Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
214 987 594
122 online
35 456 VIPy

Czy jedząc jaja od szczęśliwej kury, będę szczęśliwy i zdrowy?

Czy jedząc jaja od szczęśliwej kury, będę szczęśliwy i zdrowy?

Jolka Śliczni,

Są jajaKiedyś napisałam tekst o jajach.Ale został tak zagrzebany w dygresjach, że trudno było dotrzeć do istoty problemu.Ponieważ jednak często pytacie o jaja, czy jeść, czy nie jeść, opowiem jeszcze raz słowami dr. Cousensa z jego bloga, ale z moją adiustacją. Dla przypomnienia, dr. medycyny Gabriel Cousens to ten uduchowiony witarianin, który założył w Patagonii farmę Tree of Life, rodzaj spa dla minimalistów i między innymi leczy w niej cukrzycę w ciągu 30-tu dni, tylko za pomocą surowej diety. Wysoko węglowodanowej (głównie od warzyw i błonnika, a nie owoców), nisko tłuszczowej, nisko białkowej (raczej normalnie białkowej, bo 10% w diecie), nisko sodowej i wysoko potasowej.  Jaja więc Jest wiele powodów dla których odradza się jedzenia kurzych jaj bez względu na to, czy nioski są karmione ekologicznie, pozostając na tak zwanym wolnym wybiegu, czy też siedzą w piekielnych klatkach, karmione czymś strasznym. Pomijając fakt, że jajo jest to kurza menstruacja i już samo to nie niesie dla nas apetycznych skojarzeń, to jeszcze z punktu widzenia zdrowia nie jest ono dobrze tolerowane przez większość ludzi. Według badaczki , biochemika Laury Power jaja wywołują negatywną reakcję organizmu, podobną do walki z agresywnym najeźdźcą, tworząc przeciwciała. Najistotniejszą odpowiedzią wtórną organizmu na zszamanie jaja jest immunoglobulina G (IgG).  Badano ludzi o różnych grupach krwi i trzeba przyznać ze smutkiem, bo jaja są jednak pyszne, że wszystkie grupy krwi mocno reagowały na nie, tworzeniem przeciwciał IgG.W jej badaniach opublikowanych w „Dzienniku odżywiania i medycyny środowiskowej” w zakresie biotypu diet dotyczących powiązań grup krwi z alergiami pokarmowymi, na podstawie konkretnych pomiarów stwierdzono:Grupa krwi A1, poważne przeciwciała IgG po zjedzeniu jajGrupa krwi A2, najwyższe i najbardziej surowe przeciwciała IgG po zjedzeniu jaj ze wszystkich rodzajów krwi.Grupa krwi B, drugie po grupie A2 najwyższe reakcje przeciwciał IgG.Grupa krwi O, ciężka reakcja na jajaGrupa krwi AB, silna reakcja na jajaGrupa krwi Rh-, ciężka reakcja na jajaNie zamierzam dochodzić do tego, jaka jest hierarchia mocy, ciężkiej i silnej reakcji, bo żadną nie jestem zainteresowana.Należy zwrócić uwagę na fakt, że o ile inne pokarmy wywołujące reakcje alergiczne po spożyciu, wykazywały bardzo zróżnicowaną reakcję tworzenia się przeciwciał IgG we krwi dla jej różnych grup, o tyle po spożyciu jaj dla wszystkich grup krwi reakcje te były konsekwentnie duże.

Dodatkowo źle

Oprócz produkcji najsilniejszych przeciwciał immunoglobuliny G dla wszystkich typów krwi istnieje bardzo poważne ryzyko zatrucia salmonellą i innymi chorobami, które kurze jaja przenoszą.

I jeszcze to

Możemy natknąć się również na rodzaj wirusa znalezionego w organizmie kury wywołującego nowotwory.Wirus ten może być przenoszony na ludzi poprzez spożywanie jaj. Został wyłoniony przez dr. Peytona Rousa w guzach rozwijających się w ciałach kur i kurczaków i okazał się przenoszony przez jedzenie jaj do organizmu człowieka. Ta pionierska praca przyniosła doktorowi Nagrodę Nobla w 1966 roku. Więc to nie jakieś tam banialuki. Natomiast opracowanie naukowe Virginii Livingston Wheeler silnie sugeruje, że większość współczesnych kurczaków ma nowotwory złośliwe, które mogą być przenoszone na ludzi tak samo jak wirus odkryty przez Rousa. Dr Rous, właśnie laureat Nagrody Nobla i wieloletni badacz w Instytucie Rockefellera Badań Medycznych stwierdza się, że 95% sprzedawanych kurcząt w Nowym Jorku choruje na nowotwory. Nie wiem jak w Polsce, ale nie wyglądają zdrowo  On także zgadza się z innymi naukowcami, twierdząc, że wirus wywołujący raka kurczaka przekazywany jest człowiekowi. Muszę jednak zaznaczyć, że przenoszenie owych wirusów nowotworowych z kurczaków na ludzi nie zostało jednoznacznie udowodnione. Jednak adwokat konsumentów Ralph Nader odbija piłeczkę twierdząc, że nie ma również żadnych dowodów, że ten rak nie jest przekazywany człowiekowi.Szacuje się, że około jedna trzecia komercyjnych kurcząt jest zakażona salmonellą Większość z miliona przypadków zatruć pokarmowych rocznie pochodzi od salmonelli.Ludzie, którzy jedzą mięso, są też narażeni na większe ryzyko różnych infekcji wirusowych, bakteryjnych i grzybiczych. Tym bardziej, że tracą naturalną odporność jedząc wraz z mięsem tony antybiotyków.W jednym z badań małp karmionych mięsem krów chorych na białaczkę, 100 procent małp zachorowało na białaczkę po upływie roku. To może wyjaśniać, dlaczego w Danii, gdzie jest wysoka stopa białaczki u krów, istnieje także wysoka stopa białaczki u dzieci.Innymi słowy, transmisja chorób zwierzęcych na ludzi nie jest niczym niezwykłym.A pytano mnie ostatnio podchwytliwe, a dlaczegóż to dzieci chorują na raka?No właśnie dlatego: Matki same jedzą wołowinę, drą faje i robią różne dziwne rzeczy z mleczną czekoladą, a następnie rodzą dzieci.Dzieci w nagrodę za zjedzenie wagonika naładowanego na s, czyli szyneczką są nagradzane zimnym cukierkiem śmietankowo-jajecznym z posypką z silikonu.

Jaja zawierają takie same ilości toksyn jak inne produkty zwierzęce i mogą mieć taki sam wpływ jak mięso na przenoszenie chorób na człowieka

W rzeczywistości, okresowe badania w USA wykazały że zarówno kurze jajka jak i kury były silnie zanieczyszczone PCB po tym jak były karmione rybami, które zostały skażone PCB.Mamy teraz problem nie tylko pestycydów i herbicydów, ale także toksyn, które gromadzą się i tworzą różne związki w ciałach zwierząt stojących wyżej w łańcuchu pokarmowym.Człowiek najczęściej z samej góry spogląda na łańcuch pokarmowy, chyba, że spotka po drodze aligatora. Bystry Ziemianin jedząc zwierzę, czy jajo, szamie całą historię chemiczną i wirusową zawartą w tym prowiancie.W związku z tym naraża swój organizm na zwiększony poziom toksyn w tym pierwiastków radioaktywnych.W ajurwedyzmie i jodze jedzenie jajek jest zdecydowanie odradzane Z perspektywy makrobiotycznej, jaja są uważane za ekstremalne jedzenie yang. Z tego powodu mogą być wskazane w przypadku ekstremalnych warunków yin. Dlatego więc w przypadku makrobiotycznych standardów jaja wybiegają poza margines zrównoważonej żywności.Jeżeli ktoś ocenia swój wybór żywności w oparciu o coś więcej niż zawartość białka czy kalorii, to jaja kurze, nawet te od kur naprawdę szczęśliwych i tak nie są najlepszą opcją, aby wprowadzać je do swojego odżywiania.Ryzyko związane z konsumpcją jaj przeważa ewentualne korzyści z zawartym w nich wysokiej jakości białkiem.

Dla optymalnego zdrowia, czy również rozwoju duchowego jajka nie są wskazane

Jeżeli masz gdzieś duchowość i kontakt z alergenem:Kup zdrowe pisklę płci żeńskiej, najlepiej kilka, stwórz mu raj na ziemi, potem zbadaj pod kątem markerów rakowych, a następnie od czasu do czasu podbieraj mu jajo, o ile oczywiście nie jesteś uczulony.

♣ ściskam Ludzi peps

Blog pepsieliot.com, nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba.

Może rzuć też gałką na to: Witamina B12, opinia dr. Cousensa, tego od leczenia cukrzycy w 30 dni Cukrzyca, candida, dr.Gabriel Cousens, Douglas Graham

(Visited 8 403 times, 2 visits today)

Komentarze

  1. avatar Gosia 26 listopada 2014 o 18:47

    Dzięki Pepsi za ten post. Wprawdzie będąc na wegańskiej diecie od prawie 2 lat nie jem jajek ale ze względu na B12 zastanawiałam się nad tym jeść czy nie jeść, więc kiedyś się o jajca zapytałam. Nie mówiąc już o tym, że przedtem byłam pożeraczem i pochłaniaczem wielkiej ilości jaj bo je bardzo lubiłam. No cóż – poziom wit.B12 jest super więc nie mam już pretekstu żadnego do powrotu do konsumowania jajec. Reszta informacji z Twojego postu też raczej nie zachęca. A więc dzięks i trza być twardym a nie miętkim i wmówić sobie, że one wcale takie pyszne nie są 😉 może następny wpis z NLP – jak obrzydzić sobie jedzenie jajek itp.

    1. avatar pepsieliot 27 listopada 2014 o 06:54

      Gosiu cieszę się

  2. avatar fanta zja 26 listopada 2014 o 20:38

    Cenne informacje.
    Warto dodać, że kurki lubią żyć w stadach, a takie stadko wg mojej wiedzy powinno liczyć min. z 5 kurek żeby można było mówić o szczęśliwej kurce (i wybieg musi być duuuży)
    W przeciwnym wypadku kura jest bardzo nieszczęśliwa, w depresji w samotności mało niesie.

  3. avatar Redka 26 listopada 2014 o 22:13

    O, właśnie jadłam jajko czytając ten tekst 😀 Jakoś miałam nadzieję, że jajka (ekologiczne oczywiście) sa mniej szkodliwe, niż przetwory mleczne. Coż, dziękuję Ci Pepsi za ten mało optymistyczny, ale mądry i zabawny tekst 🙂

  4. avatar kurkur 27 listopada 2014 o 00:10

    jakby jajka nie były spox, to by kuny ich nie kradły z kurników, o.

    a co myśli peps o jedzeniu kawioru? git czy nie?

    1. avatar pepsieliot 27 listopada 2014 o 06:42

      Kurkur, aleś wymyśliła, a psy nie jadłyby parówek, ani kiełbasy z marketu, a trzęsą się jak ludzie

    2. avatar pepsieliot 27 listopada 2014 o 06:44

      no kawior jest genialny w smaku, ale raz, że to dylemat moralny, ale załóżmy, że go ktoś nie ma, to z dzikiego astrachańskiego jesiotra można zaryzykować, ale i tak trzeba by zjeść kilka tabletek chlorelli, na wszelki wypadek

  5. avatar edyta 27 listopada 2014 o 08:38

    hm, nie jestem przekonana…ok, jaja sa silnym alergenem, ale czy to jest argument rozstrzygajacy? Orzeszki ziemne tez sa silnym alergenem i juz niejedna osobe zabily ; a to roslina, w dodatku mozna jesc na surowo, wiec zgodnie z duchem witarianizmu powinny byc wspaniale a nie sa.

    1. avatar pepsieliot 27 listopada 2014 o 09:24

      Edyto, czy artykuł urwał się dla Ciebie poniżej fragmentu o alergenach?:) Jest ciąg dalszy, który mówi, że są również inne argumenty, może nawet bardziej istotne, dla kogoś, kto na jaja nie jest jednak uczulony.Albo zakłada, że nie jest.

      1. avatar edyta 27 listopada 2014 o 12:25

        nie, nie urwal sie na alergenach, ale tylko ten argument wydal mi sie godny uwagi. Bo ze jaja sa zanieczyszczone, to nic szczegolnie charasterystycznego dla jaj- WSZYSTKO cale zarcie obecnie jest zanieczyszczone, no wiec? menstruacja kurza tez do mnie nie przemawia, bo jajo to nie krew tylko bialko i witaminy. Natomiast faktem jest ze ludzie jedza, jedli jaja od wiekow. I jest to pozywienie, ktore jest , nazwijmy to, nieprzetworzone, oczywiscie zakladajac ze kura bylaby zdrowa i szczesliwa.

        1. avatar pepsieliot 27 listopada 2014 o 12:37

          to z rakiem, to też drobnostka

          1. avatar edyta 27 listopada 2014 o 13:08

            W to nie wierze. Rak nie jest choroba zakazna. O ile sie orientuje.

          2. avatar pepsieliot 27 listopada 2014 o 19:19

            Są raki, które rozwijają się z wirusów

  6. avatar Gosia 27 listopada 2014 o 10:32

    Dziwne to dla mnie stwierdzenie,że jajko to menstruacja kury, gdzie wiadomo, że menstruacja to złuszczanie się nabłonka macicy,objawiające się krwawieniem.wyobrazilam sobie kurę w podpasce 😉
    Jak sobie pomyślę, że miałabym juz nie zjeść pysznej jajecznicy, na maselku,że szczypiorkiem lub pomidorami… Albo jajeczka sadzonego a już na bekonie….oooo,to już nawet kupuje tę kurę z okresem 😉
    Ludzie latami jedzą jaja i żyją w zdrowiu, bez domniemanych wirusów od kur czy nowotworów / to już dla mnie straszne bzdury/
    No, ale co kto lubi
    Zależy do jakich badań przyłożyć ucho to co innego się dowiadujemy

  7. avatar Jaspis 27 listopada 2014 o 14:01

    A czy wiadomo spożywanie jakich jaj badała Laura Power ?
    Przetworzonych termicznie, czy jedzonych na surowo ?

    1. avatar pepsieliot 27 listopada 2014 o 19:26

      Jaspis hej, no w sumie nie wiadomo jakie to były jaja, Cousens powołuje się na to badanie, ale nie uzupełnia. Nie wiem czy może tak być, że suprowe jajka uczulają, a na miękko nie?

  8. avatar atqa 28 listopada 2014 o 00:15

    Zawsze uwielbiałam jajka i tak już pozostanie.

    Przestałam je jeść, gdy uwierzyłam że podnosząc poziom cholesterolu przyczyniają się do chorób układu krążenia, przyspieszając rozwój zmian miażdżycowych-co okazało się bzdurą. 
    …i gdy już miałam „sięgnąć” po zrehabilitowane jajo, znów powstrzymały mnie takie jak w tym wpisie informacje (rak, alergeny) skutkiem czego, z obawy- jajek nie jadam 🙁 

    Czytając jednak ten wpis, zabrakło mi skonfrontowania wyrażonych w  treści tez, z odmiennymi poglądami w kwestii jaj. Zatem niejako adwokat konsumentów jajek zapytam 
    -a występujący w białku jaja enzym lizozym o charakterze bakteriobójczym i wirusobójczym?
    -a cystatyna, która niszczy  bakterie, wirusy, pleśń i inne patogeny?
    -a antyutleniacz foswityna, a fosfolipidy np.lecytyna?

    Naprawdę nic dobrego w jaju nie ma? 

    PS.
    Problem alergennosci surowego białka łatwo wyeliminować, gotujac jajo -najlepiej na miękko

  9. avatar JO 28 listopada 2014 o 08:24

    Szkoda że z jajkiem wychodzą takie jaja.
    Można tę wiedzę zignorować, ale gdyby nie było czegoś na rzeczy, to np. w Danii też nie miałyby wpływu jedzone krowy z białączką na odsetek chorych dzieci na białaczkę, bo w końcu surowego mięsa dzieciom raczej nie podają.
    Z tego co rozumiem te wirusy nie giną w temperaturze, jaką uzyskujemy przy obróbce termicznej mięsa czy jaj.
    Artykuł świetny, chociaż szkoda że tak się mają fakty.
    Pepsi, dziękuję.

    1. avatar pepsieliot 28 listopada 2014 o 08:44

      są pewne wirusy, które mogą skutkować rakiem, przykładowo Michael Douglas twierdził publicznie, że jego rak gardła pochodzi bezpośrednio z sexu oralno-genitalnego z własną żoną, podobno z wirusem brodawczaka, czy czymś w tym guście. Okropne rzeczy, ale podobno tak się mają fakty.

  10. avatar Wolan 12 grudnia 2014 o 22:55

    Małolatom pod rozwagę!
    Ja ,,wychowałem” się na jajkach. Bo była babcia, były kurki, więc i był co rano kogiel mogiel
    z dwu jaj. Smak tych jaj idzie za mną przez całe życie. W między czasie rosłem sobie. Los
    chciał ze w latach młodości wdepnąłem w makrobiotykę. A potem to już poleciało. Poznałem
    wszystkie możliwe ideologie żywieniowe. W epoce obrzydzania ludziom jaj, ja robiłem swoje-
    jadłem nadal jaja, surowe, czasem gotowane na miękko. Nauczyłem się słuchać swojego
    organizmu i on mi podpowiada, dziś zalicz jaja, jutro też. A dziś masz wolny dzień od jaj.
    Ja poznawałem tajemnice zachowania dobrego zdrowia w czasach książkowych. Szybko odkryłem. że na rynku są dwie wartościowe książki a pozostałe to makulatura. Bo większość autorów kopiuje uznane odkrycia, dopisuje nowy tytuł i zakończenie i tak powstaje mało znaczące dzieło. Nie mając kompleksowej wiedzy zaczniesz tonąć.Nie przywiązuję się do żadnych autorytetów ani teoretyków.Znaczące odkrycie pojawia się co 50 -100 lat. Cała reszta to śmieci. Wiedzę czerpię ze źródeł, które przetrwały wieki i od autorów którzy swoje poglądy przetestowali na sobie. Dziś w czasach internetu, jest znacznie trudniej połapać się w tym co jest słuszne a co nie z powodu olbrzymiej ilości sprzecznych ze sobą informacji.
    Weryfikacja wymaga wielu godzin nauki. Dla przykładu: mleko. Ja, zaprogramowany od dziecka
    do mlecznej miłości potrzebowałem dwu lat, aby wyleczyć się z tej miłości. Sprawdziłem to również na sobie. Potwierdzam, mleko to nieszczęście! I nie jest istotne czy pijesz słodkie czy tak zalecane- zsiadłe. Mnie zaszkodziło zsiadłe. Wypijane w ilości 1 litra przez cały dzień. Również uwielbiany biały ser okazał się zabójczy. Nie jem żadnych. Do chwili obecnej nie dopatrzyłem się żadnych negatywnych objawów z powodu jedzenia jaj, czy masła naturalnego, które jadam od dziecka.
    Nie jestem niewolnikiem jedynie słusznych poglądów. Jestem obywatelem środka. Mięsa nie jadam. Moja kuchnia to mikser dużej mocy. Genialny wynalazek dla leniwych. Miksuję co mi
    wpadnie w ,,gałkę”. Nie tracę energii na gryzienie. Zaliczam wszystkie kasze i ziarna. Czasem coś na parze. Organizmowi trzeba pomóc niewiele, aby zaczął działać prawidłowo i zbrodnią jest mu w tym przeszkadzać. Dziś wszyscy chcą nauczać szczególnie ci przed trzydziestką. Zamęczają
    ludzi wiedzą, która ma się nijak do rzeczywistości. Bo ciągle słyszymy że: prawdopodobieństwo jest duże, przypuszcza się że, wszystko wskazuje na to, że tak jest, itd. To tak jak z tym cyjankiem w pestkach. Możemy się zatruć, więc wyrzućmy pestki. Ale co ten cyjanek robi w tych pestkach
    to żaden mądrala jeszcze nie potrafi wytłumaczyć. Gdzieś przeczytałem, że olej lniany też jest be
    bo komuś się wydaje że, i najprawdopodobniej dlatego nie powinniśmy go spożywać.
    Otóż, gdyby olej lniany był be, to świat by już dawno o nim zapomniał. Ja go piję od dawna 30 ml dziennie.I nie zauważyłem żadnych negatywów lecz same pozytywy. Mam ponad 70 lat.
    Na dziewiąte piętro wchodzę po schodach. Nie łykam żadnych leków, czego i Wam życzę.

    1. avatar Umiarkowana 2 stycznia 2015 o 20:44

      I ładnie Pan posługuje się komputerem 🙂
      Coś odwrotnie innego mówi o jedzeniu jajek wrocławski profesor Tadeusz Trziszka. Wygooglajcie sobie to to zaś i co bada.

      Są zdrowe i jeszcze raz zdrowe. Mam alergię, grupę krwi A1, jem jajka często i nic mi sie nie dzieje. Oczywiście sa to jajka od szczęśliwych kur z wiejskiego wybiegu, które jedzą zboże, mają pod dostatkiem zielonej trawy, pokrzyw itd.

  11. avatar SZCZĘŚLIWY CZŁOWIEK 4 stycznia 2015 o 21:56

    CZYTAM…CZYTAM..I OCZY PRZECIERAM …CO ZA JAJA …
    POWIEM TAK JA MAM INNĄ TEORIĘ …OTÓŻ WSZYSTKO Z UMIAREM …JAJKA CZY JAJA ..WSZYSTKO JEDNO…JEM I JEŚĆ BĘDĘ.. PÓKI ŻYJĄ KURKI …
    NIECH ŻYJĄ KURKI…NIECH ŻYJĄ… 100 LAT …I DŁUŻEJ DO KOŃCA ŚWIATA !!!!!!
    A…JAJKO TRZEBA UMYĆ ..DELIKATNIE… OSUSZYĆ ..WŁOŻYĆ DO GORĄCEJ A NIE GOTUJĄCEJ SIĘ JESZCZE WODY ..NAJLEPIEJ EMALIOWANY GARNCZEK…
    DODAĆ ŁYŻECZKĘ SOLI ( WTEDY NIE PĘKNIE )
    GOTOWAĆ ….3 min i 12 sek ………….:))))
    I GOTOWE JAJKA NA WPÓŁ TWARDE … MIĘKKIE SĄ CIĘŻKO STRAWNE ..
    DO TEGO CHRZAN …MOŻE SOS CZOSNKOWY ..ODROBINA DOBREGO MAJONEZU …
    I DOBRY CHLEBEK NA ZAKWASIE …PEŁNOZIARNISTY … :)))
    KUBEK KAKAO ….
    NO I NIECH KTO POWIE ŻE JESTEM W BŁĘDZIE …..

    DZIĘKUJĘ PANU BOGU ZA WSZYSTKO ….DZIĘKUJĘ….
    ZA KAŻDY DZIEŃ …KAŻDĄ MINUTĘ ŻYCIA…!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    1. avatar pepsieliot 5 stycznia 2015 o 07:31

      Szczęśliwy człowieku sorki, ale tkwisz trochę w błędzie, ale skoro jesteś szczęśliwy to spoko tkwij 😀

    2. avatar Niki 5 stycznia 2015 o 10:10

      Ooooch ;D Bądź szczęśliwy, czemu nie.
      Ale ta formułka „wszystko z umiarem” ma tyle znaczeń ile ludzi na świecie, jest relatywna, prawdziwa i błędna zarazem zależy dla kogo.
      Białko zwierzęce z węglowodanami, o zgrozo… typowo polskie „wszystko z wszystkim do kotła” wszak te dwie grupy pokarmowe trawią się w różnym czasie i z różnymi enzymami i to już w takim połączeniu jest ciężkostrawne, a jak coś jest niestrawione lub długo się trawi to tworzą się złogi w różnych narządach. Na czym więc oparłeś swą teorię?
      …że niby na miękko są ciężkostrawne? Ludzie od zawsze wiedzą, że te są lżej strawne, w przeciwieństwie do jaj na twardo. Zresztą powiedz, że jaja są zdrowe tym wszystkim, którzy mają po nich objawy typu wzdęcia i gazy (a to zawsze świadczy o nieprawidłowościach trawiennych), a to są nawet ludzie twardo obstający przy zdrowotnej roli jaj oraz przyzwyczajeniach smakowych, tradycyjnego żywienia rodzinnego w stylu „wszyscy jemy to samo, a kto się wyłamuje tego trzeba tępić i szantażować emocjonalnie”. Trzecia rzecz to zapomniałeś dodać, że jajko nie pęknie gdy będzie mieć temperaturę pokojową, a nie takie prosto z lodówki na wrzątek, sól w niczym tu nie pomoże ani też ocet łodewer, ludzie trzymają je w lodówce, więc jeśli ktoś zrobi wedle powyższej recepty uświęconej, bankowo pęknie przez różnicę temperatur 😉

  12. avatar Umiarkowana 16 stycznia 2015 o 20:26

    Nie pęknie. Jaja z lodówki wkładam do zimnej wody i gotuję. Nic się nie dzieje. Pękają czasami jajka, które mają bardzo cienką skorupkę albo takie, które mają ją lekko pękniętą.
    Po zjedzeniu pokarmów roślinnych też miewa się wzdęcia i gazy. Nawet roślinożerna krówka je miewa. 😉
    Czytam Pani blog z zapartym tchem. Jednak zastanawiam się czy wszyscy Pani i Pani fanek przodkowie jedli tylko surowe ekologiczne warzywa? Założę się, że jednak był to chlebek, mięsko, czasem coś słodkiego. Trzeba uszanować poglądy i upodobania innych. Oczywiście nie tych macdonaldowych i przetworzonych, bo tkwią nieszczęśnicy w błędzie i niewiedzy głębokiej.

    Szukając metody na zdrowie, szczupłą sylwetkę trafiłam na Pani blog. Czytam, analizuję, podziwiam. Kilka razy w życiu byłam na diecie podobnej do witariańskiej, No prawie. Nawet nie wiedziałam, że coś takiego jest. Przyznam, że zdrowie i figura wracały wtedy do normy.
    Jednak trudno całkowicie zmienić nawyki żywieniowe. Może na samotnej wyspie byłoby łatwiej. Rodzinka, znajomi poznali moje dziwactwa ale jest ciężko prowadzić różne kuchnie jednocześnie, bywać wśród ludzi itd. Znacie to zresztą same… Dużo zmieniłam w swojej kuchni i nawykach moich bliskich ale jeszcze zbyt mało.
    Blogowa lektura daje mi sporo do myślenia i mam cichą nadzieję, że w końcu moja motywacja powie mi DOŚĆ już obijania się, bierz sie za siebie kobieto.

    Lecę dalej czytać, bo bawię się równie dobrze jakbym czytała kryminały Chmielewskiej. A do tego zdobywam mnóstwo wiadomości. Nowych i potrzebnych. Pozdrawiam gorąco.

    1. avatar pepsieliot 16 stycznia 2015 o 21:44

      Umiarkowana, jakże miło przeczytać to co piszesz, pozdrawiam Cię, owocek

  13. avatar annachicko 6 maja 2015 o 09:12

    …a jak zabezpieczyć w takim razie właściwy poziom B12 niemowlakowi, który już nie jest na mleku matki ani żadnym innym poza roślinnym. Nie jest w stanie jeszcze łykać kapsułek…czy żółtko od czasu do czasu od kurki z własnego podwórka (zielononóżki – wyjątkowo długowieczne kury i jajka z dużo mniejszą zawartością cholesterolu ) będzie takie strasznie szkodliwe ??? Przeczytałam cały artykuł i nie podejrzewam u siebie wtórnego analfabetyzmu ale… co robić w takim razie żeby dziecko nie miało braków..Nie mam swojej kozy która szamałaby ziółka a i to też nie byłoby rozwiązanie żeby takie mleko dziecku podać ..Co robić ?

    1. avatar pepsieliot 6 maja 2015 o 10:57

      Nie będzie szkodliwe, sama bym dała, ale to silny alergen, trzeba najpierw sprawdzić, czy dziecko nie jest uczulone. Nie jestem lekarzem.

  14. avatar annachicko 7 maja 2015 o 14:36

    Ślicznie dziękuję za odpowiedz…choć ociupinkę się rozgrzeszyłam…Serdecznie pozdrawiam ..Uwielbiam bloga …Masa cennych informacji..

  15. avatar Majron 16 lutego 2016 o 11:17

    No jestem troche confused 😉 Co w takim razie powiecie na ten artykul:

    http://martabrzoza.pl/porady-zdrowotne/jedz-30-jaj-tygodniowo/

    Statystki ludnosci ktora spozywa jaj najwiecej, tez pokazuje ze nie sa to ludzie chorzy, bo jedni z najdluzej zyjacych na swiecie i to dbajacych o zdrowie.

  16. avatar Mirka 13 marca 2016 o 09:38

    Jako malutka dziewczynka , kilkuletnia wiesniaczka , chodzilam do kurnika gdy kura siedziała w gniezdzie i czekałam aż zniesie jajko , kura po zniesieniu była dziwnie spokojna i nie bała się gdy wkładałam pod nią swoją maluka raczke i wyjmowalam cieplutkie jąjeczko , które rozbijalam o ścianę kurnika i spokojnie wypijalam , a najlepiej gdy były w gniezdzie 2 jajka , wtedy wizyta w kurniku była jednorazowa .
    Jajko jest powleczone specjalną substancja przeciwbakteryjna i przeciwgrzybowa , żadnej salmonelli tam nie ma , nigdy nie boolal mnie brzuch , surowe jajka są najlepszym pokarmem , dzięki tym jajkom byłam odporna na mrozy i chłody .
    Wszystkie oficjalne opinie ludzi Rockefellera to oszustwa i manowce .

  17. avatar Mirka 13 marca 2016 o 09:41

    Przy zatrutym , zasmieconym i zakwaszonym organizmie wszystko co najlepsze może być alergenem .

  18. avatar kondiro 20 kwietnia 2017 o 19:36

    Niedługo będę miał swoje zielononóżki :):) Niech żyją jajka!

  19. avatar Chemtrails 12 maja 2018 o 08:19

    Czy 21 jajek tygodniowo to dużo? Nie jadam makaronów itp zbyt wiele raczej tylko w niedzielę z roso!łkiem 🙂

    1. avatar Jarmush 12 maja 2018 o 09:47

      to zależy, jakie masz ilości utlenionego cholesterolu, i czy masz wysokie żelazo

  20. avatar Julita 16 października 2018 o 19:07

    Droga Pepsi to czym najlepiej karmić dzieci bo ja już głupieję. Mam dzieci 6 i 3 lata. Plis pomóż bo ja już nie wiem. ?

    1. avatar Jarmush 16 października 2018 o 19:19

      jak najwięcej surowych, organicznych pokarmów, owoce, jaja też, jak masz bio i nie są uczulone. Jak nabiał to najlepiej fermentowany, kozi, owczy. Awokado, kasze są genialne, dzieci lubią jęczmienną, olej kokosowy, bio oliwa z oliwek, pomidory, soki świeże, grenadyna jest dla dzieci genialna (sok z granatów),sok z jabłek, dać do schrupania migdały, brokuła lekko sparowanego, lub surowego. Masa jedzenia przepysznego jest dostępna. ćwiartki strzelających bio jabłek, bio banany w Lidlu niewiele droższe niż nie bio. Masło bio.

  21. avatar Julita 17 października 2018 o 13:25

    Dziękuję za odpowiedź,a mam jeszcze pyt s nko jak dostarczyć wapń kiedy nie chcemy dawać mlecznych rzeczy.I jak to wszystko bilansować gdy synek ma problemy z candidia. Pozdrawiam

    1. avatar Jarmush 17 października 2018 o 13:32

      dziecko do lat 4 dobrze trawi mleko, podawaj kozie,lub owcze sery i jogurty bio, a jak nie, to we wszystkich zielonkach, trawach, jarmużu, 4 greensie, brokułach jest sporo wapnia. Najważniejsza jest odpowiednia podaż D3 protokole z K2. dziecko jest proste, nie zawija nóżką?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum