Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
214 989 961
102 online
35 456 VIPy

Top 10 wątpliwej żywności, wszędzie reklamowanej jako bardzo zdrowa

Ten post był, ale się zgubił i teraz się odnalazł i po lekkiej adiustacji jest.

Pepsi, a co sądzisz o tym, czy o tamtym? Gdybym była czarodziejką (jestem, ale nie mogę się jeszcze ujawnić) może miałabym wyrobione zdanie na wszystkie problemy zaprzątające Cię.

Natenczas jestem tylko błądzącym we mgle cienkonogim biegaczem. Na szczęście z kagankiem jasności w temacie najbardziej przereklamowanych zaleceń żywieniowych.

Oto top 10 najbardziej przereklamowanych produktów polecanych, jako hiper biper zdrowe

Kolejność przypadkowa

Top 1

Len, czyli siemię lniane, albo olej lniany

Polecą pewnie na moją głowę zbuki, no bo kuracja antynowotworowa Budwigowej (przypomnę, że jeszcze z twarogiem – kazeina).

No bo ludzie chorzy opijają się olejem lnianym i są potem prawie zdrowi, a weganie mielą siemię w zębiskach i stąd mają omegę 3 i dzięki temu nieźle prosperują.

A niedźwiedziom w cyrku też dodają siemię do miodu i widać jak ładnie jeżdżą misie na bicyklach.

Pomimo dowodów, które wskazywałyby, na to, że „len jest potężnym pożywieniem”, znalazłam sporo badań, które nasuwają kontrowersje, czy aby niektóre osoby nie powinny unikać lnu całkowicie.

Zwłaszcza kobiety, które mają historię z pewnymi nowotworami, albo siedzą w dużym ryzyku ich rozwoju (związanego z hormonami) powinny ograniczyć korzystanie z nasion lnu. To się oczywiście też odnosi do soi, ale o soi będzie za moment. Groch w sumie też pod to podchodzi.

No bo co to są te fitoestrogeny?

Nasiona lnu zawierają fitoestrogeny, czyli chemikalia roślinne, które faktycznie „naśladują” estrogeny w organizmie. Jednak nie wszystkie fitoestrogeny są takie same.

Istnieją 2 główne rodzaje fitoestrogenów i są to: izoflawony i lignany.

Przy czym lignany to fitoestrogeny występujące w części błonnika nasion lnu.

Ze względu na aktywność zarówno izoflawonów, jak lignanów w nasionach lnu, naukowcy nie są pewni, czy nasiona lnu są szkodliwe, czy pomocne w zapobieganiu nowotworom hormonalnym, takich jak rak piersi, jajnika i macicy.

A to dlatego, że fitoestrogeny podobno działają jak estrogeny i mogą wpływać na wzmożoną produkcję estrogenów przez organizm, czyli, że fitoestrogeny mają dodatni wpływ na poziom estrogenów w krwiobiegu.

Ale są też badania, które wręcz przeciwnie, wykazały, że fitoestrogeny nie naśladują estrogenów w ogóle, a nawet wpływają na awarię produkcji własnej organizmu. Czyli, że blokują one estrogen, a nawet mogą zapobiegać tworzeniu się naczyń krwionośnych guzów.

Więc, czy fitoestrogeny faktycznie powodują raka, czy nie? Odpowiedź na to pytanie zależy od rodzaju nowotworu z jakim ma się do czynienia.

Nowotwory piersi, jajników i macicy, czyli co tu mówić, najczęstsze nowotwory na jakie zapadają kobiety.

Wbrew temu, co sądzi się w felczerskich kręgach, jednak przeprowadzono wiele badań epidemiologicznych w celu określenia, czy fitoestrogeny podnoszą, czy też obniżają ryzyko zachorowania na raka piersi, jajników i macicy, ponieważ te rodzaje nowotworów są mocno związane z poziomem estrogenów. Mimo, że niektóre badania wykazały zmniejszenie ryzyka z wyższym spożyciem fitoestrogenu, ogólne wyniki tych badań były bardzo niejednoznaczne.

Dlatego ryzyko spożywania tych „fałszywych” estrogenów przewyższa ewentualne korzyści z tym związane.

Kto z pewnością powinien unikać nasion lnu i zamiast siemienia (raczej jeść Omegę 3 z oleju rybiego)?

  • Kobiety, które mają za sobą jakieś historie z rakiem piersi, jajników, czy macicy
  • W eksperymentach fitoestrogeny miały wpływ na wzrost tkanki piersi zwierząt i zdrowych kobiet, co szczególnie nie jest zalecane przy raku piersi.
  • Kobiety z defektem genu BRCA1 lub BRCA2 (soja, też zakazana, ale o tym później)
  • Kobiety z historią endometriozy lub zespołem policystycznych jajników
  • Kobiety biorące pigułki antykoncepcyjne, lub jakąkolwiek hormonalną terapię zastępczą
  • Zarówno pigułki antykoncepcyjne zawierają estrogen, jak i HTZ, a więc fitoestrogeny mogą zakłócić lub wzmacniać działanie estrogenu
  • Kobiety w ciąży, lub karmiące piersią.
  • W wyniku badań na zwierzętach, okazało się, że fitoestrogeny w nasionach lnu mogą powodować zaburzenia rozwojowe związane ze wzrostem wrażliwości na nowotwór u dzieci.
  • Małe dzieci i niemowlęta nie powinny używać siemienia lnianego, a omega-3 powinna pochodzić z tranu.
  • Nastoletnie dziewczęta i młode kobiety poniżej 30 mogą spożywać len w ograniczonym zakresie, czyli raz na tydzień.

Czy dla kogoś w takim razie te nasiona są wskazane?

Ważne jest, aby pamiętać, że zdrowy tłuszcz Omega-3, który chcemy zaczerpnąć z nasion lnu zawierających ALA, czyli, że kwas alfa-linolenowy musi zostać przetworzony przez organizm do bardzo korzystnych kwasów tłuszczowych EPA i DHA. A nie zawsze to się udaje!

Kwasy te naturalnie znajdują się w łososiu i innych tłustych rybach morskich żyjących w zimnych wodach.

Ponieważ konwersja ALA do EPA i DHA (zwłaszcza do DHA) jest bardzo słaba u większości ludzi, to najlepiej, aby nie polegać wyłącznie na lnie jeżeli chodzi o całościowe spożycie Omegi-3.

Dla kogo więc to siemię lniane?

Dla mężczyzn, którzy mają historię z chorobami prostaty, w tym z rakiem prostaty.

Badania przeprowadzone przez naukowców z University of Texas MD Anderson Cancer Center odkryły, że u mężczyzn z rakiem prostaty, jedzących codziennie 3 łyżki świeżo mielonych nasion lnu zmniejszyła się proliferacja komórek raka w porównaniu do innych chorych, którzy nie jedli siemienia lnianego.

Według American Cancer Society, mężczyźni, którzy uzupełniają dietę nasionami lnu mają niższy poziom PSA i wolniejszy wzrost zarówno łagodnych komórek, jak i nowotworowych prostaty (a propos nasion chia, czytałam o wnioskach wręcz przeciwnych, bądź tu mądry)

Kobiety po menopauzie z niedoborami estrogenów, aby zmniejszać objawy menopauzy i zapobiegać, lub cofać osteoporozę.

Należy mieć jednak na uwadze fakt, że kobiety, które nie zdecydowały się na wycięcie mięśniaków i chcą je po prostu zdematerializować małą ilością estrogenów, również powinny unikać lnu.

Zarówno kobiety, jak i mężczyźni z cukrzycą, wysokim poziomem cholesterolu, lub otyłością.

Cokolwiek nie powiedzieć nasiona lnu, chia też, są pomocne w kontrolowaniu poziomu cukru we krwi, obniżają zły LDL i podobno odchudzają, chociaż to ostatnie też bywa kontrowersyjne, szczególnie jeżeli chodzi o bóstwo chia.

No i na koniec tyrady:

Lepiej nasiona, czy olej?

Lepiej świeżo zmielone nasiona, zamiast oleju, chociaż kwasów tłuszczowych w tej samej objętości będzie oczywiście dużo mniej.

  • Raz, że olej jest formą znacznie bardziej przetworzoną, a dwa, że nasiona lnu to po prostu forma o wiele bardziej stabilna lnu, którą można o wiele dłużej przechowywać, a nie pić zjełczały olej, co nagminnie ma miejsce
  • Dwa, że nasiona są twarde, wyciśnięcie z nich oleju bez podgrzania i niepojawienie się niezdrowych transów wymaga drogich maszyn. Tutaj nie jest tak łatwo jak z wyciskaniem miękkich oliwek. Wielu producentów nie ma tak drogich urządzeń i  kupujesz olej z transami, a potem jeszcze jełczeje w transporcie, czy na świetle

Technologia pozyskiwania tej Omega 3 TiB (z dużymi dozami niezbędnych kwasów tłuszczowych) z oleju ryb zimnolubnych,

pozwala na oczyszczanie z metali ciężkich do niewykrywalnych ilości, przy jednoczesnym nietworzeniu się transów, co jest unikatem na rynku


Top 2

Oleje roślinne, o wilku mowa

Spośród wszystkich dostępnych produktów spożywczych bezlitośnie niszczących nasze organizmy, akurat te zawierające podgrzewane oleje roślinne są jednymi z najgorszych.

  • Po pierwsze są to wysoko-przetworzone produkty
  • Dwa, że spożywane przez ludzi jakby urwali się z drzewa, czyli w olbrzymich ilościach
  • A najgorsze trzy, że oleje roślinne mają bardzo niewłaściwe proporcje omegi 6 do omegi 3, która powinna w najlepszych okolicznościach wynosić 1:1, a w olejach występuje z duużą przewagą tego pierwszego
  • Nawet gdy kupujesz olej roślinny wysokiej jakości, tłoczony pierwszy raz i na zimno, to zapewne użyjesz go podgrzewając, bywa, że do wysokiej temperatury, jak przy smażeniu i to jest bardzo szkodliwe dla zdrowia
  • Zresztą każde podgrzanie oleju, nawet od słońca, które pada na butelkę, wraz z tlenem, który dotrze do oleju, powoduje jego jełczenie

Zjełczałego/utlenionego  oleju w żadnym wypadku nie można jeść, bowiem bezpośrednio prowadzi do choroby naczyń krwionośnych!

Tłuszcze trans, to uwodornione oleje zwiększające ryzyko przewlekłych chorób, takich jak rak piersi i choroby serca.

Więc jaki jest najlepszy olej do gotowania?

  • Oliwa z oliwek jest wyjątkiem, tak można na niej smażyć
  • Najlepsze są yyy … tłuszcze nasycone, takie są fakty
  • A ze wszystkich dostępnych olejów roślinnych, obok bio oliwy z oliwek tylko olej kokosowy nadaje się do gotowania, gdyż jest to prawie całkowicie tłuszcz nasycony, co oznacza, że jest znacznie mniej podatny na uszkodzenia cieplne

Oliwa z oliwek jest bogata w omegę-9, który to kwas tłuszczowy nie jest niezbędnym, ale ma silne właściwości przeciwzapalne!

Dieta morza śródziemnego opływa w świeżą oliwę z oliwek, a ludzie tam żyjący dożywają naprawdę sędziwego wieku.

Ale nie zapominajmy, że tam jest duuużo zieleniny, ryby, masa antyoksydantów, świeże zioła, oregano, bazylia, morze i słońce.

Oraz szczęśliwa godzina z czerwonym winkiem, ups, z resveratrolem i dużym rozluźnieniem.

Napisałam też paszkwil imienny, gdyż o oleju rzepakowym, jakby kogoś interesowało odstaw olej rzepakowy

Top 3

Margaryna

Wegetarianie i weganie, czyli grupa „filosojomitów”, jak ich z przekąsem nazywam, czyli ludzie, którzy najczęściej nie jedzą zwierząt głównie ze względu na empatię do losu zwierząt, zapominając, że sami też mają jakieś zdrowie do zadbania, wybierają opcję margaryny do chlebka.Bardzo popieram tę filozofię, nie jem zwierząt ponad dwadzieścia lat, chociaż od pewnego czasu jestem tylko roślinożercą, co nie znaczy weganką. Weganie, a obecnie nasiąknięci reklamą również wszystkożerni mają tendencje do jedzenia margaryn, jako „świetnych” zamienników tłuszczów zwierzęcych, oraz soi, jako zamiennika mięsa.O soi i chlebku będzie za chwilę, natomiast o margarynie, czy występującym pod kryptonimem masła roślinnego smarowidle mogę tylko napisać, nie jedzcie kiły, nie jedzcie raka.

W margarynie są tłuszcze trans!

Margaryna to NIENATURALNY tłuszcz, w formie pasty do smarowania powstający w procesie uwodorniania, obracający płynne oleje roślinne w postać stałą.

  • To, czym są tłuszcze trans dla ludzi, w tym nienarodzonych, a potem całkiem małych nie będę teraz pisać, bo to wiadomo, tyle, że ludzie nie sądzą, że w margarynie reklamowanej gałązką oliwną, są jakieś transy
  • Wolne rodniki tlenowe i inne toksyczne produkty rozpadu są wynikiem przemysłowego przetwarzania olejów roślinnych. Wiadomo, że to różne choróbska, w tym rak i choroby serca
  • Emulgatory i substancje konserwujące, czyli liczne dodatki wątpliwego bezpieczeństwa, które z upodobaniem dodaje się do margaryn i innych tłuszczowych smarowideł
  • Głównie używa się BHT, którego nikomu nie polecam na obiad
  • Heksan i inne rozpuszczalniki używane w procesie ekstrakcji olei roślinnych, a wiadomo, że te przemysłowe chemikalia przemysłowe zapodają efekty toksyczne
  • CLA owszem, nie tylko pomaga w walce z rakiem i cukrzycą, ale może też pomóc schudnąć, ale niczego dobrego nie możemy powiedzieć o substytucie CLA w tłuszczach trans
  • Owszem masło to tłuszcz zwierzęcy, to raz, a dwa, że brzmi bardzo staromodnie, ale gdy nie jesteś weganinem i koniecznie musisz coś i czymś smarować, to użyj świeżego masła, najlepiej oczywiście klarowanego, byle organicznego, czyli z mleka krów karmionych trawą.
  • Wtedy w takim maśle faktycznie znajdziesz sporo sprzężonej z masłem substancji zwanej kwasem linolowym, czyli CLA

Nie roztrząsaj, że masło zawiera tłuszcze nasycone, bo to już mitologia, w sensie o ich szkodliwości …

W słoninie jest 50% przeciwzapalnej omega-9, tej samej, z której składa się yyy … oliwa z oliwek To dlatego ludzie na wysoko tłuszczówce, typu dieta Atkinsa, ponad 65%, a nawet 70% w diecie z tłuszczu, głównie nasyconego, piją smalec i są zdrowi, podobno

Top 4

Razowe pieczywo na zakwasie i razowe makarony

Tiaaaa … najtrudniejszy punkt programu i każdy witarianin Ci powie, że owszem na surowo jest spoko, wcale nie za trudno, ale trzeba i tak mieć jaja.

Bo rozchodzi się o CHLEBEK. Na chlebek jesteśmy narkomanni. Chlebka nam najbardziej do szczęścia potrzeba.

Ach, ty „pełnoziarnisty chlebku”, jakże kontrowersyjne jest imię twoje!

Nie okłamuj się, że ta wysoko przetworzona  cała mąka pszenna, czy żytnia jest rzeczywiście dobra dla Ciebie.

Ziarna, które nie wyglądają jak ziarna nie są twoimi przyjaciółmi, a nawet wtedy haraczą jelita, bo to przecież nierozpuszczalny błonnik.

Wielu dietetyków nawijają mantrycznie, żeby jeść pieczywo pełnoziarniste, czyli razowe chleby i makarony. Jednak korzyści zdrowotne z tych przetworzonych węglowodanów są przereklamowane.

Istnieje bowiem ogromna różnica między całymi ziarnami i nieprzetworzonymi produktami, a rafinacją mąki.

Najedz się owsianki, albo zjedz kutię z miodem manuka, czy leśnym

Jak chleb, to organiczny żytni, który rósł na bio zakwasie minimum 8 godzin i dość rzadko, najlepiej tylko w środę:)

Top 5

Soja amerykańska 

3/4 produkcji soi na świecie jest GMO, a w USA nawet 95%, a taka soja jest przeznaczona dokładnie dla roundup ready, czyli przygotowana pod randapowy syfilis, co oznacza, że musi wytrzymać śmiertelne dla zwykłej soi dawki herbicydu.

Obecnie soja jest dodawana do prawie wszystkich produktów spożywczych, w tym w przetwórstwie mięsnym i mlecznym. Tak dla jaj, albo z innych powodów, nie chce mi się teraz ich wyłuszczać.

Konklużyn jest taka, żeby paróweczek sojowych unikać ile się da, bowiem niesfermentowanych produktów sojowych dobrze jest unikać, gdy nie chcesz cierpieć na następujące niedogodności, jak:

  • niedożywienie,
  • stres,
  • spadki układu odpornościowego,
  • zaburzenia tarczycy,
  • funkcji poznawczych zaburzenia,
  • rozrodu i niepłodności,
  • nawet raka (fitoestrogeny i GMO)
  • oraz chorób serca

 Korzyści zdrowotne możesz wyciągnąć za to ze sfermentowanej soi organicznej, bowiem po długim procesie fermentacji fityniany i inne antyodżywcze składniki soi, w tym te zagęszczające krew, zostają zredukowane. Jedz więc tempech, natto, miso i sos tamari.

Uważka:

Soja soi nie równa!

Wielkie dobrązowienie soi w tym wpisie!

Top 6

Jagoda goi

Jagody goi są przereklamowane, a jak do tego doszło opisuję akurat w wiralowym poście zanim sięgniesz po tybetanską jagodę goi

Wszystkie owoce są bogate w przeciwutleniacze, potężną pomoc w zapobieganiu nowotworów posiadając spowalniają starzenie się i są w stanie pomagać odeprzeć inne choroby, w tym paskudne.

Jednak mało badań zostało zrobionych, aby udowodnić, że akurat jagody goi, mają lepsze niż inne owoce właściwości pro zdrowotne. Lepsze niż bio truskawka, czy wiśnia, nie mówiąc o czarnej porzeczce.

W razie czego możesz nadal korzystać z dobrodziejstw doskonałego proszku z organicznej czarnej porzeczki

Idealna do 4 szklanki!


Ale

W świetle tego co dowiedziałam się ostatnio, po sprawiedliwości, jagoda goi ma podobno istotnie dobry wpływ na zdrowie oczu.

 

Banan też:)

Top 7

Nasiona Chia, czyli transcendentny:) spalacz tłuszczu

Też już się nad nimi pastwiłam trochę  w  co z tymi nasionami chia?

Maleńkie czarne i białe nasiona rośliny Salvia hispanica uprawiane głównie w Meksyku i Ameryce Południowej zaczęły być nagle, ni z gruszki, ni z pietruszki promowane jako super odchudzający antyoksydant, zaopatrujący dodatkowo cielsko w Omegę-3.

Wszystko by się niby zgadzało, tyle, że chia yyy … nie odchudza. Owszem puchną w żołądku i odchudzą tylko wtedy, gdy nic nie zjesz z tego powodu. A więc sama widzisz, jakie to odchudzanie, po prostu niejedzenie:)

Profesor zwyczajny, dietetyczka Salge-Blake mówi, że owszem Nasiona Chia zawierają antyoksydanty i ALA, roślinny kwas tłuszczowy Omega-3, a 2 łyżki nasion Chia mają 140 kalorii, 10 g błonnika, białka 5 g, 9 gramów tłuszczu i 180 mg wapnia.

Owszem nasiona chia są zdrowe, bogate w błonnik, ale nie oferują dodatkowych korzyści.

Jak już, to lepiej postaw na orzechy i inne popularniejsze i smaczniejsze nasiona, typu pestki z dyni. Też nie odchudzają, ale i nie rozdymają.

Top 8

Jogurty

Wszyscy już wiedzą jak ważna jest rola dobrej flory bakteryjnej w jelitach, i że taka flora może wszystko, bo jelita to nasz drugi mózg.

Tym bardziej wielkie firmy ogromnego przemysłu mleczarskiego, kolejnego po przemyśle zbrojeniowym i farmacji.

Ludzie na całym świecie codziennie pożerają tony jogurtów w przekonaniu, że pomagają swoim niedomagającym trzewiom.

Tymczasem jeszcze bardziej sobie szkodzą, gdyż jogurty, które kupują są oszukane.

Zawierają konserwanty, powstają z mleka, w którym jest ropa, antybiotyki i sztuczne hormony wzrostu. I które zostało wydobyte ze schorowanych wymion, schorowanych, sztucznie podtrzymywanych przy życiu antybiotykami i paszą pełną pestycydów i GMO krów.

W drastycznych przypadkach, ale wcale nie rzadkich, krowy są również karmione krowami, czyli zmielonymi odpadami z produkcji wołowiny.

Takie mleko, po odpowiedniej sztucznej obróbce i zaaplikowaniu w nie, wątpliwej jakości flory bakteryjnej jest nazywane naturalnym jogurtem (to rzadziej), gdyż najczęściej jest dodatkowo szpikowane sztucznymi słodzikami, w tym aspartamem, rafinowanym cukrem, oraz sztucznymi aromatami i konserwantami i wtedy nazywa się go małym głodkiem.

Jogurty, czy kefiry są faktycznie zdrowe (o ile tolerujesz mleko, chociaż wiele dorosłych ssaków już nie toleruje), ale gdy powstają z fermentowanego bio mleka koziego, albo kokosowego, też bio.

Ostatecznie z niepasteryzowanego mleka od krów wolnych i karmionych trawą.

Top 9

Przeciery pomidorowe i pomidory w puszkach

Nagminnie gospodynie w telewizorze używają przecierów pomidorowych z puszek.

Bo przecier jakże jest zdrowy, bo wiadomo likopen, najwięcej go w gotowanych pomidorach, a nie w świeżych.

Tutaj zwykli weganie dają sztuczka w kichawę witarianom, lecz …

  • Pomidory przetarte, owszem, jak najbardziej siur, tyle, że organiczne, dojrzewające na słońcu, czyli pełne biofotonów, to nie takie trudne w Italii, ale nie wystarczy, że bio, muszą być sprzedawane w szkle
  • Puszki generalnie są fatalnym rozwiązaniem, i raczej wszyscy cicho siedzą i nikt ich specjalnie nie zachwala, bo wiadomo, że wiodące marki konserw nigdy nie zapominają umieścić w nich BPA, czyli toksycznej substancji chemicznej związanej z zaburzeniami neurologicznymi rozrodczymi, zwiększonym ryzykiem raka piersi i prostaty, cukrzycą, chorobami serca i innymi przyjemniaczkami
  • Według badań Consumer Reports, zaledwie kilka porcji konserw może przekraczać granic bezpieczeństwa ekspozycji dziennej BPA dla dzieci
  • Ale szczególnie WYSOKA KWASOWOŚĆ POMIDORÓW, co jest ewidentną cechą każdego pomidora, POWODUJE, ŻE BPA ZOSTAJE WYPŁUKANE DO PRZECIERU, czy pomidorów w zalewie, czego nie polecam!

NO i w końcu top 10 …

Trochę musiałam pogłówkować nad nim, pastwiąc się nad swoim ośrodkiem decyzyjnym, czy wymienić jako najbardziej przereklamowany produkt:

  • Wszędzie reklamowane wędlinki? Niejeden ma w domu mięsożercę, zwracającego się do  dziecka w rodzinie: – no dobrze Fabien’ku, możesz nie dojeść marchewki, ale zjedz chociaż szyneczkę, bo urośniesz
  • Czy wybrać „zdrowe” soki owocowe z kartoników?
  • Czy może „cudowny” sok z jagody acai, który tyle ma wspólnego z jagodą acai, co intelekt z modelką? Jestem zazdrosną harpią?
  • Albo może o kiedyś bardzo modnym noni? O którym pisałam, że jedno jest pewne: owoc noni śmierdzi
  • Abo musli granola wstawić do topowej listy? Bo każdy może sobie w domu spreparować miskę owsianki, wrzucając do niej trochę orzechów i rodzynek organik i będzie miał 100 razy zdrowsze śniadanie dla siebie i swojego hasbenda
  • Nie wybrałam też sztucznych słodzików dla diabetyków mieszkających chyba w telewizorze

Ale w końcu wybrałam co innego i bardzo siebie samą uszczypałam …

Top 10

Białko jaj

Gdy oglądamy filmy z amerykańskiego hi life, można zauważyć, jak światowcy po Yale University zamawiają na lancz omlety z ośmiu białek i kaparami.

Gdy tymczasem białko jaj hamuje przyswajanie żelaza zawierające się przede wszystkim w żółtku. No dobra, może masz wysokie żelazo, ale gdy jesteś w wieku rozrodczym, przyplątał się mięśniak ( co 4 kobieta ma)to miesiączki mogą być bardzo obfite i anemia gotowa. Pobiegać się nie da, bo tętno rośnie i generalnie blade oczy (od spodu) i dziąsła.

W żółtku jest też więcej proteiny niż w białku, pomimo, że nazywa się białko.

w didaskaliach

Jaja, obok glutenu, mleka, soi i orzeszków ziemnych, są jednym z głównych alergenów.

Dlatego, gdy los rzuci Cię do Hollywood, na krzesełko reżyserskie, nie wygłupiaj się, tylko kręć bogaczy szamiących całe jaja, tyle, że ma się rozumieć w restauracji Four Seasons, albo u Roberta De Niro w Nobu, chyba, że tam serwują tylko sushi.

(Visited 85 850 times, 1 visits today)
-
Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba.
Może rzuć też gałką na to:

Dobre suplementy znajdziesz w Wellness Sklep
Disclaimer:
Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, dlatego nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.

Komentarze

  1. avatar Justyna 16 stycznia 2015 o 14:33

    Zaczynając przygodę z niejedzeniem mięsa podejrzliwie patrzyłam na te całe sojowe wytwory, wegańskie margaryny, które były dla mnie dziwne. To tak jakby trochę zastępowanie na siłę dawnych przyzwyczajeń. Dla producentów to kolejny wielki biznes, soja jest tania, łatwo pozyskiwana – żyć nie umierać.
    Olej lniany też mi się wydawał podejrzany, może między innymi też dlatego, że mi nie smakuje.
    Nie można popadać z jednej skrajności w skrajność. Ciężko jest zjeść coś wbrew swoim zasadom (np. tabletkę z omegą, D3), ale dla mnie zdrowie moje i mojej rodziny jest najważniejsze. Niektóre fakty trzeba po prostu zaakceptować i dokonać wyboru.
    Dziękuję Ci za uświadamianie i pisanie również tych „niewygodnych” informacji. Kiedyś musiałam sama wertować setki stron i godzinami szukać odpowiedzi na moje pytania. Aż znalazłam Twój blog, gdzie znajduję wnioski, które sama wyciągałam i wyciągam z różnych opracowań, badań.
    Tak trzymaj, owocek 🙂

  2. avatar Gaba 16 stycznia 2015 o 15:12

    Niektóre argumenty są słabe: zachęcasz do spożywania oliwy z oliwek na zimno, a demonizujesz siemię lniane i nasiona chia, a co ze stosunkiem Omega 3 do Omega 6 czy 9? A co do Chia to Twój główny zarzut to to, że nie odchudzają. I co z tego?? Czy jest gdzieś na świecie substancja odchudzająca? Jeśli tak, to nie byłoby w USA nikogo grubego.

    1. avatar pepsieliot 16 stycznia 2015 o 15:49

      Gabo, wiedziałam , że moja opinia o lnie, nie spodoba się najbardziej, a co do chia, to napisałam długi artykuł o chia, jest do niego link, rzuć może gałką, a jeżeli chodzi o to co piszę w tym artykule, to akurat w ten sposób reklamuje się te produkty, a ja piszę że są przereklamowane, a właśnie w kontekście chia mówi się o odchudzaniu. Gabo brak logiki u Ciebie, aż mnie fizycznie boli, pozdrawiam ciepło

      1. avatar Irmi 4 marca 2015 o 20:57

        A co z Garcinia Cambodia? Odchudza czy nie? Bo teraz taka modna, no i oczywiscie „w cenie”

        1. avatar pepsieliot 5 marca 2015 o 06:53

          Jest w Bikini Burn TiB (http://thisisbio.pl/sklep,produkt,id=3,bikini_burn.html), więc spoko, całe bikini działa

        2. avatar arthass04 24 marca 2016 o 21:10

          Um… praktycznie każdy produkt z nienormalnie dużą zawartością błonnika reklamuje się w pewien sposób jako cud odchudzający. Bo, że pęcznieje, rozpycha żołądek, powoduje uczucie sytości i tak dalej… Zresztą poniekąd tak jest. Jak się napcham rano siemienia to też czuję się pełny do południa. Czyli de facto sama chia nie odchudza, odchudza brak jedzenia spowodowany uczuciem zapchania. Mam nadzieję, że mój wywód logiczny jest choć trochę zrozumiały.

          1. avatar pepsieliot 25 marca 2016 o 11:09

            🙂

    2. avatar Zdroworozsądkowyżerca 17 stycznia 2015 o 13:12

      eee ale pozbycie się grubych to byłaby olbrzymia strata dla świata biznesu… Aczkolwiek fakt, że „to coś na odchudzanie jest przereklamowane” ameryki nie odkrywa i może podchodzić pod prymitywne – zważywszy na ilość przereklamowanych produktów na świecie.

  3. avatar Gosia 16 stycznia 2015 o 15:28

    Pepsi wiem, że to zupełnie nie na temat ale przeleciałam chyba przez całego Twojego bloga i nie mogę nigdzie znaleźć informacji o kwasie foliowym – chyba, że nie było. W jakich pokarmach go szukać? Z góry dzięki za odp.

    1. avatar pepsieliot 16 stycznia 2015 o 15:50

      Gosiu faktycznie mało pisałam o kwasie foliowym, tylko w kontekście ciężarnych, jest go sporo w chlorelli

      1. avatar Gosia 16 stycznia 2015 o 15:53

        Buźka :* pożeram chlorellę więc spoks, a że „obcy” na pokładzie się pojawił więc zaczynam drążyć temat. Podobno też dobrze działa na włosy.

        1. avatar ewa 15 maja 2015 o 19:08

          Można chlorelle w ciazy??

  4. avatar Mardi Gras 16 stycznia 2015 o 15:31

    Poza wszystkim to masz naprawę piękne oczy. Ściskam!

  5. avatar marikka 16 stycznia 2015 o 15:31

    a co ze zmielonym lnem odtłuszczonym? też zawiera te wszystkie niedobre substancje?

  6. avatar ątłą 16 stycznia 2015 o 15:50

    jeny, mam ochote wyrzuc zawartosc mojej lodówki

  7. avatar atqa 16 stycznia 2015 o 16:38

    PepsiEliot wolałam w czerwieni…no i zniknęła pozycja „ostatnie komentarze”-łaj tak nieładnie?
    PS. Czy stacjonarnie w Warszawie tylko w Sin Gluten można zamawiać Twoje produkty??

    1. avatar pepsieliot 16 stycznia 2015 o 17:53

      Przywrócę jutro, bo teraz robię na ipodzie

  8. avatar Luiza 16 stycznia 2015 o 17:04

    Pepsi co jeść, CO JEŚĆ zeby nie wykorkowac z głodu???? Ten swiat jedt tak zmanipulowany żebyśmy nie mieli czasu i kasy przygotowywać sobie żarło :/ No co jeść ????????

  9. avatar Luśka 16 stycznia 2015 o 17:06

    Hej, hej. Ja dzisiaj tak tylko informacyjnie z innej beczki. Miałam dzisiaj incydent zawodowy na oddziale chorób wewnętrznych skoncentrowanym na wątrobach i trzustkach ;D i co hmmm…otóż absolutnie wycieńczonym pacjentom, lub takim z zespołem odstawienia alkoholu podaje się coś co nazywa się Pabrinex 😀 plus magnez dożylnie! szkoda, że dopiero jak są wycieńczeni…takim na przykład martwiczym zapaleniem trzustki :-/. Poruszałam już kiedyś temat vit C z panią prof z Chin. Wywróciła tylko oczami, załamała ręce i westchnąwszy rzuciła…no cóż – Europa żyje innymi wartościami!!! yyyy 🙂 Ogólnie dopadła mnie frustracja zawodowa na tle codziennego stawania w obliczu bezmiaru ludzkiego nieszczęścia, którego -jak oceniam- w 80% można by było uniknąć. I w ogóle „sraczkę myślową” mam. Pozdrawiam.

    1. avatar Aga 16 stycznia 2015 o 19:25

      Czegoś tu nie rozumie. Mam policystyczne jajniki i bardzo malutko estradiolu i namiętnie miele siemię i piję, czyli robię źle? Możesz mi to jakoś wytłumaczyć bo chyba tego nie rozumiem.

      1. avatar duuba 19 stycznia 2015 o 16:17

        no przecież napisała pepsi wyraźnie – tak, robisz źle : )

  10. avatar Nod 16 stycznia 2015 o 19:05

    Coś mi śmierdzi w tym, że lniany porównujesz do pestycydu a tak chwalisz oliwne drzewko, opisując jego działanie biobójcze (?)
    „Wyciąg z liści oliwek […] ma zdolność zabić praktycznie każdego wirusa i bakterię, która istnieje gdziekolwiek na ziemi.”

    Czyli jeśli wyciąg z liści oliwek tak pięknie potrafi wszystko zabić to funkcjonalnością dorównuje pestycydom?

  11. avatar Łysaga 17 stycznia 2015 o 01:18

    Hej Pepsi, a ja mam pytanko do tych tabsów z rybim omega 3, które reklamujesz, a które pod Twoim wpływem zresztą zakupiłam. Bo to jednak sporo czystego tłuszczu jest. A jak jesteś na 811 (wg którego i ja się żywię, o ile nie zgrzeszę za bardzo) i jesz bardzo mało tłuszczów, taką garstkę orzechów (z których wytłoczysz nie tak znowu wiele czystego tłuszczu) + ta rybia tabsa na dzień to skąd pewność, że nie zachwiejesz tej równowagi między kwasami?

    1. avatar pepsieliot 17 stycznia 2015 o 07:49

      Łysaga omega 3 ma 1 g czyli 9 kalorii, no to raczej nie za dużo kalorii, a ja nie jem mało tłuszczu , ja jem tyle ile potrzeba , czyli 10 % dziennego żarcia, Jedząc pod 3000 kalorii, mogę zjeść awokado nawet całe, a po drugie to ńie musi odbywać się w skali dnia, a tygodnia, a nawet miesiąca, czyli dzisiaj najem się orzechów, a następnego dnia lecę tylko na omedze i łyżce oleju z konopii, albo kokosowego

    2. avatar Łysaga 17 stycznia 2015 o 11:29

      Dzięki za odpowiedź. Ja póki co jestem na redukcji więc jem trochę mniej kalorii, ale masz rację, nie muszę przecież jeść i orzechów, i tabsy jednego dnia. Powiem Ci, że albo to placebo, albo rzeczywiście widzę sporą poprawę w koncentracji od tej rybiej kapsułki… Tylko sumienie trochę gryzie. Nie obczajałaś tych kwasów omega 3 z glonów, o których pisali pod Twoimi postami? Zamierzam je w następnym rzucie, znaczy jak mi się skończy to, co mam, wypróbować.

      1. avatar Iza Bogucka 19 stycznia 2015 o 12:39

        przecież Autorka wskazuje grupy osób, dla których len nie jest wskazany, a nie demonizuje go wobec każdego… :/

  12. avatar zolo du 17 stycznia 2015 o 06:06

    cyt.: „Olej fakt,” – jest najlepszy i właśnie świeżo reklamowany przez Pepsi:)
    Nareszcie doczekałem się…, a kiedy z buzią uśmiechniętą?

  13. avatar pajjka 17 stycznia 2015 o 10:35

    Droga Peps, odbiegając od tematu posta… chciałam Cię zapytać czy ocet jabłkowy można dodawać do zielonych koktajli?

    1. avatar pepsieliot 17 stycznia 2015 o 12:39

      nie dodaję, po co?

      1. avatar pajjka 17 stycznia 2015 o 12:40

        Tzn. Kiedyś pisałaś o jego walorach… i chciałam go jakoś „przemycić” 😉

        1. avatar Łysaga 17 stycznia 2015 o 18:01

          Jak dodasz dwie stołowe łyżki na butelkę wody (1,5L) takiego domowej roboty octu jabłkowego to będzie do wypicia.

          1. avatar pajjka 18 stycznia 2015 o 07:20

            Mam w domu ocet firmy Voelkel niefiltrowany, niepasteryzowany z eko jablek 😉

  14. avatar Madzioł 17 stycznia 2015 o 10:55

    Widzę tu trochę kontrowersji dla kontrowersji 😉 Przede wszystkim, fragment o nasionach chia mnie nie przekonuje. Mają silne właściwości nawilżające – polecane sa przy odwodnieniu lub wtedy gdy sucho wokół (czyli np w sezonie grzewczym u mnie w domu). I pyszne są 🙂

    1. avatar AgnesBlog 18 stycznia 2015 o 22:44

      Wszystko co napisane w internecie trzeba filtrować: szczególnie reklamy komercyjne, ale również opinie jednej osoby na dany temat 😉 To, że ktoś coś napisał nie oznacza że tak właśnie musi być.
      Z wieloma rzeczami się zgadzam co tutaj zostało napisane, a resztę traktuję jako opinię autora, którą szanuję.

  15. avatar jagoda 17 stycznia 2015 o 12:44

    Pepsieliot, skoro Twoje opinie są tak naukowe, to dlaczego o PBA nie napiszesz więcej… (podajesz sam skrót + straszak – choroby)? Przekazujesz informacje w sposób wybiórczy, wzbudzające sensację – ale tanią sensację. Czy wiesz w ilu produktach znajdują się fitoestrogeny…? Ciekawa jestem czy wiesz do czego same kw. omega-3 są potrzebne- nie licząc konwersji do EPA i DHA…? Dlaczego zatem tutaj olej lniany został wzięty na warsztat..? Niespecjalnie poprawnie używasz także terminu rafinacji mąki w odniesieniu do mielenia ziaren. A argument umęczonych krowach, ropie i ich wymionach – iście naukowy, doprawdy. Poza tym, argument bardzo słabe. pozdrawiam.

    1. avatar pepsieliot 17 stycznia 2015 o 13:25

      Jagoda nie rozśmieszaj mnie, bo chociaż nie mam żadnej awitaminozy, więc nie mam też zajadów, ale i tak mnie bolą mięśnie brzucha po szóstce Weidera

      1. avatar Basia 17 stycznia 2015 o 19:00

        Jednak nazywanie lnu „fatalną żywnością” to bardzo duża przesada. Jeśli len leczyłby nowotwory prostaty to jak może być fatalny? Założyłaś także hormono zależność powstawania niektórych nowotworów lecz wiele terapii naturalnych przy leczeniu raka nie zgłębia tej przyczyny i leczy cały organizm dążąc do jego oczyszczenia i równowagi. Siemie lniane porównuje się też do gorzkich pestek moreli. Zgadzam się, że olej musi być bardzo dobrej jakości i świeży. Siemie lniane trzeba natomiast zjeść do 15 minut po zmieleniu. Polecam moczenie nóg w ugotowanym wywarze z siemienia. Skóra staje się bardzo mięka i przestaje pękać.

        1. avatar pepsieliot 17 stycznia 2015 o 19:30

          Basiu być może i co z tego? uważam, że trzeba sobie zdawać sprawę, że pewne rzeczy nie są jadalne do końca

          1. avatar Basia 17 stycznia 2015 o 23:33

            Ok. Tylko chodzi mi o to, że ludzie leczą się dietą dr Budwig, która oparta jest na siemieniu i oleju. I Ty to wiesz:-) Na początku jest tego oleju dużo później już tylko 2 łyżki. (dla niektórych może aż). Inne tłuszcze praktycznie nie występują. Dieta jest podobna z innymi kuracjami leczącymi raka. Różni się właśnie olejem. Wiem, że chcesz ludziom przede wszystkim pomagać. Taki jest też cel tego świetnego bloga. I myślę, że wprowadziłaś niepotrzebne zamieszanie opierając się raczej na badaniach, które raczej czegoś szukają niż potwierdzają. Chyba, że uważasz, że ta dieta jest nieskuteczna i nie może pomóc?

  16. avatar Raja 17 stycznia 2015 o 16:23

    Heloł Pepsi, Ja dosyc mocno nie na temat: co myslisz o spozywaniu wody utlenionej (kuracje Nieumywalkina)?

    1. avatar pepsieliot 17 stycznia 2015 o 17:19
  17. avatar Martyna Kot 17 stycznia 2015 o 20:28

    a chlebek pieczony samemu, na swoim zakwasie i z ziarenek zmielonych jest ok?

    1. avatar pepsieliot 17 stycznia 2015 o 21:25

      nie 🙂

      1. avatar Lola 18 stycznia 2015 o 22:48

        a chleb biały kupowany w supermakrecie, którego data ważności jest przewidywana na +2 lata, jest zdrowy? 😉
        Myślisz, że powietrze którym oddychamy jest zdrowe? Może powinniśmy przestać? ;P Pozdrawiam

        1. avatar pepsieliot 18 stycznia 2015 o 22:56

          o chlebie białym raczej nikt nie mówi, że jest zdrowy, więc nie był tematem tego posta

      2. avatar Magda 15 marca 2017 o 00:23

        Dlaczego chleb robiony w domu na wlasnym zakwasie albo na kaszy gryczanej jest zly? No zalamka

        1. avatar Jarmush 15 marca 2017 o 06:22

          nie oceniaj chleba, ani niczego, po prostu stwierdź fakt, że jest to produkt wysoko przetworzony, następnie wyjdź z głowy i zapytaj swojego ciała, czy chce go jeść, nic więcej

          1. avatar Magda 15 marca 2017 o 14:20

            Pepsi, no chce… lubie chleb… nawet ten na kaszy gryczanej i wodzie tylko… wyjasnij jak dziecku o co w tym chodzi… tylko dlatego ze po kilki dniach jest mielina kasza i pieczona? Chodzi o to ze wartosci gina?
            Jestem poczatkujaca 🙂

          2. avatar Jarmush 15 marca 2017 o 15:03

            wszyscy lubimy chleb

  18. avatar AśkaMaryśka 17 stycznia 2015 o 21:26

    A ja mam pytanie nie na temat, niestety – czy przy na nietolerancji na orzechy ziemne nie powinnam tez spożywać innych orzechów (tak mi zaleciła pani dietetyk przy teście na nietolerancje pokarmowe)?
    Pozdrawiam!

    1. avatar pepsieliot 17 stycznia 2015 o 21:48

      orzechy ziemne to nie orzechy, tylko strączkowe, jest duże prawdopodobieństwo, że nie jesteś uczulona na orzechy, ale dowiedz się o tym powolutku

  19. avatar Pomidor ;-) 17 stycznia 2015 o 23:22

    Przyjdzie więc umrzeć z głodu.

    1. avatar xxx 18 stycznia 2015 o 23:07

      chyba Tobie… touche wiedzy i nie ma problemu z tym co szamać

  20. avatar Przekocurek 18 stycznia 2015 o 13:26

    Jak zwykle bardzo interesująco. Pepsiurek jak coś napisze, to nie ma ….we wsi. Przesyłam dziubki 🙂

    1. avatar pepsieliot 18 stycznia 2015 o 13:54

      Hej Żonkosiu Młody, też Cię serdecznie pozdro

      1. avatar Przekocurek 18 stycznia 2015 o 16:36

        😀 Młodziuchny 😀

    2. avatar pepsieliot 18 stycznia 2015 o 13:55

      Może znajdę, bo ten wpis czekał już pół roku na dopieszczenie i publikację

  21. avatar olgamolga 18 stycznia 2015 o 13:40

    Zaintrygowały mnie Twoje tezy. Czy mogłabyś podać link do badań, o których wspominasz?

  22. avatar Aga 19 stycznia 2015 o 06:45

    chyba nikt kto jest normalny nigdy nie uważał jogurtów czy margaryny za zdrowe…

    1. avatar pepsieliot 19 stycznia 2015 o 09:41

      Ago reklamodawcy robią kampanie, a ludzie wierzą, a zresztą dobrze jest wierzyć, gdy coś bardzo smakuje

  23. avatar Kasia 19 stycznia 2015 o 09:07

    ej to tak na serio nie ma co jeść wszystko co jest bio jest strasznie drogie, czyli wszystkie rady tu zawarte też są dla burżujstwa ja to tak widzę. Tyle o ile hodujemy warzywa na własnym podwórku nie pryskane ale to mały procent tego co się spożywa w ciągu roku i jak tu cokolwiek jeść ? 🙁

    1. avatar pepsieliot 19 stycznia 2015 o 09:43

      Kasiu jest też rada, zostań burżujką, choćby tylko z powodu szamy 🙂

    2. avatar Barbara Foldzińska 20 stycznia 2015 o 13:43

      Niekoniecznie musi być strasznie drogie. Polecam np.
      https://lokalnyrolnik.pl/blog/niedroga-ekologiczna-zywnosc-mozliwe/

  24. avatar erendil 19 stycznia 2015 o 12:36

    good post Pepsi 🙂 Rzadko sie z Toba zgadzam, ale tym razem 100% pokrycie 🙂

  25. avatar Lilith 19 stycznia 2015 o 19:59

    Hej czy można liczyć na odnośniki, linki do badań, źródeł, które potwierdzają informacje? Pozdrawiam

    1. avatar pepsieliot 19 stycznia 2015 o 21:00

      Nie, trzeba sobie wygooglać po angielsku, bo ja już nie mam niczego, rozkminiam temat, wkładam na bloga, a resztę kasuję. Przy takiej ilości artykułów nie jestem w stanie magazynować linków, zresztą mnie przestaje już temat rozkminiony interesować. Wracam do niego, gdy znajduję nowe info,albo gdy ktoś ma kłopoty zdrowotne, a temat jest dla niego przydatny.

  26. avatar Janek 19 stycznia 2015 o 23:38

    Witam, mam pytanie. Co dalej z moim życiem, czy umrę? Niestety wszystkie wymienione przez Ciebie produkty jem w dużych ilościach 🙁 Czy wiesz, o ile mogło to skrócić moje życie? Jestem nieco przerażony i nie wiem co jeść 🙁

    1. avatar pepsieliot 20 stycznia 2015 o 08:55

      Janku wyluzuj, żeby ludzie tylko jedli takie rzeczy. Przecież oni jedzą tonami fast foody, smażeninę, etc i żyją podpięci do kroplówek do 80-ki. I z uzdrawiającą mocą jedzenia jest tak, ze jak coś zmienisz to bardzo szybko widać, wiedzą to ludzie, którzy często badają sobie krew, jak szybko jedzenie polepsza, lub pogarsza sprawę, głowa do góry, będziesz żył! 🙂

  27. avatar Carolien 20 stycznia 2015 o 08:46

    A ja wiem skąd nagle taka popularność ziarenek chia, które wyglądają jak mikruśkie smocze jajeczka. Czytałaś „Urodzonych biegaczy”? No to przeczytaj :).

    1. avatar pepsieliot 20 stycznia 2015 o 08:58

      Oczywiście, że czytałam dawno i nawet nie raz pisałam, o dajmy na to tutaj – http://www.pepsieliot.com/buciki-biegacze-to-przekret/

  28. avatar Ola 22 stycznia 2015 o 10:18

    Pepsi, piszesz: „Kto z pewnością powinien unikać nasion lnu i zamiast siemienia, raczej jeść omegę-3 z oleju rybiego?”

    Ja rybę bardzo chętnie i tran też, ale powiedz mi skąd wyczarować taki tran, albo suplement z olejem rybim, żeby mieć pewność, że się dostaje olej rybi z względnie czystego morskiego łowiska, a nie z norweskiej hodowli dorszy-mutantów, pasionych czystą chemią?

    1. avatar pepsieliot 22 stycznia 2015 o 11:00

      Olu ja polecam tylko i wyłącznie mój olej rybi Omegę 3 TiB http://thisisbio.pl/sklep,produkt,id=12,omega_3.html, chwilowo się skończyła, ale już leci ze Stanów

  29. avatar Wisia 7 kwietnia 2015 o 14:58

    Pepsi czy możesz polecić dobry tran dla dwulatka? Czy polecane przez Ciebie omega z ryb TIBa nadawałaby się, po wyciśnięciu z kapsułki? Do tej pory podawałam siemię mielone/dobry olej jako źródło,wydawało mi się, że robię dobrze 🙁
    pozdrówki!

    1. avatar pepsieliot 7 kwietnia 2015 o 16:53

      Wisiu, tam jest bardzo duża dawka,dowiedz się od lekarza ile on radzi, dla dwulatka, sama też sprawdzę

  30. avatar grzegorzadam 9 lutego 2016 o 12:27

    Jeżeli mówimy coś źle o lnie, to jakby zaprzeczyć 50-letniej praktyce zacnej dr Budwig.
    Len jest pożywieniem i lekiem.
    Tylko najlepiej mieszać mielony lub oleje z innymi oleistymi.
    Dowolność duża, korzyści oczywiste. 😉

    A co do ryb i tranu jestem sceptyczny.
    Hodowlane powinniśmy omijać, tu wątpliwości nie ma, to sa trucizny na mączkach sojowych argentyńsko-brazylijskich.
    Po awarii w Fukuszimie, nic jużnie będzie takie jak było, chyba że ufamy oficjalnym podaniom.
    A w Polsce jak na złość (?!) :

    == Instytut Fizyki UMCS zamyka jedyny w Polsce publicznie dostępny miernik radioaktywności.
    download as a pdf file Ściągnij w formacie PDF
    Bardzo niepokojąca informacja ukazała się na stronie Instytutu Fizyki UMCS:

    Z przykrością informujemy, że z dniem 1 marca 2016 roku jesteśmy zmuszeni wyłączyć Monitor Radioaktywności Instytutu Fizyki UMCS.
    Koniecznoœść zatrzymania jego pracy spowodowana jest zużyciem eksploatacyjnym i brakiem środków finansowych na konserwację i modernizację aparatury. Archiwalne dane dotyczące poziomu radioaktywności pozostaną dostępne. ==

    Teraz wystarczy tylko nie suplementować jodu i są kłopoty.
    I czy ta cała epidemia 'tarczycowa’ nie wybuchłą po 2011… ?
    To tak na marginesie..

    1. avatar Mania 14 marca 2017 o 17:49

      Podoba mi się to, co piszesz 🙂 Nie mam za dużo czasu na czytanie tego bloga i komentarzy, ale Twoje trafiają w samo sedno 🙂 Tak trzymaj. Pozdrawiam

  31. avatar Asia 9 lutego 2016 o 14:09

    jakieś dwa lata temu z ciekawości przez ok miesiąc robiłam sobie pastę budwigową. Już nie pamiętam proporcji oleju lnianego i twarogu, dodawałam jeszcze sól i szczypior. Nawet zjadliwe było, pod warunkiem, że się wszystko ładnie połączyło. Nie cierpiałam na jakieś szczególne dolegliwości ale jedno muszę stwierdzić z całą pewnością: włosy błyszczały a paznokcie wreszcie przestały mi się rozdwajać. Rozważam powtórkę z rozrywki.

  32. avatar grzegorzadam 9 lutego 2016 o 16:59

    Też tak robiłęm i też to stwierdziłem.. 😉

  33. avatar SUMIENIE 9 lutego 2016 o 21:49

    CZY WIDZIAŁ KTOŚ OLIWĘ Z RZEPAKU CZY Z BANANA ? NIE ! TO CZEMU PISZECIE I MÓWICIE , OLIWA Z OLIWEK, PRZECIEŻ OLIWA TYLKO JEST Z OLIWEK A NIE Z TRUSKAWEK NIEMA INNEJ OPCJI .POZDRAWIAM ARTYKUŁ OK

    1. avatar pepsieliot 10 lutego 2016 o 05:49

      oj tam oj tam, jedź do Prowansji, albo Toskanii, wszyscy tak mówią, oliwa z oliwek, ale może też być z ropy naftowej 🙂

  34. avatar didiMa 10 lutego 2016 o 12:44

    W jednej ze swoich podroży Wojciech Cejrowski przechadza się po polu soi gmo i opowiada o jej uprawie, opryskach „Ależ to jest obrzydliwe… proszę tego nie jeść, bleeeee”.Najlepsze , że właściciel tych pól ma własne poletko przy domu, gdzie hoduje dla swojej rodziny starą soję , bez oprysków.Mnie natomiast po soi zawsze wyskakiwały egzemy na twarzy i dłoniach… nie pamiętam co z żołądkiem.Teraz trzymam się od tych wynalazków z daleka i wiem dlaczego dieta wege mi nie odpowiadała.

    1. avatar pepsieliot 10 lutego 2016 o 18:20

      dieta wege z powodzeniem może być bez soi, ale to tylko tak na marginesie

  35. avatar marchef 10 lutego 2016 o 16:21

    droga Pepsi
    jakie masz zdanie na temat orzechów i nasion? są niedobre?
    niektórzy frutarianie mają takie przekonania, dlaczego?
    pozdro

    1. avatar pepsieliot 10 lutego 2016 o 18:13

      doskonałe, tylko w małych ilościach, chodzi o tłuszcz i błonnik nierozpuszczalny.

  36. avatar marchef 10 lutego 2016 o 18:48

    ok, dzięki

  37. avatar didiMa 11 lutego 2016 o 20:58

    Zgadza się dieta wege może być bez soi i podobnych.Tylko mi podtykano soje , kasze ,soczewice i straczkowe bo przecież miesa nie jem to chociaz to, a skad bialko i takie tam.A moj bebech na to wszystko strajkowal.Najlepiej czuje sie na surowych warzywach i owocach i mam wreszcie 0 problemów i nawet pryszcze zniknęły moja odwieczna bolączka.
    Ps.Pepsi twoj blog jest niesamowicie wciagajacy…

    1. avatar pepsieliot 12 lutego 2016 o 06:39

      DidiMa thx 🙂

  38. avatar Arni 14 lutego 2016 o 17:26

    Zgodził bym się może z rankingiem, tylko jest tam niedopasowanie rangi produktów. Bo soja, margaryna, produkty z puszki czy białko jaj zaliczył bym raczej do trucizn.
    O oleju z lnu tłoczonego w niskiej temperaturze i siemieniu lnianemu dla celów leczniczych wypowiedzi są raczej pozytywne, m.in. Jerzy Maslanky. Domowy jogurt z mleka od szczęśliwej krowy zaleca m.in. dr Kempisty. Przeciery z pomidorów robione w domu też nie są złe. Jest również duża różnica pomiędzy chlebem z pszenicy i żyta czy makaronami. Chleba, szczególnie tego na drożdżach i dodatku roślin oleistych nie zachwalam.

    Z górnej półki przereklamowany jest sól himalajska a szczególnie miód manuka 🙂

    1. avatar grzegorzadam 14 lutego 2016 o 17:35

      Mamy wybór..
      Na szczęście, preferuję polskie 😉

  39. avatar zaciekawiony 16 lutego 2016 o 00:24

    Brakuje mi konkretnego argumentu przeciwko chlebowi razowemu. Właściwie nie podajesz ani jednego powodu.

    Nasiona Chia przede wszystkim są okropnie tłuste, 100 g zawiera tyle kalorii co pączek, więc polecanie ich w daniach dietetycznych jest nieporozumieniem.

    1. avatar pepsieliot 16 lutego 2016 o 08:16

      błonnik nierozpuszczalny, produkt wysoko przetworzony, zawsze istnieje prawdopodobieństwo obecności glutenu, uczucie sklejenia od środka, niemożność biegania przez wiele godzin po zjedzeniu chleba, a co do tłuszczu w chia, to trochę inaczej działa, mówię to pomimo, że propaguję dietę niskotłuszczową

  40. avatar grzegorzadam 16 lutego 2016 o 08:20

    Mit liczenia kalorii już dawno został odmitologizowany, poza tym nasiona jemy na małe łyżeczki.

    Najkorzystniejsze, najmniej alergenne sa mąki żytnia, gryczana i wyroby z nich..

  41. avatar Domini 8 marca 2016 o 23:49

    Witam, mam pytanie w kwestii może nie tyle czysto 'dietetyki naturalnej’ co suplementacji. Co myślisz nt. suplementacji kwasem alfaliponowym razem z ALCAR (acetyl L-karnityny) + resweratrol/pterostilbeny + aminokwasy BCAA + różeniec górski (ekstrakt w tabletach). Jak długo można brać taki zestaw i czy nie ma po dłuższym czasie negatywnych skutków ubocznych???

    1. avatar pepsieliot 9 marca 2016 o 07:08

      Domini, czy wymienione suplementy zostały zakupione w http://www.thisisbio.pl?

  42. avatar Jola 19 marca 2016 o 10:49

    Za stara jestem na rewolucje żywieniowe (jednakowoż kontroluję, co jem i nie tak wiele grzeszę w tym zakresie ;-)), ale język tego bloga mnie zachwyca 😀

    1. avatar pepsieliot 19 marca 2016 o 17:15

      🙂

  43. avatar Beata 7 lipca 2016 o 19:29

    Pepsi mam Twoja książkę która dawkuje pomału żeby mi się za szybko czytanie nie skończyło bo takie to relaksujace:-) piszesz tam bardzo pozytywnie o nasionach lnu. Jako naturalne regulatory które maja działanie ochronne przed przeciążeniem agresywnymi estrogenami. Melatonina..dosłownie usypia komórki rakowe. Wiec czemu teraz o mnie piszesz źle.len bardzo chwali Agnieszka Maciąg na swoim blogu.poleca się go dla kobiet przed i w trakcie ciąży w celu prawidłowego rozwoju dziecka oraz po ciąży aby zapobiec depresji u młodej mamy

    1. avatar pepsieliot 7 lipca 2016 o 20:05

      Nie piszę źle o lnie, piszę obiektywnie. Jest nie dla wszystkich. Tak jak brokuły nie są dla wszystkich. Blog jest moim subiektywnym królestwem, w książce jestem znacznie bardziej bezstronna i obiektywna, piszę tam też o Budwigowej, która wyleczyła wielu ludzi z raka białym serem i olejem lnianym, to dlaczego nie masz do mnie pretensji, że się źle wyrażam o kazeinie? I to bardzo źle. A wiesz ile kazeiny zawiera biały ser? Książka jest ogromnym opracowaniem, i jest też wyborem w kierunku równowagi.Nie przeklinam w niej, nie piszę dziwną składnią, i obiektywnie w miarę moich możliwośc piszę o lnie. Jak doczytasz to zobaczysz, że sprawę ALA i kwasów EPA i DHA też poruszam i mówię otwarcie, że w tej kwestii nie wszystko jest jeszcze wiadome ostatecznie. Różnimy się Beato.

      A co do estrogenów, to kij ma dwa końce, właśnie te fitoestrogeny w niektórych przypadkach są bardzo niepożądane – rak piersi, rak prostaty

  44. avatar Beata 11 lipca 2016 o 08:14

    Dzięki Pepsi za odpowiedź. Tu nie chodzi o różnice. Ja na razie błądzę i szukam rozwiązań, odpowiedzi. Szukam rozwiązania dla siebie a że jestem jeszcze trochę raczkująca to pytam o te kwestie których nie rozumiem. Zaczynam coraz bardziej rozumieć sens 811 i próbuje ją wdrażać, pasuje mi, ale gdzieś tam w głowie ukorzenione nawyki zostają, że jajka są ok, ze mięso jest ok, a już co tydzien słysze ze „kawałek placka raz w tygodniu jest potrzebne”. Ciężko jest przestawić od razu swoje dawne nawyki żywieniowe. Masz racje – blog to Twoje subiektywne spojrzenie na temat odżywiania organizmu i bardzo je cenie. Muszę dopytywać żeby nie skrzywdzić bliskich, siebie złym odżywianiem, no i dopytuję Ciebie bo masz mega wiedzę!!

    1. avatar pepsieliot 11 lipca 2016 o 08:32

      Beato zaakceptuj te swoje wątpliwości. Gdy zechcesz zjeść jajko zjedz je, to samo z mięsem. Przyglądaj się sobie jakby z boku, ale z pełną akceptacją. Po pewnym czasie to wszytsko samo się unormuje. Zobaczysz, czy nadal będziesz chciała jeść ten pokarm. Niczego sobie nie narzucaj na siłę. Zacznij od akceptacji, a potem powoli coraz bardziej ciało samo wybierze. Gdy zaczniesz negować rozumem, droga będzie bardzo długa.

  45. avatar Beata 11 lipca 2016 o 08:41

    🙂 thx, wiem że znajdę dla siebie rozwiązanie. Twój blog jest bardzo bardzo pomocny!

  46. avatar lineczkacloset 14 marca 2017 o 10:46

    nie zgodzę się tylko co do lnu 🙂 mnie swego czasu bolał brzuch i nic nie pomagało. Dopiero picie siemienia rano na czaczo wyleczyło mnie 🙂

    1. avatar Jarmush 14 marca 2017 o 12:20

      no i co z tego, nie o tym jest mowa we wpisie

  47. avatar Smutne Twarze z Historią 14 marca 2017 o 10:56

    Witaj,a moze polecisz cos na oczy,co im pomaga,leczy,jakie prosdukty najlepszy dla oczu ?

    1. avatar Jarmush 14 marca 2017 o 12:20

      Astaksantyna G&G, jagody goji, dużo soku z marchwi, masło

  48. avatar Smutne Twarze z Historią 14 marca 2017 o 11:06

    Pepsi i jeszcze jedna prosba,czy moglabys zrobic post o tym co jesc,moze jakis maly jadlospisik,co jesc by przytyc zdrowo.Dziekuje,pozdrawiam.

  49. avatar grzegorzadam 14 marca 2017 o 12:07

    ”Widzieliście na straganach piękne, duże truskawki?

    Nie jedzcie tego, błagam!

    Nie wiem co to ma w środku tak do końca, ale kupiłam to przedwczoraj i padłam…
    Syn mnie ubłagał na kilka sztuk. Próbowałam wytłumaczyć, że to nie sezon, że nie mogą być dobre itd. ale spieszyliśmy się na ważne zajęcia i nie było czasu na wojny uliczne z pięciolatkiem.
    Kupiłam kilka sztuk.

    Młody zjadł dwie, ja jedną.
    Teraz mam wyrzuty sumienia.
    Smaku truskawki w tym nie było wcale.
    Kolor dziwny jakiś.
    Aromat sztuczny jak w galaratce truskawkowej.

    Trzy sztuki zostały do następnego dnia.
    Rano zastałam toto w miseczce i uwierzyć nie mogłam.
    Kolorów dostały przeróżnych, od rudego przez fiolet do brązu.
    Wyglądało to trochę jak plamy benzyny w kałuży, z dodatkiem błota.
    Wnętrze stało się brązowe jak w stłuczonych jabłkach.

    Chciałam toto sfotografować, ale nie miałam czasu, a jak wróciłam okazało się, że moja mamusia szanowna dostała zawału na widok tego czegoś i wyrzuciła, żeby dziecko się nie zainteresowało broń Boże.
    I fotki nie ma.

    Nie wiem czym oni to spryskali, żeby było różowe i wyglądało na dojrzałe, ale na pewno nie jest to żadna naturalnie wyrośnięta i dojrzała truskawka. ”

    ”Z nocnej lektury tu i tam udało mi się dowiedzieć, że truskaweczki hiszpańskie (i nie tylko) o tej porze roku naćkane są wieloma ciekawymi substancjami, w tym i takimi, które są u nas zakazane.
    A u nas zakazane jest mało co.
    W owocach tych znajdziemy np. bromek metylu oraz chloropikrynę.
    Chloropikryna to środek chemiczny, tzw. bojowy środek trujący, silnie drażniący drogi oddechowe oraz śluzówkę przewodu pokarmowego. Nic więc dziwnego, jeśli po takiej konsumpcji zacznie boleć Was brzuch.
    Możecie także zacząć kaszleć albo kichać.
    To tylko niektóre z atrakcji jakie mogą się nam przydarzyć po zjedzeniu takich truskawek. ”

    ”A więc cieszmy się z tego że Polska jest najmniej skażonym krajem w Europie, który pod ostrzałem UE przyjmuje co raz to nowe dyrektywy nawozowania i stosowania trujących środków uprawy roślin. Bronek zdążył już podpisać ustawę o GMO dla Polski i teraz producent nie ma nawet obowiązku do informacji na etykiecie produktu, że stosował jakiekolwiek GMO w postaci nawozów.
    Od tego momentu za granicą nie kupowałem warzyw, ale chodziłem do mojej włoskiej sąsiadki i u niej zaopatrywałem się w pomidory i sałatę.
    Doceńmy to co jest jeszcze nieskażone w naszym kraju. Wiadomo truskawki w kwietniu u nas to wiadomo że szklarnia i „chemia nocą”

    Na 10 m2 nigdy w życiu nie widziałem tyle czaszek i przekreślonych znaczków na opakowaniach z nawozami. Z reszta nie bez skutków było to zbieranie warzyw.
    Na cukiniach i pomidorach ludzie stawali się zieloni i to dosłownie. Nie byliśmy w stanie ubierać białych podkoszulków bo pod pachami i w miejsach gdzie człowiek się poci były mocne zielone ślady.
    Do 3 miesięcy po przyjeździe do Polski nie nosiłem białych ubrań bo świeciłem na zielono. Oczywiście byli mniej słabsi zdrowotnie ludzie którzy już po kilku dniach dostawali wysypki, gorączek i innych drastycznych objawów. I tu najlepsze. Wszystkie te zbierane ręcznie warzywa trafiały w tym samym lub maksymalnie na drugi dzień rano do topowych marketów (we Włoszech np. Conad, Fimilia itp.) czyli coś jak do naszej Almy czy Tesco.
    Ludzie kupywali obrane przez nas warzywa jako świeże i gotowe do zjedzenia.
    W przypadku pomidorów nasz rolnik włoski na wstępie nam wyjaśnił że po okresie ręcznego zbierania przez nas pomidorów na samym końcu kiedy już sadzonki nię będą w stanie już rodzić pomidorów na ostatni rzut wjedzie tam kombajn z inteligentym systemem który rozróżnia kolor czerwony od zielonego i pod wysokim stężeniem powietrza odrzuca „nie nadające się” pomidory. Widząc to na własne oczy dodam że system nie miał opcji odrzucania tony ziemi i całych krzaków pomidorów oraz tych zgnitych również. I to moi drodzy jak stwierdził gospodarz

    trafia do Polski na ketchup Pud….ki
    producenta też nam zdradził gospodarz”

    Nie wiemy co jemy…

    1. avatar Mania 14 marca 2017 o 17:43

      Ha, ha, ha, samo zdrowie 🙁 To dotyczy nie tylko truskawek, ale całej tej „zieleniny” w środku zimy. A kiszona kapusta, kiszone buraki? Kto by je jadł? Polacy muszą być światowi i biegną do b…..y po sałatę i ogórki 🙁

      1. avatar Jarmush 14 marca 2017 o 19:49

        szkoda że nie wiesz, że jarmuż spokojnie wytrzymuje temperaturyy -20

        1. avatar Mania 14 marca 2017 o 20:44

          Niestety, zimy nie doczekał, sama hodowałam, ale dla mnie jest niejadalny 🙁 Jak wszystko w życiu, pożywienie też musi pasować do człowieka. To co jednym służy, innych może zabić. W jednym domu na tej samej diecie, mąż tyje, a żona chudnie 🙂

      2. avatar Jarmush 14 marca 2017 o 20:06

        jesz kiszonki, dlaczego nie? Kiszenie zalicza się do surowego

      3. avatar grzegorzadam 14 marca 2017 o 21:15

        A kiszona kapusta, kiszone buraki? Kto by je jadł”

        Tylko to zimą mi wchodzi.
        Z owocami to samo, nie psujący sie napromieniowany szit.

  50. avatar grzegorzadam 14 marca 2017 o 12:08

    Prawdziwy koszt truskawki

    https://youtu.be/HCYkW5NtKU4

  51. avatar BIALA HERBATA 14 marca 2017 o 12:35

    Czy KOZIE MLEKO jest zdrowe,zdrowsze od krowiego ??

    1. avatar Jarmush 14 marca 2017 o 13:56

      nie aż tak niezdrowe, o tak bym to nazwała

    2. avatar Mania 14 marca 2017 o 18:07

      Na temat koziego mleka nie dam powiedzieć złego słowa. Jako świeżo upieczona mamusia, karmiąca piersią doświadczyłam jego zbawiennego wpływu na moje i mojej córki zdrowie. Musiałam przestać jeść, dosłownie głodowałam, bo kilkutygodniowe dziecko nagle dostało potwornej wysypki i nieznana była jej przyczyna. Chciałam karmić piersią i mleko kozie nas uratowało. Raczej robiłam jogurty i twarożki, a miałam dostęp do świeżego prosto od kozy. Karmiłam piersią 3,5 roku, a córka wyrosła na zdrową i piękną dziewczynę 🙂

      1. avatar Jarmush 14 marca 2017 o 19:47

        chodzi o picie jakiegokolwiek mleka powyżej 4 roku życia, gdy człowiek traci zdolność trawienia mleka, nie ma już tych enzymów

  52. avatar Kizia Mizia 14 marca 2017 o 15:46

    Hej pepsi, wiem, wiem chleb jest beee. Ale ja dla rodziny piekę chleb na własnym zakwasie z bio orkiszu płaskurki i samopszy. to prastare maki z nie przemodyfikowanymi białkami. I gluten w nich inny ponoć. Co myślisz o takim wypieku. Coś ludziska muszą jeść, nie wszyscy daja sie namówić na witarianizm. JA tak drogą krakowskiego targu próbuje czasem stosować się do reguły mniejszego zła.
    A z tym siemieniem lnianym to mnie zastrzeliłaś. jestem po epizodzie z nowotworem piersi i przekopałam sie przez góre inf. Dotarłam do tych negatywnie nastawionych do korzyści płynących z jego spożywania ale tych które go zalecały było znacznie wiecej. Prawdą jest że czytałam tylko na Polskich stronach. I jeszcze jeden problem z Omega 3 kiedy odstawiłabym siemię i olej bo nie wyobrażam sobie łykania oleju z jakichkolwiek ryb. Mam znajomego ktory czystościa wód morskich sie zajmuje i on mówi że nie ma czystych nie skażonych wód. Ot i cała prawda. Znowu wybrać mniejsze zło w postaci lnu ????
    pozdrawiam gorąco. kocham twojego bloga 🙂

    1. avatar Jarmush 14 marca 2017 o 20:05

      OMEGA-3 TiB jest wyjątkowa. Każda miękka żelowa kapsułka dostarcza 420mg EPA i 280mg DHA – to dwukrotnie więcej niż większość dostępnych produktów zawierających Omega-3. Surowiec pozyskiwany jest z najwyższej jakości tłuszczu zimnolubnych ryb Morza Północnego i poddawany najlepszej dostępnej metodzie oczyszczania „molekularnej destylacji”, jedynej, która usuwa metale ciężkie, PCB i inne toksyny do niewykrywalnego poziomu. W porównaniu do powszechnie stosowanych metod obróbki, w których olej rybi podgrzewany jest do temperatury +250 stopni Celsjusza przez 6 godzin „molekularna destylacja” trwa tylko 45 sekund w tej samej temperaturze co pozwala zachować wszelkie naturalne właściwości surowca i gwarantuje, że nie tworzą się tłuszcze trans.

  53. avatar megi 14 marca 2017 o 22:27

    Pepsi, dzisiaj dowiedziałam się, że bliska mi osoba ma raka trzustki, co mogłabyś poradzić co może brać aby opóźnić rozwój choroby lub ją zatrzymać. Czytałam na Twoim blogu o melonie (w proszku), kurkumie, liposomalnej wit C, magnezie czy nadal to polecasz? artykuł był chyba z 2013 roku. Czy jest coś co ma jeszcze większe działanie i czy np. soda byłaby tutaj pomocna?

    1. avatar Jarmush 15 marca 2017 o 06:29

      nie melon w proszku, tylko sok z gorzkiego melona, ewentualnie ekstrakt, liposomal kurkuminy https://thisisbio.pl/antyoksydanty/2516-liposomal-curcumin-100ml-tib–254475917565.html , liposomal C https://thisisbio.pl/witaminy-i-mineraly/2512-liposomal-vitamin-c-250ml-tib–254475917527.html
      D3+K2 (poziom 25(OH)D powinien być w górnych granicach normy)https://thisisbio.pl/glowna/2509-pakiet-vitamin-d3-vitamin-k2-tib-.html
      jod przez skórę

      ale najważniejsza rzecz, to natychmiast zrobić vegatest Volla na pasożyty i pozbyć się pasożytów, w tym przywr trzustkowych

      1. avatar grzegorzadam 15 marca 2017 o 06:58

        i pozbyć się pasożytów, w tym przywr trzustkowych”

        I pozbyć się toksycznych związków, szczególnie metanolu.- H.Clark.

  54. avatar beata herbata 15 marca 2017 o 08:44

    Pepsi, jestem zszokowana Twoim podejściem do lnu chociaż oczywiście teoria jest przekonująca. Jedynie staje w zupełnej opozycji do takiego np. Tombaka, który to na nieregularny okres zaleca przez 2 tygodnie picie odwaru z siemienia lnianego i później przerwa. I tu zaczynam chyba rozumieć po co ta przerwa. Po 3 lat karmienia piersią i idealnych okresów nagle wszystko się mnie rozjechało i kompletnie skrócił cykl. Wiem, że stres i nabiał też na to wpływ mają dlatego staram się owe ograniczać, przy czym z nabiałem jednak prościej niż ze stresem i czasami jest ok… Pozdrawiam <3

    1. avatar Jarmush 15 marca 2017 o 13:05

      <3

  55. avatar WAFLE RYZOWE i co zdrowsze SPIRULINA czy TRAWA P 15 marca 2017 o 12:15

    Witam Pepsi znalazlam Twoj blog,i nie moge sie oderwac … tak wciaga…
    Mam pytanko czy WAFLE RYZOWE,sa zdrowe i czy przy podwyzszonym cukru/INSULINOODPORNOSCI mozna je jesc ?
    Zauwazylam ze slodycze,cukier,nawet po zjedzeniu banana zaczynam sie zle czuc jaky „efekt MIGRENY” pojawia sie ,bol oczu/glowy i jakby goraca,jakbym podwyzszona temperatura w okolicy twarzy miala … szczegolnie rano i jak dluzej posiedze przy kompie.
    I JESTEM w poszukiwaniu PYSZNYCH/smacznych slodyczny bez CUKRU/bez fruktozy.

  56. avatar BIALA HERBATA 15 marca 2017 o 15:22

    I jeszcze jedno pytanko Ktora SALATA jest najlepsza,najzdrowsza? i znalazlam artykul odnosnie Ziemniakow,co o tym sadzisz ?
    „Stan ziemniaków w marketach jest KOSZMARNY. Dzisiaj nie da się już kupić normalnych ziemniaków z ziemią bo wszyscy chcą mieć czyste i płukane. A jak się je płuka? W bębnie z wodą. Wówczas właśnie ulegają uszkodzeniom (tak jak obite jabłka, które czernieją pod skórką) i tam gromadzą się ochronne TOKSYNY. Po pierwsze nigdy, przenigdy nie daj się skusić na gotowanie ziemniaków w mundurkach(nawet do sałatek) bo pod skórą (3mm grubości) stężenie tych toksyn jest najwyższe (może sięgać nawet 405mg/1kg)! Stąd też wskazane jest grube obieranie wszystkich ziemniaków (zwłaszcza „młodych”) bo to usuwa większość toksyn. W przypadku ziemniaków frazesy o witaminach zgromadzonych tuż pod skórką to bujda.Druga sprawa:
    nikt nie je aż tylu ziemniaków codziennie. Ale większość ludzi je je w nadmiarze, bo stanowią podstawę diety. Je je codziennie stale zwiększając stężenie toksyn, dodatkowo obciążając wątrobę ich utylizacją, z którą często nie potrafi nadążyć. Ujmę to tak: można codziennie spożywać minimalne, dozwolone ilości rtęci, ale to nie oznacza, że jest to bez znaczenia dla organizmu, który może się upomnieć o swoje za kilkanaście lat. I ostatnie – najgorsze właśnie jest to, że dorośli mają większe organizmy i większe wątroby – ich ciało łatwiej poradzi sobie z toksynami. A co z dziećmi? I na koniec wisienka:
    jeśli na serio nadal twierdzisz, że ziemniaki są ok, bo są selekconowane pod względem minimalnej ilości glikoalkaloidów zrób mały test: zjedz na surowo jednego małego ziemniaka i opisz mi później swoje samopoczucie. ” – …

  57. avatar AirMan 15 marca 2017 o 16:51

    Witam. Jestem mężczyzną. Pije 2x dziennie olej lniany ekologiczny a czasem zwykły ( zależy jaki kupie ) z pierwszego tłoczenia i tłoczony na zimno. Staram się kupować nierafinowany ale ciężko taki znaleźć więc przeważnie jest rafinowany ( jak nie pisze na etykiecie że jest nierafinowany wychodzę z założenia że jest rafinowany ). Rano łącze go z miksturą którą sam sobie wymyśliłem. Starty świeży imbir + starty czosnek + sok wyciśnięty z cytryny + szczypta kurkumy … + łyżką miodu + stołowa żyłka oleju lnianego. Następnie wieczorem dodaje ok 20g oleju lnianego do 250g chudego twaroga. Taki posiłek zjadam 2-3h przed snem. Staram się wyciągnąć kwasy omega-3 z oleju lnianego ale widzę że bardziej polecasz oliwę z oliwek. Wcześniej jej używałem ale przerzuciłem się na olej lniany ( niby lepszy skład ). Więc co polecasz pozostać przy lnianym czy wrócić do oliwy z oliwek i jaka firmę oleju lnianego i oliwy z oliwek polecasz.

    1. avatar AirMan 20 marca 2017 o 17:31

      dziękuje za odpowiedź…

  58. avatar Dlaczego tak Nas TRUJA ? ....... 15 marca 2017 o 17:08

    Czy mozna jesc kurczaki ?
    Czy Indyk,jest zdrowy ? na pewno zdrowszy od kurczaka?
    I po czym poznac ze :ziemniaki,ryz sa z GMO,zakazone metalami ciezkimi ?,moze po wygladzie,po smaku,po gotowaniu?

    1. avatar AirMan 20 marca 2017 o 17:15

      dziękuje za odpowiedź…

  59. avatar Dlaczego tak Nas TRUJA ? ....... 15 marca 2017 o 17:11

    Te GMO,metale ciezkie w pozywieniu – to wyrok na ludzi … i nikt nic z tym nie robi,przerazajace to …
    Pozniej ludzkie ciala wygladaja na wzor tych mysz testowanych z GMO … typ figury diety z GMO… Okrutne to.

  60. avatar giwonka 27 września 2017 o 07:36

    Ocipieć można.. Jak żyć, jak jeść. co jeść żeby nie zwariować… Żeby się nie zapędzić w jakąś kozią dupę? Pepsi, czytam. Siedzę, czytam i łolaboga, załamka. Pisałam już, że ja po mastektomii obustronnej, rak przedinwazyjny, na hormonoterapii tamoxifenem od 17 dni. Ok. Kazeina, gluten, cukry, faje, alko weg. Owoce tak, z warzywami gorzej, szczególnie jakoś eco. Pochłonęłam wszystko swoje z działki, mieszkam 90 km od Wroc, nie mam w pobliżu żadnego gospodarstwa bio. Sport zawsze. Biegam/(łam na razie) od 3 lat regularnie. Przed diagnozą przygotowywałam się do maratonu.
    FITOESTROGENY???? Zero siemienia, zero soi. Napisz proszę czego jeszcze powinnam bezwględnie unikać???

    1. avatar Jarmush 27 września 2017 o 09:11

      Zalecam codzienną terapię 4 szklanek, wpis z wczoraj, koniecznie jod przez skórę, poziom 25(OH)D masz mieć 100 !

    2. avatar grzegorzadam 27 września 2017 o 17:34

      Jakie masz pH moczu z rana i później?

      Tamoxifen to wielkie nieporozumienie:
      ”Inicjatorem i głównym sponsorem Miesiąca Świadomości Raka Piersi w roku 1985 była firma Zeneca Pharmaceuticals, znana obecnie jako AstraZeneca. AstraZeneca to firma, która produkuje kontrowersyjny i szeroko stosowany lek na raka piersi Tamoxifen. Wszystkie reklamy w telewizji, radio i prasie są opłacane i muszą być zatwierdzone przez AstraZeneca. Dużo mniej znany jest natomiast fakt, że AstraZeneca produkuje też chemiczne środki ochrony roślin. Jeden z jej produktów, chloroorganiczny pestycyd Acetochlor, uznany został za jeden z czynników powodujących raka piersi. Jej fabryka chemiczna położona w Perry w stanie Ohio jest poważnym źródłem potencjalnie rakotwórczych zanieczyszczeń. W roku 1996 wypluła do atmosfery 24 tony substancji uznanych za kancerogeny.”
      Toksyczny tamoxifen (tamoxyfen)

      Być może moglibyśmy wybaczyć firmie Zeneca powiązania z rakotwórczymi chemikaliami, odkąd wynalazła i opatentowała najpopularniejszy lek przeciw nowotworowi piersi Tamoxifen, wytwarzany pod nazwą Nolvadex. A może jednak nie. Ten wysoce zyskowny lek daje jej rocznie pół miliarda dolarów dochodu.

      16 maja 2000 roku, New York Times doniósł, że Narodowy Instytut Zdrowia i Środowiska dopisał 14 nowych substancji do listy znanych kancerogenów. Jedną z nich był Tamoxifen! To oficjalne stanowisko potwierdziło tylko to, co było już od dawna wiadome. W maju 1995 roku, założony przez Proposition 65 komitet ekspertów z Kalifornii poinformował społeczeństwo, że stosowanie Tamoxifenu może powodować nowotwór śluzówki macicy.

      Zeneca Pharmaceuticals nie skomentowała tego odkrycia. Wiadomo jest, że Tamoxifen wywołuje nowotwór macicy, nowotwór wątroby, nowotwór żołądka, nowotwór okrężnicy i odbytu. Już po 2-3 latach stosowania, Tamoxifen powiększa zapadalność na raka macicy od 2 do 3 razy. W przypadku nowotworu macicy stosowana jest histerektomia, czyli jej usunięcie. Substancja ta zwiększa poza tym ryzyko udaru, zakrzepów krwi, uszkodzenia oka, nasila także objawy menopauzy i depresji. Jednak najbardziej szokujący jest fakt, że Tamoxifen zwiększa ryzyko nowotworu piersi! Magazyn Science opublikował wyniki badań Centrum Medycznego Uniwersytetu Duke z roku 1999, które wykazały, że po okresie 2-5 lat stosowania, Tamoxifen wywołuje w rzeczywistości raka piersi!

      Tak, więc Zeneca, inicjator Miesiąca Świadomości Raka Piersi i producent rakotwórczych wyrobów petrochemicznych, oraz rakotwórczych odpadów, okazuje się być wytwórcą leku przeciwko rakowi piersi, który wywołuje, co najmniej cztery różne typy nowotworu u kobiet.
      Coś tu śmierdzi! (…)

      Itd. …

  61. avatar Anna 11 stycznia 2018 o 18:26

    Hej Pepsi. Co myślisz o jogurcie bio z mleka owczego? Raz w czas dobrze na jelita?

    1. avatar Jarmush 11 stycznia 2018 o 18:32

      dobrze, owca chyba jako jedyne zwierzę nie choruje na raka, bo okazało się, że rekin jednak bardzo rzadko, ale jednak.

  62. avatar Migotka 18 czerwca 2018 o 07:36

    Nie ma już tekstu o noni. Tzn że zmieniłaś zdanie o nim czy to co pisałaś jest już nieaktualne?

    1. avatar Jarmush 18 czerwca 2018 o 11:25

      stary był i nudny, nie zmieniłam zdania

  63. avatar Migotka 18 czerwca 2018 o 11:33

    Aha szkoda bo starego nie czytałam, a chciałam o tym poczytac

    1. avatar Jarmush 18 czerwca 2018 o 11:57

      już nawet nie wiem gdzie on jest, przy przenosinach bloga wcięło mi kilkadziesiąt artów.

  64. avatar Anna 19 grudnia 2019 o 20:31

    Ja ogolnie nie przez badzo dlugi czas nie spozywalam nabialu w ogole, ale teraz z racji walki z candida, oprócz probiotykow zjem raz na tydzień, dwa jogurt probiotyczny z …, jest podane, iż posiada zawartość kultur bakterii: L.acidophilus, Bifidobacterium i L.casei, ponadto niby jest to produkt bio, co o tym sadzisz Pepsi?

    1. avatar Jarmush 19 grudnia 2019 o 21:04

      Nie mam pojęcia, ale jak Ci służą to jedz

  65. avatar Anna 19 grudnia 2019 o 20:38

    A no i ostatnio pojawily się …skład: mleczko kokosowe* 95,6% (woda, ekstrakt z kokosa*), skrobia*, mączka chleba świętojańskiego*, wegańskie kultury bakterii jogurtowych (S. thermophilus, L. delbrueckii ssp. bulgaricus). (*certyfikowany składnik ekologiczny), wiec chyba tez nie prezentują się najgorzej. „Jogurty” sa dostępne w 4 wersjach, ja zawsze wybieram bez cukru, natomiast te smakowe posiadaja cukier trzcinowy bio, wiec już nie dla każdego, bynajmniej nie dla mnie.
    Nie wiem czy można tutaj tak operować markami, ale jestem ciekawa czy Ty Pepsi jadasz jakies probiotyczne jogurty czy jakie ewentualnie znasz i polecasz? Może jakiś wpis na blogu? Na pewno wiele osob byłoby ciekawych

  66. avatar Panna_de 15 czerwca 2022 o 07:34

    A nurtuje mnie jedna sprawa – rozumiem, że fitoestrogen może być niewskazany w jakichś tam sytuacjach – ale jak mamy prasę dobrej jakości i sami zrobimy olej z ekologicznego lnu to wg mnie nie powinno już w nim być fitostrogenow? Tylko sam tłuszcz. Kto mi to wyjaśni?

    1. avatar Pepsi Eliot 15 czerwca 2022 o 11:55

      być może są to już czyste kwasy tłuszczowe, lecz jeśli rzeczywiście nie rozgrzejesz ziaren, i nie ma transów, to Omega-3, to kwas eicosapentanaenowy zwany EPA i kwas dokozaheksaenowy zwany DHA

      EPA i DHA są kwasami tłuszczowymi Omega-3, które znajdują się WYŁĄCZNIE w rybach, owocach morza i morskich glonach.

      Natomiast w roślinach takich jak len, konopie, dynia i orzechy włoskie występuje Omega-3, jako kwas tłuszczowy alfa-linolenowy zwany ALA. I to może być mało, jak twierdzą niektórzy lekarze i naturopaci.Kilka lat temu było takie ogromne sympozjum w Kalifornii na ten temat z lekarzami i alternatywnymi. Poza tym w takim oleju masz masę Omega 6, tylko konopie trzymają bardzo dobre proporcje.

  67. avatar Ola 15 czerwca 2022 o 11:00

    Hej. A co z tofu? Kupuje takie bez gmo. Czy jest Ok?

    1. avatar Pepsi Eliot 15 czerwca 2022 o 11:48

      tofu to zwykła soja gotowana, ale dodałam jeszcze jeden punkt przy soi dobrązawiający ją!

  68. avatar Gosia 15 czerwca 2022 o 22:41

    A ja pozwalam sobie czasami na jajka,,lososia bio i czasem takiego bio jem.
    Co wiec z kawiorem ???,

    1. avatar Pepsi Eliot 16 czerwca 2022 o 10:04

      Kawior to jedzenie wysokiej klasy odżywczej, ale zwykle taka ikra na półce sklepowej to jedna chemia. Świeża ikra dzikiego jesiotra kosztuje ekstremalnie dużo (w tysiącach euro za niewielką ilość) a i tak bardzo trudno ją dostać.

  69. avatar An 31 lipca 2022 o 11:21

    Lubię czytać Twoje wpisy,niezmiennie są bardzo interesujące.
    Ligniany znajdują się w lnie,ale w oleju lnianym ich nie ma.Podaj źródło,że olej lniany zawiera ligniany i dlatego go nie polecasz. 😉

    1. avatar Pepsi Eliot 31 lipca 2022 o 14:08

      nie polecam ze względu na zjełczały olej i transy jeszcze przy produkcji tanimi maszynami

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się
Reklama

Jakże pomocny E-book zawiera tygodniowe przepisy na 4 pory roku (wraz z listami zakupów) na pyszne dania wprowadzające ciało w nowe standardy.

Być może ten 10-dniowy detoks hormonalny to to co jest Ci teraz potrzebne!

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum