Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
215 006 322
14 online
35 461 VIPy

Genesis w matrixie, czyli na początku był kod

Na początku był kod… Co właściwie oznacza parafraza tego zdania? Nic innego niż to, że matrix jest wynikową istnienia numerów i słów, kodem komputerowym

Mówi się przecież, że właściwe słowa wypowiedziane w odpowiedniej częstotliwości mogą zmienić rzeczywistość. Wiele starożytnych filozofii tak właśnie tłumaczy początek istnienia – jako dzieło bytu, który do kreacji wykorzystał wibracje i częstotliwość głosu (głos bowiem nie był narzędziem komunikacji, do której służyły myśli, a narzędziem o wielkiej mocy, które prawdopodobnie przyczyniło się nawet do powstania piramid przenosząc ich bloki).

Może i ta teoria zdaje się być wielce nieprawdopodobna, ale im bardziej się w nią zagłębisz, tym bardziej staje się przejrzysta

Poza tym, kamą, tu chodzi o matrix, który wyznaje zasadę, że wszystkie chwyty są dozwolone. Jeśli możemy wywnioskować, że słowa wywodzą się ze specyficznego języka, nadawanego w specyficznych częstotliwościach aby zaprogramować otaczającą nas rzeczywistość, możemy na tej podstawie wywnioskować także jak jaźń odbiera rzeczywistość.

Czy to słowo określa otaczającą nas materię, czy to materia określa słowo?

I tak zbliżamy się do prawdy. Program komputerowy może być napisany w sposób, który sprawi, że komputer będzie się zachowywał tak jak tego oczekujemy. To też sposób w jaki doświadcza się wirtualnej rzeczywistości w (nie szukając daleko przykładu) grach internetowych. Gra ma zamkniętą rzeczywistość i panują w niej określone zasady, których będąc graczem nie da się złamać, chyba że zna się specjalny kod żeby zasady wyminąć, czyli zaburzyć prawa natury panujące w wirtualnej rzeczywistości. Rzeczywistość natomiast może być instalowana, wdrażana i nadawana przez określone częstotliwości z nadajnika makrokosmicznego, co ma wpływ na wszystko mikrokosmicznie w jej obrębie.

W naszym systemie solarnym takim nadajnikiem jest Słońce, które „rozpyla” rzeczywistość na zewnątrz w formie światła i tego co dla nas widzialne

Niestety mamy też w naszym układzie słonecznym kilka ciał, jak Księżyc i (choć to kwestia sprzeczna) Saturn, które hakują częstotliwość oryginalnego hologramu Słońca sprawiając, że mylimy matrix z rzeczywistością. Dzieje się to z pomocą technologii, która jest poza naszym pojmowaniem, a która prawdopodobnie przejmuje fotony/światło/częstotliwości od słońca, przetwarza je odpowiednio i przekierowuje w stronę Ziemi tworząc rozmycie. Księżyc od wielu lat jest kwestią debaty – jest nawet oskarżany o to, że jest pustym satelitą i zawiera na swojej powierzchni dużą ilość tytanu – podstawowego materiału do budowy statków kosmicznych. matrix, pepsi eliot, this is bio

Nic tylko łapać się za głowę

Wierzy się, że Saturn w niezwykle odległej przeszłości był pierwotnym słońcem Ziemi, co mniej więcej tłumaczy jak może funkcjonować w połączeniu z Księżycem aby „nadawać” fałszywą rzeczywistość. Wariujesz za każdym razem kiedy nadchodzi pełnia? Poszukaj info na własną rękę i przekonaj się, że może się tak dziać z wyżej wymienionych powodów. Kumacie co to wszystko w praktyce oznacza?

Słowa, które kodują rzeczywistość

Wszystkie słowa na swój sposób stanowią zaklęcia. Posiadają niezwykłą moc, której uczymy się już za dzieciaka literując wyrazy, wymawiając słowa, rozumiejąc, że mają wiele znaczeń, których nadają im także emocje wypowiadającego (po tym zdaniu wielu przez myśl pewnie przeszło staropolskie k***a (kurka oczywiście) co to znaczeń ma tyle ilu mówców i momentów, które ten frazes dobitnie określa:). Kiedy zaczniesz rozpatrywać słowa szerzej – w kontekście ich rdzenia, pochodzenia w ogóle, zrozumiesz jak wielką mają moc. Ta moc koduje matrix, trzyma go przy życiu. Tworzy zarówno narrację strachu jak i narrację emocji w ogóle, która sprawia przecież, że matrix funkcjonuje. Jedna rzecz jest pewna i jest nią holograficzna rzeczywistość, której doświadczamy i która, a jakże, stanowi swojego rodzaju grę komputerową, a ta musi mieć twórcę – kreatora. I wszystkie istnienia, nie tylko ludzie, ale byty w ogóle, utkwiwszy w tej rzeczywistości, podlegają ograniczeniom tej gry. Jej prawom wynikającym ze sposobu w jaki została zaprojektowana. Ten sposób, zasady które tu obowiązują, jak wiemy z mainstreamowej nauki, bezpośrednio kodują tę holograficzną rzeczywistość. Prawa fizyki są jak prawa świata przedstawionego w grach. Według matrixu nie możesz lewitować – taka jest zasada i już. Jeśli w grze nie możesz lewitować, bo ktoś nie zakodował odpowiedniej sekwencji, to nie będziesz lewitował i już. Matrix uwielbia dyktować Ci co możesz, a czego nie możesz, co może się wydarzyć, a co nie jest prawdopodobne. Kodują Twoją rzeczywistość – częściowo sami tworzą historię, usuwając z niej to czego nie powinieneś wiedzieć (np. to jak powstały piramidy i wielkie majańskie rzeźby) i dodają to, co sprawi, że będziesz im jeszcze bardziej ufał (lądowanie na Księżycu chociażby). Są jak wąż w trawie!

Czy jeśli słowa są kodem, to można rozkodować matrix za pomocą słów?

No ba! Przeanalizujmy słowo intencja. Aby dojść do jego rdzenia musimy wykroczyć poza granicę języka polskiego – najłatwiej do angielskiego intention, które po bliższym spojrzeniu możemy analizować jako in tension – niewygodną siłę wywierającą na Ciebie presję. Zyskuje moc, kiedy porównamy to do słownikowej definicji intencji – zamiaru, zamysłu, a w religii katolickiej także prośby skierowanej do Boga. Jak to słowo odnosi się do matrixu zapytasz? Intencją matrixu jest utrzymanie Cię „in tension” – ty jesteś istotą, na której wywiera się presję. Być może właśnie słowo intencja, zamiar, jest hasłem do głównego oprogramowania matrixu.

Kody, czyli słowa, mają w sobie cały arsenał zaklęć – moc sprawczą by trzymać Cię w stanie skołowania, lęku, słabości

Każda istota dla matrixu istnieje w jednym celu – aby naładować jego baterie swoim lękiem, niepewnością, poddaństwem. Właśnie dlatego ścieżka samorozwoju i totalnej wolności jest tak trudna. Pewne rzeczy są w Tobie zakodowane i być może nie zrzucisz z siebie tego kodu. Jesteś w stanie rzucić się komuś do gardła jeśli jego poglądy odbiegają od ogólnie przyjętej normy (na przykład kiedy mówi, że Ziemia jest płaska:), nawet jeśli brakuje Ci argumentów.

Ludzie, którzy próbują żyć poza matrixem, często wtłaczają się w inną formę iluzji, w kolejną mydlaną bańkę, pomiędzy poglądy, którymi ponownie matrix zasilają i karmią, skupiwszy się na innej gałęzi

Wyjście poza matrix polega na zrozumieniu tego jak został skonstruowany – jak Cię osacza w każdy możliwy sposób, poprzez język, historię, naukę, a nawet „naukę”. Jak sprawia, że wydaje Ci się, że jesteś na drodze do oświecenia, a tak naprawdę wciąż jesteś baterią systemu. Jak oszukuje Cię, że świat jest zawsze czarno biały, że są tylko źli i dobrzy, że wszystko jest przeciwieństwem, a przede wszystkim, że istnieje podział na Ciebie i innych (kiedy wszystko jest jednym).

Jak znaleźć właściwe drzwi i wyjść poza matrix?

Z tą odpowiedzią zostawiam Cię sam na sam.

Serwus! Do następnego spotkania, cmok, cmok

(Visited 4 993 times, 1 visits today)
-
Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba.
Może rzuć też gałką na to:

Dobre suplementy znajdziesz w Wellness Sklep
Disclaimer:
Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, dlatego nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.

Komentarze

  1. avatar 123 30 sierpnia 2017 o 06:35

    Moze odpowiedzią jest pnącze dusz …

  2. avatar Maciej Bąk 30 sierpnia 2017 o 08:20

    No to David Icke też pisał, w jednej ze swoich ksiązek wydanych w PL. Jak saturn dekoduje, ponoć Saturn nawet wysyła jakiś dzwięk, dość mroczny co już jest hardcorowe 🙂

  3. avatar Jagodaaa2819 30 sierpnia 2017 o 08:43

    No Pepsi znowu Cię lubię 🙂 zawsze się nad tym zastanawiałam. „słowa (KODY), mają w sobie cały arsenał zaklęć – moc sprawczą by trzymać Cię w stanie skołowania, lęku, słabości”
    Ja to tak rozumiem: zaczynasz się np: bać po jakimś słowie (wypowiedzianym przez kogoś), w które się WCZUJESZ, a tym samym „wczytasz” je w siebie, wgrasz w siebie tak jak aplikację na tel, to slowo KTÓRE też ZAAKCEPTUJESZ – ZE TAK JEST, BO JEśLI NIE ZAAKCEPTUJESZ TO nie dasz zgody i nie wczytasz go w siebie i NIE WYWOŁA TO W TOBIE UCZUCIA LĘKU – czyli mówiąc informatycznie albo je zainstalujesz albo go nie zainstalujesz, w najgorszym wypadku gdy zauwazysz że coś zainstalowałeś mozesz to odinstalować….Inni wypowiadając jakieś słowa do nas „instalują” je w nas, tworzą nam zycie, przyszłość bo my boimy się im sprzeciwić, albo dajemy się im prowadzić. I jak się uwolnic od nich gdy jesteśmy zalezni np finansowo?? Pepsi czy ja to dobrze rozumiem? 🙂 bo mam wrażenie że się zagnałam w kozi róg 🙁

    1. avatar Emanuela Urtica 30 sierpnia 2017 o 08:49

      Też tak to rozumiem w informatycznym skrócie. 😉

    2. avatar adfalkiewicz 30 sierpnia 2017 o 19:17

      Mi pomaga 'kokon’, indygo mają go wbudowany, reszcie polecam wizualizację pancernego, szklanego, antytoksycznego, antyjadowego, w ogóle anty-xxx kokonu :)) działa.

      1. avatar Niki 2 września 2017 o 14:02

        Pancerz 🙂 z warstw wielu, jestem nietykalna „instalacja nie powiodła się, nie próbuj więcej”

        1. avatar adfalkiewicz 2 września 2017 o 17:37

          Hahahaha, instalacja nie powiodła się :)) oj, zebyś wiedziała, ile softwarów chciano mi zainstalować od małego :)) za chiny, ma sie wlasny niezłomny kodeks :)) uwielbiam to w sobie :))

  4. avatar Jagodaaa2819 30 sierpnia 2017 o 08:50

    Czy można się jakoś obronić i np „wgrać w swoją matrycę własny system”, który nas będzie chronił przed tym cudzym, przed obcym? Teraz jak patrze na życie po przeczytaniu Twojego posta to mam wrażenie że jesteśmy oparci o takie programy, które ciągle mają robiona „automatyczną aktualizację” – w zależności od słów, niszczącą lub budującą. Przeraża mnie to trochę bo wychodzi na to że my ciągle śpimy, w ogóle nie zwracamy uwagi na to co sie dzieje. To też trochę tak jakby ktoś nacisnął w nas na odpowiedni klawisz (ktory wyzwoli w nas jakąś reakcję) i po nim następuje cała lawina różnych zdarzeń.

    1. avatar Emanuela Urtica 30 sierpnia 2017 o 10:02

      Uważność. Kiedy skupiasz się na tym co dzieje się w tu i teraz, czujesz te słowa – nie są wirusem, który wbija się w Twój software, bo zdajesz sobie z nich sprawę, bo uderzają w Ciebie tylko jeśli im pozwolisz. Uważna wibrujesz wysoko i odbierasz wysokie wibracje, bo z nimi rezonujesz. Poza tym skupiając się na obecnej chwili analizujesz to co do Ciebie dociera, zdajesz sobie sprawę z tej niezwykłej strony języka, widzisz jak kreuje rzeczywistość. Bądź obserwatorem. 🙂

  5. avatar Sylwia 30 sierpnia 2017 o 14:23

    Pepsi, biorę wit. B3, którą kupuję u Ciebie, 1500 mg dziennie, by zejść z leków na depresję i lęki. Jak długo powinnam przyjmować taką dawkę? Drugie pytanie – biorę u Ciebie spirulkę i chlorellę, czy oprócz tego muszę brać jod? Dziękuję za odpowiedź!

    1. avatar Jarmush 30 sierpnia 2017 o 17:04

      tak, koniecznie suplementacja jodem (płyn Lugola z apteki) przez skórę

    2. avatar grzegorzadam 16 października 2017 o 12:44
  6. avatar Karola 30 sierpnia 2017 o 17:37

    Chciałabym się dowiedzieć więcej na temat teorii płaskiej ziemi, czy też życia na soczewce ziemi, do czego ty się Pepsi skłaniasz jak mówisz. Dacie radę coś więcej napisac w tym temacie? Bardzo ciekawy temat.

    1. avatar Jarmush 30 sierpnia 2017 o 18:12

      damy radę :)))

  7. avatar katsevmanus 30 sierpnia 2017 o 18:38

    miałem ciary jak to czytałem – dziękuję 🙂 pisałem pracę mgr o tym, że ludzi aktualnie w cywilizacji zachodniej nie kontroluje się poprzez jawną przemoc tylko poprzez język, pojęcia, kategorie i ich percepcje. Zdania klucz w tym kontekście – „to co nazwane istnieje” oraz „język tworzy rzeczywistość”. Kilka dni temu zastanawiałem się właśnie nad znaczeniem słowa „intencja”- ciekawa synchroniczność 🙂 tak naprawdę przy wyrobieniu odrobiny wrażliwości (no może trochę więcej niż odrobiny) jesteśmy w stanie CZUĆ słowa. Efekt tego kojarzy mi się z tą sceną w Matrixie, kiedy Neo widzi wall of bullets 😉 Ponoć z kształtowaniem się języka na tej planecie było tak że najpierw pierwotnie były pewne symboliczno-obrazkowe „zbitki”, które były wieloznaczne, ale właśnie istoty je odbierały pozaumysłowo z całym spektrum „wibracyjnym”. Dopiero potem powstał język (przy udziale „osób trzecich”), który znamy dzisiaj, który jest sztuczny i trzyma nas w oddzieleniu od istoty i realizuje funkcje nadzorczo-dyscyplinujące 😉

  8. avatar siriusastro 31 sierpnia 2017 o 13:39

    W symbolice astrologicznej Saturn oznacza trudności, ograniczenia i problemy, które przyjdzie nam w życiu pokonać, jakieś deficyty, braki. Osoby, które mają silnego Saturna w horoskopie są często oschłe, zdystansowane, pesymistycznie nastawione. Saturn też symbolizuje czas. Saturn to takie osiągnięcia, które przychodzą z trudem, ciężką, żmudną pracą, taka orka jednym słowem często bez efektów, albo efekty nieadekwatne do włożonego wysiłku. Księżyc natomiast symbolizuje codzienność, podświadomość, matkę, jedzenie, dom, emocje, to jak te emocje odbieramy, ale Księżyc to zawsze wszystko na poziomie instynku i nieswiadomości (tak przynajmniej to wygląda w astro). Słońce w astrologii symbolizuje świadomość, jaźń, tożsamość, radość, dzieci, twórczość. Słońce jest takim jakby przeciwieństwem Saturna, tam gdzie Słońce będzie spontaniczne, radosne, tam Saturn będzie karcił, strofował, powodował jakieś zahamowania. To co napisane o pełni Księżyca rzeczywiście w moim przypadku się sprawdza, bo jestem strasznie rozemocjonowana w czasie pełni, wręcz nad emocjami nie panuję i powtarza się to co miesiąc. Słońce to jakby życie a Saturn przeciwieństwo tego życia, tak symbolicznie rzecz biorąc. Teraz się zastanawiam po przeczytaniu tego artykułu, czy rzeczy właśnie typu astrologia i inne dziwne sprawy nie sią właściwie jakimś przeciekiem jakiejś starodawnej wiedzy, jakby faktycznie jakiś program wyciekł. Trochę cięzko mi właśnie ubrać w słowa ten jakis przebłysk, jaki mam po przeczytaniu tego artykułu, ale to jest fascynujące.

  9. avatar pinaVELpola 31 sierpnia 2017 o 16:31

    Język polski jest językiem kodującym określone obrazy które się pojawiają u odbiorców tych słów. Kiedy czytasz/słyszysz pies „widzisz” psa w głowie ze tak powiem. W umyśle o byłoby poprawniej. Jest o tym film na yt nazywa się „Gry Bogów prawidłowe obrazowanie” Badania potwierdziły ze tylko slowianskie języki mają taką właściwość np. słowo dog u rodowitych Anglików nie powoduje widzenia obrazu. Nam się to wydaje oczywiste ale musimy zrozumieć jak mamy ważna misję do wykonania jako narodowość mająca do dyspozycji taki język. Nie bez powodu jeden z najtrudniejszych. . I tu pojawia się konieczność oczyszczenia języka z nalecałości innych języków. No i używanie słów wiedząc co znacza;)

    1. avatar Niki 2 września 2017 o 14:09

      Obejrzę sobie, ale nie gwarantuję że mnie to przekona, co to znaczy że inne narodowości nie widzą obrazu rzeczy, o której mówią? posługują się pustymi słowami? bezmyślnie?jak ma wyglądać oczyszczenie z naleciałości? mamy wrócić do staropolskiego?

  10. avatar Ewa 21 września 2017 o 17:51

    Czy jest jakiś jeden „świety”język ?No bo np.jeśli nie znam innego języka obcego ,to można mnie do u…śmiechniętej śmierci programować w obcym.Ja i tak nie kumata.I co?No chyba,że nie muszę rozumieć…Horry-kończysz swą wypowiedź pytaniem-najważniejszym.Czy dasz odpowiedź? Piona-cmok.

    1. avatar Jarmush 21 września 2017 o 17:52

      yyy … załóż, że można się porozumiewać mentalnie, żaden język nie jest wtedy potrzebny

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum