Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
214 980 048
82 online
35 455 VIPy

Jak korporacje farmaceutyczne rozprawiły się z multiwitaminami

 

Joł Państwu,

W lapidarnym powiedzonku, że najłatwiejsza droga prowadzi na pole minowe, siedzi wiele mądrości. Media głównego nurtu są zupełnie beznadziejne. Albo łżą, gdyż są lobbowane, albo biorą sobie na tapetę jakieś fundamentalne dane z innych głównych nurtów i te dane powielają. Do tego wszystkiego robiąc z tego spektakl. Gdyż wiadomo, że rozchodzi się o spektakularną sprzedaż. Obojętnie czego, czy nakładu, czy raczej reklam. Czy co najgorsze cudzych kłamliwych idei. Mam na myśli wszelką krypciochę pro farmakologiczną. Albo wręcz przeciwnie pisanie paszkwili o multiwitaminach. Chociaż to również jest krypciocha pro farmakologiczna.

Ale z drugiej strony są też wypowiedzi nurtów niszowych, a wiele z nich jest tak samo nie do przyjęcia. Przynajmniej dla mnie. Takich Rejtanów rozdzierających szaty. Identyczne często celowo bezrefleksyjne powtarzanie dobrze brzmiących informacji, które zawsze są pro ideowe. W sensie, że specjalnie głoszone są bez głębszej rewizji. Przynajmniej na tyle potrzebnej, aby się zastanowić do kogo adresuję swoje przesłanie. Jeżeli do debila, to tak, to wszystko ok. Ten stan rzeczy doprowadza do tego, że logicznie myślący człowiek zaczyna poszukiwać na własną rękę mniej, przynajmniej na gałkę, nawet w dobrej wierze skorumpowanych wieści. Chociaż że od razu skorumpowanych – to byłoby już coś, często po prostu naiwnych. Albo podszytych polską zazdrością. Czyli zazdrościmy wszystkim i wszystkiego.

Nie tak dawno w  Annals of Internal Medicine został opublikowany artykuł, bardzo pro farmakologiczny. To pewne, że niemal w całości sponsorowany przez środki ze sprzedaży produktów farmaceutycznych, które konkurują z witaminami. Nie współgrają, nie wspierają się, ale właśnie konkurują. Nowe badania rozwiały mity multiwitaminowe, donosi NBC. Z kolei CBS News krzyczy, sprawa zamknięta, badania się odbyły, w witaminach nie znaleźliśmy żadnych korzyści zdrowotnych.

Następnie praktycznie cały artykuł z małymi formalnymi zmianami opublikował Forbes i inne opiniotwórcze magazyny. Rzecz poszła w świat. Multiwitaminy to śmieci, a nawet taka E wyizolowana i zapomniano dodać syntetyczna, to nawet truje. Zresztą wszystkie badania wykonano na najtańszych syntetycznych witaminach, nomen omen najprawdopodobniej produkowanych przez producentów na usługach koncernów produkujących lekarstwa.

Czy któryś redaktor Forbesa zadał sobie trud i wszedł na stronę studium do publikacji na Annals.org? Czy jakby wszedł, to nie uderzyłaby go na wejściu pop-up reklama leku farmaceutycznego? Że można pobrać próbki i testować yyy … na ludziach. Ale redaktora z Forbesa nie uderzyłaby taka oczywistość z pewnością, gdyż nie uderza nawet tych po drugiej stronie barykady, gdyż to również jest im na rękę. Reputacja witamin jest niepewna zarówno dla jednych jak i dla drugich.

Wróćmy jednak do głównego nurtu i rodzą się tylko dwa pytania? Dlaczego nie zbadano preparatu multiwitaminowego opartego w przeważającej mierze na naturalnych witaminach i organicznych minerałach? Dlaczego nie zbadano dziesiątek suplementów diety opartych po prostu na sproszkowanym, przez co bardziej dostępnym, albo bio dostępnym, po prostu jedzeniu? To wszystko zawiera się w jednym pytaniu, dlaczego zbadano tanie syntetyczne gówno?

A drugie pytanie, które natychmiast nasuwa się również. Dlaczego farmaceutyki nie są poddane takiemu badaniu jak multiwitaminy?

Jeżeli poddalibyśmy leki takim samym podstawowym pytaniom jakie dostały multiwitaminy, mianowicie:

Czy leki poprawiają funkcje poznawcze? Czy zapobiegają chorobom serca? To odpowiedzi mogłyby być katastrofalne, gdyż leki nie tylko nie działają w ten sposób, ale w procesie innych działań mogą zabijać i zabijają. Więc dlaczego media donoszą że w kwestii multiwitaminy – sprawa jest zamknięta? Skoro do leków i narkotyków nie odnosi się żadne pytanie w treści: Jak zapobiegają przewlekłym chorobom zwyrodnieniowym? A właśnie pod tym kątem również badano tanie multiwitaminy syntetyczne.

A tymczasem wszystko jest bardzo proste. Nie badamy porządnych suplementów diety, bo odpowiedzi mogłyby być fatalne dla farmaceutyków. A drugie pytanie ma jeszcze prostszą odpowiedź. Nie badamy lekarstw, ponieważ kontrola jest zarezerwowana wyłącznie dla suplementów diety.

Mamy więc całkowicie zniekształcony obraz tylko i wyłącznie dlatego, że głównie szarlatani medycyny mają wielkie pieniądze, czyli władzę. Lekarstwa i narkotyki pro Pharma są praktycznie bezkarne. Oczywiście u Johna Grishama przeprowadza się zbiorowe pozwy przeciwko firmom farmaceutycznym, ale jest to działanie z prywatnej stopy, to raz, a dwa, że w końcu Grisham to powieściopisarz.

W rzeczywistości nie ma żadnych dowodów, że statyny zwiększają żywotność, że leki na ADHD sprawiają, że dzieci zdrowieją, że leki przeciwdepresyjne leczą depresję. Jednak wszystkie te leki są hiper silnie polecane i promowane w czasopismach i mediach głównego nurtu. Co z tego, że charakteryzują się katastrofalnym brakiem skuteczności i bezpieczeństwa.

Czy leki na nadciśnienie leczą pacjentów? Jeżeli tak, to dlaczego ciśnienie drastycznie skacze zaraz po odstawieniu leku?

Nieustająco i na każdym kroku mamy więc podwójne standardy we wszystkim. Nie przypadkowo zresztą jakość badanych witamin była niezwykle niska i produkowały je firmy podporządkowane interesom firm farmaceutycznym. W rzeczywistości udowodniono coś co było od zawsze wiadomo, że syntetyk nie jest składnikiem odżywczym. Witaminy firm Bayer i BASF są tymi samymi firmami, które również produkują surowce do produkcji farmaceutycznej.

Jednak nurty niszowe, bynajmniej nie mainstream-owe mają również podobne zdanie o multiwitaminach i innych suplementach diety. Tyle, że one dodatkowo wrzucają suplementy do jednego worka z lekarstwami, a świadczy to po prostu o braku dostatecznej wiedzy. Albo niechęci a priori do jej poznania.

W rzeczywistości suplementy diety na bazie naturalnych koncentratów spożywczych, minerały i witaminy na bazie organicznej, sproszkowane, albo tylko zmielone pożywienie, niekiedy z wykorzystaniem naturalnych właściwości klejących zestalone w postaci tabletek, albo kapsułkowanych przypraw i temu podobnych substancji odżywczych mają fenomenalne właściwości we wzmacnianiu zdrowia ludzkiego.

I z pewnością nie będą te substancje badane przez żadne firmy pro farmaceutyczne tylko z jednej prostej przyczyny, że wyniki byłyby zbyt pozytywne. I ogół wydawałoby się światłych ludzi czytających wiodącą prasę pozostaną ociemniali w tym temacie. Zamożnym Polakom, bo głównie tacy czytają Forbesa za chwilę z pewnością też to info zostanie przekazane, gdyż wiele artykułów czerpie inspiracje z wydawnictwa matki, czyli amerykańskiego Forbesa. Inne gazety pewnie też z radością po raz kolejny podchwycą temat. Tak jak zhejtowano żywność ekologiczną, albo jak dziennikarski obiektywizm nakazywał im pisać artykuły pro GMO. I do tego w Przekroju.

Jest jeszcze jeden aspekt całej sprawy, mianowicie, że narkotyki i leki syntetyczne są nieskończenie bardziej szkodliwe dla zdrowia ludzkiego niż syntetyczne witaminy. Ale tego aspektu prasa głównych nurtów nigdy nie będzie rozpatrywać.

Syntetyczne leki , w tym inhibitory pompy protonowej, leki na ciśnienie krwi, leki na cukrzycę, statyny, leki na Alzheimera, leki na osteoporozę i tak dalej, są specjalnie wymyślone, aby zakłócać ludzką fizjologię.

Ich intencją jest „blok” Czyli zablokowanie procesów chemicznych w organizmie i tym samym próbowanie kontrolowania objawów choroby. Leki nie zajmują się przyczynami choroby. To mają w założeniu. Zlikwidowanie przyczyn choroby, byłoby odcięciem gałęzi na której siedzą ich producenci. Choroba ma być, a my złagodzimy jej objawy. Odstawisz lek objawy wrócą i to ze zdwojoną siłą. Natomiast suplementy o których mowa mają zadanie wręcz odwrotne. Mają zapobiegać przyczynie choroby zanim jeszcze się objawiła.

To dlatego suplementy żywności wysokiej klasy oparte są na najlepszym pożywieniu, na ziołach leczniczych i innych koncentratach spożywczych są tak skuteczne w zapobieganiu chorobom. Gdyż zapobiegają ich przyczynom.

I przeciwnie, dlatego poszczególne leki chemiczne są tak straszne. Gdyż zawsze będą promowały chorobę. To jest w tym wszystkim najgorsze. Objawy są maskowane, przez co, przyczyny choroby coraz bardziej się pogłębiają. Niestety prawdziwą intencją Annals of Internal Medicine jest zwodnicza nauka, którą można zaliczyć do śmieci, gdyż z założenia wszyscy pragnęli wierzyć w leki, a nie multiwitaminy.

Ich zadaniem jest zdyskredytowanie suplementów diety i jednocześnie pranie mózgu konsumentów. W końcu skołowani ludzie zaczynają sądzić, że​leki są w jakiś sposób, istotnymi składnikami odżywczymi, które są im niezbędne do przeżycia. To jest właśnie podstawą współczesnej medycyny. Jesteś niekompletny człowieku dopóki nie poddasz się interwencji medycznej szczepionką, najlepiej zaraz po urodzeniu, psychiatrycznym narkotykiem na smutki egzystencjalne, na raka substancjami chemicznymi. Dopiero w tym momencie jesteś kompletny.

Nowoczesna redukcjonistyczna medycyna chce wpychać ludziom leki jako nowe multiwitaminy. Ale aby to zrobić, najpierw trzeba zdyskredytować multiwitaminy. Kiedy dobre imię multiwitamin zostanie całkowicie zniszczone, bardzo łatwo będzie można przekonać społeczeństwo, że każdy codziennie potrzebuje pigułkę statyn.

Każdy musi pić toksyczny fluorek, aby mieć zdrowe zęby. Każdy musi mieć aluminium w dezodorancie, żeby nie śmierdzieć na ważnych spotkaniach biznesowych. Każdy musi być poddawany działaniom rtęci, glinu i MSG , aby być odpornym na grypę. Bezczelnie mówi się nawet światły człowiek, higieniczny pracownik korporacji, wspaniały obywatel, bo zaszczepił się przeciw grypie rtęcią. I dopilnował też, żeby jego dziecko zaszczepiono w godzinę po urodzeniu, gdyż dziecko przychodzi na świat niekompletne.

Nie ma w sobie rtęci.

Zresztą tego wcale nie musi pilnować. O to już zadbają inni. Wręcz w razie czego trudniej by było od tego własne dziecko wykręcić, gdyż państwo ma ostateczne zdanie w kurowaniu i profilaktyce nawet zdrowych niepełnoletnich.

Atak na multiwitaminy i wszystkie suplementy diety to tak na prawdę przygotowanie nowej sceny. Ustawienie nowych dekoracji dla codziennej obowiązkowej porcji lekowitamin. Przemysł farmaceutyczny zrobi wszystko, aby dorośli, dzieci, osoby starsze, a nawet nienarodzone dzieci wzięły udział w tym przedstawieniu, jako komedianci. Szkoda, że sztuka okaże się tragedią.

Naukowcy zgodnie z tym nurtem twierdzą również, że odpowiednie jedzenie także nie może zapobiec chorobie. Całe jedzenie jest bezwartościowe dla celów medycznych. Tylko opatentowane farmaceutyki mogą leczyć lub zapobiegać chorobom. Takie absurdy można wyczytać również w prasie mainstream-owych nurtów.

Taki właśnie jest ich światopogląd:

Odpowiednie żywienie jest złe, organiczne jedzenie jest złe i zioła są złe. Co jest dobre? Szczepionki, GMO, leki i chemioterapia. To jest bardzo łatwa droga, ale czy to jest droga do zdrowia, czy też może prosto na pole minowe?

Moje zdanie w tej sprawie jest dobrze wszystkim znane, ale kilka punktów powtórzę.

Unikaj tanich witamin. Nie połykaj tabletek produkowanych przez firmy farmaceutyczne. Unikaj tanich minerałów, takich jak węglan wapnia, lub tlenek magnezu. Jedz prawdziwe jedzenie. Staraj się jeść jedzenie organiczne i przede wszystkim nie – GMO. Pamiętaj, że suplementy to tylko dodatek do diety, a najważniejsze jest prawdziwe jedzenie. Pamiętaj, że spirulina i chlorella, to nie są suplementy diety, to jest najzwyklejsze jedzenie w postaci proszku, albo tabletki sklejonej przy po pomocy naturalnych właściwości klejących tych super mikro alg. Tak jak kostki cukru, słabe porównanie, ale chodzi o to, że pomimo, że jest to tabletka, to jest to nadal jedzenie. Jak sprasowane wodorosty nori do sushi.

Jeżeli zaś chodzi o spirulinę, to nie wszyscy o tym wiedzą, że oprócz masy innych walorów jest znakomita w zapobieganiu niedokrwistości. W 2002 roku powstała najpełniej opracowana publikacja na podstawie przeróżnych badań, w tym w warunkach in vivo i in vitro, która mówi, że spirulina jest skuteczna w leczeniu niektórych alergii , nowotworów, niedokrwistości, uszkodzeń wątroby, zatrucia wątroby, chorób wirusowych i sercowo-naczyniowych, hiperglikemii (wysoki poziom cukru we krwi) , hiperlipidemii (wysoki poziom cholesterolu i trójglicerydów), braków odporności i procesów zapalnych , między innymi.

Spirulina – Naturalne pożywienie – Kelly J Moorhead

Generalnie, jak twierdzi Paul Pitchford, na podstawie dziesięcioletnich obserwacji, nawet pomimo, że witamina B12 zawarta w spirulinie to analog, czyli występuje jako forma nie aktywna, to okazało się, że spożywanie wraz z nią nawet małych dawek aktywnej B12 z żywnością, albo suplementacją B12, nikt nie cierpi na niedobory. Czyli tak jakby ten analog zaczynał jednak pracować na korzyść człowieka. Biorąc pod uwagę fakt, że obecnie nastała wręcz epidemia niedoborów B12 nawet wśród mięsożerców, jest to dobra wiadomość dla wszystkich. Spirulina chroni również od choroby popromiennej, niedokrwistości i depresji – to nadal Paul Pitchford ( jego książka Odżywianie dla zdrowia ma ponad siedemset stron i jest faktycznie wielkim zbiorem wiedzy, została przetłumaczona na język polski i jest dostępna, przynajmniej w necie)

W przeciwieństwie do innych alg, ściana komórkowa spiruliny ma wysokie stężenie mukopolisacharydów, które są łatwo trawione i tworzą kompleksy glikoproteinowe, bardzo ważne w procesie formowania protein i budowy błon komórkowych.  Spirulina jako jedna z najprostszych, można nawet użyć najbardziej prymitywna żywność jednocześnie zawiera najwyższą energię żywieniową, wartości odżywcze oraz daje się najlepiej wykorzystywać z najmniejszych ilości jej zasobów na naszej planecie. Nie ma drugiej takiej żywności, której 10g dałoby takie efekty. Spirulina jest również potężnie alkalizującą i uzdrawiającą żywnością. Jest też doskonałym wsparciem przy leczeniu hipoglikemii, cukrzycy, chronicznego zmęczenia, niedokrwistości, choroby wrzodowej, Candidy i służy wzmocnieniu układu odpornościowego. Spirulina – Świadome odżywianie- dr. Gabriel Cousens

Oczywiście wielu naturopatów na swych stronach, osobiście poleca pewne określone suplementy diety. Ja nie śmiem oczywiście stawać w jakichkolwiek szrankach obok tych doświadczonych specjalistów, aczkolwiek  również polecam suplementy, oraz pożywienie.

Do drogiej Socjety należy oczywiście ocena komu wierzyć i komu zaufać. Wielokrotnie przecież powtarzałam na blogu za Robertem Kijosaki, żebyś nie pytał się sprzedawcy odkurzaczy, czy ci jest odkurzacz potrzebny. A tak na prawdę wszystko sprowadza się do tego, że musisz zapytać sam siebie. Jest wiele stron, działających w tym samym niszowym nurcie co moja i tam twierdzą, że żadne suplementy nie są potrzebne. Moim skromnym zdaniem, chyba się naczytali głównych nurtów, albo żyją w jakimś idealnym świecie na Kostaryce. Ale i tam nie ryzykowałabym życia bez B12. Ostateczna opinia, nawet jak zostaliśmy w nią wmanipulowani i tak jest w pewnym momencie naszym zdaniem.

Powiem jedno, a wielu już zna tę historię. Jem uważnie od wielu lat, a jednak chorowałam. Rośliny, które jadłam nie miały widocznie pełnego spektrum minerałów, gdyż ziemia w której wyrosły najpewniej ich nie miała, ale dopiero kiedy wzięłam wypasa witaminowo minerałowego wszystko ustało. Druga rzecz, od pewnego czasu nie mam też niedokrwistości, a sądziłam, że to taki już mój rys kobiecy. Moja opinia jest więc taka, suplementuję się, okresowo robię cykle, a na co dzień dbam o żarcie jak jasna cholera. No i biegam ma się rozumieć. I staram się nie nakurwiać byle czym. Nie medytuję, bo ja tylko biegać umiem.

Kontynuując kontenta, który został brutalnie przerwany dywagacjami.

Jedzmy codziennie, owoce i warzywa, a wśród nich jedzenie z jak najpełniejszym spektrum odżywiania i o wysokiej gęstości, a zalicza się do niej awokado, woda kokosowa, białko konopi, sproszkowane trawy, chlorella, spirulina i inne.

Pamiętajmy o jednym, że dziennikarze głównego nurtu, a nawet lekarze, a to, że ci drudzy też, jest najbardziej tragiczne, a więc oni wszyscy często mają skandaliczne braki w wiedzy na temat odżywiania. Big Pharma, ale też wszystkie inne korporacje farmaceutyczne lobbują świat, korumpują czasopisma medyczne i robią co mogą, czyli jak widać prawie wszystko, żebyśmy pół swojego życia chorowali.

A sprawią wkrótce, że całe życie będziemy chorzy.

paPapeps

(Visited 3 226 times, 1 visits today)

Komentarze

  1. avatar bojza 19 grudnia 2013 o 17:54

    Właśnie wczoraj czytałam tylko nie pamiętam gzie artykuł o multiwitaminach. Czytałam i myślałam sobie co oni za bzdury wypisują.

  2. avatar Łysaga 19 grudnia 2013 o 18:29

    Bardzo dobry artykuł.
    „Atak na multiwitaminy i wszystkie suplementy diety to tak na prawdę przygotowanie nowej sceny. Ustawienie nowych dekoracji dla codziennej obowiązkowej porcji lekowitamin. Przemysł farmaceutyczny zrobi wszystko, aby dorośli, dzieci, osoby starsze, a nawet nienarodzone dzieci wzięły udział w tym przedstawieniu, jako komedianci. Szkoda, że sztuka okaże się tragedią.” – Nic dodać, nic ująć.

  3. avatar evive1 20 grudnia 2013 o 06:12

    Studiuję pielęgniarstwo na WUM i naprawdę nie jest tak źle z tym zalecaniem suplementacji. Oficjalnie zaleca się suplementację dla wszystkich 1000j.m. wit D3, wit B12 dla osób starszych. Jeśli chodzi o dietę, to zaleca się duże ilości warzyw i owoców surowych, wodę, dużo ruchu, a mięso w bardzo małych ilościach albo wcale. To tak w skrócie, na dietetyce oficjalnie już się mówi, że dieta wegetariańska i wegańska jest bardzo zdrowa, zachęca się do spożywania kwasów omega3 w postaci zmielonego siemienia lnianego. To są oficjalne zalecenia współczesnej medycyny…

    1. avatar Basia 20 grudnia 2013 o 07:38

      Też myślę że coś ruszyło – mój chłopak teraz miał robione mnóstwo badań i za każdym razem jak trafiał do lekarza, mówił o diecie wegańskiej – lekarze o dziwo kazali mu kontynuować tę dietę i nigdzie nie usłyszał, że zemrze na roślinach. Ale już rodzina stosująca weganizm, w mniejszym mieście jest systematycznie zastraszana przez medyków.

    2. avatar pepsieliot 20 grudnia 2013 o 09:55

      evive 1 to doskonałe dla nas wszystkich wieści, pozdro

  4. avatar Rosanea 20 grudnia 2013 o 08:06

    Pepsi, a ja mam taki mały (duży) problem.

    Tematem zdrowia swojego jak i dzieci interesuję się od niedawna i pewnie wiadomości nieco mnie przerażają. Zwłaszcza jeśli chodzi o szczepienia.
    Niestety zanim wiedziałam i mogłam temu zapobiec, zezwoliłam na szczepienie dzieci, czego teraz żałuję widząc jak rozwijają sie u nich alergie, nietolerancje i problemy skórne.

    Tu moje pytanie

    Czy istnieje jakiś sposób, żeby odtruć dzieci (i siebie też), albo chociaż zmniejszyć działanie tych trucizn?

    I czy dzieciom 4 i 2 latka mogę dawać spirulinę? Jeśli tak, to ile? I czy np zmieszanie jej np z musem marchewnokwym nie umniejszy jej działania?

    Z góry dziekuję za odpowiedź 🙂

    1. avatar mistrzu 25 stycznia 2014 o 22:38

      Najpierw zastanów się, czym jesteś zatruta? A potem odtruwaj.

  5. avatar Lucjan 20 grudnia 2013 o 09:59

    Pepsi, medytacja to nie tylko klapnięcie lotosem na dechach i ciężki oddech, to raczej stan psychiczny, niektórzy osiągają go w czasie spacerów, biegów, więc pewnie też poniekąd medytujesz! Co do tematu – dziennikarze są opłacani i już! Z dwojga złego lepsze są suplementy typu chlorella, spirulina niż multiwitaminy niewiadomego pochodzenia (w Chinach czy Indiach „cuda” się zdarzają)…

  6. avatar pepsieliot 20 grudnia 2013 o 10:00

    możesz podawać i zacząć od pół grama dziennie, a potem starsze dziecko może dojść do 2 g na dzień, a młodsze przez rok po 1 gramie. Wcześniej upewnij się cz dzieci nie są uczulone, bo to jest przecież nowe jedzenie. zacznij od ćwiartki tabletki, a potem stopniowo, połówkę i tak dalej. Oczywiście że możesz to rozpuścić w marchewce, dodać do bananowego szejka. pamietaj tylko o tym, ze to nie jest zbyt smaczne, więc sama spróbuj przed podaniem dziecku 🙂

  7. avatar magnessss 20 grudnia 2013 o 13:52

    pepsi, na Twojej stronie sa linki do 5 produktow z Thisisbio. Co sądzisz o reszcie?
    Ekipa pisze: „Nie wyobrażamy sobie przywitania dnia bez najzdrowszego owocu świata i najsilniejszego antyoksydantu jagody Acai Berry, czy też porcji niezbędnych kwasów tłuszczowych Omega-3, a także witamin i minerałów Greens & Fruits. Musimy w naszej diecie chociaż jeden posiłek zastąpić koktajlem proteinowym Shape Shake zawierającym 100% izolatu serwatki CFM.”
    ???

    1. avatar pepsieliot 20 grudnia 2013 o 15:26

      wszystkie produkty są najwyższej jakości, ale tamte nie mają certyfikatów organik, po drugie jet tam białko serwatkowe o najwyższej czystości i wartości biologicznej, powstałe w wyniku wymiany krzyżowej, nie ma tej klasy odżywek w Polsce, nie mówiąc o tym że serwatka nie zakwasza, jednak dwa z tych produktów nie są wegańskie, a w greensie była D 3 z runa owczego .Co do ekipy, to jeszcze jest prawdopodobnie tekst z dawnych czasów kiedy ekipa właśnie piła koktajle serwatkowe.

  8. avatar QQ 20 grudnia 2013 o 14:55

    Na naszym rynku suplementy diety podlegają mniejszej kontroli niż leki.
    Z tego powodu zrobił się taki nawał tego typu produktów,a ostatnio były jazdy,że ogromna część w swoim składzie nie ma tego co było deklarowane na opakowaniu.
    Działać też nie musi.
    Jak np. od groma supli z magnezem,a to chelaty a to inna chujnia – efekt placebo. W dodatku dodajmy reklamy jakimi atakowany jest klient,a w swoich treściach najzwyczajniej wprowadzają w błąd.

    Z drugiej strony mamy niesteroidowe leki przeciwzapalne – to na nich jest świetny szmal ale o spustoszeniu jakie robią w organizmie to nikt nie mówi. To już nawet SAA w oralu wymięka jak się patrzy jakie dawki biorą kobity w czasie okresu.

    Nikt nie patrzy już na to,że należy zająć się przyczynami. A to brak ruchu,a to zła dieta,kiepski sen.
    Generalnie ruszyć dupę powinien każdy,a czy będzie miał dietę z mięsem czy vege to już rhybka.

  9. avatar Magdika 20 grudnia 2013 o 18:49

    Pepsi jak zwykle świetny post.
    A jeśli chodzi o leki, to zastanawia mnie ostatni trend w reklamach. Na koniec z szybkością karabinu maszynowego wymieniane są wszystkie przeciwwskazania. Rozumiem, że zakładają iż ludzie nie czytają ulotek, więc lepiej ich ostrzec w reklamie, bo wtedy nie będą mogli mówić, że nie zostali ostrzeżeni. Za każdym razem jak słucham tego potoku ostrzeżeń, to się śmieję. Czy ludzie są naprawdę tak głupi, że mimo iż to słyszą, to jednak kupują ów reklamowany wyrób medyczny (nowe określenie stosowane w reklamach)?

    1. avatar pepsieliot 21 grudnia 2013 o 06:50

      Hek Magdika, to nie jest trend w reklamach, tylko obowiązek dostosowania sie do wymogów prawa, a ponieważ za ten czas antenowy też muszą zapłacić, to lektorzy mówią te obwiązkowe rzeczy i bardzo nie na rękę tak naprawdę prod.leków , ale mówią jak najszybciej, bo czas antenowy to mega pieniądz

  10. avatar Jaspis 21 grudnia 2013 o 09:19

    Pepsi, a czy po sprzedaży twoich witamin widać pozytywne zmiany w świadomości ludzi ?
    Sprzedaż rośnie, czy spada ?
    Jeśli rośnie, to chyba jednak ludziska swoje tam wiedzą i żadna oficjalna propaganda im w głowie nie miesza.

  11. avatar pepsieliot 21 grudnia 2013 o 13:15

    Jaspis, rośnie, a do tego ludzie piszą takie rzeczy, że się wzruszam. Ale ja obcuję z mądrymi ludźmi, w tym znacznie ode mnie mądrzejszymi

  12. avatar summer breeze 21 grudnia 2013 o 13:56

    Pepsi, glowa do gory, nie jestes taka zla. Zazdroszcze Ci takiego towaryzstwa. Co prawda juz slysze komplementy, ze wygladam na mlodszego niz jestem, ale wszyscy inni niz ja. Na szczescie tu u mnie ludzie sa bardziej zyczliwi niz Polacy. Gdy nowopoznana osoba mnie czestuje odpowiadam
    MAM ALERGIE NA GLUTEN I MLEKO

    i zycie jest piekniejsze
    nie moge w takim ukladzie jesc zadnego syfa

  13. avatar kapsely 22 grudnia 2013 o 15:32

    Pepsi, pamiętam, że pisałaś całkiem niedawno jak się suplementujesz, głównie odnośnie B12 i D, ale jakoś tego nie mogę odnaleźć. W związku z tym mam prośbę, czy mogłabyś jeszcze raz o tym napisać lub po prostu wiesz, gdzie to było i zarzucić linkiem 😉
    W ogóle jak wygląda sprawa z rekomendacją tych specyfików na Twojej stronie, no i co z greeensem?
    Pozdrawiam 😉

  14. avatar pepsieliot 22 grudnia 2013 o 16:07

    kapsely, jem właśnie coś takiego jak greens, prawie identyczny produkt został zarejestrowany w Hiszpanii,a Unia jest ponad państwowe inspektoraty, jak chcesz to podam Ci jego skład na emailu, kosztuje 79 zło plus 14 kurier, pozdro

    1. avatar kapsely 22 grudnia 2013 o 19:05

      🙂 poproszę

    2. avatar kapsely 22 grudnia 2013 o 19:07

      a co z B12 i D, nie suplementujesz dodatkowo?

      i co z wpisami o pokrzywie, dla chudzielców i o ziemniakach?

  15. avatar Basia 22 grudnia 2013 o 18:32

    Pepsi, zamówiłam mailem Znachorów, ale nie dostałam odpowiedzi – w sensie nie wiem gdzie mam przelać kasę, jak się nic nie zmieniło to poszukam w historii konta i przeleje na to samo co za „biegam bo musze”, ok?

    1. avatar Aga 22 grudnia 2013 o 21:56

      ja bym BARDZO chciała przeczytać znachorów, ale nie w pdf-ie bo moje oczy tego nie przezyją. Kiedy pepsinku planujesz wersję papierową tegoż dzieła?

      1. avatar pepsieliot 23 grudnia 2013 o 08:06

        Aga, wydawca jest zainteresowany następną książką, ale twierdzi że znachorzy będą mieli mały target odbiorców ze względu na poruszanie tematów trudnych 🙂

    2. avatar pepsieliot 23 grudnia 2013 o 08:02

      Basiu, wszystko spoko, zaraz dostaniesz dane do przelewu sooorrrkii

  16. avatar mistrzu 25 stycznia 2014 o 22:42

    Mam postulat, a Pepsi poświęciła jeden z postów na alkohol. Ten to dopiero rujnuje zdrowie.

  17. avatar unh0ly 23 marca 2015 o 15:04

    Artykuł, w którym figuruje stwierdzenie że GMO jest dobre został przeze mnie wczoraj znaleziony w niedawnym numerze czasopisma Nowa Fantastyka. Tak mimochodem wpierdolone między lochy a smoki. Zatkało mnie.

  18. avatar Nadia 25 kwietnia 2015 o 06:14

    Prawda jest taka, że dopóki łykałam roślinny suplement z zawartością witamin np. z grupy B po 1500% dziennej dawki – byłam zdrowa i nic nie było w stanie mi zaszkodzić. Suplement skończył mi się kilka dni temu, a ja już „umieram” na straszną infekcję bakteryjną zatok i gardła. Kiedyś rośliny zawierały kilkakrotnie większe stężenie witamin i minerałów. Teraz przez zanieczyszczenie atmosfery, ziemi i chemikalia którymi są sypane, niestety, ale trzeba się suplementować albo być przez całe życie na terapii Gersona i raczyć się litrami ekologicznych soków. Tylko kogo na to stać.

  19. avatar zawadablog 3 maja 2016 o 16:02

    A jakie jest Twoje zdanie na temat przyjmowania kompleksów witamin? (oprócz takich jak magnez, witaminę C 1000, witaminę D3 i K2)

    1. avatar pepsieliot 3 maja 2016 o 19:16

      Codziennie biorę Greens & Fruits TiB, kiedyś uratował mnie od wielu serii antybiotyków, ale to wyjątkowy kompleks

      1. avatar zawadablog 3 maja 2016 o 19:42

        Widzę, że aktualnie nie ma go w sklepie – kiedy będzie dostępny?
        A co powiesz o takich tradycyjnych kompleksach witamin dostępnych w aptakach np. CENTRUM

        1. avatar pepsieliot 3 maja 2016 o 19:48

          słabe, byle jakie, porównaj sobie skład

  20. avatar KRYSTYNA 20 lipca 2017 o 07:11

    Pepsi jestes wielka super blog pozd
    rawiam

  21. avatar Zanna 11 października 2018 o 20:35

    na szczęście coraz więcej lekarzy zaczyna dostrzegać rolę witamin i odżywiania 🙂
    przepisują leki ale wspominają o suplementach, potrzebie korzystania ze słońca i roli psyche… na razie to chyba mniejszość ale i tak, uważam, idzie ku dobremu

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum