Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
214 989 225
182 online
35 456 VIPy

Kampania różowej wstążeczki? Ty wybierz zieloną

Czyli nie myl wczesnych metod wykrywania nie wiadomo czego, ze światłym zapobieganiem chorobom

Żyjąc w dzisiejszym świecie, chodząc do korporacji, ufając lekarzom i ich medykamentom stawiasz swoją osobę na pozycji imbecyla, z którym wszystko można zrobić, bo jest doskonałym materiałem do manipulacji. I chodzą po korytarzach telewizji, stukają obcasikami, wykrzywiającymi im do reszty kręgosłupy, a potem siadają na wizji niby światłe, niby postępowe, w rzeczywistości zmanipulowane cipcie. A każda ma wpiętą w klapę surducika od Marca Jacobsa, różową wstążeczkę.

What the fuck?

Czy różowa kampania, to jest to czego naprawdę chcemy? Czy nam kobietom, kolor różowy, który jest niby symbolem płci żeńskiej, akurat w tym momencie, a nie przy zakupie laleczki Barbie jest potrzebny? Czy różowy kolor wstążeczki nie jest dokładnie tym, czym ma być, czyli kolejną kiłą? Noszenie różowych wstążeczek jest ruchem, który ma na celu przede wszystkim napędzenie niewyobrażalnych zysków wielkiej farmacji.

Tu Kupisz Super Antyoksydant PURPLE CORN 100% Organic This is Bio

Gdyby faktycznie chodziło o zdrowie kobiet, wstążeczka musiałaby być zielona

Zielona wstążeczka oznaczałaby faktyczne zapobieganie chorobie, a nie namawianie do kolejnych testów najbardziej toksycznymi zabiegami. Kobiety zamiast przypinać sobie do piersi różowe wstążeczki i z wytęsknieniem czekać na czterdzieste urodziny, żeby móc zrobić bez żadnego skierowania mammografię, powinny być nakłaniane za pomocą zielonej wstążeczki, żeby rzuciły okiem do swoich spożywczych koszyków. W razie potrzeby pod przymusem. Akcja z zieloną wstążeczką miałaby wpływ na poprawę toksycznego środowiska, dewastacji zdrowia przez kosmetyki i chemię gospodarczą, a przede wszystkim poprawę świadomości tego co się pożera.

Budzi się jakaś dziewczyna w poliestrze, jeb na czoło tonik z konserwantem od którego szczur w laboratorium dostałby raka w pół roku, potem krem, to samo, potem umyć kibel zajzajerem i umywalkę innym, potem chemioszampon, fryz, duszący lakier do tapiru, picowanie, fluidy, pudry, cienie, tusze, konturówki, czysty Mendelejew, aluminiowe dezo, bo nie można się pocić, fluor do japy, bo próchnica, potem kawusia i crłasancik z akrylamidem, no i gotowa jest już na mammografię, bo dzisiaj skończyła 40-kę, to tak na urodziny sobie cyknie, prasą do piersi, która naświetli ją radiacją, a może nawet wykryje milimetrowe zwapnienie, które onkolog potraktuje jak małego, w sam raz cancera i obetnie pierś, a może nawet drugą, dla symetrii, chociaż istnieją o wiele bardziej prawdopodobne przerzuty. Najchętniej zresztą usunęliby wątrobę i miednicę, nie mówiąc o jajnikach, macicy i całkiem nieprzydatnych już wtedy jajowodach.

To jest wizja różowej wstążeczki.

Dlaczego nie zielona termografia, tylko różowa mammografia?

Bo niby termografia każdy najdrobniejszy stan zapalny podświetli na czerwono, ale mammografia, byle zwapnienie pokaże jako groźny guz, nie mówiąc o mikro guzkach, które u setek kobiet nigdy nie rozwiną się w guzy. Ale termografia jest nieszkodliwa, nie naświetli potencjalnych pacjentek rentgenem, nie będzie przyczyniała się sama z siebie, chcąc nie chcąc do zachorowań. No i to miażdżenie piersi, szczególnie jak już stwierdzono coś na USG, żeby to coś jeszcze docisnąć na maksa. A wcześniej staniki, obciskacze, wypychacze, fiszbiny i do tych bidnych cycków, doczepiona różowa wstążeczka, jakby tego wszystkiego nie było dość.

Tymczasem

Każdego dnia przypinaj sobie do kołnierzyka zieloną wstążeczkę, żeby Ci przypomniała, że wszystko jest w Twoich grabiach. Że masz nie żałować kasy na bio żarcie nieprzetworzone, że masz biegać codziennie, że masz unikać chemii w domu i na policzkach. I że to Ty jesteś wciąż najważniejszym dostawcą żywności w domu, to Ty wyznaczasz trendy. To w Twoich grabiach najczęściej siedzi los progenitury i mężusia. Dlatego, gdy nie potrafisz oprzeć się blond cipci z telewizora z różową wstążeczką wbitą w fiszbinę, wyrzuć cipcię wraz telewizorem do zsypu i zacznij żyć jak należy.

Fakty

Kampanie z różową wstążeczka, to wielkie namydlanie gał z trującym eyeliner’em. 3/4 chorych na raka nie ma wystarczających ilości witaminy D (25-hydroksy-witaminy D), a im niższy poziom, co potwierdziły na 100% badania 02 października 2011 roku, jest związany ze zwiększoną zachorowalnością na raka. Coroczne spotkanie Amerykańskiego Towarzystwa Radioterapii Onkologicznej (ASTRO) to potwierdza, ale różowa wstążeczka nadal rządzi i całkowicie ignoruje poziom 25(OH)D. Jest za to debilna kampania, aby unikać słońca i używać wielu produktów chemicznie toksycznych, które prowadzą do katastrofy. To się różowej wstążce podoba.

Mammografia co rok, czy dwa w żadnym wypadku nie uchroni nas, ani nie zabezpieczy przed rakiem. Wczesne wykrywanie, niekiedy przedwczesne i niepotrzebne, nie jest tym samym, co zapobieganie. Mammografia i zdrowy styl życia to oksymoron. Cipcie w telewizorach przebudźcie się.

Porzuć więc w sobie cipcię, laleczkę z nylonu z różową wstążeczką, a przywitaj samicę, gazelę, zacznij żyć, jak piękna, dorodna, zgrabna, zwinna, w skocznym obuwiu na płaskim obcasie, dobrze nawilżona i nasłoneczniona, z wyrównującym kręgosłup plecakiem, zamiast debilnej torebki na jednym ramieniu, już pewnie krzywym, samica z zieloną kokardką wpiętą w bujną grzywę.

Żyjże z zieloną wstążeczką, czyli zapobiegaj.

owocek:)


Blog pepsieliot.com, nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba. Może rzuć gałką na to: Dobre suplementy znajdziesz w naszym  Wellness Sklep


Disclaimer: Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, dlatego nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.


 

(Visited 5 698 times, 1 visits today)

Komentarze

  1. avatar Agnieszka 18 marca 2015 o 12:47

    Pepsi droga czy mogłabyś napisać coś o ekologicznej, zdrowej pielęgnacji i makijażu ? Wiem, że kiedyś coś podobnego czytałam u Ciebie, może coś się zmieniło ? Ja próbuję nie używać tej chemii ale z marnym skutkiem. Myję twarz mydłem Allepo ale woda chyba mi nie służy lepszy płyn micelarny a tam same świństwa. Potem olejki arganowy, jojoba ale nie nawilżają tylko zapychają i mam wypryski a do tego świecę się jak nie wiem co, niezależnie od nałożonej ilości. O makijażu to już nie wspomnę. Pomału zaczynam siwieć a używania farby do własów sobie nie wyobrażam, co wiec robić ?
    Agnieszka

    1. avatar Mintaka 18 marca 2015 o 14:29

      To może ja coś podpowiem, tak w ramach zwyczajowego „Hej Peps, zaglądam tu i kocham Cię” – na włosy henna, pod pachy antyperspirant z mąki ziemniaczanej i sody, krem domowej roboty z nagietka i aloes na parapecie. Ot, wsio. Kombinuję jeszcze, jak tu poradzić sobie z fluorową pastą do zębów 🙂

      1. avatar pepsieliot 18 marca 2015 o 17:42

        U mnie blogu masz DIY na co najmniej 10 przepisów na pastę

        1. avatar Mintaka 18 marca 2015 o 19:19

          Jej, THX! Przeoczyłam tylko dlatego, że dopiero Cię odkrywam po kawałku! No, i ma miłość jest od pierwszego kliknięcia…

    2. avatar pepsieliot 18 marca 2015 o 18:17

      Agnieszko spoko, jeszcze się napisze nie raz

  2. avatar ANNA 18 marca 2015 o 12:50

    Pięknie to napisałaś 😀

  3. avatar unh0ly 18 marca 2015 o 12:59

    W latach nastoletnich, najbardziej niefortunnych oglądałam śmierć własnej matki, jej chemię i wyniszczanie, powolne aż do przerzutów na mózg. Jeśli kiedykolwiek przyjdzie mi z tym walczyć to prędzej popełnię samobójstwo niż oddam się w ręce lekarzy. A już na pewno nie pozwolę mojemu dziecku patrzeć jak umieram, uwiązana do łóżka, odurzona lekami i bezwolna jak badyl w wazonie, nic tak nie rozpierdala głowy dzieciaka. A dziś wiem że wszystko byłoby ok, gdyby właśnie nie zasięgnęła „pomocy”. Kurwa jak to boli.

    1. avatar pepsieliot 18 marca 2015 o 18:18

      Unholy wspólczuję

      1. avatar unh0ly 19 marca 2015 o 10:06

        dzięki pepsi, staram się pamiętać matkę taką jaka była przed chorobą i nie myślę o tym jako o bagażu tylko o nauczce, głównie dlatego, że użalanie się nad sobą i przeszłością dało mi bardzo wiele złego. Lekarze zabrali mi również babcię, której zrobili operację na haluksy po której zachorowała na kręgosłup i już nie wstała normalnie na nogi. Babcia zastępowała mi matkę przez lat prawie dziesięć. Kiedy się przewróciła w wannie, najbardziej ten przykład pamiętam, nie było mnie wtedy w domu , dziadek zadzwonił po karetkę a oni kazali wezwać… straż pożarną. Mam masę takich kwiatków, nie wszystkie pamiętam na bieżąco bo chyba bym oszalała, i tak z natury jestem agresywna.

  4. avatar Małgorzata Lenarczyk 18 marca 2015 o 13:09

    Siem Peps.To ja gazela.Zastanawialam sie wlasnie jak tu przypasowac torebke do swojej odzwyczajonej od niej persony,ostatecznie zostawilm ja w domu.Plecak znowu wygral.Buty na plaskim od wielu lat.Spanie na podlodze i oczywiscie bez poduszki.Do tego kocie mruczando do snu.Rano wstaje z wyskoku i o dziwo nic mnie mimo 57 lat nie boli.Zmarszczek jakos nie widac.Z kosmetykow woda z wlasnej glebinowki.Warkoczyki na glowie.Na mammografie 10 lat temu albo i wiecej namawiala mnie moja zyczliwa bratowa.Mowila ze powinnam isc,bo ona tez idzie i ze to nie boli.Ja stwierdzilam ,ze jak sie na kamieniu polozy cycke i drugim przywali to chyba jednak nie swedzi a boli.Nie poszlam nigdy.Jeszcze zyje .Moze i tam cos mam ale o tym nie wiem,ale tez nie daje na sobie zadnym cwaniakom eksperymenrowac.Telewizor wy…alam z domu 4 lata temu.Pije srebro,Vit.C znaczy kwas Laskorbinowy i wiele roznych roznosci.I duzo jeszcze bym mogla o sobie.Ale najwazniejsze,ze jestes i ,piszesz o tym ,moze choc kilka procent kobiet uratujesz przed chemia.Pozdrowka.Malgorzata

    1. avatar pepsieliot 18 marca 2015 o 18:19

      Gazela tak trzymać przez następne 57, ściskam

  5. avatar Królik 18 marca 2015 o 13:50

    Mogę się pod tym podpisać rękami i nogami, ten wpis nie jest dla mnie co prawda odkryciem Ameryki, bo już dawno o tym wszystkim wiem. Tak na prawdę chciałam go jedynie wykorzystać żeby napisać, że ja to bym baaardzo chciała o bieganiu… ja się wręcz domagam! 🙂 I tu muszę koniecznie wspomnieć, że dzięki Tobie, Pepsi, już trzeci tydzień wstaję skoro świt i gonię przed robotą. Kilka razy już w moim życiu się przymierzałam, coś tam biegałam, ale teraz dopiero do mnie doszło, że te 30/40 minut dziennie to jest absolutne minimum jakiegoś wysiłku aerobowego. Tyle się czyta, że organizm musi odpoczywać, regenerować się, a dopiero teraz widzę, że te kilkadziesiąt munut to w ogóle nie powinno być traktowane jako jakiś ciężki trening, tylko to powinna być norma. A do tego można dokładać jakiś trening 🙂

    I w związku z tą moją zajawką i żeby mi motywacja nie spadła przedwcześnie, to ja mam pytanie, jak się właściwie powinno oddychać przy bieganiu? Czy można np. przeponą tu polecaną przez Ciebie? I czy powinno oddychać się tak samo podczas rozgrzewki i szybszego biegu (no może ewentualnie szybciej)? Starać się jak najwięcej przez nos? Będę bardzo wdzięczna za odpowiedź i jeszcze raz się powtórzę… O bieganiu proszę pisać! Bo ja się muszę motywować regularnie 🙂

    1. avatar pepsieliot 18 marca 2015 o 18:20

      Króliku będzie o bieganiu i nawet whishlistę wiosenną biegaczą wkrótce wrzucę

      1. avatar Oktawson 19 marca 2015 o 09:52

        Pepsi, a może jakieś kolejne powołanie sztabu biegaczy?? Wiosenna akcja biegowa, coby zwerbować i zmotywować więcej gazel? 🙂

        1. avatar pepsieliot 19 marca 2015 o 14:51

          Oktawson rozważę to i nakupiłam Stelli przezgrabnej, nawet na krzywym odwłoku, więc o bieganiu muuuusi być

  6. avatar krystyna 18 marca 2015 o 14:08

    Genialnie wyłuszczyłaś temat, kawa na ławę.

    Pozdrawiam i w macham w podzięce zieloną wstążeczką.

    1. avatar pepsieliot 18 marca 2015 o 18:21

      Krysiu <3

  7. avatar Ania 18 marca 2015 o 14:52

    Pepsi czy to oznacza, ze Ty się nie malujesz?

    1. avatar pepsieliot 18 marca 2015 o 17:41

      Maluję, bardzo mało i tylko organicznymi kosmetykami

      1. avatar Ania 18 marca 2015 o 21:43

        A gdzie kupujesz te kosmetyki? Najbardziej interesuje mnie farba do włosów.

        1. avatar pepsieliot 19 marca 2015 o 08:48

          Farbę to tylko używam tej bez aminiaku, bo nie chcę henny, a resztę kupuję w Sephorze , firma Korres, ewentualnie w sklepach ze zdrow żywnością, albo takich z bio kosmetykami

          1. avatar Ania 19 marca 2015 o 09:19

            A czemu nie henna? Prawdę mówiąc, właśnie ostatnio się nad tym zastanawialam.

          2. avatar pepsieliot 19 marca 2015 o 14:53

            Henna może bardzo uczulić, a po drugie jakby mi ją ktoś zrobił u cyrulika, to ok, ale sama się z tym paprać

          3. avatar Ania 19 marca 2015 o 20:45

            Ale jednak farba to farba. Nawet taka bez Amoniaku. Nie chce mi się wierzyć, że trzymanie farby na głowie przez 45 min, jest mniej szkodliwe od umycia włosów szamponem i splukanie go, gdy cała operacja trwa raptem 5 min.

          4. avatar pepsieliot 20 marca 2015 o 06:25

            to zależy jak często myjesz głowę

  8. avatar Mariola 18 marca 2015 o 15:02

    Inspirujesz, dopingujesz, jesteś WIELKA

    1. avatar pepsieliot 18 marca 2015 o 18:21

      Mariola thx

  9. avatar Niki 18 marca 2015 o 15:09

    kilka dni temu właśnie zbojkotowałam pewną akcję „profilaktyki wczesnego wykrywania” i to jeszcze płatnej, pisząc że to nie działa ludziom na korzyść, bo to nie jest profilaktyka, czyli rozwojowi choroby nie zapobiega. Nie liczyłam na pozytywny odzew, a jednak był! 🙂 mały sukcesik, coś się ludziom zaczyna przestawiać w mentalności. Żeby chociaż lekarze równolegle zaczęli promować „profilaktykę odżywiania i uzupełniania niedoborów dobrymi suplami (byle z głową) oraz ruchu na powietrzu zapobiegającego chorobom”. Na razie ta linia obrony przed chorobami im nie po drodze.

    Bojkot staników! prowadzę od 2 lat, przy każdej okazji, zamiast twardych fiszbin wbijających się w żebra i biust, poliestrowych puszapów po zdjęciu których cycki wyglądają smętnie jakieś takie zduszone, noszę braletki i bieliźniane koszulki (brami) tak dekoracyjne że uchodzą za top, koszulkę, bez drutów i innych usztywnień, są tak naturalne że niewyczuwalne a robią dobrą robotę.

    1. avatar pepsieliot 18 marca 2015 o 18:23

      Niki zrób nam focię, a tak przy okazji na nowym blogu w komentach będzie można wsadzać zdjęcia

      1. avatar fant azja 19 marca 2015 o 11:42

        🙂 ja już sobie wyobraziłam jak Niki i my fanklub Pepsieliotki wrzucamy swoje focie w ramach akcji zielona wstążeczka przeciwko stanikom :)))

      2. avatar Niki 19 marca 2015 o 13:07

        focie w stanikach będzie można wrzucać ;D oh yeaaah to męska publiczność będzie chętniej tu zaglądać i już stąd nie wyjdzie

        1. avatar pepsieliot 19 marca 2015 o 14:46

          no na to liczę, że wreszcie wrzucicie laseczki swoje focie, już Was lowciam

    2. avatar hajduczek 19 marca 2015 o 00:14

      Niki, ja w ramach protestu od kilku lat po prostu nie noszę stanika, zakładam go tylko przy bardzo wyjątkowych okazjach. Ale takie cudeńka, o jakich piszesz, chętnie bym na siebie wkładała. Tylko co to jest i gdzie to kupujesz???

      1. avatar Niki 19 marca 2015 o 13:05

        hajduczku, wklep sobie w grafikę google hasła braletka, brami (to połączenie bra+camisole taka bieliźniana koszulka jedwabna najczęściej) lekki miękki stanik z miękkim wypełnieniem miseczek lub bez, krótka dość z ozdobną koronką, falbanką pod biustem, albo cała bawełniana wydziergana, wiązana lub zapinana inaczej niż standardowe biustonosze.
        Marki różne, wiele firm odzieżowych to produkuje, w sieciówkach też, ale ja się skupiam na typowym asortymencie boho, w moim mieście ani jednego butiku takiego nie ma,
        w stacjonarnych outletach je znajduję i zwykle marki free people tę sobie upodobałam.
        w polskich e-sklepach też są, ale innych marek.

      2. avatar Niki 19 marca 2015 o 13:13

        aha. tylko nie wiem czy takie szmaticzki sprawdzają się na biuście w każdym, ale to każdym rozmiarze 🙂 czyli czy duże cycki dadzą radę, nie mam pojęcia moje cycki mają stale ten sam rozmiar B i jest im komfortowo.

        1. avatar hajduczek 19 marca 2015 o 23:54

          Dzięki za inspirację. Moje są większe, ale co tam – bez stanika funkconują od tak dawna, a czasem przydałoby się je przykryć pod mocno wyciętą albo prześwitującą bluzką. Czymś ładnym, fajnym, miękkim i koniecznie bez fiszbin:-)
          Pozdrawiam!

  10. avatar Panna Migotka 18 marca 2015 o 16:27

    Pepsi, nienawidzę terroru rózowej wstążeczki!
    A zielona zacznę nosic jak najbardziej.

    Swoją droga z mammografią miałam okrutne wspomnienia, rodem z horroru. W epoce zamierzchłej,czyli przed bananowej, dałam się na to paskudne badanie namówic.
    Ja, hipohondryczka i znerwicowany lękliwiec ! Najpierw wieczne czekanie na wynik,nie, najpierw ból i ściskanie piersi, potem wiadomość, że coś jest nie halo i mam się zgłosic za kilka dni, haha miałam czekac?
    Telefon i na szczeście radiolog zgodziła sie przyjąć mnie tego samego dnia. Ale to tylko dlatego, że jej powiedziałam,że nie dożyję do wskazanego terminu.
    Pózniej biopsja i znowu czekanie na wynik. I co ? Zwykłe zwłóknienie.
    Co w tym czasie przezyłam, wolę nie opowiadać. Nigdy tego nie zapomnę.I nigdy, przenigdy nikt mnie już na to dziadostwo nie namówi.

    A więc ZIELONA WSTAZECZKA RZADZI!!!!

    I wymiata cały brud.

    1. avatar pepsieliot 18 marca 2015 o 18:23

      Panno Migotko ściskam

  11. avatar Kasia 18 marca 2015 o 18:35

    trochę nie na temat, ale mam nadzieję, że mi odpiszesz 🙂 mam wysoki poziom glukozy 95 i nie wiem z czego. nie używam w ogóle cukru, nie jem słodyczy od pół roku( na święta zjadłam tylko kawałek szarlotki) i od czasu do czasu zjem kostkę gorzkiej czekolady. nie piję żadnych słodzonych napoi, soków. szukałam w wyszukiwarce coś, ale ze słabym skutkiem. mogłabyś mi coś poradzić, albo odesłać do starych wpisów jeśli o tym pisałaś juz ?

    1. avatar pepsieliot 18 marca 2015 o 19:05

      Kasiu, jaką masz insulinę na czczo, ile jesz tłuszczu i jaki, czy mówiąc nie używam cukru masz na myśli, że nie jesz pieczywa, szczególnie pszenicy? czy jesz gotowane warzywa słodkie? Czy masz jakieś inne niepokojące objawy w postaci ciągłego pragnienia, czy ktoś z bliskich ma cukrzycę? Czy byłabyś skłonna zanurzyć odrobinkę palec w swoim moczu (oczywiście w słoiku) i polizać, czy jest słodki, albo chociaż sprawdzić, czy masz mocz spieniony?

    2. avatar Sara 18 marca 2015 o 19:26

      Ale chyba poziom 95jest w absolutnej normie…ja bym się nie martwila ma zapas 🙂

      1. avatar pepsieliot 18 marca 2015 o 19:37

        zależy w jakiej skali,bo są dwie skale, nie sądziłam, ze ktoś pyta o poziom cukru, który jest w normie

        1. avatar anika 18 marca 2015 o 20:58

          Padlam i jeszcze nie powstalam 🙂 pięknie i ynteligentnie napisane 😉

        2. avatar Sara 19 marca 2015 o 15:15

          No ale w tej drugiej skali to w ogóle nie pasuje bo na czczo norma to jest od 70do 99mg na dl albo 3.9 do 5.5mmol na litr wiec jak by nie patrzył to wynik jest w normie.chodzilo mi o zwrócenie uwagi ze teraz laboratoria jakoś srubuja te normy i to co kiedyś było w normie teraz już jest powyżej i się leczy na siłę zdrowych ludzi…jak np z cholesterolem…

          1. avatar pepsieliot 19 marca 2015 o 15:30

            ludzie mają nawet 500 mg, to mogła napisać bez przecinka w mmolach, skoro mówi, ze ma duży cukier, to ja zakładam, że znacznie ponad normy

  12. avatar Emilia 18 marca 2015 o 20:58

    Ja tu zaglądam z doskoku, nie komentuję zazwyczaj, ale dziś ruszyło mnie zdanie:
    nie mówiąc o mikro guzkach, które u setek kobiet nigdy nie rozwiną się w guzy.
    No właśnie, z wieloma guzkami organizm sobie sam radzi, jak się je zostawi w spokoju. Znam niestety przypadek źle wykonanej biopsji, bo coś tam jest, trzeba sprawdzić i po tym to dopiero zaczęły się problemy.

  13. avatar Ma 18 marca 2015 o 23:05

    A ja słówko ad poprzedniego wpisu. Takie „motywacyjne” nakręcanie nie wyjaśnia jednej rzeczy, że aby ci się udało musisz być nieprzeciętny. Ty, Pepsi , jesteś zupełnie nieprzeciętną osobą, z czego dobrze zdajesz sobie sprawę, jednak 99,9% odbiorców tych motywacji i tak nie będzie wiedziało co z nimi zrobić. Na 99,9% nie zrobi nic.

    1. avatar pepsieliot 19 marca 2015 o 08:46

      Ma też kiedyś myślałam, że ludzie są przeciętni, ale jak się do nich zbliżyłam, to okazało się że nie są, że każdego można podkręcić. I jest jeszcze coś, o czym nie wiesz, dziesiątki listów od ludzi z podziękowaniem, że zmieniło się ich życie dzięki temu blogowi. Nawet jakby tylko jeden napisał, to i tak byłoby, jak dla mnie warto,

  14. avatar Paula 19 marca 2015 o 06:56

    A gdzie można wykonać termografię i ile takie badanie kosztuje? Kiedy na ostatniej wizycie u ginekologa w marcu br. zapytałam o termografię, to usłyszałam, że ON NIE SŁYSZAŁ o takich badaniach!!!!!!!

    1. avatar pepsieliot 19 marca 2015 o 08:44

      Nie można wykonać badań termografem, bo lonbby mammograficzne na to nie zezwala

      1. avatar Wloczykij 24 marca 2015 o 12:47

        Akurat ostatnio bylo o termografii w niezaleznej https://www.youtube.com/watch?v=Osyjlwt9_x8

  15. avatar Bry 19 marca 2015 o 08:07

    Hej Peps <3 A ja chyba nie do końca się zgodzę…
    99% naszego społeczeństwa żre Mcsyfy i to walka z wiatrakami. Ja się obudziałam parę lat temu i staram się to zmieniać … dla znajomych i innych jestem dziwakiem i pewnie takim pozostane…ale wolę być starą panną, wegetarianką z kotami pijącą zielone szejki na śniadanie. Mój wybór…ale… nie wyobrażam sobie nie iść na usg piersi raz do roku i na cytologie. Dlaczego? Bo kilka razy znaleziono mi guzy na piersiach…bo mam obciążenia genetyczne… bo do 30 roku życia jadłam mcsyfy.
    Może się mylę, może myśle źle..ale lepiej zapobiegać niż leczyć ..wolę pić zielone szejki z nadzieją, że mój organizm będzie miał się dobrze ale będę sprawdzać czy na pewno nic w nim nie urosło… 😉 a jak znowu urośnie to wytne dziada 😛

    1. avatar pepsieliot 19 marca 2015 o 08:43

      Bry o czym Ty piszesz ??????, co roku na USG i badania krwi, to oczywiste. Należy też robić USG narządów rodnych, brzucha i prostaty, jak się ją ma. Nie tego dotyczy akcja z różową wstążeczką!!!!!! ożeż

      1. avatar Bry 19 marca 2015 o 08:49

        No ja tak odebrałam Twój wpis…

        1. avatar Bry 19 marca 2015 o 09:07

          Przeczytałam jeszcze dwa razy…i to nie jest tak, że nie zrozumiałam sensu tego o czym piszesz. Wydaje mi się, że rozumiem i w pewnym stopniu popieram.

          Mam jedno ale…taki „normalny ” człoweczek w PL żywiacy się wysokoprzetworznymn jedzeniem… popijający colą kawę…zagryzajacy batonika w przerwie od steresujacej roboty i wychodzacy na powietrze jedynie by zapalić fajeczkę…czy ta wstażeczka jest różowa czy zielona czy fioletowa…to nie ma znaczenia… jeżeli jest coś co zwóci jego uwagę na fakt, że czasem ma się przebadać to dla mnie nie ma znaczenia. Czy taka mammografia znacząco wpłynie na jego stan zdrowia? Wydaje mi się, że jednak nie … a jeśli jakiemuś 1% czy 2% pomoże…

          Ja jestem ciemna masa…mogę się mylić…przyznaje się do błędów…mam masę rozterek w głowie…i ciągle szukam…

          1. avatar pepsieliot 19 marca 2015 o 14:54

            Bry, tu chodzi z tą wstążeczką o to, żebyś popędziła na mammografię, a nie zadbała o siebie

        2. avatar pepsieliot 19 marca 2015 o 14:59

          Dlatego tak odebrałaś, i ja to rozumiem, bo nie znasz moich poprzednich, o namawianiu do minimum corocznej kontroli, do wypisywania listy badań, do usg tarczycy, nawet przy dobrych wynikach hormonów, etc, etc, do wielu działań, typu zielona wstążeczka, czyli prawdziwej pomocy dla zdrowia.
          Chodzi o to, że im tak naprawdę nie chodzi o nasze zdrowie, chodzi o wielki skurwysyński przemysł zarabiający w taki czy inny sposób na raku. Tylko o to im chodzi.
          Prewencja jest niezbędna, ale nie taka, nie takim kosztem

  16. avatar Bry 19 marca 2015 o 08:14

    A może te obciążenia genetyczne to mit? Nie wiem…jeśli 3 pokolenia wstecz każdy członek mojej rodziny schodził z tego świata na raka…no dobra jeden sie powiesił.. 😉

  17. avatar Marta 19 marca 2015 o 09:52

    U mnie był rak piersi u mamy i dlatego sama nie jem mięsa od lat.Staram się żyć zdrowo,ale póki co udało mi się zdiagnozować endometriozę( dwa wczesne poronienia na koncie).Proszę coś o endo na tej stronie:(.
    Ostatnio przeszłam na dietę warzywno owocową z dodatkami kasz ale wszystko bezglutenowe,z przewagą surowego.Cukru i chleba nie ruszam,nawet jak jest bez glutenu.
    Piję soki z wyciskarki na czczo,zaczęłam dzięki Pepsi biegać!.(to może za dużo powiedziane,na razie szybko chodzę i biegam:). Brałam spirulinę i D+K2 przez miesiąc,ale dostałam uczulenia i teraz odstawiłam oba zobaczyć od czego.Zgaduję że niestety na algi.Pytanie czy próbować chlorelle.
    Ostatni problem miotam się między dietą surową a zaleceniem Tybetańczyka, żeby wszystko jeść gotowane,ciepłe i rozgrzewające.Twierdzi że jestem wychłodzona od pasa w dół.To że całe życie mi zimno to prawda,że mam żółtawą białą skórę też.Jak leczyć endometriozę pojęcia nie mam, w którym kierunku dalej działać.Mam torbiel czekoladową na jajniku,na którą przeciętny lekarz nie ma pomysłu,a co najgorsze nie chce mieć.Proponują operacje(która tak naprawdę rozsiewa endo).
    Może ktoś coś ma jakieś doświadczenia w temacie.

    1. avatar pepsieliot 19 marca 2015 o 14:52

      nie próbuj chlorelli, weź sobie trawy

    2. avatar michal 19 marca 2015 o 18:09

      Torbiel czekoladowa jest to tak zwana torbiel endometrialna z zawartością krwi.Jeżeli jest mała i nie powoduje bólu i ucisku na inne organy należy się wstrzymać z operacją ale musi być obserwowana przez usg wiaginalne.Operacja jest konieczna przy silnych bólach i dużej torbieli która może się skręcić i rozlać a wówczas zachodzi zapalenie otrzewnej oznaką też będą bardzo silne bóle w obrębie brzucha należy się pilnie skontakaktować z lekarzem.Endometrioza może być leczona wyłącznie przez podanie tabletek antykoncepcyjnych odpowiednio dobranych lub środków hormonalnych np orgametril lub primolut-nor.Jednak wszystkie te wymienione środki mają działania uboczne szczególnie to dotyczy osób które mają zaburzenia zakrzepowe.

      1. avatar Marta 20 marca 2015 o 07:20

        Dziękuje za wypowiedź.Problem w tym, że tabletki antykoncepcyjne tylko zatrzymują proces,a ja do tego chcę zajść w ciążę i ją donosić.Od hormonów trzymam się z daleka ponieważ moje wyniki badań wszystkie są prawidłowe,również te hormonalne, antygeny i wszystko co się robi po poronieniach.
        Torbiel jest wielkości 3x4cm,była większa.Nie ma zrostów,innych ognisk nie znam bo nie było laparoskopii.Mam cykl jak w zegarku,cytologię zawsze w grupie I i zero problemów poza koszmarnie bolesnymi okresami.
        Chciałabym poznać doświadczenia innych związane z dietą przy tej chorobie,naturalne metody,działanie ziół czy suplementów.Wiem że nieznana jest póki co przyczyna powstawania tej choroby,leczy się to objawowo więc ja po prostu eksperymentuje na sobie.Na pewno zmniejszył mi się ból po odstawieniu glutenu i to mogę polecić innym.

    3. avatar Baccarat 20 marca 2015 o 20:38

      A ja zaproponowała bym Marcie żeby poczytała sobie o poście DANIELA pani doktor Ewy Dąbrowskiej .Sama na sobie przetestowałam zbawienne działanie postu 2 razy po 2 tygodnie.Całe piersi miałam wypełnione cystami a teraz ani śladu. Nie wszyscy mogą taki post zastosować prosze dobrze sie wczytać lub wysłuchać na you tube 2 części wykładów pani doktor Ewy Dąbrowskiej

      1. avatar Marta 21 marca 2015 o 18:48

        Zrobiłam ten post w lutym i byłam na nim 3tyg.Czuję się po nim o wiele lepiej,ale jeszcze nie sprawdziłam na USG czy to ruszyło torbiel.Po tym poście zostałam już właśnie bez chleba i na bezglutenie.Ma wspaniale dzialanie nawet jezeli nie pomoze w endo.Dowiem sie w przyszlym tyg. na badaniu.Dziękuje Baccarat za wsparcie:).

  18. avatar anawib 19 marca 2015 o 13:25

    Popieram Zielona Wstazeczke!!! 🙂
    Pepsi, czy ja juz kiedys nie pisalam, ze jestes WIELKA !! :))
    USG tez popieram :))
    zielon-surowe pozdrowienia :))

    1. avatar pepsieliot 19 marca 2015 o 14:45

      Anawib <3

  19. avatar edyta 19 marca 2015 o 13:41

    Nie robie mammo. Wierze wlasnym palcom. Samobadam piersi od chyba 10 lat co miesiac i wydaje mi sie, ze bede umiala rozpoznac gdy sie cos pojawi.
    Ale bez stanika nie umiem sie obejsc. Moje piersi nie sa jedrne, sa- jak to u kobiet szczuplych i dzieciatych- no, obwisle. Mysle ze bez stanika w ciagu roku dosiegly by kolan.
    Termografia jest dostepna w niewiadomo-jakich osrodkach, niestety. Szukala, szukalam, wyszukalam chyba jakas jedna klinike gdzies daleko w niemczech. W mojej przychodni, jak rowniez w punkcie robienia mammo nikt nawet NIE SLYSZAL tego terminu, tj, termografia.

  20. avatar epelina 19 marca 2015 o 15:53

    genialnie ujete, zgadzam sie calkowicie! Peps, jestes BOSKA, az mi mowe odebralo, dobrze, ze w klawiature jescze postukac moge….czytam Cie nalogowo i ogrom zmian wprowadzilam juz w swoje zycie!

    1. avatar pepsieliot 19 marca 2015 o 16:44

      Ściskam Epelinę

  21. avatar Baba Rudego 19 marca 2015 o 19:18

    Pepsi droga! jak ja sie ciesze,ze jestes i piszesz!!! dzieki! 🙂

  22. avatar magia 20 marca 2015 o 13:19

    popieram apel Marty, ąby coś machnąc 😉 o endometriozie, pierwszy raz tu piszę ale czytam twój blog Peps od dłuższego czasu i czerpie wiedzę; sama mam torbiel czekoladową 3cm i nie mialam laporoskopii, nie mogę tez zajsc w ciąże; z tego co sama do tej pory wdrozylam do produkty przeciwzapalne, oczywiscie warzywa , owoce, miesa nie jem od ponad dwoch lat, zaczelam tez stosowac ciepłe oklady z oleju rycynowego, no łapie sie kazdej deski ratunkowej, nie wiem co jeszcze moglabym zrobic ;-( pozdr.

  23. avatar grzegorzadam 13 kwietnia 2016 o 07:56

    ==Wezwania na badania mammograficzne są niezamawianymi ofertami handlowymi czyli spamem

    Posted on 11/04/2016 by astromaria
    Wiele kobiet doświadcza nękania przez pewną prowadzącą dochodowe medyczne biznesy firmę, przysyłającą im coroczne „zaproszenia” na badania mammograficzne i sporadycznie na różne inne. Biznesowy charakter tych wezwań maskowany jest fałszywą troską o zdrowie społeczeństwa. W piśmie powołują się na ustawę o ochronie danych osobowych, co jest zupełnie nielogiczne, skoro ją łamią wysyłając ofertę bez zapytania o zgodę na jej otrzymywanie. Dalej jest informacja, że czynią to w zbożnym celu „realizacji zadań związanych z Populacyjnym Programem Wczesnego Wykrywania Raka Piersi, Ust. z 1 lipca 2005 r. o ustanowieniu programu wieloletniego „Narodowy Program Zwalczania Chorób Nowotworowych” Dz. U……” bla bla bla.

    Jak mawia dr Jerzy Jaśkowski „publiczne to są domy, a zdrowie jest sprawą prywatną”. Hipokrates z kolei rzekł: „Mądry człowiek powinien wiedzieć, że zdrowie jest jego najcenniejszą własnością i powinien uczyć się, jak sam może leczyć swoje choroby”. Zacytuję również doktora Leonarda Coldwella: „Wczesne wykrywanie oznacza wczesne zabijanie”.

    Wiara w bezinteresowność i szczerość państwowej służby zdrowia niejednego boleśnie wpędziła do grobu. Nie jest to żadna służba zdrowia, lecz biznes z chorób. Intensywne badania nad „lekiem na raka” trwają od kilkudziesięciu lat, pochłaniają corocznie miliardy dolarów z państwowych dotacji i jeszcze więcej z prywatnych składek, a leku jak nie było, tak do dziś nie ma. I nie będzie, bo przemysł farmaceutyczny, onkolodzy, farmaceuci i producenci super-nowoczesnego sprzętu medycznego nie podetną gałęzi, na której wygodnie i luksusowo siedzą, ani nie zarżną kury, która znosi złote jaja – to chyba jest logiczne i nie wymaga szczegółowego rozwinięcia?

    Wracając do „zaproszeń” na badania: nie są to żadne zaproszenia, lecz ordynarna OFERTA HANDLOWA, czyli SPAM.

    Tak, drogie panie! To jest biznes. Nie dajcie się nabrać na słodkopierdzące hasełka troski o wasze cenne zdrowie i fałszywe deklaracje pragnienia uratowania waszego życia. Ktoś chce na was zarobić i to bardzo, bardzo duże pieniądze. Nie będę teraz rozwijać tematu szkodliwości tych badań, ich bezwartościowości diagnostycznej ani nieskuteczności zarówno „wczesnego wykrywania” jak i „wczesnego leczenia” (i leczenia w ogóle). O tym możecie sobie poczytać w necie, bo napisano na ten temat naprawdę bardzo, bardzo dużo.

    Chcę was tylko przekonać, że macie do czynienia ze spamem i że powinnyście się przed tym bronić.

    Można napisać pismo w podobnym stylu i wysłać je zwykłym listem na adres, z którego wysyłany jest spam (adres podany jest tak maleńką czcionką, że go wcześniej nie zauważyłam i dlatego wysyłam dopiero teraz):

    Żądanie natychmiastowego usunięcia moich danych z waszej bazy

    W odpowiedzi na uporczywe nękanie mnie niezamawianymi przeze mnie, namolnymi ofertami handlowymi, zwanymi „badaniem mammograficznym”, na podstawie Ustawy o ochronie danych osobowych

    32, ust. 1, pkt. 6 – żądam stałego wstrzymania przetwarzania oraz usunięcia moich danych;
    32, ust. 1, pkt. 8 – sprzeciwiam się przetwarzaniu danych w celach marketingowych, zwanych oszukańczo „badaniami profilaktycznymi”.
    Nie podawałam państwu mojego adresu ani nie zgłaszałam chęci otrzymywania ofert handlowych z waszej firmy, więc weszliście w posiadanie mojego adresu nielegalnie, za co grożą kary, nie tylko pieniężne.

    Próby straszenia mnie rakiem w celu wymuszenia na mnie stawiennictwa (i wyłudzenia tym sposobem pieniędzy z NFZ za badania) uważam za działania kryminalne i ostrzegam, że powiadomię prokuraturę jeśli to się jeszcze kiedykolwiek powtórzy.

    Jako osoba świadoma wiem, że nie istnieją żadne DARMOWE ani opłacane z pieniędzy Ministerstwa Zdrowia badania. Wszystko to jest opłacane przez nas, obywateli, bezczelnie okradanych z ciężko zarobionych pieniędzy przymusowo ściąganymi podatkami i składkami na ZUS i że tu wcale nie chodzi o nasze zdrowie, lecz o zyski mafii medyczno-farmaceutycznej.

    Oto koronny dowód, że prowadzicie działalność biznesową: http://www.nazwa-firmy/dla-pacjentow/kontakt/departament-sprzedazy—dzialwspolpracy-biznesowej.html

    Informuję ponadto, że adres, na który przesyłana jest państwa oferta handlowa od 2 lat jest nieaktualny, więc wezwania odbierają obcy ludzie, a to nie ich sprawa.

    Dane (już nieaktualne) do usunięcia z bazy:

    Imię, nazwisko

    adres zamieszkania

    Proszę nie szukać mojego aktualnego adresu celem wysyłania do mnie czegokolwiek w przyszłości.

    Zainteresowanych tematem jak uniknąć raka zapraszam na kanał Leny Huppert („Konferencja świat bez raka”). A ja przygotowuję stronę z materiałami o tym, jak uniknąć raka i jak się go skutecznie i bezpiecznie pozbyć, jeśli już się pojawił.

    Dużo cennych materiałów o raku znajdziecie na kanale Wyspa444 i BladyMamut ==

    https://astromaria.wordpress.com/2016/04/11/wezwania-na-badania-mammograficzne-sa-niezamawianymi-ofertami-handlowymi-czyli-spamem/

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum