Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
214 990 015
186 online
35 456 VIPy

Najlepszy detoks organizmu, czyli dlaczego jesteś tak bardzo leniwa?

Chciałaś motywacji to teraz masz:)

Zanim stałam się religijna, a raczej odkryłam ducha świadomości w sobie (nie mylić z wyznaniem jakiejś religii), w tym momencie powiedziałabym, że mnie wkurwiasz tym swoim lenistwem. Dzisiaj muszę powiedzieć szczerze, że Cię kocham, staram się zrozumieć i znaleźć jakąś lepszą metodę do dzielenia się z Tobą. Skąd by się brały te moje nerwy kiedyś? Gdy czytasz, że trzeba zjeść jakieś warzywo, czy owoc, to raczej idziesz w to, a nawet przekazujesz dobre wieści dalej. Jednak, gdy piszę coś, co jest naprawdę podwaliną zdrowia, jednak zahacza o taką niegodziwość, że trzeba ruszyć odwłok z kanapy, sprzed komputera, sprzed kuchenki i coś zrobić, to nagle znikasz. Utleniasz się w eterze, jakby to Ciebie nie dotyczyło. Godzisz się owszem na oczyszczającą kurację 4 szklanek (skąd inąd zajebistą) z połykaniem niezbyt smacznej kurkumy z pieprzem, czy zielonym koktajlem, albo jesteś w stanie głodować. Post jest trudny, ale nawet post byłby bardziej do zniesienia dla Ciebie niż aktywność fizyczna. Bo post jest pasywny. Oczywiście ekologiczny, odżywczy, nisko przetworzony (najlepiej wcale) pokarm jest doskonałą opcją dla zdrowia. Danie ciału regularnej regeneracji w postaci codziennego (najlepiej) postu z pewnością też je oczyści. Oddychanie przeponą, nawadnianie, próby wyciszenia dialogu w głowie chociaż na chwilę, to wszystko jest bardzo ważne dla Twojego ciała. Jednak to są niekompletne elementy układanki. To są puzzle, ale nie wszystkie.

Bowiem nic nie zastąpi ruchu

Patogeny, pasożyty, metale ciężkie, substancje chemiczne, zwykłe odpady metabolizmu, nadmiar grzybów Candida są oczywiście przeznaczone do likwidacji. To są fakty niepodważalne. Masz się tego dziadostwa pozbyć. Dieta oczyszczająca owszem, jest Ci w stanie pomóc oczyścić przewód pokarmowy, nerki, wątrobę wraz z pęcherzykiem żółciowym i resztą ciała, ale czy poczujesz się w pełni sił?

TU ZNAJDZIESZ 100% ORGANIC 4 GREENS This is BIO idealny do KURACJI 4 SZKLANEK, która oczyszcza wątrobę, usuwa pasożyty, odtruwa inne organy jak nerki, przy okazji dotleniając ciało.

Czy na pewno poczujesz się zwarta, czysta i pewna, że proces oczyszczania został zakończony?

Gadałam kiedyś o roli mega dopingu, jakim jest ludzki hormon wzrostu, czyli somatotropina. Spytaj się pana Schwarzeneggera, czy słyszał coś o somie? Ruscy ją pozyskiwali z ludzkich komórek kwasochłonnych przedniego płata przysadki mózgowej właśnie umarłych. Nie wiem skąd pozyskują ludzki hormon wzrostu Amerykanie, tak czy inaczej jest to „suplement diety” szczególnie kontrowersyjny i pierwszy na liście dopingu. Przy nim zwykły, syntetyczny testosteron zwany teściem, to niewinne bebe.

Naprawdę chcesz oczyścić się, odmłodzić komórki i wyzdrowieć?

Naprawdę?

Nie wystarczy dieta oczyszczająca, która jest ekstra ważna. Powinnaś zrozumieć, że Twoje oczyszczenie, to co ostatecznie możesz sobie dać najlepszego, jest związane z ruchem. Zrób swój codzienny trening aerobowy. Nie chcę i nie będę już używać w stosunku do Ciebie słowa „musisz”. Nic nie musisz, ale chcę Cię po prostu zachęcić. Nic więcej. Trening aerobowy jest w stanie naturalnie uruchomić ludzki hormon wzrostu, który od trzydziestki, a nawet wcześniej, jest coraz bardziej skłonny do zjeżdżania po równi pochyłej.

Ćwiczenia fizyczne są w stanie oczyścić Twoje ciało.

Wprawdzie tylko Twój stan zdrowia powinien Ci dyktować jak ciężko możesz ćwiczyć, ale zwykle możesz to robić znacznie intensywniej niż zakładasz, że możesz. Znam wiele osób, które nie ćwiczą, bo im się nie chce, bo nie są w stanie się zmusić, potrafią tygodniami nie jeść, ale nie mogą biegać. Nie mówię o wyższości życia z ciałem fitness, ale o jego uzdrawianiu. Wiadomo, że gdy przeprowadzasz ostry detox oparty na głodówce nie może być mowy o aktywności fizycznej. Dlatego odradzam Ci głodówki, a zachęcam do codziennego przerywanego postu, który jest idealnym rozwiązaniem dla naszego całokształtu. Nie o to chodzi, żeby snuć się po Wszechświecie jak smród po gaciach, trzeba się ruszać z energią dziecka, którym jesteś. Trzeba gonić, przykucać, wirować, robić mostek, wyginać się kocim grzbietem, robić kołyskę, szybko łazić, przemieszczać się też na czworaka i przede wszystkim dużo gonić.

Kuracja oczyszczająca ciało powinna być podkręcona:

Treningiem kardio

Podskakiwaniem

Oczyszczaniem limfy

Limfa musi być w ruchu

Przyspieszaniem krążenia

Oczyszczaniem żył

Tlenem

Zwykłe przysiady są w stanie wspomóc oczyszczanie i wpłynąć na wzrost niezbędnych hormonów, w tym ludzkiego hormonu wzrostu.

Pewnie o tym nie wiesz, ale wydalisz więcej toksyn przez swój przyspieszony oddech niż przez dolne partie ciała, czyli kał z moczem.

Zaczerwienione ciało, pocenie się służy do detoksykacji. Kiedyś powtarzałam za Dawidem Wolfe, że nie należy wypacać toksyn, tylko usuwać je do sedesu. Teraz myślę inaczej, bo wiem już o wiele więcej.

Jak najszybciej i każdą możliwą stroną należy wyrzucić z siebie truciznę.

Gdy ciężko dyszysz, a Twoja krew jest pompowana, a ciało robi się zaczerwienione jest najbardziej ok. Spociłaś się?Zmyj z siebie te toksyny zaraz po treningu naprzemiennym prysznicem zimnym i ciepłym, a zrozumiesz co to znaczy odprężenie i szczęście. W jednej chwili masz poczucie odtrucia. Twoim celem powinna być sprawność fizyczna. Owszem, odpowiedni pokarm, waga ciała, powolne wdrożenie się, hydroterapia (sauna i zaraz potem zimna kąpiel) pozwalająca na zwężenie się powierzchniowych naczyń krwionośnych i wtłoczenie krwi w głąb ciała, masaże uaktywniające tkankę mięśniową, nie lekceważ tych form oczyszczania.

Jednak Twoim celem powinna być sprawność fizyczna.

Dotleniaj komórki swego ciała przepompowując krew z tlenem. Już na pierwszy rzut gałki widzisz, że wszystko odbędzie się szybciej niż tylko dzięki odtruwającemu jedzeniu. To musi dziać się razem! Gdy nie będziesz aktywna i zdrowa, czyli odtruta, nie będziesz miała siły na zmianę siebie. Nie ruszysz ze skrzyżowania, będziesz ciągle pogrążona w matrixowym śnie. Aktywność fizyczna ściąga ego do jego poziomu, czyli do służenia Tobie, a nie rozkazywania. Podczas ćwiczeń aerobowych programy ego nie potrafią utrzymać ciągłości wypowiedzi. Mimowolnie wpadasz w stan alfa, stan przedmedytacyjny, a jak robisz to dostatecznie długo pojawia się absolutny stan medytacji dynamicznej. Wreszcie jesteś świadoma, wreszcie przestajesz spać. Jeśli uważasz, że bieganie przez 40 minut w zimie po ulicy to za duży hardcore, wyjdź może dzisiaj z domu i udaj się do najbliższego klubu fitness, załatw kartę, ubierz spodenki, koszulkę, kup sobie dodatkowy olej kokosowy, żebyś miała się czym posmarować po prysznicach naprzemiennych. Może skoczysz też do sauny, no i zaprzyjaźnij się z pewnym przyrządem.

Ryczącą machiną, taśmociągiem, Twoim zbawieniem, czyli bieżnią.

Wejdź na bieżnię i zacznij od programu minimum, który nazywa się marszobieg, a najczęściej marszotrucht. Po pewnym czasie nauczysz się biec przez 40 minut i to jest spoko.

Czynność powtarzaj do znudzenia, przez całe życie, najlepiej każdego dnia, a Twoje życie zyska niezwykłą, nową wartość.

Nauczysz się konsekwencji, produktywności, mocy, oczyścisz się z toksyn, pokochasz ludzi, dostaniesz masę miłości, gdyż tak naprawdę ludzie kochają czyste ciała u innych. Odblokujesz zawory z limfą, będziesz się z łatwością wypróżniać, będziesz jeszcze śliczniejsza, a Twój ludzki hormon wzrostu będzie Cię długo wspierał. Kąpiele w soli Epsom, D3 w protokole z K2, kalibracja C, detoxy niacyną, lemoniada żurawinowa, chlanie octu jabłkowego (rozcieńczaj go omąDie) to wszystko jest mega ważne, jednak ruch był Twoim sprzymierzeńcem od zawsze. Czyżbyś w tym wcieleniu też o tym zapomniała?

Wyobraź sobie co by się działo, gdzie bylibyśmy teraz, gdyby człowiek myślący, taki dajmy na to homo sapiens przestał się ruszać, tylko zaczął stosować odtruwające głodówki?

Gdzie byśmy teraz wszyscy siedzieli? W czyim przewodzie pokarmowym?

owocek & love:)

(Visited 12 871 times, 1 visits today)
-
Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba.
Może rzuć też gałką na to:

Dobre suplementy znajdziesz w Wellness Sklep
Disclaimer:
Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, dlatego nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.

Komentarze

  1. avatar Beata 3 stycznia 2018 o 12:12

    Pepsi , a ja biegam od osmiu miesiecy codziennie ok 50 min po lesie dzieki Tobie umilowalam to calym sercem potem szekj dalej warzywa czasem troche wlasnego chleba z kiszonej kaszy gryczanej albo ryzu troche. Post przerywany tez jest ale od 27 lat trzyma mnie bulimia i nie chce odpasc nawet w powyzszych okolicznosciach. :((

    1. avatar Jarmush 3 stycznia 2018 o 12:25

      po czym wymiotujesz najlepiej? bo chyba nie po chlebie? co jesz przed wymiotami?

      1. avatar Beata 3 stycznia 2018 o 12:56

        W trakcie napadu wogole nie biore pod uwage czym sie dobrze wymiotuje pedze do sklepu najczesciej po tone slodyczy ale nie tylko konkrety tez (bez zwierzat)a potem sie mecze

        1. avatar Jarmush 3 stycznia 2018 o 14:38

          no właśnie, czyli nie jesz tego o czym piszesz, że jesz, powinnaś napisać co jesz, gdybyś jadła to co napisałaś, nie miałabyś bulimii, nie da się żygać bananami

          1. avatar Beata 3 stycznia 2018 o 15:30

            Rano pije ok 1,5 l wody potem rytualy tybetanskie potem przebiezka po lesie wracam 7-8 bananow jakies owoce (kiwi mango jablkoitp)plus zielenina z tego szejk i po wypiciu tego tak po godz chodzi mi po glowie zeby sie najesc zlomu i tak dlugo chodzi az sie najem . Czasem jest ok i wytrzymuje do drugiego posilku warzywa i to co pisalam. A napada mnie wieczorem albo zaraz po warzywach.Na tym polega bulimia. Przynajmniej moja.

          2. avatar Jarmush 3 stycznia 2018 o 16:34

            skoro jesz złom nie mamy o czym gadać i nie mów mi na czym polega bulimia

  2. avatar Aleksandra 3 stycznia 2018 o 12:16

    Świetne!!!! O matko jak dobrze napisane!!!! Przemawia to do mnie. Dzięki za ten kopniak.
    A jeśli znowu zwątpie, wrócę tu by przeczytać to jeszcze raz aby poczuć to znowu.

    1. avatar Jarmush 3 stycznia 2018 o 12:22

      lovciam

  3. avatar Tomasz 3 stycznia 2018 o 12:52

    Całkiem poważnie. Proponuję również prace w ogrodzie, agroturystyka fitness. Świeże powietrze zdecydowanie ruchy i oddech wraz z medytacją można wykonać tak samo, a nawet i lepiej. Ponadto pozyskać można z uprawy warzywa i owoce przez co wiesz co jesz. Jeżeli nie ma czasu a tym bardziej możliwości na prowadzenie ogrodu, to każdy ruch można celebrować w odpowiedni sposób i każdy będzie ku lepszemu.

  4. avatar Ania Gaj 3 stycznia 2018 o 13:27

    OmąDie Pepsi, jak ja Ciebie lubię czytać!
    Przyznam, że poza codziennymi porannymi rytuałami tybetańskimi i długimi, szybkimi spacerami kilka razy w tygodniu, to ostatnio ciężko mi się zmusić do czegoś więcej, jeśli chodzi o wysiłek fizyczny. Odkąd jestem sama jakoś strasznie mało czasu mi zostało na cokolwiek :[
    No cóż, będę kombinować, bo wiem, że Twoich rad warto słuchać i wcielać je w życie 🙂

  5. avatar Adam 3 stycznia 2018 o 14:45

    No dobra 🙂 a nocne poty? oczyszczają organizm, czy nie?

    1. avatar Jarmush 3 stycznia 2018 o 16:36

      nocne poty są zwykle objawem jakichś nieprawidłowości

    2. avatar grzegorzadam 3 stycznia 2018 o 20:28

      Stężenie wit.D ?
      Niedobór magnezu, B12, wiele innych.
      Grzybica, kłopoty z nadnerczami.
      Może być objawem detoksykacji. ( w GNM również)

      1. avatar Adam 5 stycznia 2018 o 13:28

        Myślę, że wszystko po trochu :/ męczy się z czym organizm już któryś rok :/ lekarze kładą laskę i nie kwapią się rozwiązywać takie zagadki :/
        Namiętnie pijałem latem ocet jabłkowy a więc i grzybica możliwa (patulina), od 9 lat żyję w ciągłym stresie bez możliwości odreagowania (kryzys małżeński 4 lata + opieka nad matką z Alzheimerem 5’ty rok)
        Bolą mnie tylne płaty pleców nad nerkami- nadnercza? A i pasożyty mogę mieć, bo piołun i wrotycz wywołał u mnie reakcję alergiczną (spuchła twarz, przedramiona, łydki)
        No to pozostaje tylko pozytywne myślenie 😉

        1. avatar grzegorzadam 5 stycznia 2018 o 20:00

          (kryzys małżeński 4 lata + opieka nad matką z Alzheimerem 5’ty rok)”

          Bywa, to takie ”sprawdziany” od losu.

          ”bo piołun i wrotycz wywołał u mnie reakcję alergiczną (spuchła twarz, przedramiona, łydki)”
          Skup się też na tym.

          ”No to pozostaje tylko pozytywne myślenie”

          Tak jest, nadzieja umiera ostatnia. 🙂
          Zawsze są ludzie, którzy mają gorzej, inwalidzi itd., i potrafią cieszyć się życiem.
          Zmień optykę, potraktuj to jako zagadkę kryminalną do rozwikłania.

    3. avatar Aleksandra 4 stycznia 2018 o 13:56

      A może coś nie tak z pościelą. Proponuję sprawdzić czy aby nie ma tam domieszki poliestru. Sama kiedyś też się na to świństwo naciełam

    4. avatar Anulak 5 stycznia 2018 o 11:33

      Jak już ktoś zapytał to ja się dołączę. Czy u dziecka (4lata) pocenie w nocy bedzie miało także powiązanie z niedoborami? Czesto jest mokry tak zaraz 30 min do1 godziny po zasnięciu potem już jest ok. I jeszcze jedno. Staramy sie leczyc naturalnie, nigdy nie bylo antybiotyku, tylko ostanio dopadlo zapalenie krtani z duzymi problemami z odechem… na szybko poszedl steryd wziewy i mam problem, bo buzia jest wysypana w okolicy ust i brody… czym to leczyć?

      1. avatar Jarmush 5 stycznia 2018 o 11:44

        jakie dziecko ma poziom 25(OH)D ?

    5. avatar Anulak 5 stycznia 2018 o 12:16

      Nie miał badanego :/. Dodam że z syna jest mały weganin. Sam wybiera co je i odrzuca prawie wszystko pochodzenia zwierzecego

  6. avatar stach1948 3 stycznia 2018 o 16:37

    dobrze napisane,kopa dla leniuchów.Dzisiaj deszcz a ja 21,100km jak zwykle.25 maratonów w 2017roku,razem 42.maratony .A co mi tam że 70 lat ? to tylko liczba.

    1. avatar Jarmush 3 stycznia 2018 o 17:36

      Och Stachu, kongratulejszyn <3 <3

    2. avatar Fenix Felix 4 stycznia 2018 o 12:34

      To dopiero motywujące Stachu!!! Brawoooo! Podziwiam Cię z pozycji raczkującej biegaczki

    3. avatar Zyraffa 4 stycznia 2018 o 12:49

      Szacun Stachu?

    4. avatar grzegorzadam 4 stycznia 2018 o 13:02

      podziwiam 🙂

  7. avatar Keyt 3 stycznia 2018 o 16:55

    Czyli mogę przyjąć że to dobra opcja na bałagan w głowie, z którym raz sobie radzę a raz nie, niczym już nie tłumię więc dopada mnie to ze zdwojoną siłą. Niby wiem jak sobie radzić, a coraz częściej polegam, potykam się i tak leżę i daje się kopać. Czuję, że coś poszło po drodze nie tak i chce ryczeć a nie mogę, no żadnej możliwości żeby to z siebie wyrzucić. Czy to naprawdę ma znaczenie, że skończyłam 24 lata? 😉

    1. avatar Jarmush 3 stycznia 2018 o 17:30

      ma znaczenie, bo to wiek psychicznych problemów, gdy o tym wiesz, zaraz przestajesz się martwić i idziesz biegać

      1. avatar Keyt 3 stycznia 2018 o 19:37

        A to nie jest tak, że jeśli tak na to spojrzę to stworzę ten problem i uwierzę że to kwestia wieku i to samo w sobie stanie się problemem? Trochę chyba namieszałam, chodzi o obdarzanie uwagą.
        Po części już wiem w czym tkwił mój problem, trochę mi ulżyło ale to nie zmienia faktu że pora przestać kombinować i po prostu ruszyć w bieg 🙂
        Dzięki Pepsi 🙂

        1. avatar Jarmush 3 stycznia 2018 o 20:46

          yyy … no właśnie 🙂

      2. avatar Kaki 3 stycznia 2018 o 22:43

        A kiedy się kończy? 6 marca skończę 27 ale sądząc po niektórych ten wiek to kulminacja 😀

  8. avatar Fenix Felix 3 stycznia 2018 o 17:09

    A jeśli na początku biega się 1/2 godz to chyba i tak dobrze? Bo trudno mi na razie przeciągnąć do 40 min. Myslisz, że mogę to zrobić, kiedy wydaje mi się, że już nie mogę 🙂 ?

    Ucalovki

    1. avatar Jarmush 3 stycznia 2018 o 17:27

      30 minut to minimum i już działa zajebiście

  9. avatar malinella 3 stycznia 2018 o 18:08

    post dla mnie. wydrukuje go i powiesze na lustro!
    a rower stacjonarny tez jest ok?

    1. avatar Jarmush 3 stycznia 2018 o 18:35

      lepsze niż nic, ale nic nie zastąpi podskoków dla przepływu limfy

  10. avatar Alia 3 stycznia 2018 o 19:05

    Dzięki za ten post! Temat pojawił się w moich myślach z tydzień temu więc ruszyłam d w końcu. Nie lubię biegać coś… No ale biegam, może polubię (zamilcz ego). Tylko raz trafiło mi się to szczęście, spokój, radość w biegu, słuchałam wtedy muzyki biegając, bez muzyki mam walkę myśli „może wystarczy do tego placu zabaw?”, „może teraz marsz?”, „ile już biegnę”, „o teraz ludzie idą to przyśpieszę, bo wstyd…”. No mam sobie to hashimoto i czasem stosuję jako wymówkę

  11. avatar Hania 3 stycznia 2018 o 19:11

    Piszesz o podskokach dla przepływu limfy, pamiętam taki sposób sprzed lat /przyszedł do nas ze wschodu, ale nie wiem jak dalekiego 🙂 Trzeba było unieść się lekko na palcach i potem z całą mocą opaść na pięty – lepiej we własnym domu niż sąsiadowi nad głową, bo powtórzeń było /kilkanaście? kilkadziesiąt?/Może ktoś pamięta tę metodę? Nie byłaby zła dla tych którzy n a p r a w d ę nie mogą biegać.

  12. avatar Agga 4 stycznia 2018 o 17:17

    Super wpis, zupełnie jak sole trzeźwiące. Ruch to życie, a bezruch to zgnilizna i śmierć. Ktos kiedyś powiedział, że najlepsze rzeczy są za darmo…

  13. avatar fila 4 stycznia 2018 o 22:49

    Pepsi, przekonałam się do biegania! Dziękuję Ci<3
    Od 3 miesięcy próbuję, na razie 20 min 3 razy w tygodniu. 3 lata się do tego przekonywałam- że ja też mogę biegać (wcześniej miałam taniec).
    Słucham sobie biegnąc rozmów Eckharta Tolle z Oprah i dobrze mnie to nastraja. Poza tym, w takim domowym życiu dobrze mieć stałe punkty.
    Pogoda nie ma znaczenia, po ubitym śniegu super się biega. Cerę mam ładną i swój czas, bez dzieci 🙂

    1. avatar Jarmush 4 stycznia 2018 o 22:57

      <3 cieszę się, też dużo biegałam z Tolle :)

  14. avatar JamJest74 5 stycznia 2018 o 11:58

    A ja mam pytanie, czy ktos z Was widzial kiedys cwiczacego psa, kota lub robiacego pompki niedzwiedzia? My w zasadzie tez jestesmy taka zwierzyna tylko modlaca sie. A moze gimnastyka, mimo, ze tak zachwalana zewszad poprostu nie lezy w naszej naturze? Krolowa cwiczen zawsze byl spacer, no chyba ze trzeba bylo mocno przyspieszyc, bo akurat jakis zwierz chcial nas zjesc, ale potem i tak nastepowal dlugotrwaly odpoczynek, zeby cialo zregenerowac. Ja zamiast biegac po lesie, ktorego akurat pod reka nie mam, lub biegac po chodniku wsrod spalin i kurzu, preferuje domowy bieg w miejscu, wlasciwie to moge powiedziec, ze jestesmy z mezem mistrzami swiata w biegu w miejscu. Biegamy juz tak 3 lata. Codziennie wieczorem puszczamy sobie 3-4 kawalki muzyki roznej, co srednio daje 20 min i truchtamy, czasem wymachujemy konczynami tez, ale raczej tylko robimy ten slow jogging przy otwartych oknach i cieszymy sie, ze tak niskim w sumie kosztem pozostajemy aktywni. Bo lepsze minimum niz nic, tak czuje. Pozdrawiam wszystkich biegajacych inaczej i szukajacych wlasnej sciezki do dreptania ?

    1. avatar Jarmush 5 stycznia 2018 o 13:37

      Yyy … Ty tak na poważnie? Mówisz o psach kanapowych, czy o dzikich, cąły czas w biegu? Widziałeś kiedyś pierwszy krok dziecka? to nie krok to bieganie, naszą naturalną potrzebą jest bieg. Powinniśmy w ogóle biegać zamiast chodzić.

    2. avatar grzegorzadam 5 stycznia 2018 o 20:02

      A ja mam pytanie, czy ktos z Was widzial kiedys cwiczacego psa, kota lub robiacego pompki niedzwiedzia?”

      Interwał, napięcia mięśni podczas snu 😀

  15. avatar JamJest74 5 stycznia 2018 o 19:31

    Yyy, Ty tak na powaznie, ze my powinnismy? Widzialam jak biegaja dzieci, bo mam ich troje, niestety nie da rady utrzymac tej energii w tym swiecie, kiedy w wieku 6 lat zostajesz przykuty do szkolnej lawy na wiele godzin. Jest jak jest – masz mozliwosci i okolicznosci, to korzystaj, badz jak indianie Taraumara, ja moge biegac tylko w miejscu, ale nie mam z tego powodu wyrzutow sumienia ?, robie tyle ile moge, w tym miejscu i w tym czasie. Hot kiss!

    1. avatar Jarmush 5 stycznia 2018 o 19:34

      jestem indianką Taraumara

  16. avatar JamJest74 5 stycznia 2018 o 19:35

    Wiem i za to Cie lubie ?

  17. avatar JamJest74 5 stycznia 2018 o 19:40

    Jednak nie, po namysle stwierdzam, ze jestes Mustangiem.

    1. avatar Jarmush 5 stycznia 2018 o 20:31

      jestem perszeronem 😀

  18. avatar 69smerfeta69 9 stycznia 2018 o 10:31

    Właśnie tego puzzla układanki mi brakuje ;/ dzięki za kolejny wpis motywacyjny :* jak wygonie lenia z d..y, to na pewno o tym Cię Pepsi poinformuje, bo działasz na mnie motywująco w każdym aspekcie życia, więc mam nadzieje, że i w tym temacie 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum