Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
214 989 806
193 online
35 456 VIPy

Czekolada gorzka, skutki słodkie?

 

Czekolada gorzka, skutki słodkie?

Morning przy czwartku Drogiej Socjecie,

Od pewnego czasu trwa spór pomiędzy Davidem „Avocado” Wolfem, najlepiej na raw foodzie zarabiającym witarianinem, a Durianem „Banan”, a nawet „30 Banan” Riderem w kwestii czekolady.

Oczywiście gorzkiej i jak najbardziej raw, inne przecież nie wchodzą w rachubę. A więc niesłychanie merkantylny Wolfe  kupczący czekoladą gorzką surową, twierdzi, że jest to super foods i on poleca. Nie pytajmy się jednak sprzedawcy odkurzaczy, czy nam jest odkurzacz potrzebny. Po drugiej zaś stronie barykady, siedzi niby idealista DR, który twierdzi, że czekolada, to okropna rzecz, ze względu właśnie na zawartą w niej trującą teobrominę (3,7 – dimetyloksantyna, łac. Theobrominum, alkaloid purynowy znajdujący się przede wszystkim w ziarnach kakao, ok. 1,8%), mieszającą w dyniach i już Indianie używali jej do halucynogennych brewerii. Pies od teobrominy choruje włącznie ze zgonem, więc nie można mu dawać czekolady, a na pewno nie gorzkiej, gdyż z mlecznej usuwają już podobno teobrominę sztucznie. Wolfe oburzony wytoczył nawet proces Durianriderowi, prawdopodobnie słusznie podejrzewając, że pomimo fanatycznej wiary w złą teobrominę, jednak silna zazdrość również dochodzi do głosu, o sukcesy finansowe oszusta Wolfe, a przecież to DR wiedziałby na co taką kasę wydać, mianowicie na nowe, kolejne ciało jego dziewczyny, ksywka Freelee, jeszcze bielsze jej zęby, no i na ratowanie Świata ma się rozumieć.

Tak czy inaczej, jako amatorka kosteczki gorzkiej czekolady raw dziennie, no dobra dwóch, postanowiłam na własną rękę przeprowadzić śledztwo i wnioski, poparte naukowymi badaniami, poniżej Socjecie zacytuję.

Już od dłuższego czasu chodzą przecież takie pogłoski, że czekolada, oczywiście organiczna, ciemna, minimalnie słodzona i bez mlecznych dodatków, stanowi zdrowy dodatek dietetyczny dla większości ludzi. Ponieważ surowe kakao zawiera wiele cennych witamin i minerałów, a także jest jednym z głównych naturalnych przeciwutleniaczy.

Oto 4 badania potwierdzające twierdzenie, aby jeść ciemną czekoladę właśnie dla zdrowia:

1. Czekolada zatrzymuje, a z pewnością bardzo spowalnia proces starzenia się psychicznego

Ostatnie badanie ludzi po konsumpcji napoju, gorącego kakao, wspierane przez National Institute w Aging, oraz National Heart w Lung, i Blood Institute przeprowadzono w Harvard Medical School i rejestrowano je, to badanie siódmego sierpnia bieżącego roku, czyli bardzo niedawno, w wersji online w czasopiśmie Neurology. Badanie zatytułowane „sprzężenie nerwowo-naczyniowe, udar a reakcja na kakao u osób starszych.” Badacze skupili się na zwiększeniu przepływu krwi w mózgu i funkcji naczyń mózgu u seniorów. Wybrano 60 uczestników ze średnią wieku 73 lat, którzy nie cierpieli na demencję. Pili dwie filiżanki gorącego kakao codziennie, bez dodatku jakiejkolwiek innej formy czekolady przez 30 dni. Spośród tych 60 osób, u 18 były już wcześniej zdiagnozowane zaburzenia przepływu krwi w mózgu, które doprowadziły do pewnego poziomem uszkodzenia mózgu. Po spożyciu napojów kakaowych, u tych 18 osób nastąpiła znaczna poprawa przepływu krwi w mózgu, o wiele lepiej wypadły testy pamięciowe i wykonywanie pewnych czynności, zaś uczestnicy, u których przepływ krwi w mózgu był regularny, nadal dobrze wypadali w tekstach, na tym samym poziomie, co przed badaniem.

Raport z badań: Istnieje silna korelacja między naczyniowym przepływem krwi, oraz funkcjami poznawczymi, i obie funkcje mogą być poprawione przez regularne spożycie kakao u osób z powyższymi zaburzeniami.

2. Minimalizacja oparzeń słonecznych

Inne badanie, opublikowane przez Journal of Cosmetic Dermatology, tym razem z 2009 roku stwierdziło, że jedzenie gorzkiej czekolady pomaga chronić się przed ultrafioletowymi (UV) promieniami podczas ekspozycji na słońcu. Podzielili 30 uczestników na dwie grupy po 15. Przez dwanaście tygodni jedna grupa jadła dużo czekolady z wysoką ilością flawanolu (HF), a druga nie jadła czekolady.

Po okresie 12 tygodni, minimalna dawka rumienia (MED) pojawiła się dopiero na poziomie wukrotnie wyższym w grupie HF. Rumień występuje wtedy, gdy skóra zaróżowiała się w wyniku ekspozycji na słońce. Test MED mierzy ten próg.

Więc jeśli chcesz zassać więcej UVB sunshine, aby dostarczyć sobie jak najwięcej witaminy D, jednak bez groźnyxh poparzeń słonecznych, pomiń kremy z filtrami i zacznij w końcu i jeść naturalną, surową gorzką czekoladę, oczywiście wegańską.

3. Układ krążenia

To było na prawdę ogromne badanie epidemiologiczne prowadzone wspólnie przez kilka bostońskich instytucji medycznych z wykorzystaniem 4970 uczestników w wieku od 25 do 93 lat, którzy wzięli udział w National Heart, Lung, and Blood Institute (NHLBI) Family Heart Study. To badanie bezsprzecznie odkryło, że ​​”konsumpcja czekolady jest odwrotnie proporcjonalna do dominującej choroby wieńcowej (CHD).” Innymi słowy, ci, którzy jedli czekoladę mieli mniej problemów wieńcowych, a także, co wynikało z badań mieli mniejsze ryzyko narażania się na chorobę wieńcową w przyszłości. Wyniki badania opublikowano w 2010 w czasopiśmie Nutrition Clinical.

4. Stany zapalne

Regularne spożywanie ciemnej czekolady wiąże się z niskimi stężeniami białka C-reaktywnego u zdrowej populacji włoskiej, taki tekst został opublikowany przez dziennik, Żywienie, w 2008 roku. Surowica białka C-reaktywnego (CRP) jest markerem zapaleń wytwarzanych za pośrednictwem wątroby. Może odnosić się do chorób autoimmunologicznych lub zakażeń. Reakcje te są związane z wysokim ciśnieniem krwi, cukrzycą, chorobami serca i nowotworami. Badanie to przeprowadzono wśród kilku tysięcy zdrowych Włochów, czyli nie cierpiących na żadną przewlekłą chorobę. Wśród badanych osób byli ci, którzy w ogóle nie jedli czekolady, ci, którzy jedli głównie mleczną, oraz ci, którzy jedli tylko i wyłącznie gorzką czekoladę.

Ci, którzy spożywali tylko ciemną czekoladę, jednak umiarkowanie, widocznie były też gorzko czekoladowi maniacy, mieli najniższy poziom CRP w surowicy. Z badań więc wynika, że regularne spożywanie małych dawek gorzkiej czekolady może zmniejszyć stan zapalny.

No to pędzę do lodóweczki po kosteczkę czekoladowego raw foodka, super foodka, dobrze, że mnie DR nie widzi. Ta kosteczka smakuje bosko z gorącym kubkiem pokrzywy. No, nikt mi nie powie, że witarianie są normalni.

Pa Socjecie peps

(Visited 3 712 times, 1 visits today)

Komentarze

  1. avatar Basia 29 sierpnia 2013 o 12:02

    Meeld za dzisiejszy bieg ranny składam. Pepsi, czy te badania dotyczą komercyjnej gorzkiej czekolady czy surowej, bo nie jestem pewna? E-booka bardzo chętnie kupię, bo fajnie bardzo mi się słuchało i czytało tych fragmentów któ®e wrzucałaś, ogólnie jestem rozczarowana, że nie chcą Ci tego wydać, czy ta nisza jest aż tak niszowa:)?

  2. avatar pepsi 29 sierpnia 2013 o 12:17

    Basia totalnie, ale jak będzie zainteresowanie e-bookiem to wydadzą, ale też dla Wydawnictwa to wszystko co napisałam to jakaś zupełnie nieznana historia

  3. avatar pepsi 29 sierpnia 2013 o 12:19

    Badali zwykłą czarną czekoladę, bez mleka i z małą ilością cukru, raw ma jeszcze lepsze parametry, bo przecież witamina C w raw czekoladzie ma się dobrze, a w tradycyjnej już jest po witaminie itd

  4. avatar Jaspis 29 sierpnia 2013 o 13:48

    Jeśli te wszystkie instytuty i tych badaczy wspiera bezpośrednio lub pośrednio jakikolwiek koncern spożywczy lub farmaceutyczny to im nie wierzę.
    A niestety myślę, że tak jest.Za co mają zapłacone takie wyniki otrzymają.Jeśli mają coś wykazać to to w swoich badaniach wykażą.

    1. avatar pepsi 29 sierpnia 2013 o 15:07

      Wieści czerpię ze stron Natural News, więc nie sądzę, żeby to było kłamstwo i z tego co wiem Wolfe też jest za małym graczem, żeby zlecić badanie i zapłacić za przekłamanie wyników, moim zdaniem nie widzę tutaj konkretnego merkantylnego powodu, który dałby mi podstawy do nie wiary

  5. avatar Marcy 29 sierpnia 2013 o 14:56

    Pepsi, ciekawi mnie co sądzisz o minimalizmie i minimalistach? Nie raz czytałam na Twoim blogu wspominki o minimalizmie, antykonsumpcyjnym życiu itp. A też z drugiej strony z obydwu Twoich blogów kojarzę zdjecia ze sporą ilością ubrań, ozdób. CIekawi mnie co sądzisz nie tylko o minimalizacji wydawania pieniędzy, ale o posiadaniu niewielu rzeczy. Są minimalisci, którzy posiadają np. 100 osobistych rzeczy (niektórzy i mniej, niektórzy np. 200), a pozbywają się wszystkiego co może być zbędne. Często można się na blogach takich ludzi natknąć na zmianę odżywiania np. na organiczne, bieganie. Stąd też przyszło mi na myśl Ciebie zapytać. Co sądzisz o takiej organizacji życia materialnego?

    Uściski 😉

  6. avatar pepsi 29 sierpnia 2013 o 15:27

    Marcy, kiedyś już mnie o to pytano, z poprzedniego życia mam dużo markowych ubrań, których od dwóch lat nie dokupuję i już nie będę dokupywać nigdy. Oprócz desusów, skarpetków, i zwykłych podkoszulków. Taki mam plan. Wiele też rzeczy rozdałam przyjaciółkom. Ponieważ kupowałam tylko poważne marki, rzeczy, które posiadam nie niszczą się i nie widać na nich oznak starzenia, chyba, że były celowo wintycz. Byłam wegetarianką i biegałam znacznie dłużej niż kiedy uświadomiłam sobie, że jednak poważnie tkwię w matrixsie i od tego czasu poszłam w totalny minimalizm. Sto kremów zastąpiłam jednym olejem kokosowym, ileś tam środków czystości, do wody z cytryną, czy octem i jakiegoś eko płynu do kibla i naczyń, i tak dalej i tak dalej. Mam sporo ubrań ze skóry, gdyż uważałam, że są … ekologiczne, i chociaż kupowałam je w sklepach z certyfikatami, że zwierzęta zostały zjedzone, jednak obecnie już bym nic ze skóry nie kupiła, jednak donoszę już to co mam. Niestety, było wiele kurtek i torebek, nie mówiąc o butach, rozdałam przeszło połowę, a resztę będę nosić aż do zdarcia. Zupełnie nie rozumiem mojego postępowania, jak do tego mogło dojść, dlatego od czasu do czasu bawię się w szafiarkę, ale są to stare zapasy. Więc możesz być spokojna, to co piszę na tym blogu jest spójne z tym jak staram się postępować prywatnie.

    1. avatar Marcy 29 sierpnia 2013 o 20:38

      Ohhh Pepsi, ja o żadną niespójność nie śmiałabym Cię podejrzewać! Absolutnie popieram Twoje postępowanie i bardzo mi się ono podoba 😉

      1. avatar pepsi 30 sierpnia 2013 o 09:33

        🙂

  7. avatar Lucjan 30 sierpnia 2013 o 06:36

    Mam w planach „zrobienie” czekolady w wersji raw, uwielbiam gorzką czekoladę nawet tę z zawartością 95 %!

  8. avatar Zosia 30 sierpnia 2013 o 08:01

    no właśnie, ja poproszę o taki przepis. Robiłam ze zmielonych surowych ziaren kakao, do tego zmielone siemię lniane i niestety dołączyłam miód, bo nic innego nie miałam. Kakao grubo zmielone, więc było to czuć. Zastanawiam się nad kupnem zmielonego już raw kakao

  9. avatar Basia 30 sierpnia 2013 o 08:07

    Meld za dzisiejszy poranek. Biegło się super, ale w ogóle nie chciało mi się jeść po. Jakaś patologia – kupiłam sobie świeże daktyle i wypiłam kawę. Może po południu będę głodniejsza, trochę się zamotana czuję – z jednej strony kalorie kluczem do sukcesu przy tej diecie, z drugiej strony po cholerę się przejadać. Na wadze bez rewelacji (2-3kg), ale mój chłopak wrócił po dwóch tygodniach i pierwsze co stwierdził, że bardzo na twarzy i w nogach zeszsczuplałam. Dzinsy luźne, choć ja oczywiście efektów nie widzę, ale chyba są:)

    1. avatar pepsi 30 sierpnia 2013 o 09:46

      No ja też po bieganiu jestem, jutro ostatni dzień akcji, ciekawe kto dotrwał do końca, oprócz Basi oczywiście. Oczywiście że nie powinno się jeść na siłę, dobrze odżywiony organizm sam do nas przemawia, szkoda, że do mnie nigdy nie powie, już nie chce mi się jesć 🙂 po prostu uwielbiam jeść, i co tu zrobić?

      1. avatar Basia 30 sierpnia 2013 o 15:27

        ja mam okresy takiej żarłoczoności, że mogłabym jeść i jeść, często niestety niezbyt zdrowe rzeczy. Potem się uspokaja, może to hormony. Na pewno przed okresem parę dni mam straszną ochotę na tłuszcz i zwykle wtedy przeholowuję z orzechami albo wyżeram tahinę ze słoja

  10. avatar magnessss 30 sierpnia 2013 o 12:30

    pepsi, a ja z innej beczki, pisalas o tym, ze oprocz odzywiania, biegania, rowniez wazne jest wysypianie sie. Jak dlugo sypiasz?

  11. avatar pepsi 30 sierpnia 2013 o 13:21

    magness, śpię tyle, aby budzić się wyspaną, zwykle to 8 godzin, ale czasami szczególnie w stresujących okresach potrzebuję więcej snu i śpię 9 godzin i budzę się wtedy bardzo rześka

  12. avatar Paula 30 sierpnia 2013 o 19:27

    Ja surowej czekolady nie ruszam juz , po tym jak zakrecilo mi sie w glowie po zjedzeniu cieplej czekolady swiezo zrobionej. Uwazam ze jest zbyt silnym stymulantem . Natomiast zwykla ekologiczna kupuje i jem , czkolada to moje jedyne uzaleznienie . Rozkosz dla mojego podniebienia 🙂

  13. avatar Paula 30 sierpnia 2013 o 19:28

    A i Pepsi zapomnialam dodac ze Dr Graham takze jest przeciwnikiem czekolady i nie rusza jej nawet patykiem.

  14. avatar pepsi 30 sierpnia 2013 o 20:23

    no tak, DR to wyznawca Grahama

  15. avatar Ag. 31 sierpnia 2013 o 08:26

    Ooo czekam na ebooka 🙂

  16. avatar Violina 1 września 2013 o 17:38

    Szczerze powiem, że zaskoczyłaś mnie tą czekoladą, bo byłam pewna że jestes także mocną przeciwniczką. Niestety zjedzenie całej, maleńkiej z resztą surowej czekolady, powoduje przekroczenie 10% zapotrzebowania na tłuszcze w 811. Jednak zawsze można dodawać kilka łyżeczek kakao do smoothie prawda? (tłuszcz + węgle).

    1. avatar pepsi 1 września 2013 o 18:07

      no całej nie zjadłam nigdy, jem tylko pasek i to raz na tydzień, gdyż mniej wiecej raz w miesiącu kupuję czekoladę, zresztą z tłuszczem jest tak na 811, że w skali dłuższego czasu ma być 811, czyli jednego dnia możesz przekroczyć, jeżeli w następnym tygodniu czy dniu ostro przytniesz, ale ja raczej unikam cukru z tłuszczem, więc i tak ten jeden paseczek jest wielkim wybrykiem 🙂

  17. avatar Violina 1 września 2013 o 18:54

    Jestem więc pełna podziwu dla Twojej silnej woli! Ja nie dałabym rady zaspokoić się jedynym paseczkiem, wiedząc że w szafce mam resztę przepysznej czekolady.
    A ciekawe co powiesz o kawie. Może kiedys także o tym powstanie jakiś wpis, bo piję właśnie bezkofeinową i tak jak kocham smak czekolady, tak kocham aromat kawy 🙂

  18. avatar pepsieliot 1 września 2013 o 19:55

    Jak weszłam na witarianizm 2 lata temu, od tego momentu nie wypilam ani jednego łyka kawy, a po prostu przedtem nie wyobrażałam sobie bez kilku kaw dnia, to było obok chleba dla mnie największe wyzwanie

  19. avatar Violina 14 października 2013 o 18:57

    Ostatnio lubuję się w kakao. Codziennie wypijam jego gorący kubek. Niestety surowego już nie mam to raz, a dwa dużo lepsze w smaku jest to zwykłe (oczywiscie piję bez żadnych dodatków). Ciekawa jestem jakie kakao wypijali chorzy na demencję i czy mogę tak bezkarnie wypijać kakao już przetworzone? 🙂

  20. avatar pepsi 14 października 2013 o 19:27

    to przetworzone kakao jest już chyba pozbawione teobrominy, więc w sumie lepsze 🙂 ma wszystkie minerały, ale jak jest podgrzane to witamin jest mniej, albo wcale

  21. avatar Violina 14 października 2013 o 19:39

    Aha, dziękuję. To przynajmniej dla tych minerałów będę pić, choć niestety ten smak strasznie uzależnia 😛

  22. avatar MartaWeganka 13 lutego 2014 o 00:30

    Mnie kakao szkodzi i działa właśnie prozapalnie, jak wszystko z kofeiną, więc tylko czasami sobie pozwalam (karob lepszy i pyszny).
    A tytuł wpisu przeczytałam: „Czekolada gorzka, SUTKI słodkie?”. 🙂

  23. avatar esa 14 lipca 2019 o 15:13

    Dzień dobry Pepsi. Mam pytanie: dlaczego Pan Avokado W. jest grubasem? Wchodzę dziś sobie na jego insta-stronkę i oczom nie wierzę! Co tu się odrąbało? To nie ten sam chłop, którego zapamiętałam. Dyć on się prawie toczy…

    1. avatar Jarmush 14 lipca 2019 o 16:42

      Ksywa wizytówka, od 8 lat mówię, że witarianizm wysokotłuszczowy jest fatalnym pomysłem 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum