Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
214 985 282
72 online
35 456 VIPy

Jak zostać zdrowym i bogatym, no bo ślicznym już jesteś

Atąsją, atąsją, powstaje mój pierwszy e-book/poradnik, jak zyskać istotne pieniądze, oraz zdrowie, nawet nie wychodząc z domu. Czuję, że to będzie bestseller. Uśmieszek.

Sie Ślicznym,

Gdy zadasz pytanie, czy jest jakieś idealne pożywienie?

Możesz usłyszeć bardzo różne riposty.

Ktoś odpowie rezolutnie, że zna cztery spoko szamy: stek, stek, stek i stek. Więc jest lepszy od Francuza, który sądzi, że są trzy tajemnice idealnie spreparowanego prowiantu, mianowicie masło, masło, oraz masło.

Wielu też rozsądnych ludzi odpowie, że banan. Nie koniecznie ludzie ci są frutarianami, czy choćby tylko weganami, ale banan jest wygodny, poręczny, pożywny, smakowity i właściwie wszędzie do dostania.

Każdy z odpowiadających zasugeruje się innymi kryteriami, ale gdy sprecyzujemy kłeszczyn, czy w takim razie jest jakieś idealne pożywienie, które będzie miało wpływ na długość naszego życia?

To dostaniemy yyy … takie same odpowiedzi.

Co to oznacza?

Retoryka może być bardzo podobna do tej, dlaczego istnieją/skąd się biorą bogaci ludzie tam, gdzie są również biedni?

Dlaczego więc biedni nie zostają bogatymi?

Wielu Ziemian urodziło się bogatymi, a wśród nich są tacy, którzy zmarli w biedzie, gdyż stracili swoje pieniądze. Wielu niemajętnych kosmitów osiągnęło pokaźne bogactwo.

Wszyscy wiedzą, że Walt Disney stał się jednym z najlepiej opłacanych animatorów w historii, ale niewiele osób wie, że w 1921 roku założył firmę o nazwie Laugh-O-Gram, a następnie złożył wniosek o upadłość dwa lata później.

Taki Donald Trump był jeszcze nie tak dawno obciążony 900 milionami dolars (sic!) zobowiązań kredytowych, następnie stracił wiele ze swoich przedsięwzięć, ale potrafił się podnieść i znowu należy do czołówki światowych miliarderów.

Jest jedna rzecz, która wyjaśnia tę zagadkę.

Że bogaci ludzie, to nie tylko ci, którzy mają szczęście, lub którzy po prostu urodzili się bogaci, ale to są ci, którzy myślą w szczególny sposób, co pozwala im zarobić pieniądze.

Tak samo jest z najlepszym zdrowiem.

Znasz siebie, swój organizm, co robi i co się z nim dzieje, gdy karmisz go nieodpowiednio, a następnie zbierasz żniwo.

Wielu mężczyznom tłusta, byle nie smażona dieta i czyste organiczne mięso, byle w nie za dużych ilościach będzie dawało im siłę i zdrowie.

Niestety jednocześnie będą musieli unikać prostych węglowodanów.

Ale w jakimś okresie czasu poczują się silni, mocni i odżywieni z pełną pulą aminokwasów. Mogą łysieć, ze względu na wzrost poziomu testosteronu, ale czynnik genetyczny też będzie miał coś do powiedzenia w tym względzie.

Ale czy taka dieta jest inwestycją na przyszłość? Sami muszą sobie odpowiedzieć. Tak jak biznesmeni, sami muszą podejmować ryzyko.

Dla wielu kobiet z kolei, taki sam reżim, będzie całkiem niedobry dla cielsk, oraz psyche i to od zaraz. Gdyż współczesna ziemianka łaknie węglowodanów przy swojej comiesięcznej huśtawce nastrojów, jak komplementów i miłości.

A na tej, nazwijmy ją umownie, męskiej diecie owszem zachowa więcej włosów, oto aminokwasowy paradoks, ale generalnie będzie czuła się o wiele gorzej.

Czy w takim razie owa dieta będzie dobrą inwestycją na przyszłość? Bizneswoman sama musi sobie odpowiedzieć.

Pokarm w dzisiejszych czasach, albo spłycił się do banalnie podkręconych glutaminianem sodu smaków taniego szybkiego żarcia, albo z drugiego końca urósł do rangi świętego medykamentu na wszystko.

I powiem Socjecie, że prawda nie leży po środku, gdyż prowiant faktycznie może zdziałać cuda, ale.

No właśnie, nie musi, gdyż jest elementem grubszej sprawy.

Ogólnego podejścia do życia i tego, czy potrafimy się w nim odnaleźć.

Gdy wiemy co powinniśmy jeść, a nie stać nas na to, to jeszcze bardziej stajemy się sfrustrowani, co prowadzi do braku równowagi.

Gdy wiemy co trzeba robić, ale nie jesteśmy w stanie się zmusić, bo jesteśmy tylko tą łupiną z fistaszka, to jeszcze bardziej będziemy źli na siebie i dla siebie.

A jak myślą ludzie bogaci?

Ludzie bogaci, to przedsiębiorcy, czyli tacy, którzy pracują dla siebie.

Gdy pracujesz u kogoś, traktuj to jako sprawę przejściową, bo dojście do równowagi i bogactwa pracując u kogoś zajmuje o wiele więcej czasu i trwa przez to znacznie dłużej. I w końcu znacznie rzadziej prowadzi do bogactwa.

To samo przełóż na swój styl życia.

Dotrzyj do swoich potrzeb, nie patrz na innych, na mody, na witarianizm, na Atkinsa, nie porównuj się, co nie jest równoznaczne z nie podpatrywaniem kogoś komu dobrze idzie.

A więc rób swoje.

A zalicza się do tego działania, nauka, praca, praca, i jeszcze raz praca nad silną wolą. Nauka czerpania radości z pokonywania własnych niemocy. I zarażanie innych.

Pierwszym kluczem do stania się bogatym jest rozpoczęcie własnej działalności gospodarczej. Pierwszym kluczem do długiego życia w zdrowiu, aż do odłożenia widelca jest poznanie własnych potrzeb i wytężona praca nad swoim ciałem.

Własnym biznesem.

Przedsiębiorcą zostajesz, gdy wymyślasz/ściągasz swój biznes, rejestrujesz firmę i trwasz wytrwale w swoich postanowieniach. Jednocześnie będąc elastycznym w odpowiedziach na to co się dzieje wokół.

Tak samo wygląda odpowiednie zarządzanie ciałem.

Pracujesz nad sobą, a jak popełnisz jakiś błąd, który wynika z niewiedzy, czy zmiany okoliczności płynnie przechodzisz do nowych paradygmatów.

Nie powinno się na siłę działać według ustalonych zasad, skoro intuicja podpowiada zmianę. Odnosi się to tylko do zmiany, którą Ty odczuwasz, a nie, gdy ktoś będzie postponował Twoje działania.

Ludzie z boku generalnie będą chcieli podłożyć Ci kopyto.

Z zazdrości, że sami nie potrafią działać. Albo z niepokoju, że idąc własną drogą niejako dajesz z liścia ich wyborom. Liść, liść.

To działa zarówno w sprawach biznesu, jak i diety. Ludzie nienawidzą, że ktoś się wyłamuje. Nawet jak nas kochają.

Rozróżniaj plewy od ziarna. Jak nie umiesz, to się naucz.

Ludzie bogaci nie myślą o zwiększeniu ich miesięcznego dochodu, dajmy na to o tysiaka, ale dążą do realizacji projektów, o nieograniczonym potencjale.

Gdy wstajesz o 5 rano codziennie i biegasz, gdy inni uprawiają hedonizm w pieleszach, gdy jesz szamę, która Cię odżywia i uzupełniasz niedostatki diety, to nie po to, aby przeżyć kilka lat.

Ty działasz w ten mniej popularny sposób i ogólnie uznany za męczący, bo nie chcesz chorować aż do odłożenia widelca w dalekiej przyszłości.

Nie stawiasz sobie ograniczeń.

Ludzie bogaci nie mają fałszywego spojrzenia na temat pieniędzy.

Że wszyscy bogaci to złodzieje, albo dostali kasę w schedzie. Nie zasłużonej ma się rozumieć. Zresztą też na pewno ukradzionej.

Ludzie zdrowi nie mają fałszywego spojrzenia na temat zdrowia.

Tak samo nie powinieneś sądzić, że skoro masz beznadziejną genetykę zdrowotną, to nie możesz nic już zrobić.

Nie usprawiedliwiaj się głupio.

Tymczasem możesz wszystko/prawie wszystko poprawić. Masz tak ogromną moc, że nie odkrycie jej staje się pomyłką życiową.

Pozbądź się fałszywych przekonań, utartych kolein, wytartych sloganów.

Oszczędzaj zarówno pieniądze, jak i swoje ciało

Bardzo często bogaci ludzie, to nie ci, którzy mają wciąż i wciąż więcej pieniędzy. Ale są bogaci, bo potrafią więcej zaoszczędzić.

Oszczędzaj swoje ciało. Nie wyniszczaj go szamą, używkami, brakiem ruchu. Miej zaoszczędzone ciało, żeby mogło wystarczyć Ci na jak najdłużej.

Zarabianie pieniędzy jest bardzo ważne, ale równie ważne jest umiejętne oszczędzanie tego co się zarobiło.

Gromadź zdrowie.

Dokładnie tak samo jest ze zdrowiem. Gromadzenie zdrowia, sprawianie, że nasze ciało staje się silne i nie do zdarcia, nie znaczy, że możemy takim ciałem szastać. Że możemy zmarnować bez konsekwencji włożoną w nie pracę.

Ludzie uprawiali sport, dbali o siebie, jedli zdrowo, a następnie zaczęli lekceważyć siebie, czasami nie potrafiąc pokonać stresu, który zawsze będzie nam towarzyszyć.

Dlatego im jesteśmy mocniejsi, im sprawniejszą machinę zbudujemy, tym bardziej będzie niepodatna na stresy, które nikogo nie ominą.

Nawet biznesmena klasy – człowiek z tupecikiem, czyli Trumpa.

Bogaci ludzie reinwestują pieniądze.

Zarobione pieniądze wkładają w kolejny biznes. Biedni ludzie kupują sobie większe domy, większe samochody i żyją do końca życia spłacając kredyty.

Ludzie, którzy wciąż inwestują w swoje zdrowie i swoją moc, ćwiczą, chociaż mają już silne ciała z odpowiednią ilością tkanki tłuszczowej, do tego odpowiednio uplasowanej, najczęściej nie muszą żyć w pewnym momencie na kredyt u alopaty.

Pepsi, a po co przez tyle lat się wysilasz? Ożeż po to.

Gdybym był bogaty …

Owoca życzę Państwu, dorodnego kokosa, nieustająco jor pepsinek.

(Visited 4 624 times, 1 visits today)

Komentarze

  1. avatar Zielone_koktajle 12 sierpnia 2014 o 15:27

    idealny wpis zapowiadający poradnik 😉 bestsellerem będzie, nie inaczej, super!

    1. avatar pepsieliot 12 sierpnia 2014 o 15:54

      Zielone koktajle thx 🙂

  2. avatar Jili 12 sierpnia 2014 o 15:39

    Żeby życie było takie łatwe jak bieganie!? …
    A nasze myśli nie ograniczały nas.
    Dlatego optymistycznie podchodząc do tematu, życzę wszystkim owocnych WŁASNYCH celów,
    i tyle. (kropka)

    1. avatar pepsieliot 12 sierpnia 2014 o 15:55

      Jili dzięki. Tobie też. (kropka)

  3. avatar Łukasz 12 sierpnia 2014 o 16:35

    Aż pójdę pobiegać !

  4. avatar pepsieliot 12 sierpnia 2014 o 16:53

    biegnij 🙂

  5. avatar Syla 12 sierpnia 2014 o 17:10

    Świetny wpis!
    Idealnie trafiony w moment u mnie 🙂
    Powodzenia!

  6. avatar freebee 12 sierpnia 2014 o 17:17

    Oto odpowiedź na moje niedawne rozterki

  7. avatar basia 12 sierpnia 2014 o 17:28

    Uwielbiam takie wpisy, to dla mnie taki kop motywacyjny, Pepsi dzięki 🙂

  8. avatar edyta 12 sierpnia 2014 o 19:41

    Pepsi, a ja mam pytanie.
    Wyobrazmy sobie sytuacje, prosze napisz, jakbys sie podniosla, od czego bys zaczela.
    Zalozmy ze zachorowalas. Ale powaznie. Na raka nie, bo zdrowo sie odzywiasz, ale dajmy na to masz wypadek. Powazny, przez rok prawie jestes przywiazana do lozka. Twoj G Cie porzuca, zostajesz chora i sama. Biznes pada, wiadomo, bo kto ma go krecic. Jestes wiec chora, samotna, z dlugami (bo rehabilitacja pochlania majatek). Zalozmy ze po roku czasu jako tako dochodzisz do formy, ale juz nigdy nie bedziesz mogla pracowac tak sprawnie i wydajnie jak kiedys. A Nadal masz dlugi. Jak je splacic. Jak zarobic na zycie, kiedy cialo juz nie potrafi.
    ?
    ps. nie ma w moim wpisie ani cienia zlosliwosci, ale to chyba wiesz. Tylko dociekam, bo widzisz, wiekszosc porad jakie podajesz, sa swietne, ale, wiekszosc wychodzi z zalozenia ze startujemy z pozycji troche wyzej niz dno, lub wrecz z pozycji caliem calkiem, ze mamy jakies zasoby ktore mozna puscic w ruch.
    a co, jak los Cie rzuci na dno? Nie na wszystko mamy wplyw. Na przyklad wypadki.

    1. avatar pepsieliot 12 sierpnia 2014 o 20:45

      Edyto, są oczywiście sytuacje, że nic nie można zrobić, albo niewiele, gdy człowiek jest całkowicie zdany na czyjąś łaskę, sparaliżowany, albo coś takiego. Ale jak tylko ma silną wolę i samozaparcie i faktycznie chce podnieść się z popiołów, a nie tylko mówi, że chce, to ja wierzę, źe można wszystko zacząć od zera i w każdym momencie. Wystarczy dostęp do neta i pracowitość. W rzeczywistości ludzie nie mają parcia, albo go stracili i wszystko robią na pół gwizdka. Żyją, kochają, pracują, jedzą, uprawiają sport, mają wpływ na swoje otoczenie i siebie, a wszystko na pół gwizdka. Tak jakby ńie do końca chcieli. Ale gdy obserwuję ludzi spełnionych i śledzę ich losy widzę jak bardzo duźo robią, jak pełną parą potrafią się podnieść nawet z poważnego upadku. Życie jest zajebiste, ale nawet dziecko wie, że potrafi zdruzgotać. Po to tyle mówię o budowaniu własnej siły. Wiara w siebie i w swoje niesamowite możliwości, jak na siebie, a nie w porównaniu z innymi, przydaje się bardzo właśnie gdy jest xle, a nie gdy wdzystko idzie jak po maśle. Nie można się tylko bać i liczyć na innych. Zresztą mńie nie można rzucić, bo nikt mnie nie ma.

      1. avatar atqa 13 sierpnia 2014 o 11:50

        Jako menadżer własnego zdrowia,chcę zrobić wszystko by nie zbankrutować. ..na razie zdobywam kapitał, mam biznesplan który ma zmniejszyć podatek i dobrego partnera biznesowego 😉
        ..ale czy dobrze zarzadzam wlasnym zdrowiem? przecież działam wg. nie własnej intuicji, a wg . ustalonych przez kogoś zasad, ale czy aby do końca słusznych?
        I tu nie chodzi o to, że deprecjonuję czyjeś zasady wogole, ale mam wątpliwości…np.taki dr.Ornish wyklucza żółtko jaj jako element promiazdzycowy…czy ma rację?
        I jak czytam:
        – „…jak popełnisz jakiś błąd, który wynika z niewiedzy, czy zmiany okoliczności płynnie przechodzisz do nowych paradygmatów”
        -„Nie powinno się na siłę działać według ustalonych zasad, skoro intuicja podpowiada zmianę. Odnosi się to tylko do zmiany, którą Ty odczuwasz, a nie, gdy ktoś będzie postponował Twoje działania”
        …to targaja mną wątpliwości..

        1. avatar pepsieliot 13 sierpnia 2014 o 16:20

          Atqa według mojej wiedzy żółtko nie działa promiazdźycowo 🙂

          1. avatar atqa 13 sierpnia 2014 o 17:44

            No właśnie…wg . mojej obecnej wiedzy też – jednak Ornish zółtku mówi kategoryczne noł…a jego „lecznicza” dieta jest dedykowana dla osób po angioplastyce..
            Zglupialam, bo jak tak czytam tu i ówdzie to jajo od szczęśliwej kury drapiacej pazurką w ziemi- toż to samo dobro, nawet dla osób z ChNS, podobnie rzecz ma się co do sfermentowanego mleka…

  9. avatar Panna Migotka 12 sierpnia 2014 o 19:51

    Pepsi,
    dzięki ! Jestem właśnie na zakręcie i potrzebne mi było własnie takie ujęcie tematu. takie a nie inne, insze.

  10. avatar pepsieliot 12 sierpnia 2014 o 20:46

    Thx dziewczyny 🙂

  11. avatar agnieszkaanka 13 sierpnia 2014 o 09:01

    Pepsi dzięki również za ten wpis, obiecujesz że jak zacznę biegać to zdobędę taką moc, jaka płynie z każdego twojego posta, a w szczególności tych trącających o psychologię?
    p.s. wczoraj przyszła książka Biegam bo muszę, trzy tygodnie po zamówieniu. Miałaś rację, dodrukowywali. pozdrawiam

    1. avatar pepsieliot 13 sierpnia 2014 o 09:37

      agnieszkaanka cieszę się, pozdro2

    2. avatar pepsieliot 13 sierpnia 2014 o 12:48

      Obiecuję

  12. avatar Agata 13 sierpnia 2014 o 11:22

    Kolejny udany post

    1. avatar Agata 13 sierpnia 2014 o 11:24

      Nie no…napisalam.super kreatywny komentarz i mi wcielo. Co za szit.

      Niech juz zostanie jednak. Spoko na czasie wpis

    2. avatar pepsieliot 13 sierpnia 2014 o 16:22

      Agato odpowiadam kreatywnie :))

  13. avatar Karolina 13 sierpnia 2014 o 13:05

    Hej Pepsi 🙂
    Czy mogłabym zapytać co sądzisz o takim blenderze na początek?
    http://www.skapiec.pl/site/cat/352/comp/5761386_komentarze
    Mam dylemat,bo chciałabym, żeby blendował surowe warzywa, nie tylko owoce.

    1. avatar pepsieliot 13 sierpnia 2014 o 16:21

      Karolina obczaję go dla Ciebie

      1. avatar Karolina 16 sierpnia 2014 o 12:33

        Dziękuję:) i przepraszam za kłopot

  14. avatar Pol 14 sierpnia 2014 o 07:14

    Dzieki za dobry wpis, nareszcie rozumiem.. Twoj jezyk 😉 Gratuluje i milo pozdrawiam 🙂

    1. avatar pepsieliot 14 sierpnia 2014 o 08:37

      Pol Thx:)

  15. avatar IWAN 10 listopada 2015 o 17:11

    Se żenial! Jesteś genialna! Zajrzałem tu przypadkiem (dna moczanowa), ale zostanę na dłużej.

    Serdeczne podziękowania i pozdrowienia 😀

    1. avatar pepsieliot 10 listopada 2015 o 19:53

      Iwan hejka & ściskam

    2. avatar grzegorzadam 10 listopada 2015 o 22:35

      Na dnę są sposoby.. I to skuteczne.

      1. avatar pepsieliot 11 listopada 2015 o 06:54

        picie dużo wody i jedzenie wiśni

        1. avatar grzegorzadam 11 listopada 2015 o 07:36

          Tak jest!
          I ofensywna alkalizacja 😉

  16. avatar Piotr Kierus 22 listopada 2016 o 18:09

    A jak wyleczyć zęba?

    1. avatar Jarmush 22 listopada 2016 o 18:41

      gdzieś był wpis w tym temacie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum