Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
214 842 470
33 online
35 406 VIPy

Dziewczyna pakera i przepis do programu „Jem i chudnę z przerywanym postem”

Wracając w nocy z robienia klubingu, właśnie obok czarodziejskiej fontanny na Rynku (krakowskim), minęłam nieznajomą z solarki dziewczynę pakera. Nagle rozległ się głuchy łoskot, jakby z nieba, potem przeszło jedenaście zakonnic, a z dala majaczyło w krakowskich oparach ośmiu facetów w okularach i cztery białe konie stępa. Jakby tego było mało, nad sukiennicami krążył wielki myszołów, albo kondor. W świetle reflektorów mogłam się pomylić. I byłabym o tej całej ekstrawagancji szybko zapomniała, gdyby nie to, że obudziłam się właśnie z rana, jako mijana przy fontannie o północy czasu środkowo europejskiego z solarki dziewczyna pakera. Stoję akurat przed lustrem i kontempluję spieczone ultrafioletem, z tym, że bardzo wypracowane ciało i długie proste blond doczepki, coś jak włosy lalki Barbie. Centralnie właśnie tę lalkę do złudzenia przypominam. Drapiąc się też długim, blikującym brokatem tipsem po czole, chcę na przekór się uśmiechnąć. Do lustra, do tej nowej ja osoby. Ale chociaż wykrzywiam się stosując praktyki do uśmiechu w zwykłych warunkach bez problemu skłaniające, mówię: marmolada, mówię: dżem, a ryj ani drgnie. Zero uśmiechania.


Do nieznajomego się nie uśmiechamy, nawet jak podejrzewamy, że się znamy. Na wszelki wypadek. Bo uśmiech, to może nie uśmiech jest, a śmianie się, i w pysk z liścia można zarobić. Lepiej komuś wkleić, a i tak to takie nieinteligentne. Śmiech jest dla zwykłych, ja jestem szalona, więc patrzę się w dal szklistym zezem. Trochę zgłodniałam i już chcę sięgnąć po moje banany i szpinak wcześniej w wodzie mineralnej przepłukany i czekający w pergaminie i odpowiednim pojemniku w lodówce na konsumpcję w szejku, kiedy znowu dostaję blokady na te wydawałoby się bardzo proste czynności. Mogę tylko kawcię parzyć i ubijać na sztywną pianę mleko do polskiego cappuccino. Przy czym własnym gałom nie wierząc, wyjmuję z zamrażalnika bułę i croissanta, obie francuskie i wkładam do mikrofali. Oł szit, skąd się wzięła?! Już po chwili szamię ciepłe rogaliki, popijam kawą rozpuszczalną, a wcześniej zebraną przez kobiety i dzieci tłamszone ekonomicznie i przerzucam Cosmo. Wkrótce udaję się do fitnessu i na podtrzymanie solarki.

Na gałkę, mam kilkanaście lat mniej i to mnie dobrze nastraja, bo już jestem ciekawa ile kilometrów na taśmociągu uskutecznię. Chociaż fakt, że trochę mię pali zgaga. Mam nadzieję, że to po kawie, a nie że jestem zaciążona. Fakty są na ten czas takie, że mam dwadzieścia dwa lata i pali mię zgaga. No i kupy nie robiłam, jakby od kilku dni. Skórę mam spieczoną przez solarę, właściwie miejscami w kolorze boćwiny, paznokcie zaklejone szponami z silikonu, włosy doczepki, a całość i tak prostuję dwie godziny dziennie. Przy czym do nikogo się nie uśmiecham na wszelki wypadek, bo to nie w tonie dobrym jest.

uśmiech bez modelki, to nie to samo co modelka bez uśmiechu:)

A po drugie, co jest niby takiego wesołego w moim życiu zatrutym od środka, z ciągłą obstrukcją, z owijaniem się w pasie folią do spożywki, żeby topić i topić smalec, bo laska pakera nie może mieć fatu. Z czego tu rżeć? Na szczęście znowu zawiewa, tym razem z pola lodowatym podmuchem, robię woltę i znowu jestem w swoim cielsku. Na gałkę bardziej starczo, ale mniej w trzewiach palenia i jakby mniej solarki. Sie jaram sie. Żeby jeszcze dobitniej przepędzić irracjonalne zjawiska, pędzę do kuchni i zabieram się do przygotowania obiadu. Tyle czasu przed lustrem przebumblowałam.


Czym prędzej robię wrzutę z dań do Jem i chudnę z przerywanym postem na przykład

Śliczne otulone zieloną mgłą awokado (połówka!) – wersja raw Śliczne otulone ciepłą pierzynką z kurkumy – wersja gotowana

Są to niejako dwie opcje tej samej potrawy. Gdy przygotowujemy posiłek nie tylko dla siebie, ale również dla domownika, który nie je surowych potraw, a przynajmniej nie w takich ilościach jak Ty, to wygodnym rozwiązaniem jest przygotowanie potraw za jednym zamachem. Autorski przepis, a właściwie proporcje na danie dla 3 osób: jednej dziewczyny pakera witarianki i 2 pakerów jedzących gotowane pokarmy. Ingredienty (organik):

1 Seler naciowy 2 papryki 2 pory 1 bakłażan (z tego zestawu, tylko tego warzywa nie można jeść na surowo) 1 cukinia 250 g/ paczka brązowych pieczarek crimini 1 awokado 1 jabłko – opcjonalnie Porcja sosu winegret (100-150 g) , na bazie oleju kokosowego i kurkumy (przepis na sos winegret na bazie oleju kokosowego i kurkumy) 1 paczka makaronu z brązowego ryżu i wodorostów Przygotowanie: Wszystko siekasz w kostkę, a pora kroisz na cienkie talarki. Awokado na pół i kroisz. Na osobnym talerzu pozostaje drobno posiekany bakłażan, gdyż on pójdzie tylko do jedzenia gotowanego, a raczej duszonego w sosie własnym pod przykryciem, na bardzo małym ogniu. Również w osobnej misce pozostaje cukinia i jabłko (opcjonalnie), gdyż dodasz je do gotowania tylko na 1 minutę, na samym końcu. Następnie komponujesz sałatkę witariańską, ze wszystkich składników, za wyjątkiem bakłażana. Na koniec dodajesz pół awokado, sól himalajską, oraz czarny pieprz wymieszany z kurkumą do smaku. Wszystko mieszasz ręcznie, starannie rozprowadzając miękkie awokado po wszystkich pokrojonych warzywach. Oblizujesz szpony.

Danie witariańskie jest już gotowe

Resztę ingredientów, z pominięciem cukinii i jabłka (opcjonalnie), oraz połówki awokado, wkładasz do płaskiego rondla, czy też głębszej patelni, przykrywasz szczelnie pokrywką i na wolnym ogniu dusisz w sosie własnym przez 10-12 minut. Jest zasada, że przyprawiasz zawsze na samym końcu, ale gdy nie masz idealnego garnka do duszenia, czasami lepiej wcześniej troszkę potrawę posolić dobrą solą, aby szybciej puściła soki, czyli wodę strukturalną, i żeby proces obróbki cieplnej mógł trwać jak najkrócej. Na samym końcu dodajesz cukinię i jabłko i dusisz już wszystko razem pod przykrywką, tylko przez 1 minutę. Po minucie szybko mieszasz potrawę z sosem winegret, który już czeka gotowy.

Na końcu możesz dodałać do obu dań posiekany ogórek kiszony, małosolny. Ale ogórka nie musisz mieć w standardzie. Podajesz danie na ciepło, dajmy na to, z bio makaronem gryczanym z wodorostami.

smacznego:)

 

(Visited 16 137 times, 1 visits today)
-
Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba.
Może rzuć też gałką na to:

Dobre suplementy znajdziesz w Wellness Sklep
Disclaimer:
Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, dlatego nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.

Komentarze

  1. avatar Ukasz 16 lutego 2015 o 12:04

    Ej o co chodzi, co ja właśnie przeczytałem? 😀
    Np.: „[…]obudziłam się właśnie, jako mijana przy fontannie o północy czasu środkowo europejskiego z solarki dziewczyna pakera.” – Jak to się odbywa, dlaczego, też tak mogę, jak to zrobić, spróbować?

  2. avatar zolo du 16 lutego 2015 o 12:16

    Czy Szanowna Pepsi próbowała pisać scenariusze?
    Nie?
    Trzeba zacząć i podesłać.

  3. avatar Piotr Kierus 16 lutego 2015 o 13:00

    A ja myslałem że modelka – aby ładnie wyglądać je tylko sałatę z oliwa z oliwek i popija czystą niegazowaną wodą.

  4. avatar Pola 16 lutego 2015 o 13:52

    Nie wiedziałam, co jutro na obiad – i już wiem. Pasuje mi do tego najbardziej quinoa.
    Patrzę na pierwszą fotę i już wiem, o co od dawna chcę zapytać. Twoje warzywa organik wyglądają apetycznie, aż chce się zjeść. W moim wypasionym sklepie organik na Kabatach warzywa takie, że płakać się chce. Marchewka po oskrobaniu ma grubość ołówka, cytryny odstręczająco podsuszone, jabłka zwiędnięte, ogórki miękkie… Kapusta kiszona kapciowata. Cebula, buraki i dynia wypadają najlepiej. O co chodzi?? Rozumiem, że marchew gruba jak biceps drwala rośnie na nawozach sztucznych. Ale czy naturalnie rosną tylko takie – excusez le mot – wypierdki?

  5. avatar Irtys 16 lutego 2015 o 17:05

    Jak to jest z tymi pieczarkami- można jeść na surowo? Według tego http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/12396396 pieczarki zawierają agarytynę, rakotwórczą toksynę która rozkłada się podczas gotowania. Ale na ang wiki jest napisane, że to niestanowi problemu dla zdrowych ludzi, mimo że według tego samego źródła myszy od surowych grzybów częściej nowotworzały. Ktoś wie coś na ten temat?

    1. avatar pepsieliot 16 lutego 2015 o 20:04

      Grzyby są supcio, byle nie za dużo. Generalnie na 811 je się owoce, a nie grzyby, ale troszkę zjadłam na surowo. I jest git.

      1. avatar Seira 23 lipca 2018 o 22:21

        To ja tu zagadam o te grzyby Pepsi, Pochodzę z Opolszczyzny, która mocno oberwała po Czarnobylu, ale kto się tam w latach 90 przejmował – ile ja się grzybów na gęsto za dzieciaka najadłam, szkoda gadać. I teraz moje pytanie: nie pytam, czy się martwić, bo martwienie to umieranie, więc spoczko, pytanie tylko, jak pomóc awatarowi po takiej kuracji napromieniowanymi grzybkami?

        1. avatar Jarmush 24 lipca 2018 o 08:22

          chlorella, chlorella, chlorella oczywiście This is BIO. Czytałam badania o dzieciach po Czarnobylu, które były blisko tego wszystkiego i podobno spirulina i chlorella nawet w niewielkich ilościach, dostawały chyba po 2 gramy, dawały świetne rezultaty oczyszczania. Każde dziecko na lotnisku, gdy przejdzie już przez bramkę powinno dostać do buzi tabletkę chlorelli.

          1. avatar Radek 30 czerwca 2019 o 21:46

            Hej Pepsi mam pytanie a ile tej chrolleli dla dwulatka po przejściu bramki na lotnisku.dziekuje i serdecznie pozdrawiam

          2. avatar Jarmush 1 lipca 2019 o 07:24

            Codziennie 1 gram Chlorella i 1,5 grama spiruliny może jeść i to wystarczy, pozdrawiam2

  6. avatar renotorii 23 lutego 2015 o 22:25

    Pyszne jedzonko według przepisu Pepsi z komosą, jako dodatkiem, Obiadek pycha był w sobotę. W następną: replay!

    1. avatar pepsieliot 24 lutego 2015 o 06:01

      No to cieszę się Rnotorii

    2. avatar Seira 24 lipca 2018 o 17:13

      To świetnie Pepsi, bo spirulinę suplementuję już od dawna. Jeszczcze ostatnie pytanie: u nas w de na rynku dostępny jest suplement – połączony produkt, tj. chlorella plus spirulina w jednej kapsułce. Czy możne je przyjmować w takiej formie czy lepiej osobno? This is BIO Twoje bardzo chętnie wyprobuję – wysyłacie produkty też za granicę?

      1. avatar Seira 24 lipca 2018 o 17:14

        Kurcze, to miało być pod moim komentarzem o grzybach, coś nie wyszło 😀

      2. avatar Jarmush 24 lipca 2018 o 18:06

        wysyłamy codziennie, kapsułki nie mają sensu w przypadku chlorelli i spiruliny, tylko tabletki, bo nie ma żadnych dodatków. Mamy świetny produkt 4 greens This is BIO, spirulina, chlorella, trawa pszeniczna i jęczmienna, wszystkiego po 1/4, idealny do oczyszczającej kuracji 4 szklanek.

  7. avatar Sylwia 21 lipca 2017 o 10:08

    Grzegorzu, 2 tyg.temu zwróciłam się do Ciebie z poradą dotyczącą przyjmowania przeze mnie wit. b3 w formie kw.nikotynowego 500 mg, zakupionego w sklepie Pepsi. Wspomniałam wówczas, że przyjmowałam już dawkę 150 mg b3 pod postacią nikotynamidu,przepisaną przez naturopatkę, przy której nie miałam rumienia. Dawkę 500 mg dzielę od wielu dni na 4-5 części, tak jak sugerowałeś, ale nic się nie zmieniło- nadal jest mega rumień, aż skóra boli?! Nie wiem, czy organizm przy dzieleniu takiej dawki na mniejsze części i wprowadzaniu przez tak długi czas nie może przyzwyczaić się do niej, a może jestem uczulona na kw.nikotynowy??? Wypowiedz się proszę, co zrobić, nadal brać tę dawkę w takich dawkach podzielonych?

    1. avatar grzegorzadam 22 lipca 2017 o 13:07

      Zmniejsz dawkę, do 25 mg może, Pepsi o tym pisała dziesiątki razy.
      Po co się katujesz?
      Z czasem przy systematycznym dawkowaniu zwiększaj, ale to nie jest obowiązek!
      Mnie bierze przy 250 mg około, ale 500 też przyjąłem,. na policzku jajko by się upiekło 😉

  8. avatar Fila 26 lipca 2017 o 10:55

    Kolor boćwiny <3 lubię te zajawki!

    1. avatar Jarmush 26 lipca 2017 o 13:01

      <3

  9. avatar Bez Cukiernia 19 sierpnia 2017 o 13:25

    Napiszesz cos z beletrystyki plis? Twoj styl sie udziela, patrz nizej ?
    I gdzies mi sie o uszy yyy.. Gałki obilo ze obiecalas kilka lat wstecz mega przepisy do jem i chudne, gdzie to ukryte na blogasie jest?<3

    1. avatar Jarmush 19 sierpnia 2017 o 19:33

      nie ma takich przepisów na które czekacie, bo coraz bardziej idę ku prostocie: Weź kilo chrupiących jabłek i zjedz. Albo weź 4 dojrzałe mango zrób szejka i wypij. Kup kaszę niepaloną gryczaną, delikatnie zagotuj na parze i zjedz.

      1. avatar grzegorzadam 23 lipca 2018 o 22:11

        to lubię- proste sposoby,

        albo – wrzuć do blendera świeżynki i zakręć 😉

      2. avatar Seira 23 lipca 2018 o 22:28

        I bardzo dobrze Peps, takie są najlepsze, po co stać przy garach, jak można uczyć się w tym czasie świata.

  10. avatar Seira 23 lipca 2018 o 22:16

    Pepsi kochana, tak mi coś chodzilo po glowie prosba do Ciebie żebys jakis konkretny raw przepisik zaserwowala, a tu dzisiaj proszę – znowu połączyłyśmy się energetycznie w jakimś wymiarze , co często się nam zdarza, bo piszesz notki jakby dla mnie. Dzięki Peps za odzew. Miłuję<3

    1. avatar Jarmush 24 lipca 2018 o 08:24

      <3

  11. avatar Gabi Orchita 24 lipca 2018 o 02:09

    Jest u mnie 3 a.m, mam przerwe w pracy i usmialam sie niezmiernie ze wstepu 😀
    Bycie na PP jest duzo latwiejsze gdy jest sie na dniowkach (dla tlumiacych emocje leku owym jedzeniem) bo gdy sie robi glodno, fiku miku i do wyra a nastepnego dnia kolejne fiku miku i juz jest okienko zywieniowe. Tymczasem trzynascie godzin w pracy (7 pm do 8 am), nastepnie sen na bakier, Sen to ja mam na PP ( pomimo egipskich ciemnosci i korkow w uszach),bardzo na bakier i to jest tak: awake za dnia i awake w nocy i potezny trik (calonocna ucieczka w sen) ulotnil sie. Na 3 m-ce. Kicha. Stara spiewka, 2 kroki w przod a 3 do tylu.
    Also Pepsi, napisz wiecej o tej entropii niskiej.
    Dziekuje i Pozdrawiam <3

    1. avatar Jarmush 24 lipca 2018 o 08:18

      napiszę Droga Gabi <3

  12. avatar Dorota 24 lipca 2018 o 07:55

    Pepsi a robisz sama sushi? Albo cos podobnego? Dasz przepis, ale taki swój.

    1. avatar Jarmush 24 lipca 2018 o 08:13

      zawijam ogórki,albo pomidory, kiełki, mango, sałatę, trochę awokado (dla siebie nie dodaję, ale inni lubią mieć więcej tłuszczu w sushi) w wodorosta i już 🙂 Jak dodaję coś jeszcze, to nie ryż, ale quinoa, czy kaszę gryczaną nieprażoną.

      1. avatar Dorota 24 lipca 2018 o 09:13

        Dziękuję, jak ja lubię czytać Ciebie, troche to niebezpieczne, bo zauważyłam, że to moja strefa komfortu 🙂

        1. avatar Jarmush 24 lipca 2018 o 11:20

          <3

  13. avatar Martini 1 lipca 2019 o 08:50

    Pepsi, a będzie wpis jak przetrwać rozstanie? Jak już był, a przeoczyłam, to przepraszam.. Z miłością <3

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum