Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
214 983 222
76 online
35 456 VIPy

Enzymy, brać, czy nie brać, oraz czy upadniemy jak Harappa?

 

Niskie pokłony Cywilizacji zebranej wokół tego ogniska biję,

Dzisiaj nawinę o tym i owym.

Ze względu na zwiększony popyt i warunki pogodowe (zimno?) w Stanach zaczyna brakować żywności ekologicznej. To prawie tak samo jak u nas, tyle, że w Polsce z wręcz przeciwnych przyczyn, gdyż akurat z powodu małego popytu. Niech zobaczą amerykańscy purytanie żywieniowi jak to jest nie móc się przez tydzień skontaktować z organiczną sałatą. Dobrze im tak, skoro ze Stanów idzie tak wiele anomalii gospodarczych.

Na przykład kilka dni temu kolesia ugryzł jadowity, aczkolwiek popularny wąż. Surowica, którą szpital mu zapodał w necie chodzi po 1000 USD, a można też nabyć za 700 USD, ale szpital za tę kurację wystawił rachunek 89 000 USD. Taki ma przelicznik opłacalności. O czym to świadczy? O korupcji, o kontrolowaniu systemu medycznego przez wielkie firmy farmaceutyczne, o braku innowacyjności, o zakłamaniu i wreszcie o brakach w podstawowej wiedzy w temacie odżywiania i naturalnych alternatywnych dla chemii metod leczenia. Mówię Drogiej Socjecie, że właśnie  to wszystko siedzi w tym absurdalnym podliczeniu pacjenta.

Do tego właśnie wyjaśnia się tajemnica upadku starożytnego miasta Harrapa głównego ośrodka miejskiego, będącego dominantą nieistniejącej już cywilizacji Indusu.

Międzynarodowy zespół klimatologów, archeologów i biologów, oceniał chorobę, która zaczęła szerzyć się w Harrapie i zdziesiątkowała cywilizację, doprowadzając ją do upadku.  Naukowcy orzekli, że to samo może się zdarzyć współczesnemu człowiekowi w wyniku opornych na antybiotyki  bakterii – superbugs.

Troszkę dziegciu.

Harappa rozkwitała w historycznym rekordzie cywilizacji, gdy Indus w swojej szczytowej formie osiągnął 1 milion kilometrów kwadratowych. Miasto rozwijało się głównie w latach 2600 i 1700 pne, po czym nagle upadło. Okazało się, że to szybko rozprzestrzeniające się choroby,  w tym nowe takie jak gruźlica i trąd zabiły społeczność miejską, a następnie całą cywilizację. Naukowcy powiązali ten fakt z szybkim procesem urbanizacji

Niestety, w tym przypadku, czyli kiedy rosną miasta do przerażających rozmiarów, wzrasta przemoc, ludzie nieustająco migrują, zaś stres ludzki osiąga apogeum. Do tego ten stres jest najbardziej odczuwalny przez najsłabsze ogniwo, czyli najbardziej wrażliwych członków społeczności, którzy zaczną zapadać na choroby w postępie geometrycznym (znacznie większy niż arytmetyczny)

Mędrcy twierdzą, że to samo grozi współczesnemu człowiekowi. Ogromna migracja ludności, koszmarne stresy, wielkie urbanistyczne założenia i w każdej chwili może pojawić się nowa bakteria na którą nie będzie antidotum.

Taki superbugs.

A z pewnością może przyczynić się do tego działająca na nie spotykaną dotychczas skalę lekomania. Oporność na antybiotyki wynika przede wszystkim z koszmarnego ich nadużywania. A także z zupełnie surrealistycznych oczekiwań wobec nich. Jesteśmy tak uzależnieni od antybiotyków, i nie umiemy radzić sobie inaczej z problemami zdrowotnymi, że może to doprowadzić do zguby Harappy.  ( 1 , 2 , https://www.theguardian.com 3 ,4 )

Apeluję więc na wszelki wypadek, Witarianie wszystkich krajów łączcie się!

                                                         Dr. Fred Bisci i Paul Nison

A teraz zostawiam na poboczu katastroficzne rozważania i łagodnie wchodzę w tematy enzymatyczne. Koks więc.

enzym anat

Enzymy są tak cenne jak złoto w proszku, że się posłużę tą wyświechtaną metaforą. Ale faktycznie enzymy są niezwykle cenne dla wszystkich zainteresowanych zdrowiem.

Można nawet powiedzieć i to beż żadnej przesady, że przedłużają życie. Chociaż najbardziej są znane ze swej mocy jako nieodzowny element prawidłowego trawienia, czyli pomocników przewodu pokarmowego.

Jednak istnieje wielki ukryty potencjał znacznie przewyższający tę funkcję. Niechby Droga Socjeta pozwoliła sobie to wyjaśnić.

Bowiem istnieją dwa typy enzymów wytwarzanych przez organizm:

Raz –  enzymy trawienne , potrzebne do trawienia pokarmu, oraz dwa – enzymy metaboliczne, od których zależy nasze życie.

Metabolizm jest sumą wszystkich zmian chemicznych zachodzących w komórce lub całym organizmie, niezbędnych do produkcji energii i stanowi niezbędną podstawę do ważnych procesów życiowych. Enzymy metaboliczne, zużywające się i ulegające wymianie, są zaangażowane w każdym procesie zachodzącym w ludzkim ciele. W rzeczywistości, nawet enzymy trawienne nie są dla nas aż tak niezbędne jak enzymy metaboliczne. Enzymy metaboliczne to najmocniejsze katalizatory, biorące czynny udział w naprawie szkód wyrządzonych naszym organizmom z powodu kontuzji, stresu, złych nawyków żywieniowych i fatalnego stylu życia, zanieczyszczeń środowiska, oraz oczywiście upływu czasu.

Niestety, nie mamy nieograniczonej podaży enzymów metabolicznych. Rodzimy się z pewną rezerwą tych maleńkich cudeniek, ale kiedy ich zabraknie, nasze życie się po prostu kończy. Nasz organizm jest w stanie do pewnego stopnia uzupełniać enzymy metaboliczne, ale powinniśmy się skupić przede wszystkim na pielęgnowaniu i oszczędzaniu tych, które posiadamy.

Działa również taki mechanizm, że  jeśli przyjmiemy jakikolwiek rodzaj enzymu, jesteśmy w stanie oszczędzać własny magazyn enzymów metabolicznych.

Dajmy na to, enzymy przyjmowane z surowym pokarmem, są nam w stanie zaoszczędzić enzymy metaboliczne, które są potrzebne, aby przekształcić je w enzymy trawienne. Należy jednak mieć na uwadze, że chociaż surowe jedzenie zachowuje swoje naturalne enzymy, to z każdą godziną oddalającą żywność od jej zbioru tracimy kolejne enzymy.

Czyli ile jest enzymów nawet w organicznych roślinach kupionych w sklepach ze zdrową żywnością? Więc świeżość produktu jest jedną z naczelnych zasad, aby spożywać wysoko enzymatyczne pokarmy.

W związku z tym widzimy, że jest to pewna utopia, szczególnie w zimie i kiedy nie posiadasz własnego ogródka. Jednak i tak trzeba próbować je łapać. Dodatkowo enzymy przyjmowane na pusty żołądek pełnią inne funkcję niż trawienie. Enzymy te są bezpośrednio kierowane do procesów metabolicznych naszego organizmu. Dokonano wiele eksperymentów obejmujących sprzęganie wchłoniętych cząsteczek radioaktywnych z  enzymami, co pozwala naukowcom na śledzenie ścieżki enzymów. Wyniki dowodzą, że enzymy dostarczone na pusty żołądek rzeczywiście wspomagają metaboliczne funkcje naszego organizmu, w tym potrafią cudownie naprawić szkody poniesione przez organizm. Co można skonstatować, że posiadamy jeszcze więcej życia/energii w sobie, czyli, że starzejemy się wolniej.

Nasze ciała są zaprojektowane w taki sposób, że nie musimy świadomie brać udział w bilionach działań zachodzących w naszych organizmie. Jednak często możemy skorzystać z efektów naszych akcji, albo dobrych, albo złych.  Przyjmowanie enzymów, dbanie o ich dostarczanie już od dzisiaj, może  nie dać od razu zauważalnych, czy wręcz fenomenalnych efektów i natychmiastowej zmiany. Jednak w dłuższej perspektywie, z pewnością wszyscy docenią, że swoimi bogatymi w enzymy działaniami, przedłużyli sobie życie. Można żyć długo i zdrowo, a nigdy nie przyjmować dodatkowych enzymów. Jednak dlaczego by nie przedłużyć go jeszcze z dodatkowymi?

Doktor medycyny propagator witarianizmu Fred Bisci przyjmuje enzymy na czczo dwa do trzech razy dziennie. Enzymy terapeutyczne wydają się być doskonałym uzupełnieniem surowej diety roślinnej i wyciskanych soków warzywnych.

Dr. Bisci osobiście był świadkiem cudownego odwrócenia wielu ekstremalnych stanów zwyrodnieniowych zdrowia, gdy enzymy były używane w sposób ciągły przez jego pacjentów, jako dodatek do ulepszonej diety. Obecnie dr. Bisci ma 82 lata i ponad pięćdziesiąt lat sukcesów w transformacji życia zwykłych ludzi.

Serdeczności Jor pepsin

PS Felczerskie info, które zawieram w moich wpisach mają jedynie charakter informacyjny i nie są przeznaczone w żadnym wypadku do diagnozowania, lub leczenia chorób. W przypadku wystąpienia takowych należy niezwłocznie udać się do lekarza.

(Visited 13 407 times, 1 visits today)

Komentarze

  1. avatar Anna 3 lutego 2014 o 13:17

    Bry 🙂
    Zbieg okoliczności – właśnie grzebałam w sieci szukając czegoś tam o Harappie (w zgoła innym aspekcie) a tu proszę – pepsi się nią posłużyła 🙂

    Czepię się tylko tego, że na czczo to można co najwyżej raz dziennie i spadam do zajęć
    Pozdrowionka

    1. avatar pepsieliot 3 lutego 2014 o 17:01

      Na czczo możesz być kilka razy dziennie, po prostu kiedy nie masz wiele, zgoła nic w żołądku 🙂

      1. avatar Anna 3 lutego 2014 o 19:08

        Ja zaczęłam nie wiadomo po co ;-p
        Bierzemy włos, dzielimy go na pół, te dwie połówki znowu na pół, potem każdą z ćwiartek na pół… 😀

  2. avatar AgaZ 3 lutego 2014 o 13:30

    Peps kiedy bede dostepne enzymy z TiB, chciałam zamówic razem ze spirulina i chlorella??

    1. avatar pepsieliot 3 lutego 2014 o 17:04

      Aga, z TiB dopiero za około miesiąc, teraz są tylko Amiksa

      1. avatar AgaZ 4 lutego 2014 o 08:09

        To troche musze poczekac 🙁 szukałam jakis czas temu enzymów ale pełno w nich syfów sacharozy i innych wypełniaczy.

        1. avatar Magdika 5 lutego 2014 o 08:01

          A czy będzie w TiB wit. D3, ta z runa owczego? Albo gdzie można taką kupić?

          1. avatar Bartek 14 lutego 2014 o 13:02

            A czy będą może witaminy od TiB? 😀

  3. avatar maria 3 lutego 2014 o 17:07

    A co sądzisz o czymś takim jak Wobenzym? Czy zażywanie tegoż ma jakiś sens?

  4. avatar pepsieliot 3 lutego 2014 o 17:44

    Mario pierwsze słyszę, ale sprawdzę to dla Ciebie

  5. avatar aga 4 lutego 2014 o 13:58

    Peps, dopiero za miesiąc…. 🙁 Ja mam niedobór enzymów co objawia się koszmarnie złym trawieniem, co w konsekwencji prowadzi do uporczywych wzdęć i gazów – nie masz pojęcia jak ciężko z tym żyć, brzuch ciągle jak balon i fetor wokół, że się wyrobić nijak nie da, domownicy niedługo zaczną chodzić w maskach p.gaz. Niestety organiczne surowe jedzonko nic, ale to nic mi nie pomaga, śmiem twierdzić, że jak szamam za dużo błonnika to jest gorzej, ba powiem więcej jest na pewno gorzej. Nadzieja w enzymach trawiennych.

    1. avatar kurkur 4 lutego 2014 o 20:02

      w enzymach i/lub kwasie solnym! Mnie na trawienie pomogła suplementacja kwasem solnym (allegro -> betaine hcl), jeśli nie próbowałaś to polecam, tylko trzeba dobrać odpowiednią dawkę (na opakowaniu mówią o 1 tabletce, ale to czasem za mało)

    2. avatar pepsieliot 4 lutego 2014 o 20:19

      Aga są amiksa, wejdx do sklepu przez stronę i zobacz

    3. avatar Basia 5 lutego 2014 o 09:05

      Moja siostra miała tak samo, pomogło jej codzienne faszerowanie się prebiotykami w postaci kiszona kapusta, kiszony ogórek, kefir na grzybku tybetańskim na sojowym mleku zrobiony, pasta miso dodawana np do ryżu, a także weganskie, domowe kimchi – śmierdzi jak diabli, ale naprawde pomaga. Można też kisić jabłka, buraki – wszystko to naprawdę dobrze „podkarmia” florę jelit. Nie jedz owoców po głównym posiłku, bo będzie jeszcze gorzej, najlepiej przed. Duże spożycie błonnika nierozpuszczalnego(kasza, ryż, otreby) wymaga porządnego nawodnienia. Inaczej Cię będzie zapychać, stąd brzydko pachnące gazy zamiast normalnego wypróżnienia.

      1. avatar Marsa 8 czerwca 2018 o 15:29

        U mnie z kolei po wiekszosci probiotykow mam wzdecia niestety.

  6. avatar aga 4 lutego 2014 o 22:04

    Serdecznie dzięki za info. Będę próbować, tylko nie za bardzo wiem od czego zacząć od kwasu czy enzymow, czy to i to?? Jak sądzicie?

    1. avatar pepsieliot 5 lutego 2014 o 10:07

      Ag, probiotyki nie wykluczają enzymów, ale kapustę kiszoną możesz wprowadzić już dzisiaj.

      1. avatar aga 5 lutego 2014 o 11:22

        Peps, Basiu dzięki za rady. Mnie probiotyki niewiele pomagają(mam już za sobą etap kiszonek, preparatów probiotycznych – wsio w mega dawkach i bez widocznych efektów), ponieważ oprócz braku enzymów mam za mało kwasu solnego i problem zaczyna się już w żołądku. Pokarm jest źle trawiony już na początku i w rezultacie do jelit dociera niedotrawiony i jest doskonałą pożywką dla bakterii, stąd cuchnące gazy i wzdęcia. Jedynie lepiej mi było na poście dr Dąbrowskiej, gdzie pomimo dużej ilości warzyw(również surowych – chociaż tych mój organizm nie za bardzo toleruje, a szkoda, bo uwielbiam surowiznę, duszonych, gotowanych czy na parze), wzdęcia były minimalne, po poście wszystko wróciło 🙁 Myślę, że zacznę od preparatu z kwasem solnym, a jak nie pomoże to dołączę jeszcze enzymy.

        1. avatar FiliGili 5 lutego 2014 o 12:18

          Aga, bardzo Ci dziękuję za ten wpis – dałaś mi do myślenia. Mnie męczą wzdęcia. Tyle, że nie do końca wiem, czy to efekt detoksu, czy może coś innego. Jak się dowiedziałaś, co jest u Ciebie przyczyną problemów? Tzn. w jaki sposób można zdiagnozować, że chodzi o kwas solny, lub enzymy?

          1. avatar aga 5 lutego 2014 o 14:03

            Robiłam kilka razy(jeden raz może nie być wiarygodny) prosty test: na czczo piłam 1/4 łyżeczki sody, rozpuszczonej w 1/2 szklanki letniej wody. Po 2-3 min. powinna być reakcja czyli powinno Ci się odbić(brzydko pisząc: beknąć), jeżeli to nie nastąpi, albo nastąpi po 5 min.(u mnie po 10) to oznacza niski poziom HCL w żołądku. Ponadto dosadnie rzecz ujmując w moim stolcu notorycznie widać niestrawione resztki jedzenia, pomimo iż staram się jeść powoli i w miarę dobrze przeżuwać jedzonko. A ponadto cokolwiek zjem to mam ciągłe uczucie przepełnienia w żołądku(np. po 250ml szejka mój żołądek pęka w szwach), często jest mi niedobrze(uczucie mdłości) nawet na czczo – a to są objawy niedoboru HCL(gastroskopię miałam robioną dwukrotnie- żołądek i dwunastnica w jak najlepszym porządku). No i konsekwencją tego wszystkiego są nieszczelne jelita(pozytywny test buraczkowy). Jednym słowem układ pokarmowy do d….No ale trzeba się jakoś ratować, czytać, szukać, bo lekarz na pewno nie pomoże – przynajmniej ja takowego co by pomógł nie znam. Miałam niedobór B12 na wege, bo zaniedbałam suplementację i teraz już wiem dlaczego nawet bez suplementacji niedobór B12 wystąpił u mnie tak szybko od momentu zaprzestania jedzenia produktów odzwierzęcych czyli po 2 latach – słaba przyswajalność, która w przypadku B12 zaczyna się już w żołądku). Nagle z dnia na dzień pojawiły się objawy neurologiczne, a lekarz pierwszego kontaktu stwierdził, że za dużo w necie siedzę i mam jakieś urojenia i wmawiam sobie objawy. Przy drugiej wizycie wymusiłam na nim zastrzyki z B12 i po 7 zastrzyku paskudne objawy zaczęły ustępować. I pomyśleć, że gdyby nie moja wnikliwość mogło dojść do trwałego uszkodzenia układu nerwowego, więc osobiście w lekarzy nie wierzę. Co do enzymów to mam podejrzenie ich niedoboru, ponieważ jak byłam na poście dr Dąbrowskiej to pomimo jedzenia warzyw czyli dużej dawki błonnika, ale zupełnie bez tłuszczu problem wzdęć był minimalny, a jak wróciłam do normalnego jedzenia czyli z dodatkiem tłuszczu i białka- również zwierzęcego nawet w minimalnej ilości raz w tygodniu, to problem powrócił. Tak jak pisałam wcześniej najpierw spróbuję suplementować HCL, a potem dołączę enzymy. Jestem tak zmęczona problemami z moim układem trawiennym, że już po nocach mi się śni, że rano wstaję i po zjedzeniu śniadania za kilka godzin mam płaski brzuch i zero odoru wokół mnie – marzę o tej chwili. Jestem zdesperowana i wciąż wierzę, że uda mi się dokonać samowyleczenia 🙂

            O kurcze Peps chyba się zagalopowałam i potraktowałam Twój blog jak psiapsiułkę ;), ale może komuś coś pomogę przy okazji.

          2. avatar pepsieliot 5 lutego 2014 o 17:11

            test buraczkowy nie jest dobrym przykładem, u 30% ludzi z jak najbardziej szczelnymi jelitami mocz zabarwia się na czerwono, to jeden z mitów

  7. avatar Jedrus1 5 lutego 2014 o 08:30

    Ja od czasu do czasu dodaje do soków enzymów typu terazyme.
    To są raczej preparaty enzymowo-ziołowe.

    Pozdrówka
    Jędruś

  8. avatar Basia 5 lutego 2014 o 12:11

    Aga mam podobnie mi naturopata polecił pieprz cayenne kupić i połykac w skrobiowych kapsułkach.Pomaga wytrzwać kwas solny i wzmaga ukrwiwnie p.pokarmowego, poczytaj ssobie ma mega właśćiowości.

  9. avatar aga 5 lutego 2014 o 14:06

    Basiu dzięki. Pieprz cayenne u nas idzie w ilościach hurtowych, ponieważ mój TŻ uwielbia ostre jedzenie, ale zauważyłam, że za dużo nie mogę, bo czasem po ostrym boli mnie żołądek – tak jakby drażnił mi śluzówkę żołądka. A może patent z kapsułkami skrobiowymi jest jakiś lepszy…

  10. avatar FiliGili 5 lutego 2014 o 14:45

    Aga, wielkie dzięki za odpowiedź! (nie wiem, dlaczego nie mam opcji dodania komentarza do Twojej wypowiedzi kilka postów powyżej). Dużo mi wyjaśniła, możliwe, że w końcu dowiedziałam się, co mi tak naprawdę dolega, muszę to tylko sprawdzić, bo wiem na razie tylko tyle, że test buraczkowy u mnie wypada negatywnie (tzn. tu chyba problemu nie mam), ale więcej będę mogła napisać dopiero jutro, bo dziś cierpię na brak czasu.

  11. avatar aga 5 lutego 2014 o 23:05

    Znalazłam w necie betainę bezwodną w proszku. Czy ktoś może podpowiedzieć mi czy można ją używać w celu wspomożenia trawienia, ktoś z Was używał takowej? W składzie pisze: Trimetyloglicyna (TMG) (Betaine Anydrous). Czy jednak należy szukać betainy HCL. Będę wdzięczna za jakąkolwiek informację.

    1. avatar kurkur 6 lutego 2014 o 01:28

      Aga nie, to musi być forma HCL. Ta o której wspomniałaś też wspomaga wytwarzanie kwasu ale to raczej jest któreś działanie z kolei, musi być HCL. Co do testu buraczkowego to nie masz czego się obawiać, ten Słonecki to niezły idiota i straszy tym ludzi, a prawda jest taka że barwnik u niektórych ludzi po prostu nie jest metabolizowany i później i mocz jest różowy i kał zdecydowanie ciemniejszy. Jego metabolizowanie zależne jest od genów.
      Pozdrówa : )

      1. avatar aga 6 lutego 2014 o 10:38

        Kurkur serdecznie dziękuję za objaśnienie. A co do testu buraczkowego to jednak dr Dąbrowska też o nim mówi, że ma to związek z nieszczelnością jelit – a jej jakoś ufam(Słoneckiemu absolutnie nie). Ciężko jest mi sobie przypomnieć jak to było zanim zaczęły mi się problemy żołądkowo-jelitowe(toż to było tak dawno), czy zawsze mocz był różowy po burakach ale może coś w tym jest, bo zauważyłam, że pomimo super zdrowego odżywiania na produktach eko mojemu samopoczuciu do doskonałości oj bardzo daleko. Jedynie na poście dr Dąbrowskiej wyraźnie czułam poprawę – lekkość, chęć do działania, brak notorycznego zmęczenia.

        1. avatar Bartek 14 lutego 2014 o 16:15

          Aga jak zastoujesz HCL to napisz proszę Cię bardzo czy gazy ustąpiły.

      2. avatar piter 26 lutego 2014 o 21:00

        tutaj się nie zgodzę ponieważ pijam soki z buraków systematycznie i jak tylko trochę popiję alko np 2-3 dni z rzędu to mocz zabarwia sie prawie natychmiast,natomiast gdy zacznę jeść zdrowo i odpuszczam sobie browary to po około tygodnia mocz się nie zabarwia nawet po 2 godzinach.

  12. avatar oregano 10 maja 2014 o 15:10

    Cześć Pepsi, a czy branie tabletki z enzymami która zawiera takie enzymy które pomagają trawić rzecz której nie ma w posiłku (np. laktaza), to to jest bezpieczne? Bo na stronie tutaj polecanej This is Bio są enzymy z laktazą i tak się zastanawiam czy branie takiej o szerokiej spektrum działania enzymatycznego tabletki z np. szejkiem witariańskim jest bezpieczne i w porządku. W sumie enzymy które są sygnowane imieniem Freda Bisco też mają laktazę

    1. avatar pepsieliot 10 maja 2014 o 17:14

      Oregano hej, myślę ze nie ma sensu skoro nie je się laktozy

  13. avatar oregano 10 maja 2014 o 17:36

    kurczę , to wspomaganie trawienia standardowymi enzymami na diecie wegańskiej by wtedy odpadało, bo raczej w kapsułce od razu jest zestaw

    1. avatar pepsieliot 10 maja 2014 o 20:46

      Oregano a czy taki enzym w kupie z innymi będzie przesadą? Po prostu nie zostanie wykorzystany

  14. avatar oregano 10 maja 2014 o 22:58

    no ja właśnie nie wiem Pepsi, zrozumiałam z Twojej odpowiedzi że jak się nie je laktozy, to nie ma sensu brać takich enzymów w których jest laktaza. Zastanawiam się, czy to jakoś nie zaszkodzi, czy też ten enzym po prostu przeleci i nic nie zrobi. Albo analogicznie, jeśli weźmie się tą tabletkę z proteazą do pokarmu składającego sie z samych węglowodanów – to czy ta proteaza nie zacznie trawić naszych białek? Może to jest science fiction nad czym ja się zastanawiam.

    1. avatar pepsieliot 11 maja 2014 o 04:59

      Oregano chodziło mi o to źe jak jest komplet enzymow to jak jeden z bich trawi laktozę której nie jesz to nic nie szkodzi, ale jak masz wyizolowany enzym do laktozy to po co. Ale powiem Ci szczerze, że nie rozkminiam tej sprawy aż tak, bardziej chciałam zwrócić uwagę na potęgę enzymów i że surowa dieta pozwala nam oszczędzać własne etc

  15. avatar Ali 4 lutego 2016 o 02:25

    Witaj Pepsi, wiem, że temat stary, ale trafiłam na niego, bo chcę się pozbyć pasożytów ziemią okrzemkową i polecają spożywać z nią enzymy, żeby podobno wzmóc proces rozkładu martwych organizmów oraz proetaza z enzymów ma rozłożyć ścianę komórkową wirusa, jeśli takowy byłby w pasożycie. Co o tym sądzisz? Jeszcze nurtuje mnie to, czy jeśli będziemy spożywali enzymy i żołądek przyzwyczai się, że otrzymuje je z zewnątrz, to czy przy odstawieniu nie będzie już potrafił wytworzyć swoich? I trzeba będzie łykać enzymy do końca życia? Coś jak z hormonami przy tarczycy heh.. No bardzo by była hepi, gdybyś mi odpisała, uwielbiam Cię, hej!

  16. avatar Ola 19 października 2017 o 17:21

    Proszę o radę, jakie konkretnie preparaty kupujecie z enzymami? Co kupić (mam wzdęcia, gazy, ciężkość w brzuchu i nieraz brzuch jak balon). Jaki preparat w rozsądnej cenie jest dobry? Nie znam się i gubię się w tym.

  17. avatar slv 13 listopada 2017 o 06:40

    Ola: Zrób test wodorowo-metanowy na SIBO.

  18. avatar mateuszozon 23 kwietnia 2019 o 19:05

    Jeśli jem ponad połowę surowych pokarmów i robię jeden posiłek gotowany w postaci soczewicy, kaszy gryczanej to aby zapewnić enzymy trawienne lepiej na tym samym tależu położyć surowy pokarm czy można go zjeść o innej porze dnia?

    1. avatar Jarmush 24 kwietnia 2019 o 06:31

      razam z surowym, 51% surowego

  19. avatar mateuszozon 29 kwietnia 2019 o 16:19

    Jeśli zjem w odstępie 1 godziny surowy pokarm, to do strawienia gotowanego pokarmu organizm będzie czerpał enzymy z własnych zasobów? Czyli nawet jeśli zaledwie 20% kalorii jem ugotowanych ale jako oddzielny posiłek to też źle? Ciekawe że się o tym nie pisze.

    1. avatar Jarmush 29 kwietnia 2019 o 16:54

      nie pisze się o wielu sprawach, bo nikt nie jest tym zainteresowany, czy na drzwiach fastfoodziarni masz trupią czachę?

  20. avatar zaneta 28 stycznia 2020 o 15:25

    witam, chcialam zapytac jak dlugo mozna brac enzymy. to jedyna rzecz ktora zaczela mi pomagac a borykam sie od 3 lat z pieceniem, przelewaniem sie w zoladku, uczuciem glodu, mdlosciami.

    1. avatar Jarmush 28 stycznia 2020 o 16:31

      ile potrzebujesz

  21. avatar Zanet 28 stycznia 2020 o 17:40

    Nie ma żadnych skutków ubocznych? Czy nie działa to na zasadzie robienia „robity” za żołądek ?

    1. avatar Jarmush 28 stycznia 2020 o 21:02

      nie słyszałam o takiej zależności, żeby podawanie enzymów blokowało produkcję własnych, to nie jest testosteron

  22. avatar Katarzyna 29 maja 2020 o 11:29

    Harappa a nie Harrapa.

    1. avatar Jarmush 29 maja 2020 o 18:30

      oj tam oj tam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum