Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
214 987 173
97 online
35 456 VIPy

Pokażcie mi jednego parekseląs guru „od smalcu” bez brzucha

Pokażcie mi jednego parekseląs guru „od smalcu” bez brzucha

Czyli jak się ma Zespół Metaboliczny do niechorowania?

Yo Możnym, zaczynam od komentarza A.:

Hej Pepsi, Odnoszę się do starszego postu Twego, ale poszukuję askorbinianu sodu do iniekcji. (…) Czy jest może szansa na ten pierwszy, że będzie gdzieś dostępny? Tak w ogóle dzięki Tobie mam kontakt z Grzegorzemadamem, który wiedza swą mocno mnie wsparł, dał też namiary na pana Bogusława, tego samoleczącego się. (…) Otóż on sobie robił sam askorbinian sodu ten do iniekcji, mieszając właśnie z wodą destylowaną, ale – co ważne – aby zrobić sobie skuteczną i bezpieczną dawkę trzeba wyliczyć jakieś ciśnienie w żyłach, chodzi o to że askorbiniąan to sól, która wyssie wodę z innych sąsiednich komórek jeśliby podać nieodpowiednie stężenie. Więc to wyliczenie ciśnienia jest ważne, robi się to indywidualnie biorąc pod uwagę m.in. wiek pacjenta. Zabił mnie ten zawiły protokół podawania askorbinianiu sodu dożylnie dla chorego na raka, bo bez lekarza się nie obejdzie, albo wykwalifikowanej pielęgniarki. Podobno p. Bogusław leżał pod kroplówkami 13 godzin na dobę przez jakąś ilość dni pod rząd, zmieniając wenflon co 2 dni, więc tym bardziej fachowe wsparcie mieć musiał.  No i potem dowiedziałam się od Grzegorzaadama, że owszem, żona p. Bogusława lekarzem jest, a nawet podobno synowe. To wiele tłumaczy, że mógł poddać się takiemu leczeniu i się nie zabił. Podobno wyleczył sobie tym trzy razy raka mózgu, w tym był glejak very niebezpieczny. Do tego wspierał się dietą optymalną, którą promuje też pan Zięba, dr Pokrywka i wielu naturopatów. Piszę to, bo ciekawa jestem twego zdania na temat założeń diety optymalnej, jako leczącej raka, bo dla mnie to szok, oni wszyscy ględzą, że najzdrowszym tłuszczem jest smalec. (…) Przytoczyłam prawie cały komentarz A., ale tylko po to, aby nie wyrwać meritum z kontekstu, bo tak naprawdę chodzi mi dzisiaj o smalec. A dokładnie o dietę z nasyconymi tłuszczami pochodzenia zwierzęcego. No więc jaka dieta jest według mnie optymalna? Czy mam jakieś wolty w temacie smalcu, skoro tak go zachwalają popularni naturopaci? O cholesterolu pisałam nie tak dawno, powiem nieskromnie, w tym wybitnie dobrym artykule Zgadnij co lepsze, za niski cholesterol, czy za wysoki? Owszem, wiele rzeczy, które mówiło się o cholesterolu okazały się mitem.

Wracajmy więc do smalcu, ale jeszcze wcześniej ogólnie do zwierzęcych tłuszczów nasyconych

Badanie

Niektóre tłuszcze nasycone rzeczywiście wykazały się właściwościami zmniejszania ryzyka chorób serca i cukrzycy, o czym mówią badania przeprowadzone przez Krajową Fundację Marine Mammal i opublikowane w czasopiśmie PLoS ONE. Tłuszcz nasycony najbardziej zdrowy dla serca okazał się być kwasem heptadekanowym (C17:0), znajdującym się w całej ofercie tłuszczów w wyrobach mleczarskich. Badanie przeprowadzono na delfinach butlonosych, u których wiemy, że rozwija się tak samo jak u człowieka, stan znany jako Zespół Metaboliczny. U ludzi warunki ZM uważa się za główny czynnik ryzyka cukrzycy i chorób układu krążenia. Zespół metaboliczny jest nawet czasami nazywany „prediabetes.” Zespół Metaboliczny określa się przez obecność trzech lub więcej spośród pięciu możliwych czynników ryzyka jak otyłość brzuszna, wysoki poziom triglicerydów, niski poziom HDL („dobrego” cholesterolu), wysoki poziom glukozy we krwi na czczo, oraz wysokie ciśnienie krwi. Według Centrum Kontroli i Prewencji mniej więcej jeden na trzech dorosłych Amerykanów, czyli ponad 86 milionów ludzi, posiada obok niespłaconej hipoteki również Zespół Metaboliczny. W badaniu, o którym była mowa, naukowcy zmierzyli poziom 55 kwasów tłuszczowych we krwi 49 delfinów, i przeanalizowali również kwasy tłuszczowe znajdujące się w rybach, którymi żywiły się delfiny. Okazało się, że delfiny z najwyższym poziomem we krwi C17:0 miały najniższy poziom trójglicerydów i insuliny. Następnie naukowcy karmili 6 delfinów z wysokimi trójglicerydami, wysoką glukozą i insuliną na czczo i z małą ilością C17:0, właśnie rybami bogatymi w C17:0. Po sześciu miesiącach na nowej diecie, poziomy wszystkich trzech markerów biologicznych zostały znormalizowane u wszystkich sześciu zwierząt.

Warto zauważyć, że wysoki poziom we krwi ferrytyny, co również uważa się za przyczynę Zespołu Metabolicznego, także spadł u delfinów.

W didaskaliach dodam, że ludzie na dietach mięsnych często mają wysoki poziom ferrytyny, czego z kolei nie można powiedzieć o roślinożercach, których za to kolejny raz  wspiera witamina C. Naukowcy mają nadzieję wykorzystać wiedzę zdobytą badając delfiny, współpracując ze szpitalami dziecięcymi, badając dzieci, u których zdiagnozowano ZM, nie dziwcie się, dzieci mają ZM, badając, czy owe dzieci również mają niski poziom kwasu heptadekanowego (C17:0).   Naukowcy przeanalizowali kilka różnych ryb i innych produktów spożywczych pod kątem zawartości C17:0. Okazało się, że stężenia owego kwasu tłuszczowego zmieniają się w szerokim zakresie w morzu. Wysoki poziom stwierdzono w krewetkach, a najwyższy poziom odnotowano w cefalach (Cefal pospolity, łoban, mugil cefal – ryba z rodziny mugilowatych, żyje stadnie w przybrzeżnych wodach południowej Europy od ujścia Loary po Morze Czarne i Azowskie). Wśród żywności „lądowej” C17:0 znaleziono w życie, ale jego najwyższe poziomy zdecydowanie siedziały we wszystkich produktach mlecznych, ale pełnotłuszczowych. Naukowców w sumie zaskoczyło, że w produktach beztłuszczowych nie znaleziono żadnych wykrywalnych poziomów C17:0. Mnie nie, bo w końcu C17:0 jest kwasem tłuszczowym. No i oczywiście w produktach mlecznych nisko tłuszczowych, znaleziono mało kwasu heptadekanowego. Najwyższe jego poziomy odnotowano w dobrym maśle, a także pełnym mleku i jogurcie. Naczelny naukowiec badania Stephanie Venna -Watson stwierdziła, że prawdopodobnie odejście od jedzenia produktów mlecznych pełnotłuszczowych doprowadziło do braków kwasu heptadekanowego, a to z kolei do globalnej pandemii cukrzycy. Dodatkowo biorąc pod uwagę, że 65 % populacji ludzkiej nie toleruje laktozy, w tym 90 % populacji w niektórych regionach, takich jak Azja Wschodnia – wydaje się prawdopodobne, że albo C17: 0 znajduje się również w innych środkach spożywczych, lub, że inne nasycone tłuszcze odgrywają podobną rolę w organizmie człowieka.

Yyy … smalec?

No i są jeszcze sprawy związane ze „stanem przedcukrzycowym”, a także Zespołem Metabolicznym, bo skoro odkrycia zespołu badawczego dowiodły, że delfiny w zależności od diety niejako płynnie przechodzą od stanu cukrzycy i ZM do stanów optymalnych zdrowotnie, to być może u ludzi też wystąpi takie zjawisko, w przeciwieństwie do dotychczasowych założeń dominującego modelu medycznego.

Czyli jedzmy tłuszcze nasycone oczywiście najlepiej pochodzenia zwierzęcego i nie będziemy mieć cukrzycy, raka, i co oczywiste nie dotknie nas wcześniej ZM?

Na początek parę słów przypomnienia o najbardziej znanym orędowniku smalcu, nieżyjącym już dr. Atkinsie. Amerykański kardiolog dr. Robert Atkins zauważył, że na naszą wagę nie ma właściwie wpływu ilość spożywanych kalorii, lecz to, czy zostaną one przyswojone przez organizm. Sukces diety kryje się więc w formie, w jakiej te kalorie są przyjmowane. Program opiera się na spożywaniu jak największej ilości tłuszczy, które powinny być łączone z białkami, oraz na unikaniu produktów zawierających proste i złożone cukry. Zgodnie z zapewnieniami twórcy diety, po pewnym czasie stosowania takiego programu żywieniowego, je się coraz mniej, dzięki czemu można osiągnąć doskonałe rezultaty w odchudzaniu.     Dieta Atkinsa zakłada stopniową zmianę w metabolizmie od spalania glukozy do spalania nagromadzonego w ciele tłuszczu. Proces ten, zwany ketozą rozpoczyna się w momencie osiągnięcia niskiego poziomu insuliny. W przypadku normalnego ustroju poziom insuliny jest zależny od poziomu glukozy. Najczęściej przed posiłkiem jest on najniższy. Rozkład tłuszczów następuje, gdy część z zapasów lipidów w komórkach tłuszczowych przenika do krwi i jest w dalszym etapie wykorzystywana do wytworzenia energii. Jednak do prawidłowego trawienia tłuszczów w organizmie niezbędne są węglowodany. To dzięki nim tłuszcze dostają się do komórek organizmu. Jeśli zablokujemy przyjmowanie węglowodanów do organizmu, wtedy tłuszcz nie ma możliwości dostać się do mitochondrium komórkowego gdzie jest spalany, pozostaje więc na zewnątrz. Jeśli nie dostarczymy węglowodanów zablokujemy trawienie tłuszczów, co powoduje, że nawet jedząc w dużych ilościach tłustą golonkę czy smażony boczek nie tyjemy. Otóż w wyniku braku przyjmowania węglowodanów, przy jednoczesnym dostarczaniu dużych ilości tłuszczu powstają niestrawione resztki wokół komórek. Wprawdzie organizm otrzymał bardzo dużą ilość energii (dla przypomnienia w 1 g tłuszczu jest aż 9 kcal), lecz co z tego kiedy nie może być do końca spalona podczas trawienia. Na początku takiej diety organizm może czuć się znakomicie z powodu dużych ilości energii, jaką mu dostarczasz. W miarę upływu czasu niestrawione tłuszcze powodują odkładanie ciał ketonowych we krwi, część z nich może zostać wydalona z moczem, lecz zaczyna to dość mocno obciążać nerki, a także w dalszej konsekwencji powoduje wprowadzenie naszego organizmu w stan nazwany ketozą.

Kwasica ketonowa może ogromnie źle wpływać na zdrowie organizmu, szczególnie powinny uważać osoby chore na cukrzycę w przypadku stosowania takiej diety, ponieważ mała podaż węglowodanów ma ogromny wpływ na hormon insuliny

Co dziwniejsze niektóre badania dochodzą do wniosku, że wspomniana dieta pomaga zapobiec chorobom układu sercowo-naczyniowego, obniża poziom cholesterolu we frakcji lipoprotein niskiej gęstości (LDL „zły” cholesterol) i zwiększa poziom cholesterolu we frakcji lipoprotein wysokiej gęstości (HDL „dobry” cholesterol). Inne badania dochodzą jednak do wniosku, że wręcz przeciwnie dieta ta w dalszej przyszłości przyczynia się do chorób układu sercowo-naczyniowego, choroby wieńcowej serca, arytmii, osteoporozy i do powstania kamieni nerkowych i że uśmierciła doktora Atkinksa, który najpierw doznał incydentu sercowego, a rok później mając zaledwie 72 lata, poślizgnął się na oblodzonym chodniku idąc do pracy i po 9-ciu dniach od tego wypadku zmarł będąc bodajże w śpiączce na serce.

To byłoby na tyle w kwestii zdrowego smalcu?

Od dłuższego już czasu wiadomo, że tłuszcze nasycone nie tylko nie wyrządzą szkody, ale jeszcze są bardzo zdrowe. Chociaż dodam od siebie odrobinę dziegciu w postaci Einsteina. Zdrowe względnie. Na tej podstawie wielu naturopatów, w tym jak pisze A., Zięba, a wcześniej dr. Atkins w celach prozdrowotnych, ale też, co idzie w parze, odchudzających, i inni wysnuwają wnioski (to nie hipotezy), że należy jeść smalec, masło, łój, i tego typu tłuszcze, bowiem liczy się tylko, aby nie mieć złego cholesterolu, czyli tego utlenionego, a zbyt niski cholesterol całkowity jest niezdrowy i to bardzo. Dlatego podaje się obecną górną normę, jako minimum. Że wysoki cholesterol nie odpowiada za wieńcówkę, a jedynie cholesterol utleniony.

Ale

Skąd się bierze utleniony cholesterol? Gdy mamy za mało wolnych elektronów w organizmie. A skąd się biorą wolne elektrony? Z antyoksydantów. A gdzie znajdujemy antyoksydanty? Oczywiście witamina C, E, selen, cynk, to potężne i arcyważne antyoksydanty. No i na tym jadą naturopaci. Bo nie da się połączyć takiego żywienia z dużą ilością owoców. Nie ma mowy. No i glikacja tłuszczów, ale i białka.

Mamy więc jedynego winowajcę, fruktoza, czyli owoce?

Dobra

Oczywiście mamy jeszcze do czynienia z innym ważnym zagadnieniem jakim jest poziom homocysteiny. Dlatego tak ważna jest kontrola i natychmiastowe uzupełnianie diety B12, B6 i kwasem foliowym, ale nie byle jakim. Pisałam o tym niedawno tutaj – Słyszałeś o kwasie foliowym, który leczy depresję? i znowu kłania się chlorella.

Wróćmy jeszcze do smalcu

Skoro ma on należeć do czegoś co ochroni nas od cukrzycy, raka i innych chorób cywilizacyjnych, z których prawie wszystkie zaczynają się od przewlekłych stanów zapalnych w organizmie, a te wiążą się również z Zespołem Metabolicznym i to ś c i ś l e.

To dlaczego guru „od smalcu” mają otyłość brzuszną?

Sie pytam łaj?

Nikomu nie odbierając jego zasług, jednak pokażcie mi chociaż jednego guru „od smalcu” bez brzucha. Tylko nie mówcie, że Budda też miał oponę, bo to nie opona, tylko wielka przepona od prawidłowego oddychania brzuchem.

Z tego co obserwuję guru „od smalcu” mają objawy Zespołu Metalicznego

Ale może szewc bez butów chodzi.

Z kolei zajmujący się krzewieniem kultury jedzenia owoców i innych roślin na witariańskiej diecie 811 w celach prozdrowotnych, czyli guru „ od surowych węglowodanów” są pozbawieni tych objawów

Ale oczywiście mogę się mylić. Czekam więc na zjadliwe komentarze. To sie je zmoderuje. Uśmieszek.

♣ ciepło ściskam wszystkich w talii pepsiak


Blog pepsieliot.com, nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba. Rzuć też może gałką na to: Olej kokosowy, to też tłuszcz nasycony: 13 zadziwiających właściwości leczniczych oleju kokosowego Dobre suplementy znajdziesz w Wellness Sklep


Disclaimer: Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, i niekoniecznie wyraża zdanie założycielki bloga, tym bardziej nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.


 

(Visited 7 889 times, 1 visits today)

Komentarze

  1. avatar Kosmita 2 września 2015 o 10:02

    Będzie ich bardzo mało. Bo prawda jest większa niż my na tym blogu razem wzieci 😉 smalcu z weglami nie połączy, albo albo. Jesteśmy metabolicznie wąscy. Albo ostry sport i pobudzenie albo spokój równowaga intelekt. Nie można mieć wszystkiego w jednym czasie. Znaczy Ty NIBY masz wszystko Ale to uzyskujesz suplami, których chociażby 50 lat temu byś nie miała ! Chociaz nie dowiemy się czy czujesz się zrównoważona i spokojna poza bieganiem i po wypiciu szejka z 12 bananow. Żeby taka ilość węgli prostych ma raz nie wymeczyla organizmu (przez kolejne godziny)to albo trzeba być wyglodzonym jak pies albo być tuż po 10 km biegania. Albo być super nasyconym oxydantami żeby jakoś organizm obsłużyl taka dawkę węgli prostych… Na początku takie szejki mnie nakręcaly jak kawa (której nie pije i nigdy nie piłem regularnie ) Ale po czasie wykańczaly mnie totalnie !!! Za mało ruchu. Nie wykorzystanie takiej szybkiej ilości energii w postaci ruchu wykonczy każdego !

  2. avatar Wstrach 2 września 2015 o 10:06

    Pani Monika od tlustego zycia na ten przykład, jeżeli faktycznie mialbym kogos kompetentnego wskazać. A prawda zawsze leży po środku i żadna religia, czy to paleo, ckd, cbl czy 811, tego nie zmieni. Nie zastapi zdrowego rozsądku, umiaru i umiejętności wsluchiwania sie w potrzeby wlasnego organizmu.

    1. avatar pepsieliot 2 września 2015 o 12:03

      Wstrach prawda NIGDY nie leży po środku!

  3. avatar Luiza 2 września 2015 o 10:32

    Witaj Pepsi, zawsze z przyjemnoscią czytam Twoje wpisy. od dawna szukam dla siebie jakiegos optimum, w którym mogłabym bezpiecznie się schować ( Ty znalazłas, czego Ci okropnie zazdroszczę). Muszę Ci się przyznać, i mam nadzieję, że tym twojej dumy nie urażę, czytam również wpisy nt popularnej diety paleo, już nie z taką przyjemnoscią, a z pomieszaniem. Więc naprawdę zazdroszczę Ci tego, że Ty już wiesz, ja niestety ciągle nie wiem 🙁 A co się tyczy Twojego dzis wpisu, to ci guru od paleo…. brzucha nie mają. Nie muszę Ci ich pokazywać, bo też reklamować ich nie chcę, sama łatwiutko znajdziesz. Bardzo Cię proszę Pepsi wytłumacz mi to zjawisko, bo moja głowica sama nie podoła. Pozdrawiam.

    1. avatar pepsieliot 2 września 2015 o 12:01

      O czym tu mówić! Luizo nie ma się brzucha na wysokobiałkówce, toż to dieta dr. Dukana,wszyscy o niej słyszeli w Polsce, bo we Francji była modna lata temu i wykończyła spoero osób lata temu, odchudzajaca jak diabli, nie żartuję, szkoda, że zakwaszająca również jak diabli. Każdy kulturysta na rzeźbie ją stosuje, ale raczej nie pytajmy kulturysty co jest zdrowe.
      Tu, czyli w dzisiejszym wpisie jest mowa o zaleceniach dla chorych, wysokotłuszczówka!
      Pomijając wszystko inne, jestem roślinożercą.

  4. avatar agnieszkaanka 2 września 2015 o 11:08

    Dzięki Pepsi za ustosunkowanie się do mojego komentarza sprzed kilku artykułów. Co do Buddy, to on ma też tłusty podbródek, albo i trzy jak się przypatrzyłam. To też od oddychania? I tłuste paluszki? 🙂

    1. avatar pepsieliot 2 września 2015 o 11:55

      no ale czy Budda był na 811?!

  5. avatar Kosmita 2 września 2015 o 11:14

    no jak boksujesz, walisz sprinty, pływasz i co tam jeszcze z szybkich sportów. to wiadomo że żeby zmaksymalizować wynik najlepiej zastosować 811 czyli wysokowęglowodanową diete. najlepije się sprawdzi w połączeniu z szybkimi ciężkimi wysiłkami. natomiast przy maratonach i ultramaratonach czyli przy umiarkowanym wysiłku lepsza będzie wysokotłuszczówka i ładowanie węglami przed startem być może. wszystko zależy od potrzeb stylu życia. umiar jest dobry tam gdzie prowadzi się umiarkowany tryb życia (czyli standard) trzeba rozumieć jak funkcjonuje ciało w różnych warunkach, a nie mówić że wszystko z umiarem ! prawda leży po środku ? (po środku czego?). prawda leży tam gdzie leży 😉 niezależnie od tego jakie opinie mają ludzie !

  6. avatar agnieszkaanka 2 września 2015 o 11:33

    Droga Pepsi, możesz mi podpowiedzieć gdzie wstawiłam ten komentarz, który tu dzisiaj zacytowałaś? Bo wiem, że to był stary artykuł a ja się zagapiłam i nie zaznaczyłam, żeby mi śledziło odpowiedzi. Z góry dziękuję
    A teraz z innej materii – za poradą Grzegorzaadama (a jakżeby inaczej) wybrałam się wczoraj na Vegatest do gabinetu polecanego przez koleżanki. Pani, która go przeprowadzała sama przeszła raka piersi 10 lat temu, potem doświadczyła rewolucji w głowie swej i po poddaniu się operacji usunięcia części piersi oraz 12 węzłów chłonnych, powiedziała dość, a podobno – jak sama twierdzi – wybierała już perukę na czas po chemii.
    Po wycięciu owego guza z piersi doczekała się za chwilę dwóch następnych ale wszystkimi dostępnymi jej alternatywnymi metodami zawalczyła – z sukcesem. Gdyby wiedziała, że potrafi je sama unicestwić, nigdy nie dałaby sobie wyciąć tego pierwszego wraz z węzłami. Dla mnie ktoś taki mimo że nie ma dyplomu lekarza (jest pielęgniarką, które jak wiadomo nierzadko mają porównywalną wiedzę) jest bardzo kompetentny w temacie leczenia alternatywnego. To od niej dowiedzieliśmy się z mężem (bo żaden lekarz nam tego nie powiedział) że przyczyną czerniaka mojego męża nie jest słońce a siedzący w nim grzyb – kropidlak czarny, po łacinie aspargilus Niger. Póki go nie usuniemy z organizmu, a zalega w limfie i wysoko ją zanieczyszcza (6 stopień na 8) to będzie czerniak wracał. Trzeba uderzyć w kropidlaka, kuracja trwa około 1,5 roku, ale w ten sposób pozbędziemy się dziada. Czy którykolwiek z lekarzy nam to oznajmił? Nie. Za to powiedzieli – to wraca, nie wiemy czemu, ale wraca.

    1. avatar grzegorzadam 2 września 2015 o 13:22

      @agnieszkaanka
      -”wybrałam się wczoraj na Vegatest do gabinetu polecanego przez koleżanki.”

      Jaki wynik ? 🙂

      Co do reszty potwierdza się znowu teza Simonciniego, że rak to grzyb..
      A Jodyna (Lugola) jest antybakteryjna i przeciwgrzybicza (mieszanka wody utlenionej
      z boraksem nasyconym też)
      I te 'gady-dziady’ różne nie znoszą wysokiego pH i tlenu..

      -”…i po poddaniu się operacji usunięcia części piersi oraz 12 węzłów chłonnych, powiedziała dość,…)

      Wirusów i nowotworów nie wycina się skalpelem…ale oni będą to robić dalej, pacynki szkodliwe.
      Wierzę, ze to będzie krócej niż półtora roku! 🙂

      pozdrawiam

      1. avatar grzegorzadam 2 września 2015 o 13:28

        Przed vegatestem- EAV najlepiej 3 dni przed odstawić ”leki” i zrobić mały post owocowo-warzywny, bo może zniekształcać wydatnie wynik, choć podstawy wykaże.. 🙂

  7. avatar agnieszkaanka 2 września 2015 o 11:39

    Acha, są jeszcze dwa inne grzyby wywołujące czerniaka, nie w każdym przypadku jest to kropidlak. To tak informacyjnie dla śledzących tego bloga, którzy borykają się z tym dziadostwem. Pozdrawiam
    p.s. Pepsi potrzebuję dojść do tego mojego komentarza tylko po to, żeby przeczytać twoją ewentualna nań odpowiedź, jeśli taka powstała. Pozdrówka

    1. avatar pepsieliot 2 września 2015 o 11:54

      Agnieszko wiesz ile mi zajęło znalezienie Twojego? Skopiowałam go do notatnika i teraz nie wiem

      1. avatar Zuza 2 września 2015 o 12:52
    2. avatar grzegorzadam 2 września 2015 o 13:31

      @agnieszkaanka

      Z tymi grzybami czerniakowymi BINGO! 🙂

    3. avatar agnieszkaanka 3 września 2015 o 06:09

      Bardzo możliwe że coś zniekształca, ale co do mnie, to powiedziała mi o wszystkich moich bolączkach, o których wiedziałam, łącznie z tym, że zapytała czy jadłam ostatnio ser pleśniowy bo wyszło mi na teście że mam takie pleśnie w organizmie (a jadłam dzień wcześniej na kolację, i przysięgam, rzadko jadam camemberta, może raz na pół roku, i akurat wtedy mi się zachciało) więc założyłam że wszystko co mi powie innego, to też we mnie tkwi. Mi bardzo chodzilo o dzieci, potwierdziło się że mają glisty i lamblie (my z mężem też cuda różne) no i u młodszej limfa zapchana i takie tam inne cuda, więc dalsze działania – oczyszczanie. Też wiemy już jak.

  8. avatar Beata 2 września 2015 o 11:59

    Witam Cię serdecznie Pepsi!!
    No właśnie wczoraj oglądałam dwie ostatnie części Ukrytych Terapii Pana Zięby tj. 19 i 20. Ma bardzo duzo racji w tym co mówi i działa i życzę sobie i innym by wypaliły jego zmiany systemu leczenia nas Polaków, ale mocno zastanowił mnie jego apel o karmienie szczególnie dzieci ( no nas też) smalcem i tłuszczem zwierzęcym jakoby ten był konieczny!! hmmm ja osobiście nigdy nie lubiłam tłusto, a smalec?? próbowałam ze skwarkami itp. – ledwo dawałam radę. Mięso zawsze mi rosło w gębie, z pierogów zjadałam ciasto.Ale chorowałam dużo i miałam astmę. A może jakbym jadła ten tłuszcz to bym była zdrowa???
    https://www.youtube.com/watch?v=__XCYsZhIL0

    i https://www.youtube.com/watch?v=DEWShIAveWk tak mniej więcej od 28 minuty!!

    1. avatar pepsieliot 2 września 2015 o 12:06

      Cokolwiek nie powiedzieć, dzieci to co innego. Małemu dziecku należy dawać mleko matki pełne jak najdłużej, a jak nie ma mleka, to mleko niepasteryzowane najlepiej kozie. Tłuszcze nasycone obowiązkowo!
      Przy celiakii lekarze od kilkudziesięciu lat zalecają dwulatkom smalec.
      Ale nie wiedzą, że celiakii można się pozbyć.

    2. avatar agnieszkaanka 2 września 2015 o 13:26

      Dzięki Zuzo 😉

  9. avatar Ewa 2 września 2015 o 12:22

    Agnieszkaanka

    Proszę napisz o tych grzybach wywołujących czerniaka i jak je zwalczyć. Jeśli możesz to szczegółowo albo daj linki bo dla mnie to cenne informacje.

  10. avatar Beata 2 września 2015 o 12:24

    Będąc ostatnio na Ukrainie, zauważyłam dość duzo szczupłych ludzi zarówno dzieci jak i tych troszkę starszych. A jedzą ogólnie tłusto, w tym dużo pełnotłustego nabiału i smalcu… chyba z niego słyną tzw. sało :). Na pewno mają dobre ziemie -czarnoziemy i chyba jeszcze mało uprzemysłowione. Ale nie wiem jak statystycznie wyglądają pod względem chorób cywilizacyjnych.

    1. avatar agnieszkaanka 3 września 2015 o 06:38

      @Ewa

      wiem tylko o aspergilusie, ale są jeszcze dwa, nie znajdę ich w internecie. Moje źródło informacji to Pani z gabinetu Vega Test, nazywa się Małgorzata Król, jest z Legnicy.

  11. avatar Basia 2 września 2015 o 12:38

    Witaj Pepsi,
    dużo u Ciebie czytam, ale pierwszy raz piszę:-D
    czy słyszałaś o dziennikarzu Garym Toubsie?
    „Good kalories, bad calories” mówi Ci to coś?

    Jest fajna strona( nowa debata.pl) na której znalazlam kilka ciekawych artykułów- jest też krótkie streszczenie zatytułowanej książki. Według niego tłusta dieta jest najzdrowsza, wnioski są właśnie w książce.
    Piszesz Pepsi że, tłusta nie.
    Ja już zgłupiałam totalnie, co robić, jak jeść, jak żyć:-D:-D samymi owocami i wrzywami nie dam rady:-D
    Plis o odpowiedz w komentarzu bądź wpisie na temat jego pozycji:-D
    ściskam mocno za wszystko co robisz

    1. avatar pepsieliot 2 września 2015 o 13:07

      Basiu cokolwiek nie powiedzieć, to albo tłuszcz, albo węglowodany. Razem nie ma mowy. Jest kilka dróg. Każdy sam wybiera to co mu ostatecznie leży. Jeżeli zniesiesz psychicznie i zdrowotnie jedzenie smalcu, to Twój wybór.Znam wiele osób, ktore nie mogą jeść surowych owoców, ani zieleniny, a potrafią jeść tłuszcz zwierząt, które się żywią surową zieleniną i owocami.
      Nie ma mowy o smalcu i owocach razem. Ja wybrałam roślinżerstwo dawno temu.

  12. avatar Basia 2 września 2015 o 13:24

    Dzięki Pepsi:-D
    wychodzi na to, że nie ma złotego środka.
    We wszystkim szukajmy plusów, minusów niekoniecznie:-D
    Tak jak napisałaś, niech każdy wybiera za siebie:-D
    ale jak zjeść smalec ze skwarkami, bez pajdy chleba:-D:-D:-D no samego nie zdzierżę:-D:-D
    ja jeszcze nie wybralam, dalej szukam

  13. avatar onnika 2 września 2015 o 13:48

    AgnieszkoAnko
    miałam już 2 razy raka podstawnokomórkowego, czy znane Ci są przyczyny powstawiania tych zmian?
    Niestety, jestem uczulona na wszystkie sun blokery, pozostaje mi unikanie słońca (co też szkodzi…)
    A jakie są metody wykrywania i leczenia aspargilus Niger?
    Mam usuniętą tarczycę Hashimoto), depresję i kandydozę, którą leczę metodami naturalnymi (z sukcesem) od maja br. Czy te schorzenia mogą mieć wpływ?

    1. avatar Monika 3 września 2015 o 06:26

      Olej z pestek malin zawiera naturalny filtr. Podają, ze spf 28-50.

        1. avatar onnika 4 września 2015 o 08:35

          Bardzo Wam dziewczynki dziękuję! Wypróbuję najpierw pestki z malin, na początek w towarzystwie, gdzie niekoniecznie wszystkich lubię…..:-)

    2. avatar fant azja 4 września 2015 o 09:30

      tzw. złoty środek racej ma sens. Bo czy odskoki np. jednodniowe/ kilkudniowe z diety wysokotłuszczowej na dietę roślinną np. 811 szkodzą ? Nie sądzę. Albo odwrotnie, czy ktoś na diecie roślinnej zbliżonej do 811 musi odmawiać sobie wysokotłuszczówki raz na jakiś czas, trzymać się sztywno schematu ?

      Jestem głównie roślinna i niskotłuszczowa (przeważnie 10-15% tłuszczu), ale muszę przyznać że słodycz owoców mnie czasem nudzi bardzo a po sporadycznej całodniiowej uczcie z tłuszczami nasyconymi mój organizm o dziwo czuje się lekko i radośnie

      Tak widzę swój złoty środek.

      /tłuszcze zwierzęce kiedyś z linii technologicznej (ze sklepu), obecnie z polowania lub od zaprzyjaźnionego rolnika który humanitarnie traktuje zwierzęta, bo więcej empatii we mnie po lekturze Pepsi bloga :)/

  14. avatar Kinga Piątkowska 2 września 2015 o 14:02

    Pepsi a co sądzisz o diecie SCD (specyficznych węglowodanów)? Czytałam o niej w odniesieniu do autyzmu ze bardzo dobra. Ale tez mnie przerazila taka ilosc tluszczu i mięsa w diecie dziecka… To jest dieta co w pierwszej kolejnosci leczy jelita, bo tam lezy problem. Ja chcialabym sprobowac witarianizmem. Ale tez juz mi sie miesza w glowie… tam np nie mozna surowych owocow na poczatku szczegolnie i warzyw np ze taka marchew niestrawna surowa…. ze trzeba gotowac, ze rosoly, ze jogurty, wypieki z mąk orzechowych, jajecznica codziennie i koniecznie mięcho -.- mam inne podejscie do tego, ale dzieciaka zmarnowac nie chcę. Jak naprawic jelita? bez tluszczu? soki? fermentowany zakwas buraczany, jogurty roslinne domowe? Pomoz, bo juz w necie nie ma nikogo komu bym ufala.

    1. avatar pepsieliot 2 września 2015 o 14:42

      Kingo jeżeli chodzi o autyzm, o właśnie pracuję nad artykułem o wyciągu z brokułów, który podobno daje bardzo dobre rezultatyhttp://thisisbio.pl/stawy-wiezadla-kosci/137-sulforaphane-60kaps-swanson-.html

      Będzie osobny wpis o autyzmie; ile lat ma dziecko?

      1. avatar Kinga Piątkowska 2 września 2015 o 15:58

        2 i pół. Autyzmu nie ma, podejrzewam zaburzenia integracji sensorycznej. Przeczytałam, że te dzieci zachowują się znacznie lepiej po odstawieniu zbóż, cukru i nabiału i tak natrafilam na diete SCD. A autyzmem sie interesuje z powodu mojego wykształcenia.

    2. avatar agnieszkaanka 3 września 2015 o 06:21

      @Onnika

      ja jestem tu tak samo czytającym jak Ty, więc nie odpowiem Ci na to pytanie, bo nie wiem. Jedyne co bym zrobiła na Twoim miejscu, wiedzą teraz jak działa Vega Test, to bym się na niego wybrała. Tylko rzeczywiście do poleconego gabinetu, bo odczyt testu musi być poparty bardzo dużą wiedzą. Dostaniesz informację jakie grzyby w tobie tkwią, jeśli prawdą jest (w co wierzę) że rak to grzyb. Fachowiec jest w stanie szybko ustalić rodzaj grzyba, który wywołał tego raka i powiedzieć jak z nim zawalczyć. My na naszego mamy ściągnąć zastrzyki z Niemiec lub Austrii, do tego krople Nigersan dostępne w aptekach u nas.

  15. avatar marek13 2 września 2015 o 14:16

    Hi, No k…wa jego mac, nie dałem rady. Pomimo olbrzymich porcji owocowych psyche siadła. Zabrakło sprzężenia zwrotnego: mam energie wiec napieprzam kilometry, napieprzyłem tych kilometrów wiec mam dobrze w banii, mam dobrze w banii wiec pożrę dużo węgli. W tym kręgu jest jeszcze potrzebne wysypianie się i regeneracja,ale ostatni tydzień to już naprawdę zero snu. Zacząłem od żółtek z jajek, a teraz jem gotowane ziemniory, kasze gryczana, ryz, duszone kabaki i bakłażany. Zjechałem do 80 kg i dalej nie chce. Na jesieni jest kilka triali 15 – 18 kilometrów, półmaratony, Z niespełna 4 miesięcznej diety witariańskiej zostaną na stale picie wody cytrynowej z rańca szejki zielono-bananowe, niechęć do glutenu i kazeiny.
    Dziękuję Ci Pepsi za nowy wiatr w żagle, witariańska przygoda do powtórzenia na kolejne lato ale w zimie mam do wejścia na parę wierzchołków. To stad te przepyszne gotowane ziarna i duszone jarzyny.
    Pozdrawiam Wszystkich Trzymajacych sie Witarian comme même !!!

  16. avatar Migotka 2 września 2015 o 14:22

    Witam. Pepsi zwracam się do Ciebie z pytaniem. Otóż choruje na nadczynność tarczycy. Po przeczytaniu artykułu na temat naturalnego leczenia niedoczynności postanowiłam odstawić wszystko tak jak jest przez ciebie napisane z tym że po odstawieniu leków (euthyrox 88mg) po paru dniach czuje powiększona tarczyce która mnie uciska. Czy powinnam całkowicie odstawić leki? Dziękuję z góry i pozdrawiam.

    1. avatar pepsieliot 2 września 2015 o 14:32

      Migotko, przeczytaj zalecenia Grzegorzadama co do Lugola, selen, cynk, dużo witaminy C. Jak długo brałąś syntetyk?Jeżeli długo nie zawsze można odstawić leki. zaczekajmy co powie Grzegorzadam

      1. avatar Migotka 2 września 2015 o 14:52

        Od około dwóch lat przyjmuje euthyrox z tym że co jakiś czas lekarz zwiększał mi dawkę. Dziękuję za odpowiedź. Mam nadzieje ze jednak będzie możliwość odstawienia leku.

  17. avatar Karolina 2 września 2015 o 14:32

    Hej.
    Przeslalam transferwise pieniadze za ksiazke ”jak zarabiac..” – ktore powninny byc u Ciebie juz w poniedzialek – a książki niet:( , mam pytanie- doszły już? )

    Pytanie dwa- zaopatrzona w suplementy polecane przez Ciebie tzn. Omega3, K2, D, B12, Chlorellę i witaminę C.. teraz kiedy mam tego używac? Każdy z nich codziennie?
    Czy może najpierw zbadać poziom witamin?
    U mnie deprecha biega po ścianach, potrzebuję w końcu pozbyć się tego cholerstwa raz na zawsze!
    (Bieganie mode włączne trzy razy w tygodniu- potwierdzam, świetnie oczyszcza beret! )

    Proszę dopomóż odnośnie suplementów !

    Dzieki!
    KArolina

    1. avatar pepsieliot 2 września 2015 o 14:40

      Karolino ja nie zajmuję się wysyłaniem książki, ale natychmiast przekażę Twoje info, na wszelki weypadek rzuć gałką do spamu.

      Co do badań to należy robić 25(OH)D i to jest bardzo ważen badanie, oraz B12 (wystarczy w sumie homocysteinę) i kwas foliowy. To są witaminy, które trzeba badać.
      Witaminę D póki co bierz od 40 do 60 jednostek na kilogram ciała, do tego K2 100 1 kapsułka, do tego jedną kapsułkę omega 3 i 1 tabletkę, lub 2 (o ile nie pojawi się próg jelitowy w postaci rozwolninia, to jest naturalna reakcja orgaznizmu) i to wszystko rano do śniadania, po treningu. Nie włączaqj do tego chlorelli, bowiem pomiędzy wotaminą C, a chlorellą powinien być odstęp minimun 3 godziny. Ale chlorelkę możesz wziąć wieczorem i zacznij od małej dawki 1 tabletka i zwiększaj co tydzień o 1, żeby przyzwyczaić ciało do nowego pokarmu, albo w porę uchwycić ewent. alergię. Dziękuję Ci bardzo za zaufanie i dokonanie zakupów

      1. avatar Karolina 3 września 2015 o 18:03

        Dziękuję za wyjaśnienie! Wszystko zapisałam i będę stosować… No dobra, to zdrowie juz mamy ogarnięte..ale książki jak nie było tak nie ma,, i jak ja mam być bogata!?!?! 😀

        Ani w spamie ani w Inboxie,, eh.. ehh.. no nic…czekam!
        Pozdro! :*

        1. avatar pepsieliot 3 września 2015 o 18:44

          Karolino osoba wysyłająca książki twierdzi, że nie odnotowano wpłaty, prześlij proszę potwierdzenie wpłaty do admina na adres admin@pepsieliot.com

  18. avatar grzegorzadam 2 września 2015 o 15:08

    @Migotka
    2 WRZEŚNIA 2015 @ 16:22

    Witam. Pepsi zwracam się do Ciebie z pytaniem. Otóż choruje na nadczynność tarczycy. Po przeczytaniu artykułu na temat naturalnego leczenia niedoczynności postanowiłam odstawić wszystko tak jak jest przez ciebie napisane z tym że po odstawieniu leków (euthyrox 88mg) po paru dniach czuje powiększona tarczyce która mnie uciska. Czy powinnam całkowicie odstawić leki? Dziękuję z góry i pozdrawiam.”

    Odstawiłaś euthyrox, to masz jeszcze jakieś inne ”leki”?….
    Coś innego zażywasz? Mało danych..

    1. avatar Migotka 3 września 2015 o 10:11

      Oprocz euthyrox nic innego nie przyjmuje. Z tarczyca zaczelo sie okolo 6 lat temu sciskalo mnie w gardle niestety nie bylam swiadoma ze to tarczyca. Dopiero dwa lata temu wykryto u mnie podwyzszone hormony oraz trzy guzki. Od tamtej pory caly czas przyjmuje euthyrox. W zwiazku z tym jest mozliwosc naturalnego wyleczenia nadczynnosci w moim przypadku? Odstawilam w niedziele syntetyk i czuje juz ucisk na gardle.Bardzo prosze o odpowiedz.

  19. avatar anonimka 2 września 2015 o 19:23

    pepsi, weź wprowadź do sklepu głóg swansona, bo muszę zamawiać u konkurencji, a nie kcem 🙁

    1. avatar pepsieliot 2 września 2015 o 20:39

      dobra zamówi się

    2. avatar Migotka 2 września 2015 o 20:53

      Oprocz euthyrox nic innego nie przyjmuje. Z tarczyca zaczelo sie okolo 6 lat temu sciskalo mnie w gardle niestety nie bylam swiadoma ze to tarczyca. Dopiero dwa lata temu wykryto u mnie podwyzszone hormony oraz trzy guzki. Od tamtej pory caly czas przyjmuje euthyrox. W zwiazku z tym jest mozliwosc naturalnego wyleczenia nadczynnosci w moim przypadku? Odstawilam w niedziele syntetyk i czuje juz ucisk na gardle.

  20. avatar edyta 2 września 2015 o 20:56

    @Grzegorzadam, a co z tym boraksem. W necie duzo niefajnych rzeczy. Ze toksyczny i wogole.

  21. avatar grzegorzadam 3 września 2015 o 06:45

    @agnieszkaanka
    -”Mi bardzo chodzilo o dzieci, potwierdziło się że mają glisty i lamblie (my z mężem też cuda różne) no i u młodszej limfa zapchana i takie tam inne cuda, więc dalsze działania – oczyszczanie. Też wiemy już jak”

    Świetne info, pisałem kilka razy o tych testach (EAV, Vegatest) i ich znaczeniu..
    Wybieram się niedługo też, dziecko ostatnio podłapało dziwnego wirusa (?) z gorączką, biegunką, której nigdy nie miała…, jest zdrowa, obyło się bez wizyt lekarskich, z reszta i tak przepisałby antybiotyk….
    ale myślę że może być przyczyna pasożytnicza…

    pozdrawiam 🙂

  22. avatar grzegorzadam 3 września 2015 o 07:01

    @Edyta

    Pisałem już gdzieś, jak zrobić i jak przyjmować, jest mniej toksyczny od soli kuchennej, – LD50..
    Jest jodo-fobia i boro-fobia.. to naturalny minerał.
    Tylko nie mylić z KWASEM borowym, ten jest toksyczny, ale za to świetny na insekty 🙂
    Jest spokojna procedura, świetnie wspomaga-naprawia stawy, artrozę 'mykotoksynową’, likwiduje pleśnie i grzyby, chelatuje Fluor, same ”+”.
    Można zrobić płyn na grzybicę paznokci- podawałem też..

  23. avatar Tarpan 3 września 2015 o 07:24

    Ja znam jednego gościa, który wpieprza smalec i inne podobne wyroby.
    Przyznam, że chciałbym tak wyglądać, a przede wszystkim potrafić robić na drążku to co on 🙂
    https://youtu.be/fH3cGDBdK_o

  24. avatar Adam 3 września 2015 o 08:03

    No witaj. Jem smalec, pasztety, wątróbki i inne zdrowe tłuszcze – w tym duże ilości oleju kokosowego. Zero glutenu, zero nabiału. Węglowodany max 150g dziennie. Wcześniej byłem na diecie bliskiej wegetarianizmowi, cierpiałem na problemy żołądkowe, zgagowe, wypróżnieniowe. Po dwóch miesiącach od przejścia na paleo – wszystko się wyregulowało. Ważę 60kg i mam płaski brzuch, nie uprawiam żadnego sportu, jestem zdrowiutki.

  25. avatar Ewa 3 września 2015 o 09:41

    Komentarze grzegorzadama trzeba uporządkować tematycznie bo nie daje rady odnaleźć pewnych rzeczy.

    Agnieszkaanka dzięki za info.

    1. avatar pepsieliot 3 września 2015 o 12:41

      Tak będą zebrane w tematy i umieszczone po prawe stronie bloga

      1. avatar malgo 3 września 2015 o 21:36

        Super – swietna sprawa.

  26. avatar Kosmita 3 września 2015 o 10:07

    glutationon to jeden z podstawowych systemów antyoksydacyjnych endogennych które robią WIĘKSzOŚĆ Roboty antyoksydacyjnej. Wiesz o tym ! to po co tak bardzo przeceniasz w kontekście smalcu (wusokotluszczowki)witaminę c e cynk i selen i resztę drobnoczasteczkowych wspomagaczy dla endogennej antyoksydacji ?! Jak się je białka więcej zwłaszcza siarkowego na tluszczowce to chyba nie trzeba się tak wspomagać witaminami i minerałami jak na wysokoweglowodanowce bo nie zdycha wtedy peroksydaza glutationowa (tak bardzo skuteczna i mocna i zależna właśnie od siarki)! Prawda czy źle pisze ? Przecież Ty to wszystko wiesz !!! Sama mi pisałaś że brak mi siarki. Jednocześnie sugerowalas brać Wit c i e. Powinienem wpiepszac białko siarkowe a nie wit c i e. Po co wspomagać zdychajacy system Wit c i e zamiast dowalic białko by podniesc caly system. Chlorelle lubię i jadłem duzo i tak klekalem. Na wysokoweglowodanowce można oszalec od zastanawiania się czego i kiedy i ile brakuje… To bardzo trudne, drobny błąd wybija organizm z równowagi. Ale przecież Ty to wszystko wiesz ! Jak się mylę to mnie oswiec. Ale moim celem nie jest biegac po 10 km dziennie.

  27. avatar Paulinka 3 września 2015 o 10:46

    Jak usunąć włókniaki z piersi, żeby ich nie wycinać skalpelcem? i jak sprawić, żeby nie nawracały….:(

    1. avatar pepsieliot 3 września 2015 o 12:37

      witarianizm niskotłuszczowy

  28. avatar agnieszkaanka 3 września 2015 o 12:42

    A ja usunęłam dietą Dąbrowskiej. Wyszło na usg u onko, że już nie ma.

  29. avatar grzegorzadam 3 września 2015 o 12:56

    @Paulinka
    Przejrzyj dodatkowo temat o płynie Lugola…. 🙂

  30. avatar grzegorzadam 3 września 2015 o 13:30

    @Migotka
    Odstawiłaś i co dalej?…
    Dieta, płyn Lugola?
    Nadczynność może być tez spowodowana lambliami…
    Zawsze Vegatest-EAV warto zrobić.

    1. avatar Migotka 3 września 2015 o 21:19

      Wiec tak odstawilam lek i zastosowalam plyn lugola. Nalozylam go przed snem na tulow a rano po wstaniu nie bylo po nim sladu. Nalozylam kolejna dawke i zauwazylam ze juz coraz dluzej sie wchlania. Wczesniej nie mialam zadnej diety poniewaz nie dostalam takiego zalecenia od „lekarza”.. Dopiero od poniedzialku postanowilam wyrzucic z diety cukier, make, nabial, mieso, kawe, herbate. wszystkie te rzeczu o ktorych Pepsi pisala przy niedoczynnosci. Niestety po odstawieniu euthyroxu tarczyca mi tak uciskala ze musialam wziac tabletke. Wzielam wczoraj przed snem i dzisiaj rano na czczo. W sumie teraz jestem w kropce bo nie mam pojecia co robic dalej i czy wlasciwie sie za to zabralam. Co do testow postaram sie zrobic je jak najszybciej. Pozdrawiam.

  31. avatar grzegorzadam 3 września 2015 o 14:44

    @Migotka
    -”W zwiazku z tym jest mozliwosc naturalnego wyleczenia nadczynnosci w moim przypadku? ”

    ”Marta
    1 WRZEŚNIA 2015 @ 22:26

    Suplementuję się płynem lugola od listopada, po tym jak w październiku zrobiłam wyniki i hormony tarczycowe miałam „w kosmosie” Nadczynność wróciła. A że podziękowałam wszelkiej maści specjalistom, sama jestem sobie lekarzem. Moja tarczyca mnie kocha i nie jest już napuchnięta, a wyniki wszystkie w normie :-)”

    Marta mówi ze tak.. 🙂

  32. avatar Justyna 3 września 2015 o 16:42

    Kwaśnica to taka zupa z kiszonej kapusty… 😉

    1. avatar pepsieliot 3 września 2015 o 17:30

      yyy … łi 🙂

  33. avatar grzegorzadam 3 września 2015 o 19:10

    @Justyna
    Kwaśnica to pyyyszna zupa, a kwasica to… hmm ..Klops ! 😉

    I to niezjadliwy,.. 😉

  34. avatar grzegorzadam 3 września 2015 o 19:18

    @Agnieszkaanna
    -”A ja usunęłam dietą Dąbrowskiej. Wyszło na usg u onko, że już nie ma.”

    Bardzo ciekawa i ważna informacja1
    Detoksykacja i alkalizacja, są jak widać rózne skuteczne drogi ..
    Tu wegetariańskie..

    pozdrawiam 🙂

    1. avatar Bbartek 4 września 2015 o 00:38

      Grzegoadamiie, idzie zauwazyc, że jesteś kopalnią wiedzy jak i doświadzczeń. Powiedz mi proszę co może zwalczyć parę małych plamek łupieżu pstrego z mojego brzucha i klatki piersiowej? Mam też białe grudki wylatujące z otworków w moich migdałkach (ssałem olej, ale nie pomogl), masz jakies rozwiazanie?

      I pytanie ostatnie, czy jest sens zrobienia diety oczyszczającej po wakacyjnych śmieciach? Jeśli tak to jaką polecasz?

      POZDRAWIAM

      1. avatar grzegorzadam 4 września 2015 o 06:54

        @Bbartek

        Sens oczyszczania jest zawsze, najwięcej 'śmieci’ jest po zimie chyba jednak 🙂
        Soki warzywne, owocowe są tu zawsze wskazane, i trzeba nauczyć się pić wodę z solą
        (najlepszą najtańszą na świecie polską solą morską kłodawską)
        Nie lubią jej pasożyty i grzyby również bardzo!

        Łupież pstry to drożdżaki, grzybki- sam to miałem..
        Sposobów na to jest b.wiele, są na blogu wpisy o wrotyczu (ocet, nalewka…..) , glistniku, wszystkie przepisy są u dr Różańskiego (IGYA), tylko ostrożnie bo to bardzo mocne zioła, wg recept!
        Wystarczy wpisać w wyszukiwarkę.

        Pozbyłem się tego (na razie.. 😉 ) po kuracji wodą utlenioną..
        Można smarować w stężeniach od 1.0-5.0% samą wodą utlenioną,
        nasyconym boraksem z 3% H2O2, lub rozrzedzić, skóra różnie reaguje – przepis podawałem.

        Nic strasznego, jak chcesz ziołami, to trzeba trochę po łąkach pochodzić, ale naprawdę warto..:)
        Robisz raz i masz na dłuuugi czas..
        I porządek z jelitami trzeba zrobić, pasożytami, .. a jak się pojawi, bo może, to są skuteczne
        armatki na to 😉
        Ale tu już zakwaszenie organizmu i żołądka, inne tematy.

        pozdrawiam

  35. avatar grzegorzadam 4 września 2015 o 06:21

    – ”wyrzucic z diety cukier, make, nabial, mieso, kawe, herbate. ”
    Prawidłowo! Od tego trzeba zacząć, po pierwsze, wyrzucić te 'cuda’ toksyczne..
    Mięso tłuste mogłoby być od czasu do czasu (kolagen, Krzem), ale nie ma dobrego w handlu…

    ”Wiec tak odstawilam lek i zastosowalam plyn lugola. Nalozylam go przed snem na tulow a rano po wstaniu nie bylo po nim sladu. ”
    Musisz zrobić za dnia-wieczorem, żeby stwierdzić po jakim czasie ucieka..
    Można rano posmarować brzuch albo w zgięciu łokcia (plama 2 cm wystarczy) , i sprawdzić za jakiś czas..

    ”Niestety po odstawieniu euthyroxu tarczyca mi tak uciskala ze musialam wziac tabletke.”

    Organizm jest do tego przyzwyczajony jednak, stopniowo i spokojnie..

    1. avatar Iwona 15 grudnia 2015 o 13:47

      jak to nie ma… a warzywa eko i handlowe to to samo? i nie robi juz roznicy, jak jestesmy weganami? sie chce, sie ma!

      1. avatar grzegorzadam 15 grudnia 2015 o 14:04

        Miałęm na mysli produkty mięsne z przemysłowego chowu.. Pasze .. 😉

  36. avatar Remonty Częstochowa 4 września 2015 o 06:37

    Wszystko ok, tylko nie bardzo można uznawać Atkinsa za znawcę od smalcu – jego dieta jest niskowęglowodanowa, niskotłuszczowa a wysokobiałkowa. I przez niedobór energii organizm spala szybko zapasy tkanki tłuszczowej bo musi skądś brać siły i jeszcze spalić nadmiar białka. Niestety jest to dieta a nie model żywienia na stałe bo bardzo obciąża nerki jak również może prowadzić do zwapnienia naczyń krwionośnych (co podobno faktycznie zabiło Atkinsa bo taki upadek sam w sobie groźny nie był).

    1. avatar pepsieliot 4 września 2015 o 07:42

      Nie, to Dukan jest od białka

  37. avatar Basia 4 września 2015 o 07:54

    Grzegorzadam,
    jakie proporcje wody z solą, szczypta wystarczy na szklankę wody? Szklanka dziennie czy więcej? A może 2 litry wody z dodatkiem soli, ale ile tej soli?
    Kiedys czytałam o wodzie z solą i nawet próbowałam na czczo szklankę ciepłej wody z łyżeczką soli morskiej według zaleceń,
    nie ddałam rady wypić:-(

  38. avatar grzegorzadam 4 września 2015 o 09:38

    ”@onnika
    2 WRZEŚNIA 2015 @ 15:48

    AgnieszkoAnko
    miałam już 2 razy raka podstawnokomórkowego, czy znane Ci są przyczyny powstawiania tych zmian?
    Niestety, jestem uczulona na wszystkie sun blokery, pozostaje mi unikanie słońca (co też szkodzi…)”

    Dlaczego masz unikać słońca?

  39. avatar grzegorzadam 4 września 2015 o 09:48

    @onnika
    A słyszałaś o wilczomleczu ogrodowym?

    -”Wilczomlecze to rośliny bardzo trujące, w żadnym wypadku nie wolno lizać mlecznego soku czy kosztować rośliny; smak ziela jest bardzo gorzki, potem pojawia się (już po 1 kropelce soku zażytej doustnie) ogromne pieczenie i palenie w jamie ustnej, w gardle, w przełyku i w żołądku, a przykry objaw połączony z niesamowitym pragnieniem – utrzymuje się nawet 3 dni i co gorsze nie pomaga w ogóle picie wody. Przy spożyciu większej ilości soku mlecznego lub ziela objaw pieczenia jest bardzo silny, występuje przekrwienie śluzówek, kichanie, katar, utrudnione oddychanie, biegunka, nudności i wymioty.

    Wilczomlecze stosuje się tylko zewnętrznie!. Jest to niezastąpiony lek przeciwko odciskom i brodawkom, niszczy je bardzo szybko, skutecznie, a jednocześnie bezboleśnie. Brodawkę lub odcisk, albo też modzel pokrywa się mlecznym sokiem 3-4 razy dz. Najlepiej było by wybrać się na odpoczynek do miejsca, gdzie rosną wilczomlecze i tam przeprowadzić leczenie. Za każdym razem trzeba zerwać świeże ziele i wykorzystać świeżo wypływający mleczny sok. Można też posadzić wybrany wilczomlecz do doniczki lub na działce i hodować go, a warto, bo to piękna i ciekawa roślina, Wystarczy zerwać 1 listek, aby uzyskać mleczko lecznicze. Szczególnie oporne na leczenie brodawki i odciski należy najpierw posmarować świeżym pomarańczowym sokiem z glistnika, a potem mleczkiem wilczomlecza.”

    Kolejny do wrotycza i glistnika…

    -”Jak donosi British Journal of Dermatology (BJD) drażniący sok z wilczomlecza ogrodowego (Euphorbia peplus) jest skuteczny w walce z niektórymi nowotworami skóry.

    Można go znaleźć na każdej łące. Wilczomlecz ogrodowy. Do tej pory zwykły chwast. Od teraz – bardzo skuteczne lekarstwo na podstawnokomórkowego i kolczystokomórkowego raka skóry.

    Wilczomlecz ogrodowy
    Badacze z Wielkiej Brytanii postanowili sprawdzić działanie tej używanej od stuleci w tradycyjnej medycynie ludowej rośliny, która według starodawnych zielarzy była skutecznym antidotum na złośliwe zmiany skórne.
    Grupa dermatologów wypróbowała więc działanie soku z wilczomleczu na grupie 36 pacjentów chorych na 2 typy raka skóry: podstawnokomórkowego (BCC) i kolczystokomórkowego (SCC), które występują zazwyczaj u starszych osób.

    Zarówno BCC jak i SCC w większości wypadków leczy się chirurgicznie, poprzez zamrażanie lub zastosowanie fototerapii. Jednak u niektórych osób typowe leczenie nie działa. Stąd naukowcy podjęli próbę z sokiem z wilczomleczu.

    W przypadku wszystkich pacjentów sok z wilczomleczu był nanoszony na zmiany raz dziennie przez okres zaledwie trzech dni. Po miesiącu badacze skontrolowali zmiany skórne i ku ich zdumieniu okazało się, że 41 z 48 nowotworów praktycznie zniknęło, co potwierdziła weryfikacja zmiany pod mikroskopem.

    7 pacjentom, u których zmiany nie ustąpiły zaoferowano powtórne stosowanie soku z wilczomlecza.

    Osoby, którym pomogła jedno- lub dwukrotna terapia były następnie obserwowane. Wyniki pokazały, że po ok.15 miesiącach nie stwierdzano wznowy w przypadku 68,5 proc chorych.

    Według badaczy potrzebne są zakrojone na dużą skalę badania nad aktywnym składnikiem soku z wilczomleczu (ingenol), który mógłby znaleźć zastosowanie w leczeniu raków skóry. Ingenol nie tylko niszczy komórki nowotworowe, ale i aktywuje neutrofile, które wydają się zmniejszać ryzyko wznowy – co jest związane z atakiem na komórki nowotworowe. http://dolinabiotechnologiczna.pl/nowos … aki-skory/”

    Nawet pfarma interesuje się ta lecznicza trucizną…
    Spróbowałbym..

    pozdrawiam 🙂

  40. avatar grzegorzadam 4 września 2015 o 09:56

    @onnika

    -”Identyczne właściwości lecznicze i podobny skład chemiczny posiadają:
    – wilczomlecz sosnka – E. cyparissias (bylina do 30 cm wys., szarozielona; pędy w górze gęsto ulistnione, wyrastają z rozłogów; liście wąsko-igiełkowate; wierzchotka kwiatostanowa wieloramienna, z podsadkami jajowato-nerkowatymi, żółtymi; miodniki półksiężycowate; barwa kwiatów -zielonożółta lub ciemnożółta; roślina ma postać choineczki);
    – wilczomlecz ogrodowy – E. peplus,
    – wilczomlecz lancetowaty – E. esula,
    – wilczomlecz błotny – E. palustris.

    Surowiec.
    Surowcem, a właściwie gotowym lekiem jest świeży sok mleczny z wilczomlecza – Lac Euphorbiae.

    Skład chemiczny.
    Wilczomlecze zawierają flawonoidy (kempferol, kwercetynę), kwasy (elagowy, kawowy, euforbiowy), saponiny, związki cyjanogenne, kauczuk, euforbiosteryd, euforbinę, oleorezynę i żywice.”

    z archiwum:
    https://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=1&cad=rja&uact=8&ved=0CCAQFjAAahUKEwiOrfnxjd3HAhUpndsKHTpbCm4&url=http%3A%2F%2Fwww.rozanski.ch%2Ffitoterapia3.htm&usg=AFQjCNFSv-im22lcAIzOmDCx8ADC8Hrcgg&sig2=m3_lZJiARZLFHAeuu94CPA

  41. avatar grzegorzadam 4 września 2015 o 10:44

    @Bbartek
    -”Mam też białe grudki wylatujące z otworków w moich migdałkach (ssałem olej, ale nie pomogl), masz jakies rozwiazanie?”

    Zapomniałem, wypróbuj na to 'smarowanie-pędzelkowanie’ płynem Lugola, albo psikanie SSKI z atomizera (przepisy w temacie) albo psikaj z atomizera 0.5% wodą utlenioną.
    Coś z tego na pewno zadziała 🙂

  42. avatar Iza 4 września 2015 o 12:25

    Czlowiek jest chyba jednym z niewielu gatunków zwierząt na ziemi który zasiedlił wszystkie strefy klimatyczne. Aby w nich przeżyc musial zmodyfikowac swoją dietę i dostosowac ją do tego co oferowala mu natura wokół.

    Pomarzmy trochę: a gdyby żywność jaką spożywamy była 100% naturalna, ekologiczna? Gdybyśmy mieli szacunek i wdziecznośc do wszystkiego co spożywamy? Gdybyśmy oddychali czystym powietrzem? Gdybyśmy nie byli narażeni na wszelakie promieniowania? Gdybyśmy nie musieli się spieszyć i spełniac oczekiwan innych? Gdybyśmy nie byli narażeni na zazdrosc sąsiadów? Gdybyśmy przestali się bac?

    Czy w idealnych warunkach nie można by życ i być zdrowym? Nasz klimat daje nam owoce latem, a wymaga od nas abyśmy się rozgrzali zimą.Mamy świetne kiszonki, chleb na zakwasie, jabłka, warzywa. Wszystko co nam potrzeba jest wokół.

    Zacznijcie szukać i pytać o dobrej jakości produkty. Popyt aktywuje podaż. Zasadźcie coś w swoich ogródkach. Zróbcie parę słoików na zimę tak jak robiły Wasze babcie. Gdy byłam dzieckiem mieszkałam w małym miasteczku, nie było supermarketów i każdy jadał warzywa z własnego pola. Teraz wszystkie te pola leżą odłogiem, bo sie nie opłaca, bo w Bieronce jest taniej. Jak bedziecie chcieli jesc tanie śmieci to nigdy nie będziecie zdrowi. Jak będziecie w sobie kumulowac złe emocje, stres, to jedzenie może nie wystarczyć. Jak nie będziecie się ruszać nie będziecie rozbijać zastojów energetycznych.

    Jestem zdania że jesteśmy bardziej roślinożerni ale sprowadzanie bananów z drugiego konca świata zanieczyszcza środowisko (transport, monokultury upraw) a suplementy zapakowane w plastik należy traktowac jak leki, nie jak żywność.

    Podziwiam Cie Pepsi za dociekliwość, zawsze z zainteresowaniem czytam i uczę się, ale uważam ze powinnismy zaczac zmieniac swiat wokol siebie i nas samych bo nie zmierzamy w dobrym kierunku.Tacy jak Ty, poszukiwacze prawdy 🙂 pomagają nam znalezc najlepszą drogę. Ale odpowiedzi są naprawdę prostsze niż myślimy. Pozdrawiam

    1. avatar pepsieliot 4 września 2015 o 13:23

      to nie takie proste, tylko owoce obok mleka matki karmiącej i zielonych liści są pokarmem, który nie niesie w sobie praktycznie min, inne pokarmy służą po to aby samemu przetrwać, a nie pomagać człowiekowi, człowiek jedzący ziarno to kolosalny intruz dla przetrwania tej rośliny

    2. avatar grzegorzadam 4 września 2015 o 13:43

      @Iza
      -”Gdy byłam dzieckiem mieszkałam w małym miasteczku, nie było supermarketów i każdy jadał warzywa z własnego pola. Teraz wszystkie te pola leżą odłogiem, bo sie nie opłaca, bo w Bieronce jest taniej. ”

      Piękny wpis..idealistyczny 🙂
      Ale to nie ludzie sa winni, że nie ma deszczu od 4 miesięcy, zamiast tego huragany amerykańskie, że obsypują nas jak robactwo, kto ma oczy ten widzi…, że z nasion sklepowych czasami ledwo wyrasta 10%..
      (nasiennictwo wykupione)…
      Że podlewać się nie opłaca, bo woda jest w takiej cenie, że na te 10% nie opłaca się lać wody..
      Że produkty sklepowe są pestycydowane, a także napromieniowywane, dzięki czemu tracą 80% wartości odżywczej..O GMO szkoda gadać..
      I to, że się nie opłaca to wina tych telewizyjnych przekupionych sługusów pacynek..
      Jestem ciekaw jakie będą ceny przed zimą….. ?!
      Na razie jest cisza.. Nikt nic nie mówi, półoficjalnie.. jest klęska.. Nikt nic nie wie, wybory..
      A rolnik w bantustanie dalej nie może legalnie sprzedać nic na wolnym rynku, tylko tu…….?
      Już następne pacynki są w boksach, a nowa pacynka podpisała skompromitowaną szczepionkę na opryszczkę (sic!), (Płynem Lugola wyleczyć to można, SSKI, vitC w duzych dawkach albo H2O2 w 3 dni..) powodującą bezpłodność..
      taka jest rzeczywistość niestety….
      Ale wpis piękny 🙂

      pozdrawiam

  43. avatar grzegorzadam 4 września 2015 o 13:07

    @Basia
    Ja daję szczyptę na szklankę, jak dr Ivan poleca..

    A Siemionowa mówi tak:
    -” Ile soli potrzebuje człowiek?
    Jak wynika z praktyki, organizm potrzebuje 3 g soli (pół łyżeczki) na każde 8–10 szklanek wody (w zależności od ilości wody w szklance) lub 1/4 łyżeczki na 1 l wody. Sól należy spożywać w ciągu całego dnia. Jeśli intensywnie trenujesz i dużo się pocisz, potrzebujesz więcej soli. W krajach o gorącym klimacie należy spożywać więcej soli, ponieważ właśnie od tego zależy, co czeka człowieka: długie życie i krzepkie zdrowie albo wyczerpanie spowodowane zbyt wysoką temperaturą i śmierć. Kiedy chorujesz i trafiasz do szpitala, lekarze natychmiast podłączają ci kroplówkę z 0,9% roztworem soli kuchennej (NaCl). Liczba ta odpowiada 9 g soli na 1 l wody. Jednak w zwykłych warunkach wystarczy codziennie spożywać 3 razy mniej soli. W organizmie funkcjonuje mechanizm pozwalający na jej gromadzenie.”

    Czyli 3 g na 2 litry, a nawet mniej….czy to 10 szczypt?
    Trzeba by ”naszczyptać” 😉
    Coldwell o łyżeczce na galon (3,78541178 litra), czyli przeliczeniowo podobnie.

    Smak jest bardzo lekko słony, naprawdę jak się przyzwyczaisz słodkiego nie wypijesz, mi nie przechodzi już.. teraz w te upały tylko taką wodą gasiłem pragnienie.
    Czasami wieczorem potrafiłem 3-4 kufle (400 ml) wypić..

    Na logikę: pocimy się na słono, siusiamy na słono…
    To trzeba to z powrotem dostarczyć 🙂
    I tylko taka woda nawadnia! Herbatki kawki kompoty (słodkie) odwadniają..

    PS. A to co pisałaś jest podobne do azjatyckiego protokołu oczyszczania solą, coś jak w tym linku, przyjemne w smaku to nie jest, próbowałem.. ..ale swoje robi, fakt:
    http://vibronika.eu/images/pdf/saltprotocol.pdf

    pozdrawiam 🙂

  44. avatar grzegorzadam 4 września 2015 o 13:16

    @Basia

    Ile dziennie?
    Hydratacja – Siemionowa, ma to pani dr zdiagnozowane, warto się zapoznać..
    Zaczynamy od pojedynczych szklanek, ilosć wydalonego moczu jest tu ważna..

  45. avatar Basia 4 września 2015 o 14:38

    Dzięki Grzegorzu za wyczerpująca odpowiedz:-D
    spróbuję naszczyptac, zobaczymy czy będzie 3g:-D
    a co z zalecana dzienną dawką soli w pozywieniu?
    Sól w jedzeniu i sól w wodzie, czy aby sobie nie zaszkodze:-D
    Pozdrawiam

  46. avatar Basia 4 września 2015 o 14:52

    Sorki za interpunkcję, ale z komórki piszę:-D a to dziadostwo nie zawsze podstawia ą ę

  47. avatar grzegorzadam 4 września 2015 o 15:34

    ”Basia
    spróbuję naszczyptac, zobaczymy czy będzie 3g:-D
    a co z zalecana dzienną dawką soli w pozywieniu?
    Sól w jedzeniu i sól w wodzie, czy aby sobie nie zaszkodze:-D
    Pozdrawiam”

    A poszczyptaj sam jestem ciekaw, miałem kiedyś sprawdzić, ale… 😉
    Te zalecane dawki who można sobie w buty włożyć..
    60 mg vitC, 150mcg Jodu..szkoda czasu..
    A pewno, że możesz sobie zaszkodzić, ale NaCl czystym wyługowanym świństwem i tu maja rację..! 🙂
    Tylko nie wiem czemu przestrzegają, bo przed Fluorem i Bromem nie…

    Ciekawe, dr Ivan robił w klinice doświadczenia z solą, i po kolei zwiększał dawki dzienne aż do 12 gram,
    Z reszta sama obejrzyj – palec do solniczki, sól po jedzeniu- Bołotow.. itd..:
    https://youtu.be/YzNvBq8ndx0

    Nie przejesz się solą bo smak Ci nie pozwoli, ja dużo solę, tak do 10 g dziennie razem,
    ale nie liczę, w wodzie, w zupach, lubię słony smak.
    Bo naturalna kamienna sól to elektrolit niezbędny, i reguluje równowagę pH…;)
    Rafinowana odwrotnie..

    Poczytaj o hydratacji Siemionowej:
    —ile wody i soli potrzebujesz— wugoogluj 😉

  48. avatar grzegorzadam 4 września 2015 o 15:43

    @Basia
    A dlaczego rafinowanej jest tyle?
    Bo jest wygodna w produkcji przetworzonej ”żywności”, nie zapycha maszyn, nie zbryla się (żelazocyjanek)
    Jest bialutka, czyściutka i piękna, norrrmalnie same plusy dodatnie 😉

    Amerykanie robili badania, w 1 g soli himalayskiej jest od 200 do 500 mcg Jodu, w zależności od partii..
    To przekracza dawki dopuszczalne who…
    Czekam na badania kłodawskiej, morza w Chinach i pod Łęczycą 250 mln. lat temu nie powinny się zasadniczo różnić.. 😉

    pozdrawiam

  49. avatar Basia 4 września 2015 o 20:02

    Grzegorzadam
    A ja dziecku soli szkoduję, sama też ograniczyłam, ale jak przypadkiem trafiłam na ten artykuł o szklance wody z łyżka soli to się zaczęłam głowic:)
    3 latkowi tez można „szczyptac” do szklanki?
    Tyle, że w przedszkolu też solą dania, ale na pewno nie morską.
    Zresztą ta w sklepie co kupuję( „osole”) to tez jakaś podejerzanie biała:)
    Filmiki obejrzę na pewno zbieram się do Nieumywakina, Zieby tylko czasu mało:)
    Dzięki, pozdrawiam:)

  50. avatar Mp3 4 września 2015 o 20:58

    Szczyptę soli ale na język, ssam i popijam wodą z cytryna, lub czysta, albo dodaje kilkanaście kropel wody utlenionej. Najlepszy napój z rana. Jedna szklanka takiej wody gasi pragnienie, dwie dają energię i uzdrawiaja. Po czym poznaję, ze dostarczam zbyt mało soli: puchną mi nogi, świetnie tez pomaga na obrzęki przed miesiączka i w trakcie. Ps uwielbiam ssać grubą różową sol himalajska tkaze tego przestańmy bać sie solniczki

  51. avatar Basia 5 września 2015 o 07:20

    myślałam, że to sól zatrzymuje wodę w organizmie, dlatego trzeba ją ograniczać,
    czy kiedykolwiek napiszą coś prawdziwego?

  52. avatar grzegorzadam 5 września 2015 o 13:29

    @Basia

    Jak coś jest potrzebne i leczy to nie 🙂
    3 latkowi? A czym on się rózni? Dzieci potrzebuja nawodnienia jak każdy, nawet więcej..
    Nalej dzban wody, posól.. Niech pije kiedy chce i ile chce.
    Przed posiłkiem kwadrans, zakwasza żołądek, same pozytywy..
    Jak się przyzwyczai taka lekko solona wodę pić, mnóstwo
    chorób ”autoimminologicznych”, wynikających z braku podstawowych substancji, przed którymo nas straszą
    nie ma prawa się zdarzyć..
    O’sole nie polecam.. – przeczytaj skład..
    Sól ma mieć około 97% Nacl.
    Jest kłodawska i tylko ona w opakowaniach 1.1 kg (niejodowana),
    http://www.sol-klodawa.com.pl/media_futurecms/produkt_foto/55_5770_1,1.4.jpg
    właściwie każda inna z Kłodawy, paszowa też 😉 , to ta sama sól..tylko grubiej zmielona

    Ciekawa wypowiedź dyrekcji kopalni w Kłodawie:

    -”A o to odpowiedź na mojego maila z Polskiej kopalni soli Kłodawa warto przeczytać i dzielić sie tą wiedza ze wszystkimi:

    Cytuję: „Bardzo cieszy nas Państwa zainteresowanie tematem naturalnej bogatej w mikroelementy soli.

    Generalnie aby wyjaśnić:
    Kopalnia Soli Kłodawa jest przedsiębiorstwem górniczym wydobywającym z głębokości około 700m. Naturalną bogatą w mikroelementy sól kamienną o zabarwieniu od białego poprzez szary, różowy na niebieskim skończywszy.

    My naszą sól wydobywamy w tradycyjny sposób: Ładunkami wybuchowymi odstrzeliwujemy kawałek skały solnej przewozimy to do kruszarni i mielimy. Zmieloną sól pakujemy w opakowania w zależności od potrzeb i uwaga nie jest to wspomniany przez Państwa NaCl 99.9% czyli czysty chlorek sodu. Czysty chlorek sodu czyli białą sól kuchenną uzyskuje się poprzez rozpuszczenie soli za pomocą wody wydobycie rozpuszczonej solanki odparowanie i uzyskanie wtedy właśnie jałowej czystej soli kuchennej. Taka sól dodatkowo aby zapobiec zbrylaniu się jest traktowana tzw antyzbrylaczem czyli żelazocyjankiem potasu.

    To tak na marginesie dlatego w sklepach na półkach wygląda ładnie miękko i biało natomiast każda sól kamienna czy to z Kłodawy czy z Himalajów zawsze będzie się zbrylała i po kilku dniach na półce sklepowej będzie przypominała „cegiełkę”

    Wracając jednak do tematu:
    Sól kamienna produkowana jako sól kuchenna dla łatwiejszego stosowaniu mielimy ją do postaci ziarenek około 05-1mm przy takim zmieleniu zapewniam Państwa że nawet sól różowa będzie wyglądała jak biała lub szara.

    Fakt posiadamy też sole o uziarnieniu większym tzw 2s i 5s czyli ziarenka 2mm i 5 mm i takie sole produkowane są też na zamówienie i niestety z uwagi na proces produkcji jest ona trochę droższa. Dodatkowo przepisy Państwa Polskiego wymagają na producentach zwłaszcza takich jak my czyli dużych zakładów dodatkowego jodowania soli. Nasza sól kamienna w składzie chemicznym posiada naturalny jod a my musimy go dodatkowo wzbogacać. ten wymóg dotyczy soli spożywczej do bezpośredniego spożycia w opakowaniu do 1kg musi być jodowana.

    My w tym roku obeszliśmy ten przepis wypuszczając na rynek sól w opakowaniu 1,1kg czyli o 100gram więcej niż wymaga przepis. W tym opakowaniu otrzymacie Państwo właśnie naturalną bogatą w mikroelementy sól kamienną z okresu cechsztyńskiego wydobywaną z głębokości 700m nie wzbogacaną, nie czyszczoną, nie uzdatnianą, bez antyzbrylacza. Kolor jej uzależniony jest bezpośrednio od złoża czyli koloru ściany solnej.

    W praktyce wygląda to tak, że generalnie sieci handlowe wymagają produktów ładnych białych miękkich bo one ładnie prezentują się na półkach sklepowych. I w ten sposób w Polsce na 1 kg soli kamiennej sprzedaje się 10 kg soli warzonej (płukanej). Jeśli więc istnieje lobby ludzi zainteresowanych naturalną solą musi być akcja skierowana do pośredników aby „CHCIELI” sprzedawać zdrowe produkty. My jako producenci nie jesteśmy w stanie przebić się na rynku .

    Jest to przykre dla nas jak i dla konsumentów. Przemysł wymaga soli białej bo jest z nią mniej problemów czysty NaCl to brak części nierozpuszczalnych czyli tych właśnie mikroelementów które zapychają filtry. Sól kamienna o składzie 96-97% NaCl powoduje że zastosowanie powiedzmy 100kg soli do zalewy śledziowej da różną słoność wyrobu a przy produkcji setek tysięcy produktów nie można sobie pozwolić, żeby produkt dziś był mniej bardziej słony od produktu z wczoraj a to niestety ryzyko naturalnej soli kamiennej.

    Tak jak wspomniałem cieszy nas inicjatywa zarówno Państwa jak i znanych Kucharzy namawiających do stosowania soli kamiennej a nie warzonej. Niestety te głosy gdzieś zanikają lub pojawiają się na forach internetowych ale w prasie czy telewizji giną. Światowa gospodarka opiera się na soli warzonej produkowanej przez zachodnie koncerny.

    Podobna sytuacja występuje w szerzonym ostatnio micie o soli morskiej. Każda sól w naturze musiała powstać z morza. Nasza dla przykładu powstała z odparowania morza w epoce cechsztynu czyli 250mln lat temu. Proszę porównać skład morza w tamtym okresie z morzem np. Martwym

    Ile ścieków, ile odpadów, detergentów śmieci ropy i innych wylewanych jest do obecnych mórz. Ile kurortów zasila ściekami chemicznymi wody Morza Martwego gdzie odpady odprowadzane są z pływających po nich statków. Taka woda poddawana jest procesowi odparowania i mamy sól morską zdrową, super. A gdzie zanieczyszczenia gdzie chemia, gdzie detergenty?

    Ale sól morska jest najlepsza słyszę często.. a gdy tłumaczę że nasza sól kamienna też pochodzi z morza czystego naturalnego bez zanieczyszczeń cywilizacyjnych gdzie mikroelementy ukształtowały się przez miliony lat do nikogo to nie dociera i to jest przykre. Zamiast naturalnej soli kamiennej za 0,45zł kupują sól morską za 8-9zł za 1 kg. Gdzie logika gdzie zdrowie? Pozdrawiam więc gorąco.”

    @Mp3

    Nic dodać ! :)…..
    Dziadek Ivan mówi o tej opuchliźnie..
    Kłodawska nie gorsza, mnóstwo 'himalayskiej’ na rynku to ta różowa sól z Klodawy ;):

    http://www.sol-klodawa.com.pl/media_futurecms/produkt_foto/59_1055_kruchy_paszowe.jpg

    Cudze chwalimy..

  53. avatar XLka 5 września 2015 o 17:34

    Wizyta w kopalni soli w Kłodawie to niezapomniane przeżycie estetyczne i wielkie emocje. Ogromne przestrzenie, jasność, czystość i feeria barw. W Ciechocinku kąpiemy się w solance z Kłodawy. Kupujemy lampy z soli kłodawskiej. Niedawno jeden raz nabyłam sól himalajską – wygląda identycznie, jak ta z Kłodawy. Wrócę tam. W moim mieście ciągle trafiam na sól jodowaną – będę szukać tej 1,1 kg :).

  54. avatar Basia 5 września 2015 o 19:05

    Grzegorzadam,
    a ja tą „cegiełkę” z Kłodawy do ogórasów kupiłam i pamiętam jak dziubałam widelcem, nie powiem co pod nosem psioczyłam:) ale żem nie wiedziała że to takie bogactwo:), a kupuję podrobione osole morskie i przepłacam, myślałam że taka fajna jestem i wiem ze to zdrowa sól.
    Już lecę w poniedziałek do hurtowni u siebie, bo w supermarketach nie ma.
    Dzięki za obszerne info, będę przekazywać dalej, chociaż ciężko komukolwiek wpoić prawdę oj ciężko. Najgorsze to jak koleżanki mówią, ja w ogóle nie sole, bo nie potrzebuje i weź tu powiedz, że sól zdrowa i potrzebna:-D:-D:-D:-D
    Jeszcze raz dzięki,
    pozdrawiam

  55. avatar Basia 5 września 2015 o 19:15

    Grzegorzadam,
    zapomnialam
    z tym Iwanem, próbowałam oglądać, ale trochę ciężko ze zrozumieniem, nic o opuchliznie nie wylapalam niestety, mało wylapalam:-D.
    Zawsze miałam problem z nogami, a w ciąży to już w ogóle, w tym roku o wiele lepiej ale to na pewno zasługa regularnych treningów, nawet w te upały 35 stopni było ok, nogi ciężkie ale nie spuchniete:-D:-D
    pozdrawiam jeszcze raz

    1. avatar grzegorzadam 6 września 2015 o 04:09

      @Basia

      ”Nieumywakin opuchnięte stawy”
      https://youtu.be/UJHZis1dr1c

      Prócz tego pij po prostu wodę z solą..
      O hydratacji czytałaś na pewno .. 😉

  56. avatar Panna Migotka 5 września 2015 o 19:44

    grzegorzuadamie,
    ja nie mam tarczycy. Wycięłam (dałam sobie nieopatrznie wyciąć ) , bo miałam dużą nadczynność. To było 10 lat temu. Zdaję sobie sprawę,ze muszę uzupełniac jod. Możesz pomóc i poradzić, co mam robic? Poza tym jestem zdrowa.

  57. avatar grzegorzadam 6 września 2015 o 04:27

    @Panna Migotka

    Poczytaj proszę spokojnie te tematy z linkami włącznie.
    Odpowiedź znajdziesz.. 🙂

    http://www.pepsieliot.com/norma-spozycia-jodu-jest-zanizona-stokrotnie/

    http://www.pepsieliot.com/zostan-macgyverem-i-zrob-sobie-plyn-lugola-w-domu/

    Przykro, że pozbawiono Cię TARCZY (podstawowy antybakteryjny ochronny element),
    ale Jodu i tak musisz organizmowi 'zadać’…

    pozdrawiam 🙂

  58. avatar grzegorzadam 6 września 2015 o 04:43

    @Basia

    3:37 A od 1970 roku medycyna nie czyni nic poza szkodzeniem.
    6:16 Rak i AIDS nie istnieje.
    6:32 Dlaczego człowiek zachorował? A lekarzom jest wszystko jedno.
    6:37 Oni przy pomocy lekarstw przykrywają symptomy. Dadzą Państwu pigułkę i w mig lepiej się czujecie.
    6:45 Toć to przestępcy, którzy są zainteresowani tym, by kupowali Państwo te tabletki.
    6:50 A w tej książeczce (Woda- życie i zdrowie) jest napisane, by zamiast tabletki wziąć i napić się wody. ……..
    14:05 W tej książce oficjalnie stwierdziłem, że chorób nie ma.
    14:10 Sztucznie stworzony przez lekarzy system, pozawala wykorzystywać Państwa jako pieniądz wymienny dla tego przemysły farmaceutycznego, który w większości działa za granicami Rosji.

    Jak masz czas oglądnij, cala filozofia tego zacnego człowieka.. 83-latka wtedy, w 2010-tym.. 😉
    W Rosji, u 'nas’ jest dokładnie to samo..
    prof dr n. med. …

  59. avatar grzegorzadam 6 września 2015 o 04:44
  60. avatar grzegorzadam 6 września 2015 o 15:03

    @Basiu
    Włączasz tłumaczenie-napisy?

  61. avatar Basia 6 września 2015 o 18:53

    Grzegorz, teraz włączyłam:-D:-D na komórce mi nie szło, dopiero na tablecie się podświetlilo:-D
    Właśnie zabieram się za oglądanie o bioenergetycznej naturze człowieka.
    Hydratacje Siemionowej przeleciałam, ale muszę to jeszcze przetworzyć:-D
    Kupiłam sól kłodawską 1 kg, niestety jodowana wykorzystam do kąpieli,, jutro pojade do hurtowni i kupię niejodowana, bo wiem, że jest:-D
    Pozdrawiam

  62. avatar Luch 23 października 2015 o 18:49

    Proszę pomoście.Już całkiem zglupialam.Mam 56 lat,od marca biorę metformax.Chce przestać go brać.Jaką dietę wybrać,lubię miesko.Czy dieta optymalną jest dla mnie.Suplementu je witaminę c i d3 oraz k2.Odpiszcie Proszę.

  63. avatar grzegorzadam 23 października 2015 o 21:05

    @Luch
    Trochę mało danych.. Dlaczego chcesz przestać go brać ?
    Masz objawy bz wymienionych skutków ubocznych z ulotki? :

    ==Bardzo często występują: nudności, wymioty, biegunka, bóle brzucha i utrata apetytu; objawy te występują częściej na początku leczenia i w większości przypadków ustępują samoistnie. Aby je zminimalizować, zaleca się stopniowe zwiększanie dawki oraz przyjmowanie leku w 2–3 dawkach podzielonych, podczas posiłku lub po posiłku. Często możliwe zaburzenia smaku. Bardzo rzadko kwasica mleczanowa, poważne powikłanie metaboliczne, które może wystąpić na skutek kumulacji metforminy; może prowadzić do zgonu, zwłaszcza u osób w podeszłym wieku (czynnikami sprzyjającymi rozwojowi tego powikłania są: źle kontrolowana cukrzyca, kwasica ketonowa, długotrwałe głodzenie, nadmierne spożywanie alkoholu, niewydolność wątroby i niedotlenienie tkanek z jakiegokolwiek powodu). Bardzo rzadko: reakcje skórne (rumień, świąd, pokrzywka), zmniejszenie wchłaniania witaminy B12 oraz jej stężenia w surowicy (może to prowadzić do niedokrwistości megaloblastycznej).==

    Sprawdzałaś pH moczu?
    Na pewno masz max 5.0..
    Mogę się mylić, ale..

  64. avatar Luch 24 października 2015 o 17:49

    Badania ogólne moczu dobre.pH 5,5.Badania z czerwca.Uważam że cukrzyce mam przez suvardio które bralam od około roku.Dopiero teraz bardzo uważnie przeczytała ulotkę.Przed braniem suvardio od czasu do czasu mierzyłam sobie cukier i miałam do 90.Co mam o tym myśleć.Na wypisie że szpitala glukoza 131.022(mg/dl).

    1. avatar grzegorzadam 25 października 2015 o 15:44

      @Luch
      Odkwaś organizm. Wynik nieciekawy.
      Soda kalcynowana i gaz. !

  65. avatar Kobitka 14 grudnia 2016 o 11:35

    ja wszystko robię na smalcu i brzucha nie mam. Co prawda guru nie jestem, i tez bardzo dużo ćwiczę…

    1. avatar Jarmush 14 grudnia 2016 o 11:41

      i wszystko jasne, lepszy smalec niż olej rzepakowy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum