Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
214 844 430
58 online
35 407 VIPy

Chciałabym kliknąć reset w swoim życiu i zacząć wszystko od nowa

Ogarnął mnie taki bezsens życia…

Komć: Czytam tego bloga od pół roku. Niesamowicie wpłynął na moje życie, oczywiście w aspektach tylko pozytywnych. Ten blog to ostoja miłości, dobroci i spokoju której tak wielu z nas (nieprzebudzonym) brakuje na codzień. Chciałabym spotykać na codzień takich ludzi jak wszyscy tutaj zgromadzeni. Jeszcze kilka dni temu myślałam, że się budzę, doświadczałam takiego ot tak szczęścia, niesamowita ilość energii i zapału, bardzo rezonowałam z samotnością. A dziś, jestem taka jakby bez życia, nie mam na nic siły, źle mi, chcę płakać, mam wrażenie, że nic mi nie wychodzi (uczę się dużo, a żadnego egzaminu na studiach nie mogę zaliczyć, rodzice mówią, że jestem do niczego i że jak wylecę z kierunku to mam wypieprzać z domu i sama się utrzymywać, zero zainteresowania płci przeciwnej, samotnica. 2 tygodnie temu spędzałam urodziny tylko ze sobą (smutno mi trochę), czuję że to wszystko po nic, przecież nasza rzeczywistość to tylko symulacja, po co mam cokolwiek robić? Ogarnął mnie taki bezsens życia… w głowie cały czas wyobrażam sobie lepszą wersję siebie, lepszą wersję swojego życia. Chciałabym kliknąć reset w swoim życiu i zacząć wszystko na nowo, lepiej. Dziwnie się dziś czuję, może trochę bredzę. Kocham Was wszystkich tutaj, jesteście wspaniałymi istotami.

TU KUPISZ silne odżywianie, dotlenianie  i wzrastanie GREENS & FRUITS TIB minerałowo-witaminowy plus 50 warzyw, owoców, ziół, enzymów i probiotyków

No jakże nie być Ci wdzięczną, że napisałaś? Dzięki. Wpadłaś w pułapkę. Źle zrozumiana duchowość, podobnie jak religie lubi nasrać do głowy. Nie ma nic gorszego, niż  położyć się w pokoju i zacząć wyobrażać sobie „lepszą wersję siebie, lepszą wersję swojego życia”. Sorry za moją obcesowość, ale wszelkie użalanie się nad sobą i narzekanie, bez jak najrychlejszej koncepcji zmiany jest po prostu niezrozumieniem. Jest pozostawaniem w ciemnej dupie. Życie na naszej planecie jest doskonałe zawsze, pod warunkiem, że zaakceptujesz to co Cię w nim spotyka, zrozumiesz jaki jest cel kolejnych doświadczeń i zaczniesz działać, czyli ruszysz ze skrzyżowania. Rzeczy w Twoim życiu dzieją się po coś. Życie to entropia, to jest miara chaosu i przypadkowości, czyli rozprzestrzenianie się, czyli nieustający wzrost. Gdyby Twoje życie było usłane różami, nie miałabyś impulsu, powodu do wzrastania. Życie, czyli programy, stawiają na Twojej drodze kłody, zawalidrogi i różne balasty, czyli wyzwania do działania, abyś miała się z czym zmierzyć, czego doświadczać. Twoi rodzice, a raczej ich barbarzyńskie reakcje, brak powodzenia i poczucie niedoborowości i alienacji z otoczenia to są Twoje przeszkody i tylko od Ciebie zależy, czy zamierzać chlipać w poduszkę, czy też zacząć działanie. Uciesz się z wyzwania i rusz ze skrzyżowania. Tak byłoby najlepiej nie tylko dla Ciebie, ale też dla Wszechświata. Ludzie, którzy budzą się w końcu do życia po długim śnie często odczuwają rozczarowanie, ponieważ jednak nie kumają tego co się dzieje. Nie umieją się odnaleźć w rzeczywistości. Real poza matrixem jest paradoksalnie dziwaczny. Cieszyć się z potknięć, błogosławić nieuprzejmych, wzrastać poprzez porażki? To jakaś pogięta teoria. Jednym z głównych problemów człowieka jest lenistwo. Szukamy wymówek, wolimy biadolić, czekamy na dominującą matkę, która nas wyręczy. Niech to będzie Bóg, Jezus, mąż, matka, ktokolwiek. Byleby tylko ktoś, lub coś spoza Ciebie wykonało jakąś robotę. Gdy tymczasem okazuje się, że cała robota jest po Twojej stronie. Piszesz, że nie masz cieplarnianych warunków w domu, dlaczego więc jeszcze tam siedzisz? Wszystko dzieje się po coś. Podziękuj grzecznie rodzicom, okaż im wdzięczność za doświadczenie, które Ci fundują i zmykaj z tego niskowibracyjnego środowiska. Jeśli chcesz zostać, zaakceptuj wulgarność i brak zrozumienia. To też czegoś uczy, że nie musisz być taka jak otoczenie, że nie musisz rezonować z niski, czy z wysokim. Tak naprawdę chodzi o to, żebyś puściła tę gałąź której się kurczowo trzymasz. Tego całego nasrania do głowy, że musisz koniecznie mieć partnera, rodzić dzieci, mieć fajnych rodziców i dostawać dobre oceny na studiach. A następnie posiąść wiarygodność kredytową dla bankiera Iluminata. To jest mitologia, to są matrixowe programy. Matrix dba tylko o siebie, dlatego produkuje baterie, które go zasilają. Obecnie już jesteś jedną z nich. Idealnie, na tapczanie, na skrzyżowaniu, wbita w swoje przekonania, na przekór entropii kosmosu.

Nie ma powodu resetować swojego życia, wystarczy, że zmienisz siebie i w jednej sekundzie Twoje życie się zmieni. Skończ z lenistwem, narzekaniem, bo możesz wszystko. Płeć przeciwna nie jest Ci do niczego potrzebna na tym etapie, gdybyś musiała zacząć o to zabiegać. Zabiegaj o siebie, zakochaj się w sobie, rozdawaj miłość i ona wróci do Ciebie. Gdy tylko zaczniesz od zmiany siebie, już wkrótce pojawią się wokół Ciebie ludzie, z którymi będziesz mogła pójść dalej. Nie stój, a raczej nie leż na skrzyżowaniu. Zobacz co się stało z Van Goghiem, genialnym holenderskim malarzem, który podczas pracy zamieniał się w swoją pasję, stawał się malarstwem. Był na służbie u malarstwa. Jednak emocjonalnie był zupełnie niedojrzały, kompletnie nie wierzył w swoją twórczość. Na codzień poza malarstwem żył w najniższych wibracjach, w nędzy. Nędza ma bardzo niskie wibracje. Zmarł w wieku 37 lat jako twórca kompletnie nieznany, w wyniku postrzału z broni palnej (prawdopodobnie samobójczego). Czyli nie wystarczy wytrwałość twórcza, nie wystarczy pasja, której Ty być może jeszcze nie odnalazłaś, ale właśnie zgoda ze sobą, i na to co Ci się teraz przydarza, radość, powiedzenie życiu tak, czyli ogólna akceptacja tego co jest.

Bo wszystko dzieje się po to, abyś wzrastała. Wszechświat działa jak entropia gazów, cały czas rozszerza się i pociągnie też Ciebie ze sobą. Możesz się na to zgodzić i z radością wzrastać, rozwijać się, a możesz też stawiać opór, uparcie leżąc na skrzyżowaniu narzekając na swój los. Nikt Ci tego nie zabroni. Jednak efekty tych niskowibracyjnych działań będą dokładnie adekwatne do Twoich emocji. Zawsze w jakimś wąskim gardle. Wciąż w dupie. Budzimy się kochanie.

lovciam:)

 

(Visited 8 459 times, 1 visits today)
-
Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba.
Może rzuć też gałką na to:

Dobre suplementy znajdziesz w Wellness Sklep
Disclaimer:
Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, dlatego nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.

Komentarze

  1. avatar Ika 8 grudnia 2017 o 13:10

    Love <3 Love <3 Love <3

    1. avatar Jarmush 8 grudnia 2017 o 16:11

      <3 <3

  2. avatar Magda 8 grudnia 2017 o 13:50

    Super, uwielbiam Cię.

  3. avatar Keyt 8 grudnia 2017 o 13:53

    Kolejny genialny post <3

  4. avatar Kasia 8 grudnia 2017 o 14:13

    Ten wpis to jest coś jak obuchem w łeb ! Lenistwo.. coś z czym sobie nie radzę, siedząc po cichu i narzekając a nic z tym nie robię te skrzyżowanie ma cholernie dużo świateł 😛 a może dobrze mi tu ? Bo przecież mam szczęśliwe życie.. ale ta presją o lepszą pracę lepsze studia.. no tak ale zeby moc zapewnić sobie taki standard życia jaki mam potrzebne są pieniądze.. chyba jestem w pułapce i nie do końca się budzę, niby to wszystko rozumiem a nie do końca wiem jak to wpleść w życie.
    Pepsi jak żyć i nie zwariować ? Jak taki zwykły śmiertelnik ma wiedzieć komu ufać w kontekście medycyny ? Wiem że nie odpowiesz mi na to pytanie ale może coś podpowiesz. Studia cholernie trudne z jednej strony chciałabym je zrobić bo zapewnie sobie wysokie zarobki a co za tym idzie bede mogła sobie pozwolić na bardziej organic życie.. a z drugiej strony tak mi się nie chce uczyć.. chyba dlatego że studiowała bym tylko żeby mieć wyższe zarobki… I znów jestem w matrixie.. ojj gubię się w tym to chyba dlatego że nie odnalazłam tego co w życiu chciałabym robić. Bo za bycie mamą i opieka nad domem nikt nie płaci.. ohh tak kasa, kasa, kasa..

  5. avatar miuuu 8 grudnia 2017 o 14:55

    Mój post nie będzie związany z tematyką artykułu. Kieruję go do pepsi. Droga Pepsi, wiesz jak pozbyć się ”post nasal drip”? Będę wdzięczna jeśli coś na ten temat opowiesz. A do tego ”post nasal drip” dochodzą jeszcze takie kamyczki gromadzące się w kryptach migdałkowych, ale to tak w razie czego dodaje. To dla mnie ważne. Wybaczcie, że nie w temacie.

      1. avatar miuuu 8 grudnia 2017 o 16:45

        Dzięki! Będę tłumaczyć. ^^

  6. avatar Ag E 8 grudnia 2017 o 15:14

    „Płeć przeciwna nie jest Ci do niczego potrzebna na tym etapie”. W punkt. U mnie tak jest. Mam wrażenie, że płeć przeciwna nie jest mi teraz, w tym momencie życia, do niczego potrzebna. Jest mi dobrze samej ze sobą. W końcu. I cieszy mnie to bardzo. O nic nie muszę zabiegać, za niczym gonić. To naprawdę fajne uczucie i dziękuję za swoje doświadczenia z przeszłości, które mnie do tego dzisiejszego stanu ducha doprowadziły.

  7. avatar Ania 8 grudnia 2017 o 15:50

    Swietny post! Z innej beki. Czy ktos cos wie gdzie mozna zrobic ayahuasce, blizej niz Peru

    1. avatar Sen 8 grudnia 2017 o 21:06

      Instytut Nelumbo w Portugalii…

    2. avatar Ilonka 8 grudnia 2017 o 21:10

      Najbliżej – Czechy 🙂 mam zamiar się wybrać 😉

    3. avatar wegefitgirl 8 grudnia 2017 o 22:15

      Czechy

    4. avatar Ra 23 grudnia 2017 o 12:18

      Ayahuaskę i inne cudne medycyny można doświadczyć w Polsce. Takich miejsc jest mnóstwo, w każdym większym mieście na pewno i w różnych ośrodkach na wsiach. Jakieś do Ciebie przyjdzie, jeśli tylko wybierzesz, by je napotkać 🙂

  8. avatar Deva 8 grudnia 2017 o 16:23

    Pepsi, nie wiem co mam zrobić. Mam wrażenie że zaczęłam się budzić, akceptować, wzrastać. Czułam spokojną radość i miłość. Ale mój partner swoimi emocjami, rozczarowaniem, złością na mnie ciągnie mnie w dół.
    Chciałabym żeby ode mnie odszedł, ale boję się sama wspomnieć o rozstaniu, bo mamy dziecko i nie wiem co wtedy. Wiem ze nie warto sie bać. Czy jesli zaakceptuje tą sytuacje, ze on jest moim lustrem i lekcją do wzrastania, to wszystko samo się ułoży?

  9. avatar Gabi Orchita 8 grudnia 2017 o 16:23

    Czytając kolejny super wybuchowy post Pepsi, pomyślałam o wahadłach opisanych przez Zelanda, jeśli autorka komcia była happy w rozemocjonowanym tonie, wahadło poszło w jedną stronę po to by osiągnąć punkt szczytowy po stronie przeciwnej (smutek i bezsens). Czyli trwanie na posterunku i obserwowanie swoich emocji i myśli ma sens. Nie dać się wahadłu, kurcze wrócę do tych jego książek, polecam cała serię.
    Spotykam się z opisem u mych towarzyszy życia że gdy pojawia się u nich ból emocjonalny, boli je np. brzuch. U mnie zaś pali klatka piersiowa, przeplatana z ciężarem, czy to ma jakiś sens gdzie czujemy ciało bolesne?
    Pozdrawiam Peps, xxxx

    1. avatar Kats 8 grudnia 2017 o 20:12

      Polecam książkę takiego fajnego gościa co się zwie Walerij Sinielnikow, a tytul to:”Tajemnice podswiadomosci. Pokochaj swoja chorobę”. (Tylko uwaga na inna książkę o tym samym tytule innego pana). To jest właśnie głównie o tym, co podpowiada nam nasze cialo, ze mamy zmienić w swoich myslach, emocjach, programach, kiedy choruje dana część ciała. To była moja pierwsza książka od której zaczął się mój „rozwoj duchowy”;) kilka lat przed moją „Erą Pepsi” ;D

  10. avatar Koprowka 8 grudnia 2017 o 16:33

    Co moze oznaczac za duzo zelaza we krwi przy ferrytynie w normie? Za duzo eozofilili a obnizone neutrofile? Neut 2,62 (2,50-5,00) neut % 39,7 (45-70)eos 0,630 (0,000-0,400) eos %9,500 (0,400-5000) zelazo165 (37-146) ferrytyna 125 (10-290)reszta wynikow super a brala ipp pol roku. To jest stan po 6 tygodniach od odstawienia. Crp 0,5 ob 5. Celowac w pasozyty? Czy jakas nietolerancja?

  11. avatar alicja 8 grudnia 2017 o 17:34

    w Czechach

  12. avatar Nina 8 grudnia 2017 o 18:09

    Marek kukulka czasami w warszawie juz okolicach?

  13. avatar Ja 8 grudnia 2017 o 19:10

    Droga Pepsi, wiem że jesteś przeciwna kredytom.. Ciągle się waham razem z mezem, chodzi o zalozenie wlasnej firmy.. Sprzedalam dom(w którym I tak nie mieszkalam) I potrzebuje drugie tyle kasy aby zlozyc to, co chciałabym robić, mój mąż też marzy o tym.. Brać kredyt I inwestowac? Czy nie I się bac trzesac portkami?

    1. avatar Jarmush 9 grudnia 2017 o 08:13

      nie jestem przeciwna kredytom, gdy stanowią dźwignię finansową. Jestem przeciwna kredytom konsumpcyjnym, bo zabierają życie. Kredyty inwestycyjne są znacznie krótsze, i lepiej oprocentowane. Jak wiesz po co, masz dobry biznes plan, to dlaczego nie?

  14. avatar Teśka 8 grudnia 2017 o 19:20

    Pepsi, Jesteś Wielka!!!!!! Ty to potrafisz zmotywować, ło matko! gdyby tylko mój stary poczytał Cię trochę, może odkleił by się od kanapy i pilota… ;))))

    Pozdrawiam 🙂

  15. avatar marfig 8 grudnia 2017 o 20:03

    Pepsi dzięki że jesteś.. Wem wiem, to pytanie pada pewnie czesto, ale mam bałagan w głowie i nie wiem OD CZEGO ZACZĄĆ. Czuje się nieszczesliwa, niekochana, mam lęki itp. Chciałabym wkroczyć w tą duchowość (bo w nią wierzę), ale nie wiem jak zacząć. Jakiś diabeł siedzi mi na ramieniu i podszeptuje czarne scenariusze które powodują kolejne i kolejne lęki. Boję się być sama a z drugiej strony nikt nie rozumie co przeżywam. Może gdzieś tego uczą?
    Tak sobie myślę, że sporo jest chyba takich osób jak ja, może byśmy się gdzieś spotykali? Trochę mnie chyba ponosi ale włąśnie mi sie zamarzyło, żebyśmy się wszyscy spotkali..
    Jeszcze raz – dziekuje, ze jesteś 🙂

  16. avatar Monika 8 grudnia 2017 o 20:49

    Brat Vincenta Van Gogh placil za jego rachunki, rodzina wiec dawala mu ¨ utrzymanie ¨ na zycie farby itd. Malowal jak chcial i jak prgnol a to wlasnie kochal. Wazne zeby faktycznie pokochac siebie to daje satysfakcje oraz radosc innym bo ktos kto sie kocha sam pokazuje innym ze jest fajny . Ludzie lubia fajnych usmiechnietych ludzi.

    1. avatar Jarmush 9 grudnia 2017 o 08:06

      Horry pisał o tym w poprzednim wpisie, więc nie chciałam się powtarzać

      1. avatar Monika 9 grudnia 2017 o 11:47

        Napisze sobie czasem tu cos zeby sobie to lepiej zapamietac nie oczekujac za kazdym razem odpowiedzi , czesto juz odpowiedz wlasnie byla w innych tu wpisach. I naprawde warto, Doswiadczenia sie ma ale czasem sie o nich zapomina bo jest sie porwana momenstem oslepienia.

  17. avatar Ilonka 8 grudnia 2017 o 21:21

    Kiedyś mi coś takiego wpadło w oko czy tam ucho, (hmm może to przezylam) – ludzie, którzy już nie dają rady temu całemu matrixowi popadają w depresję itp. Ale tylko mocni z niej wychodzą. I wychodzą nie za pomocą środków farmakologicznych. Jakaś iskierka im mówi „walcz”. I walczą. Medytacja, spokój ducha itp. I myślę, że to jest ta pobudka. W sumie na naszej drodze zawsze są stawiane sytuację, z którymi mamy sobie poradzić, tylko trzeba do tego naszej inicjatywy. Bo nie trafialibysmy na rzeczy, z którymi sobie nie poradzimy. Hmm, w sumie poradzimy czy nie poradzimy, każda sytuacja uczy, a życie mamy po to aby doświadczać 🙂

    1. avatar Jarmush 9 grudnia 2017 o 08:02

      walka? o nie, to nie jest droga. Walka jest działaniem typowo matrixowym. Jest zaprzeczeniem oświecenia.

      1. avatar Ilonka 10 grudnia 2017 o 20:13

        no tak Pepsi, może źle określiłam słowem walka. No cóż może niezrozumiałe było to, co napisałam…

  18. avatar Kati 8 grudnia 2017 o 21:23

    A ja no cóż nie potrafię się przebudzić czasami zdarzają mi się incydenty tu i teraz ale to naprawdę tylko chwile. Martwię się kasą i czuje ze mam zbyt dużo na głowie , ciagle jestem zmęczona i nie czuje wsparcia w mężu . Nie wiem co dało by mi szczęście w życiu , wszystko co robię po jakimś czacie mi się nudzi . Stratami się akceptować to co jest ale czasem dopada mnie nostalgia za moimi własnymi wyobrażeniami życia. Jak się tego pozbyć ? I chyba nie przeczytam nic na tym blogu w temacie zazdrości o partnera ? Jak w tym temacie zacząć pracę nad sobą ?

    1. avatar Miko 9 grudnia 2017 o 10:48

      Hej Kati, mam podobnie, duzo czytam i wydawaloby sie, ze pracuje nad soba, ale to nie sprawdza sie w kazdej sytuacji. A o zazdrosci tez cos wiem, moze za malo kochamy siebie i wymagamy tego od partnerow podwojnie? Mam wrazenie, ze gdybym dowiedziala sie, ze maz mnie zdradza, to zalamalby mi sie swiat, a tymczasem trzeba chyba wszystko zaakceptowac, za wszystko byc wdziecznym i miec wiare. Jakie to trudne… Pozdrawiam Cie! Napisz jak sie czujesz????

  19. avatar Monia 8 grudnia 2017 o 22:44

    Po raz kolejny artykul ktory mnie dotyczyczy…zatem dziękuję bardzo za rozbudowana odpowiedz i wskazowki.pragnę zaakceptować swoje zycie… wiem ze musze..mam dosc depresji od 2 lat!

    1. avatar Jarmush 9 grudnia 2017 o 07:57

      kochamy

  20. avatar Banita 8 grudnia 2017 o 23:03

    Hejka Pepsi. Ten rysunek z wodnica topielica to Ty popelnilas?Bardzo ladny

    1. avatar Kats 9 grudnia 2017 o 08:29

      Właśnie mi się też on mega podoba *_*

  21. avatar Lucia 8 grudnia 2017 o 23:31

    Czy rozwój duchowy musi iść w parze z rozwojem finansowym? Mnisi tybetańscy rozwijają się duchowo spektakularnie od dziesiątek czy nawet setek lat nie prowadząc biznesów i nie pomnażając dóbr.

    1. avatar Jarmush 9 grudnia 2017 o 07:56

      nie musi, ale to jest wybór. mnich żyje w dostatku, świadomie wybiera to co chce, a matka z dziećmi we współczesnym świecie będzie miała inne pojęcie dostatku. Pieniądz to energia. Ludzie mają do przerobienia sporo w tej dziedzinie. Nie rozumieją że wszystko jest po ich stronie. Jak zechcą i rozpoczną działanie, będą mieli.

  22. avatar syla 9 grudnia 2017 o 02:35

    Alan Watts Pepsi znasz? Kocham tego faceta, kocham jego głos. Moge słuchać godzinami. https://www.youtube.com/watch?v=8ENrYE871eg

  23. avatar Miko 9 grudnia 2017 o 10:40

    Dziekuje Pepsi, kolejny raz Twoje slowa dodaja mi otuchy. Czasem czuje sie, jakbym miala oszalec, bo jestem chorobliwie zazdrosna o partnera (drugie dziecko w drodze). Wciaz mam poczucie jakby spotykal sie z innymi kobietami (zaprzecza), wobec mnie jest nieczuly, wyobcowamy, mowi wprost, ze nie chce ze mna byc i sama doprowadzilam nasz zwiazek do takiego stanu. Juz nie wiem, jak do tego podejsc, czy rozstac sie, czy sprobowac zaakceptowac ten stan i swoje emocje. Jest mi czesto smutno i czuje sie samotna. Fajnie jest poczytac Was???

  24. avatar Anemonne 9 grudnia 2017 o 22:51

    aleee czad <3

  25. avatar tuhma 10 grudnia 2017 o 00:35

    kocham siebie. kocham Ciebie

  26. avatar Klusek 14 grudnia 2017 o 10:43

    Pepsi, jak dostać eBook wersje 2 , jak juz sie kupiło 1? Chciałabym ruszyć ze skrzyżowania 😉

    1. avatar Jarmush 14 grudnia 2017 o 10:46

      wszyscy dostali, więc pewnie masz w spamie, ale to było dawno, więc się nie doszukasz, napisz do informatyk@pepsieliot.com

  27. avatar Animaus 19 kwietnia 2018 o 12:03

    bedac na wczasach na bali skorzystalam z duchowego oczyszczenia. Teraz zastanawiam sie czy bylo to tylko placebo czy faktycznie potrafilam sie ‚oczyscic duchowo‘. To jak sie wtedy czulam bylo czyms cudownym. Bylam mega lekka i nawet odczuwalam wirowanie w glowie bo nagle dzialo sie cos czego nie bylam w stanie ogarnac. Przestala mnie irytowac osoba z ktora spedzalam te wczasy. Wrecz bylam jej wdzieczna ze tu razem jestesmy. Po powrocie do kraju nagle duzo rzeczy sie zmienilo. Podwyzka, nowy samochod, ludzkie smieci wyniosly sie same z mojego zycia. Ale teraz czuje jakby mi jeszcze czegos brakowalo. Jakby bylo mi malo, a jestem bardzo wdzieczna za to wszystko. Czy to znaczy ze nawet odrobinke nie zblizam sie do obudzenia? Czy w ogole zle rozumuje pojecie przebudzenia? 3 miesiace temu nawet jeszcze nie wiedzialm ze cos takiego w ogole jest… nie wiedzialam o Twoim istnieniu…

    1. avatar Emanuela Urtica 19 kwietnia 2018 o 13:00

      Może się oczyściłaś. Może miejsce pomogło Ci być w tu i teraz i podnieść swoje wibracje, po prostu. Wysoko wibrując przyciągnęłaś do siebie dobre rzeczy.

      Nie czekaj na przebudzenie, nie zastanawiaj się kiedy ono nastąpi, czy się zbliżasz, czy je rozumiesz. Może nie nastąpi w tym życiu, ale to w ogóle nie jest ważne.
      Ważne jest bycie w tu i teraz, w kroku, skupienie się na tym co dzieje się w Twoim życiu w chwili obecnej, na prozaicznych rzeczach jak oddychanie, spacerowanie po lesie, zmywanie naczyń. Bycie na Bali i cieszenie się wolnością, bycie w domu albo w pracy i cieszenie się wolnością.

      Jeśli odczuwasz wdzięczność, świetnie. Skup się na tym uczuciu. Odpuść ego, które trzyma Cię śpiącą, bardzo śpiącą. Odpuść ego, które nazywa innych „ludzkimi śmiećmi”, które każe Ci czuć, że wciąż Ci czegoś brakuje, wciąż musisz coś osiągnąć, do czegoś zmierzać.

      To nie tak, że będziesz szczęśliwa i spełniona tylko „jak Cię oświeci”. Poza tym samo Cię nie oświeci. Skup się na drodze. 🙂

      1. avatar Animaus 19 kwietnia 2018 o 13:15

        dziekuje za szybko odpowiedz 🙂
        czyli jesli teraz szukam mieszkania dla siebie, na dniach podpisze nowa umowe o prace to wszystko to jest ruch? z jednej strony nie mozna czegos bardzo chciec bo bedzie to dzialac odwrotnie.wiec jak ruszyc? ruszac bez zamiaru? Przepraszam jesli moje pytania sa dziwne czy glupie ale staram sie to zrozumiec(jakos)  zaczynam powoli zyc tym co jest teraz. nie rozpamietuje i nie martwie sie na zas tak jak to bywalo. nie pozwalam by cos mnie denerwowalo czy irytowalo bo po prostu to akceptuje. Stalo sie to co mialo stac i tyle. Tak jak wspominacie to bylo mi pisane. Postaram sie obudzic w sobie te blogosc z bali. Nie chodzi o to zeby przyciagac rzeczy materialne ale zeby byc wlasnie taka szczesliwa.

        1. avatar Emanuela Urtica 19 kwietnia 2018 o 13:54

          Tak, to jest rozwój, to jest bycie w kroku. Chociaż wcale nie musisz fizycznie doświadczać wielu rzeczy żeby się rozwijać. Czasem wystarcza postanowić sobie, że przez miesiąc codziennie będziesz wychodzić na 15-minutowy spacer, albo przeprowadzić kurację oczyszczającą i to też będzie rozwój.

          Możesz mieć cele, funkcjonujemy w świecie, w którym są one być może nawet dla rozwoju niezbędne. Chodzi o to aby nie pragnąć rzeczy chorobliwie, nie skupiać się na tym, że coś musisz dostać, osiągnąć, zrobić. Zamiast tego warto skupić się na drodze po prostu, na doświadczaniu tak o, trochę dla zabawy, bo nie jesteśmy na tym planie za karę.

          Nic nie musisz przywoływać. Wracanie do rzeczy i wybieganie myślami w przyszłość to pułapka Twojego ego. Przeżywaj i doświadczaj tego co jest teraz, obserwuj, nie odpływaj w myślach. Nie analizuj za dużo, zamiast tego akceptuj. Nie nakręcaj się. To od Ciebie zależy to jak odbierasz i analizujesz rzeczywistość. 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum