Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
214 990 064
194 online
35 456 VIPy

Jedno „tak” ma o wiele większą moc niż tysiąc „nie”

Komć: Droga Pepsi, dziękuję za artykuł. Wiem (a może czuję), że to co piszesz ma sens. Aczkolwiek ja jako człowiek o bardzo praktycznym umyśle chciałabym abyś kiedyś napisała poradnik: „wychodzenie z matrixu dla opornych”. Taki poradnik jak instrukcja składania mebli z IKEA 🙂 Chodzi mi o to, że teoretycznie wiem, że mam być tu i teraz. Śpiewać ommm i staram sie to robić, ale… oczywiście mam wiele pytań, wątpliwości. Poniżej lista moich wątpliwości, co jest a z co nie jest drogą ku przebudzeniu (kilku z wielu). Proszę znajdź chwilę, aby odpowiedzieć. 1. Bycie tu i teraz Rozumiem, ze należy być „tu i teraz” przez większość dnia ale od czasu do czasu trzeba/warto (??) pomyśleć o przyszłości np. zaplanować wakacje ( kiedy? gdzie? do kiedy można rezerwować?) itp. Podobnie z listą zakupów, czy zaplanowaniem dnia? Czy dobrą metodą jest powiedzenie sobie od 13 -15 zajmuję się planowaniem, myśleniem wstecz, czy do przodu? A pozostałą część dnia na tu i teraz?

TU KUPISZ WYJĄTKOWY REGULATOR HORMONÓW MACA 100% ORGANIC THIS IS BIO

2. Akceptacja tego co jest teraz Czyli, że bardzo popularne w psychologii tzw afirmacje i wizualizacje są sprzeczne z ideą „tu i teraz”? Pierwszy banalny przykład z brzegu: „jestem biedny, a więc przed zaśnięciem powtarzam sobie, że jestem bogaty jednocześnie wizualizując dom Carringtonów i ja w środku leżę na skórze niedźwiedzia przed pozłacanym kominkiem:)” Czyli jak się ma akceptacja teraz („jestem biedna dziś”) do techniki wyobrażania sobie że jest inaczej? Czy to można jakoś połączyć? Czy to stoi w opozycji do siebie? 3. Polityka Ogólnie zgadzam sie z Tobą, że polityka i politycy to nie jest mój świat. Od 20 lat nie mam TV, dzięki czemu nie mam tyle stresu. Aczkolwiek czasem angażuję sie w ruchy społeczne, czy akcje gdy czuję, że moje prawa (np. prawa kobiet, ochrona zwierząt) są łamane. Wiem, że dzieje sie to w 3 D, aczkolwiek jest taki wiersz pastora napisany w obozie w Dachau: „Kiedy przyszli po Żydów nie protestowalem. Nie byłem przecież Żydem. Kiedy przyszli po komunistów…. Kiedy przyszli po mnie nikt nie protestował. Nikogo już nie było” No i co teraz? Pokazywać swoje niezadowolenie, gdy czujemy że moje albo prawa słabszych są łamane, czy odpuścić? Oddychać itd… Jak Ty to widzisz Pepsi ze swojej perspektywy osoby przebudzonej. Pozdrawiam wszystkich poszukujących.

Yyy … łi. Bardzo dziękuję Ci za Twój interesujący komentarz. Wydaje mi się, że odpowiedzi na Twoje pytania mogą zaciekawić też innych czytelników blogaska. Jakby nie, to sorki. Tym bardziej, że nie jestem osobą przebudzoną, jednak z całą pewnością wyruszyłam w tę drogę, podobnie jak Ty.

Ad 1. Czyli bycie ” tu i teraz”

Po pierwsze niczego nie musisz, niczego się po sobie nie spodziewaj, nie napieraj na siebie. Zaakceptuj stan w jakim się znajdujesz, bez oceniania go. Czy długo masz być w tu i teraz, czy udaje Ci się to na krótko? Ruszyłaś w drogę. Ruszyłaś ze skrzyżowania. To najważniejsze i cudowne. Pojęłaś umysłem, że nie jesteś nim. To niesamowite. Jednak umysł nie może pojąć wielu rzeczy, bo są dla niego nie do pojęcia. Bardziej to będziesz wyczuwać sercem niż rozumem. Serce włada ogromną energią w porównaniu z energią egotycznego umysłu.

Nie planuj zawczasu takich rzeczy, jak myślenie o czymś. To zupełnie nieprzydatne i błędne. Najważniejsze jest wyzwolenie z „czasu psychicznego”, natomiast żyjemy na matrycy 3D i oczywiście wielokrotnie w ciągu dnia posługujemy się „czasem zegarowym”. Powinnaś nauczyć się w sprawach praktycznych posługiwania właśnie tym rodzajem czasu, który można nazwać „czasem zegarowym”.Natomiast, gdy tylko uporasz się ze sprawami praktycznymi (w tym z planowaniem wakacji, umawianiem dentysty, strategią własnego, czy cudzego biznesu, etc) natychmiast wracaj do teraźniejszości. Unikniesz dzięki temu nawarstwiania się „czasu psychicznego”, w którym utożsamiasz się z przeszłością i odczuwasz nieustający przymus wybiegania w przyszłość. Czas zegarowy, to nie tylko uzgadnianie terminów spotkań, czy planowanie podróży. To także uczenie się na błędach, wyciąganie z przeszłości pewnych nauk, dzięki którym unikniesz ciągłego powtarzania tych samych pomyłek. Wytyczenie celów i dążenie do nich. Przewidywanie przyszłych zdarzeń na podstawie prawidłowości praw fizycznych, matematycznych oraz innych reguł wyuczonych w w czasie minionym, a także podejmowanie odpowiednich kroków, obmyślonych na podstawie tych przewidywań.

prawie ja tu siedzę 🙂

Lecz nawet w sferze praktycznej, w której nie możesz się obejść bez odniesień do przeszłości i przyszłości i tak najistotniejszym elementem pozostaje teraźniejszość

Każda lekcja, którą wyniosłaś z przeszłości okazuje się przydatna i znajduje zastosowanie teraz. Wszelkie planowanie i dążenie do konkretnego celu odbywa się teraz. Ludzie oświeceni zawsze koncentrują się na chwili obecnej, zachowują jednak marginalną świadomość upływu czasu. Można powiedzieć, że nadal posługują się czasem zegarowym, ale nie włada nimi czas psychiczny. Gdy dopiero ćwiczysz się w tej sztuce, uważaj, żeby z czasu zegarowego bezwiednie nie wytworzyć czasu psychicznego.

  Przykład: Jeśli kiedyś popełniłaś błąd i przeinwestowałaś w firmie i Twoja firma wpadła w poważne tarapaty finansowe, to możesz z tego wydarzenia zaczerpnąć naukę: od teraz moja firma będzie się rozwijać organicznie, będzie doinwestowywana na bieżąco, w razie rosnących, lub malejących potrzeb. Takie przemyślenia dotyczą czasu zegarowego. Jest to logiczne wyciąganie wniosków z przeszłości, czerpanie nauki. Natomiast, gdy zaczniesz się dręczyć, ile byś teraz miała kasy, gdybyś wtedy nie była taka rozrzutna, zaczęłabyś obwiniać siebie (i innych). Owa skłonność do samokrytyki, poczucie winy, czy wyrzuty sumienia, sprawiają, że wtedy z dawnego „błędu” budujesz „siebie” a to już jest czas psychiczny. Każda pamiętliwość świadczy o tym, że dźwigasz ciężkie brzemię czasu psychicznego. Nie musisz nikomu nic wybaczać, ani oczekiwać na przeprosiny, po prostu pozbądź się czasu psychicznego i zacznij żyć tu i teraz. Tu i teraz nie ma żadnej urazy do nikogo z przeszłości, ani nie ma przyszłości. Tu i teraz jest zero przyszłości. Eckhart Tolle „Potęga teraźniejszości” 

Ad 2. Czyli akceptacja tego co jest teraz

Niczego dobrego nie da się zbudować na kłamstwie. Gdy głęboko śpiący człowiek jakim kiedyś byłam, usłyszy prawdę, nawet jak ta prawda jest mu całkowicie obca, intuicyjnie wyczuje, że to prawda. Będzie się nawet buntował, ale tak działa prawda, że kiedyś w końcu wykiełkuje. Ziarno prawdy zawsze wykiełkuje, wcześniej, czy później, bo prawda dociera do istoty. Ba, prawda jest istotą. Z kolei ziarno kłamstwa, nawet bardzo dobrze i sugestywnie skonstruowanego, jest jak ziarno nowej pszenicy Monsanto. Niby fajne, niby smaczne, niby spoko, tylko nigdy nie wykiełkuje. Tym są dla mnie takie afirmacje, kłamstwem.

Gdy jesteś biedna, nie masz pieniędzy, co utrudnia Ci życie i nie jesteś zadowolona z tej sytuacji. Jedynym wyjściem jest najpierw zaakceptować swoje emocje związane z odpowiedzią ciała na takie myśli. Zaakceptować w tym momencie strach z tym związany i wszystko co się aktualnie dzieje. Nie wypieraj się tego co czujesz, bo takie tłumienie emocji na siłę (robią to psychotropy) jest szkodliwe dla zdrowia również somatycznego. Taka jest prawda i kij z tym. Nie leżysz na katafalku, sorki, na tapczanie Carringtona i dziwacznym jest wmawianie sobie, że tak jest. Ostatecznie Ty tego nie kupisz, nie będzie z tego ziarna plonu.

TU KUPISZ mój e-book JAK ZAROBIĆ W INTERNECIE I NA BLOGU? Bez wychodzenia z domu, to też będzie świetna opcja Twojej kreacji

Sztuka robienia pieniędzy

Wszystkie religie zawsze występowały przeciwko bogactwu, bo ono może dać ci wszystko co można kupić w życiu. A kupić można prawie wszystko, z wyjątkiem kilku wartości duchowych takich jak: miłość współodczuwanie oświecenie, czy wolność. To nieliczne wyjątki, a wszystko inne można kupić za pieniądze. Wszystkie religie zawsze były przeciwko życiu, musiały także być przeciwko pieniądzom. Przynajmniej oficjalnie. Przynajmniej na pokaz. Ale życie jednak potrzebuje pieniędzy. Życie jest przeogromne, potrzebuje więc dobrej literatury, muzyki, poezji, naturalnych ubrań, zdrowego bio jedzenia i przyjaznych z naturalnych materiałów domów. Przykładowo zrozumienie muzyki klasycznej jest możliwe, gdy się jej uczysz, a to jest proces który jest rozciągnięty w czasie zegarowym. Aby ją zrozumieć, najlepiej, gdy jesteś najedzony i nie martwisz się o środki do życia, wówczas zachowasz bezstronność co do tej muzyki.

Wspólnym celem prawie wszystkich religii było obdarcie człowieka z tego co go wzbogaca. Najbardziej oczywistym sposobem było nakazanie ludziom, aby wyrzekli się pieniędzy. Człowiek bez grosza nie będzie miał głowy do Dostojewskiego i takich tam. Wszystkie religie, we wspólnym wysiłku, czyniły ludzi tak ubogimi, jak to tylko możliwe. Tak bardzo potępiały pieniądze, tak gloryfikowały biedę, że Osho bez wahania nazwałby je organizacjami przestępczymi. Tymczasem pewien dostatek jest tak samo ważny, jak piękna muzyka, wspaniała literatura i dzieła sztuki. Budda będąc synem króla, jednak usiadł pod drzewem i tkwił w ascezie przez 6 lat i nic się nie wydarzyło. Zero przebudzenia. Po 6 latach zwątpił w swoje przebudzenie, pożywił się, zadbał o ciało, i cyk, przebudził się. Przebudzenie to koniec cierpienia. Dobrze więc, że chcesz mieć więcej wygody w życiu, do czego potrzebne są pieniądze, jednak na drodze fikcyjnych afirmacji się ich nie zrobi.

Należy mieć plan i wyruszyć w drogę. Sama droga powinna być Twoją kreacją. Wejście w pracę, tworzenie czegokolwiek jest twórcze i pozwala się zerować. Wysokie wibracje sprawiają, że życie samo zaczyna Ci sprzyjać. Najlepszym sposobem na robienie pieniędzy jest kompletne zapomnienie, że się je robi. Gdy droga jest Twoją kreacją, twórczością, pieczenie, czy sprzątanie, pisanie bloga, kreowanie przestrzeni wokół siebie, zapamiętanie się w czynności, zatopienie się w niej tu i teraz, wówczas świat zaczyna Ci sprzyjać. To co robisz zamienia się wtedy w taniec szamana, który odżywia i uodparnia Ziemię. Każda kreacja zbliża Cię do oświecenia. Będąc w kreacji znika przeszłość i przyszłość, jest tylko teraźniejszość. Wielcy naukowcy, w tym Einstein zapytani o swoje epokowe odkrycia, wszyscy jak jeden mąż powiedzieli, że wpadli na nie od dupy strony, nie napierając, w tu i teraz. Poza przeszłością i przyszłością. Gdy odpuścili. Odpuść, twórz byle co, byle całym sobą, a pieniądze przyjdą, bo tak się dzieje zawsze. Chyba, że zbierasz teraz inne doświadczenia. Wszystko jest projekcją Twojego umysłu, ale nie będą to afirmacje i fatamorgany, że leżysz w pierzynie milionera, Ty po prostu wykreuj własną drogę. Osho „Kreatywność”

Ad 3. Czyli polityka

Nienawidzenie zła i złych ludzi jest metodą na zmianę obecnej sytuacji? Nic bardziej błednego. To tylko pogarsza, i to bardzo, sytuację. Nienawiści nie gasi się nienawiścią, krwi nie zmywa się krwią.

Zło można pokonać tylko dobrem. Nienawiść można pokonać miłością, gdyż dobro jest potężniejsze od zła. Odrobina ciemności wniesiona do jasnego pokoju nie zmieni niczego, gdy nawet odrobina światła zawsze rozjaśni ciemność.

Rody królewskie, przywódcy rządowi, ONZ, organizacje finansowe, korporacje, czy molochy medialne. To wszystko są przejawy naszego fałszywego Ego. Są fizycznymi oznakami naszej własnej choroby. Wymagają naszego świadomego uczestnictwa, świadomej woli, żeby przetrwać. Ponieważ bez naszej współpracy, bez dostarczania im pożywienia, którym jest nasza chęć współpracy umrą z głodu. Są uzależnieni od naszego pragnienia, by ktoś nami rządził.

Wydaje Ci się, że przeciwko wielkiemu działaniu z którym się nie zgadzasz nie wystarczy zwykły bunt, że potrzebna jest rewolucja, wyjście z domu, przeciwstawienie się marszem, transparentem, hasłem. To wydaje się logiczne śpiącym.
Tymczasem z chwilą, gdy się zorganizujecie, stajecie się takim samym rodzajem społeczności, metody pozostają bowiem takie same. Stajecie się odbiciem tego, czemu się sprzeciwiacie. Gdy stoisz przed lustrem, widzisz swoje odbicie, chociaż odwrócone.
Jest coś o czym chyba zapomniałaś. Żeby wygrać, trzeba będzie zastosować większą przemoc niż oni. Musicie być bardziej przebiegli, upolitycznieni, sprytniejsi, ba, nawet okrutniejsi. W przeciwnym razie nie zwyciężycie.
Wyjście na ulice przeciwko komuś, lub czemuś, jest zasadniczo formą rewolucji. Niesie ogromne, niskie wibracje. Stajecie się nimi. Gdy nie zwyciężacie, rzecz nie ma sensu, gdy wygrywacie robicie to na ich zasadach, a nawet musicie być bardziej bezwzględni, świat nadal jest truty. Prawie wszystkie wojny, rebelie są odwetem. Kogoś mają ratować. Często nie chodzi zupełnie o tego kogoś. To jest tylko taki rewolucyjny wabik. Zwykle chodzi o pieniądze i władzę.
Z „Kymatica”
Największym ludobójstwem w historii było i jest unicestwianie plemion szamańskich. Zatraciliśmy nasze korzenie i nie znamy już rytuałów. Taniec Smoka, czy taniec Ducha Indian amerykańskich – o co w nich chodziło? Wszyscy szamani świata wykonując rytuały, tańcząc harmonicznie, wzmacniali system odpornościowy Ziemii. Lecz zostali wymordowani. Miało to miejsce w XVII wieku i działo się według programu: gdy napotkasz tubylców – masz ich wytępić”.
Kolumb razem z królewskimi agentami został wysłany w swą misję, by zachwiać życiem Indian i przejąć zasoby mineralne. Odwiedził każdą z Wysp Karaibskich kradnąc złoto i biorąc tylu zakładników z plemienia Tano, ilu się dało. Według Leach Trabich w ciągu trzech lat wymordowano 5 milionów Indian. W ciągu 15 lat plemię Arawak liczące 250 tysięcy osób zostało kompletnie wybite. Liczba ludności USA przed najazdem ponad 12 milionów. W ciagu 4 stuleci zmniejszyła się o 95% do 237 tysięcy.

Przestań być rebeliantką, zostań buntownikiem

Bunt jest zjawiskiem duchowym

Nie jest skierowany przeciwko ludziom, społeczeństwu jako takiemu, po prostu jest inteligencją.

Bunt jest współczuciem dla tych, którzy to robią. Buntownik może dokonać tylko jednej rzeczy. Przede wszystkim nic nie organizuje, nie uczestniczy w wiecach, bo gdy chciałby tak postępować, musiałby zastosować takie same schematy, które stosuje społeczeństwo/politycy/ państwo/rządy z czym się nie zgadza. Buntownik nie ma wrogów, on po prostu dostrzega to co już się skończyło i co musi wymrzeć samo, chociażby  z tego powodu, że nie będzie wzmacniane uwagą.

Zeruj się, pracuj nad sobą, będziesz kolejną oświeconą osobą, która automatycznie zmienia energię świata. Bunt zawsze jest sprawą indywidualną. Możesz żyć obok innych zbuntowanych, ale to nie ma być organizacja. Organizacja niszczy jednostkę.

Buntownik nigdy nie reaguje. Reakcja jest jedynie wyrazem nienawiści, gniewu, zazdrości, przemocy, destrukcji. Te cechy nie mają wartości. Buntownik działa. Świadome działanie nie jest związane z czymkolwiek, rodzi się dzięki spokojowi, Twojej spontaniczności. Działanie oznacza: tak.

A jedno „tak” ma o wiele większą moc niż tysiąc „nie”

Słowo „nie” jest puste.

Pokazuje Twoją złość, skłonność do przemocy, destrukcję.

Osho „Żyj według własnych zasad”.


reklamablogBlog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba. Rzuć też może gałką na to: Dobre suplementy znajdziesz w naszym Wellness Sklep


Disclaimer: Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, i niekoniecznie wyraża zdanie założycielki bloga, tym bardziej nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.


(Visited 7 822 times, 1 visits today)

Komentarze

  1. avatar Jaga 4 marca 2017 o 18:17

    Wśród moich znajomych kobiet właściwie wszystkie aktywnie biorą udział w protestach w mieniu obrony praw kobiet itd. i jednocześnie są to kobiety, które są szamankami, joginkami itd. w każdym razie wygląda na to, że są na drodze do przebudzenia o wiele dalej niż ja – ja jestem na samiusieńkim początku. Na marsze nie chodzę, bo nie czuję takiej ani potrzeby, ani w ogóle nie wzbudza to we mnie emocji, nie identyfikuję się. Zastanawiałam się dlaczego. Raczej – po linii myślenia – widzę, ze to jakaś część większej manipulacji i systemu, w którym żyję, ale postanowiłam próbować żyć jak najmniej systemowo jednak. Nie rozumiem, a gdy pytam tych kobiet o co kaman z tymi marszami, to wtedy słyszę, że to nie są marsze przeciwko czemuś a to są demonstracje miłości, że to pro a nie przeciw. No dobra, nie wiem czemu to tu napisałam, ale przyszło do głowy. Fajny artykuł. Ps. od wczoraj czytam knigę Pepsi i kto jeszcze nie nabył, polecam, bo to zupełnie inne doświadczenie niż czytanie bloga.

    1. avatar Jarmush 5 marca 2017 o 00:24

      <3

      1. avatar Marta 5 marca 2017 o 06:51

        Ja wlasnie wczoraj skonczylam. I kurcze juz planuje kiedy poczytac od nowa. 😉

        1. avatar Anja 17 maja 2018 o 16:01

          Nigdy nie koncze czytanie tej „Pepsieliot-owej”ksiazki: czytam od poczatku do konca i od konca do poczatku, od srodka do konca i od konca do srodka… Czytac bede tak dlugo, az sie na pamiec wszystkiego naucze!

          1. avatar Jarmush 17 maja 2018 o 18:33

            <3

  2. avatar lopk 4 marca 2017 o 18:38

    Pierwszy raz nie moge sie z Tobą zgodzic Pepsi!
    Dzisiaj przeczytałam u Osho, żeby nie wierzyc zadnym świetym ksiegom, nawet jego, dopóki sami czegos nie doswiadczymy. Wiec jesli osho ( albo ktos inny) mi mowi ze afirmacje to klamstwo to nie wierze. W moim zyciu działa to niesamowicie i wiem, że jesli pogadam, połącze sie ze wrzechswiatem, wysle mu moja prośbę, intencje, to to sie najzwyczajniej stanie! I to nie tak, że przestaje byc tu i teraz. Jestem, czuje moja energię i ją puszczam w świat, mysle o przyszlosci ale bedac tutaj 🙂
    Kolejna sprawa to protesty. Chodze na ” spacery” podczas polowań na zwierzeta, blokując je. Moze i moją niską energią spowodowaną mówieniem „nie” zabijaniu coś tam zaburzam, ale w ogólnym rozrachunku karmiczym uwazam, że lepiej jest powiedziec nie. Duzo zwierzat danego dnia nie umrze. Chociaz teraz, jak to pisze, to mysle ze moje ego puchnie z dumy, że ratuje świat 😀
    Musze o tym pomyslec. Ale jesli chodzi o afirmacje to z doswiadczenia wiem ze się spełniają 🙂
    Pozdrawiam i nadal uwielbiam!!!! <3

    1. avatar Jarmush 5 marca 2017 o 00:23

      to ja powiedziałam, ale nie musisz wierzyć 🙂

  3. avatar Piotr 4 marca 2017 o 18:40

    afirmacje, wizualizacje i ten zajebisty „Secret”, jedna wielka ściema tzw. New age… bez zakotwiczenia się w „tu i teraz” i skupieniu na polu serca można się nieźle zamotać…

  4. avatar Marta 4 marca 2017 o 19:57

    Pepsi Mila, ogladasz moze The Thyroid Secrets zrobione przez Isabelle Wentz? Zastanawiam sie o co chodzi? Atak na medycyne? Co sadzisz o LDN? Tak sobie mysle….

    1. avatar Jarmush 5 marca 2017 o 00:19

      Oglądam, kiedyś sądziłam to, dawno o nim nie myślałam http://www.pepsieliot.com/cudowny-lek-na-choroby-autoimmunologiczne-naltreksonadepend/

  5. avatar Olivka 4 marca 2017 o 20:02

    Wow! Interesowaly mnie twoje odp na ten koment.Dziekuje pepsi 🙂

    1. avatar Marta 5 marca 2017 o 06:52

      Pepsi, ale skomentujesz tez kiedys? Plisss…..

  6. avatar agga 4 marca 2017 o 22:14

    Pepsi, to wszystko działa! Zaczęło się od szukania rady na Hashimoto, wtedy jeszcze nie było tu tematu matrixowo – przebudzeniowych, ale pierwsze kroki to była zmiana odżywiania pod wpływem Twoich rad. I rzeczywiście wtedy straszyło mnie tu sporo;) Ale jak już zaczęłaś pisać o ego i o budzeniu się, to dopiero zaczęła się u mnie niezła jazda. Mięso samo ode mnie odpadło juz rok temu. Teraz stwierdzam, że nie mam już nerwicy lękowej!!! A było ze mną naprawdę bardzo źle, od wielu lat. Już kiedyś tu pisałam, że jest coraz lepiej zdrowotnie, ale to, co teraz się dzieje, to jest niesamowite. I to jest tak, że jeśli raz się już doznało tego przebłysku świadomości, to już nie ma odwrotu. Nie przypuszczałam, że będę mogła odczuwać taki spokój wewnętrzny, niezależnie od tego, co się wokół mnie dzieje. Ego oczywiście probuje swoich gierek, ale coraz łatwiej mi idzie radzenie sobie z tym. I okazało się, że aby zwalczyć nerwicę lękową, nie muszę biegać (myślałam, że muszę), wystarczy zrozumieć mechanizm działania ego i przestać się w to wkręcać. Pepsi, ja ci bardzo dziękuję! Za wszystkie wpisy, ale najbardziej za te związane z budzeniem się. Za Tolle, za Osho. Bo chociaż czytam ich książki, to jakoś bardziej do mnie przemawiają „przetrawieni” przez ciebie:))) Ciągle jeszcze mam trudność ze zrozumieniem mechanizmu działania programów, projekcji, może napisałabyś o tym coś więcej, albo chociaż daj namiar, gdzie albo u kogo najlepiej szukać?
    Dzięki jeszcze raz. Tak, tak, tak;)))

    1. avatar Jarmush 5 marca 2017 o 00:15

      <3

  7. avatar Magda 5 marca 2017 o 00:22

    Mogę wymieszać kwas askorbinowy, msm, jablaczan magnezu i kolagen i wypić rano na czczo?

    1. avatar grzegorzadam 5 marca 2017 o 09:18

      Możesz, ale wcześniej 1-2 szklanki wody z cytryna (solą).

  8. avatar Lucyna 5 marca 2017 o 04:39

    teraz zrozumiałam, dlaczego nigdy nie wciągały mnie jakiekolwiek organizacje. Od dziecka 🙂 tak mam. Dziękuję za wszystkie artykuły i serdeczności ślę

  9. avatar Ania 5 marca 2017 o 08:03

    Pepsi, ja Cie po prostu kocham!

    1. avatar Jarmush 5 marca 2017 o 09:16

      <3

  10. avatar Paula 5 marca 2017 o 08:14

    A mnie się wydaje, że z oświeceniem tak jak ze zdrowiem, można do dobrego dojść różnymi drogami.

    1. avatar Jarmush 5 marca 2017 o 09:16

      masz rację, byle zacząć iść

  11. avatar renotorii 5 marca 2017 o 14:58

    „Serce włada ogromną energią w porównaniu z energią egotycznego umysłu” – Pepsi, przepięknie to ujęłaś. <3

    1. avatar Jarmush 5 marca 2017 o 16:53

      <3

  12. avatar edytaa 5 marca 2017 o 15:34

    Kochana Pepsi, przepraszam ze nie na temat, ale potrzebuje Twojej porady, zrobila mi sie torbiel galaretowata nad nadgarstkiem, skad mi sie to wzielo? czy moge to jakos naturalnie usunac albo spowolnic proces powiekszania tego guzka? prosze o odpowiedz. Dziekuje <3

      1. avatar edytaa 5 marca 2017 o 19:19

        Dziekuje serdecznie za porady!!!

    1. avatar grzegorzadam 5 marca 2017 o 17:45

      Tu pisalismy o ganglionach:
      ”Jednym ze środków jest też siarczan magnezu, olej rycynowy, serrapeptaza, olejek kadzidlowy i metoda Book..”
      'http://www.pepsieliot.com/18-sposobow-na-korzystanie-z-soli-epsom-co-niekoniecznie-zmini-twoje-zycie-ale/

      Oraz DMSO/MSM:
      http://www.pepsieliot.com/wlasciwie-nie-znam-nikogo-kto-cieszylby-sie-z-duzych-porow/

      1. avatar edytaa 5 marca 2017 o 19:24

        Dziekuje grzegorzadam! <3 🙂

  13. avatar Lucia 6 marca 2017 o 01:13

    Pepsi, fajna z ciebie dziewucha. Dajesz ludziom bodźca, nadzieję, pomysł! Don’t go changin’… ^^

  14. avatar Monika Sadowska 6 marca 2017 o 07:48

    Odnośnie planowania i bycia tu i teraz rozumiem to tak że można być świadomym tego co się robi, czyli tak jakby obserwować siebie np. organizujacego przyszłość. Wtedy wciąż jest sie tu i teraz. Czy moze mi się coś pochrzanilo ?? A przy okazji pytanie.. czytałam gdzies ze najbardziej wartosciowe jest jakby wejscie w trans, np jak sie z zapalem wykonuje wlasne hobby, albo jak jak dzieci są pochloniete zabawą. To stoi w opozycji do tu i teraz i nie jestem do tego przekonana. Co na.ten temat myslisz ?

    1. avatar Jarmush 6 marca 2017 o 07:59

      wejście w trans, jest trochę niefortunną nazwą, raczej chodzi tu o wejście w czynność całym sobą, ale zawsze pewna uważność na otoczenie powinna pozostać. Prawie każdy z nas jest w transie myślenia i dlatego nie widzi niczego.

  15. avatar Iza 6 marca 2017 o 08:49

    Bardzo dziekuje za odpowiedz na moje pytania plus dostosowanie narracji do mojej praktyczno-technicznej percepcji. Choc powiem, ze juz sam tytuł posta otworzył we mnie to cos co pomogło mi bardzo duzo zrozumiec. Ide na TAK:)

    1. avatar Jarmush 6 marca 2017 o 13:05

      tak <3

  16. avatar Artur Krużołek 6 marca 2017 o 09:33

    Hue hue, tak odnośnie przedostatniego zdania 'Słowo „nie” jest puste’

    To ładnie Parmenides swego czasu określił mówiąc:

    „Byt jest, a niebytu nie ma”

    P.S. Ciekawe czy wiedział, że byt jest tylko tu i teraz 🙂

  17. avatar Poziomka 7 marca 2017 o 15:01

    Pepsi a jak sobie radzić z samotnością? Od lat boję się wyjść do ludzi, z jednej strony czuję, ze az tak bardzo ich towarzystwa nie potrzebuję, ze to potrzeba ego ale z drugiej strony czuję sie źle gdy nie mam do kogo sie odezwać, wyjść i po prostu pogadać. Poza tym te stereotypy, ze samej źle iść przez życie. Wiem, ze to głupie a jednak wierzę w to i caly czas sie zamartwiam. Poradzisz cos? Buziaki ślę;)

    1. avatar Jarmush 7 marca 2017 o 15:13

      Ludzie są samotni tylko z jednego powodu, że nie wiedzą, że wszystko co im do szczęścia jest potrzebne już mają w sobie. Identyfikujesz się ze swoim niezadowolonym z sytuacji ego (ego zawsze ostatecznie będzie niezadowolone, taki jest ego, nawet w raju) i nie przyjdzie Ci do głowy, że ono Cię okłamuje. ZAakceptuj tę sytuację, powiedz życiu tak i skoro masz na to chęć idź do ludzi na przykład korzystając z narzędzia 3 wymiaru/matrixu czyli Internetu. Zacznij pisać bloga o tym co czujesz, inni podobni coś napiszą, i tak stworzysz nową wartość. Może mając świadomość, że inni też się boją ludzi zechcą ci ludzie się jakoś spotkać w realu. Lub nie, i też będzie git. Najważniejsze, żebyś zaczęła się zerować, im bardziej będziesz patrzyła sercem na świat, tym bardziej będziesz kochać ludzi. To są tacy sami Bogowie jak Ty, czasami schodzą ze ścieżki prawdy, ale to ci sami stwórcy, Jezusowie, Buddowie, to matka ziemia i kosmos, oni są Tobą, a Ty nimi. Gdy przestaniesz się bać siebie, przestaniesz też bać się ich. Oddychaj, biegaj, dużo się śmiej, w tym ze swojego ego, ucz się, rozwijaj, idź, bylebyś tylko nie stała niezdecydowana na skrzyżowaniu, życiu się mówi tak. Idź do parku, pospaceruj, patrz w niebo, zobacz, że jesteś wszędzie, jesteś drzewem, niebem, trawą, wszystko ma świadomość, wszystko ma Twoją świadomość. Lovciam Cię,czyli siostrę bliźniaczkę

  18. avatar asik 10 marca 2017 o 14:37

    Hey Poziomka tez tak mam…pepsi super rada dzieki,ja wlasnie zaczelam prace z akceptacja byciem Tu I teraz zaczyna byc lepiej I juz mniej sie boje ale jeszcze dluga droga przede mna…ego poteora chyba mam w sobie love

  19. avatar Karola 14 października 2017 o 20:09

    Jak pracować nad akceptacją? Boksuję się z całym światem. Jak to zmienić?

  20. avatar karelitta 27 listopada 2017 o 10:48

    Coś dla mnie 😀 ? Ja zawsze byłam Nie, na drugie imię mam Nie 😀 ? zawsze byłam na Nie, odkąd się nauczyłam wymawiać to słowo 😉 i właśnie zawsze miałam przeświadczenie, poglądy, że życie to walka, a ja jestem samotną misjonarką, buntowniczką, outsiderką… właśnie rebeliantką byłam ? i teraz wiem, dlaczego zawsze przegrywałam z całym światem i wszystko mi było pod górkę ??? dlaczego miałam zawsze wrażenie, że zmagam się z życiem i – zwłaszcza – z ludźmi…? Ze sobą! ? Najbardziej ze wszystkich! ????

  21. avatar eeyyhyjasnepijany 10 lutego 2018 o 16:13

    wiecie, taka luźna myśl: oświecenie 'wygra’ z tym systemem wtedy gdy jego energia będzie większa niż wszystkie te negatywne, bezsensowne emocje wokół. przypomina mi to ee.. walkę drzewa z wiatrem.
    drzewo niby czeka aż to wicher ustąpi. ale to jest tak na prawdę mocne rośnięcie albo raczej wkładanie energii w rośnięcie. no, ale potem będzie cudownie, zobaczycie :*

  22. avatar vaca 29 sierpnia 2019 o 11:39

    w kwestii mówienia TAK życiu: mam do wyboru 3 imprezy, pójść na tą najmniej mnie pociągającą? bo trzeba się będzie ubrać zamiast bosego pląsania przy ognisku na tych dwóch innych, bo będzie alkoholowo, bo będą nie tylko znajomi, bo będzie z tego względu niewygodnie a na dwóch innych tak swojsko… A że 3 na raz? no tak, bo postanowiłam że jestem popularna 🙂

    1. avatar Jarmush 29 sierpnia 2019 o 12:37

      🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum