Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
214 847 103
46 online
35 407 VIPy

Nie szukaj już wymówek, bo piękno nie ma wieku

Przestań mówić, że jesteś na coś za stara, za młoda, żeś zbyt poważna, albo nader dziecinna i maluczka. Kogo obchodzi, czy masz 20 lat, czy 60? Wiek jest kolejną szufladką, kolejną granicą, która wtłacza Cię w ramy matrixu, w ramy powinności i obowiązków.

Jesteś przede wszystkim sobą

Prawdziwą sobą, tą, która siedzi w środku i przedziera się przez ego aby impulsem, iskrą, emocją dać Ci znać, że nadal tam jest i donikąd się nie wybiera czekając aż ją wyzwolisz. Być może czasem potrzeba Ci inspiracji, bo łatwiej posłuchać chochlika, co to mówi, że nie wypada i nie da rady. Że kiedyś to i owszem, albo wręcz przeciwnie, że mogłabyś, ale za 10 lat.

Nie wierzysz? To patrz na to:

https://www.youtube.com/watch?v=P3te8cI1kk8 Greta Ponatelli ma 66 lat. W wieku 59 lat jej zwapnienie kości zaczęło bardzo postępować, a ona czuła się coraz gorzej. Co prawda trenowała akrobatykę, ale w wieku 20 lat, niemal 40 lat wcześniej. Całe życie spędziła pracując przy biurku, aktywność fizyczną z wiekiem ograniczając do spacerów i rekreacyjnego pływania na basenie. Kiedy usłyszała diagnozę – postępująca osteoporoza (oczywiście my wiemy, że osteoporoza nie jest chorobą, a czymś kompletnie normalnym i związanym z wiekiem), postanowiła zrobić coś dla swojego ciała i zapisała się na pole dance. Pole dance, wbrew powszechnemu przekonaniu, nie jest erotycznym tańcem na rurze. To intensywne, niekiedy bardzo, ale to bardzo trudne do wykonania, ćwiczenia kalisteniczne, polegające na ćwiczeniu z wykorzystaniem ciężaru własnego ciała. To jednoczesny pokaz akrobacji i tańca i trening wymagający ogromu siły, skupienia i precyzji. Na pierwszych zajęciach Greta nie potrafiła wykonać nawet podstawowego ćwiczenia i wspiąć się na rurę. A jednak nie zrezygnowała i dwa lata później wygrała mistrzostwa świata w tej dziedzinie, a teraz absolutnie wymiata.  

Kiedy usłyszałam jej słowa, pomyślałam, że to co osiągnęła jest prawdziwie duchowe

Myślę, że po moich pierwszych zajęciach nauczyciel był pewien, że nie wrócę. Nie mogłam nawet zawiesić się na rurze. Pomyślałam, że może nie chodzi o cel, tylko o te małe kroki, które mogę wykonać w tej chwili. I nagle myślisz sobie „och, to już się stało, potrafię wspiąć się do połowy!”. Gdybym odbiegała myślami do tych wielkich celów z dalekiej przyszłości, patrzyłabym na tych cudownych ludzi, którzy tyle potrafią, pomyślałabym, że jestem za stara i nigdy tego nie osiągnę. Ale ja zrobiłam inaczej – zmierzyłam się ze swoim wewnętrznym ja i ze sobą z lustra. I zrozumiałam, że spełnianie swoich marzeń jest naprawdę ważne. Greta nie zdając sobie z tego sprawy, znalazła coś, co ją zeruje. Tańcząc nauczyła się wchodzić w czynność, w tu i teraz i znalazła swoją strefę zen. Jak sama mówi, uzależniła się od tego stanu i trenowała czasem dzień w dzień po kilka godzin. To niezwykłe i życzę każdej z Was, aby znalazła w swoim życiu coś równie wyjątkowego: pisanie, taniec, bieganie, pływanie, śpiewanie czy cokolwiek, co pomoże wyciągnąć na zewnątrz najprawdziwszą, niestłumioną przez ego siebie.

uściski:)

(Visited 6 475 times, 2 visits today)
-
Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba.
Może rzuć też gałką na to:

Dobre suplementy znajdziesz w Wellness Sklep
Disclaimer:
Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, dlatego nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.

Komentarze

  1. avatar Kita 7 lipca 2017 o 11:58

    Łoł, jestem pod ogromnym wrażeniem historii Grety. Jej przypadek daje ogromną siłę do przeskakiwania swoich słabości, a szczególnie nastawienia typu „nie chce mi się, bo coś….”

  2. avatar Kaligaj 7 lipca 2017 o 12:57

    Pepsi, kiedy będzie koenzym Q10 G&G?
    chcę również zakupić Omegę…mam jej spory deficyt, czy powinnam zatem pierwszy miesiąc spożywać 2 tabletki dziennie?

    1. avatar Jarmush 7 lipca 2017 o 13:52

      Czekamy, a Omega 3 TiB to są kapsułki, bierz jedną po śniadaniu (razem z D3+k2 TiB), a drugą po obiedzie. Możesz jeszcze dokupić Hemp protein 100% Organic this is bio i brać 2 kopiate łyżeczki do porannego zielonego szejka.

      1. avatar Kaligaj 10 lipca 2017 o 06:14

        Dziękuję, poczekam zatem. Jeszcze jedno pytanko mam. Biorę już dużo supli i chyba trochę męczy mnie ich ilość, pamiętanie, co i kiedy wziąć. Kupiłam u Ciebie selen, cynk z super firmy G&G, magnez, wit D,. jak pamiętam, to probiotyk…wit B-complex. No cholera 🙂 Pepsi.. powiedz, czy mogę to wszystko zastąpić po prostu Twoim genialnym Greens&Fruits? zamiast tego cynku,selenu,wit B? Brałabym wtedy tylko to G&F,plus Omegę,wit D i magnez ewentualnie…

        1. avatar Jarmush 10 lipca 2017 o 06:54

          B complex możesz, więc bierzesz do śniadania 1 G&F i 1 cynk (pamiętasz, że cynk jest antagonistą miedzi,więc jesz daktyle, figi, albo ubierasz na na noc bransoletkę z miedzi) po śniadaniu D3+K2 TiB i Omega 3 TiB. Około 17 1 selen, 1 C TiB i 1 witamine E G&G. Wtedy też robisz sobie plamę na skórze jodem pierwiastkowym (płyn Lugola z apteki). Magnez kiedy chcesz, ja biorę tu po treningu łyżeczkę chlorku magnezu TiB z wodą z cytryną, a drugą szklankę wypijam z octem jabłkowym BIO i szczyptą kwasu askorbinowego (ze względu na ewentualnie grzyby). To są codziennie rytuały. Przyjemne, wyciszające, jak robienie zielonej herbatki. Lovciam. Ale jak masz wysoką homocysteinę,to trzeba będzie jeszcze wziąć B6 G7G i kwas foliowy G&G. Lofciam

          1. avatar Kaligaj 10 lipca 2017 o 10:10

            ah..czyli G&F dodaję do listy, a nie zastępuję selenu i cynku.
            dziękuuję Pepsi…a wspomniany koenzym Q10 gdzie w to wszystko wcisnąć?

          2. avatar Jarmush 10 lipca 2017 o 10:24

            selen i cynk bierzesz z określonych powodów, to jest dodatkowa suplementacja. W G&F jest to wszystko (miedź w odpowiednich proporcjach do cynku też), ale kuracja selenem i cynkiem ma zadziałać szczególnie.
            Jeśli chodzi o koenzym Q10, to kurację robisz po to, aby podkręcić produkcję własnego koenzymu.Koenzym w zaleznoóści od schorzenia bierze się w dawkach od 30 do 400mg dziennie. Możesz brać w dawkach podzielonych co kilka godzin każdego dnia, a jak małą dawkę bierzesz to kiedy chcesz, raz dziennie. Dawkowanie zasugerowałam na podstawie Mayo Clinic to wiarygodna strona http://www.mayoclinic.org/drugs-supplements/coenzyme-q10/dosing/hrb-20059019

  3. avatar Gosialavenda 7 lipca 2017 o 15:24

    Historia Grety pokazuje, że życiem można się cieszyć w każdym wieku i każdy czas ma swoje zalety. Myślę, że to bardzo ważne, aby nie rozpaczac z powodu upływającego czasu. Uczmy się skupiać na tym co jest dzisiaj i na tym co bedzie jutro, ale nie wybiegajmy zbyt daleko w przyszłość, żeby się nie okazało, że robienie super fajnych rzeczy będziemy odkładać w nieskończoność. Mówi się, że kobieta czterdziestoletnia jest za stara, żeby być młoda i za młoda, żeby być stara i czesto.Ciekawa jestem co autor miał na myśli. Za stara na co? Za młoda na co? Prawdą jest to, że mamy tyle lat na ile się czujemy. Nie o to chodzi by pięćdziesięciolatka przebierala się za dwudziestolatke, bo dopiero wtedy staro się poczuje, ale o to by każdego dnia cieszyć się życiem i czuć się prawdziwą, piękną i szczęśliwą kobietą.

    1. avatar Jarmush 7 lipca 2017 o 15:33

      myślę, że nie poczuje się staro, gdy jest świadoma, jak chce się przebierać, to kto jej zabroni? skąd wiesz jak się poczuje? to jej sprawa. Nie oceniajmy, nie porównujmy, kogo obchodzi jak się ubiera 50 latka, czy 20 latka? to matrix, idźmy swoją drogą, szukajmy swojej prawdy

  4. avatar Gosialavenda 7 lipca 2017 o 17:11

    Pepsi masz rację niby skąd ja mialabym to wiedziec jak się ona poczuje? Skoro się tak ubiera to jest jej z tym dobrze. Muszę się oduczyc oceniać po pozorach zresztą wogole nie chcę oceniać ludzi i teraz mi glupio.

    1. avatar Jarmush 7 lipca 2017 o 17:24

      Kocham Cię lawendowa dziewczyno

  5. avatar Ona 7 lipca 2017 o 21:05

    A co Ty na to Pepsi, ze nie zawsze mamy na to wpływ a często wogole ? Ponieważ rozne zdarzenia zyciowe, sytuacje w pewnym sensie nie pozwalają nam się cieszyc życiem i widać to nawet po wyglądzie, przygnębienie i smutne wydarzenia , czasem nawet samotność, choroba. To wszystko odbija sie na naszym zdrowiu. Nie każdemu jest dane być sobą, kiedy zycie daje w kosc jak wyżej napisane. Jestem ciekawa Twojego zdania i moze jakies rady. Pozdrawiam 🙂

    1. avatar Jarmush 8 lipca 2017 o 04:35

      To są doświadczenia, które trzeba przyjmować z wdzięcznością, a im bardziej jesteś w tu i teraz, i mniej podążasz za złymi myślami, tym bardziej Twoje emocje zanikają, pojawia się uczucie z serca, głównie miłość, wdzięczność i współczucie, a świat nagle zaczyna Ci sprzyjać. Tak naprawdę sprzyja Ci cały czas, ale złe myśli są niskowibracyjne, a wszystko co się nam zdarza, kogo spotykamy na swojej drodze z nami rezonuje. Czyli będą c w niskich wibracjach przyciągamy niskie wibracje. Działamy na falach energii. A więc świat Ci sprzyja, tylko tego nie widzimy, nie rezonujemy z tym. I jeszcze jedno, nie można się zmusić, żeby coś przyjmować z wdzięcznością, gdy nie czujesz się wdzięczna, do wdzięczności się deojrzewa, to jest droga do przebudzenia. Więc wystarczy, żebyś zaakceptowała, żebyś się zgodziła, zeszła z barykady, a następnie obmyśliła plan działania i ruszyła ze skrzyżowania. Wsszystko co potrzeba Ci do szczęścia masz w sobie.Nie szukaj niczego na zewnątrz, tylko Ty się możesz zmienić. A to co dzieje się wokół Ciebie jest lustrem. Lofciam

      1. avatar Ona 8 lipca 2017 o 13:14

        Dzieki Pepsi – Czyli według Ciebie człowiek mimo, choroby, samotności i przeżyciach na które nie miał wpływu, może być szczęśliwym ? Choc dla minie ciężko sobie to wyobrazić…Ludzie czasem maja wszystkich gdzies, sa zli , nieuczciwi a nie maja tak pod gorke ……..gdzie tutaj szukac sensu ?

        1. avatar Jarmush 8 lipca 2017 o 15:51

          Nie mimo, tylko dzięki temu <3 Sens jest w Tobie, nie porównuj się z innymi, nie oceniaj też nikogo. Oni niosą swoje wcielenia na sobie, mają inne doświadczenia do przerobienia. Ty korzystaj ze swoich, Okaż wdzięczność, pogódź się, poddaj, nie podkręcaj atmosfery, nie użalaj nad sobą. To się odwróci. Nagle doznasz radości i spokoju, i wszystko będzie Ci sporzyjać, tylko zacnij się budzić. Emocje nie pozwalają Ci na dotarcie do siebie samej, a przecież w Tobie jest jaźń, najmądrzejsza świadomość, nieśmiertelność, co Cię obchodzą inni. Wsxystko cio najlepsze dla Ciebie jest w Tobie. Gdy Ty się zmienisz lustro wokół Ciebie zacznie bić Twoim blaskiem. czas zacząć się budzić Kochanie. Żyj teraz.

          1. avatar Ona 8 lipca 2017 o 16:51

            <3 Pepsi, może zrobisz więcej takich wpisow ? 🙂

      2. avatar Aga 21 lipca 2017 o 17:58

        Bardzo się z tym zgadzam ale powiedz jak byś np przyjęła z wdziecznoscia śmierć dziecka tuż przed narodzinami. Wydarzyło się to parze moich znajomych. Bardzo i długo czekali na to dziecko. Chcieli go z całego serca. Bardzo pozytywna para. Dziewczyna ma za sobą kilka poronien. Niestety się nie doczekali bo dziecko zmarło 3 dni przed planowanym wywolaniem. I jak to wytłumaczyć? Już nie mowa o przyjęciu z wdzięcznością

        1. avatar Jarmush 21 lipca 2017 o 18:33

          To nie Ty zadałaś to pytanie, tylko Twoje ego, gdybyś zaczęła się budzić, nie pytałabyś. Nikt nie może się do niczego zmuszać. Wszystko opiera się na akceptacji tego co jest, tak ma być widocznie. Rodzice natenczas cierpią i nie ma mowy o tym, żeby odczuwali jakąkolwiek wdzięczność. Odeszło ciało, a boska jaźń tego dziecka jest nadal nieśmiertelna. Tutaj nic się nie zmieniło. Widocznie dusza z jakiegoś powodu została cofnięta. Nie był to jej czas. Wszystko we wszechświecie jest takie jak ma być. Nie ma żadnych przypadków. Rodzice ci mają dwa wyjścia, albo okryć to wydarzenie uważną świadomością, zrozumieniem i ruszyć ze skrzyżowania, czyli zacząć się budzić. Albo mogą na zawsze okryć się smutkiem, żyć tą przeszłóścią, odwoływać się do tego wydarzenia, wciąż rozpaczać i wtedy będą żyli tak jak większość ludzi we śnie. Wdzięczność i miłość do wszystkiego i wszystkich nie pojawi się nigdy. Zawsze chodzi o świadomość, a to jest zaprzeczeniem spania.

  6. avatar fila 7 lipca 2017 o 22:45

    Cudowna historia!

  7. avatar Kryśka 8 lipca 2017 o 06:38

    Coś niesamowitego co można zrobić ze swoim ciałem mając tyle lat. Pepsi czy tylko ćwiczenia wyleczyły tę Panią z osteoporozy, chyba nie możliwe , musiała jeszcze brać jakieś leki.Ja mam 60 lat i walczę z brakiem mazi w kolanie i podłamałam się, ponieważ chcę ćwiczyć ,chodzić na spacery ale boję się , że tylko sobie zaszkodzę i jeszcze pogorszę no i ten ból w kolanie ciągle jest. Pewnie trzeba czasu na zregenerowanie a może powinnam zdecydować się na zastrzyk w kolano.Tak proponuje ortopeda. Na razie jem sezam i czekam kiedy przestanie boleć. Pozdrawiam

    1. avatar Jarmush 8 lipca 2017 o 11:05

      ćwiczenia to jak zastrzyk witalności! rośnie hormon wzrostu! ciało młodnieje. Mówię top wszystkim od wielu lat 🙂

  8. avatar Tysia 11 lipca 2017 o 09:46

    niesamowita kobieta! fajnie, że napisałaś o tym, to daje kopa!

  9. avatar Agnieszka Moitrot 29 lipca 2017 o 15:56

    Nie liczy się wiek. Ja ćwiczę essentrics połączone z jogą i czuję się lepiej niż 20 lat temu. A niedawno zostałam babcią. Kocham ćwiczyć , nie wyobrażam sobie dnia bez treningu. Kiedyś było inaczej i generalnie miałam zero kondycji.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum