Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
214 983 845
115 online
35 456 VIPy

Wielkie śniadaniowe szejki, czyli niech nam się udzieli Absolut

Jest dziko.

Od pewnego czasu rozpoczęłam roczny cykl śniadaniowy. Codziennie przez 365 dni będę wbijać moje, wypasione w kalorie, śniadania na Instagram. Takie mam przynajmniej założenie, o ile wytrzymam tę szajbę. Że to są chyba śniadania dla pułku kościuszkowskiego? Nie tematycznie, tylko objętościowo. Ludzie, którzy mają ogromną energię, jedzą dużo surowych węglowodanów. Możni, którzy chcą dysponować ogromną energią muszą jeść dużo surowych węglowodanów prostych. Ponieważ jedzenie/przeżuwanie takiego prowiantu trwałoby zbyt długo, do tego służą blendery. Im bardziej sprawne, tym lepiej.

Jeżeli chcesz mieć masę energii, bowiem masz wielkie plany i oczekiwania wobec siebie

Codziennie. Lubisz żyć, gonić, pracować, szaleć, uczyć się, dzielić się, robić pie, wydawać pie, śmiać się i kochać, uprawiać coitus, albo autoerotyzm, cieszyć się z byle czego, potrzebujesz masę paliwa. Bowiem takie życie, wysoce produktywne, wymaga ogromnej energii. Żeby móc jeszcze/już o 10 rano biegać godzinę po polu w słońcu, czy deszczu, albo pod wiatr, a wcześniej mieć za sobą szesnaście godzin postu, musisz posiadać odżywione i silne cielsko. Codziennie, wspaniałym, powiedziałabym „boskim”, gdybym nie była ateistką, więc powiem, „absolutnym” posiłkiem zwierzęcia zwanego Możnym. Każdego dnia ogromne poranne posiłki składające się z wielkiej ilości owoców i wody strukturalnej są bazą Twojej potęgi, elektrownią Twojej przedsiębiorczości, sezamem z Twoimi życiowymi siłami.

TU KUPISZ Wielce wypasiony Greens & Fruits TiB

Pepsi, ale przecież były badania, i głodny szczur miał gładkie futerko, a nażarty matowe i wyglądał jak matka tego głodnego, chociaż byli rówieśnikami. Owszem metabolizm spowolniony głodem, oczyszcza i odmładza, ale wystarczy jeść mało białka. Raczej w sam raz, czyli od 0,5 g do 1 grama na kilogram suchej masy ciała. Już się młodnieje. Bo to o białko chodzi, a nie o cukier owocowy z błonnikiem. Natomiast niedożywienie jest czymś równie wycieńczającym, jak przeżeranie się białkiem. No to mamy i post i wielkie odżywianie. Dwa w jednym.

A te diety z pięcioma garstkami pożywienia co 3 godziny? To są diety dla ludzi chorych. Albo dla ludzi, którzy nie potrzebują wielkiej energii, bo lubią pracować mało produktywnie, bo lubią narzekać na brak pie i nie robić go z powodu braku energii. Dla ludzi, którzy nie lubią się wysilać, dla wciąż zmęczonych, ospałych, snujących się po korytarzach w ciągu dnia. Dla ludzi, którym się nie chce. Oni potrzebują pięciu garstek jedzenia dziennie. Dla ludzi potrzebujących pary na półgwizdka. Taka praca, jaka płaca. No i dla Tadków niejadków.

Żaden człowiek, który zamierza przesuwać góry, żaden wyrwidąb, nie może nie jeść dużej ilości surowych węglowodanów prostych każdego dnia. Czego się spodziewa Burżuazja po życiu?

Półgwizdka?

Zjeść jak wróbelek objętościowo, krłasancika, potem kawusia numer jeden, potem szpileczki, korporacyjka, potem kawusia numer dwa, potem pierożki, albo kurczaczek z kateringu na obiadek, potem znowu drożdżóweczka, troszkę mejli, troszkę podsumowań, potem w koreczku do domku się postoi, troszkę telefoników, potem zwolni się nianię, a jak nie ma progeniturki, to może jakiś wyskok do fitnessu pomistyfikować bieganie, potem kolacyjka i późny senek, bez seksiku, bo główka szczypie. Trochę niespokojny ten senek. Niedożywienie, półgwizdkowe życie, brak energii. Zaraz zacznie się alopatyczna podagra. No i jedzenie byle czego, albo całkiem dobrego, ale koniecznie w miniaturowych miseczkach.

Tymczasem, gdy zamierzasz przebiec maraton, dajmy na to, to musisz ładować się prostymi węglowodanami już 3 dni wcześniej.

A gdyby każdego dnia Możny przebiegał maraton?

Gdybyś potrzebował wielkiej energii do realizacji swoich planów? Wielkich strategii życiowych, robienia biznesu, uzdrawiania intelektu, biegania po górach? Czyli aktywności na wielu płaszczyznach życiowych? Do tego, gdybyś sobie uświadomił jak ważny jest sen i regeneracja, i że musisz mu poświęcić sporo czasu. Do tego sen powinien się zacząć jak najwcześniej, zgodnie z dynamiką otaczającego nas bionta. To co Możnemu pozostanie?

Nie dziwcie się więc ogromnemu śniadaniu bio, które pojawia się na moim Insta. Jak tylko jest zdrowie, trzeba jeść dużo surowych węglowodanów prostych, z masą rozpuszczalnego błonnika, bowiem to paliwo zagwarantuje wielki dopływ energii, którą można dowolnie spożytkować. Gdy czujesz wielki przypływ sił i mocy, jest to zaprzeczenie chorego ciała.

Energia i choroba wykluczają się wzajemnie

Energii nie należy mylić z manią, która jest formą choroby dwubiegunowej, a energia to czysta moc niczym nie zmącona. Bez żadnych negatywnych podtekstów. Niektórzy identyfikują ją nawet z Absolutem.

owocek:)

Blog pepsieliot.com, nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba. Może rzuć też gałką na to: Czy węglowodany tuczą? Dlaczego banan ratuje psyche? Owoce i Candida, owoce i cukrzyca, owoce i rak, czyli dieta wysoko węglowodanowa i nisko tłuszczowa, cz III


Disclaimer: Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, dlatego nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.

(Visited 7 737 times, 1 visits today)

Komentarze

  1. avatar niralamba 1 maja 2015 o 15:42

    taki właśnie pierwszomajowy post – jak mieć energię do pracy 😀

  2. avatar Paula 1 maja 2015 o 16:19

    Czyli pochłaniasz takie cztery szklanki ( chyba 0,33 l ?) koktajlu głownie na bazie bananów około godziny 11- 12 ? I potem co jeszcze jesz do wieczora, żeby być takim wulkanem energii? I codziennie takie samo menu? Chcę spróbować i sprawdzić czy mi też energia się wytworzy – bo coś ostatnio nie halo!

    1. avatar pepsieliot 1 maja 2015 o 16:42

      Na insta wrzucam moje codzienne szejki, kończę pić około 10 – 11,w zależności od programu dnia czasami dopiero 11-12

    2. avatar pepsieliot 1 maja 2015 o 16:45

      Ni i jescze chodzi, żeby tego nie robić na siłę, stopniowo rozsmakowywac się, żeby to było naturalne zapotrzebowanie połączone z naturalnym wydatkowaniem, jak nie jesteś przyzwyczajona, jak źle trawiz owoce, to będziesz ciężka i nie poczujesz mocy, wszytsko nadejdzie stopniowo, zjedz na raz tyle ile naapraawde masz ochotę

      1. avatar Karolina 1 maja 2015 o 19:30

        a co przez dalszą część dnia?

        1. avatar pepsieliot 1 maja 2015 o 20:19

          Potem jest jeszcze drugi spory posiłek, w którym, jak komuś nie zależy aby być na 100% raw, je się coś gotowanego obok surowych warzyw, jak ziemniaki, ryż, quinoa, strączki, soczewicę, czy jakąś kaszę. Będę też wrzucać przepisy, na pyszne i szybkie i łatwe potrawy.

          1. avatar Lukrecja 2 maja 2015 o 08:27

            Tez czekam na te posiłki

  3. avatar Paula 1 maja 2015 o 17:03

    Ale co jeszcze oprócz tych przedpołudniowych szejków?

  4. avatar Panna Migotka 1 maja 2015 o 20:07

    Pepsi, do moich, równie olbrzymich jak Twoje szejkow, wrzucam w tej chwili listki mniszka i pokrzywy. A zbieram je o siódmej rano, kiedy kończę sześciokilometrową przebieżkę z psami.
    W ogóle pokrzywa u mnie aktualnie rzadzi , nie tylko w szejkach, ale i herbatki i suszenie masowe na zimę i musze przyznać, że energia mnie rozpiera.
    Dzięki za Twoje pisanie, jestem dosłownie uzależniona.Choć nie zawsze komentuje, ale czytam codziennie.

    1. avatar Hubert 2 maja 2015 o 06:30

      Ten mniszek i pokrzywa (ta druga zwłaszcza) to na surowo czy trzeba jakoś obrobić? Dziś też, podczas codziennego marszu bez psów po godzinie 7, korciło mnie, aby trochę tego nazrywać i dodać do koktajlu (których zwykle nie pijam, wolę jeść w pełnej postaci banany, gruszki, seler naciowy, czasami mango, a do tego liście sałaty, ale akurat dzisiaj sobie zrobiłem), ale ostatecznie się nie zdecydowałem. No i pytanie, czy liście z mniszka już przekwitniętego (?), czyli dmuchawca, też się nadają?

      1. avatar pepsieliot 2 maja 2015 o 10:07

        czytałam, że liście młodego mniszka

  5. avatar Wisia 1 maja 2015 o 21:19

    Skąd się teraz bierze eko seler nać i malinki? Proszę o podpowiedź, też z Krka.

    1. avatar pepsieliot 2 maja 2015 o 10:15

      Wisiu eko seler, jest praktycznie codziennie w Oszonie, trzeba zadzierać głowę, a tam na tabliczkach jest wśrod tłumu byle czego, opisane bio seler, bio pomidory, etc. Tzreba szukać, ale jest. Maliny dostałam, więc już nie wnikałam, wiem tylko, że w przeciwieństwie do borówki amerykańskie i truskawek, nie ma malin wśród parszywej dwunastki

      1. avatar Wisia 2 maja 2015 o 14:15

        O! Dzięki Kochana, nie wiedziałam, że tam coś wartościowego można znaleźć 🙂 co do malinek, nie ma go w parszywej, ale w czystej piętnastce też, kojarzą mi się z jagodowymi i je się ze skórką, chyba podobnie jest z brzoskwiniami, nektarynami i morelami właśnie, że zachowują się podobnie w hodowli pestycydowej, tak na logikę, ale na pewno to nie wiem.. Miłego dnia! 🙂

        1. avatar pepsieliot 2 maja 2015 o 17:41

          nie wiem, czy hodowałaś kiedyś maliny, to nie to samo co wyhodować kapryśne borówki. Maliny zachowują się jak chwasty, obradzają nie do opanowania, tak jak mięta, czy wiele innych ziół, dlatgo nie tzreba używać oprysków, ani sztucznie nawozić ziemi.Borówka amerykańska, kompletnie nie chce obradzać naturalnie, a truskawki są jak karliputki

          1. avatar Wisia 2 maja 2015 o 18:28

            Ano widzisz, nie hodowałam. Obyś miała rację z tymi malinami. Z tymi borówkami to znajoma ma na działce i w sezonie pełno tego, że nie wyrabia zbierać, obdziela bliskich, na pewno nie sypie chemii, może coś naturalnego zapodaje, zapytam. Zapytam też o maliny, ale coś mi świta, że rzeczywiście wiele malinie nie potrzeba żeby obrodzić. Z tymi plonami to też chyba tak, że zależy jaka ziemia, jadało się truskaweczki jak marzenie, bez chemii może obornik owszem… oraz czy producent chce szybko, dużo, bez ryzyka chorób roślinnych…

  6. avatar Pepe 1 maja 2015 o 22:02

    Pepsi kochana, czy da się jakoś odbudować/wzmocnić/uzdrowić płuca?

    1. avatar pepsieliot 2 maja 2015 o 10:12

      Chyba komuś pisałam w tym temacie Pepe, zawsze da się coś polepszyć

  7. avatar kosmita 1 maja 2015 o 22:08

    Robie tak od miesiąca czy dwóch tzn. stawiam na 2 gigantyczne posiłki surowe (np. szejk z 7 – 10 bananów praktycznie bez wody i jedzony łyżką) plus coś dojem jeszcze czasami gotowanego u mamy jak mam ochote, ziemniaki z rybim tranem albo z oliwą plus surówka albo jaglana z tymi samymi dodatkami czy gryczana niepalona. Wydaje mi się, że za duże ilości wody na surówce to może być błąd u tych co dużo owoców pochłaniają. nie lać wody do szejków tyle właściwie tylko żeby zaczęło mielić. tak mi sie wydaje po moich doświadczeniach. miałem objawy z wpisu pepsi o wodzie. ciągłe sikanie przezroczystym moczem, chęć na słone, wrażliwość na sytuacje stresowe… ! niewielu rzeczy jestem pewien tym bardziej, że przez ostatnie 2 lata dużo stresu który komplikuje okrutnie… Załatwienie odżywienia ciała dwoma głównymi dużymi posiłkami gdzie dostarczymy 1500 – 2000 kcal dla bazowego metabolizmu jest bardzo wygodne patrząc na to jak dziś funkcjonujemy !!! do tego dołożymy jakąś surówkę warzywną plus garść orzechów czy awokado, suple i temat odżywiania załątwiony sprawnie i kompletnie. To ma szanse !! Pepsi dziś pierwszy raz usłyszałem Twój głos na you tube… zmieniło to moje postrzeganie Twojej osoby!

    1. avatar pepsieliot 2 maja 2015 o 10:11

      Kosmito, to za mało kalorii jak na raw, a po drugie jak owoce są odpowiednio dojrzałe, a tylko takie jemy, to automatycznie nie dolewa się wody

      1. avatar Kosmita 2 maja 2015 o 10:34

        Waze 73 kg wzrost 181 cm 3 x siłownia w tygodniu więc powinienem jeść ze 3000 – 3500 kcal wg wyliczeń w necie. Biorąc pod uwagę dużo błonnika , wody (mało zageszczone jadło)powinienem jeść ze 4000 kcal na czują bo wchłonie się połowa i uzupełnić białko chlorella np. Jest wyzwanie ! Mój cel to zrobić masę na Max zdrowym zarciu w Twoim i moim pojeciu oczywiście ! Chce stworzyć do tego plan jedzenia. Wiem że nie mogę absolutnie nie dojadac bo o katabolizm łatwo na surowce tym bardziej przy stresie. Wiem dobrze bo straciłem 20kg w tym mięśnia parę kg. Jak wystartuje będę Cię prosił o kontakt do ludzi którzy robią masę na surowym, jeśli zechcą się podzielić doświadczeniem.

        1. avatar pepsieliot 2 maja 2015 o 13:55

          Kosmitów oczywiście, ale radzę się trochę wesprzeć gotowanymi dodatkami, jak ryż, quinoa, soczewica, kasza gryczana, bo to świetne uzupełnienie pełnej puli aminokwasów, na 100 % surowo, trzeba jeść sporo warzyw morskich i alg, możnaby rozważyć też jedzenie kiełków , chociaż są podzielone opinie co do kiełków

          1. avatar Surowa 21 stycznia 2016 o 07:44

            Pepsi czekam na post odnośnie kiełków.
            Instytut Hipokratesa swoje sukcesy w leczeniu opiera głównie na jedzeniu kiełków.
            Czy uważasz, że korzystniej jest jeść ugotowaną kaszę gryczaną, niż moczoną i podkiełkowaną? Przecież to martwy pokarm jest, a po obróbce termicznej taka skrobia jest dla nas szkodliwa. Inaczej rzecz się dzieje na surowo. Podkiełkowana kasza zawiera mnóstwo enzymów- aminokwasów i związków mineralnych, przeciwutleniaczy.. (dla rozwoju zarodka w kiełkach następuje zwielokrotnienie ilości substancji odżywczych)., Inhibitory enzymów trawiennych giną podczas kiełkowania, w odróżnieniu do gotowania, gdzie giną wszystkie enzymy i jest to pokarm, z którym nasz organizm musi wytworzyć nakłady energii, aby go strawić i przyswoić.
            Czy więc nie lepiej zamiast gotowanej kaszy zjeść surową?

          2. avatar pepsieliot 21 stycznia 2016 o 08:08

            generalnie kaszy witarianie nie jedzą :), jak już to trochę gotowanej. Kiełki zawierają szczególnie dużo naturalnych pestycydów/rodzaje białek, bowiem samo-ochrona rośliny w tym etapie rozwoju jest najmocniejsza i priorytetowa. Chodzi o zachowanie gatunku. Ludzie zdrowi jakoś to przeboleją,a nawet skorzystają z zalet kiełków, bo oczywiście takie też posiadają, ludzie bardzo chorzy niezbyt. Takie przynajmniej mają doświadczenie lekarze i naturopaci leczący terapią Gersona. Dlatego kiełki zostały wycofane z terapii Gersona.

  8. avatar Paula 2 maja 2015 o 07:43

    A do tego jeszcze suplementy? Jakie w jakich ilościach stale czy okresowo….?

    1. avatar pepsieliot 2 maja 2015 o 10:06

      pewne suple stale, a inne tylko okresowo

  9. avatar Johan Benzyna 2 maja 2015 o 11:39

    Dlaczego ateista nie specjalnie chce użyć słowa „boski”, a mimo to wtrąca go w treść. Ten tekst zupelnie by sie bez tego obszedł. Waj? Premedytacja, dyskredytacja?

    1. avatar pepsieliot 2 maja 2015 o 13:50

      wręcz przeciwnie, ateista chce użyć tego określenia, ale obawia się, żeby nie zostać xle zrozumianym

  10. avatar Wisia 2 maja 2015 o 14:34

    Pepsi a jaką wodę strukturalną pijasz rano? Znalazłam w necie taką: http://aquafutura.pl/gorski-potok-plus-tlen-c-4.html, nie wiem co to warte, wolałabym w szklanych butelkach, ale pewnie cena by się podniosła. Póki co pijam Jurajską albo inne ze szklanych, gazowane..nieco gazu chyba nie szkodzi?

    1. avatar pepsieliot 2 maja 2015 o 17:38

      strukturalnej jest masa w szejku, bo to jst naturalna woda w owocach. A my z G. od pewnego czasu pijemy różne wody, mineralne, źródlane, ale w szkle. Na przykład Cisqwiankę, albo Kingę, albo Voss, dla odmiany

  11. avatar atqa 2 maja 2015 o 19:41

    ..Pepsi, a ile czasu zajmuje Ci zjedzenie tego śniadania?..
    Ps.Pepsi a pokaż też jak duży jesz drugi a tym samym ostatni posiłek.

    1. avatar pepsieliot 3 maja 2015 o 08:54

      Atqa będą też posiłki drugie, wielokrotnie już wrzucałam zresztą, nie zapominaj jednak, że 811 to w dużym procencie frutarianizm. Te śniadania po treningowe to najważniejzy posiłek dnia

      1. avatar atqa 3 maja 2015 o 12:28

        No jasne że na owockach, wiem 🙂

        … ale wiesz ja dlatego Cię pytam bo mi głównie chodzi o długość czasu w ciągu którego spozywasz tak obfite śniadanie. Bo jeśli na jego konsumpcję dysponujesz dłuższym czasem, to Twój żołądek do drugiego posiłku ” nie zdąży” się skurczyć i zassać żółci. 

        Ja na ten przykład nie mam czasu aby w krótkim czasie wypić naraz litrowego szejka-jednak spokojnie byłabym w stanie taką ilość spożyć w ciagu 1/1,5 godziny.  

        To samo dotyczy drugiego posiłku.

        Krótko mówiąc wszystko rozbija się o czas, to ile posiłków wszamiemy zależy przecież od wielu czynników czy potrzeb. 
        Reasumując -gdybym mogła jeść pierwszy mega obfity posiłek przez dajmy na to 1,5godziny i tyle samo czasu miałabym na konsumpcję drugiego obfitego posiłku- to rzeczywiście miałabym szansę nie zglodnieć i na drugim posiłku poprzestać. Jednak nie mogę sobie pozwolić na takie degustowanie takiej ilości 😉 , muszę ją rozłożyć w czasie a co za tym idzie potrzebuję trzech posiłków żeby zjeść taką ilość jedzenia. 
        Więc na gloryfikowanie 2 obfitych posiłków mogę rzec oj tam, oj tam.

        1. avatar pepsieliot 3 maja 2015 o 15:21

          Atqo najlepszym objawem płodności jest dziecko w kołysce, najlepszym objawem, że coś Ci dobrze służy, jest mega energia i brak chorób, jem tak od wiele, wielu lat

          1. avatar atqa 3 maja 2015 o 15:55

            Droga Pepsi ja Ciebie nie krytykuje, nie mówię że 2, za to obfite posiłki są niewłaściwe, wręcz przeciwnie…..z tymże to dobre albo dla możnych w czas, albo dla niejadków-a nie dla niemożnych w czas jadków 😉

          2. avatar pepsieliot 3 maja 2015 o 17:36

            ale to jest dużo kalorii przcież

          3. avatar atqa 3 maja 2015 o 19:29

            Są spalane.

  12. avatar Panna Migotka 2 maja 2015 o 19:41

    Hubercie,
    liscie mlodego mniszka-wiosna, korzenie od jesieni do poznej wiosny, a kwiaty kwiecien -maj . Z dmuchawcow juz nic nie zrobisz. Najwyzej latawce i wiatr.Ja susze kwiaty i zima mam gotowa herbatke. A pokrzywa przez cala wiosne i lato laduje u mnie w szejkach , przy czym przelewam ja wrzatkiem, zeby nie parzyla.Robie tez napar i pije codziennie wiosna calkiem sporo przez cztery tygodnie. Taka kuracja .daje super duzo energii i oczyszcza. Potem pije pokrzywe tez, ale nie takie wielkie ilosci. Najlepsza jest mloda, czyli w maju,pozniej zrywa sie tylko gorne listki. Ale mozna suszyc i ma sie zima zapasy. Korzenie tez sa jak najbardziej ok. Z pokrzywy mozna robic rozne fantastyczne rzeczy, np. klasc do salatki, podawac w soczewicy, albo kaszy, w necie jest mnostwo przepisow.

  13. avatar Kasia 3 maja 2015 o 11:20

    Pepsi, a co myślisz o kefirze wodnym – fermentowanym napoju z alg japońskich?

    1. avatar pepsieliot 3 maja 2015 o 15:22

      nic 🙂

  14. avatar Konikola 3 maja 2015 o 14:21

    Pepsi , a gdzie dostanę hurtowo eko banany i np.mango? Tzn. Całe pudło?

    1. avatar pepsieliot 3 maja 2015 o 15:18

      eko banny zamawiam w Lidlu, oni mają codziennie dostawy, więc zamów dzień/dwa wcześniej

      1. avatar pepsieliot 3 maja 2015 o 15:18

        mango ni muszą być bio, bo są na liście szcześliwej piętnastki, byłby kłopot z taką ilością bio mango

  15. avatar oli 7 maja 2015 o 19:09

    Pepsi, wprowadzilam zmiany w swojej diecie i od jakiegos czasu jem przykładowo:
    śniadanie (2-3 h) szejk (mix malin i truskawek +pomarancz +banan + rozne dodatki) do tego dwie male kromki chleba domowo robionego z pastą budwig + jakaś zalatka zielona.

    obiado-kolacja: cos gotowanego np. kasza + szpinak zesmazany z cebulką + surówka + warzywa

    Piję wodę ze szczyptą soli himalajskiej

    Czuje sie dobrze chodz trudno odczuc mi efekty bo jestem po dłuugim stresie. Więc teraz odstresowuje :))

    Zastanawiam się jednak nad jedną rzeczą. Często podróżuję, z plecakiem, namiotem. Spię w górach pod gołym niebem czasem w hostelu. Zastanawiam się w jaki sposób odżywiać się w takich warunkach? Jak dostarczać produktów … Nie wezmę ze sobą w góry na 2 tyg liści świeżej sałaty… ani owoców 🙂

    Myślałam o jakiś sumplementach warzywnych ale nie jestem do tego przekonana ;/

    Czy możesz coś poradzić?
    Albo.. ktokolwiek ??

  16. avatar Inka 20 lipca 2015 o 23:39

    Pepsi, jestem tu nowa i dopiero się rozsiadam w fotelu, by zgłębiać tajniki wiedzy, którymi się dzielisz. Dziękuję Ci za ogrom pracy, jaką wkładasz w bloga. Mam pytanie o tego selera naciowegoBIO z ,,Oszona”. Jest na nim napisane, że pochodzi z Hiszpanii. Czy jedzie do nas bez konserwantów? Jestem ciekawa Twojej opinii. Pozdrawiam ciepło.

    1. avatar pepsieliot 21 lipca 2015 o 06:34

      no oczywiście, że tak, on może mieć jakąś dopuszczalną ilość herbicydów organicznych, bo nie dostałby znaczka, ale na pewno można go śmiało jeść, a przynajmniej ja go jem, miksuję go w szejkach jak nie mam jarmużu, czy szpinaku

  17. avatar Surowa 21 stycznia 2016 o 14:49

    Pepsi, nie mogę odpowiedzieć pod Twoim komentarzem, bo nie ma odnośnika ”Reply”.
    Tak jak wspomniałaś- Gerson nie poleca kiełków,( a ze względu na moją ulubioną babcię- Charlottę mam do nich ogromną sympatię), ale Instytut Hipokratesa też lecząc nowotwory opiera się głównie na kiełkach i też ma świetne efekty terapii.
    Te naturalne pestycydy, o których piszesz, to te same antypożywki, czyli inhibitory enzymów, o których pisałam. Myślę, że mówimy o tym samym, tylko inaczej to nazywamy 🙂 One są obecne w ziarnie, ale w wilgotnym środowisku zostają uaktywnione inne enzymy, które neutralizują i inaktywują te inhibitory enzymów, a więc moczenie i kiełkowanie inaktywuje te ”naturalne pestycydy”, aktywując tym samym cały szereg enzymów proteolitycznych, dzięki czemu kiełki są doskonałym źródłem aminokwasów i łatwo przyswajalnych minerałów i świetnym wymiennikiem martwego, ugotowanego makaronu, ryżu czy kaszy.

  18. avatar Magda 7 lutego 2016 o 14:28

    Pepsi, mam pytanie jak się czujesz, a zwłaszcza twój brzuszek po wypiciu tych szejków ? Chodzi mi o to, że ja np. też je pije ale bardziej warzywne np. banan, jabłko, pół pomarańczy i do tego szpinak, jarmuż, kapusta, pietruszka i trawa pszeniczna. Wychodzi mi duuża szklanka ok.400-500ml i po wypicu/zjedzeniu tego całego czuje się ciężka tak jak by mi miało żołądek rozsadzić. Oczyiwście nie pije wszytskiego w przeciągu 5 minut tylko 20. Jak twój żołądek reaguje na ponad litr szejków ? Schodzi to z ciebie wszystko ? Koocham i pozdrawiam 🙂

    1. avatar pepsieliot 7 lutego 2016 o 14:51

      Piję rano/koło południa od 4 lat ponad litr szejka (4 duże szklanice) około 1000 kalorii i spoko. To się zaraz trawi, ale energii pozostaje na wiele godzin. Nie jesteś przyzwyczajona do jedzenia dużo, a ja wcześniej wypijam 1,5 l wody z sokiem z cytryny. Nie zmuszaj się, ale też oczywiście nie należy tego pić szybko. Ściskam <3

  19. avatar Lukasz 27 lutego 2018 o 16:48

    Witam. 1000kcal z szejka do tego obiadek warzywny pewnie max 800kcal, po tak malej ilosci paliwa to nie widze tu miejsca na intensywne codziennne bieganie, to jest strasznie malo..

    1. avatar Jarmush 27 lutego 2018 o 21:00

      a dlaczego tak mało jesz? Ja jem blisko 3000 kalorii, a jestem na baaardzo długim poście przerywanym.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum