Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
214 978 775
8 online
35 455 VIPy

Czuję się schodkiem i ludzie wchodząc na mnie, sami są coraz wyżej

Czyli nie takie malutkie kłopoty z malutkim ego.

Komć: Jak to jest, na naszej drodze pojawiąją się ludzie, którzy są naszym odbiciem? U mnie jest to tak, że to właśnie takie osoby, w kórych ja widzę, że tak to są dobrzy ludzie, ale właśnie tacy, w których widzę siebie taką jaką ja nie chcę być, a być może jestem, ale wewnetrznie nie czuje się sobą. Jak to zmienić? Ciągle czuję, że boję się być sobą. Ubieram się tak, żeby się nie wyróżniać, tak jak mnie się nie podoba. Jednak wstydzę się założyć czegoś innego, bo nawet jak już to założę, to to wygląda inaczej. Nie potrafię zrozumeić dlaczego zawsze czuję się gorsza, i nawet w kwestii już dosyć śmiesznej, ale tak – ubrań- na innych wygląda to czadowo wg mnie, a jak sama coś takiego założę czuję się jakbym była przebrana. I tak zostaję szarą myszką, ciągle, już 21 lat, i męczy mnie to. Ale wiem, że tak jest. Teroretycznie nie robię nic, żeby wyjść z ”nory” i ludzie to wykorzystują. Mam wrażenie, że jestem takim schodkiem dla nich, wchodząc na mnie sami są coraz wyżej (czują sie jeszcze bardziej pewnie). Troszkę to chaotycznie opisałam, ale poszukuję rozwiązania. Może to też wiąże się z tym, że nie jestem w niczym dobra, tzn niby mam dobre oceny (co o niczym nie świadczy, wiem) ale czuje się naprawdę głupia. Niejedna osoba powiedziała mi, że jestem poważna, ale ja taka nie jestem. Czuje się jak dziecko, ciężko odnaleść jest mi się w świecie. Nie mam przyjaciół. jestem sama. Czas sprawił co prawda, że się do tego przyzwyczaiłam. Gdy jestem sama w swoim pokoju, czuję się tak bezpiecznie, ale nie wiem czy to normalne, tzn brakuje mi troszkę innych. Tylko innych „takich jak ja”, którzy wyznają podobne wartości, rozumieją to co ja mówię, a nie udają że słuchają, a potem i tak nie mamy o czym rozmawiać, bo ja nie czuję „tego czegoś” ? Dzięki Ci za komcia. Swoją drogą ciekawe jak to ludzie robią, że jesteś ich schodkiem? Może to Twoje małe ego robi Ci psikusy? Małe ego jest dość kłopotliwe, bo sprawia wrażenie jakoby go nie było, jakby nie było tego problemu, ale jest. Duże ego jest widoczne na kilometr, ale małe udaje. I właśnie widzę jak jesteś robiona w konia przez Twoje małe ego. Ktoś po Tobie łazi, wspina się jak po drabinie? Przecież, jak twierdzisz, siedzisz w norze. To wymysł Twojego programu nałożonego na umysł. Człowiek ma awatar, przez co nigdy nie jest sam. Jesteś taką samą częścią źródła, światła, jak każdy człowiek. Podobnie jak większość ludzi identyfikujesz się ze swoim fałszywym ego, zamiast po prostu korzystać z umysłu, i obserwować jego poczynania. Natomiast Twoje prawdziwe ja, świadomość jest w Tobie, ale sama blokujesz dostęp do siebie. Za dużo oceniasz siebie i innych, porównujesz się z innymi. To jest błądzenie we mgle. Przypisujesz swoim myślom, które są zaprogramowane, jakiś szczególny sens i znaczenie. Każdy kiedyś wystroił się tak, że miał ochotę wracać kanałem ściekowym do domu, żeby go nikt nie spotkał. Jednak jeśli masz ochotę na jakiś strój, który zawsze jest formą manifestu, albo jestem piękna, albo niech wszyscy widzą, że mam nogi i biust, albo niech niczego nie widzą, albo że to zlewam, albo lubię się schować za swoim strojem, albo maskuję się nim, albo jestem kreatorką, strój jest częścią mojej ekspresji, albo jestem bardzo odważna i mam wyrąbane, albo  jestem hipsterką i tylko udaję, że mam wyrąbane. Niekiedy strój wyraża potworny snobizm, ale spoko, widocznie komuś to jest do czegoś potrzebne. A czasami stawia się po prostu na wygodę. Strój od zawsze coś wyrażał. Zwierzęta (ciekawe, że w naturze samce) atawistycznie stroją piórka przed godami, ludzie pierwotni stroili się wyrażając swoje emocje. Raz duch bitewny, innym razem weselny. Tak już jest. Nie ma powodu odpuszczać tego fajnego elementu własnej kreacji tylko ze strachu przed innymi, jakąś formą ośmieszenia.

stroje bywają różne:)

Brakuje Ci troszkę innych? Ale Ty masz konkretne wymagania co do innych. Generalnie jesteś zagubiona, kompletnie podporządkowana swojemu małemu ego, które robi Cię w konia. Zobacz to swoje ego, daj mu sztuczka w nos. Nikt po Tobie nie chodzi, jak po drabinie, to wymysł Twojego małego ego. Takie ego zawsze chce wmówić, że jesteś pokrzywdzona. Powiedzże życiu tak, roześmiej się, ponabijaj się z siebie, zacznij w końcu żyć na tak. Na tak dla wszystkich ludzi, bo powiem Ci coś dość niewygodnego. Jeśli spotykasz niefajnych, nudnych, karierowiczów, to oni znaleźli się w Twojej przestrzeni tylko dlatego, że z nimi rezonujesz. Że sama masz takie problemy do przerobienia. Gdy nudzisz się przy drugim człowieku oznacza to, że sama przymulasz. To co manifestuje się wokół Ciebie jest Tobą. Może sama dla siebie nie masz „tego czegoś” i dlatego trudno jest Ci zajawić się rozmową z ludźmi, których przyciągasz? „Tylko innych „takich jak ja”, którzy wyznają podobne wartości, rozumieją to co ja mówię, a nie udają że słuchają” Ależ Ty właśnie przyciągasz to z czym masz problem. Ci ludzie pewnie myślą dokładnie to samo o Tobie. Zaakceptuj teraźniejszość i zmień się. Czyli rusz ze skrzyżowania, bo jesteś jakby co troszkę zawalidrogą. Cały problem, który Ci się jawi z innymi, jest tak naprawdę problemem, który masz ze sobą. Nie jesteś w niczym ani gorsza, ani lepsza, po prostu jesteś inna, bo masz inną osobowość, a jednocześnie taka sama, bo pochodzisz z tego samego źródła.

lovciam:)

 

(Visited 6 619 times, 1 visits today)
-
Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba.
Może rzuć też gałką na to:

Dobre suplementy znajdziesz w Wellness Sklep
Disclaimer:
Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, dlatego nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.

Komentarze

  1. avatar dażaża 25 listopada 2017 o 16:37

    Dzięki peps, u mnie też pora na akceptację i ruszenie ze skrzyżowania, ziuta dyryguje od dwóch tygodni, twój tekst trochę rozjaśnił drogę. Dziś sobota świetny dzień, aby coś zakończyć.

    Lovki <3

    1. avatar Jarmush 26 listopada 2017 o 01:00

      lovki2

  2. avatar Mad Elena 25 listopada 2017 o 18:36

    Piękna ożywcza odpowiedź . Na szczęście autorka komcia ma dopiero 21 lat ( tak zrozumiałam ), są o wiele starsi ludzie w takich sabotujących schematach i komplikujący życie od lat. Autorko komcia- a właściwie, jakie są Twoje wartości? Czy na pewno dobrze je znasz? Popatrz nawet na stosunek do ubioru – nosisz się skromnie, nie wyróżniasz się ale ciągnie Cię i podziwiasz inny sposób ubierania się- może próbuj więcej eksperymentować w tym bezpiecznym temacie, poznaj swoje prawdziwe, głębokie pragnienia, potrzeby, i przyjrzyj się, z jakimi ludźmi czujesz się fajnie, dobrze- jakie wartości wnoszą w relacje.

  3. avatar Basto 25 listopada 2017 o 18:59

    Uwielbiam taki styl ! mam 52 lata, czy to wypada?

    1. avatar Jarmush 26 listopada 2017 o 00:56

      oczywiście Kochanie, jesteś przedszkolakiem <3

    2. avatar grzegorzadam 26 listopada 2017 o 07:55

      artystyczne wolne dusze nie mają z tym problemu 😉

  4. avatar owocek 25 listopada 2017 o 19:35

    dziękuje <333 czas na zmiany <3 <3

  5. avatar Pietrek 26 listopada 2017 o 08:27

    Powinnaś spróbować pokochać siebie, bo moim zdaniem ewidentnie masz z tym problem (przeszukaj neta w temacie jak to zrobić). Sprawdź również definicję introwertyka, być może do niej pasujesz i wtedy zadręczanie się, że jest się innym jest bezcelowe.

    1. avatar Jarmush 26 listopada 2017 o 09:51

      nie musi przeszukiwać neta, wystarczy, że zrozumie, że jej ego, to nie ona i spojrzy wreszcie na siebie sercem, a potem jeszcze bardziej świadomie.

      1. avatar Gosialavenda 26 listopada 2017 o 10:03

        Prawda to, trzeba siebie kochać, okazywać sobie serce, dbać o siebie pod względem duchowym i fizycznym. Kochać swoje ciało, dbać o swoją przestrzeń, nie otaczać się bałaganem i wyrzucac niepotrzebne rzeczy. Porządek wokół siebie to porzadek w glowie, bo wszystko od niej się zaczyna. Zmiany zaczynamy od nastawienia się na nowe lepsze tory, och gdybym ja w wieku dzwudziestu jeden lat miała dostęp do tego bloga, to moje życie wygladalo by inaczej. Ale wtedy to Pepsi czy Grzegorzadam w pieluchach chodzili. Na zmiany jednak nigdy nie jest za późno.

    2. avatar Gosialavenda 26 listopada 2017 o 10:12

      Pietrek no co Ty, co to za rada przeokropna i bezduszna. Sprawdź rownierz definicje introwertyka…o Boże chroń nas przed takim wsparciem emocjonalnym. Ona potrzebuje ludzi, którzy okażą jej ciepło i zrozumienie, a nie pseudo porad. Zakladam jednak, że chciałeś dobrze i pozdrawiam.

      1. avatar Pietrek 26 listopada 2017 o 11:06

        Gosiu, zauważ że Twoje ego bardzo negatywnie mnie oceniło. Na podstawie dwóch zdań jakie napisałem twierdzisz, że udzielam pseudo porad oraz że jestem przeokropny i nie mam duszy. Godzę się z tym, nie wykluczam tego. Podobno ludzie zauważają u innych to czego sami w sobie nie widzą i nie lubią 😉
        Jeśli ona potrzebuje ludzi, którzy okażą jej ciepło i zrozumienie to może być ciężko, bo mało kto rozumie introwertyzm, wiem to z autopsji. Uważam, że bardziej potrzebuje okazać ciepło i zrozumienie SAMA SOBIE. Pozdrawiam 🙂

        1. avatar Gosialavenda 26 listopada 2017 o 20:00

          Pietrek, ja napisałam, że rady są takie, a nie Ty. I przecież założyłam, że chciałeś dobrze. Też nie wiem na jakiej podstawie stwierdziles, że dziewczyna jest inrowertykiem, na podstawie jednego komenarza? A może to ambiwertyk? A może jednak eksrawertyk, tyle że ma doła. Osobowość czlowieka to przecież natężenie cech, i albo Ci blizej do introwertyka, albo eksrawertyka. Mi naprzyklad blizej do ekstrawertyka, ale mialam dni, a nawet tygodnie gdzie nie wychodziłam z domu, wyobrażałam sobie różne straszne rzeczy, które za chwilę mnie spotkają, tak bardzo zamknęłam się w sobie, że któregoś dnia stwierdziłam, że mogę zamieszkać na bezludnej wyspie. Tylko, żeby biblioteka tam była, i mnóstwo książek. Tylko ja i postaci z książek, bo wiesz jak się ma ochotę na samotność to zamyka się książkę i one znikają. Każdy z typów osobowości ma wady i zalety i nie ma gorszego czy lepszego. Mój mąż jest introwertykiem, wolny czas spędza w ogrodzie. Kopie, grabi, przesadza krzewy, podlewa nawet jak deszcz pada, wpatruje się w naszego kota i takie tam. Ogląda albumy z łezką w oku, czyta książki i w ogóle nie jest wylewny. Coś od niego wyciągnąć to jedynie parą koni można. Teraz na ten przyklad przemeblowuje salon i zupełnie nic nie mówi. Skoro tak lubi to ja to szanuje. Pietrek, różnorodność mamy na świecie, a autorka komentarza niezależnie od tego jakie cechy u niej przeważają musi sama siebie pokochac, tyle, że trzeba jej pokazać jak. I jeszcze jedno, na pewno nie chcialam Ciebie urazić, jeżeli poczules się dotknięty to bardzo przepraszam. Zasylam pozdrowienia.

    3. avatar Gosialavenda 26 listopada 2017 o 10:14

      W realu, to one poprostu nie istnieją, ale za to na Pudelku tak, tam jest ich prawdziwe zycie.

  6. avatar Gosialavenda 26 listopada 2017 o 09:51

    Autorka komentarza źle się czuje we wlasnej skórze więc nie ma się co dziwić, że myśli iż fajny ciuch to nie dla niej i w ogóle wszystko co fajne to nie dla niej. Czesto niestety jest tak, że jeśli człowiek sam się źle traktuje to tak traktują go inni. Sam czuje się jak ten schodek, a inni zamiast go podnieść to jeszcze po nim depczą. Pewne holenderskie przysłowie mówi.JEŚLI NA KOGOŚ WEJDZIESZ, TO SAM NIE STANIESZ SIĘ WYŻSZY. To tylko i tylko i jeszcze raz tylko ŹLE swiadczy o osobach, które szukają takich schodkow. Uwierz mi dziewczyno, że wystarczy takiemu co próbuje się wspiąć kopa zasadzić to tak poleci, że długo się nie podniesie, aż nie zrozumie, że nie tędy droga na leczenie swoich kompleksów. Kiedyś sama dostałam takiego kopniaka, mialam wtedy osiemnascie lat, sama figury Pepsi nie miałam, ale trafila się grubsza dziewczyna, która u jakiejś tam ciotki nakładala sobie koleknego schabowego. A ja jak najgorszy prostak do niej przy wszystkich, kobieto ile ty jesz bo innym zabraknie.. przy stole zrobiła się cisza, wszystkie spojrzenia na mnie, a ona na to..ZA TWOJE NIE JEM i wróciła do kotleta. A ja zostałam ogłoszona chamem roku.

    1. avatar Jarmush 26 listopada 2017 o 10:05

      ludzie potrafią zranić zupełnie bezwiednie, Ty jesteś człowiekiem wybitnie refleksyjnym i wyciągnęłaś wnioski, ale inni tego nie robią i na okrągło ranią strzałami jadu, do tego z przesłaniem, misją, że to „po sprawiedliwości”. Świetnie do tego nadaje się anonimowy internet. Czasami zastanawiam się czy w realu też są tacy? Czy tylko tak świrują wirtualnie?

      1. avatar Gosialavenda 26 listopada 2017 o 10:16

        W realu to one nie istnieją, gdyż ich zycie istnieje tylko na pudelku.

      2. avatar Kats 26 listopada 2017 o 10:25

        Najczęściej w realu by się nigdy nie odezwali ale w anonimowym internecie mogą wyladowac swoje frustracje;)

  7. avatar Zyraffa 26 listopada 2017 o 10:26

    ” wracać kanałem ściekowym do domu” buahahaha , pare rzeczy nas różni ale poczucie humoru to mamy raczej jedno?

  8. avatar ola 26 listopada 2017 o 10:34

    Love ?
    Jak dobrze że jesteś. Ruszyłam dzięki Tobie ?

    1. avatar Jarmush 26 listopada 2017 o 11:05

      <3

  9. avatar Keyt 26 listopada 2017 o 11:51

    Małe ego potrafi być mocno zwodnicze, gada ciągle jesteś nikim, nic nie potrafisz, niby nikomu nie zazdrości ale w obecności ładnej koleżanki szepnie a co oni w niej widzą takiego?, niby chce się wtapiać w tłum, po czym snuje wizje, że takam przebojowa, że w centrum i wszyscy mnie lubią, słuchają, no i wtf o co ci ego kamą? Także pstryk w nos i nara.

    A ja się chciałam zapytać jak to jest z osobowością, bo przecież jesteśmy jednią, ale z drugiej strony indywidualnością, a z trzeciej strony ktoś tam jest ekstrawertykiem inny innym wertykiem i takie tam etykietki, więc czy ta osobowość ma w ogóle znaczenie? Jeśli na chwilę zerkając w przeszłość można mnie podsumować jako introwertyka, to czy to oznacza, że nie mogę przywdziać innej maski, przejść na drugi kraniec i z aliena wbić się w tłum ludzi i czuć się z tym dobrze? Mając jednocześnie świadomość tego, że yy mam świadomość, jest ego i w ogóle, ale funkcjonując w matriksie ciężko zachować neutralność, zawsze będziemy postrzegać się w określony sposób i tym samym będziemy tak postrzegani, więc rozkminiać tę osobowość czy dać sobie na luz?

    Z miłością, Keyt <3

    1. avatar Jarmush 26 listopada 2017 o 18:50

      Osobowość to maska społeczna, indywidualność to głos duszy.Nie myl osobowości z indywidualnością. http://www.pepsieliot.com/pulapki-duchowego-rozwoju-czyli-ego-przebiera-sie-wrobelka/
      love2 <3

    2. avatar Gosialavenda 26 listopada 2017 o 20:09

      Keyt kochana, nie ma stuprocentowego ekstrawertyka czy introwertyka. Jednego dnia chcesz wyjść do ludzi i z nimi przebywac, a innego masz ochotę na wycieczkę rowerową tylko Ty, wiatr i słońce. I co to oznacza, że masz zaburzenia osobowości? Na pewno nie, to oznacza jedynie to, że jesteś żywą istotą i nie dajesz się zamknąć w żadne ramki. Pozdrawiam.

      1. avatar Keyt 26 listopada 2017 o 21:05

        Ależ ja się zawsze izoluje od ludzi, nie mam żadnej bliskiej osoby. Tak więc zdecydowanie jestem całkiem introwertykiem, nie czuje się komfortowo w towarzystwie innych, między innymi z tego powodu rozstałam się z chłopakiem, on jest typem do ludzi a ja czułam się dobrze tylko z nim. Tak więc u mnie to nie jest tak, że sobie wybieram danego dnia albo albo. Ale nie zamierzam udowadniać nic na siłę, zwłaszcza samej siebie utwierdzać w byciu intro czy kimś tam innym. Dzięki za odzew Gosiu i Pepsi za linka :))

        1. avatar Keyt 26 listopada 2017 o 21:07

          Chociaż jak tak siebie czytam, to straszny chaos bije ode mnie. Te ego tak mąci. No nic, wdech wydech i jest dobrze jak jest 🙂

  10. avatar Mmors 26 listopada 2017 o 13:39

    Taka malutka rada w kwestii ubioru: byłem kiedyś na wykładzie prozdrowotnym i mowa szła o koloroterapii czyli wpływie kolorów na nasze zdrowie i emocje. Ponieważ było to na turnusie głodówkowym (z powodów zdrowotnych) mój umysł chłonął to inaczej niż codziennego newsa z gazety. Zrozumiałem, że kocham kolory, a ubierałem się do tamtej pory właśnie bezpiecznie – dość szaro i bez odwagi. Od tamtej pory mam wyrąbane i ubieram się tak jak chcę. Nie dbam też o to, czy ktoś to skomentuje. Inna sprawa, że my Polacy wciąż jeszcze ewoluujemy pod tym względem i dość łatwo spotkać osoby oceniające, ale tu się sprawdza zasada kreacji – otaczają nas ludzie, na miarę naszych własnych myśli, stwarzamy ich wokół siebie. Potrzebny Ci jakiś reset, rodzaj przełomu ale właśnie to uruchomiłaś pisząc swój list do Pepsi. Powodzenia w dalszym kreowaniu siebie!

    1. avatar Gosialavenda 26 listopada 2017 o 21:47

      Jak idziesz holenderska ulicą to masz wrażenie, że tu właśnie wszyscy mają gdzieś jak kto wygląda. Potrzebowałam dziesięciu lat by przestać się dziwić. Spotkasz tam eleganckiego jegomoscia w garniturze Hugo Bossa i butach za kikaset euro, albo kogoś kto wygląda jakby właśnie wyszedł ze szpitala psychiatrycznego. Ale na uwagę zasługuje starsze pokolenie. Kobiety około siedemdziesiątki noszą się bardzo kolorowo, różowe spodnie, żółte bluzki, sportowe buty, apaszka. Naszyjniki, kolczyki i bransoletki. Aż miło popatrzeć.

      1. avatar Bluetopaz 19 września 2018 o 20:21

        Podoba mi sie ubior w Stanach. Tyle narodowosci I kazdy nosi co chce I nikt sie niczemu nie dziwi, nie przyglada. Podobna mi sie, ze „starsi’ ubieraja sie tak by byc komfortowo I jak im sie podoba. Nie ma podzialow typu po 30stce czy zamazpojciu tylko spodnica do pol lydki, jak upal to I 80latka wlozy bluzke na ramiaczkach I krotkie spodenki. Kobieta wazaca 120 kg pojdzie na basen I na plaze, nikt sie temu przygladal nie bedzie – ma prawo. Podoba mi sie, ze nie ma sztywnych regul. Ja znalam Polakow po 50tce, ktorzy sie nigdy nie przestawili I np nigdy nie wlozyli Tshirt’a, chocby najwieksze upaly, zawsze dlugie spodnie I do tego jak juz krotki rekaw to odprasowana koszula.

  11. avatar ania 26 listopada 2017 o 22:40

    Świetny, pokrzepiający wpis! Dziękuję

    1. avatar Jarmush 27 listopada 2017 o 06:15

      <3

    2. avatar taka sobie 27 listopada 2017 o 12:56

      Tez jak mieszkałam na zachodzie to rzeczywiście ubierałam co chciałam i nie miałam oporów przed wyjściem na ulicę w tym. Ale w Polsce jakoś nie bardzo mi to wychodzi. Cóż-myślę że jakbym ubierała to co kiedyś tam to bym psychicznie nie wytrzymała. (nie żeby te ubrania były jakies mega dziwne, normalne kolorowe długie kiecki w lato, jakis super słomkowy kowbojski kapelusz, nie, jednak u nas to nie przejdzie. Spaliłabym się ze wstydu jak bym tak wyszła na spacer po mieście). Może się kiedyś odważę.

  12. avatar Tysia 27 listopada 2017 o 21:21

    czas poprzyglądać się sobie 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum