pyta o dyplom medyczny, to dzisiaj właśnie pokazałaś najlepszy dyplom jaki można sobie wymarzyć.

        1. avatar Jarmush 11 października 2017 o 05:42

          cieszę się <3

      5. avatar Sylwia 11 października 2017 o 08:10

        To jeszcze zależy, ile wcieleń Pepsi liczy 🙂

      6. avatar Monia 11 października 2017 o 08:27

        no to czekam na ogłoszenie Twego wieku! 😉 ja kilka dni temu skończyłam 4 dychy i wiem już, że te cyfry to iluzja, witalność nie zna ograniczeń, ale naprawdę jaram się zaawansowanym wiekiem witalnych i pięknych ludzi, buziole! <3

  3. avatar Sylwia 10 października 2017 o 13:08

    A ja mam pytanie, którego właściwie nigdy nie zadałam, bo od razu bieganie po wielu próbach po prostu porzuciłam – z bólu. Jak miałam coś koło 10 lat (może ciut mniej, może więcej, nie pamiętam dokładnie), przy upadku pękła mi torebka stawowa (lewa stopa) i po latach ktoś to nazwał gangrionem czy jakoś tak. Robiła się gulka, była ściągana ale to się odnawiało. Jak za dużo chodziłam to zaczynało boleć, potem jakoś ten ból zaniknął nawet przy długich spacerach (2-3h), więc kilka razy przymierzałam się do biegów – i ból jakby szpilki wsadzali przez tydzień. Kolejny raz – i znowu to samo, kolejny – i tradycyjnie, więc zrezygnowałam zupełnie z takiej możliwości (biegania). Teraz mi przyszło do głowy, że może jest jednak jakiś sposób, żeby się tego pozbyć (ale raczej nie operacyjnie)? W sumie, to nigdy o to nie zapytałam, a może ktoś ma jakieś doświadczenia? 🙂

    1. avatar zzz 12 października 2017 o 12:31

      Mojej mamie gangliony na palcu u ręki zniknęły po 10 dniach postu dr Dąbrowskiej (i nie odnowiły się, a po tradycyjnych metodach odnawiały się!)

  4. avatar TN 10 października 2017 o 13:30

    Witaj 🙂 Pozostaje jedno pytanie czy słabi Polacy żyjący w poczuci winy i grzechu są w stanie ogarnąć w swoich umysłach ze swoim skrajnym niskim poczuciem własnej wartości o co chodzi w tej grze 🙂 dalej podtrzymuje jesteś mega inspirujaca 🙂 pozdrawiam TN

  5. avatar malacza 10 października 2017 o 13:50

    Pan Zięba rocznik 1956. Pepsi!!!!

  6. avatar ryba 10 października 2017 o 13:53

    A dla mnie moment, w którym zaczęłaś pisać o „matrixach, srixach”, był najfajniejszy ever tu na blogu:)

  7. avatar Gonzo 10 października 2017 o 13:59

    Mi się podoba ten blog. Tematyka jest fajowa. Uśmiałam się tylko trochę, jak przeczytałam, że Pepsi jest starsza od Zięby ha ha (pewnie myślicie, że to jaja, ale to są właśnie cuda na raw food ha ha). Jeżeli miałabym się do czegoś przyczepić, to byłaby to moderacja tego bloga…

    1. avatar Emanuela Urtica 10 października 2017 o 14:21

      Co jest nie tak z moderacją? :<<< Piszcie zawsze na bieżąco jak widzicie jakieś babole i utrudnienia, bo my wciąż się rozwijamy i jesteśmy wdzięczni za Waszą czujność i uwagi! :*

      1. avatar Gonzo 10 października 2017 o 15:13

        Nie wszystko przechodzi.. I nie chodzi mi o kontrowersyjne wpisy, ale o takie zwyczajne, pozytywne…

        1. avatar Emanuela Urtica 10 października 2017 o 15:46

          Pracujemy nad tym – część rzeczy nie przechodzi przez mechaniczne filtry i trafia automatycznie do SPAMu, ale informatyk nad tym pracuje. Od czasu do czasu odgruzowujemy SPAM i kosz z powodu takich wypadków, ale że prawdziwego spamu jest tam dużo, czasem komcie giną między wymiarami. 🙂

          1. avatar Gonzo 10 października 2017 o 16:12

            No to superos. Wszystkiego co najlepsze dla Was Dziewczyny!

          2. avatar Emanuela Urtica 10 października 2017 o 16:27

            Buźka. :*

    2. avatar Lucky 10 października 2017 o 15:07

      No jasne że jaja, Pepsi jeszcze pięćdziesiątki nie ma.

      1. avatar Gonzo 10 października 2017 o 20:30

        Szczerze? Łyknęłabym i 35l. i…… 65 l. 🙂 Raw foodyści są w pewnym sensie poza metryką.. https://consciousnourishment.org/2014/03/25/6-raw-foodists-over-50-that-look-decades-younger/

  8. avatar Beata 10 października 2017 o 14:00

    A ja czekam glownie na te o matrixach srixach:))

    1. avatar Jarmush 10 października 2017 o 20:32

      o srixach lubię pisać 😀

  9. avatar Ika 10 października 2017 o 14:02

    I <3 Pepsi!

    Dziękuję za każdy Twój wpis. Za te o przebudzeniu i matrixie, szczególnie <3 <3 <3
    Dziękuję, że masz odwagę o tym pisać <3 <3 <3

    1. avatar Jarmush 10 października 2017 o 20:32

      <3 <3

  10. avatar Chabrowe 10 października 2017 o 14:16

    A ja właśnie posty o matrixie, byciu tu i teraz, ego i innych z tej parafii sprawach cenię najbardziej. Dzięki za nie Pepsi 🙂

    1. avatar Jarmush 10 października 2017 o 20:43

      <3

  11. avatar hatika 10 października 2017 o 14:58

    Zawsze kiedy idiotyczne gadanie we łbie zmusza mnie do pójścia na linę, Peps, z całym swoim składem, z wielkim uśmiechem na gębie zmienia moje plany. Za to chwała Dziewczęciiu i Ekipie. Kocham Was.

    1. avatar Jarmush 10 października 2017 o 20:42

      a my Ciebie <3

  12. avatar Magda 10 października 2017 o 15:43

    Ja trochę z innej beczki, ale zaczęłam ostatnio pić wodę utlenioną i czytałam Twoje posty o niej i w jednym z komentarzy napisałaś, że kupiłaś perhydrol, stoi i straszy. Jestem ciekawa, czy zaczęłaś stosować i czy masz może jakieś nowinki w tym temacie. Pozdrówka. 🙂

    1. avatar Jarmush 10 października 2017 o 20:20

      nie kupiłam, żeby stosować 🙂

  13. avatar Kasia 10 października 2017 o 16:02

    My pytamy o wiek obecnego ciała ziemskiego!

  14. avatar olo 10 października 2017 o 16:44

    5 Lat wstecz: Uważałem że nie mam wystarczająco dużo czasu ( tyle spraw do załatwienia ) żeby usiąść i zacząć czytać książkę. Myślałem : Poczytam jak znajdę odpowiedni czas ? Może na przerwę świąteczną albo urlop. Jednego dnia ogarnęła mnie świadomość , „na czytanie mam całą wieczność” , nie muszę wyznaczać terminu zakończenia. I zacząłem czytać bez pośpiechu , po jednej kartce codziennie. Przeczytałem do dzisiaj kilkanaście książek. Czytam nawet trzy książki jednocześnie , po kartce codziennie , nie spieszę się. Mam czas. Taka moja kalibracja. 🙂

    1. avatar Emanuela Urtica 10 października 2017 o 16:50

      <3 kocham

  15. avatar beatka79 10 października 2017 o 18:17

    Mi też się podoba jak piszesz o matrixie. Niektórzy tego po prostu nie rozumieją bo są na innym etapie ,,rozwoju”. Często szukam odpowiedzi z twoich artykułów. Każdy ma różne doświadczenie życiowe i inne spojrzenie na niektóre sprawy.

  16. avatar kama 10 października 2017 o 21:30

    ❤❤❤

  17. avatar kama 10 października 2017 o 21:50

    Czytam Vadima Zelanda i jestem w grupie TRANSFERÓW słucham na yt Romana Nachta Czytam Tolle, Bruce’a Liptona, Richarda Bartleta Osho, Nasima Haramein, profesora Macieja Adamskiego ale zaczynam zawsze od Pepsi Eliot – znajduję u Ciebie esencję ❤ Dzięki ?

    1. avatar Jarmush 10 października 2017 o 22:50

      love Kama

      1. avatar Fenix Felix 11 października 2017 o 00:40

        Peps, Ty o takiej porze?? <3

        1. avatar Jarmush 11 października 2017 o 05:40

          wróciliśmy z Sieny i jestem nakręcona !!!!

          1. avatar Fenix Felix 11 października 2017 o 08:50

            O raju! Byłam tam w sierpniu i cały czas trochę tam jestem. Ogromne przeżycie 🙂

  18. avatar kama 11 października 2017 o 09:45

    Taka refleksja?
    U Zelnda i reszty przebudzonych przewija się taka myśl
    Każdy sam musi znaleźć ścieżkę własnego??? przebudzenia i ona ” przytrafia mu się” nikogo nie oświecimy i nie przebudzimy ( chyba że pośrednio ? – ktos sie przebudzi bo akurat nas spotka, przeczyta ) i tutaj ? reakcja Pepsi a właściwie brak reakcji – Mistrzostwo ✴( Duchowe – oczywiscie ). ? ❤? ❤? ❤? ❤?

    …….na blogu każdy znajduje coś dla siebie……

    dla zainteresowanych- heart math institute

  19. avatar LuminAdi 11 października 2017 o 13:13

    Peps, Ty stara duszo 😀 Mega wpis jak zwykle, dawaj tego więcej 🙂 I więcej oczywiście wpisów z matrixami srixami, łącz to ze wszystkim, jak dobrego szejka, a co! Niech się budzą! 😛
    Jak mnie („oni”) nie chca słuchac, to odsyłam „ich” do Ciebie i juz inaczej na to wszystko patrzą 🙂 Nie żebym kogoś indoktrynował i coś na siłe robił, nie nie, ja tylko z uśmiechem na twarzy sugeruję że życie może być zajebistsze 😀

    Lovocowo ściskam wszystkich 😀

  20. avatar seno 11 października 2017 o 15:30

    Dotarłam na Twój blog kiedy już biegałam z 5 lat temu. Bieganie na tyle zmienia podejście do życia, że od razu wprowadziłam nową dietę -same owoce i warzywa, te ilości błonnika powodowały rewolucje w jelitach, przetrwałam. Przyszła taka chwila, że wiedziałam co i jak z jedzeniem , suplementacją, ale coś się ze mną działo, zaczęłam inaczej widzieć rzeczywistość zaczęłam się wycofywać z wielu spraw, relacji a Ty zaczęłaś pisać o matrixie…uważam, że to wspaniale 🙂

    1. avatar Jarmush 11 października 2017 o 16:10

      love Seno

  21. avatar malena 11 października 2017 o 16:01

    No pięknie, pięknie- okazuje się, że przymiotnik stary w odniesieniu do kobiety może być komplementem – Pepsi, Ty Stara Duszo ? Kocham i dziękuję ?

    1. avatar Jarmush 11 października 2017 o 16:09

      <3 <3

  22. avatar iGrażka 12 października 2017 o 12:48

    Pepsi, już gdy pierwszy raz zasugerowałaś, że jesteś w wieku Zięby, powaliłaś mnie na kolana. Do tej pory nie wstałam. Rzadko piszę, ale czytam cały czas i wiesz,że Cię kocham…

  23. avatar Siditu 14 października 2017 o 10:32

    Dziękuję za ten wpis. Zaglądam tutaj coraz rzadziej, ponieważ ten blog, a właściwie Twoja energia, skłoniła mnie do niemyślenia o zakrętach czy skrzyżowaniach, a skierowała na wędrowanie po ziemi, trawie i pośród lasu – i niekoniecznie chodzi o dosłownie rozumienie tych słów. Myślę jednak, że Cię to cieszy oraz iż udało mi się Cię, Pepsi, pokochać (wreszcie?) 😉 Ślę całusy.

  24. avatar edyta 15 października 2017 o 18:16

    Pepsi, może coś podpowiesz, mój syn ma prawie 27 lat i bardzo go kocham. Chodzi o to, że po rozmowie z nim przez telefon czy na żywo czuje się całkowicie „wyssana” z energii, po prostu źle sie czuję, czytałam o wampirach energetycznych i jak siebie chronić, że uciąć kontakt, co nie chcę i splecione palce itp. Ale chcę jemu pomóc, jesli rzeczywiście on jest bez energii własnej to co on ma zrobić żeby nie wampirzyc się na mnie i też na innych?

    1. avatar Jarmush 15 października 2017 o 21:56

      nie ma czegoś takiego, gdzie indziej przeciekasz energią, on jest po prostu Twoim lustrem, idź na dwór zakorzeń się w Ziemi i pociągnij energie z ziemi i ze słońca wydech

  25. avatar Gosialavenda 11 listopada 2017 o 15:29

    Co do urody to..sama nie wiem jak to z nią jest bo, kiedy byłam młodą, zielonooką dziewczyną o ciemnobrazowych wlosach i oliwkowej skórze z całkiem do rzeczy twarzyczką, to jakoś tłumu adoratorow nie widziałam. Bo to jest tak, że jak ktoś czuje się brzydki, to wysyła jakąś złą energię i ludzie go unikają. Zakompleksienie sprawia, że jak jakiś fajny facet chce cię zaprosić na randkę, to myślisz, że jaja sobie robi, albo chce kasę pożyczyć. Z drugiej strony znam tyle niespecjalnie urodziwych kobiet, które roztaczają wokół siebie tak cudowną aurę, że chce się z nimi przebywać. A z trzeciej strony, nie mnie oceniać cudzą urodę, może tylko telewizja usiłuje mi wmówić co jest piękne. Sztuczne dupy i cycki, nadmuchane usta i naciągnięta twarz. A tak naprawde uroda to piekno wypływające z wnętrza czlowieka, zdrowe zęby, włosy, skóra i paznokcie. Pogoda ducha i pogodzenie się z wadami na które nie mamy wpływu. Amen.

    1. avatar grzegorzadam 11 listopada 2017 o 21:01

      A tak naprawde uroda to piekno wypływające z wnętrza czlowieki, zdrowe zęby, włosy, skóra i paznokcie.”

      Pięknie to wyłuszczyłaś 🙂

      1. avatar Jacek 15 listopada 2017 o 17:23

        ee tam piękno to pojęcie względne, narzuca sie nam pewien standart, nie są to ani żeby ani włosy bo to można zatracić nie ze swojej winy
        niektórzy nastolatkwoie maja już kiepskie zęby ale to bardziej wina ich rodziców niż ich samych…
        piękno to energia wewnętrzna, nad która można pracowac samodzielnie i oczy

        1. avatar grzegorzadam 15 listopada 2017 o 19:31

          niektórzy nastolatkwoie maja już kiepskie zęby ale to bardziej wina ich rodziców niż ich samych…”

          Rodziców… ZApytaj ile coli i czipsów zjadają, będzie odpowiedź.

          ”ee tam piękno to pojęcie względne, narzuca sie nam pewien standart, ”
          nikt nic nie narzuca, piękno widać po prostu.
          Takie są niepisane standarDy 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum