Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
214 994 584
online
35 458 VIPy

W obronie diety o niskiej zawartości tłuszczu i wysokiej węglowodanów

Obrona nie musi być atakiem, chociaż ilość pixli, którymi ładuję może sprawiać takie wrażenie

Jedno jest pewne, że nawet gdy jest nam coś nie na rękę, nie można ignorować dowodów tylko dla własnego ego. Przynajmniej nie pod przykrywką. Dlatego, gdy ktoś podważa system naszych wierzeń, najgorszą z możliwych rzeczy jest ignorowanie tego, udając, że owe kontrowersje nie istnieją.

Przez bardzo długi czas straszono nas tłuszczem, a piramida żywieniowa, z którą wciąż jeszcze możemy się spotkać, pozycjonowała tłuszcz jako ostateczność, czyli szpikulec piramidy, u której podstawy zalegały razowce.

Jednak skoro nawet wtedy dobrze wiedzieliśmy, że egzystują całe populacje jedzące bardzo dużo tłuszczu, stworzenie takiej piramidy było absurdalne, lub po prostu kłamliwe w założeniu.

Mieliśmy zapomnieć o tranowych Eskimosach, mleczno-krwawych Masajach, kokosowych Tokelau, czy reniferowo-pasterskich Sami? Czyli zdrowych populacjach jedzących bardzo dużo tłuszczu?

No i jeszcze fenomen francuski z toną masła?

Dopiero parę ostatnich lat przyniosło odbrązowienie poglądów.  I jak to zwykle bywa, nagle odwrócono cepa i zaczęła się „nagonka” na węglowodany, a ściślej na diety niskotłuszczowe.

Tak jakby z kolei zapomniano, że wiele bardzo zdrowych populacji jadło od dawna swoje diety skrobiowe, jak długowieczni z Okinawy (12% kalorii z tłuszczu), super biegacze Indianie Tarahumara (12% kalorii z tłuszczu), Tajowie przed uprzemysłowieniem (9 % kalorii z tłuszczu), tradycyjni Hawajczycy (10% kalorii z tłuszczu), czy Tajwańczycy (16% kalorii z tłuszczu), mieszkańcy Bantu w Afryce (14 – 17% kalorii z tłuszczu), lud Pima (8 – 12% kalorii z tłuszczu), no i górale z Papui-Nowej Gwinei (3% kalorii z tłuszczu), żeby wymienić chociaż kilka.

Chodzi tylko o o to, żeby nie mówić na dietę zawierającą 30% kalorii z tłuszczu, że jest niskotłuszczowa, bo to są kiszka informacje

Pisałam ostatnio o zadziwiającej diecie ketogenicznej Czy modna dieta ketogeniczna może odblokować sekret wiecznej młodości/, którą możnaby nazwać „filo ketozą”, czyli diecie, której podstawą są tłuszcze (minimum 65% kalorii z tłuszczu), w następnej kolejności siłą rzeczy białko, a która zawiera jedynie 5% kalorii z węglowodanów. Wielu naturopatów i lekarzy holistycznych jest nią zafascynowanych, bowiem odchudza, uzdrawia z cukrzycy i chorób serca, nie przerywając snu. Na drugim końcu liny jest dieta roślinna niskotłuszczowa, tak zwany raw food 811, bowiem je się głównie surowe owoce i warzywa, natomiast bardzo mało tłuszczu, gdyż 10% i właśnie dużo węglowodanów 80%. Ta dieta również odchudza, leczy cukrzycę, serce, także łuszczycę, choroby serca i również nie przerywa snu. Możemy więc nazwać ją „filo carboza”? Możemy.

Czy w takim razie ktoś tutaj oszukuje?

Przecież to skrajności, 2 unikalne stany metaboliczne znajdujące się na przeciwległych końcach dostawy tłuszczu do organizmu. Obie sytuacje mają swoje własne korzyści, a do tego mogą wywoływać zaskakująco podobne efekty.

Czyli Uno:

Dzieje się jakaś magia przy bardzo wysokim spożyciu tłuszczu (i bardzo niskim spożyciu węglowodanów). Ta magia nazywa się ketoza. Ciało stworzy ketony, gdy nie będzie miało glukozy pod dostatkiem, a metabolizm tłuszczu zostanie zoptymalizowany.

Secundo:

Coś równie magicznego dzieje się, gdy mamy bardzo niskie spożycie tłuszczu (i bardzo wysokie spożycie węglowodanów). Jest to stan, w którym dramatycznie poprawia się wrażliwość na insulinę i gdzie metabolizm węglowodanów jest zoptymalizowany.

Oraz 3:

Pomiędzy tymi skrajnościami, szczególnie na środku znajduje się coś na kształt makro-składnikowego bagna. To akurat nie musi być aż takie złe miejsce, gdy jesz zdrowe rzeczy, czyli wysokiej jakości pokarm. Jednak raczej nie zobaczysz spektakularnych efektów terapeutycznych pomimo że jesz przecież mniej tłuszczu, albo więcej. Zresztą w tej strefie następuje największe przejadanie się. Jak działasz w tej strefie i chcesz się odchudzać, to pewnie zaczniesz jeść więcej białka, bo ma to oczywiście konsekwencje metaboliczne, albo zaczniesz wymieniać złom na pożywienie, co też odnosi skutki.

W głowach ludzi zakodowało się, że niskie spożycie tłuszczu, to około 30% kalorii w diecie. Ale to nie jest niskie spożycie tłuszczu, to jest bagno makroskładników

Witarianie raczej pamiętają filmik Durianridera, jak to siedzi i je biały cukier z cukierniczki, żeby coś udowodnić. Niestety nie wytrzymał presji i zlikwidował filmik, a raczej po wygooglaniu zobaczymy czarnego mężczyznę niespiesznie tańczącego. Aczkolwiek bardzo rytmicznie. Osobiście żałuję, że również ugięłam się pod ciężarem złego Pijaru i zlikwidowałam kilka wpisów, co gorsze na amen, jednak wtedy też sądziłam że DR przesadził, aż do czasu, gdy przeczytałam to: Brzmi to jak kompletny paradoks, ale: Człowiek o imieniu Walter Kepner, Żyd, któremu udało się opuścić wrogie Niemcy, rozpoczął swoją misję leczenia chorób nerek. Co dziwniejsze już wtedy naukowcy mało wierzyli, że żywność może mieć jakiś wpływ na zdrowie. Jednak Kempner mało sobie z tego robił i w ciągu swojej praktyki wyciągnął z choroby jedynie za pomocą diety ponad 18 000 pacjentów cierpiących na otyłość, cukrzycę, łuszczycę, nadciśnienie tętnicze, niewydolność serca, chorobę wieńcową, czy zapalenie stawów.

Więc co składało się na jego mistyczną dietę?

Zanim przeczytasz, proszę oprzyj się i weź odetchnij, bowiem dieta składała się wyłącznie z yyy …

Białego ryżu Owoców Soku owocowego Rafinowanego cukru stołowego Oraz w niektórych przypadkach suplementów witaminowych (A,D, tiamina, ryboflawina, niacyna i parę innych) Po bliższym zapoznaniu się z dietą wynikało, że ludzie zjadali dziennie 100 g czystego cukru dziennie! Musicie przyznać, że to imponujące. I w kontekście tego co się słyszy obecnie na lewo i prawo może wzdrygać bardziej niż konieczność wypicia pół szklanki roztopionego łoju z rana. Ale niekoniecznie.

Oto wyniki diety ryżowej w akcji:

Ta urocza Pani straciła 45 kilogramów w 33 tygodnie, a jej cukier na czczo spadł z 315mg/dl do 100 mg/dl, z kolei trójglicerydy spadły z 516 mg/dl do 79mg/dl, a to wszystko na diecie dosłownie składającej się z rafinowanego cukru i skrobi. Na koniec jeszcze nie dość miłe zdjęcie, jak to dieta ryżowo cukrowa przyczyniła się do zwalczenia łuszczycy. Jest bardzo dużo takich przykładów, można wymienić Terry Wahls’a, który już pół wieku wcześniej mówił to co Roy Swank o diecie z niską zawartością tłuszczu i wysoką węglowodanów. Mamy też tajemniczego Lestera Morrison’a (Google nie chcą ujawnić jego twarzy), Nathana Pritikin’a, no i R.James Barnard’a, który szefował badaniom w Centrum Pritikina. Dlatego jak od kogoś usłyszysz, że Ancel Who, który podobno wytrzepał teorię o niskiej zawartości tłuszczu z rękawa i zmanipulował biedne, obolałe serca Amerykanów, możesz go na płasko walnąć z liścia, gdyż już w starożytnym Egipcie leczono ludzi dietą bez/niskotłuszczową.

Tyle, że ludzie nie rozumieją co to jest dieta wysoko węglowodanowa dieta z niską zawartością tłuszczu. Zapominają, że 1 gram tłuszczu to 9 kalorii, a węglowodanów i białka przeszło 2 razy mniej, gdyż 4 kalorie.

Tak czy siak witarianie na 811 nie muszą się obawiać, że to jedynie Douglas Graham wymyślił sobie dietę 811 i teraz na tym jedzie, bo jak twierdzi Durianrider w swojej dość plotkarskiej książce, którą recenzowałam tutaj – Paskudna recenzja książki …, a więc jak twierdzi wieczny bananowy chłopak odebrano Grahamowi prawo wykonywania zawodu lekarza za pewien błąd w sztuce. No i jeszcze mamy „Widelce ponad noże”, a dokładnie postać doktora Esselstyna, który w lipcu 2014 roku opublikował spory pakiet naukowych wniosków opartych na badaniach. Wprawdzie można by się czepiać, że nie stricte kliniczne z podwójnie ślepą próbą i placebo, ale i tak najważniejsze w tym wszystkim są faktyczne skutki diety roślinnej niskotłuszczowej i wysoko węglowodanowej dla chorych ludzi. Niech to zdjęcie arterii pacjenta przed i po wprowadzeniu takiej diety, dokumentujące prawdziwą chorobę serca i jej zatrzymanie, a nawet odwrócenie będzie ostatnim argumentem adwokackim w obronie diety, którą idę i polecam. Pamiętajmy, że jeszcze nie ma żadnych poważnych, publikowanych badań na dietę ketogeniczną. Takiego zdjęcia jeszcze się nie spotkasz w Necie.

Źródło: Denise Minger „Death by food pyramid” 


reklamablogBlog pepsieliot.com, nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba. Rzuć też może gałką na to: Dobre suplementy znajdziesz w naszym Wellness Sklep


Disclaimer: Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, i niekoniecznie wyraża zdanie założycielki bloga, tym bardziej nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.


 

(Visited 11 635 times, 1 visits today)

Komentarze

  1. avatar Alex 6 stycznia 2016 o 18:15

    Pepsi mam pytanie znowu z innej mańki. Czy ty byłaś kiedyś gruba? Masz tak zarąbista figurę a blog po prostu mój ulubiony odkąd na face odkryłam przypadkowo 🙂 Pozdróweczka ja gruba niestety jeszcze

    1. avatar pepsieliot 6 stycznia 2016 o 19:44

      przy kości, ale nie gruba, ale schudłam gdy rzuciłam mięso,a to było wiele lat wcześniej niż weszłam, czy nawet usłyszałam o 811

  2. avatar estera 6 stycznia 2016 o 18:50

    Witaj, w takim razie należałoby chyba swoje zmiany dokumentować i zamieszczać:) Wyniki badań, zdjęcia przed i po. Może warto??

  3. avatar laura 6 stycznia 2016 o 19:14

    Jak najlepiej wyliczac ilosc kalorii zjadanych z tluszczu, weglowodanow, biallka? Tak dla leniwych poprosze, liczenie kalorii wszystkich pokarmow nigdy mi sie nie usmiechalo bo raz uciazliwe, dwa mam sklonnosc w strone anoreksji/bulimii jak zaczynam zglebiac sie w temat (a chuda jestem, chudnac moze bym chciala ale wiem ze nie wolno).
    Btw mam podwyzszony cholesterol przy PCOS i podwyzszonych anty-TPO, co robic? (chyba sama sobie moge odpowiedziec po czytaniu tego posta) I jeszcze pytanie, wyczytalam ze nalezy suplementowac jod (kelp), selen (orzechy brazylijskie moga byc?) przy hashimoto, mace przy pcos, a ogolnie omega3, witC, magnez, chrom, D3 etc etc i zastanawiam sie jak to wszytsko pogodzic.. Zeby sie przyswajalo i pomagalo i nie szkodzilo
    serdecznie pozdrawiam

    1. avatar martusiaar 6 stycznia 2016 o 20:50

      Przy diecie Pepsi „10% tłuszczu to 30g oleju kokosowego lub pół do 3/4 avocado”, już teraz na każdym produkcie masz napisane ile jest kcal w 100g. Kcal odgrywają tu najmniejszą rolę, najważniejsza jest jakość pokarmu! Przy jodzie oczywiście zawsze selen no i cynk, możesz go pić czy smarować- płyn Lugola (jest również w formie tabletek- ja taki przyjmuje- Idoral) o każdej porze, dodawać do herbaty czy wody. Wit. D3 zawsze razem z witaminą K2 i magnezem przy posiłku który zawiera tłuszcz. Wit C w formie kwasu askorbinowego przed posiłkiem (zakwasza żołądek), ascorbinian sodu możesz w ciągu dnia bo ma odczyn bliski obojętnemu. Pepsi dużo pisała o Mac’e wpisz w wyszukiwarkę i poczytaj. Pomyśl jeszcze o dobrym kompleksie wit B. I teraz napiszę coś co zawsze pisze Grzegorz =D czyli przyjmowanie witamin gdy masz zakwaszony organizm, a niedokwaszony żoładek jest bez sensu! Także zrób test sody, czy często doskwiera Ci zgaga, niestrawność? sprawdzaj Ph moczu, jeżeli wyjdzie ok to działaj z witaminami, a jeżeli nie to w ruch powinien pójść ocet jabłkowy (piołun, gorzkie przyprawy), alkaliczna dieta , przy dużym zakwaszeniu soda lub/ i woda utleniona. Masz obszernie wszystko opisane na blogu, plus komentarze, przy wodzie utlenionej ponad 400, przeczytaj to i wtedy zadawaj dalej pytania 🙂
      Pozdrawiam

      1. avatar grzegorzadam 7 stycznia 2016 o 10:56

        ==Wit. D3 zawsze razem z witaminą K2 i magnezem przy posiłku który zawiera tłuszcz. ==

        Właśnie magnez!
        Mało ostatnio mówimy o tym elemencie ANTYDEPRESYJNYM i nie tylko, a za co jest i może być odpowiedzialny, zamieściłem w tym temacie na końcu:
        http://www.pepsieliot.com/magnez-leczy-bol-i-zly-sen-czyli-zdrowie-w-pigule-dla-zarobionych-burzujow-2/
        Naprawdę warto właczyć go codziennie do diety, dla wszystkich w każdym wieku!
        Pobierajmy taki o dużej względnie przyswajalności, jest tu w sklepie dobry, są inne formy,
        Uważajcie tylko na formy nieprzyswajalne:
        http://www.pepsieliot.com/najlepsze-i-najgorsze-formy-magnezu-ktore-mozesz-sobie-kupic/
        Jeden z lepszych wpisów w powodzi internetowych info, sam cytowałem go niejednokrotnie.
        Nie wapń a MAGNEZ!

        To pozdrawiam 🙂

  4. avatar Doriane 6 stycznia 2016 o 19:47

    Nie chce mi się wierzyć, żeby 100 g czystego cukru miało jakiekolwiek właściwości lecznicze. Może te zdjęcia pokazane są w odwrotnej kolejności? 😉

    1. avatar pepsieliot 6 stycznia 2016 o 21:23

      Doriane, żeby to zrozumieć trzeba przeczytać kilka moich poprzednich wpisów o cukrze/fruktozie i tłuszczu. A po drugie nikt nikogo nie namawia do jedzenia cukru z cukierniczki, a przy okazji, chce Ci się wierzyć, że może pomóc pół szklanki smalcu?

      1. avatar Doriane 7 stycznia 2016 o 20:28

        Oczywiście, że prędzej uwierzę w ten smalec. Przynajmniej to naturalny produkt w przeciwieństwie do rafinowanego cukru z cukierniczki, o którym to właśnie była mowa. Czytałam wiele różnych Twoich wpisów i wierzę w skuteczność diety 811, wierzę że działają naturalne węglowodany z owoców, ale nie biały cukier.

        1. avatar pepsieliot 7 stycznia 2016 o 20:32

          ale mi naturalny, jest taki jak jedzenie, które zżarło zwierzę, może mieć nawet plastik w sobie

  5. avatar Wisia 6 stycznia 2016 o 20:26

    Pepsi skąd bierzesz takie ładne zielone liście o tej porze roku? Szejki są pyszne, rano nie mogę się ich doczekać 🙂

    1. avatar pepsieliot 6 stycznia 2016 o 21:21

      ze sklepów ze „zdrową żywnością”

    2. avatar Zaniepokojona 7 stycznia 2016 o 11:32

      Czytam te wszystkie wieści o tym, co jest zdrowe a co nie jest i …
      No właśnie, widać gołym okiem poplatanie z pomieszaniem.

      Pierwsze z brzegu: „Nie chce mi się wierzyć, żeby 100 g czystego cukru miało jakiekolwiek właściwości lecznicze”. Autorowi tego zdania gratuluje zdrowego rozsądku. Zapewne wie, że cukier to w połowie sacxharoza i w połowie fruktoza i jest to syntetyk. Pomine sposób jego produkcji. Czy zatem cukier może leczyć? Dla twierdzących że tak jest proponuje zaopatrzenie się w syrop fruktozowo-glukozowy i zażywanie go przez miesiąc … a następnie badania.

      Weglowodany powodują niemal wiekszość chorób, a szczególnie te proste węglowodany. To one zamieniają sie w TG. Natomiast FRUKTOZA to zabójstwo dla organizmu. Insulinooporność, stłuszczenie wątroby, otłuszczenie trzustki, serca, itd. to skutki fruktozy. Zdrowy człowiek powinien spozywać nie wiecej jak 25 g fruktozy na dobę, czyli w przeliczeniu na łyżeczki cukru stanowi to raptem 10 łyżeczek cukru z cukierniczki. Warto zapoznać się z zawartością fruktozy w poszczególnych owocach, warzywach, aby zrozumieć z czym mamy do czynienia. Niestety, ale cukier to cichy zabójca, który po kawałku odbiera nam zdrowie. Mówiąc o cukrze mam na myśli węglowodany w szczególności te proste.

      A przy okazji węglowodanów …
      „Produkcja cholesterolu jest też uzależniona od stosunku tłuszczów do węglowodanów.
      Przy niskiej konsumpcji węglowodanów (10 do 20% dziennego zapotrzebowania kalorycznego) cholesterol produkowany jest w małych ilościach.
      Następnie, kiedy ilość węglowodanów w diecie stanowi ok. 50% dziennego zapotrzebowania energetycznego, wtedy następuje największa prędkość produkcji cholesterolu przez wątrobę.
      Przy dalszym zwiększaniu ilości węglowodanów do 80%, ilość produkowanego cholesterolu ponownie gwałtownie spada.”

      Wszystkim fruktozożercom polecam zbadanie TG i zrobienie USG jamy brzusznej celem sprawdzenia stłuszczenia wątroby i otłuszczenia innych narządów.
      Pozdrawiam 🙂

      1. avatar pepsieliot 7 stycznia 2016 o 13:11

        Zaniepokojona nie kumasz czaczy

  6. avatar agga 6 stycznia 2016 o 21:22

    O, a ja też taka zawsze byłam, niby nie gruba, ale trochę przy kości. W zasadzie od kiedy przeszłam na bezgluten (bo hashimoto) co zbiegło się z bywaniem dość częstym na tym blogu, to ograniczyłam mocno tłuszcze (nie wiem, jak by to było w przeliczeniu na procenty, ale na pewno mniej, niż 30%), a zwiększyłam węglowodany typu owoce (bananki…), dodałam warzywa, kasze, prawie zrezygnowałam z mięsa, to moje samopoczucie poprawiło się bardzo. Natomiast wyniki mam nadal kiepskie. Ale czuję, że to sposób odżywiania własnie dla mnie. Może muszę poczekać jeszcze, żeby było lepiej z wynikami, sama nie wiem. Nie chcę wracać do dawnego jedzenia. Schudłam sporo, a nie chodzę głodna jak dawniej, kiedy próbowałam się odchudzać i liczyłam kalorie. Tylko nie wiem, czy to za sprawą tarczycy chorej, czy odstawienia glutenu, cukru białego i mocnego ograniczenia tłuszczu. Też chciałabym więcej się dowiedzieć, jak wyliczać te prawidłowe ilości wegli, białka, tłuszczu, żeby było bezpiecznie. Na 811 się nie porywam, ale chciałabym wysokowęglowodanowo…
    Pepsi, cały czas podziwiam Twoją niezłomność w poszukiwaniach ciekawych opracowań na tematy zdrowotno – żywieniowo – medyczne, pozdrawiam w Nowym Roku.

    1. avatar pepsieliot 6 stycznia 2016 o 21:30

      Dieta wysoko węglowodanowa z dużą ilością tłuszczu (25,czy 30%), o której to ilości ludzie myślą, że to mało jest niebezpieczna dla zdrowia.To właśnie jest ta fatalna piramida żywieniowa, która została obalona. Nie można łączyć bezkarnie tłuszczu i węgli.

      1. avatar agga 6 stycznia 2016 o 21:56

        No właśnie wiem to już, od kiedy pisałas też na ten temat odnośnie insulinoodporności. Cały czas mam w głowie to ostrzeżenie, że albo tłuszcz, albo węgle… A jeśli nie 811 to co? Sama już nie wiem. No i co z białkiem? Ciągle się boję, że za mało go jem.

    2. avatar Zaniepokojona 7 stycznia 2016 o 19:41

      >Zaniepokojona nie kumasz czaczy<

      Czy zatem mogę prosic …o "zakumanie czaczy"?
      Wyjatkowo dziwna ta twoja odpowiedz …

  7. avatar Jola 6 stycznia 2016 o 23:16

    ja jak spożywam mało tłuszczu to zatrzymuje mi się okres. Jak jem więcej to wraca. Whyyyy?

    1. avatar pepsieliot 7 stycznia 2016 o 07:51

      estrogeny rosną

    2. avatar grzegorzadam 7 stycznia 2016 o 11:06

      @Jola
      Jest bardzo dużo takich doniesień…
      Oddziaływanie tłuszczów nasyconych na hormony..

      pozdrawiam

  8. avatar Adam Wu 7 stycznia 2016 o 09:35

    Pepsi, a kiedy doczekamy się twojego pracowania co do zaleceń diety dla Hashimoto Ludzi 🙂 Chyba zresztą obiecanego posta 😉

    1. avatar pepsieliot 7 stycznia 2016 o 13:08

      doczekacie się :), ale chyba coś pisałam w temacie niedawno?

  9. avatar Kill Bill 7 stycznia 2016 o 09:54

    Roman Pawlak kiedyś powiedział, że dieta oparta o naturalne węgle nie tylko najlepiej zapobiega cukrzycy, ale też najlepiej ją leczy. Ja sam ograniczam tłuszcze do garści nasion do jednego posiłku (len, chia) i do garści orzechów do drugiego. Nie znoszę jeść tłuszczu. Atkins dowiódł sluszności swoich teorii. Zresztą spalanie węgli nie pozostawia w organizmie praktycznie żadnych śladów, a spalanie tłuszczu wiąże się z powstawaniem produktów ubocznych, więc wszystko jasne.

  10. avatar Surowa 7 stycznia 2016 o 10:37

    Cholesterol jest budulcem dla hormonów płciowych, ale nie uważam, aby dieta wysokotłuszczowa przyczyniała się w pozytywny sposób do regulacji gospodarki hormonalnej. Jadłam ponad rok czasu ok.100g-150g tłuszczu dziennie (głównie olej kokosowy), a dieta ta nie przywróciła mi okresu, a jeszcze bardziej namieszała w mojej gospodarce hormonalnej. Była to modna obecnie i jakże promowana dieta Paleo, więc dodatkowo trułam się jeszcze ogromną ilością białka zwierzęcego…Teraz jestem od pół roku na surowym i czuje się świetnie, choć okresu nie mam dalej, ale jestem dobrej myśli:) Wiem, że też są różne opinie na ten temat- czy krwawienie menstruacyjne jest fizjologiczne, czy to pewnego rodzaju przejaw intoksykacji organizmu.

    Może masz Pepsi jakieś doświadczenia w temacie wpływu diety wysokowęglowodanej, niskotłusczowej na menstruację?
    Najlepszym wyznacznikiem tego, czy wpływ witarianizmu na płodność jest pozytwyny czy negatywny są kobiety, które rodzą dzieci na witarianiźmie np. Joanna Balaklejewska, ale czy jest ich więcej?

    1. avatar Niki 7 stycznia 2016 o 16:36

      Surowa, jod sprawdzałaś? Gdzieś u kogoś czytałam o Iodine Project, który okazał się kluczowym w przywróceniu menstruacji.

  11. avatar Adam 7 stycznia 2016 o 10:58

    W ramach przypomnienia ;-), kiedy doczekamy się twojego opracowania na temat diety dla Ludzi z Hashimoto ? Jakiejś wariacji diety 811 dla wyżej wymienionych ?
    Z góry dziękuję

  12. avatar Wodniq 7 stycznia 2016 o 16:31

    No ok – ale w takim razie, jeśli ktoś nie chce być na 811 – tylko zgodnie ze wskazówkami – na drugim biegunie i dodatkowo w miarę vege – to co powinien jeść? Olej kokosowy, awokado? Co jeść, aby zapewnić tą tłuszczową dietę – czyli jeść powyżej 65% tłustego? Ktoś poradzi?

    ps.
    wegetarianinem byłem ok 15 lat – teraz wróciłem do „wszystko-żarcia” – ale wycofam się raczej z mięsnych rzeczy… z zwłaszcza z tłuszczów zwierzęcych – bo po nich bardzo niefajnie pachnie pot … i kupcia 😛 😉

    1. avatar pepsieliot 7 stycznia 2016 o 17:48

      Drugi biegun nie może być Vege!!!!Bo zaraz przedawkujesz omega3 i będzie prawdziwy kłopot zapalny. Właśnie chodzi o to, że na tej diecie trzeba jeść dużo odzwierzęcych produktów,

  13. avatar Okoń 8 stycznia 2016 o 15:18

    Można z tego wszystkiego wysnuć wniosek ze człowiek ewoluował w dwóch żywieniowych kierunkach, (Tłusto bez węglowodanów, lub węglowodany, ale bez tłuszczu) a wszystko co niezdrowe to efekt spotkania się obu opcji. Czyli albo Mamuty, albo banany i szlus . 🙂

    1. avatar Wodniq 9 stycznia 2016 o 00:02

      OK – to jednak wolę w takim razie dużo węgli bez tłuszczu.

      Bo jednak ta „Ewa Dąbrowska” czy jak jej tam… i inni tacy… jednak pomogli wielu ludziom w wielu schorzeniach…

      Albo tak… jeden tydzień na weglach, drugi na tłuszczach… byle nie łączyć… może wypali? 😛 😉

      Mi się generalnie wydaje, że podstawowym problemem jest ten, że ludzie jedzą ZA DUŻO – i nie ważne aż tak bardzo czego za dużo 😛 – żarcie jest na wyciągnięcie ręki i nie ucieka… więc ludzie się przeżerają i tyle.

      Śmieszą mnie te wpisy o eskimosach… albo aborygenach… że ci to chudzi są… no są… – ale raczej nie dlatego, że taką mają dietę… ale raczej dlatego, gdyż nie mają Żabki czy innego skepiku 100m od swojej jaskini 😛

      1. avatar pepsieliot 9 stycznia 2016 o 08:32

        Eskimosi nie są chudzi, właśnie chodzi o to, że mają opony na brzuchu, a nie chorują na serce

  14. avatar grzegorzadam 8 stycznia 2016 o 18:05

    @Okoń
    Dwa bieguny, a ja w środku.. 😉

  15. avatar det 8 stycznia 2016 o 21:32

    Panie grzegorzu niech pan w odrebnym wpisie u pepsi napisze dokladnie jak wyglada dzien co kiedy pan jada i suplementuje w jich ilosciach co jest najwazniejsze dla organizmu,. Ciezko pana wyluskac z gaszczu komantarzy na blogu. Nie kazdy niestety jest w stanie utrzymac rezim pespsi 🙂

    1. avatar pepsieliot 9 stycznia 2016 o 08:36

      Ja też się dołączam do tej prośb Grzegorzuadamie

    2. avatar grzegorzadam 9 stycznia 2016 o 23:53

      @det
      Znajdę chwilę napiszę coś..

      pozdrawiam 😉

      1. avatar Judyta 5 września 2018 o 21:06

        Hej 🙂 grzegorzuadamie czy coś w tej kwesti podziałałeś? Opisałeś gdzieś? Pozdrawiam 🙂

  16. avatar Kaligaj 8 stycznia 2016 o 21:35

    wybaczcie, że zapytam o co innego, ale na raz czytam kilka postów Pepsi i komentarze, a na końcu nie wiem, które komentarze były pod którym postem :Pi się zagubiłam, dlatego zapytam o tu 🙂
    Ostatnio czytałam o zakwaszaniu żołądka i zrobiłam sobie teścik, o- mam za mało kwasu, czyli pora na OJ. Kupiłam, wypiłam (zaczęłam od małej porcji, by zaobserwować reakcję organizmu) prawie szklankę wody z łyżeczką OJ. Niby ok, coś się zadziało, ale później do końca dnia co chwilę mi się odbija, uczucie jakby nadchodzącej zgagi…czy tak ma to wyglądać? chciałabym to kontynuować, ale nie chcę też sobie zaszkodzić, mam za małą wiedzę, by być pewna tego, co robię 🙂 ufam całkowicie Waszym radom (Pepsi oraz Grzegorzadam), ale czy możecie mi w takim razie opisać przebieg tego zakwaszania? czy takie reakcje organizmu są normalne?

  17. avatar Okoń 9 stycznia 2016 o 06:51

    Nie ma jak złoty środek. 🙂 . A tu wyszło na to że lepsza łyżka cukru z cukiernicy, niż orzechy z bananem. 🙂 🙁

    Wege wersja wysoko tłuszczowa, to coś jak w poprzedniej diecie pani.Wiktorii.B. , Dziś przyznaje że to był błąd nadmiar pro zapalnej omega 6 i problemy z trawieniem.

  18. avatar grzegorzadam 9 stycznia 2016 o 08:29

    Zgodnie z naturą i z natury zawsze jedząc orzechy i podobne oleiste to łyżka dziennie.
    Kilka -kilkanaście orzechów, więcej nie zjesz.
    Nie mówię o dietetycznych doświadczeniach czy wymogach.
    Każda przesada tworzy kłopoty 😉

    1. avatar Kaligaj 9 stycznia 2016 o 11:15

      Może Pan odpowie na moje pytanie, bo się troszku niepokoję :/ parę komentarzy wyżej, przepraszam za zawracanie głowy 😉

      1. avatar grzegorzadam 9 stycznia 2016 o 23:07

        @Kaligaj
        Jaki ocet zakupiłaś?
        Nie ma się czym niepokoić, ocet jest z Natury.. 😉

        1. avatar Kaligaj 10 stycznia 2016 o 11:39

          Ocet jabłkowy nierafinowany ze sklepu ze zdrową żywnością (jakiś niemiecki;) nie mam go akurat przy sobie). Chyba już jest lepiej, bo nie doczytałam, że musi być to ciepła woda z OJ – po tym nie miałam już takich ekscesów. Gdzieś znalazłam,że ta metoda nie jest wskazana dla osób z wrażliwym żołądkiem lub z już istniejącymi wrzodami. Nic mi na ten temat nie wiadomo, żebym cierpiała na któreś z tych dolegliwości, ale po pierwszym dniu picia zaczęłam się obawiać,że może o czymś nie wiem 🙂

          1. avatar grzegorzadam 10 stycznia 2016 o 12:24

            Zgoda..
            Z nowościami zaczynamy od małych dawek zawsze, organizm musi to 'obwąchać’, zaakceptować..;)
            A przy reakcji alergicznej bastujemy.
            Nie wszystko na wszystkich działą.
            Ocet jabłkowy, nie spotkałem się, żeby miał przy zdrowym żołądku niepozytywne oddziaływanie,
            Ale różnie bywa.
            Ja mam po OJ wrażenie 'wychłodzenia’.

  19. avatar Okoń 9 stycznia 2016 o 08:56

    Wiele zależy od tego co chce sie dietą osiągnąć, inaczej powinna wyglądać dieta podtrzymująca zdrowie, inaczej je przywracająca.

    1. avatar grzegorzadam 9 stycznia 2016 o 23:49

      Okoń
      A nie powinno to sie pokrywać? 😉

  20. avatar ewcialin 9 stycznia 2016 o 13:38

    Żywność moze mieć wpływ na zdrowie, ale nie musi. Otóz moja siostra, która jest zaprzeczeniem wszelkich zdrowych teorii dietetycznych. Która potrafi łaczyc wszystkie mozliwe grupy żywieniowe w jednym posiłku i jesli ma ochotę po zjedzeniu jajecznicy na zjedzenie owoców albo czekolady to to robi, mało tego nie ma zadnych kłopotów trawiennych po takich mieszankach, robi kupę 3 razy dziennie i nie wie co to spirulina, chlorella i inne super food. Najwazniejsze jest to, że cieszy się życiem i nie wnika w te wszystkie żywieniowe zakazy i przykazy. Ma lekka niedowagę, gdyz o dziwo schudła na takim sposobie jedzenia i zero trądziku a okresy jak w zegarku. A ja ciagle rozkminiajaca czy zjadłam odpowiednio, kiedy wypic płyny w ciagu dnia, czy odpowiedni odstep po i przed posiłkiem, czy nie pominełam supli itp.itd wszystkie mozliwe na tym blogu rady i porady wcielam w życie. I czasem mam juz dość, bo efekty mizerne, bo tradzik męczy a waga raczej w góre niz w dół, i zwyczajnie mam juz mi grabki opadaja. Czasem myśle, że lepiej jest tych wszystkich rzeczy o zdrowym odżywianiu nie wiedzieć i żyć w błogiej nieświadomości, zdać sie na instykt poprostu. Wiele lat temu nie wiedziałam i czułam sie lepiej, ale jak zaczęłam wnikac to zaraz poprzyczepiały sie różne choróbska. Kluczem do pełni szczęścia we własnym ciele jest psychika… a może raczej przypadek…

    1. avatar grzegorzadam 9 stycznia 2016 o 23:22

      @ewcialin
      Fajny wpis.. 🙂
      Tak , cały czas u siebie również szukam powrotu do 'normalności’..
      Pogratulować siostrze zdrowia!
      ==Kluczem do pełni szczęścia we własnym ciele jest psychika… a może raczej przypadek…==

      Myslę, że tu nie ma przypadków, to się łączy..
      I trzeba dbać o jedzenie posiłków bez ingerencji przemysłu spożywczego.
      Czekanie na pizzę trwa dłużej niż przygotowanie porcji warzyw..
      Sprawdzić sobie pH od czasu do czasu -reagować.., wyrobic nawyk zakwaszania 'brzucha’ przed posiłkami, zbadac raz w roku biorezonansem..
      Niewiele, a to najprawdziwsza profilaktyka, to powinno być jest źródłem naszych reakcji i 'niepokojów’ a nie wczesne wykrywanie chorób! Bo to jest aberracja przemysłu medycznego, niesłusznie
      nazywanego ”służbą zdrowia”..

      pozdrawiam 🙂

      1. avatar ewcialin 10 stycznia 2016 o 22:33

        Grzegorzadam, tego najbardziej mi trzeba „powrotu do normalności”. Wiem i czuje to doskonale. Pozdrawiam 🙂

  21. avatar Okoń 10 stycznia 2016 o 07:30

    ewcialin… Może się za bardzo męczysz w tym co robisz, odpuść na jakiś czas i obserwuj, może wtedy uda się wyszukać własną drogę, bo tylko w takiej da się wytrwać i mieć satysfakcję.

    A pro po satysfakcji …

    Mick Jagger przez pół życia żywił się kokainą , ma 73 lata i nadal w kondycji.:-)

    1. avatar pepsieliot 10 stycznia 2016 o 08:12

      mówił że ledwo zwleka się rano z łóżka bo tak go wszystko boli, ma masażystów, dietetyków, trenerów personalnych i bierze zastrzyki

    2. avatar ewcialin 10 stycznia 2016 o 22:38

      Dzięki Okoń… przemyślę radę. Może jakiś reset uczynię w mojej żywieniowej układance, A zreszta czemu nie 🙂

  22. avatar Okoń 10 stycznia 2016 o 17:46

    Te zastrzyki to pewnie z wit.C 🙂

  23. avatar Marikka 10 stycznia 2016 o 21:20

    Pepsi droga! Poratuj wiedzą bo niedługo zwariuję.
    Od jakichś 2 lat staram się zmierzać do 811 i jestem zakochana w owocach (dzieki tobie)
    Borykam się jednak z bezpłodnością i zrobiłam niedawno badania, ktore wskazują na insulinoopornośc, hiperinsulinemię oraz niedoczynnosc tarczycy. Super co? 😉
    No więc czytam, czytam i kurczę na moja niekorzyść wychodzi, że powinnam skierować się ku wysokotluszczowej diecie 🙁
    No i powiedz mi jedno: czy ty takze tak uważasz???

    1. avatar pepsieliot 10 stycznia 2016 o 21:29

      co to znaczy że starasz się zmierzać? czyli na jakiej byłaś faktycznie? Ile tłuszczu? Ile surowych węglowodanów? czy uprawiasz jakiś sport? Masz może PCOS?

    2. avatar grzegorzadam 11 stycznia 2016 o 11:03

      @Marikka
      Proponuję zaglębić się w temat Jodu i Selenu..
      http://www.pepsieliot.com/zostan-macgyverem-i-zrob-sobie-plyn-lugola-w-domu/

      I ten, mleko z hormonami i gluten!:
      http://www.pepsieliot.com/czy-buleczka-pszenna-moze-byc-przyczyna-nieplodnosci/

      Jest jeszcze to, :
      ==Moja „przygoda” z ziołami zaczęła się od rozmowy z teściową mojego znajomego , która opowiedziała mi o korzeniu pewnej leśnej rośliny dzięki któremu zaszła w ciążę po ośmiu latach małżeństwa (w sumie urodziła cztery córki) a następnie jej znajome m.in. z pracy, które również miały problem z zajściem w ciążę. Zadałem sobie wtedy pytanie jak to? Ludzie wydają mnóstwo pieniędzy na leczenie niepłodności a tu może pomóc takie jedno niby głupie zioło? Oczywiście zacząłem od poszukiwań tego zioła o potocznej nazwie Pompawa i znalazłem je.==

      ==Pompawa – Podbiał pospolity (białkuch, ośla stopa, końskie kopyto, boże liczko, kniat, kaczyniec, grzybień, białodrzew) (Tussilago farfara L.) – bylina z rodziny astrowatych (Asteraceae Dum.)

      Mały, złocistożółty koszyczek na każdej łodydze kwiatonośnej. Na brzegu liczne języczkowate kwiaty żeńskie, w środku obupłciowe, lecz płonne kwiaty rurkowate. Pokazuje się, zanim rozwiną się liście. Kwitnie od marca do maja.==

      Wypróbowałbym.. 😉

  24. avatar marikka_no1 11 stycznia 2016 o 10:44

    🙂 to znaczy, że 80 % moich posiłków to owoce i warzywa (równiez gotowane) , ale zdarza mi się wypic kawę z mlekiem, lub zjesc cukierka.
    Jesli piłam ta kawę to tego dnia nie jadłam juz tłuszczu. Raz w miesiącu pozwalałam sobie na twaróg chudy…. , raz na 2-3 miesiace na kawałek ryby…. – ale wtedy nie przesadzałam z owocami.
    Raz w miesiącu na alkohol….
    Sport uprawiam codziennie – biegam, dzwigam ciężary
    PCOS mam wykluczone a bezpłodnosc wynika z nieprawidłowej pracy przysadki – to główny powód, bo zakładam, że niedoczynność, insulinooopornosc i hiperinsulinemia tez nie są obojętne.

    Wiele informacji w internecie, wypowiedzi kobiet które też mają takie przypadłości wskazuje na to, że powinnam przejść na dietę wysokotłuszczową, ale ze będzie to dla mnie istne przekleństwo – pytam Ciebie co myślisz…? Tym bardziej, że niedawno pisałaś,że czasem dieta wysokotluszczowa jest wskazana….

    1. avatar marikka_no1 11 stycznia 2016 o 15:20

      Oczywiście, że znam te wpisy od Pepsi 🙂
      Stosuję i jod i selen oczywiscie.
      ale o podbiale nie słyszałam – dziękuję Grzegorzadam 🙂 – na pewno poszukam suplementu z tym ziółkiem
      pozdrawiam i czekam jeszcze na opinię – jaka dieta? wysokotłuszczowa-lowcarb, czy wysokowęglowodanowa-niskotłuszczowa….?

  25. avatar grzegorzadam 11 stycznia 2016 o 15:58

    @Marikka
    Nie suplementu!
    Kup podbiał w paczce zioło w aptece, u Różańskiego poczytaj jak
    go aplikować 😉 Wpisz dr Różański – podbiał w googla albo podobnego.

    Co do diety, tu nikt Ci nie podpowie.
    Spróbowałbym przy tych hormonalnych skokach wysokotłuszczówki, zawsze można
    zawrócić, mnóstwo ludzi to stosuje i żyje.
    Osobiście nie wyobrażam sobie takiego rezimu, bo…
    Bo to nie jest zgodne z Naturą po prostu.. 😉

  26. avatar grzegorzadam 11 stycznia 2016 o 16:34

    Ale doraźnie nie zawahałbym się…

  27. avatar firenzo 11 stycznia 2016 o 20:04

    Siema Pepsi,
    bardzo ciekawie piszesz! Kluczem w tych dietach są warzywa, a na diecie pośredniej z chlebkiem z serkiem czy szyneczką ciężko zjeść coś więcej niż plasterek pomidora na kanapce. Potrzebuję pomocy w wymąceniu diety dla siebie. Szukam czegoś, co po prostu nie zrujnuje mi kieszeni, mogę przeznaczyć na szamę 600 zł miesięcznie max, potrzebuję choć trochę mięsa ze względu na cynk (mam nietolerancję jajek), anemię, inne choroby, myślałam o proporcjach 70/20/10, żeby zmieścić z 40 g białka dziennie z gotowanej wołowiny czy cielęciny, te 10% tłuszczu z tego mięsa, ponad 120 g węgli (dla tarczycy, nadnerczy, mózgu i kobiecych spraw) i żeby było same raw lub gotowane.

    Da się jeść mięso na diecie poniżej 10% tłuszczu, żeby było zdrowo? Bo pisałaś, że odwrotnie (bez mięsa i powyżej 65% tłuszczu) się nie da.

    Dodam, że mam pyrolurię (toksyczny poziom utlenionej miedzi i za niski cynku, uzupełniam, ale to trwa i potrzebuję jak najwięcej cynku z pożywienia), NADMIAR metylacji (niska histamina) co leczy niacyna, ale o ile w lato 3 gramy to za dużo, to w zimie nawet 9 gramów nic nie daje, jak ostatnio odkryłam, nie chodzi o słońce, poziom wit. D (suplementacja nic nie daje), ani światło (mam lampy do fototerapii od 5 lat), ani nawet ciepło, tylko o sezon na truskawki (które jako goitrogeny powinny mi szkodzić, hehe), maliny, borówki i pogodę, która zmusza do zaprzestania smażenia na rzecz gotowania na parze albo jedzenia na surowo.

    Teraz z racji grypy żołądkowej niacyna zaskoczyła na chwilę na diecie składającej się z białego ryżu (kleik), ziemniaków, bananów i.. Coca Coli, po czym przez żarcie gotowanych kurczaków dorobiłam się nawrotu problemów z żołądkiem, bóli miesiączkowych po raz pierwszy w życiu, puchnących piersi przez pół cyklu i nawrotu depresji. Jak z tego zrobić dobrą dietę? High carb, low fat, ale z odrobiną mięsa, wyłącznie raw lub gotowane, bez nabiału, jajek, strączków, soi, glutenu. Nie piję, nie palę, nie ćpam, z psychotropów też już zeszłam (czterech, przerobiłam w sumie 20). Jeśli ktoś zna taką dietę to podajcie nazwę, proszę 🙂

  28. avatar Maggi 2 sierpnia 2016 o 18:07

    A co z witaminami rozpuszczalnymi w tłuszczach? Czy te śladowe ilości tłuszczu w owocach i warzywach wystarczą, aby wszystko ładnie przyswoić?
    Skąd bierzesz witaminę E, która jest głównie w orzechach i pestkach? (w ogóle z tego co widzę, jest to jedna z najtrudniej dostępnych witamin przy jakiejkolwiek diecie)

    1. avatar pepsieliot 2 sierpnia 2016 o 18:39

      biore C i wtedy zwykle biore E naturalna, a 10% tłuszczu w diecie to migdały i awokado w moim przypadku

  29. avatar Gosialavenda 13 maja 2017 o 09:16

    Muszę przemyśleć to i owo, bo mnie łeb szwankuje od natloku informacji. Jestem rocznik siedemdziesiąty, 1970, żeby nie bylo, że jakaś staruszka jestem. Za czasów mojej młodości tluszcz był be jesli chcialo sie wyglądać jak modelka. Potem, po latach ku wielkiej radości okazalo się, że smalczyk i golonka to droga do zdrowia. Zupełnie jednak wyparlam ze swojej świadomości istnienie ludzi żywiacych sie ryżem, warzywami, owocami, którzy nie choruja na serce. Chodzi chyba o to, zeby żywić się, albo prawie samymi węglowodanami, albo tluszczami . Ci pierwsi tez muszą jeść tluszcze, ale malo i na odwrót. Zrozumialam, że taka dieta pół na pół jest najgorsza. Być może wszystko pomieszałam, dlatego muszę wgryźć się w temat. Dzieki i pozdrawiam Gosia

    1. avatar grzegorzadam 13 maja 2017 o 14:33

      Zrozumialam, że taka dieta pół na pół jest najgorsza.”

      Jesteś blisko
      Typ metaboliczny ma niebagatelne znaczenie:
      http://www.pepsieliot.com/okreslic-swoj-typ-metaboliczny-ktos-ogole-moze-dobrze-sie-czuc-paleo/

  30. avatar Gosialavenda 13 maja 2017 o 19:51

    Dziękuję bardzo, muszę zrobic sobie tę próbę z niacyna. Myślałam, że typy metaboliczne to fantastyka naukowa, a jednak nie. Bo wiesz, ja lubię miesko i mam wyrzuty sumienie, że robię sobie krzywdę. Po weglowodanach jestem szybko głodna, nawet po tych z niskim ig. Po owsiance boli brzuch. A po jajecznicy, albo gotowanym boczku z dodatkiem czerwonych buraków mam mnóstwo energii i przez kilka godzin mam energię do ciężkiej pracy. No i co ja biedaczka mam teraz zrobić? Przecież nie mogę dwa miesiące jeść tluszczowo, a następnie dwa węglowodanowo, żeby znów wrócić do tluszczy. Ale to nie moja wina, to pomieszanie z poplątaniem to wina wszystkich tych, którzy zamieszczają sprzeczne informacje w książkach o żywieniu. Chyba jednak trzeba wsłuchać się w swoj organizm, ale czy może się zdarzyć, że moje ciało będzie mnie okłamywać? Pozdrawiam Gosia.

    1. avatar grzegorzadam 14 maja 2017 o 04:27

      A po jajecznicy, albo gotowanym boczku z dodatkiem czerwonych buraków mam mnóstwo energii i przez kilka godzin mam energię do ciężkiej pracy.”
      tak trzymaj

      Chyba jednak trzeba wsłuchać się w swoj organizm, ale czy może się zdarzyć, że moje ciało będzie mnie okłamywać?”
      Ciało nie okłamuje, słuchaj siebie

    2. avatar grzegorzadam 14 maja 2017 o 10:55

      Myślałam, że typy metaboliczne to fantastyka naukowa,”
      Nie, jesteśmy różni.

      nawet po tych z niskim ig.”
      IG to fejk przemysłu cukrowniczego, szkoda się rowijać.

      że moje ciało będzie mnie okłamywać?”
      Nie , jem 5-7 jaj dziennie, świetnie się czuję, nie kaszlę nie pluję.

  31. avatar Gosialavenda 14 maja 2017 o 14:29

    Dzięki.Napisz mi jeszcze jakie jadasz weglowodany i czego absolutnie unikasz. Ja bez chleba wytrzymam, a co powiesz o ziemniakach? I czy pijesz kawe? Pozdrawiam Gosia.

    1. avatar grzegorzadam 14 maja 2017 o 17:41

      Jem chleb na zakwasie, ziemniaki również, kawę rzadko.

  32. avatar Gosialavenda 14 maja 2017 o 14:38

    I zastanawiam się czy szejk to coś dla mnie.

  33. avatar Gosialavenda 14 maja 2017 o 19:42

    Dziękuję Grzegorzuadamie. Pozdrawiam Gosia

  34. avatar Michal 9 sierpnia 2017 o 12:07

    Bylem weganinem i przez prawie 2 lata jechalem na 811 ze wzgledu na wysoka aktywność. Poziom energii byl wysoki nie powiem. Wyniki badan tez bardzo dobre. Jednak po jakims czasie skora byla dosc sucha i nawet oczy mialem suche. Do tego kolana zaczely mi strzelac. Przypadkiem trafilem na kanal dr Johna Bergmana na YT. Byl tam niejaki dr Mike i opowiadal o ketozie. Juz wczesniej o tym czytalem ale jakosc tak w ramach ciekawostki. Postanowilem jednak spróbować . Jestem juz na ketozie łączonej z IF prawie 2 lata. Poziom energii mam rownie duzy jak nie wiekszy co na 811. Jest jednak kilka rzeczy lepszych. Wspominasz ze nie ma jeszcze wielu danych o ketozie. Otoz jest odwrotnie. Jest wiele artykułów i badan. Najwieksza roznica jest jednak poziom skupienia i klarowność umyslu. Na ketozie jest on o wiele wiekszy. Jest to zwiazane z biochemia mozgu i jak keto y są tam wykorzystywane. Fakt jest jednak taki, ze wysokie tłuszcze powoduja znacznie mniejsze wyrzucanie wolnych rodników a takze o wiele lepiej chronia mięśnie. Mozna nie jesc caly dzien a nie czuje sie glodu. No i najwazniejsze to ze ketony produkują wiecej energii na jednostkę tlenu niz glukoza oraz nasz mozg jesli ma wybor : glukoza czy keton wybiera keton.

    1. avatar Jarmush 9 sierpnia 2017 o 12:13

      yyy … łi, to się jeszcze okaże, niskowibracyjne jedzenie może obniżyć wibracje jedzącego, a wtedy nie będzie rezonował z Ziemią 🙂

  35. avatar mateuszozon 22 marca 2019 o 15:53

    Pepsi, jestem na diecie wysokowęglowodanowej 811 i chcę gdzieś wcisnąć wywar z kości który bym jadł dla kolagenu i innych dobrych jego funkcji. Kiedy mam to jeść? Czy zrobić tak że poniedziałek-piątek trzymam się tej diety, zaś sobota-niedziela wysokotłuszczówka i wtedy go spożywać?

    1. avatar Jarmush 22 marca 2019 o 17:11

      to,nie zadziała, może być niebezpiecznie, to nie to samo, co wysokotłuszczówka 5 dni, potem węgle, potem dzień postu.https://www.pepsieliot.com/leczacy-jelita-prosty-przepis-na-alternatywny-bulion-z-kosci-yyy-weganskich/

  36. avatar Ventura 9 maja 2019 o 08:05

    Bez kitu ludzie uwierzcie, ze dieta to jedyny klucz do waszego zdrowia. Kiedys gdzies slyszalam jak biją dzwony ale nie wiedzialam w ktorym kosciele. Odkad czytuję Pepsiaka to moje oczy przejrzaly ze ślepoty na lekki astygmatyzm ale moj wzrok w kontekscie jedzeniowym sie wyostrza coraz bardziej odkad tu trafilam. U mnie remisja choroby autoimmunologicznej nastapila odkąd nasza kochana Pepsi raczyła rzucic okiem na moje użalanie się i niemożność wyjscia z tego beznadziejnego stanu.

    Kiedys jak mi napisala „odrobaczanie” yyyyy szoooo????!!! Robaki? Jakie robaki???? Przeciez myje sie codziennie, pedantycznie sprzatam hawire za dziecmi biegam by ciagle bylo czysto, żarcie z ogródka myje jak każdy, jakie robaki? Jakie przeciekajace jelito?
    Przeciez robaki i dziurawe jelita maja nieboszczyki 2 metry pod ziemią!
    Chwala kochanej Pepsi jej wielkiemu sercu i temu blogowi nad ktorym wszyscy tak ciężko pracuja! Gdyby nie oni nie wyszlabym z tego stanu żywego jeszcze tu wsrod nas trupa. Ludzie usuwajcie pasozyty zanim one usuna was z tego swiata. ??Psy i koty nie moga jeść glutenu slodyczy i innych smieci bo zaraz zdychaja a ludzie mogą? W dodatku ten dzisiejszy złom spozywczy ktory rozwala nam jelita.
    Kiedys nasze babcie piły wrotycz???????? na problemy jelitowe stany zapalne a nawet bóle głowy a robaki wiały, zioła były glownymi elementami życia a dzis ludzie tego nie rozumieją tylko łykaja apteczne kolorowe dropsy bezwartosciowe nie majace na celu nas uzdrowic tylko uśpić nasza czujność bysmy mysleli ze one pomagaja. A to na halitoze na usuniecie wody z organizmu a to na zatrzymanie potu. Dzisiejsze apteki zapełnione są BLOKERAMI. To sa BLOKERY TOKSYN. To wszystko blokuje wydalanie toksyn niszczy watrobe i sprawia ze nasze organizmy sa idealnymi mieszkaniami dla robali.

    W kwietniu mimo remisji mojej autoimmmunologicznej i detoksu odbudowie i powrotu do żywych postanowilam przeprowadzic glodowke 10 dniowa na wodzie zgodnie z książka Małachowa. Powiedzialabym że pykło calkiem sprawnie i chetnie będę powtarzac. Lecz niestety zakonczenie calkowite z wyjściem glodowkowym wypadlo na swieta i powrocilo mi jakies dziwne kompulsywne obzeranie kiedy poczulam smak swiatecznych potraw i zostalo ze mna na dluzej. W efekcie jojo prychole zatrzymanie okresu jedzenie o 23 w nocy smieciowego żarcia. Az nie wierzę ze do tego doszło. Bylam tak zalamana ze chcialam isc po Naltrexon w dawce dla nałogowców by nałogowo nie żreć bo to juz nie bylo normalne jedzenie. Ale serio i BEZ KITU.. Pepsiak zainspirowała mnie postem przerywanym i po raz kolejny wyciagnela mnie z tego dziadostwa. Od tygodnia trzymam się widełek w okienku i od 16 mam zakaz obzerania sie i idzie niesamowicie wręcz zaskakujaco swietnie.

    Pepsi i Załoga.. Po raz kolejny ukłon z mojej strony do samych kostek, kazdemu Was polecam! ?????????? Karma wraca, dziekuje za wiedzę i energię jaka dajecie do działania!??

    1. avatar Jarmush 9 maja 2019 o 08:40

      z miłością do Ventury

  37. avatar Pepe 5 czerwca 2019 o 10:51

    Witaj:)
    Mam zapytanie o trzeci makroskładnik czyli białko. Czy trzeba trzymać nisko czy mozna delikatnie podbić zwłaszcza gdy ćwiczymy siłowo.
    Pozdro !:)

    1. avatar Jarmush 5 czerwca 2019 o 18:09

      nie nisko, ani nie za wysoko, po prostu ludzie z większą ilością mięśnia powinni jeść więcej białka, gdyż to waga mięśnia ma takie wymagania

  38. avatar Pepe 9 czerwca 2019 o 09:13

    Cześć
    Zbieram info na temat tej diety i dwie rzeczy budzą u mnie znak zapytania:
    1. Okres adaptacji do diety około dwóch miesięcy, ciekawe skoro organizm człowieka jest zakodowany na glukozę to dlaczego potrzebuje aż tyle czasu ? To nie keto gdzie podobny okres adaptacji wiąże się z przejściem na fat i zmianą procesów metabolicznych.
    2. Dlaczego nie dodajemy pomidorów ?
    Dzięki i pozdro:)

    1. avatar Jarmush 9 czerwca 2019 o 13:08

      to jest dieta wybitnie oczyszczająca, masz za moment potężne skutki odtruwania ciała, dobrze jest zacząć od kuracji 4 szklanek z rana, można jeść pomidory bio

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum