Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
214 981 138
116 online
35 456 VIPy

Czy zjadłbyś pszenny chlebek bez glutenu?

Miliony ludzi na świecie jest uczulonych na gluten, a wielu nawet o tym nie wie. Jeżeli jednak masz ochotę na chleb i nie wybrałeś drogi przez mękę, zaznaczam, że dla niektórych przez mękę, czyli witarianizmu, to nie rezygnuj, tylko ciesz się chlebem na zakwasie, którego sam sobie upiecz, albo znajdź piekarza na miarę Jacka Beziana. Dzisiaj miałam wprawdzie nawinąć o dziewięciu produktach dobrych na przetrwanie zimy w jak najlepszej kondycji, ale jakoś całkiem przypadkowo wpadł mi artykuł o kalifornijskim piekarzu Jacku Bezianie. Mianowicie gość piecze chleby w Santa Monika i te chleby nie uczulają nawet tych, którzy cierpią z powodu nietolerancji glutenu, albo chorych na celiakię. Dlatego do piekarni Jacka już od rana, każdego słonecznego dnia, gdyż innych prawie tam nie ma, ustawia się kolejka narkomanów.

Jak by to wyglądało, gdybym mieszkała w Toskanii i jadła chleb?

A więc pajda razowego chleba na zakwasie, zanurzona w świeżej oliwie z czosnkiem?, może nie z czosnkiem, ale na pewno z tymiankiem, bazylią, czerwonymi mini papryczkami, aromatyczna i słoneczna, do tego garść winogron i znowu organicznych oliwek, do tego sałata nicejska z awokado, ale bez tuńczyka i chyba raczej bez jajka. Do tego szklanka czerwonego wytrawnego wina, plebejskiego Cabernet Sauvignon, kiedyś, dzisiaj jestem już większym smakoszem, a więc Brunello di Montalcino dajmy na to 2007. Tak kochanie, byłabym chlebkoszamiącą, zaspokojoną Pepsi, a zawartość surowych i roślinnych tłuszczów w diecie z pewnością przekroczyłaby 10%, przez co musiałabym ograniczyć banany, trzymając się pewnie circa 65-70 % surowego. Dlaczego tego nie robię mieszkając jeszcze w Polsce? Po pierwsze dopiero dzisiaj dowiedziałam się, że w niektórych chlebach, o czym później, może nie być glutenu, to raz. Dwa, że nad Morzem Śródziemnym i jego okolicach, cała żywność jest pełna biofotonów. Zwykły nie ekologiczny pomidor kupiony na straganie w Saint-Tropez jest tak nasłoneczniony i do tego stopnia potrafi porządkować nasze trzewia, że w żaden sposób nie przystaje do nawet ęą organicznego, bez smaku pomidora niemieckiego, polskie trochę lepsze, pewnie do czasu, bo z zachodu wieje komercyjnym skurwysyństwem. A więc chleb, szklanka wina wypita w towarzystwie, chociaż wino obciąża wątrobę, to jednak w tym samym czasie mocno odstresuje, dając poczucie, może nawet złudnej mocy, i radości ze wspólnego ucztowania, no i ten resweratrol. Jednak jestem w Polsce i mogę się odkwaszać cytryną, która przyjechała ze słonecznego kraju, to samo banany i inne owoce. Rodzime owoce też dojrzewały na słońcu, więc jestem na 811. Ponadto, tak jak wielu ludzi żyję w strefie klimatycznej, gdzie zbiory żywności są dostępne przez zaledwie kilka miesięcy w roku.

Co powinniśmy jeść przez większość roku?

Anatomiczny i fizjologiczny układ człowieka jest zaadaptowany do tropikalnego pożywienia, a przede wszystkim do owoców. Podobnie jak u innych mieszkańców tropików. Na przykład w Środkowej Ameryce wszystkie ssaki, za wyjątkiem wydry oraz jaguara jedzą owoce. A przy takiej ilości węglowodanów prostych nie mogę jeść wiele więcej niż 10% tłuszczu. Może 11, 12%, ale to góra. Dlatego moja dieta 811 nie jest dietą kolektywnie radosną i towarzyską, więc nie łatwo jest ludzi do niej zachęcić, nawet kiedy są chorzy, a co dopiero mówić, kiedy pozornie nic im nie dolega. Piszę pozornie, bo nie wszystko na dany moment o sobie wiemy. Jednak jest wieeeele osób, które nie chcą żyć bez chleba. Z chlebem czują się bezpieczniej i spokojniej. Jednym słowem z chlebem czują się szczęśliwsi i dla nich dzisiaj mam te info, gdyż ja sama bardzo długo zmagałam się z tęsknotą za chlebem i 2 października tego roku minęło dopiero i aż dwa lata odkąd nie miałam w ustach żytniego na zakwasie. Ani żadnego innego, ani okruszka prawdziwego ciasta, ani krztyny wiejskiej bagiety. W tym momencie spłynęła mi nostalgiczna łza z gały. Pepsi Eliot człowiek ciasto chlebowe nie może jeść chleba, gdyż mieszka w zimnej Polsce. Ale inni jak widać mogą. Tym bardziej, że naturalnie fermentowany chleb Jacka, sam możesz sobie też podobny upiec, jest zaskakująco łatwy do strawienia dla ludzi wrażliwych na gluten, a nawet chorych. Celiakia jest chorobą autoimmunologiczną wywołaną spożyciem białka pszenicznego, jęczmiennego i żytniego, tak zwanego glutenu. Po przełknięciu glutenu układ odpornościowy błędnie atakuje kosmki w jelicie cienkim, co powoduje kaskadę problemów zdrowotnych, w tym zespół nieszczelnego jelita, niedożywienie, nietolerancję laktozy, osteoporozę, zaburzenia neurologiczne i raka. W normalnych warunkach, zabrania się osobom z nietolerancją glutenu kontaktu z tym parszywym składnikiem chleba, a więc i z całym chlebkiem. Jednak dwa małe badania z udziałem chleba na zakwasie dają szansę na ponowny z nim kontakt chociaż oni już uwierzyli, że nigdy tego nie doświadczą. Europejskie badania 17 pacjentów, ochotników z celiakią, którzy spożywali chleb na zakwasie dały intrygujący efekt. Po spożyciu chleba na specjalistycznie wyhodowanym zakwasie zawierającym bakterie kwasu mlekowego, żaden z uczestników nie wykazywał jakichkolwiek negatywnych skutków przepuszczalności jelitowej. Chleb powstał w 30% z mąki pszennej, a resztę stanowiła mąka owsiana, z prosa i gryki. Badacze doszli do wniosku, że odpowiednia biotechnologia powstawania chleba, która wykorzystuje wybrane bakterie kwasu mlekowego, nietoksyczną, no GMO mąkę, i długi czas fermentacji jest nowym narzędziem do zmniejszania poziomu nietolerancji glutenu u ludzi. Podobnie rzecz się miała z innym badaniem, podczas którego stwierdzono, że u osób z celiakią, jedzących specjalnie przygotowany na zakwasie chleb czysto pszenny, w ciągu 60 dni nie zaobserwowano objawów chorobowych „, pisze Tasha Gerken w Bezglutenowe Can Say Yes i chleb na zakwasie. Badania opublikowane w Applied and Environmental Microbiology przedstawiają wnioski, mogące tłumaczyć powyższą zależność. Naukowcy odkryli, że kiedy chleb pszenny jest dokładnie i długo fermentowany, zawartość glutenu spada z około 75.000 ppm do 12, a taki poziom zawartości glutenu w pożywieniu uznaje się za zerowy, czyli strawa staje się bezglutenowa. Jednak jeden chleb na zakwasie, nie równa się drugiemu chlebowi na zakwasie. Słyszeliśmy już o tym, jak producenci chlebów wspomagają się drożdżami, aby skrócić długi czas fermentacji, a także dodają różne polepszacze i używają złej, skażonej mąki, z ziaren suszonych silnikami spalinowymi, albo ze zbóż suszonych na randapie. To masz zapewnione jak bankowi do zapłacenia odsetki, w przypadku każdej mąki nie organicznej. Dlatego najlepiej zrobić samemu chleb na własnym zakwasie i z przez siebie zakupionej organicznej maki, albo udać się do Santa Monica i ustawić grzecznie w kolejce po chleb Jacka Beziana, który przemawia, w sensie Jack:

Kluczem całej neutralizacji glutenu jest długi proces fermentacji!

Kiedy powstaje chleb na zakwasie z naturalnych pałeczek kwasu mlekowego, długotrwała fermentacja, niekiedy cały dzień, a na pewno minimum 8 godzin, przekształca mąkę pszenną w bogatą w składniki odżywcze, witaminy B, C i E, przyswajalne białko, kwasy tłuszczowe i sole mineralne. Na prawdziwym zakwasie, fityniany niszczące kości i zęby zostają maksymalnie zminimalizowane. Jack mówi, a mówi uczenie: – ważne jest, aby dokładnie zagnieść chleb z dobrej mąki i pozostawić go dłuuugo do wyrośnięcia. Nie ma w tym względzie żadnych skrótów. Miliony ludzi na świecie jest uczulonych na gluten, a wielu nawet o tym nie wie. Jeżeli jednak masz ochotę na chleb i nie wybrałeś drogi przez mękę, zaznaczam, że dla niektórych przez mękę, czyli witarianizmu, to nie rezygnuj, tylko ciesz się chlebem na zakwasie, którego sam sobie upiecz, albo znajdź piekarza na miarę Jacka Beziana. Źródła:  tu https://www.cghjournal.org tu ,   https://link.springer.com tu ,  https://www.wholeliving.com , tu https://www.celiac.com , tu

Taki nasz chleb bio z mąki żytniej na zakwasie bio możesz zamówić TUTAJ przez internet wraz z innymi zakupami (najlepiej zadzwoń, lub napisz do sklepu) (4 dni, a nawet więcej jest pyszny, a im starszy tym łatwiej da się go kroić na cieniutkie kromeczki:)

Owocek:)


reklamablogBlog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba. Rzuć też może gałką na to: Dobre suplementy znajdziesz w naszym Wellness Sklep


Disclaimer: Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, i niekoniecznie wyraża zdanie założycielki bloga, tym bardziej nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.


 

(Visited 7 159 times, 1 visits today)

Komentarze

  1. avatar Ag. 12 listopada 2013 o 19:45

    o ciekawe! wywaliłam gluten jakiś czas temu i czuję się zdecydowanie lepiej. pewnie czasem upiekę coś z mąki bezglutenowej, ale szejki i kasza jaglana z quinoa na śniadanie póki co sprawiają, że nie tęsknię za chlebkiem. dziś się dowiedziałam, że z mąki gryczanej też się da zrobić zakwas.

    1. avatar Ag. 12 listopada 2013 o 19:48

      Pepsi, pytanko, czy żeby poprawić żelazo pijesz herbatkę z suszonej pokrzywy? Takie zwykłe ziółka?

  2. avatar QQ 12 listopada 2013 o 20:07

    „Anatomiczny i fizjologiczny układ człowieka jest zaadaptowany do tropikalnego pożywienia, a przede wszystkim do owoców. Podobnie jak u innych mieszkańców tropików.”

    To cholernie dziwne,że akurat ludzie zamieszkujący takowe miejsca charakteryzują się praktycznie zerowym postępem cywilizacyjnym goniąc wesoło z huśtającymi na prawa i lewa jajami i wyżynając się wzajemnie z innymi plemionami.
    Ominęłaś całkowicie słowa „ewolucja”, „przystosowywanie się”, „rozwój” – co tyczy się również adaptacji do nowych warunków,pożywienia,sytuacji i wyzwań.

    1. avatar Dawid Burek 12 listopada 2013 o 20:50

      „charakteryzują się praktycznie zerowym postępem cywilizacyjnym goniąc wesoło z huśtającymi na prawa i lewa jajami i wyżynając się wzajemnie z innymi plemionami.”

      Twierdzisz, że ganianie w mundurku i z kolorową flagą oraz strzelanie do nieuzbrojonych cywili jest „ewolucją”, „przystosowaniem się” i „rozwojem”? Co nam dał postęp cywilizacyjny: wojny, choroby, jedyną słuszną religię monoteistyczną, w imię której dzieci poddaje się indoktrynacji już od urodzenia, niewolnictwo i regresję emocjonalną.

      Dla przeciętnego zjadacza chleba „prymitywne” plemiona mogą wydawać się zacofane, ale porównując do nich naszą „cywilizację”, w rzeczywistości pod wieloma względami to oni zdają się być bardziej zaawansowani.

      1. avatar QQ 12 listopada 2013 o 21:16

        Wojny były,są i będą napędem,a wszelakie wizję miłości na świecie,pokoju i równości zawsze będą „mokrym snem”.
        Dzięki nim korzystasz z większości rzeczy na codzień gdyż najpierw powstawała dana technologia dla potrzeb wojska, później adaptowana do potrzeb cywilnych.

        Choroby były,są i będą – boisz się ich? Nie jesteś pedał i walisz w gumie to aids się nie masz co bać…nowotwór? Na tym blogu jest cała sposobów na niego.

        Jedyna słuszna religia monoteistyczna? Czujesz się przez nią skrępowany? Nie współczuję. Ja sobie dobrze radzę bez niej (Sława o/)

        Te plemiona jak pisałem cały czas się wyżynają między sobą tylko,że ułomność rasy,z jakiej się wywodzą nie pozwala im ruszyć naprzód by zamiast wybijać się dzidami móc strzelać do siebie z karabinów.
        Dlatego to jest taki świetny biznes (patrz film „Pan życia i śmierci).
        Są bardziej zaawansowani? To chyba nie znasz sytuacji RPA za czasów apartheidu jak to hordy czarnych na nielegalu przekraczało granicę by móc pracować u „mniej zaawansowanych” białych.

        Oczywiście możesz być pod wrażeniem tych plemion oglądając np. „boso przez świat” i patrzeć jak idą,łapią z drzewa owoc,zjadają,siedzą,opalają się,chuja robią i tak cały dzień.
        Pytanie brzmi ile w takim nieróbstwie wytrzymasz. Jeśli całe życie to niczym się nie różnią od tych wodorostów, które tutaj zasuszone tak są promowane.

        1. avatar Dawid Burek 13 listopada 2013 o 09:55

          „Wojny były,są i będą napędem,a wszelakie wizję miłości na świecie,pokoju i równości zawsze będą “mokrym snem”.” – strasznie negatywne masz podejście dożycia. Gdzie się podział optymizm? Jeżeli prawdą byłoby to co piszesz, zachód nie zmieniłby się od czasu ostatniej wojny światowej. Tymczasem największe postępy technologiczne został dokonane w czasie pokoju. Jedynym faktem jest to, że wojny przyspieszają postęp technologiczny – temu nie zaprzeczę. Inna sprawa, że nie wszystkie technologie powstały na potrzeby wojska.

          „Choroby były,są i będą”. Nie przeczę, tylko po co rozwijać je? W imię postępu? Co to za postęp? Może czas zmienić definicję tego słowa.

          „Nie jesteś pedał” – fakt, nie mniej jednak uważam, że tego typu słownictwo jest nie na miejscu. Śmierdzi homofobią ;).

          „Jedyna słuszna religia monoteistyczna? Czujesz się przez nią skrępowany?”. Przestała mnie krępować odkąd ją odrzuciłem. Nie zmienia to jednak faktu, że jak wiele innych religii, propaguje m.in. śmierć niewierzących, co niejednemu wyszło bokiem. To, że dobrze radzisz sobie bez religii nie znaczy, że kiedyś nie doświadczysz z jej strony złego. Innymi słowy – wierzysz czy nie, problem religii dotyczy Cię, czy tego chcesz czy nie.

          „Te plemiona jak pisałem cały czas się wyżynają między sobą tylko,że ułomność rasy,z jakiej się wywodzą nie pozwala im ruszyć naprzód by zamiast wybijać się dzidami móc strzelać do siebie z karabinów.”
          Nie jestem pewien jak odebrać ten kawałek. Sugerujesz, że „ułomność rasy” wynika z zacofania technologicznego, czy z tego, że walczą między sobą? Jeśli to drugie to z przykrością informuję, że biała rasa jest najbardziej ułomna z wszystkich (dwie wojny światowe mówią hello).

          „Oczywiście możesz być pod wrażeniem tych plemion oglądając np. “boso przez świat” i patrzeć jak idą,łapią z drzewa owoc,zjadają,siedzą,opalają się,chuja robią i tak cały dzień.”
          Czym fundamentalnie różnimy się od nich? Większość z nas, ludzi ucywilizowanych, kupuje jedzenie (oczywiście gorszej jakości) w sklepach, większość dnia je, siedzi przez TV lub opala się, idzie do roboty (bo musi zarobić na to jedzenie), wraca do domu i wdaje się w żywiołowe dyskusje o pierdołach. I tak co dzień ;). W rzeczywistości, większość ludzi cywilizowanych, na poziomie mentalnym nie różni się wcale od niecywilizowanych. Różnica sprowadza się do tła…

          1. avatar Łysa 13 listopada 2013 o 10:58

            Ze wszystkim się z Tobą zgadzam Dawidzie! QQ ma niestety inne podejście do świata.
            człowiek może się przystosować do wszystkiego, w tym do jedzenia śmieci co widać gdzie nie popatrzymy.
            Postęp wcale nie oznacza zmiany na lepsze. Jak wygląda nasz najbliższy „świat”? – stres, kariera, forsa, życie od pierwszego do pierwszego, kredyty, mnóstwo chorób, fałszywi przyjaciele – sorry, mi to szczęścia nie daje!
            Szczerze, to zazdroszczę niektórym ludnościom i chętnie bym się z nimi zamieniła. To, że nie znają różnych technologi i tego wszystkiego „wspaniałego” życia wcale nie oznacza, że są zacofani. na pewno są szczęśliwsi od nas i mają lepsze wartości.
            QQ pojechałeś z tym pedałem, a jeśli by nim był, to co?
            A latając „z jajami na wierzchu” przynajmniej nie ograniczają ciału dostępu do powietrza i im nie śmierdzą w gaciach;] miłego dnia

          2. avatar QQ 13 listopada 2013 o 15:54

            „Nie jestem pewien jak odebrać ten kawałek. Sugerujesz, że “ułomność rasy” wynika z zacofania technologicznego, czy z tego, że walczą między sobą?”

            To pierwsze bo to drugie to część naszej natury.

            „Śmierdzi homofobią 😉 .”

            Wypraszam sobie. Fobia to strach,a ja ich nienawidzę.

            „Czym fundamentalnie różnimy się od nich? Większość z nas, ludzi ucywilizowanych, kupuje jedzenie (oczywiście gorszej jakości) w sklepach, większość dnia je, siedzi przez TV lub opala się, idzie do roboty (bo musi zarobić na to jedzenie), wraca do domu i wdaje się w żywiołowe dyskusje o pierdołach. I tak co dzień 😉 .”

            To jest tzw. „strefa komfortu”.
            Z jednej strony daje komfort,z drugiej może ograniczać. Grunt to mieć pasję i posuwać się naprzód,a nie spoczywać na laurach jak tamte ludy od tysięcy lat.
            Oczywiście mogą jeśli chcą, nie bronię tylko dlaczego Ci, którzy mówią,że tam jest lepiej jeszcze stąd nie wyjechali?

            @ Łysa

            4,5 kafla za lot w jedną stronę np. do Kongo. Zbierasz już czy dopiero zaczynasz?
            Nie, nie zrobisz tego.
            Nie zostawisz tv,kompa,komórki,ciepłego łóżka i jedzenia gotowego w lodówce.
            So get lost.

  3. avatar pepsieliot 12 listopada 2013 o 20:09

    Ag. piłam taką zwykłą suchą pokrzywę i to dużo, organiczną w torebkach, lub w suszu nie pakowanym, teraz przestałam pić pokrzywę, gdyż przeczytałam ostatnio, że pokrzywa to jednak nie pożywienie (to oczywiście wiedziałam) i nie jest obojętna dla zdrowia, gdyż ma uboczne niezbyt dobre działanie, zagęszcza krew. Dlatego obecnie postawiłam już tylko na spirulinę, która jest zwykłym jedzeniem i ma wielkie ilości żelaza dobrze przyswajalnego.

    1. avatar Ag. 12 listopada 2013 o 20:24

      Spirulina w dużych ilościach podobno (info od dietetyka obeznanego z China Study itd) zmniejsza wchłanianie B12? Tylko ciekawe co to te „duże ilości”. A to ciekawe z pokrzywką, wszyscy przecież ją do green smoothies zalecają.

      1. avatar Pepsi 12 listopada 2013 o 23:04

        Ag. wrzucę posta o pokrzywie, sama podejmiesz decyzję, przeczytałam z 1000 stron o spirulinie zanim wzięłam ją do ust, nie blokuje wchłaniania B 12 , tylko zawiera bezużyteczny dla człowieka analog B12, jestem hipochondrykiem, pokrzywa wydawała mi się całkowicie niewinna

  4. avatar AgaZ 13 listopada 2013 o 09:09

    No tak Pepsinku ale ten chlebek jest wypiekany w 210-230 stopniach wiec witamin tam pewnie juz nie ma. Sama piekłam przez rok czasu chlebek orkiszowy z maki bio na żytnim zakwasie odstawiany do wyrośniecia na 12 godzin a i tak zobaczylismy duże różnie w samopoczucie i zachowaniu (płaczliwośc, drażliwośc, nerwowość) nąsz i dzieci oprócz tego wzdęcia i jeszcze klilka o których nie napisze 🙂 po odstawieniu.
    takiego chlebka bardzo brakuje mojemu mężowi i dzieciom wiec nastawie zakwasik i bede piekła na żytnim zakwasie gryczany (mąke sama zimelę z ziaren) jak sie uda to wyśle Ci jeden 🙂
    Owocek Peps

    1. avatar pepsieliot 13 listopada 2013 o 12:05

      witamin może i nie, ale skoro G. i tak je chleb? a minerały?

  5. avatar Lucjan 13 listopada 2013 o 10:28

    Wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego, że mogą mieć nietolerancję glutenu, a to może być co trzeci z nas.
    Z innej mańki, wydaje mi się, że gwałtownie przyrosła Ci ilość odwiedzin, gratuluję! Mam nadzieję, że to trend, a nie przypadek!

    1. avatar pepsieliot 13 listopada 2013 o 12:06

      Lucjan to postęp geometryczny tak działa, w marcu zeszłego roku miałam 10 z czego 5 robił mój tato 🙂

  6. avatar Agnieszka Miler 30 kwietnia 2014 o 11:19

    Ja wyrzuciłam gluten dwa miesiące temu, i nie jadłam chleba i mi w sumie nie brakowało, ale na warsztatach z kiszonek w których wzięłam udział zostałam zainspirowana, i zrobiłam sobie sama zakwas bezglutenowy, gryczano-ryżowy i już upiekłam na nim drugi chleb (wczoraj gryczano-ryżowo- jaglany, rósł ponad 12 godzin). Tradycyjną metodą wyrobu chleba (bądź produktu spełniającego tą rolę) jest właśnie wcześniejsze kiełkowanie ziaren bądź namaczanie mąki – i to we wszystkich kulturach. Chleb na zakwasie spełnia to kryterium, bo mąka się moczy, a do tego skrobia jest wstępnie trawiona przez bakterie kwasu mlekowego, przez co chleb jest dużo łatwiej strawialny i we wnętrzu ludzkiej istoty. I to jest naprawdę łatwe zrobić zakwas, również taki bezglutenowy. I można sobie obłożyć kromkę w dużej ilości sałatą, szczypiorkiem i ogórkiem, tak że aż spada sałata, bo ona w końcu jest taka napuszona jak putto. Czytałam jeszcze o chlebie esseńskim, inaczej – chlebie Ezechiela, to jest chleb z podkiełkowanych ziaren orkiszu – można zrobić witariański, jeśli się go dehydruje zamiast pieczenia. Ale nawet jeśli się piecze, to i tak jest miliard razy zdrowszy niż pszenne zapychadło na drożdżach

    1. avatar oregano 30 kwietnia 2014 o 11:20

      to ja oregano, raany

    2. avatar Edyta 30 kwietnia 2014 o 12:52

      Nie badz taka, podziel sie przepisem na zakwas bezglutenowy oraz na chleb

      1. avatar oregano 30 kwietnia 2014 o 16:33

        zakwas robiłam z tego przepisu http://www.olgasmile.com/zakwas-na-chleb-bezglutenowy.html (tylko w sumie bez ryżu białego, bez melasy i bez mąki ziemniaczanej… sam zmielony ryż brązowy i zmielona kasza gryczana niepalona i łyżka soku z ogórków) i na tym samym blogu jest przepis też na chleb, Owocki!

        1. avatar oregano 30 kwietnia 2014 o 16:48

          i jeszcze dodam, że za pierwszym razem (po jakichś siedmiu-ośmiu dokarmieniach zakwasu) rósł mi ten chleb prawie 24 godziny, w tym połowę tego czasu na letnim, ale jednak, kaloryferze, a po kolejnych dwóch dokarmieniach urósł jak wariat już po 12 godzinach. I w przepisie już na chleb też jest skrobia ziemniaczana, i to dużo, ja dla spokoju ducha dałam dwie łyżki, ale następnym razem raczej odpuszczę. I jeszcze dodam, że ten chleb nie jest idealny i puszysty, ma twardą skórkę która jednak jest bardziej krucha już następnego dnia (trzymam chleb w pudełku w lodówce), ale pięknie pachnie upieczonym ziarnem, kroi się i można na niego położyć szaloną sałatę która jest falbaniasta więc spada

        2. avatar Edyta 1 maja 2014 o 08:11

          o, wielkie dzieki, urodziwy zakwasik

    3. avatar pepsieliot 30 kwietnia 2014 o 14:25

      Agnieszko jesteśmy Ci wdzięczni, bardzo, kissssss

  7. avatar edyta 19 maja 2017 o 04:45

    witam, to jak z tym chlebem na zakwasie i minimalizowaniem glutenu opisanym w artykule? – „Kluczem całej neutralizacji glutenu jest długi proces fermentacji!”
    rozumiem ze skoro artykuł jest od 2013r to nadal aktualny?
    pytam bo w „6 objawów nietolerancji glutenu” czytam w komentarzach:
    „@Agnieszka W.
    ) a po 2 kromkach upieczonego na zakwasie domowego chleba, rzut RZS.”
    wiadomo ze najlepiej pieczywo do kosza, tylko z domownikami nie tak łatwo, więc krok po kroku… dlatego też właśnie rośnie u mnie zakwas…
    a ja biję się z myślami czy faktycznie to zneutralizuje mi ten nieszczęsny gluten

    1. avatar Jarmush 19 maja 2017 o 05:14

      8, a najlepiej 12 godzin ma rosnąć chleb żytni na bio zakwasie, mąka ma być bio i absolutnie koszerna, zawsze zostaną śladowe ilości glutenu, ale uznaje się to za 0. Po prostu najlepiej zbadać taki chleb, ile ma glutenu po upieczeniu.

  8. avatar Gosialavenda 30 maja 2017 o 14:51

    Ale stary wpis, stary, ale pyszny. Siedzę w jadalni i przez okno wprost z ogrodu wpada słońce i rozgrzewa mi plecy. Oczami wyobraźni przenoszę się na południe Francji, może być Sardynia. Jest późne popołudnie, bogato zastawiony stół czeka na moich przyjaciół, świeżo upieczony chleb na zakwasie, ktorego ciasto całą noc rosło na ciepłej werandzie. Oliwki z czosnkiem, oliwki nadziewane kozim serem, suszone pomidory zalane oliwą i specjalny, nikomu nie szkodzący makaron z pesto. I mnóstwo wina z mojej winnicy, tej na wzgórzu, za domem Zaraz mam jeszcze słoik miodu..

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum