Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
214 983 976
83 online
35 456 VIPy

sama sobie winna, osamotniona w górzystym klimacie

Duże Joł, nie potrafię się uspokoić, wyważyć opinię, w dyni sobie za i przeciw koniunkturalne pokłosie najpierw fatamorganą zwizualizować. Ale nie, ja ciągle będę się czepiać i krytykować świętość, a tego ludzie nie wybaczają łatwo. Nadmierna dobroć mnie przeraża, czy to jest normalne? Egzaltacji w miłości obawiam się, a nawet afektacji w jedzeniu też. Boję się choroby, ale boję się też uzdrawiania. Nie chcę nic wiedzieć o jasnym świetle w tunelu, bo nie brzmi dla mnie tak spokojnie jak dla innych. Mówię do kumpla, hejka kolo, wiesz, że jest teoria, że może dwie wieże zostały zburzone celowo, przez podłożenie specjalnych ładunków atomowych w podziemiach i żadnych ataków nie było, a jedynie sterowane samoloty, aby wzbudzić nienawiść do ludzi w turbanach? Słyszał, ale go to nie rusza. Szczepienia obowiązkowe mają być. Nikt nie spiskuje, ty głupia, po prostu wróciłyby brzydkie choroby, jak szczurza dżuma, a niemądrzy ludzie wymyślili sobie ten autyzm i adhd u dzieci i robią te kretyńskie różyczka, czy odra party, a wiadomo, że tylko botoks party i to dla dorosłych jest wskazane. Słyszałeś, że Bill Gates, taki bogacz, wiesz ten od niecki z krzemem, chce zaszczepić każde dziecko? Nie nakarmić, a zaszczepić właśnie. Czy się z tego cieszysz? Podobno będzie dół gospodarczy, który właśnie już się realizuje i oni celowo go wywołali, jak kryzys z lat dwudziestych poprzedniego stulecia, albo jeszcze gorszy i ludzie będą gonić za jakąkolwiek pracą i wszystko stracą. Słyszałeś kolo? No i co z tego, ja to już przewidziałem dawno, że to całe zapierdalanie nie ma sensu i że, albo będziesz coś nieustająco sprzedawał, a to zawsze jest marketing, chyba, że masz chleb powszedni w ofercie, to wtedy rzeczywiście bez tendencyjnej reklamy się obędzie, ale ile na tym zarobisz? Więc zaszyłem się na tej wsi i siedzę i biegam, tak jak teraz z tobą pepsi, po tym lesie. Źle ci, brakuje ci coś do szczęścia? Ale dlaczego kolo, żeś się tak bardzo rozchorował nie dawno, że cię pogotowie z basenu zabrało? Czyż nie rzuciłeś pracy i masz luz, czyż nie biegasz po lasach górzystych ze świeżym powietrzem? Czemużeś przytomność stracił w basenie myślenickim w kwiecie wieku młodzieńczego, trzydziestolatka? Cóżeś kolo wrzucał na ruszt? Cóżeś kolo szamał, że ci tak próby wątrobowe źle wyszły? Więc mówię mu o witarianizmie, trochę mnie zatyka, bo pod górę potężną biegniemy, więc trochę jakbym krzyczała z każdym słowem, bo mnie bezdech łapie, od tej opowieści, to on się obraża, że książki o inteligentnym prowadzeniu perswazji w konwersacji nie czytałam i że on zaraz przerwie te bezsensowne darcie paszczy moje i pobiegnie szybciej, bo biegł rzeźnika i się dzisiaj ze mną wlecze tylko przez poświęcenie, bo mnie lubił, podkreśla bił, a czy bi nadal? To sam nie wie, tak ma dość już tej mojej 811, co to w ogóle do kurwy nędzy jest? Je dużo owoc, wczoraj śliwek węgierek pochłonął miseczkę, więc lepiej niech zmienię temat. Doszło do tego. Dla sióstr witarianek jestem za mało uduchowiona, zbyt cyniczna i w CUD wątpiąca i nie chcę tak na życie zarabiać,w didaskaliach marginesie, w ogóle nie chce mi się na życie zarabiać, niech życie na mnie zarobi tym razem, ale to nieistotna dygresja. Dla braci bananowców z 811 jestem również zbyt sceptyczna i stale mówię o tych 5% żywności pochodzenia zwierzęcego u bonobo, ale sama jestem weganką, chcę tylko wiedzieć, jak to jest koniecznie się do końca życia suplementować, ale oni tego tematu nie lubią poruszać i ja to rozumiem. Są choroby cywilizacyjne i z tymi bezwzględnie 811 się rozprawia i tutaj muszę trzymać sztamę, ale są choroby biedy i kto jest niedożywiony, ten może mieć problem i wtedy trzeba spojrzeć na 811 właśnie z tej strony. A co mnie obchodzi, że mięsożerni są też niedożywieni, to ich sprawa, ich cyrk, ich małpy. Na wegańskich grupach, jedzą moim zdaniem również pro chorobowo, choć fakt, że najbardziej zapalne sprawy mają wyeliminowane, więc jak im to palcem, choć tym najmniejszym i faktycznie mało widocznym, bo w bucie utkwionym, wytykam i tak tego nie lubią, choć jeszcze tolerują. Wegetarianie, to w ogóle ze mną nie chcą rozmawiać, bo jogurtowym sosem nie polewam wszystkiego i magi nie używam, więc nie mam pojęcia o dobroci. No i w końcu mój kolo i inni niby normalni, dla nich jestem świrem, szajbniętą organikmaniaczką wręcz szkodliwą dla środowiska, bo psującą dobry nastrój, jestem bioterrorystką i na pewno libertyńską zoofilką, bo co by mi tak na zwierzętach zależało, jakbym się w nich nie podkochiwała skrycie.

Czuję się jak Mulat, nie powie on do murzyna bracie, bo gangsta mu w pysk kropnie, nie powie siostro do białej, bo liściem w pysk na płasko dostanie, liść, liść. Gdzie jest takie miejsce, żebym w swej pokrętnej postaci, wieloobliczowca mogła brackiego spotkać? Dajże ludziom pepsi żyć w spokoju, to będziesz miała kilka lajków dziennie. Tak cię przecież lubili, jak żeś tylko mądrze zajawami rozprawiała, a jak ci te głupoty, krytyki do tej twojej zakutej dyni nadeszły, to masz za swoje. Na vitalmanię masz stopa, na rawolucję też, w poszukiwaniu optymalnego zdrowia też nie masz czego szukać, witarianizm grupa ci noł powiedziała, frutariankę bananem walnęłaś, to o co ci chodzi? Jeszcze tutaj śmiesz biedną zgrywać? Liczysz na współczucie, boś niezrozumiana była dokładnie, ty mąciwodo bez potrzeby? Ty wirze z Popradu rzeki. Ty sceptyku. Dobrocią tylko mogłaś szastać i akceptacją w afirmacji i miałabyś mniej niż 3 dzień w dzień, cios za ciosem. Chcesz sama umrzeć na miedzy, co z tego, że w twoich górach ukochanych, a tylko debil na 811 lubi zimne klimaty, jak żeś to wszystko popierdoliła w swoim życiu.                                                 Ściskam Państwa, Pepsiwielokropek …

(Visited 866 times, 1 visits today)

Komentarze

  1. avatar Łysa 7 sierpnia 2012 o 10:31

    Czymże się przejmować.. Jesteś szczera, mówisz co myślisz i ja to cenię. Nie jedziesz masówką by czytający Cię miodem opływał bo przeczytał to co chciał. Każdy jest świrem, ale po niektórych tego nie widać, bowiem większość nie wybija się z tłumu. Łatwiej płynąć z prądem…
    Pepsi, róbta po swojemu;)

    1. avatar pepsieliot 7 sierpnia 2012 o 15:47

      Łysa kochana, pięknie powiedziane , ścisk i dziękówka 🙂

  2. avatar Ewa Filipkowska 7 sierpnia 2012 o 10:33

    Nie wiem czy Cie to pocieszy Pepsinie Wyklęty…. i pocieszyc Cie ta moja wypowiedz na celu nie ma…ale… Wiedz, ze nie tylko Ty nigdzie nie pasujesz i ze ktos jeszcze ma takie globalne dylematy, kluje innych szpilką swego argumentu prosto w otwarte oko swoimi wkurw. wypowiedziami, ktore tym „dobrym” nie pozwaja w tym jednym jedynym momencie rozmowy z toba czuc sie wyjatkowymi jak zwyle, czuc sie dobrym a raczej o niebo lepszym i bardziej swiadomym od calej reszty … I taka Ty lub taka ja wywalamy komus te „prawdy” nasze chore, niewygodne, do starych struktur nijak nieprzystajace, mowiac jasno – totalnie poronione nawet dla tych ktorzy za tych oryginalnych i super kontrowersyjnych do tej pory sie uwazali….. Bylo milo a tu ups, taka chujnia – pojawia sie ktos jeszcze bardziej walniety od nich i nagle powstaje problem. // No i puenta taka, ze nie ma sie co czuc wyjatkowo i pewnie na swojej pozycji oryginala i dyzurnego swira, bo zawsze moze pojawic sie na rynku konkurencja i znalezc sie ktos bardziej powalony od ciebie….. 😉 (Np w kwestii zywienia wyglada to z grubsza tak: miesozercy, wegetarianie, weganie, surowi weganie, fruturianie, liquidarjanie, pranarianie… a co ciekawe dla wiekszosci z nich ten nastepny bardziej skrajny „jedzeniowy” etap jest z ich punktu widzenia nie mniej haniebny/przesadny/godny potepienia niz ten etap, ktory sie dopiero co opuscilo ( oczywiscie dopoty, dopoki pewnego dnia byc moze sami na niego nie wejdziemy.).. /////// Nie lubie tych przeslodzonych lik’ów etc… ale tak czy siak Pepsinie – Ajlofju! 🙂

    1. avatar pepsieliot 7 sierpnia 2012 o 15:46

      Ewa hejusia, bardzo mnie pocieszyłaś i ucieszyłaś, dzięki za posta, mi tu Cię lovciam 🙂

  3. avatar Jah Maya 7 sierpnia 2012 o 12:40

    buahahaha 🙂 Pepsi to Ty na tej skałce. Zima i góry: to lubię 🙂 i nawet banan mogę wpierniczyć na szczycie też 🙂

  4. avatar Basia 7 sierpnia 2012 o 13:29

    Ja dla wegan jestem za mało wegańska, a dla rodziny i reszty wszystkożerców totalnie radykalna. O witarianach nie wspomnę, bo raz że jestem za szczepieniami (niektórymi), dwa że zwykle im temat B12 i paru innych szczegółów nie pasuje. Witariańskie blogi przepełnione aniołami i miłością mnie śmieszą. Poczucie niedopasowania mi od zawsze towarzyszy, ale nauczyłam się z nim zyć. Jest paru ludzi któ®zy lubią mnie właśnie taką, choć na żadne większe przeżycie stadne w stylu kościół, frutariańska wspólnota czy nawet lokalna grupa wegan raczej nie moge liczyć.

    1. avatar Jah Maya 7 sierpnia 2012 o 13:42

      Baśka Witaj w klubie

    2. avatar pepsieliot 7 sierpnia 2012 o 15:42

      Basia, „Witariańskie blogi przepełnione aniołami i miłością mnie śmieszą” bardzo trafne, mnie nie śmieszą, choć trącą dla mnie sprzedażą wielopoziomową MLM, to jednak im jakoś wierzę, tylko są mi dziwne i niezrozumiałe, choć widzę, że jest masa ludzi, którym to pomaga i dlatego często myślę, że to może ja się mylę z tym moim cynizmem i podważaniem cnót. Na przeżycie stadne nie mogę też liczyć jeszcze z innego powodu, nigdzie się nie zjawiam, ściskam Cię i dzięki za kolejnego ciekawego wpisa 🙂

  5. avatar bananaboxesgirl 7 sierpnia 2012 o 14:07

    Oj tam ludki przesadzacie. To, że ktoś ma inne zdanie niż my aż na cały jeden temat wcale nie musi wykluczać go z naszego życia ani nas z jego. Wręcz przeciwnie rzuca wiele nowej perspektywy i poddaje nasze pewniki pod znak zapytania i dyskusję a ucierpieć może na tym tyle, że się czegoś jeszcze dowiemy. No straszne to. Przecież nigdzie na globie nie ma identycznej osoby jak my z identycznymi poglądami i jedzącej identycznie. Ja w grupach jestem i czytam różne blogi, żeby dowiedzieć się jak najwięcej i poznać różne opinie, znaleźć coś dla siebie. Z pewnością nie po to, żeby się w 100% upodabniać, ślepo wierzyć i być czyimś klonem. Nudne by to było kurewsko i pewnie niewykonalne. Czy ktoś chciałby być w związku z samym sobą jedynie na zawsze? Chyba wszędzie, we wszystkim można znaleźć coś co nas zbuduje albo coś co rozpiep..y. Każdą sytuację można obrócić na własną korzyść albo jęczeć jaki to los okropny nas spotkał. A może ja głupio patrzę i jakieś wielkie guru szukają 100% ślepego naśladownictwa? Może ja jakąś bajkę sobie w głowie wymyśliłam?

    1. avatar pepsieliot 7 sierpnia 2012 o 15:28

      Bo widzisz bananku, ja to bym chciała wszędzie być zapraszana, łaskawie się gdzieniegdzie pojawiać, móc wbijać szpile do woli i nadal być bardzo lubiana, a ludzie mnie jednak alienują i na to nie chcą przystać z sympatią, nie wiedzieć dlaczego 🙂 i o tym posta napisałam, a nie o tym co Ty, ścisk, wysłałam Ci maila swego czasu kilka dni temu, jakbyś ewentualnie poczty nie sprawdzała to info Ci daję 🙂

      1. avatar bananaboxesgirl 7 sierpnia 2012 o 23:13

        Ja Ciebie szczerze wielbię. Komu tylko polecę tego bloga to od razu wsiąka i też wielbi, a w kalendarzu zawsze wszędzie ze mną wędruje wydruk kilku Pepsi cytatów. Dużo Ci zawdzięczam i kiedy już zacznę mocno stąpać po ziemi to bardzo chciałabym być w wielu punktach do Ciebie podobna. No, chyba wystarczy słodkości na dzisiaj 😉 Szpile bolą ale wydaje mi się, że czasem niektórym są potrzebne, a do tego przyznajemy się dopiero po jakimś czasie, jeśli w ogóle. Przegrzebałam wszystkie maile i nie znalazłam zaginionej wiadomości. Podeślesz raz jeszcze?

  6. avatar ewcia 7 sierpnia 2012 o 16:45

    może na w poszukiwaniu optymalnego zdrowia nie masz czego szukać , ale ja u ciebie zawsze coś znadję Pepsi. A przytakiwanie innym nigdy w twoim stylu nie było i nie po to tu ludzie zaglądają. Bądź sobą ci co to uszanują zostaną a ci co nie to odejdą.
    t-woja siostra witarianka co w cud wierzy ale i szanuje to że ty nie za bardzo.
    keep on going:)

    1. avatar pepsieliot 7 sierpnia 2012 o 16:59

      Ewcia, cokolwiek pomyślisz, to Ci mówię, że to balsam na moje złe serce, te Twoje słowa, napisałam dość niejednoznacznie i niezręcznie, ale całkiem niechcący, teraz to widzę, że w poszukiwaniu optymalnego zdrowia nie mam czego szukać, nie w znaczeniu, że tam nie znajdę, tylko, że z takim podejściem mi jakby nie wypada nawet, ale Ty wiesz co chciałam napisać, dziękuję Ci, że do mnie napisałaś

      1. avatar ewcia 7 sierpnia 2012 o 17:10

        napisałam wiecej na twego ulubionego fejsa:) hihi buziak<3

      2. avatar ewcia 7 sierpnia 2012 o 17:20

        a swoja droga to nawet jakbys miała na myśli to drugie to przeciez to tez nic złego. nawet mysle, że te drugie by lepiej pasowało. Nie wiele dla ciebie u mnie na blogu jest , i to nie jest jakas niespodzianka. Masz wiedzy wiecej na temat surowego i jestes lepszym tego przykładem, nie oszukujmy sie:).
        Przeciez kiedys jak sie na poczatku poznałysmy to ci pisałam , że juz o jedzeniu nie chce pisać, że psychologia i duchowość mnie bardziej inspiruja a to nie jest twoja ulubiona dziedzina:) .Temu też moje wykłady w Polsce nie są o witarianiźmie. Sa o psycholgii jedzenia i kompulsywnym jedzeniu co studiowałam w szkole, praktykowałam w klinice psychiatrycznej i przeszłam sama na własnym przykładzie. Dla zarobku tego tez nie robiłam co nie znaczy, że pewnego dnia nie będę, ale jak sama napisalas to nie istotna dygresja.
        Dobrze, że jesteś i motywujesz do pracy.
        be real<3

  7. avatar joszyk 7 sierpnia 2012 o 17:51

    Widzisz Pepsi wcale nie taka samotna ty, ewcia zawitała na twoją samotną skałę : )

  8. avatar pepsieliot 7 sierpnia 2012 o 18:14

    joszyk, ewcia i wszystkie laseczki już mi lepiej dzięki Wam:)

  9. avatar NotMilk 7 sierpnia 2012 o 18:30

    Postępuj tak, jak uważasz za stosowne Pepsi. Osobiście też uważam się za osobę podążającą własnymi torami (szczególnie dietetycznymi) i nie baczącą na to, co inni powiedzą. Jak się komuś coś nie podoba może to napisać, skrytykować albo wyśmiać. Cóż… Ma do tego prawo. Najważniejsze tylko się tym nie przejmować i zawsze udzielić wyczerpującej odpowiedzi, jeśli takowa jest możliwa 😉
    *
    W przypadku fejsbuka można dawać łapki w dół, ale trzeba wpierw zainstalować odpowiednią aplikacje 😉
    *
    Mocny, owockowy ścisk!!! :)))

    1. avatar pepsieliot 8 sierpnia 2012 o 07:13

      NotMilku daj cynk z tą aplikacją 🙂 zło czai się wszędzie, więc jakby dać ludziom możliwość łatwą do łapek w dół, to by dopiero z fejsa zrobił się pudel 🙂 ale ja chcę pogrążać 🙂

      1. avatar NotMilk 8 sierpnia 2012 o 08:50

        Wpisujesz w okienku wyszukiwania „Dislike Notifier”. Przeczytałem dzisiaj o tym, że wykorzystują ją scammerzy, bo niby trzeba wypełnić jakąś ankietę, która przynosi im zysk. Jednak nie pamiętam, abym coś podobnego wypełniał. Zainstalowałem i po jakimś czasie przycisk zaczął działać. Nie mam też żadnego wirusa, a stan konta jest ok. Jednak decyzja należy do Ciebie 😉 Mam do Ciebie drobną prośbę pepsi-czy możesz usunąć ten wpis poniżej, bo udało m się wczoraj opublikować tę odpowiedź Jah Maya po usunięciu linka we wpisie. Obawiam się, że przez swoją uporczywość trochę zaspamowałem twoje konto. Pozdrawiam Pepsi, życząc owocnego dnia!!! 🙂

        1. avatar pepsieliot 8 sierpnia 2012 o 09:18

          NotMilku dzięki, nie boję się spróbuję, natomiast coś mi się odumiało usuwać komentarz, nie mam takiego przycisku, który zawsze był, więc na razie nie usunęłam, ale on nic tam nie przeszkadza, jakby został, wszyscy mają podobny problem, bo mój komp czasami właśnie uznaje za spam komenty od przyjaciół 🙂

  10. avatar NotMilk 7 sierpnia 2012 o 18:39

    Odpowiedź do Jah Maya w tym miejscu, bo nie mogę nic napisać na tablicy pod wątkiem związanym z Lipidami:

    Będę wdzięczny za przesłanie linku do tych artykułów 😉 Nie wiem, czy te wiadomości są wegańsko skonfabulowane. O tym, że proces gnilny mięsa rozpoczyna się już bezpośrednio po zabiciu zwierząt wyczytałem w M. Kushi, Wielka Księga makrobiotycznego odżywiania i sposobu życia, s. 58-59. Wydaje mi się to rozsądne, tym bardziej, że mięso nie zawiera błonnika, który wpływa na perystaltykę fałdowanych ludzkich jelit. Osobiście bez mięsa czuję większą lekkość w brzuchu, a wcześniej naprawdę mi ciążyło (chociaż spożywałem mięso z dużą ilością warzyw, wg zasady prawidłowego łączenia posiłków). W przypadku długości trawienia posiłków mięsnych sugerowałem się tabelką na tej stronie: http://e-grzybica.com/dieta-rozdzielna-jak-laczyc-pokarmy-by-zdrowym-byc.html oraz własnymi doświadczeniami.
    *
    W przypadku kwestii małp, żyjących w danych habitatach. O tym, czy ich odżywianie jest optymalne powinna świadczyć zapadalność na choroby, czy długość życia w porównaniu z innymi przedstawicielami danej rodziny. Wtedy można orzec, czy była ona właściwa. Należy zwrócić uwagę, że w naturze nie zawsze mają okazje zjeść to, na co mają ochotę i czego potrzebuje ich organizm, dlatego jedzą często coś mniej wartościowego, ale pozwalającego przeżyć. W przypadku Eskimosów chciałem tylko zaznaczyć, że sam ich wymieniałeś we własnym komentarzu, dlatego do niego nawiązałem. Jeśli obchodzi Ciebie tylko ekosystem kraju, gdzie przebywasz, to niepotrzebnie czynisz nawiązania do regionów odleglejszych 😉 Pozdrawiam serdecznie!!!

  11. avatar Gatita 7 sierpnia 2012 o 21:42

    W sercach wielu jesteś, w moim także :*

    1. avatar pepsieliot 8 sierpnia 2012 o 07:10

      Gatita Ciebie też kocham

  12. avatar Anna Sosnierz (@AnnaSosnierz) 7 sierpnia 2012 o 22:12

    Kasiu mocno ciekawa z Ciebie postać 😉
    Wpadło mi do głowy takie porównanie. Jak to dzieci by przyciągnąć swoją uwagę robią coś złego a po tym uwaga rodziców już jest przyciągnięta i czują się już lepiej i tak w kółko.
    Całe życie możemy tak robić i świetnie nam to wychodzi 😉
    Serdecznie Cię pozdrawiam i wspieram <3

    1. avatar pepsieliot 8 sierpnia 2012 o 07:09

      Aniu jest coś na rzeczy w tym co napisałaś, a może nawet dokładnie to, zachowuję się dziecinnie, żeby nie powiedzieć infantylnie, wszyscy tylko Was kochają, a ja chociaż mogłam być blisko, to jednak to odrzuciłam, a potem zamiast przyznać się, że żałuję to wpadłam w panikę, a potem rozpacz, Aniu jesteś bardzo mądrą osobą i życzę Ci samych sukcesów, ściskam Cię Siostro 🙂 <3

      1. avatar Anna Sosnierz (@AnnaSosnierz) 8 sierpnia 2012 o 07:54

        Kochana takie jest życie i trzeba sobie pozwolić na wzloty i upadki i na błędy i uczyć się z nich. O tym właśnie mówię na wykładzie też. Coś czuje ,że kolejną siostrą jesteś dla mnie TY.
        Co do kochających nas wszystkich to świat mamy taki jakim go sobie wyobrażamy a ja kocham siebie i innych i to samo dostaję w zamian.
        Na wszystko musi być odpowiednia chwila najwidoczniej nie na ten czas była to propozycja tylko na przyszłość. Ja wiem, że dobry z ciebie człowiek i możesz na mnie liczyć a co do sukcesów to zasługujesz na nie tak samo jak ja i każda inna osoba.
        Pomyślności i owocek Siostro 🙂

        1. avatar pepsieliot 8 sierpnia 2012 o 08:15

          Ania, no właśnie, ja się tak nie potrafię zachłysnąć dobrocią i powiedzieć, że każdy zasługuje na sukces. Uważam, że na sukces, cokolwiek to oznacza, nawet jak to ma być udane małżeństwo, czy przyjaźń, trzeba zapracować.Życie wiadomo, że nie jest do końca sprawiedliwe w rozdzielaniu nawet wypracowanych sukcesów, można się narobić, a nie mieć farta, ale generalnie jednak, okazuje się, że konsekwentna praca nad sobą i nad swoją sprawą może zbliżyć do celu i to widzę u Ciebie, konsekwencję, Siostro 🙂

  13. avatar pepsieliot 8 sierpnia 2012 o 07:15

    Bananku, wysłałam na tego maila, który mi się tutaj wyświetla przy Tobie, tego kicia, a może już nie używasz tego tylko inny

  14. avatar Joanna Balaklejewska Wilson 9 sierpnia 2012 o 10:38

    lepiej byc znienawidzonym przez to kim sie jest, niz kochanym przez to kim sie nie jest.
    Bardzo dobrze, ze niepokorna i zaczepna dusza z Ciebie. Dosc plastiku i tandety jest na tym swiecie a szczere slowa i mysli sa wiecej warte niz zloto. Zawsze wolalam otaczac sie osobami, ktore maja ostre jezyczki i sa z krwi i kosci, a nie takimi, ktore sa zawsze na tak i machaja ogonem na zawolanie jak psiaki ( nie obrazajac tych slodkich zwierzakow) I ja nieraz mialam problemy z powodu mojego niewyparzonego jezyka, ale to inna historia…
    Calus z usciskiem dla Ciebie niesforny dzieciaku w trampkach 😉

  15. avatar pepsieliot 9 sierpnia 2012 o 11:39

    Joasia, jak zwykle pięknie powiedziane i strzał w samo sedno, dziękuję

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum