Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
214 977 049
47 online
35 454 VIPy

Jak za pomocą sex, drugs and rock’n’roll pokonać wylęknione ego?

Komć: Powiedz mi Pepsi, czy masz jakieś wskazówki/ćwiczenie jak upilnować tego umysłu, żeby wciąż nie odpływał, nie uciekał to w przyszłość, to w przeszłość w trakcie kiedy pracuję? Ćwiczę utrzymywanie sie tu i teraz, ale wciąż łapię się na tym, że JUŻ odpłynęłam, nawet nie wiem kiedy. Wykonuję pracę, którą kocham, ale sposób jej wykonywania to rządy ego (dwubiegunowo, prokrastynacja, perfekcjonizm, brak zaufania do siebie, etc). Jak ty sobie wypracowałaś stan skupienia tu i teraz? PS. Czy myślisz, że gracze komputerowi z tego samego powodu (co alpinisci/chirurdzy od pracy) to uzależniają sie od gier? Bo uzyskują w nich stan skupienia „tu i teraz”, tyle że przeniesiony z naszej rzeczywistosci w tą wirtualną, fikcyjną? (sama nie gram, ale jestem ciekawa ze względu na dzieci, którym gier zabraniam, ale chyba nie uda mi sie to na długo).

TU KUPISZ SWÓJ RODZINNY ZIELONY DETOX 4 GREENS 100% ORGANIC

Yyy … W niektórych wschodnich zakonach mnich przełożony zachodzi od tyłu któregoś z mnichów i wali go znienacka kijem przez plecy. Ci zatopieni w myślach, odpłynięci za ego w przyszłość, czy przeszłość dostają wciry. Jednak ci uważni, świadomi, obserwujący własny umysł, niepodążający za myślami, czyli ci w  „tu i teraz” są w stanie bez trudu dostrzec, że ktoś się do nich skrada i łapią kij w odpowiednim momencie. Tak działa uważność tu i teraz. Jesteś obserwatorem. Ego znika. Jesteś. Gdy podążasz za ego, to Cię nie ma. Jest za to ego.

Ciekawe, który dałby się walnąć znienacka w plerezę

Więc widzisz, że nawet mnichom (pomimo znajomości pomocnych technik) trudno jest upilnować umysł, że podążają za myślami i znikają z tu i teraz. Zrobiłaś już pierwszy i najważniejszy krok, oddzieliłaś swoje egotyczne myśli od siebie. Wiesz już, że to nie Ty, pomimo, że wciąż podążasz za swoimi myślami. Budzisz się.

Umysł jest tak skonstruowany, że jak tylko zaczynasz na czymś skupiać uwagę, to to wzmacniasz

Gdy uświadomisz sobie (to już dobrze, bo wielu sobie tego nie uświadamia, tak samo jak nie dostrzegają matrixu), że już gonisz jakieś myśli, że znowu nie ma Cię tutaj, zaakceptuj tę sytuację, to po pierwsze, a następnie daj tej myśli przeminąć. Świadomie nie goń za nią. Ona odpłynie, a z czasem takie myśli będą coraz rzadsze. Do wykonywania pracy używaj umysłu, ale rób to świadomie, nie podążając za myślami. Gdy się to jednak ponownie wydarzy (a wydarzy się, zapewniam Cię) nie rób z tego żadnego problemu, po prostu zaakceptuj i zacznij zabawę w przebudzenie od nowa.

Czyje ego byłoby tu szczęśliwe?

Wszystko co o sobie myślisz znajdzie odzwierciedlenie w świecie zewnętrznym. Wszystko co Cię otacza jest konstruktem Twojego umysłu, dlatego każda akceptacja dla siebie samej jest już bodźcem dla Universum, żeby zaczęło dziać Ci się lepiej. Ile razy dostrzegasz sztuczki swojego ego, nie obrażaj się, nie mów, że nie możesz ze sobą wytrzymać, śmiej się ego w nos, i zacznij od nowa. Wczoraj biegałam na boisku, i moje ego, czyli Ziuta wyrwała się spod kontroli (i to podczas biegania po trawie, niesłychane), tak, że zanim się zorientowałam już siedziałam w przyszłości w nowym, bardzo szybkim aucie. Ziuta została na boisku, a ja zwiałam jej (zwykłym autem) do domu. I wyobraźcie sobie, że dzisiaj doczołgała się jakoś pomimo kop siana i zaczęła mnie straszyć kolonoskopią, czy czymś równie ohydnym.

Ziuta się chciała tym przejechać? 

Mówię to po to, żebyś zrozumiała, że po tylu latach właśnie rządów ego, nie da się (za wyjątkiem nielicznych jak przypadek Tolle) jednym cięciem się spod ego wyzwolić. Dlatego najważniejsze jest, abyś to Ty nim władała, w końcu ego to Twój umysł, czyli Twój poddany.

W historii ludzkiej tyle zadziało się złych myśli, tak zła i niskowibrująca energia poszła w eter, że stworzył się ogromy  pasożyt, który żeby przetrwać potrzebuje nisko wibrujących emocji. I właśnie: …Czy myślisz, że gracze komputerowi z tego samego powodu (co alpinisci/chirurdzy od pracy) to uzależniają sie od gier? Bo uzyskują w nich stan skupienia „tu i teraz”, tyle że przeniesiony z naszej rzeczywistosci w tą wirtualną, fikcyjną?… Raczej mamy tu do czynienia z innym mechanizmem, właśnie z uzależnieniem, które jest ucieczką od napadu strachu. Do gry nie ma potrzeby wpadać w „tu i teraz”, które to skupienie wywołane jest kolosalnym strachem. Gość w aucie wchodzącym w zakręt z prędkością 260 km na godzinę wpada w „tu i teraz” ze strachu. Gdyby się bał, nie ma mowy, żeby nie popełnił błędu. Umysł ze strachu odpuszcza i człowiek wpada w ciało, wpada w „jestem”, i wtedy, gdy tylko posiada na tyle umiejętności, staje się bezbłędny. Przebywając w ciele działamy idealnie.

Jam jest

Im bardziej jesteś zakorzeniona w sobie, tym dla Ciebie lepiej

Identyfikując się z umysłem przestajesz żyć. Ego za to żyje na całego. Natomiast w przypadku gry, umysł wie, że to zabawa, że to gra. Wiesz, że możesz wyjść z kina. Taka  gra działa z kolei jak narkotyk. Trochę gry, tak jak trochę alkoholu może stanowić przyjemną odskocznię i z pewnością nie jest niczym złym. Natomiast narkotyki, jak wszystkie uzależnienia służą do czego innego niż tylko do przyjemnego relaksu. Służą do zagłuszania głębokiego strachu głęboko śpiących.

Czy to naprawdę zastąpi wysokie wibracje? Ożeż, gadam jak ksiądz na ambonie (tej na drzewie)

Gdyby nie było narkotyków, psychotropów, gier komputerowych po kilka/kilkanaście godzin, alkoholu na świecie byłoby znacznie więcej strachu, samobójstw i tragicznych losów. To jest paradoks, bo te nałogi (w tym nawet fajki) mają zastąpić wysokie wibracje 5D, które są w stanie neutralizować te niskie częstotliwości, czyli strach, ból, złość, zamartwianie się, depresja. Oczywiście te nałogi tylko wyciszają, raczej omamiają umysł. Ale jak zwał, tak zwał, ludzi przestaje przerażać własne ego, gonitwa myśli zostaje na chwilę zablokowana, jest odczucie kolosalnej ulgi.

Ale nałogi, to oczywiście tylko erzace

Nałogi pozwalają wyciszyć umysł, jak zerowanie się wysokimi wibracjami 5D, ale rozwalają system, czyli niszczą ciało. Gdyby ludzie uświadomili sobie, jak łatwo jest wyjść z depresji bez psychotropów, jednocześnie wspierając swoje ciało już dzisiaj przestaliby karmić matrix. …sama nie gram, ale jestem ciekawa ze względu na dzieci, którym gier zabraniam, ale chyba nie uda mi sie to na długo … Dziecko mniej więcej 4-5 lat, niekiedy jeszcze wcześniej przestaje być spontaniczne, bowiem pojawia się dziecka ego. Jest to temat na oddzielny wpis, ale powiem tylko jedno zdanie. Jakbym mogła coś powiedzieć w temacie, to gra nie jest kreacją. Tak samo jak kreskówka nie jest tym co się dzieje w wyobraźni dziecka, gdy czytasz mu bajkę. Jakbym mogła coś doradzić, nie pozwalaj na gry, a jak już  to w bardzo umiarkowanym czasie. Właśnie jechałam taksówką i pan kierowca opowiedział mi, że 11 letni syn dostał padaczki tylko od gry na komputerze. Mózg nie wytrzymał tego migotania. Obecnie dziecko w ogóle nie gra i nawet już samo nie chce.

Bywali rodzice cool, którzy pozwalali drzeć faje nastolatkom, i tacy, którzy nie zezwalali na palenie przy nich (rodzicach) nawet dzieciom studiującym. Ty jesteś matką, nie kumpelą, Ty oddałaś swoje ciało, aby pojawił się na świecie kolejny przejaw boskości, kolejny budda. Matka jest zawsze nad dzieckiem. Nawet jak jest złą matką, i dorosłe dzieci się buntują. Matka jest ziemią, dziecko jest owocem. Nawet jak to bardzo dziwacznie brzmi… Nie oceniaj swojego dziecka, nie porównuj z innymi, ale jak tylko możesz nie wzmacniaj jego ego poprzez rozwijanie głównie półkuli mózgowej odpowiedzialnej za logiczne myślenie, i matfiz, za to zawsze chroń ciało swojego dziecka i dbaj, żeby tworzyło, kreowało, czyli jak najdłużej działało na falach alfa.

Nie będzie potrzebowało używek.

Pobawmy się razem 🙂

Źródło: Tolle „Potęga teraźniejszości”, Osho „Żyj według własnych zasad”


Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba. Rzuć też może gałką na to: Dobre suplementy znajdziesz w naszym Wellness Sklep


Disclaimer: Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, i niekoniecznie wyraża zdanie założycielki bloga, tym bardziej nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.


 

(Visited 8 593 times, 1 visits today)
-
Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba.
Może rzuć też gałką na to:

Dobre suplementy znajdziesz w Wellness Sklep
Disclaimer:
Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, dlatego nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.

Komentarze

  1. avatar maartiina 19 stycznia 2017 o 17:09

    Jak mówią słowa piosenki: „Crucify the ego before it’s far too late”…

  2. avatar Siditu 19 stycznia 2017 o 17:41

    Mnie uspokaja matematyka, ale taka dla siebie, oderwana od ocen i porównań w trójwymiarze (choć w trudno mówić o porównaniach już na płaszczyźnie zespolonej), a także języki obce. Najbardziej jednak muzyka, sztuka, poezja, literatura. Lubię też ten blog, ale akurat ostatnia odskocznia chyba mi nie zaszkodzi 😉

  3. avatar Ezra 19 stycznia 2017 o 18:51

    Błagam Was, jakie macie doświadczenia z proszkiem z 4greens? W smaku ok, ale zapach… o ja… pewnie przez spirulinkę czuć takie akwarium i jedzenie dla rybek. No nie ważne, piję już jakiś dzień (3) po pół łyżeczki i normalnie nie mogę poradzić sobie z gazami… – o „zapachu akwarium”. Zaraz się wykończę. Nie wiem czy mam zaprzestać czy pomęczyć się tak z tydzień jeszcze… oj chyba spirulina nie dla mnie. Ma ktoś podobne doświadczenia? Furkoczę jak stary traktor ;/

    1. avatar nhalka 22 stycznia 2017 o 22:45

      z moich doświadczeń wynika, że gazy przechodzą, to początkowy pozytywny, tak naprawdę, objaw oczyszczania się organizmu
      ja mam taki sposób na 4 greens – rano pije pyszny zielony sok z selera, szpinaku, jarmużu, jabłka, gruszki i czasem kiwi
      Biorę łyżeczkę 4 greens prosto do buzi i zapijam kilkoma łykami soku (który potem pije już powoli) i jest spoko

      ale jeśli nic się nie zmieni w kwestii gazów po pewnym czasie, to może jakaś alergia?

      1. avatar grzegorzadam 23 stycznia 2017 o 06:46

        Wszystkie alergie można wyeliminować.

  4. avatar Lorka 19 stycznia 2017 o 19:12

    zauważyłam,ze ludzie mają tez inny nałóg.. a mianowicie czytanie.. serio serio malo polityczne co napisze, ale.. te akcje na fb w stylu 54 ksiazki w rok, i przechwalanie sie ze nawet sie 90 przeczytalo.serio czytają przy jedzeniu w toalecie w tramwaju..byleby tylko nie być tu i teraz.. rozumiem to, rozumiem nawet tą fascynacje i zycie emocjami bohaterów książki.. a z drugiej strony nie rozumiem tego uciekania w fikcyjny swiat. tzn rozumiem.. i nawet ucze sie to akceptowac..ale to takie przykre.. chodza potem takie zombi po swiecie, narzekają na „real” i ,zeby nic z tym nie zrobic wkladają nos w czytnik lub książke..

  5. avatar Wodnik 19 stycznia 2017 o 21:50

    Cześć Pepsi,

    Owszem – wpis dość wartościowy (tak wiem wiem… to moje ego ocenia :P) 😉 – ale mi podpasował 😉 … odnośnie gier – cóż – mój 8-mio letni synek gra w MineCraft – tworzy tam nowe światy, buduje domy, budowle, rozmnaża bydło, kury itd. Zbiera różne surówce itd. Czasem zabije jakieś zombiaki ( w minecraftowej nocy – ale naprawdę… procentowo to przemocy w MineCraft jest z pewnością mniej niż w realu) – wkręciło go to okrutnie… – i sam się zastanawiam… który matrix jest groźniejszy… ten w komputerku (w Internecie) … czy ten dookoła nas na codzień.

    <3h

    1. avatar Jarmush 19 stycznia 2017 o 22:57

      to to samo <3

    2. avatar grzegorzadam 20 stycznia 2017 o 09:43

      Ciekawe pytanie… 😉

  6. avatar fantazja 19 stycznia 2017 o 21:50

    Pomijajac sytuacje w ktorej nalezy sie skupic na pracy to czy to cale „tu i teraz” nie jest przereklamowane ?? Często siedze w przyszłości ale czy to cos zlego ?? skoro to wprowadza w dobry nastroj… Wyobrazanie siebie samej takiej jaką chciałabym być… w miejscach w jakich chciałabym najbardziej być… w otoczeniu ludzi na których najbardziej mi zależy… Takie pozytywne wizje wprowadzają mnie w dobre wibracje, wywołują uśmiech , i mysle ze na poziomie podświadomym wytyczają mi wlasciwa sciezke którą najkorzystniej jest podażać… Mysle, ze ten dialog wewnętrzny może byc bardzo korzystny, tak to czuję, tak to u mnie działa…

    1. avatar Jarmush 19 stycznia 2017 o 22:57

      raczej nie o tym mówię

  7. avatar PewnaPani 19 stycznia 2017 o 21:52

    Za tego posta rowniez dziekuje!

    „nie rób z tego żadnego problemu, po prostu zaakceptuj i zacznij zabawę w przebudzenie od nowa.”

    To co musze w takim razie „poprawic” to laskawosc dla siebie samej, lagodnosc.
    Madrze piszesz, wiec trzeba nie roztrzasac tego ze odplynelam tylko cieszyc sie ze swiadomosc wrocila: i tak w kolko az dojde do wprawy ?

    ps I. dziecko moje ma 13 lat ale nadal jestem twarda w kwestii gier (bardzo limitowany czas, tylko edukacyjne, zadnej przemocy, adrenaliny, itd). W jej wieku jednak prawie wszyscy maja Facebook, i inne dziwne konta, wszyscy graja w gry i wisza na telefonach. Trudno uwierzyc nastolatce ze bycie innym ma swoje zalety bo ona ich jeszcze nie dostrzega, raczej widzi to jako ograniczenie jej wolnosci i odrywanie od rowiesnikow, powod do wstydu ze nie wie o czym rozmawiaja i czym ekscytuja (gry np.). Czuje chwilami jak bym przepychala maly kajak przez wielkie falujace morze, Gdy pracuje nad soba to zawsze moge po prostu odpuscic, obserwowac, patrzec jak wszystko przemija lub nie…z dzieckiem nie wiem, czy moge odpuscic? czuje ze nie moge, bo to tylko dziecko, wymaga jednak opieki i nadzoru, wskazowek, czasem dyscypliny,

    ps II. co wplynelo na ciebie ze zaczelas pisac o duchowosci? Kiedys zagladalam na twojego bloga szukajac info o wit. a potem nie zagladalam dluzszy czas a teraz zajzalam znow i milo mnie zaskoczylo rozszerzenie tematyki. Wspominalas gdzies w postach ze nastapilo to w polowie zeszlego roku – tak jak by byl to jakis punkt zwrotny?

    ps. IIa jesli to zbyt osobiste pytanie to oczywiscie zignoruj je 😀 Pozdrawiam.

    1. avatar Jarmush 19 stycznia 2017 o 22:55

      Nie osobiste, rozmawiałam o duchowości z pewną osobą, i pomimo silnego oporu mojego ego, w okolicznościach wspaniałej przyrody Eze (Morze Śródziemne) nagle pojęłam, że jest nas dwie, ja i moje ego.Pozdro 🙂

    2. avatar Cziksa 6 lipca 2017 o 21:58

      Okres dojrzewania przesiedziałam w komputerze – głównie gry symulacyjne, strategiczne, RPG – to był cały mój świat – teraz żałuję że tego czasu nie poświęciłam na naukę – czegokolwiek – bo byłam noga z W-Fu, że nie doczytałam o historii ( do teraz mam trochę braków) czy na rozwój swoich pasji (groziło mi wydalenie ze szkoły muzycznej – aż nauczycielka interweniowała i dostałam szlaban na gry..) i w ogóle że nie żyłam bardziej w realu…

      1. avatar Jarmush 7 lipca 2017 o 05:30

        niczego nie żałuj, nie oglądaj się do tyłu, ani nie wymyślaj przyszłości. Zakceptuj to doświadczenie,i siebie w tym doświadczeniu, byłaś graczem i spoko, teraz jest teraz, wyciągnij na spokojnie wnioski, obmyśl plan i rusz ze skrzyżowania. Wszystko co się nam przydarza jest po coś. Teraz się oświeć. <3

  8. avatar xenesthis 20 stycznia 2017 o 19:49

    Pepsi, czytam twojego bloga już od jakiegoś. Tu i teraz – fajnie, ale w niektórych warunkach nierealne. Mam synka – 5 lat. Chorowanie zaczął w jak skończył 2 lata – od dwóch zapaleń płuc poprzedzonych dusznościami. Od tego czasu moja głowa pracuje głównie nad tym tematem – dlaczego ? ( tak trafiłam na twojego bloga). Dlaczego dziecko, które nigdy nie miało w buzi lizaka, czy cukierka, kupnego ciastka, mlecznej czekolady i innych rarytasów tak choruje. Cały czas czytam, szukam, myślę, analizuję, zmieniam, dokładam, odejmuję. Dziwny sposób chorowania mojego dziecka to już obsesja, która dosłownie spędza mi sen z powiek. I szczerze mówiąc nie uważam żebym mogła sobie pozwolić na luksus bycia tu i teraz. Każdy kolejny sezon zimowy zaczynam z myślą: „w tym roku będzie dobrze”. I co ? I pstro. To samo.
    Dzisiaj widzę światełko w tunelu i jestem prawie pewna, że już wiem. Jestem spokojniejsza, lepiej sypiam. Chcę aby to już był koniec tej mordęgi – nie mamy już czasu na eksperymenty – od września do zerówki. Jestem dobrej myśli, ale gonitwa w głowie to u mnie stan permanentny. Jak nie ten temat to inny.
    Mimo wszystko, życzę wszystkim i sobie bycia „tu i teraz” – może kiedyś mi się uda.

    1. avatar Jarmush 20 stycznia 2017 o 20:00

      tak to jest, gdy ma się dzieci, a robiłaś mu vegatest metodą Volla, bo to zwykle wszystko wyjaśnia

      1. avatar xenesthis 20 stycznia 2017 o 20:12

        Wiem, że jest taka metoda i jeśli nie będzie rezultatów to będę musiała z tego skorzystać. Bo pomysły i opcje mi się kończą.

    2. avatar fila 20 stycznia 2017 o 20:53

      Ostatnio puściłam sobie Nelly Radwanowska, która odpowiada na podobne zapytanie. Może Ci to pomoże?

    3. avatar grzegorzadam 20 stycznia 2017 o 20:55

      Jak nie wiadomo o co chodzi pomino tego, że powinno wszystko grać, to mogą
      być inwazje obcych.
      Zrób ten test, stawiam na Ascaris i pochodne.

  9. avatar Bio pomidore 20 stycznia 2017 o 22:51

    czesc Pepsi Eliot
    mam pytanie dotyczce tego –
    Nie oceniaj swojego dziecka, nie porównuj z innymi, ale jak tylko możesz nie wzmacniaj jego ego poprzez rozwijanie głównie półkuli mózgowej odpowiedzialnej za logiczne myślenie, i matfiz, za to zawsze chroń ciało swojego dziecka i dbaj, żeby tworzyło, kreowało, czyli jak najdłużej działało na falach alfa
    – jak rozwijacta druga polkule?
    tworzylo, kreowalo? czyli co i jak?
    i jak nie wzmacniac ego dziecka?

  10. avatar Aneta 21 stycznia 2017 o 00:32

    Pepsi, jak zawsze super 🙂 Czy masz jakieś rady dotyczące wychodzenia z depresji? A raczej pomocy bliskim w wychodzeniu z depresji? Takim już budzącym się i rozumiejącym czym jest ego, choć czasem dalej nie zauważającym, kiedy się pojawia.

    1. avatar Jarmush 21 stycznia 2017 o 08:21

      sporo jest wskazówek w tym temacie na blogu

      1. avatar Aneta 21 stycznia 2017 o 15:28

        Dziękuję Wam Pepsi i Grzegorzadam 🙂 Czy radzicie skupić się tylko na fizjologii (tak wnioskuję po sugerowanych linkach przez Grzegorzadama)? Zastanawiam się jak mogę, jako osoba obok, wspierać kogoś w depresji.

        1. avatar Jarmush 21 stycznia 2017 o 17:03

          Jeśli chodzi o sprawy duchowe mamy obecnie krańcowo różne zdania z Grzegorzemadamem, natomiast jeśli chodzi o materię idziemy dość blisko, ale też mamy inne doświadczenia

        2. avatar dron67 21 stycznia 2017 o 21:52

          Nie tylko, ale na początek ”atak” witaminowo mineralny.
          Magnez, witaminy z grupy ”B” ze wskazaniem na niacynę.
          I przede wszystkim badania skuteczne na pasożyty, równocześnie, nie zwlekając.

  11. avatar GraceAdieu 6 lipca 2017 o 15:56

    Pepsi, tam powyżej jedna Pani pisała o książkach, że to eskapizm i niedobrze jest dużo czytać.
    Też tak uważasz? Beletrystyka karmi ego? Mam spalić biblioteczkę na stosie? 🙁

    1. avatar Jarmush 6 lipca 2017 o 16:43

      Tylko sztuka, kreacja, twórczość ma sens. Tylko dlatego zachęcam ludzi do zapewniania sobie pieniędzy, aby stać ich było na dowolny kontakt ze sztuką wysoką. Ale też wysokim pokarmem, naturalnym, pięknym, wysokim otoczeniem, tkaninami, zielenią. Żeby sami mogli tworzyć, w jakiejkolwiek dziedzinie. Kreacja jest tym po co się znaleźliśmy na Ziemi. Doświadczanie i kreacja. Książki pisane ze środka, bez udziału ego (ego chce dostać literackiego Nobla), to dobrodziejstwo, podobnie jak muzyka, malarstwo, i cała twórczość.

      1. avatar GraceAdieu 6 lipca 2017 o 16:56

        Czyli klasyka i literatura piękna a nie herlekiny.
        Dziękuję!

        1. avatar Piotrdivine 7 lipca 2017 o 03:50

          Dokładnie – jaka książka.
          Ty czytasz – i ta wiedzą się programujesz.
          Programy wgrane – można zmienić.

      2. avatar Cziksa 6 lipca 2017 o 22:04

        o, to widzę że jestem na dobrej drodze – mam plan- wykonać 1 rysunek dziennie przez 90 dni aż w końcu wejdzie w nawyk – na razie się udaje (czyli jakieś 2 tygodnie)… dzięki Pepsi za inspiracje

  12. avatar Ashwagandha 6 lipca 2017 o 22:53

    Proszę mi odpowiedzieć, jak łatwo jest wyjść z depresji bez psychotropów, bo odstawiłam leki, które brałam od 10 lat, ale nadal mam depresję. Help.

    1. avatar Jarmush 7 lipca 2017 o 05:26

      To jest praca, odstawiłaś leki, które tłumiły emocje. Tłumione emocje to kolejna zagrywka medycyny i farmacji, żeby nie doprowadzać człowieka do równowagi, tylko zajmować się objawami. Potworny smutek, czy lęki, są reakcją ciała na programy jakie nakłada na Twój mózg ego. Gdy tłumisz te emocje nie dajesz sobie szansy na dojście do równowagi. Równowaga polega na tym, że po pierwsze dasz ciału brakujące składniki odżywcze, jak D3 w protokole z K2, albo codzienne kąpiele słoneczne, dostarczysz omega 3, i zapewnisz sobie prawidłowy cykl metylacji,od którego zależy psychika, czyli B complex ze szczególnym uwzględnieniem niacyny czyli B3 (jeśli będziesz chciała zdać się na nasze suplementy, to dokładnie powiem Ci co robić i jak brać wszystko gdyż np. niacyna może powodować rumień), i oczywiście B12, B6 i kwasu foliowego. Należy wykonać kilka badań. To jest kwestia ciała, a teraz kwestia ego, czyli depresyjnych, straszących, smutnych programów, które nałożone na mózg sprawiają, że twoje emocje karmią Matrix i całkowicie odgradzają Cię od Ciebie samej, nieśmiertelnej jaźni, czyli swiadomości, która siedzi głęboko w Tobie. żeby porozumieć się ze sobą, potrzeba wyzerowania w tu i teraz. To jest jedyna droga, do nie pędzenia za złymi myślami, nie wkręcania się w ten kanał. Wszystko co Ci potrzeba do szczęścia masz już przy sobie, a raczej jest ww Tobie. Nie potrzebujesz dzieci, ludzi obok, niczego i nikogo, ale musisz się zacząć budzić. Gdy Twoje emocje są przytłumione, inni robią to za pomocą flaszek, narko, etc. a więc, gdy Twoje emocje są przytłumione, nie możesz sama przeprowadzić zmiany naprawczej. Gdyż najpierw musi nadejść pogodzenie, akceptacja, nauczenie się bycia obserwatorem siebie w depresji. Zrozumienie, że to doświadczenie jest Ci potrzebne do tego, abyś ruszyła ze skrzyżowania. Lovciam.

  13. avatar Sylwia 7 lipca 2017 o 06:31

    Pepsi, 1.jak zregenerować chrząstkę stawową zniszczoną przy zwyrodnieniach stawów, 2. ile MSM przyjmować profilaktycznie a ile w stanie zapalnym. Pozdrawiam 🙂

  14. avatar Sylwia 7 lipca 2017 o 07:11

    Proszę o pomoc! 1. Jak odbudować chrząstkę stawową?, 2. Ile brać MSM profilaktycznie, a ile w stanie zapalnym stawów, gardła?

    1. avatar Jarmush 7 lipca 2017 o 14:20
    2. avatar grzegorzadam 11 lipca 2017 o 11:20

      Nie tylko MSM, zbadaj si.ę biorezonansem, nawodnij z solą i magnezem.
      Dostarcz krzemu, boru, kolagenu.

  15. avatar Sylwia 7 lipca 2017 o 11:04

    Pepsi, 1. jak zregenerować chrząstkę stawową?, 2. ile przyjmować MSM profilaktycznie, a ile w stanach zapalnych w zachodzących w organizmie?, mam depresję lękową, biorę b3 100 mg, ale to chyba za mało. Kupuję Twoje suplementy czy możesz mi ustawić plan ich przyjmowania na dzień przy uwzględnieniu depresji lękowej i zwyrodnień stawów (już po operacji) – mam 37 lat. POOOOMÓŻ!

  16. avatar Wyższe Dobro 21 września 2018 o 13:08

    Pepsi, czy napiszesz więcej o :
    „Dziecko mniej więcej 4-5 lat, niekiedy jeszcze wcześniej przestaje być spontaniczne, bowiem pojawia się dziecka ego. Jest to temat na oddzielny wpis,….” „Ty oddałaś swoje ciało, aby pojawił się na świecie kolejny przejaw boskości, kolejny budda. ” (Z naciskiem na kolejnego buddę)
    Jak wspierać (czy też nie przeszkadzać ???) 6-latce w rozwoju świadomości? Ile mówić /jak ( nie mówić???) o matixie, ego? W jaki sposób przekazywać (czy w ogóle słownie?) to, co znamy od Tolle’go i Campbella – poza byciem w zyciu tego dziecka takim osobnikiem-przykładem, w miłości , uważności, z wysoką energią na surowiźnie i kurkumie? Dzieciak mój duzo pyta, zaskakująco duzo kuma, widze, ze czuje <3 ale chcialoby sie podyskutować z małolatką też o tym wszystkim.
    Napiszesz taką swoją pepsieliotową gadkę <3 tylko skondensowaną i łatwo przyswajalną dla dzieci? MOże książke dla dzieci o świadomości/duszy/bogu/prawdzie/świetle?? PLIS to będzie hit!!! Lovki

    1. avatar Jarmush 21 września 2018 o 15:50

      z pewnością coś napiszę wkrótce w temacie <3

  17. avatar J 25 września 2018 o 06:41

    Pepsi – jakie masz zdanie ? …bo z posta wywnioskowałam, ze alkohol i inne używki to ucieczka przed strachem, a co Ty myslisz o osobach co słuchają ciężkiego rocka np. Motorhead – z diabłami na koszulkach z rogami, łańcuchami – z wyszczerzonymi kłami – ? dla mnie słuchanie takiej muzyki – to sprany mózg w 10 sekund – nie mozliwe do wytrzymania, są osobami wolnymi – robią co chcą – ale jak dziecko zapyta – czy jest coś w tym złego????

    1. avatar Jarmush 25 września 2018 o 09:01

      Ludzie błądzą, szukają rozwiązania tej zagadkijaką jest życie,dlatego byle wahadło ich wyhacza, gdy są młodzi robią to w taki sposób, gdy są starsi srają w gatki na krzesełkach gabinetów dochtore, po prostu nie rozumieją co się dzieje, że cały czas robią to co chcą wahadła destrukcji, żywiące się ich emocjami. Co z tego, że masz wolną wolę, gdy nie możesz z niej korzystać bo jesteś w polu działania wahadła. To się dzieje ze strachu, słuchanie ciężkiego rocka też.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum