Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
214 993 025
156 online
35 457 VIPy

Bądź tygrysem i „odgryź”, czy to faktycznie najlepsze dla Ciebie?

Komć:  Rezygnacja z siebie czyli ktoś Ci dowala, więc Twoje ego szaleje i podpowiada mnóstwo głupot (taka jego rola). Wiesz, że to Twoja własna projekcja programu. Powinnaś się wtedy wyzerować i najlepiej coś posprzątać, zrobi Ci się lepiej, ale…. co z reakcją, czyli zaznaczeniem swoich granic? Właśnie nie rezygnowaniem z siebie. Czy za każdym razem zaczynając się zerować i spokojnie, z miłością przyjmując rzeczywistość nie stajemy się taką uległą mimozą, której wszystko można powiedzieć, a ona tylko się uśmiechnie i złapie za mopa mrucząc pod nosem omnomnom? Hmmm trochę karykaturyzuję ale wiesz Pepsi o co mi chodzi? Nigdy nie rozumiałam tego przesłania: … blabla nadstaw drugi policzek, tylko bądź tygrysem i „odgryź”… Yyy … łi. Jestem Ci wdzięczna za komentarz. Kurde flaczek, jaka rezygnacja z siebie? Zaczynasz od niezrozumienia. Żeby móc z siebie zrezygnować, trzeba wcześniej wiedzieć kim się jest, trzeba do siebie dotrzeć. Na drodze do siebie samej, swojej prawdziwej Ty, do Twojej jaźni, istoty, nie lubię używać tego słowa, bo go religie wykoślawiły, ale powiem dobitnie: do Ciebie jako Boga, do postaci będącej częścią energii stworzenia i nią samą, a więc na drodze do jedynej prawdziwej Ciebie stoją tylko yyy … Twoje emocje.

Emocje są zawsze odpowiedzią ciała na ego, na oprogramowanie umysłu

A więc nie mówię o rezygnacji z siebie, tylko o czymś wręcz przeciwnym, o zaprzestaniu identyfikowania się w własnym ego, z oprogramowaniem własnego umysłu. Gdy nie postarasz się tego zrozumieć, nie będziesz wiedziała o czym się tu mówi. Nie mówię też o nadstawianiu drugiego policzka, to przeinaczone słowa Jezusa, który mówił o miłości, ani też o postawie bądź tygrysem i „odgryź”, bo do kogo się zwracasz? Do Boga w sobie, czy do własnego ego, o którym mówisz, że kumasz, że nie jest wporzo? Ego nigdy nie jest zadowolone, miałoby wolty nawet w Raju. To Twoje ego kpi z człowieka wyzerowanego, nazywa go mimozą, wyśmiewa się z jego prostych metod zerowania się. To Twoje ego nic nie kuma, a Ty myślisz, że to Ty nie rozumiesz. Nie rozumiesz, bo nie docierasz do siebie. Dotarły do Ciebie w jakiś sposób pierwsze przebłyski oświecenia, napisałaś ten komentarz,  ale jednocześnie napisałaś w nim tylko jedno zdanie: jeszcze bardzo mocno śpię i pomimo tego, że słyszę iż dzwonią w jakimś kościele, to nie mam pojęcia w którym.

Nasze myśli są pierwsze, następnie ciało w odpowiedzi na myśli, reaguje emocjami

Ciało nie umie kłamać, to ego się w tym specjalizuje, w samookłamywaniu także. Każda emocja, a są to zawsze odmiany emocji podstawowej, czyli lęku, dalej jest złość, smutek, zamartwianie się, i ekscytacja (często połączona z seksem), a więc każda emocja odgradza Cię od siebie. Od Twojego serca, od spokojnej radości obserwatora, który doświadcza życia i mówi życiu: taaak. Na poziomie doświadczeń masz zawsze na podorędziu swoją świadomość, która uchroni Cię przed włożeniem ręki do ognia, i wesprze w ratowaniu się z opresji fizycznej. Gdyby faktycznie zaatakował Cię tygrys, albo człowiek, ciało zareaguje właściwie, mózg również zareaguje pierwotnie, bez oprogramowania ego. Tak jak na rajdzie Monte Carlo, kierowcy mają wyłączone ego, działają jako prawdziwe istoty, wibrują wysoko, są w stanie wszystko zobaczyć w okamgnieniu, korzystają z mózgu pozbawionego oprogramowania ego, są doskonali, są Boscy. Oczywiście kierowcy rajdowi czując, że są jacyś inni podczas rajdu (tak samo wyłącza się automatycznie ego u himalaistów), sądzą, że to adrenalina, od której są następnie uzależnieni. Tymczasem łapią bakcyla na Boga w sobie. Gdy jesteś często w tu i teraz, nabierasz uważności, stajesz się pogodnym obserwatorem życia, wibrujesz coraz wyżej, a więc nie rezonujesz z takimi ludźmi, którzy chcą Ci dokopać emocjonalnie. Oni odpadają od Ciebie, jak fajki i mięso. Gdzie tutaj kurde flaczek mają się pomieścić rozważania (ciężko wystraszonego) ego o mimozach?

A dlaczego ego jest wystraszone? Bo nikt chyba nie lubi ginąć, albo tylko tracić władzę

To nie był komentarz napisany przez Ciebie, to był komć, który spłodziło Twoje ego, w celu ratowania własnego tyłka. Zacznij się zerować, wejdź na wyższe wibracje, wówczas zobaczysz, że nikt nie będzie mógł Cię dotknąć na poziomie emocjonalnym. Z kolei, jeśli to wciąż ma miejsce, czyli wciąż reagujesz emocjonalnie, nigdy nie staraj się stłumić emocji, która już wystąpiła. Daj szansę wygadać się ciału. Psychotropy tłamszą emocje, w wyniku czego sprawiają, że ciało zaczyna chorować somatycznie. Mąż, który często wybucha złością jest mniej szalony i niebezpieczny dla siebie i otoczenia, od tego męża, który się wciąż powstrzymuje, ale w środku kipi. Jak ciśnieniowy zbiornik. Wyzłość się więc, wypłacz i wyjęcz (a’propos: jęki są bardzo dobre na ból ciała), bylebyś tylko nie robiła sobie wyrzutów, że znowu Ci się nie udało spostrzec w porę, że ego wyprowadza Cię w pole. Myśli będą sobie przebiegać jak obłoki na niebie, nie podążaj za nimi, daj im przepłynąć, wówczas nie pojawi się emocja z nimi związana, pozostaniesz na etapie spokojnej uważności. Gdy pracujesz umysłowo, po prostu kreuj rzeczywistość, do tego Twój mózg jest Ci jak najbardziej potrzebny. Umysł przydaje się bardzo, gdy umiesz z niego korzystać, nie identyfikujesz się z myślami. Jest bardzo wporzo, gdy nie myśli (ego) Tobą rządzą, tylko Ty nimi.

 

Twoje … bądź tygrysem i „odgryź”… oznacza niezgodę na to co jest

A tylko zgoda na to co jest, natychmiast uwalnia Cię od utożsamiania się z umysłem, a tym samym pozwala odnowić więź z Istnieniem Opór i umysł są bowiem jednym  (Eckhart Tolle)

lovciam


reklamablogBlog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba. Rzuć też może gałką na to: Dobre suplementy znajdziesz w naszym Wellness Sklep


Disclaimer: Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, i niekoniecznie wyraża zdanie założycielki bloga, tym bardziej nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.

(Visited 3 974 times, 1 visits today)

Komentarze

  1. avatar Aga 24 marca 2017 o 15:21

    Rewela! Od dziecka jestem mało emocjonalna. Mama wmawiala mi, że jestem chłodna. Czasem na siłę chciała mnie rozbawić. A ja po prostu pogodzona jestem. Tak to czułam, ale całe życie wmawiano mi coś innego. Dzięki.

    1. avatar Jarmush 24 marca 2017 o 19:28

      🙂

  2. avatar nhalka 24 marca 2017 o 16:17

    Hej! Pepsi przepraszam że tu, ale muszę gdzieś o to zapytać – czy Ty jesz banany ze skórkami? oczywiście organiczne i umyte… Jak sądzisz czy ma to sens? Czytałam trochę i zdania są różne, małpy wszelkiego rodzaju też są w tej kwestii podzielone 😀 Pozdrawiam

    1. avatar Jarmush 24 marca 2017 o 19:27

      nie jem ze skórką, bo jest niesmaczna. W większych ilościach jem tylko to, co mi smakuje. Skórki można kisić i mają sporo właściwości prozdrowotnych

  3. avatar yellowfin38 24 marca 2017 o 16:18

    Idealna synteza i świetne fotki 🙂 Bardzo dziękuję za przypomnienie Mistrzu Pepsi 🙂 <3

    1. avatar Jarmush 24 marca 2017 o 19:20

      <3

  4. avatar edytaa 24 marca 2017 o 19:34

    super text :), dzieki

  5. avatar Magda 24 marca 2017 o 20:19

    jesli rano pije wit c z msm, i pozniej pije szejka owocowego to moge dodac do niego 4 greensa? chlorella i spirulina nie beda kolidowac z wit c?

  6. avatar Anemonne 24 marca 2017 o 22:11

    Dziękuje Pepsi za ten wpis, bardzo mocno przemawia do mnie początek i zdecydowanie w głębokiej D jeszcze jestem. Niby rozumiem…niby się staram a czytając te wyjaśnienia czuje… chyba taki zwykły strach (to pewnie ego). Chyba ono boi się zginąć, ja boje stać się chłodnym obserwatorem. Obserwuje mojego synka 2 lata i to co w nim kocham to właśnie te cudne wybuchowe emocje, ekscytacje na każdym kroku, szczerą rozpacz czasem z dla mnie błachego powodu. Czasem myśle ze to „zabija” dorosłych…ten chłód, opanowanie. Nawet był kiedyś taki tani film Equilibrium o idealnym utopijnym świecie bez uczuć, zawsze pogodni, pogodzeni z losem, a jednak bez jakichkolwiek uniesień, ekstazy, miłości ekscytacji. Budzi moją obawę rezygnacja z tego co sprawia, że serce przyspiesza.

    „Twoje bądź tygrysem i odgryź….oznacza niezgodę na to co jest” – o to to to dokładnie, ale czemu to jest złe? Przecież mamy swoje wartości, zmieniamy się, rozwijamy a codziennie spotykamy się pośrednio lub nie z cała masą zjawisk, które zwyczajnie budzą nasz sprzeciw, gniew, opór itp. Nie godzę się na krzywdę dzieci w Syrii, czuje jak wzbiera we mnie fala złości i bezradności gdy oglądam YouTube ukryte kamery z rzeźni i uboju, albo festiwal psów w Chinach, a nawet gdy ktoś nieelegancko zajeżdża mi drogę na ulicy….
    Nie chce czuć obojętności, chce, chciałabym móc coś zmienić a do tego potrzebuje to poczuć tę ogromną emocję, która mnie popchnie do działania.

    Chyba się mocno pogubiłam, lubię się zerować, buczeć sobie pod wodą w trakcie nurkowania, albo mruczeć z kotem, czuje się wtedy dobrze, ale dalej niewiele do mnie dociera poza tymi podstawowymi kwestiami.

    Ogrom <3

    1. avatar Jarmush 25 marca 2017 o 05:51

      tak małe dziecko nie ma ego, dziecko sobie żyje, takie emocje mu nie szkodzą,to pochodzi nie z głowy, tylko z serca, są świetne
      wyrzuć telewizor

    2. avatar grzegorzadam 25 marca 2017 o 13:36

      albo mruczeć z kotem, czuje się wtedy dobrze,”

      ”Terapia tlenem
      Kiedy mruczymy, wymiana gazu pomiędzy nosem i zatokami wynosi około 98%.
      Podczas normalnego oddechu wymiana gazowa wynosi około 4%.
      Zatoki są głównym producentem tlenku azotu, który pomaga rozszerzyć naczynia włoskowate i zwiększa przepływ krwi.
      Kiedy poziom tlenku azotu był mierzony podczas mruczenia stwierdzono, że jest go 15 razy więcej niż przy normalnym oddychaniu.”

      Mruczenie ma swoje plusy, dodatnie 😉

    3. avatar anonimka 25 marca 2017 o 15:00

      Hej. Mnóstwo ludzi (prawie wszyscy) nie wyobraża sobie życia bez emocji i to jest ok. Każdy ma wolny wybór i swoje tempo rozwoju – jeśli lubisz emocje, to je przeżywaj do woli. Problem w tym, że najczęściej ludzie nie chcą ponosić konsekwencji swoich wyborów, albo nie potrafią połączyć w logiczną całość przyczyny i skutku. A skutkiem życia w emocjach i utożsamiania się z nimi jest zawsze cierpienie. Emocjonalne wahadło zawsze odchyla się w obie strony, więc po każdej ekstazie musi nadejść dół. Istota, która daje emocjom kierować swoim życiem po prostu nie jest w stanie zaznać spokoju.

      Film equlibrium nie ma nic wspólnego z rozwojem świadomości. Nie chodzi o to, żeby emocje zdusić, zepchnąć do podświadomości – to nigdy nie kończy się dobrze. Nie chodzi też o to, żeby ich nigdy nie odczuwać. Chodzi o to, żeby nie miały nad tobą władzy. Byś spokojnie mogła obserwować jak przychodzą i odchodzą, nie wywierając na tobie większego wrażenia. Z czasem, w miarę rozwoju te emocje będą się zmieniać – przestaną być tak gwałtowne, obezwładniające, złagodnieją. Zmienią swoją częstotliwość, a tobie coraz łatwiej będzie funkcjonować nie utożsamiając się z nimi. To jet dopiero prawdziwa wolność, prawdziwy spokój i jak to pięknie napisała pepsi, spokojna radość obserwowania życia.

      Póki co twoje ego wytworzyło ci iluzoryczny, fałszywy pogląd, że życie bez emocji to nie życie. I ok, na takim etapie rozwoju jesteś, widocznie tu musisz teraz właśnie być. Przyjdzie czas, prędzej czy później, że znudzi ci się po prostu. zmęczysz się takim życiem, zobaczysz jak ci szkodzi, poczujesz potrzebę zmiany. do tego czasu żaden przeczytany tu, czy gdziekolwiek, tekst, nie zrobi na twoim ego wrażenia 🙂 tak to dziala.

  7. avatar Mirek 25 marca 2017 o 04:44

    To prawda, Twój tekst fantastyczny. Wiem o czym piszesz, ale ujmujesz to w inny sposób, bardziej przyswajalny, dlatego trafiasz do wielu. Dodam, że większość (jeżeli nie wszystko) tego co piszesz to treść psychologii poznawczo-behawioralnej. W związku z czym cieszmy się 🙂 mamy umocowanie w najbardziej naukowej psychologii; ale po nią nie każdy sięgnie, a po Twoje wpisy wielu.

    1. avatar Jarmush 25 marca 2017 o 05:48

      🙂

  8. avatar Anemonne 25 marca 2017 o 13:18

    A i tu mnie masz, chyba wreszcie coś jarzę. Nie musze być chłodna, głodna i oświecona…emocje są ok jeśli są z serca a nie wydumane i wymyślone. Nie mam tv tylko te wszystkie fanpage w stylu vegan terror itp:)

    Dzięki <3 miłego dnia

    1. avatar Jarmush 25 marca 2017 o 16:46

      każde zejście z głowy do serca jest jak najlepsze, tyle, że prawie zawsze siedzimy we głowie, bo myślimy. Z serca się kocha dużo dużo więcej ludzi, zwierząt i naturę całą, właściwie kocha się wszystkich

  9. avatar Zagubiona 26 marca 2017 o 12:04

    Hej Peps ! a co z seksem ? Lubię spędzać czas z moim mężem, kocham go ale nie potrzebuję tyle seksu co on i o to ciągle awantury, że go odpycham itp. Nie neguje tego ze moze ze mną coś nie tak, ale seks codziennie to dla mnie za dużo. On też kiedyś nie miał takich potrzeb. Myślę szczerze nad rozstaniem bo nie ogarniam już tego i nie mam pomysłu na wyjście z tej sytuacji a nie mam zamiaru się do niczego zmuszać. <3 <3 <3

    1. avatar Jarmush 26 marca 2017 o 13:31

      wprowadź się w stan zero, i siebie się zapytaj co z seksem

  10. avatar magda.rs 26 marca 2017 o 18:56

    A jak się ustrzec przed „złym okiem”?

    1. avatar Jarmush 26 marca 2017 o 19:06

      nie wiem, czy teraz napisałabym taki tekst, raczej nikt Ci nie może zaszkodzić, na wszystko masz tarczę w sobie http://www.pepsieliot.com/o-zlym-oku-kolezanki-dobrobycie-odpuscisz-wtajemniczenie-cz-ii/

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum