Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
214 994 746
online
35 458 VIPy

Świr nad świry Vadim Zeland odpowiada na pytania dotyczące witarianizmu

Żeby nie było, to oczywiście Pitt, nie Zeland …

To odmładza:)

Pytacie jak do tego doszło, że zaczęłam żywić się głównie surowym pokarmem roślinnym? Odpowiedź jest prosta, jak budowa cepa. Uznałam produkty przetworzone termicznie, za wysoko przetworzone. A takich nie chciałam już jeść. I yyy … to byłoby na tyle.

Żeby było jasne, nikogo i do niczego nie namawiam, nie oceniam, po prostu ja tu tylko sprzątam, a jestem bardzo wciągnięta w tę czynność teraz.

Zapewne znacznie łatwiej było mi przejść na surowe jedzenie roślinne, gdyż już wcześniej przez wiele lat byłam roślinożerna.

Witarianizm uprawia wielu świrów, niektórzy są niemiłymi koniunkturalistami, fakt, ale jak zawsze jest też wielu kapitalnych ludzi, a wśród nich świr nad świryVadim Zeland autor bestsellerowej serii książek „Transerfing”. Żebyś lepiej skumała co mnie tak pociąga w tej diecie przeczytaj pewien wątek z rosyjskojęzycznego forum prowadzonego właśnie przez Vadima Zelanda.

Tym razem Zeland odpowiada na pytania dotyczące stosowania diety polegającej na spożywaniu surowych pokarmów:

Osobiście wolę wierzyć Naturze, dlatego że ona nie szuka zysków, nie wymyśla śpiewek i nie urządza show.

W przyrodzie mlekiem odżywiają się tylko niemowlęta, przy czym, mlekiem swojej matki, nie cudzej.

Poza tym jestem skłonny wszystko sprawdzać na swojej skórze doświadczalnie.

Kiedy produkty pochodzenia zwierzęcego zostały stopniowo wyeliminowane z mojej diety i zastąpione przez żywe rośliny, wszystkie problemy z zębami rozwiązały się same, bez udziału „złego i strasznego stomatologa”. Miałem kilka sprawiających problemy zębów.

Wypadły same, absolutnie bezboleśnie i niejako naturalnie, a na ich miejsce yyy … wyrosły nowe 

U witarian (surojadków) takie zjawisko nie należy do rzadkości. Lecz tylko u tych, którzy nie popadają w skrajności, a odżywiają się różnorodnie i pełnowartościowo.

w didaskaliach

Coooo?! Moim skromnym zdaniem, jeśli już, to raczej bardzo zaawansowany transerfing rzeczywistości, a nie kwestia witarianizmu! Może być nawet wręcz odwrotnie.

Włosy mam tak samo gęste i mocne, jak we wczesnej młodości, i nie siwieją, chociaż już dawno na to pora (to rzeczywiście może być zasługa zielonek, traw szczególnie pszenicznej)

Polecam nowozelandzki wypas 100% organiczna trawa pszeniczna Wheat Grass This is BIO, pasuje też do zestawu 4 szklanek na obu trawach (również jęczmiennej)


Nie mam nawet cienia zmarszczek. Nie świadczy to o jakichś moich indywidualnych właściwościach. Przeciwnie, w moim życiu był okres, kiedy symptomy starzenia, słabe zęby, zmarszczki, siwiejące włosy zaczęły przejawiać się dość ewidentnie.

Ale potem ze zdziwieniem odkryłem, że procesy zwyrodnieniowe można nie tylko powstrzymać, lecz również odwrócić. Ujawniło się to, kiedy w mojej diecie zaczęło przeważać różnorodne żywe roślinne pożywienie.

Okazuje się, że jeżeli wróci się do praw Przyrody, w organizmie budzi się zdolność do regeneracji. Bardzo wiele, jeżeli nie wszystko, regeneruje się i dochodzi do normy.

Lecz jeszcze raz podkreślam (mówi Vadim), nie warto popadać w skrajności 

  • Odżywianie się powinno być przede wszystkim różnorodne i pełnowartościowe, a NIE FANATYCZNE (co również sama podkreślam) , jak to nieraz bywa: usłyszy człowiek skrajem ucha o cudach żywego żywienia i zaczyna odżywiać się dosłownie samymi jabłkami.
  • Przejście powinno być stopniowe i naturalne.
  • Podstawowa zasada – zamiast ograniczenia i rezygnacji z jakichś określonych produktów, stopniowe zastępowanie ich innymi.
  • Nie rezygnuj pochopnie z sera żółtego, twarogu, jajek i oleju, jeżeli czujesz, że jeszcze nie jesteś do tego gotów.
  • I pamiętaj, że szczególne wartości zawarte są nawet nie w warzywach i owocach, a w świeżej zieleninie i morskich wodorostach.
  • Pod względem zawartości witamin, minerałów i pozostałych substancji odżywczych, zielenina przewyższa owoce i warzywa dziesiątki, a nawet setki razy. Ale nie da się zjeść dużo samej zieleniny – jest to pracochłonne i niezbyt smaczne.

Dlatego z pomocą przychodzą zielonki w proszkach, jak do 4 szklanki, ale też zielone szejki i zielone zupy

  • Dlatego wymyślono wyjście: zielony koktajl i zieloną zupę

«Całe życie, a mam 22 lata, aktywnie uprawiam sport. Teraz gram w piłkę nożną, trenuję «na masę».
Pytanie: skąd, z jakich źródeł, będąc zwolennikiem witarianizmu, pozyskiwać białko, które jest niezbędne dla rozrostu mięśni? Mama, która jest dobrym lekarzem z wykształcenia i ma w sobie wiele milości, mówi, że bez zwierzęcego białka nie wystąpi rozrost mięśni».

Na to pytanie już odpowiadałem niejednokrotnie, lecz nadal mi je zadają. Oczywiście, twoja mama ma rację. Ani jedna mama w przyrodzie nie będzie żywić swojego cielaczka mięsem, ani tygryska trawą.

Pytanie: kim jesteś, czym cię karmiono i na kogo wyrosłeś?

Dlaczego człowiek, kiedy rezygnuje z gotowanego i zwierzęcego pożywienia, i przechodzi na żywe i roślinne, wyraźnie traci na wadze? Zwłaszcza jeśli przestawia się na takie żywienie gwałtownie.

Zachodzą tu dwa procesy:

Po pierwsze, żywe pożywienie nie blokuje mechanizmu wydalania odpadów i toksyn, jak dzieje się to przy spożywaniu gotowanego (martwego) pożywienia, a nawet proces ten uruchamia i przyspiesza.

Wcześniej do organizmu trafiało zabite ogniem, niepełnowartościowe, niemal trujące pożywienie.

Zastanów się: czym jest życie, a czym śmierć?

Porównaj każdą żywą istotę z martwą. Z jakiegoś względu, wszyscy bardzo dobrze czujemy i pojmujemy różnicę między żywą istotą i trupem, i ta różnica wywiera bardzo silne wrażenie, kiedy masz przed oczyma trupa, lub zwiędłą, martwą roślinę. Śmierć jest bardzo nieprzyjemnym i zupełnie nieapetycznym widokiem. Nieprawdaż? Ale, kiedy rzecz dotyczy zawartości stołu podczas obiadu, z jakiegoś powodu od razu o tym zapominamy. Taka jest siła przyzwyczajenia wszczepionego nam w najwczesniejszej młodości. Taki jest stereotyp, szablon mentalny ukształtowany przez społeczeństwo.

Nie uściślajmy już różnicy między żywym i martwym 

Po prostu, pomyśl: co musi zrobić organizm z martwym pokarmem?

Przyroda nie mogła przewidzieć takiej sytuacji, w której jej wytwór postanowi zabijać swoje pożywienie ogniem. Lecz tak, czy inaczej przewidziała dosyć duży zapas wytrzymałości. Pod tym względem jesteśmy znacznie doskonalsi od wszystkich zwierząt. Jeżeli zwierzę podda się wszystkim tym ekstremalnym zbytkom i zakłóceniom praw naturalnych, na które naraża się człowiek, długo nie pociągnie.

Otóż, organizm zmuszony jest jakoś przyswoić martwe pożywienie, skoro poddaje się go takim warunkom. Zwyczajnie nie ma wyjścia. No i mniej wiecej radzi sobie, ze zmiennym powodzeniem. Istnieje w sumie jakiś zapas wytrzymałości i gotowość do ekstremalnych sytuacji. Lecz nie występuje gotowość do tego, że ekstremalna sytuacja będzie trwać bez przerwy, zawsze.

Rozumiesz?

Organizm nie jest w stanie wciąż wydalać z siebie odpadów powstających w trakcie przeróbki martwego pożywienia. Przecież jeśli coś jest martwe, to jest martwe. Pożywienie, to nie po prostu material biologiczny, mieszanka jakichś molekuł, jakichś niezbędnych substancji chemicznych. A organizm, to nie po prostu fabryka chemiczna, w której z surowca produkuje się jakieś materiały. Życie, to nie po prostu kompleks reakcji chemicznych.

Wszystko jest znacznie bardziej złożone. Nawet nauka, dotychczas nie jest w stanie wyjaśnić, czym jest życie, lecz zgadza się z powyższymi tezami.

Żywa materia powinna odżywiać się żywą materią, takie jest doskonałe prawo Natury

Nawet rośliny, jedyne spośród wszystkich żywych istot, które są zdolne do uzyskiwania substancji odżywczych bezpośrednio z minerałów, odżywiają się żywymi minerałami, nie zaś martwymi! Spróbuj wyciągnąć domowy kwiat z doniczki z ziemią, upiec tę ziemię w donicy w piekarniku, a następnie znów posadzić tam kwiat, on obumrze. Dlatego, że coś martwego jest czymś martwym.

Kwiat nie ma tych rezerw, którymi dysponuje człowiek, by martwe pożywienie przyswoić i zmienić w żywe.

Życie, to nie chemia w probówce

Człowiek, za każdym razem, kiedy spożywa martwy pokarm, musi zużywać część swojej energii życiowej

Obecna nauka mówi o energii żywych enzymów. Lecz to jeszcze nie wszystko – wszystko jest znacznie bardziej skomplikowane. Enzymy to też nie są zwykłe odczynniki chemiczne, lecz żywe substancje dysponujące własną energią, aurą. Pozostają żywe nawet w ciele, które opuściła dusza. Lecz jeżeli ciało się usmaży, nic żywego tam już nie pozostanie.

Organizm zmuszony jest do upychania odpadów przemiany martwego pożywienia gdzie się da … , gdyż jego zasoby nie pozwalają na wydalenie wszystkiego. Przecież, tak czy inaczej, do krwi dostaje się żywa i martwa substancja, to co trzeba i to czego nie potrzeba, to co da się przyswoić i to, czego przyswoić się nie da.

Przyroda nie mogła przewidzieć, że człowiek zafascynowany chemią, będzie tak zapamiętale wprowadzać ją do każdej dziedziny swojego istnienia, w szczególności do żywienia. Organizm upycha cały ten balast w zakamarkach ciała, gromadzi go i gromadzi przez całe życie.

Twój złoty zestaw do 4 szklanek GOLD, na algach, brokułach i energetyzującej Maca This is BIO


Ciężkie ciało, jeżeli nie jest to ciało zdrowego sportowca, świadczy właśnie o obecności balastu, a nie o zdrowiu i sile mięśni

Kiedy zaś człowiek przestawia się na odżywianie żywym pokarmem, uruchamia mechanizmy samooczyszczania. Rezerwy układów wydalnicznych uwalniają się, i organizm zaczyna stopniowo pozbywać się nagromadzonego w ciągu długich lat zanieczyszczenia. Usuwa je z wszelkich zakamarków. Dosłownie, jak śmieci ze starego w domu, zagraconego przez sklerotycznych mieszkańców.

W ten sposób, pierwszy proces, dzięki któremu odbywa się utrata wagi, to oczyszczanie.

Oczyszczanie może trwać latami. Przecież śmieci przez lata się gromadziły. Nie tak łatwo od tego wszystkiego się uwolnić.

Wiem to dzięki własnemu przykładowi. Ileż uwagi poświęcałem oczyszczaniu i poprawnemu odżywianiu, a do tej pory widzę i czuję, jak ze mnie wychodzą świństwa, które niegdyś gorliwie w siebie wrzucałem.

Zaobserwuj: bywa tak, że zapach czegoś, czego dawno już nie spożywałeś będzie się z ciebie wydobywać. Może to dawać o sobie znać, na przykład, jako odbijanie się piwem, charakterystyczne przelotne wyczuwanie tytoniu, wina, smażonego ziemniaka…

Skąd to się bierze, skoro od dluższego czasu nie masz z tym kontaktu?

Jest to echo martwego i toksycznego produktu, w sensie bezpośrednim i przenośnym, który wydalany jest w postaci odpadów i toksyn na fizycznym poziomie, oraz na poziomie mentalnym. Po tym procesie dany produkt już całkiem przestaje wywoływać twoje pożądanie.

Jeśli wciąż masz chęć na kielbasę, lub smażonego ziemniaka, to znaczy, że toksyny danego produktu wciąż są obecne w twym ciele (Ja bym powiedziała, że tkwią jeszcze w podświadomości)

Następnie jednocześnie z oczyszczaniem, zaczyna się drugi proces, proces zastępowania.

Zastępowania czego przez co?

Pomyśl, czym różni się człowiek od roślinożernego zwierzęcia, którego mięsem się żywi? Właśnie różni się owym mięsem. Człowiek i to zwierzę stoją na różnych stopniach piramidy żywieniowej, wszystko mają inne: trawienie, mięso, kości, wszystko. A teraz wyobraź sobie, że ów człowiek nagle, ni stąd ni zowąd, przestaje spożywać pokarmy pochodzenia zwierzęcego i zaczyna jeść tylko rośliny, przy czym nie gotowane, jak dotąd, tylko surowe. Co z nim się dzieje? Jego organizm najpierw doznaje silnego szoku. Jak to??? Zostaje zbity z tropu, nie rozumie, czego od niego się wymaga.

Następnie, otrząsając się z szoku, bierze się za generalną przebudowę całego siebie. Organizm zmuszony jest podporządkować się, nie da sie kłócić z prawami Przyrody, musi przejść na inny stopień piramidy, a w tym celu będzie musiał wszystko w sobie zmienić. Układ trawiennny, mięso (mięśnie) i kości, wszystko. Kształt, być może pozostanie poprzedni, lecz zawartość, materiał, będą całkiem inne.

Tak więc, w organizmie zachodzą teraz jednocześnie dwa procesy: oczyszczanie i zastępowanie

Oczywiście, przebudowa ta jest niezwykle poważna.

Co z tego wynika?

Nie chcę przeciążać twej percepcji, bo i tak wszyscy mają ją przeciążoną. Poprzestańmy póki co na tym, abyś miała pożywkę do przemyśleń.

Źródło: 1

natenczas koniec

(Visited 12 192 times, 1 visits today)
-
Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba.
Może rzuć też gałką na to:

Dobre suplementy znajdziesz w Wellness Sklep
Disclaimer:
Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, dlatego nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.

Komentarze

  1. avatar Gabi Orchita 7 marca 2017 o 10:20

    Planuje kupic jego książki na dniach. A Ty tu o nim piszesz, ha! 🙂
    Pepsi jak potrafisz pogodzić „tu i teraz”, „nieocenianie” z naukami Wereszczagina.
    Pozdrawiam

    1. avatar Jarmush 7 marca 2017 o 10:44

      wszyscy mówią to samo, godzę bez problemu, bo wszystko mam w sobie, tak jak Ty i inni

  2. avatar aureus 7 marca 2017 o 11:28

    Droga Pepsi.Zakupiłam w Twoim sklepie witaminę D i witaminę/minerały dla dzieci, jak podawać najlepiej witaminę D (chodzi mi o pory dnia i z czym?) czy witaminę dla dzieci mogę wysypać z kapsułki i wsypać do soku owocowego? bo córa nie chce ich połykać. Dzięki za odpowiedz, pozdrawiam Anna

    1. avatar Jarmush 7 marca 2017 o 14:10

      najważniejsze, żeby brała z tłuszczem, czyli po śniadanku z tłuszczem najlepiej, nawet jak wypije z sokiem. Dlatego doskonałym rozwiązaneim jest nasz liposomal D3+K2, oczywiście póki co są to oficjalnie suplementy dla dorosłych

  3. avatar irena 7 marca 2017 o 11:50

    witam chcialam zapytac jak zrobic domowym sposobem elektrolity dziekuje

  4. avatar Gabi Orchita 7 marca 2017 o 12:02

    Dziękuję <3

  5. avatar Maxime 7 marca 2017 o 12:22

    Pepsi, nie mam doświadczenia w tym co piszesz, ale trochę się interesuję i tak zastanawiam się, jakby nie było suplementów i witamin,których potrzebują np. wegetarianie, to w dalszym ciągu ta dieta o której ty mówisz byłaby zdrowa. No bo tak sobie myślę, że kiedyś nie mieli tych wszystkich witamin i co wtedy. Pozdrowienia.

    1. avatar Jarmush 7 marca 2017 o 14:01

      kiedyś ziemię uprawiano, a nie rośliny, miała dzięki temu masę minerałów, a z kolei wiele witamin trzeba dostarczać, na przykład C nasze ciało nie umie zrobić, bo było przystosowane do jedzenia w tropikach masy owoców, więc produkcja C nie była konieczna, etc

    2. avatar Maxime 7 marca 2017 o 14:11

      Dzięki Pepsi, to nie możliwe, że śpisz 8 godzin na dobę. 🙂

      1. avatar Jarmush 7 marca 2017 o 14:23

        chrrrr chrrrr

  6. avatar Alis 7 marca 2017 o 12:51

    Ciekawe bardzo!

  7. avatar AnnaGdynia 7 marca 2017 o 12:56

    Droga Pepsi, dziękuję za kolejny fajny post. Mam pytanie. Karmię moje niespełna dwuletnie dziecko głównie owocami, warzywami i kaszami. Makarony też są, oliwa z oliwek, suszone daktyle, morele, rodzynki itp. Na śniadanie szejki owocowe ze szpinakiem. Mam jednak wrażenie, że mały je za dużo posiłków „na słodko” Zorientowałam się, że jeśli daję mu wytrawny posiłek, typu makaron z brokułem i cukinią to dłubie, wyciąga coś, wypluwa. Ale jak poleję syropem daktylowym (który w mojej ocenie nijak pasuje do brokuła), to zjada. Mam obawę, że mały ma w diecie za dużo cukru, ogólnie węglowodanów, a za mało białek. Fasolki i soczewicy nie chce tknąć, tofu też mu nie smakuje, choć czasem się skusi na kawałeczek. Jak z tego wybrnąć? Boję się, że narażę go na niedobory. Choć czasem się dziwię, że dzieci jedzące paluszki, frytki i kurczaki jeszcze chodzą o własnych siłach, przecież w takim żarciu nie ma kompletnie nic, zero witamin. Czy myślisz że świeże owoce w każdym posiłku w ciągu dnia, to dobrze?

    1. avatar Jarmush 7 marca 2017 o 13:56

      na takiej diecie nie wolno jeść tłuszczu, ale takie dziecko musi jeść tłuszcz, więc owoce do każdego posiłku jak najbardziej, ale zero słodkich syropów i soki tylko z miąższem.
      Musi jeść dużo warzyw liściastych silnie zielonych, wodorosty, niech chrupie naszą chlorellę This is Bio, może jeść 1 gram dziennie

  8. avatar Yoasia71 7 marca 2017 o 12:58

    hejka
    to znowu ja;-)…..

    mięcha nie wcinam jakieś 2,5 roku i
    BAAAARDZO MI Z TYM DOBRZE ,ALE nie suplementowałam się i wyszła kicha….choć bardzo mnie to zdziwiło ponieważ nigdy tak zdrowo w swoim życiu nie jadłam
    a tu masz ci los włosy zaczęły wypadać EXTREMALNIE(!!!) -być może kamieniem milowym ku temu był dodatkowo stress w robocie-(????)
    liche paznokcie i skóra ,ale z tą od porodów zawsze były problemy ….raz mniej raz więcej
    zaopatrzyłam się w ciut vit & suplementów m.in (gro) u ciebie ,ale kolosalnych zmian nie zauważyłam
    pff niechaj i tak będzie ,staram się zaakceptowa
    natomiast co mi nie pasuje w moją blond makówkę to,to że odstawiając zwierzynę i pochodne powinno być lepiej bo ileż witamin ma mięsko i jego przetwory?????(suplementacja jednakże bardzo je przewyższa?)
    -extra nabiałowa nigdy nie byłam,przy wmuszaniu mi mleka wymiotowałam,hopla
    sery :”nauczyłam” się ich jeść w dorosłym życiu,
    a suplementacja za…teges ,B complex B 12 jabł mag, maca ,D + K2 ,melasa ,siemię itd itd
    a ja „tylko” odrzuciłam mięso…
    do tego zespół chronicznego zmęczenia….taaa,daaa nic mi się nie chce ,wiem wiem powinnam , ale jest to zmuszanie…..
    mogłabym tu jeszcze pisać i pisać …..
    ale może inna raza;-)
    dzisiaj doszedł ebook od ciebie więc ….lekturka….

    pozdrawiam

    p.s.
    w książce Wołanie z krańca świata” autorka pisze o tym jak była świadkiem wyrośnięcia 3 zęba u Aborygena
    swoją drogą ciekawa pozycja ,polecam

    do miłegoooooo

    1. avatar DEJZI 7 marca 2017 o 19:57

      JOASIA71 A JA MYŚLĘ , ŻE TWÓJ ORGANIZM PO PROSTU ZACZĄŁ SIĘ OCZYSZCZAĆ! NIE OBCIĄŻAJ GO TERAZ A DAJ MU CZAS. DUŻO ODPOCZYWAJ, SPACERUJ NA ŚWIEŻYM POWIETRZU, JEDZ JAK NAJPROŚCIEJ, NAJLEPIEJ SUROWE OWOCE (ONE SĄ IDEALNE DO OCZYSZCZANIA ORGANIZMU) I WARZYWA. WAŻNE : NIE PRZEJADAJ SIĘ! UCZUCIE SŁABOŚCI BĘDZIE CI PEWNIE TOWARZYSZYĆ ALE MIEJ ŚWIADOMOŚĆ , ŻE TWÓJ ORGANIZM WYRZUCA STARE ŚMIECI, A PEWNIE SPORO ICH SIĘNAGROMADZIŁO PRZEZ CAŁE ŻYCIE…

  9. avatar Monika 7 marca 2017 o 13:11

    Pepsi, jestem na poście Daniela obecnie i zauważyłam dwie rzeczy Jak jem tylko surowiznę to ból głowy praktycznie mnie nie opuszcza, jestem otumaniona i senna cały czas, natomiast zdarzyło się dwa razy ugotować zupę wszystko mija i tak dzień mam bez bólowy. Mój wniosek jest następujący surowizna powoduje szybsze oczyszczanie się organizmu i stąd te niedogodności. Cos w tym witarianizmie jest na rzeczy. Ale piszę , aby zapytać się o córkę . Wyniki badań mnie zaniepokoiły: leukocyty zaniżone 3,9, płytki krwi zanizone 167, limfocyty zanizone 1,44 , eozynofile zanizone 2,00%, eozynofile zaniżone 0,08. Czy masz jakies zdanie na ten temat. pozatym morfologia w normie , panel tarczycowy w normie.

    1. avatar Jarmush 7 marca 2017 o 13:51

      ile ma lat? co je? jaki styl życia prowadzi? był robiony vegatest Volla na pasożyty?

      1. avatar Monika 7 marca 2017 o 14:19

        Córka ma 17 lat , trenuje wyczynowo 4-5 razy w tygodniu. Testów żadnych na pasożyty nie miała robionych. Pomylił mi się post i opublikowała się moja odpowiedź niżej. sorry

        1. avatar Jarmush 7 marca 2017 o 14:22

          testy zróbcie, ja tu widzę niedożywienie,jakie ma lipidy i należy zrobić rozmaz krwi zawsze na wszelki wypadek

      2. avatar Monika 7 marca 2017 o 14:22

        Co do diety różnie bywa ogólnie jest na paleo, ale jak jest na wyjazdach nie ma wyjścia i je wszystko od słodyczy tez nie stroni.

      3. avatar grzegorzadam 7 marca 2017 o 21:57

        Bezzwłocznie ten test wykonałbym.

  10. avatar ochu 7 marca 2017 o 13:14

    Czesc Pepsi, dzięki za ten artykuł! Od kilku dni chodzę dookoła witarianizmu czy nawet 811 i czytam, czytam i czytam. Nakupiłam sobie bananów, czekam aż dojrzeją i dalej oswajam się z tą witariańską myślą i zastanawiam jak to zacząć. Sporo ostatnio kombinuję w sprawie swojego odżywiania (aż mnie to zmęczyło bardzo), ale tak jak weganizm w miarę mi służył to i tak dorobiłam się niedoborów białka i ofc b12. Teraz suplementuję sobie b12, bo zrezygnowałam z zastrzyków na własne życzenie, bo coś po nich się też nie czułam. A jak sobie może rok temu zrobiłam szejka a’la Pepsi (ilość bananów zmniejszona o połowę), to tak mnie rozbolała głowa od nadmiaru słodyczy, że dzień wycięty z życia. No i się trochę zniechęciłam. Wiem, że „tradycyjna” szama mi nie służy, choć ostatnio i tak dałam jej „szansę”. Zastanawiam się jak zrobić to przejście, żeby zadziałało? Zaplanować bufor na witariankę, żeby organizm mógł się przestawić, a potem dopiero 811? Mam dosyć spadków energetycznych, rozkminiania posiłków i żywności, marzy mi się prostota i jedzenie, które służy. Na pewno też skompletuję zestaw supli zanim dojdę do 811. Jakieś rady? Rozumiem ze chlorella i spirulina na 100 musi być?

    Podsumowując… chęć jest, motywacja jest, głowa pełna od czytania Twojego bloga i rozkminka. Dzięki! <3

    1. avatar Jarmush 7 marca 2017 o 13:49

      kategorie na blogu > witarianizm FAQ, witarianizm krok pierwszy i następne, wprawdzie pisałam to dawno, ale myślę że pewne moje porady są uniwersalne 😀

  11. avatar Marz 7 marca 2017 o 13:16

    kocham Zelanda, platonicznie ma się rozumieć

  12. avatar M. 7 marca 2017 o 13:16

    Pepsi, czy mogłabyś podać strony z której pozyskujesz badania na temat żywności? Potrzebuje naukowych artykułów opartych o badania do mojej pracy magisterskiej. Pozdrawiam

    1. avatar Jarmush 7 marca 2017 o 13:47

      Kup moją rewolucyjną książkę „Leczenie dobrą dietą” http://thisisbio.pl/97-leczenie-dobra-dieta i będziesz wszystko wiedzieć 🙂

  13. avatar Jarmush 7 marca 2017 o 14:12

    zapewniam Cię, że ma swoje powody, a oczy to raczej zwierciadło ego

    1. avatar Jarmush 7 marca 2017 o 15:50

      powiedz coś egotykowi, a zobaczysz pierwszą odpowiedź w jego oczach, dusza nie potrzebuje oczu, ona patrzy zawsze sercem

  14. avatar Maxime 7 marca 2017 o 15:01

    Pepsi, wiem nie jesteś lekarzem, ale może w swojej możności i rozległej bardzo wiedzy coś Ci się skojarzy. Siedzę tydzień i zbieram informacje jak pomóc mojemu tacie. Nie jest zbyt dobrze, tzn. jest po różnych operacjach włącznie ze sztucznymi żyłami. Nie to, jest takie istotne, chodzi mi oto czy znasz albo ktoś na forum jakieś maści albo zioła żeby pobudzić krążenie w nogach, to jest taka walka z czasem, żeby jak najdłużej zachował sprawność w nogach. Zastanawiałam się nad maścią biszofit, ale nie wiem czy to akurat na to jak tak czytam działanie i skład. Pepsi powiedz gdzie mam pisać takie pytania czasami nie na temat, tak jak teraz. Sorry

    1. avatar Jarmush 7 marca 2017 o 15:02

      może być tu, a jakiego typu jest to niewydolność krążenia? miał zawał? miażdżyca?

      1. avatar Maxime 7 marca 2017 o 15:31

        Miażdżyca, operacja 15 lat temu od serca w dół, a w tamtym roku tętniak trochę nad pachwiną, ma małe dotlenienie łydek, bo tam podobno tam jest źle i ma w nogach bóle w nocy. Chciałam mu trochę ulżyć. Kupiłam mu olejek kamforowy, ale nie ma zbyt dużej poprawy.

        1. avatar Jarmush 7 marca 2017 o 15:46

          dieta tylko i wyłącznie roślinna jak najbardziej surowa, zero kawy, 1 litr soku z bio marchwi dziennie, 2 duże szklanki soku z granatów, dużo zielonych roślin liściatych zmielonych w szejku, Omega 3 TiB, D3 koniecznie w protokole z K2 TiB (dążyć do 90) magnez TiB, jod pierwiastkowy przez skórę, MSM i witamina C,bio jabłka, liposomal kurkuminy tiB i nalewka przeciwko pasożytom, a za 3 miesiące powinien być zdrów, nie jestem lekarzem
          Rozważacie strofantynę? http://www.pepsieliot.com/co-naprawde-wywoluje-zawal-serca-czyli-obalenie-kolejnego-mitu/
          http://www.pepsieliot.com/jak-oczyscic-tetnice-jednym-ze-zwyczajnych-owocow/

          Zawsze magnez ma mieć pod ręką, to ratuje życie – Sircus! http://www.pepsieliot.com/jak-po-co-i-ile-brac-magnezu-czyli-mega-wazne-porady-doktora-sircusa/

        2. avatar grzegorzadam 7 marca 2017 o 22:07

          Miażdżyca, operacja 15 lat temu od serca w dół”

          Trzeba rozrzedzić krew, czyli wodoroweglan sodu 3x dziennie, pilnować pH.
          Biszofit to dobry pomysł, krzem trzeba tez dostarczyć (jest w biszoficie, dodatkowo z
          ziół krzemowych:
          http://www.pepsieliot.com/przepis-na-herbate-leczaca-ponad-60-chorob-i-zabijajaca-pasozyty/

          1. avatar Arek 19 listopada 2017 o 12:37

            Cześć, ciocia ma tętniaka w sercu nieoperowalnego . Czy też te metody z rozrzedzaniem krwi + krzem powinno jej pomóc ?

          2. avatar grzegorzadam 19 listopada 2017 o 14:07

            Ma problemy z krzepliwością?
            Trzeba mieć pewność.
            Próbowałbym , to naturalne środki.
            Trzeba pamiętać o wielu składowych, czyli pH (mierzymy sobie)
            http://www.pepsieliot.com/jak-pic-sode-na-3-sposoby-aby-spektakularnie-poprawic-swoje-zdrowie/

            witaminach, minerałach.

            Tętniaki mają bezpośredni związek ze słabością tkanki łącznej, nadciśnieniem, które najpierw
            trzeba wyeliminować.

          3. avatar grzegorzadam 19 listopada 2017 o 14:19

            Kolagen
            – potrzebny wszędzie, w całym organizmie, również w kościach
            – powstaje z aminokwasów
            – bieganie długodystansowe jest niefizjologiczne, to ciągły stan zapalny
            – stawy wytrzymują duże obciążenia statyczne ale nie dynamiczne
            – utrzymywać wysoki poziom hormonu wzrostu poprzez lekkie ćwiczenia gimnastyczne (pobudzanie mięśni 3-rzędowych)
            – właściwa dieta dostarcza kolagenu: jeść wszystkie chrząstkowe oraz parówki z dobrych firm
            – żeby kolagen mógł powstać w organizmie, potrzebny jest właściwy poziom krzemu, boru, witaminy C oraz siarki, także omawianych wcześniej elementów
            – suplementacja siarki w postaci MSM: 3x dziennie 1 płaską łyżeczkę
            – suplementacja krzemu i boru

            – suplementacja rutyną i manganem po 50mg: znikną również tętniaki i dyskopatia

            – oznaką słabego kolagenu są hemoroidy: łatwo je usunąć smarując pastą olej (np.kokosowy) + lugola

    2. avatar vivienne 7 marca 2017 o 21:08

      Maxime, oprócz wspomagania się „od wewnątrz” dietą, to zewnętrznie jeśli chodzi o maści/żele to Heparin w żelu nawet 3 razy dziennie oraz maść końska szwajcarska (ważne jest żeby była właśnie ta bo posiada 25 ekstraktów ziołowych, inne mają dużo słabszy skład) może być na noc dlatego że rozgrzewa i ukoi przy okazji stawy.

      1. avatar Maxime 8 marca 2017 o 14:02

        Panie Grzegorzu dziękuję, jestem wdzięczna, że trafiłam tutaj i spotkałam takich ludzi jak Pan. Vievienne dzięki. 🙂

        1. avatar grzegorzadam 8 marca 2017 o 15:41

          Grzesiek jestem.

  15. avatar Maxime 7 marca 2017 o 16:03

    Dziękuję Ci bardzo Pepsi. Wdzięczności co nie miara. Tyle trudu. 🙂

  16. avatar Morrrok 7 marca 2017 o 18:58

    dzieki za przypomnienie o Zelandzie, trafilem swego czasu na jego tom o wahadłach który uświadomił mi i otworzył oczy jak nie powinniśmy dawac sie wykorzystywać przez innych. Polecam tez Tajemnice podświadomości Walerija Sinielnikowa…..a mimo tego droga Pepsi ze od trzech tygodni zazywam d3+k2.greens&fruits,omege ,mimo minimalnej swiadomosci dopada mnie grypa, a po powrocie z pracy marze tylko zeby spac :(….coś tu nie halo

    1. avatar Jarmush 7 marca 2017 o 22:26

      3 tygodnie to mało na odżywianie, zrób kalibrację kwasem askorbinowym i inhalacje wu

  17. avatar piotr 7 marca 2017 o 21:46

    Pepsi, kiedy bedzie dostepna TIB-44 (D3+K2 – 90tabl)?

  18. avatar grzegorzadam 8 marca 2017 o 06:58

    Wszystkim Paniom z okazji Dnia Kobiet spełnienia marzeń 🙂

    1. avatar Jarmush 8 marca 2017 o 07:41

      Dziękujemy i Tobie też życzymy 🙂

    2. avatar Janina1987 8 marca 2017 o 09:28

      :* <3

  19. avatar Aga 8 marca 2017 o 08:38

    Pepsi, dlaczego na diecie głównie owocowo-warzywnej tak bardzo trzeba uważać na tłuszcz, ograniczać?
    Uwielbiam blog, choć dopiero poznaję.

    1. avatar Jarmush 8 marca 2017 o 08:43

      bo jesz bardzo dużo cukrów prostych w owocach, fruktoza i takie tam

  20. avatar Okoń 8 marca 2017 o 09:05

    A co z nano złotem lub srebrem, warto brać je pod uwagę w zwalczaniu wirusów, pasożytów, odtruwaniu ?

    1. avatar grzegorzadam 8 marca 2017 o 21:06

      Sa zagorzali zwolennicy.

  21. avatar Ligia73 8 marca 2017 o 10:05

    Mamy książki Vadima, bardzo ciekawa lektura, polecam

  22. avatar Mania 8 marca 2017 o 10:13

    Dzień dobry wszystkim 🙂 Jestem tutaj dopiero od tygodnia. Codziennie czytam nowe wpisy. Raz zgadzam się w Tobą Pepsi, innym razem mam ochotę Ci wygarnąć. Nie jestem lekarzem i od jakieś czasu już nie słucham lekarzy, bo ich leczenie doprowadziło mnie do wielu chorób przewlekłych. Kiedy zmieniałam sposób odżywiania i było lepiej, to odsyłali mnie do psychiatry. Mogę tutaj wymieniać: mikroskopowe zapalenie jelit, hipoglikemia poposiłkowa, bóle w kolanach i łokciach, ruchoma nerka, notoryczne zapalenia krtani (pracuję głosem) i wreszcie słynna Hashimoto. Kiedy po latach zdiagnozowano u mnie Hashimoto i zaczęłam brać hormon tarczycy przestałam chrypieć. Kiedy odstawiłam gluten i nabiał, moje jelita przestały wariować i zaczęłam czuć siłę w sobie, ale mocno schudłam. Jestem szczupła przy swojej niedoczynności tarczycy, a schudłam jeszcze 10 kg bez glutenu i nabiału. Wtedy moja ruchoma nereczka opadła i zrobiło się wodonercze. Musiałam poddać się operacji, bo tak nie dało się żyć i groziło utratą tej nerki. Po operacji musiałam przytyć, żeby nerka mogła się umocować. Na diecie bezglutenowej nie przybyło mi kilogramów więc zaczęłam jeść wszystko. Po roku przybyło 9 kg i wróciły problemy z jelitami. Odstawiłam gluten i nabiał, ale okazało się, że nerka znów jest ruchoma i ponownie odczuwam ból. Do glutenu już nie wrócę. Spadłaś mi z Nieba, Pepsi. Wszystko o czym piszesz jest mi znane w teorii, ale kiedy zaczynam stosować, to pojawiają się trudności. Na surowej diecie marznę, więcej jem, bo ciągle jestem głodna. Od surowizny mam wzdęcia i szaleją moje jelita. Wtedy zaczynam gotować buliony, żeby nie zwariować i tak w kółko.
    Czytam Wasze komentarze i widzę, że tak ma być. Dzisiejszy post jest bardzo interesujący. Zeland jest mi nieznany, ale poszperam w sieci. Dla mnie to magia. I te jego ciemne okulary 🙂 Myślę, że musi wymrzeć stare pokolenie, aby nowi ludzie wnieśli nową jakość dla ludzkości. Przejdą na korzonki, dziką dietę, bo tylko to będzie pożywieniem. Reszta pięknie wygląda, ale nie żywi. Pozdrawiam ciepło 🙂

    1. avatar grzegorzadam 8 marca 2017 o 15:39

      hipoglikemia poposiłkowa,”

      Przedposiłkowa też jest?

      Objawy wskazują na zakażenie pasożytnicze, zdiagnozuj się pod tym kątem.

      1. avatar Mania 9 marca 2017 o 20:47

        Diagnozowałam, wbrew lekarzom kilkakrotnie trułam się i tradycyjnie i ziołami profilaktycznie. Tylko dieta bez mąki i nabiału pomagała. Byłam prawie dwa lata na takiej diecie i było ok, ale schudłam i pojawiły się komplikacje od strony wędrującej nerki.
        A hipoglikemia poposiłkowa, tak mam napisane w informacji od diabetologa, to spadek poziomu cukru po posiłku. Robiłam badanie krzywej cukrowo – insulinowej. Cukier zamiast rosnąć po glukozie spadał, a insulina strzelała w górę. Zaprzestałam wizyt u diabetologa, bo dieta, którą mi zalecał była nie do przyjęcia. Gastrolog nie chciał słuchać o mojej diecie bez glutenu, nabiału itp, kwitując stwierdzeniem, że moja choroba nie zależy od diety, więc też go omijam 🙂 Polaku lecz się sam 🙂

        1. avatar grzegorzadam 9 marca 2017 o 21:45

          Poczytaj te lektury, gorąco polecam:
          http://www.pepsieliot.com/leczenie-dobra-dieta-czyli-wtf-is-alice/
          http://docplayer.pl/6996092-Walter-last-jak-wyleczyc-sie-z-cukrzycy.html

          A potem poleć specjaliście.
          Ich wiedza na temat diety i cukrzycy jest po prostu żenująca.

    2. avatar grzegorzadam 8 marca 2017 o 15:40

      W jelitach gzrybica czyli dysbakterioza murowana.

  23. avatar Rysiek 8 marca 2017 o 10:47

    Pepsi, z tego co pamiętam G&F do głównych posiłków, wit. C z MSM popijać w ciągu dnia, Jabłczan rano i/lub wieczorem, Epsom kąpiel, Maca najlepiej przed południem ale nie wiem kiedy brać kolagen?

    1. avatar Jarmush 8 marca 2017 o 12:26

      po treningu najlepiej, ale możesz go dosypać do płynu kiedy chcesz

  24. avatar Wodnik 8 marca 2017 o 11:01

    A z tymi zębami to fajne. Warto by do takich rewelacji załączyć pantomogram … z brakiem zęba (zębów?) przed… i z odrośniętymi zębami po wprowadzeniu witarańskiej surowizny 🙂 – to byłoby coś.

    Pepsi – lubię i piję kawę… od taki nałóg – myślę że cięższy i bardziej powszechny od alkoholizmu, który też jest na każdym kroku. Rzucałem wiele razy … nigdy skutecznie 😉 – cóż, poczekam aż „odpadnie” .

    1. avatar grzegorzadam 8 marca 2017 o 15:35

      DOBRA KAWA NIGDY NIE JEST ZŁA 😉

  25. avatar Natalia 8 marca 2017 o 11:43

    Przepraszam, że nie w tym temacie, ale mam problem. Otóż ciężko mi na żołądku tak jakby, pali i mam niesmak w ustach, czuje głód bo mnie aż skręca i przy tym skręcaniu z głodu boli, a nie mam apetytu. Nie wiem juz czy to cieplo w jelitach czy zoladku. Badania na hp nic nie wykazują i test sody tez nie, ponieważ wogole mi się po sodzie z woda nie odbija. Od roku pije wode z cytryna, ale nadal meczy mnie uciazliwa zgaga. (Gastro mialam 3 lata temu i nic, – dopiero rok temu zaczela dokuczac mi codziennie zgaga – kiedys bralam ipp bo cofalo mi sie jedzenie) Już się boje ze mam jakies wrzody czy cos. Choć po zjedzeniu nie boli mnie zoladek. Ale myslalam ze to może wrzody na dwunastnicy. Jeszcze ciężej na zoladku robi mi się po zjedzeniu czegos mniej zdrowego bądź smażonego itp. Podejrzewam ze to może być slabe trawienie. Co zrobić skoro ta cytryna nie pomaga ? Mam tez ziola bittnera. Zaczelam pic rzepik ze skrzypem (gdyż wyczytałam ze znikają torbiele na nerkach i wątrobie) oraz jeżówkę, ponieważ pani w laboratorium mi polecila na odporność gdyż mam mało leukocytów. Oprocz tego pije MSM z wit.C i woda. A wlasnie czytałam o tych ziolach co pije i tez podobno maja dobry wpływ na układ trawienny.

    1. avatar grzegorzadam 8 marca 2017 o 15:37

      test sody tez nie, ponieważ wogole mi się po sodzie z woda nie odbija. ”

      Test sody wręcz wykazuje, że masz sporo pracy przed sobą.

      1. avatar Natalia 9 marca 2017 o 11:12

        CZyli jak sobie jeszcze pomoc?

        1. avatar grzegorzadam 9 marca 2017 o 12:29
  26. avatar Magdabe 8 marca 2017 o 11:56

    Pepsi, czy przy suplementacji płynu lugola przez skórę to normalne, że skóra jest przesuszona w tym miejscu? Płyn mam apteczny, roztwór wodny. Nie swędzi, nie piecze, nie łuszczy się, nie czuć nic. Tylko taka zmiana tekstury że tak powiem, czasem lekkie zaczerwienienie w miejscu gdzie płynu było więcej. Stosuje 2 krople raz dziennie na wewnętrzną część nadgarstka.

    1. avatar Jarmush 8 marca 2017 o 11:57

      tak, nieraz mnie nawet poparzyło, szczególnie jak zrobię na brzuchu

    2. avatar grzegorzadam 8 marca 2017 o 21:11

      Są zwolennicy stosowania na skórę tinktury spirytusowej, czyli jodyny.
      Takie reakcje sa dośc częste, sam takie miewałem.

    3. avatar Magdabe 16 marca 2017 o 07:17

      Cześć ponownie, i wracam do pytania bo się sytuacja mi zmieniła… Z czasem zaczęło mnie trochę swędzieć, na pewno wiem już że muszę porządnie rozsmarowywać, choć wtedy wiadomo więcej zostaje na palcach a mniej do wchłonięcia. Tam gdzie zostawała mi kropla przy wchłanianiu, tworzyły się czerwone plamy i podrażnienie. Smarowałam na wieczór, rano skóra nie była już żółta. Nosiłam tam czasami zegarek metalowy, w kontakcie z tym miejscem była sprzączka ze stali nierdzewnej. W pewnym momencie zaczęło mnie wyraźnie swędzieć (już troszeczkę wcześniej swędziało nawet bez zegarka). Zegarek sciągnęłam, ale pojawiły się czerwone plamy, małe bąble, po naciągnięciu skóry żółtawe – trochę jak opryszczka. Podejrzewam że może ujawniła się alergia na nikiel (a może na jod można podejrzewać?). Chyba gdzieś widziałam u Ciebie Pepsi opis, co może powodować alergię na nikiel, ale nie mogę tego znależć. Podpowiesz? Oraz jak można złagodzić taki stan teraz? Płynem lugola oczywiście już tam nie smaruje.

      1. avatar grzegorzadam 16 marca 2017 o 08:21

        Podejrzewam że może ujawniła się alergia na nikiel ”

        Prawdopodobne, nikiel:
        http://www.pepsieliot.com/czy-w-twojej-solniczce-jest-juz-witamina-c-czyli-jak-prosto-zgladzic-plesn/

      2. avatar Magdabe 16 marca 2017 o 16:51

        Dzięki Grzegorzadam za lekturkę. Zdaje mi się też że czytałam że brak jakiegoś pierwiastka w organizmie może taka alergie wywołać? Ale może coś pomyliłam? Nigdy żadnych reakcji na nikiel czy innych kontaktowych nie zauważyłam

        1. avatar grzegorzadam 16 marca 2017 o 19:15

          W tym przypadku nadmiar, ale może być tak jak mówisz.
          Brak jednego elementu burzy układankę.

  27. avatar Driada 8 marca 2017 o 15:06

    Droga Pepsi, a czy miałabyś też dla mnie jakąś radę? Jak do tej pory moja rodzina i ja jemy najczęściej tradycyjne posiłki, choć małymi kroczkami sporo już osiągnęliśmy (mocne ograniczenie cukru, również u dzieci, powolne ograniczanie spożywania mięsa i białej mąki i tp.) Trochę suplementuję, również dzieci, które b.mało chorują. Jednak mam problem z siedmiolatkiem: od zawsze był niejadkiem, od ok. 2-3 lat trochę się to poprawiło, ALE: nie je kompletnie żadnych owoców i warzyw, prócz odrobiny marchewki i ziemniaków plus trochę soków owocowych własnego wyrobu. Dziecko jest świadome obecności „witaminek” w warzywach/owocach i wręcz się sam już martwi, że ich nie je. Nawet je dobrowolnie próbuje, ale ewidentnie ma jakąś blokadę i nie jest w stanie tego zjeść. Podaję mu czasem do picia trochę jakiegoś soku warzywnego, zakwasu, lub dobrego oleju – co wypija – ale tylko jako „lekarstewko”. Czy masz może jakiś pomysł? Pozostają chyba tylko suplementy.. 🙁 i czekać, aż się coś zmieni. Pozdrawiam cieplutko 🙂

    1. avatar Jarmush 8 marca 2017 o 18:17
    2. avatar grzegorzadam 8 marca 2017 o 21:09

      Nie panikowałbym, nie wywierał presji jak jest zdrowy.
      Dzieci maja intuicję.

      1. avatar Mania 9 marca 2017 o 20:55

        Dokładnie tak jest, dzieci czują, co im nie służy. Nie są jeszcze zmanipulowane przez otoczenie. To my dorośli im mówimy, co jest smaczne, a co nie, co zdrowe, itp

  28. avatar Nina 10 marca 2017 o 12:41

    @grze @peps pilam ze 2 tyg sode godzina z OJ odbijalo sie.po minutce, dwoch…wczoraj przYszly paski.ph wynosilo koło poludnia 8.5! A dziś sody nie wypiłem.i już teraz ok5.5…what ta fuck..dobrze Tak? A shejk był i rybka z kapusta

    1. avatar grzegorzadam 10 marca 2017 o 15:11

      I po 2 tyg. przerwa, sprawdzaj, w oddaleniu od posiłków.
      Trzeba czasu na regulację buforów.
      Sprawdzaj rano i po południu.
      5.5 to zdecydowanie za mało.

  29. avatar Kasia 28 maja 2022 o 12:22

    Zatem człowiek żyjący zgodnie z biologią organizmu ssaka jadłby surowe mięso, a nie celulozę, której nie potrafi strawić.

    1. avatar Pepsi Eliot 28 maja 2022 o 16:58

      nie wiem, jakimi pokrętnymi ścieżkami otrzymałaś tę konkluzję. Przypominamy naczelne

  30. avatar Zenmila 26 listopada 2023 o 11:21

    Skutecznie niszczyłaam swoje ciało i organy „sałatkami” aż trafiłam na tradycyjną medycynę chińską i akupunkturę i gdy akupunkturzystka uświadomiła mi jak latami surowym wychładzałam swoje organy…i że powinnam jeść wyłącznie gotowane.
    Ludzie słuchajcie tylko i wyłącznie swojej intuicji. Nie szukajcie żadnego guru albo przykładów do naśladowania w influanserach.

    1. avatar Pepsi Eliot 26 listopada 2023 o 13:33

      Z mojego doświadczenia wiem, że typy z dominacją estrogenową doskonale czują się na diecie z dużą przewagą witariańskiej i niskotłuszczowej. Natomiast typy wysoko testosteronowe wręcz przeciwnie. Oczywiście są wyjątki. Sugerujesz, że ludzie szukają guru i chcą naśladować influenserów, ja widzę, że przede wswzystkim ufają lekarzom i oddają się bezrefleksyjnie ludziom, których nie uczy się leczenia dietą. Zapewne jest typem przechłodzonym i dla Ciebie miks ananasa z rdzeniem (bromelaina) i dojrzały banan (prowokacja do powstania czynnika martwicy nowotworu), i garść jarmużu (o korzyściach łatwo sobie wygooglać) nie jest substancją prozdrowotną, a dla innych to balsam antyzapalny. Ten blog zawiera ponad 4000 artykułów, powstają codziennie od wielu wielu lat. A Ty robisz jednorazowy nalot, co najmniej, jak Anglicy na Indie swego czasu. Wyluzuj, daj sobie trochę równowagi. Będąc tak radykalną również jesteś obok prawdy, jak wszyscy inni na barykadzie.

  31. avatar On 1 grudnia 2023 o 09:25

    Jeśli czuję się ignorowany przez innych, nawet w snach mam coś takiego że mówię coś do kogoś a ten ktoś kompletnie mnie ignoruje, co to może świadczyć energetycznie?

    1. avatar Pepsi Eliot 1 grudnia 2023 o 11:06

      Ego działa również przez sen, wciąż włącza się ten automat, który ostrzega Cię przed byciem odrzuconym,niezauważonym, pominiętym. Wszystko to wynika z niskiej samooceny, niewiary w siebie. Nasze ego pojawiło się w czasach, gdy wykluczeni nie przez grupę oznaczało śmierć. Dzisiaj na luzie można przeżyć samemu, ale ego jest wciąż tym samym automatem. Gdy przestaniesz identyfikować się z ego, zaczniesz go zauważać, będziesz mógł go pomijać, nie zepsuje Ci samopoczucia, nie wywoła tyć samych negatywnych emocji. Gdy jesteś świadomym, ego znika. Jest 7 głównych cech ego, są to nasze wady główne, każdy ma jakąś. https://www.pepsieliot.com/rozwoj-osobisty-czesc-1-wady-charakteru-7-glownych-cech-ego/ U Ciebie widzę AUTODEPRECJONOWANIE, jestem mnajgorszy, pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się
Reklama

TWOJA ODPORNOŚĆ

Greens & Fruits TiB masa dóbr minerałowo witaminowych

oraz wyciągi z ponad 50 owoców, warzyw i ziół

Witamina D3 z K2 w lepiej przyswajalnej formie do ssania

smak wiśniowy:)

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum