Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
214 990 522
101 online
35 457 VIPy

Zielone szejki, czyli Twoje obowiązkowe śniadanie ?!

Kiedy zaczynasz z zielonymi szejkami, co ci się wcześniej w głowie nie mieściło, że można jakieś liście, szpinak, co gorsze jarmuż, albo inne zielsko wsadzać do blendera, to jeszcze zastanawiasz się, jak taką rzecz można w ogóle pić bez tłuszczu?

Są takie badania, które sugerują, że jedzenie 7 lub więcej porcji owoców i warzyw dziennie, jest zdrowsze niż obecnie zalecane 5 porcji, i może chronić przed chorobą. Chyba, że lubisz awokado z bananem, czyli tłuszcz z cukrem.

Zgodnie z zaleceniami Światowej Organizacji Zdrowia w 2003 roku UE uruchomiła tak zwaną kampanię 5!, czyli agitującą, aby KONIECZNIE jeść 5 razy dziennie owoce i warzywa. Przy czym uznano, że każdy raz, ma zawierać minimum 80 gramów, czyli 8 dkg rzeczonych, co w ciągu dnia dawałoby „zawrotną” ilość 40 dkg owoców i warzyw na dzień.

Jednak badania opublikowane 11 lat później w Journal of Epidemiology & Community Health sugerują, że pięć razy dziennie po 8 dekagramów może jednak NIE wystarczyć.

W tym na bardzo szeroką skalę badaniu oceniano aż 65 226 mężczyzn i kobiet w wieku powyżej 35 lat zamieszkujących Wielką Brytanię. Analiza dotyczyła wzorców żywieniowych na podstawie corocznych badań między 2001, a 2008 rokiem. Naukowcy zajęli się głównie zależnościami pomiędzy spożyciem owoców i warzyw oraz ogólnymi wskaźnikami śmiertelności, a także zgonami z powodu chorób serca, raka i udaru mózgu.

Wyniki badania wykazały, że im więcej jedzono owoców i warzyw było mniej prawdopodobne, żeby umrzeć przedwcześnie.

Całkowite ryzyko śmierci zmniejszało się wprost proporcjonalnie do ilości spożywanych owoców i warzyw dziennie. Zaś różnica pomiędzy jedzeniem owoców i warzyw od 3 do 5 razy dziennie odpowiadająca 29% obniżonemu ryzyku przedwczesnej śmierci do aż 42% w przypadku jedzenia 7 razy dziennie i więcej, jest bardzo istotna.

Okazało się, że jedzenie 7 razy dziennie owoców i warzyw istotnie zmniejszało ryzyko zgonu z powodu raka i chorób serca. Przy czym warzywa miały największy wpływ na obniżenie ryzyka śmiertelności, a następnie owoce i na końcu suszone owoce.

Z drugiej strony  (co nie do końca jasne) okazało się, że sok owocowy nie wykazał oznak zaświadczeń zdrowotnych. Proszę o tym fakcie poinformować Paula Nisona, który wyleczył swoje wrzodziejące jelito sokami owocowymi, o czym poinformował świat za pomocą obwoźnych wykładów.

Może chodziło o soki w kartonikach z Tesco? A może o to, że pijąc soki owocowe trzeba jeszcze bardziej zwracać uwagę na dietę niskotłuszczową, gdyż SOKI OWOCOWE SĄ POZBAWIONE BŁONNIKA (maksimum 10 % tłuszczu, a to bardzo mało), czego ludzie nie są w stanie przestrzegać.

Sok owocowy NIGDY po obiedzie.

Tak czy siak wiadomo, że ludzie muszą jeść naturalnie zielone i kolorowe (w tym białe), a do tego ci, którzy to robią, wiadomo, że mają bardziej prozdrowotnego lajfstajla.

Pokaż mi kogoś, kto je 7 razy dziennie owoce i warzywa i nie uprawia jakiejś aktywności fizycznej, czy generalnie nie patrzy na to z czego żyje i co ma dla niego w ofercie prozdrowotnej otaczające go środowisko?

Polecane przeze mnie 4 szklanki z rana są prozdrowotną inwokacją na cały dzień. TO JEST TLEN W KOMÓRKACH.

Synonimem dostarczania tlenu do komórek jest alkalizacja ciała i pozbywanie się toksyn, w tym metali ciężkich i odpadów komórkowych, czyli tak zwany detoks.

4 szklanka, która może już otworzyć okno żywieniowe jest tak naprawdę zielonym prozdrowotnym szejkiem.

Jak może wyglądać Twoja 4 szklanka na 3 sposoby?

  • Minimalistyczne podejście, to zwykła 4 szklanka, czyli woda z cytryną i algi z trawami (4 Greens This is BIO)
  • Podejście sytuacyjne i rezolutne, dodajesz do powyższego jeszcze sproszkowane organiczne zielonki, oraz białko.
  • Podejście barokowe i wówczas 4 szklanka zamienia się w zielonego smoothie i na bank rozpoczyna okno żywieniowe. Dodajesz do szejka (oprócz tego co wyżej) jeszcze dojrzałe owoce typu jagody, truskawki, banany, mango, oraz zielone liście szpinaku, boćwiny, jarmużu, czy mniszka lekarskiego (może w maju jeszcze nie wszystkie zamieniły się w dmuchawce). Jeśli używasz niepryskanej cytryny bio, do czwartej szklanki dodaj jeszcze startą cytrynową skórkę. Będzie więcej d-limonenu.

 

E-book 10 dniowy surowy roślinny detoks hormonalny to tygodniowe przepisy na wszystkie 4 pory roku (wraz z listą zakupów), jest to wprowadzenie nowej diety przynajmniej na próbę


Gdy pokonasz swój osobisty opór przed piciem zielonego, wejdziesz do nowego wymiaru. Czasoprzestrzeń z piątym, czyli dzień naładowany energią. Energia życiowa jest Ci niezbędna, to oczywiste, ale dopiero KIEDY JĄ TRACISZ zaczynasz naprawdę tęsknić za tą beztroską. I dlatego zielone szejki są takie zabawne.

Robiąc swojego pierwszego szejka pamiętaj, że większość owoców zawiera rozpuszczalne włókna, czyli rozpuszczalny błonnik. A to sprawia, że owoce dają taką kremową i jednorodną mieszankę, bez separacji cząstek.

Dodanie zieleniny powoduje, niektóra bardziej jak jarmuż, a niektóra mniej jak szpinak, powstanie drobinek zielonych, które są odseparowane, ale po pewnym czasie polubisz tę nową konsystencję.

Banany, co oczywiste, ponadto gruszki, kiwi i jagody ślicznie się robią gładkie, natomiast jabłka w szejku będą  odseparowane, gdyż jabłka nie mają włókien rozpuszczalnych, przez co zawsze w szejku smakują odrobinę hardcorem , jak separatyści:)

Cokolwiek potem w ciągu dnia zjesz, będzie Twoją sprawą. Rano namawiam Cię serdecznie do 4 szklanek na wodzie z cytryną, a następnie do dużego (4 szklanka gold), a nawet wielkiego zielonego szejka. Ma się rozumieć z pominięciem owoców tłustych i ogólnie bez dodatku tłuszczu.

Żródło:

O. Oyebode, V. Gordon-Dseagu, A. Walker, JS Mindell, 2014. – Spożycie owoców i warzyw, a przyczyny raka i śmiertelności z innych powodów, Journal of Epidemiologia Community Health.

(Visited 13 393 times, 2 visits today)
-
Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba.
Może rzuć też gałką na to:

Dobre suplementy znajdziesz w Wellness Sklep
Disclaimer:
Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, dlatego nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.

Komentarze

  1. avatar Sky 6 kwietnia 2014 o 11:20

    „Jeżeli miałabym odstąpić od witarianizmu, a w szczególności od 811 to w każdym przypadku jednak jeden element układanki zostawiłabym z pewnością, a mianowicie śniadania.”
    Dopuszczasz taką perspektywę? Odstąpienia od witarianizmu rzecz jasna.

    1. avatar pepsieliot 6 kwietnia 2014 o 14:27

      Dieta śródziemnomorska? okinawska? coś w ten deseń jak najbardziej mogłabym zrobić, wszystko jest pyszne,a ludzie żyją długo w zdrowiu

  2. avatar Anka 6 kwietnia 2014 o 14:24

    No to chyba kolejna „lurkerka”? się ujawni. Mój jedyny, jak do tej pory, koment i to nie na tym blogu, dziwnym trafem nigdy się nie pojawił, więc więcej nie próbowałam. Ciekawe, czy teraz się uda… Czytam Cię Pepsi od dłuższego czasu i chyba dojrzałam do wzięcia nieśmiałego udziału w dyskusjach, choć anonimowość cenię sobie bardzo – nie ma mnie na fejsie i nie planuję być!
    Podziwiam Twoją determinację w dążeniu do prawdy i czerpię bardzo z Twojej (wygląda na to, że bardzo rzetelnej) wiedzy. Jesteśmy (z moją lepszą połową) weganami od ponad roku ale wiem, że jeszcze wiele przede mną do zrobienia. Niestety nie jestem na razie wolna od folgowania swoim smaczkom typu wege pizza i warzywa z tłuszczykiem, ale pracuję nad tym.
    Wiedz, że Twój blog daje mi wielką siłę i jest NAPRAWDĘ i NA SERIO pomocny w życiu.
    Nie pierwsze to dla Ciebie podziękowanie i nie ostatnie zapewne, ale bardzo szczere i dojrzewające długo (w śląskim słońcu:-). Ściskam Cię mocno i może będę się nawet odzywać?

  3. avatar pepsieliot 6 kwietnia 2014 o 14:40

    Anko hej, thx, bardzo mi jest miło czytać takiego komenta, ściskam Cię także i kłaniam się nisko Lepszej(?) Połowie.

  4. avatar Shojin 6 kwietnia 2014 o 17:02

    I znów odnoszę wrażenie, że jestem jakimś witariańskim odmieńcem, bo jakoś się do szejków nie mogę przekonać. W końcu spróbowałam i nie, nie nie, zdecydowanie nie. Czynność picia i konsystencja zdecydowanie do mnie nie przemawia. Ale nieszejkowanie chyba w niczym nikomu nie przeszkadza, więc nie mam się czym martwic. I teraz pytanie do Peps, by zaspokoić moją ciekawość. Czy Ty nie byłabyś w stanie zjeść tych wszystkich składników „na raz” w niezblendowanej, nieszejkowej wersji? Czy szejki służą czemuś jeszcze oprócz prawdopodobnie łatwiejszemu/szybszemu pozyskaniu dużej ilości kalorii w posiłku?

  5. avatar pepsieliot 6 kwietnia 2014 o 17:32

    Shojin nie ma takiej możliwości, banany do szejków są/muszą być tak dojrzałe, że w formie nie szejkowalnej są nie do jedzenia, i to dotyczy własciwie wszystkich owoców, one mają ociekać 🙂 poza tym zjadam też wielką ilosć zieleniny już od rana

    1. avatar Shojin 6 kwietnia 2014 o 20:41

      A to mnie zaciekawiłaś. Nie do zjedzenia tzn. co z nimi jest nie tak? Bo przecież powinny być bardzo dojrzałe, ale nie fermentować jeszcze czyli chyba są normalnie zdatne do jedzenia? Czy piszesz tutaj tylko w kontekście swojej persony w sensie, że nie lubisz jeść niezszejkowanych dojrzałych bananów?

      1. avatar pepsieliot 7 kwietnia 2014 o 05:49

        Shojin po prostu niesmaczne, nudno słodkie, trudno je utrzymać w rękach etcetera, ja nie mogę ich jesć w żadnym wypadku

        1. avatar kapsely 10 kwietnia 2014 o 16:13

          też wolę w formie zielonego smoothie niż takie dojrzałe,”rozwalające” się dojrzałe wciągać

  6. avatar Paula 6 kwietnia 2014 o 19:00

    Ja pijam zielone szejki rano juz od ok 8 lat i sie uzaleznilam 😉 Dzien bez zielonego szejka jest dniem jakims dziwnym i moj zoladek czuje to.

    Shojin mi sprawia wieksza przyjemnosc „wypicia” zielnieny w takiej formie , jest smaczniejsza, a same jedzenie zielonych lisci jest po prostu nudne dla mnie. A dzieki zielonemu szejku codziennie mozna uzyskac nowy smak i kolor 😉

    1. avatar Shojin 6 kwietnia 2014 o 20:48

      Nudne?! No nieee.. Chrupanie, mielenie, przeżuwanie zieleninki na pewno nie jest nudniejsze, niż po prostu wypicie jej w szejku! 😉 Ja się zakochałam w jedzeniu samiutkiej sałaty. Zaczęłam mniej zieleniny dorzucać do warzywiastej sałatki, żeby mieć więcej do zjedzenia osobno 😉
      Czyli co ludź to inny organizm, który co innego sobie upodoba 😉

      1. avatar pepsieliot 7 kwietnia 2014 o 05:51

        Ja nigdy nie piję szejka, tylko robię sobie krem, który jem łyżeczką, to są rytuały Kochana 🙂

        1. avatar kapsely 9 kwietnia 2014 o 20:25

          uwielbiam zielone i gęstawe smoothie i nimi się rozkoszowanie, zajadając je łyżeczką, mniam mniem pyszności,właśnie takie rytualne 😉

          1. avatar pepsieliot 10 kwietnia 2014 o 07:18

            Kapsely robię dokładnie to samo 🙂

  7. avatar Jastrzp 7 kwietnia 2014 o 00:01

    Ja dorzucam do szejka troche dyni (zelazo) oraz siemie lniane, powinienem odpuscic zeby nie łączyc z cukrami ?

    1. avatar pepsieliot 7 kwietnia 2014 o 05:54

      jastrzp moim zdaniem tak, dopiero po szejku zjeść sobie siemię i dynię, chyba, że Twój szejk jest na prawdę mały, czyli, ze nie zawiera dużo owoców

      1. avatar Jastrzp 9 kwietnia 2014 o 18:42

        Wrzucam 2-3 banany i nieraz coś jeszcze np kiwi albo pomarańcze.

        A co powiesz o dorzuceniu płatków sniadaniowych (owsianych, gryczanych itp.), dzięki temu szejk jest dla mnie bardziej sycacy, co Ty na to ?

        1. avatar pepsieliot 9 kwietnia 2014 o 18:55

          Jastrzp jak lubisz i są eko myślę że spoko

  8. avatar Jaspis 7 kwietnia 2014 o 06:17

    Ja dodaje do szejka izolat białka z nasion konopi, lub ostatnio surowe jajko.
    Czy taki połączenia można stosować ?

    1. avatar pepsieliot 7 kwietnia 2014 o 07:23

      Moim zdaniem izolat jak najbardziej można, bo jest odtłuszczony, ale jajko/żółtko jest tłuste. Ale wszystko też zależy w jaki sposób się odżywiasz, bo jeżeli jesz dużo cukrów prostych z owoców, to wtedy odradzam, a kiedy są to węglowodany złożone głównie, czyli warzywa, a dopiero w następnej kolejności owoce, to nie musisz trzymać się zasad,, że tylko 10% tłuszczu diecie, bylebyś nie przesadził jak inni witarianie

  9. avatar modklis 8 kwietnia 2014 o 12:15

    a ja kocham szejki z jabłkami 😀 dziś miałam sałatę, banana i jabłko właśnie 🙂

    1. avatar pepsieliot 8 kwietnia 2014 o 13:33

      Modklis a ja owszem, ale w ostatecznosci i taki szejk nazywamy z G. Gerber

  10. avatar kapsely 10 kwietnia 2014 o 16:14

    dziś dodałam skórkę cytryny, bombowy posmak daje smoothie 🙂

    1. avatar pepsieliot 10 kwietnia 2014 o 17:13

      Kapsely takie same mam odczucia, skórka z cytryny daje super efekt

  11. avatar Agata 9 czerwca 2014 o 11:59

    Droga Pepsi, bardzo dziękuję za tyle informacji i inspiracji. Zaglądam tu od paru miesięcy, odkąd okryłam zielone szejki i surowiznę. Jestem raczej weganką, ale w lecie większość to surowe. Mam ogromną prośbę do Pepsi i do wszystkich, którzy tu bywają. Szukam lekarza diabetologa, który pomoże mojemu ojcu (najlepiej w Krakowie lub Warszawie). Wiem, że zielone szejki by mu pomogły, ale on tego nie może zrobić bez ścisłej kontroli lekarskiej, a jego lekarka (w małym mieście) zatwierdza dietę tradycyjną (bez smażonego, białego chleba, itp., ale pełną białka zwierzęcego, z dozwoloną odrobiną cukru! i ogólnie, moim zdaniem, deficytową). Mówiłam rodzicom o szejkach i surowym, ale mama, która im gotuje, nie traktuje poważnie moich rad (choć ma ogromne problemy zdrowotne). Sama ich nie przekonam, musi to zrobić lekarz, a poza tym trzeba monitorować leki, które tato bierze. I nauczyć ich, co mają jeść. Jestem bardzo zdesperowana, tato jest coraz słabszy, a ja widzę, że nie ma z czego czerpać sił. Przepraszam, że ten post zrobił się taki długi, ale nie wiem, do kogo się zwrócić. Będę wdzięczna za każdą radę. Z góry bardzo dziękuję i pozdrawiam wszystkich!

    1. avatar mlb 17 czerwca 2014 o 14:34

      ja spróbowałabym przemycić Mamie książeczkę o diecie warzywno-owocowej. napisała ją polka, lekarka, a efekty diety są wspaniałe – może to Twoją Mamę przekona. dodatkowo, organizowane są wielu miejscach dwutygodniowe pobyty z taką dietą, podczas których uczestnicy są pod opieką lekarza. powodzenia 🙂

      http://ewadabrowska.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=2&I=

  12. avatar pepsieliot 9 czerwca 2014 o 12:10

    Agato hej, moźe ktoś się odezwie, ja nie znam, chociaź chciałabym znać, moźe wygooglaj lekarze homeopaci kraków, pozdrowionka i kłaniam się Rodzicom

    1. avatar Agata 9 czerwca 2014 o 12:32

      Dziękuję! Będę szukać dalej. I dzięki za bloga! Pozdrawiam, A

  13. avatar edyta 19 czerwca 2014 o 15:58

    Pepsi…chcialam Ci doniesc ze od niedawna zaczelam sie szejkowac na zielono….dopiero przerobilam banan+ salata ale:
    JAK JA PRZEZYLAM BEZ SZEJKOW TE X-DZIESIAT LAT MOJEGO ZYCIA????
    oraz
    uwielbiam Cie!

    1. avatar pepsieliot 19 czerwca 2014 o 19:25

      Edyto z wzajemnością :))

  14. avatar Karola 2 sierpnia 2014 o 08:29

    O tak szejki z rana jak śmietana;))Też przystąpiłam do grona uzależnionych,zdecydowanie genialne rozpoczęcie dnia i niezła energia na parę godzin.Jako,że jabłkożerca jestem (i nawiasem ubolewam,że ten owoc jest z parszywej 12-stki!) to mam sposób na dodanie ich do szejka bez psucia konsystencji,po prostu kroję rzeczone na cząstki i wrzucam do zmiksowanych bananów z zielonym;)I jest git bo przy okazji coś chrupie.A tak na marginesie czy masz Pepsi jakiś określony stosunek wagowy zielonego do owocowego?Czy tak na gałkę wszystko wrzucasz?;)Super, że zaczęłam cię śledzić bo wracam powoli i z sukcesem do wcinania większej ilości owocków czego zaprzestałam na pewnym etapie;)Owocek i ściskam serdecznie;)

    1. avatar pepsieliot 2 sierpnia 2014 o 14:05

      Karola hej, tak na gałkę, dwie garści tak jakoś wychodzi, ściskam owocek 🙂

  15. avatar Redka 16 września 2014 o 09:08

    Hej Pepsi!
    Od kilku dni zaczytuję się Twoim blogiem! Zachwycam i się ilością informacji i fantastycznym, zabawnym sposobem ich podania 🙂 Dzięki!
    A teraz właśnie po raz pierwszy zrobiłam sobie szejka z zielonych liści i bananów (długo mi się w głowie nie mogło zmieścić, że nie trzeba dodawać żadnego mleka, ani wody) i to jest absolutnie przepyszne jedzenie! Ach, ta słodycz i kremowa konsystencja!

    1. avatar pepsieliot 16 września 2014 o 10:30

      Redka cieszę się, owocek :))

  16. avatar Monika Stogowska 13 stycznia 2015 o 21:36

    Pepsi! Jak Ty wciągasz taką wielką ilość szejka na raz? ja po pół litra (na jednym bananie) wymiękam, chyba, że to rozkładasz na dłuższy czas?

    1. avatar pepsieliot 14 stycznia 2015 o 07:33

      siedzę piszę posta i piję, jednym cięgiem, to się zaraz trawi

  17. avatar anawib 10 marca 2015 o 12:26

    Opetalas mnie calkowicie ;)) Pepsi 🙂
    Teraz rano robie sobie szejki wyjac kochanym urzadzeniem :))
    chcialabym wiedziec jak to jest z suszonymi i mielonymi na proszek roznymi owocami, zielenina i temu podobnymi. Masz jakies info na ten temat moze????
    Z gory dziekuje ;))
    i pozdrawiam! :))

    1. avatar pepsieliot 10 marca 2015 o 15:20

      Anawib o tym jest z dwieście postów, wyszukaj kategorie witarianizm FAQ i tak dalej

      1. avatar anawib 10 marca 2015 o 15:45

        Potrzebuje wiecej chlorelli :)) Jakis blackout mnie dopadl ;))
        Dziekuje, jeszcze nie wszystko przeczytalam :((
        ale nie usprawiedliwia to braku logiki u mnie ;))

  18. avatar Karola_84 6 kwietnia 2015 o 19:15

    Witaj Pepsi,
    Pisze z prośba o poradę – od ok, 3 lat nie jem mięsa, a od początku roku jestem na diecie wegańskiej, od 3 tygodni na wysokowęglowodanowej (z zachowaniem 80 10 10), ale wersji z gotowanymi dwoma posiłkami. Z rana wsuwam codziennie lody bananowe z malinami lub karobem (uwielbiam je i dzięki nim nie ciągnie mnie do slodkiego, co wcześniej było moją zmorą), i niestety po ok 2 godzinach od ich zjedzenia dopadają mnie masakryczne wzdęcia i gazy, ktore utrzymyją się najczęściej do końca…średnio miłe tematy, ale cóż…piszę jak jest 😉 do szejków póki co nie mogę się przekonać, poza tym uruchomienie blendera o 6:30 rano rozbudziło by pół mojego bloku, może coś wykombinuje, żeby go wyciszyć i wtedy zobaczę..ale wracając do tematu wzdęć, nie wiem co może być ich przyczyną,rano na czczo wypijam ok 0,5 l wody, później wspomniane lody – 4-5 dojrzałych bananów+garść malin+ kilka suszonych daktyli(czasem całość poleję łyżką syropu klonowego), później w pracy przegryzam trochę owoców (jakieś kiwi, jablko czy banan), ok 14 sałatka + ryż, i na koniec dnia ok 17:30-18 obiadokalacja – ryż lub kasza czy ziemniaki i do tego warzywa (czasem na parze czasem surowe). W ciągu dnia wypijam ok 2,5 litra wody. Staram się każdego dnia jeść kiszonki. zaznaczę jeszcze, że wczoraj i dziś, z racji świąt od rana na gotowanym byłam, dużo chleba i past, pasztetów, sałatek, przegryzane ciastami.. wszystko oczywiście wegańskie, ale już nie 801010, i wzdęć ZERO…zastanawiam się czy czasem to nie wina błonnika, może powinnam dać sobie więcej czasu, żeby się organizm przestawił..sama nie wiem, generalnie problem pojawił się gdy wprowadzilam tak duże ilości owoców, gdy zaczynam dzień owisanką a póżniej głównie warzywa spozywam problemu nie ma, tyle, że energia nie ta i samopoczucie inne, przyznam szczerze, że uciążliwe to strasznie i niby człowiek chce zdrowo i surowo, ale trzeba jakoś funkcjonować, zwłaszcza w pracy ciężko wysiedzieć..trochę mnie to zniechęca, nie wiem czy czekać czy jakieś zmiany wprowadzić…jak Ty Pepsi to widzisz?:)bedę wdzieczna za pomoc:) pozdrawiam serdecznie
    P.S. Z góry przepraszam jesli gdzieś już podobny temat był poruszony, ale dopiero od kilku dni czytam kolejne wpisy i jeszcze nie ogarnęłam wszystkiego:)

    1. avatar pepsieliot 7 kwietnia 2015 o 06:32

      odpowiem po treningu, a teraz idę bieeeegaaać

    2. avatar pepsieliot 7 kwietnia 2015 o 08:14

      Hej Karola, Odpowiednia dieta to najważniejsza rzecz dla prawidłowego funkcjonowania organizmu, ale brak zrozumienia tego co się z nami dzieje daje często skutki, że obrażamy się na dietę. Tobie po prostu brak energii trawiennej. Po pierwsze słabo się nawadniasz po nocy. 4 szklanki wody z cytryną, w temperaturze pokojowej, to jest dobra ilość. Następnie zjadasz lody? Mrożone owoce mają mniej właściwości zdrowotnych, ale pal sześć, jeżeli masz problemy z trawieniem surowego pożywienia, oznacza, że masz słabo rozdmuchany ogień trawienny. A Ty nie dość tego dajesz sobie z rana lody.
      Tylko zdrowe osoby są w stanie trawić surowy pokarm roślinny w takiej ilości. Gdy masz słabo odżywiony organizm, a także z toksynami, oznacza to, że również Twoje nadnercza i tarczyca są słabo odżywione, do tego dochodzi codzienny stres i nie masz energii do trawienia trudniejszych, bo surowych pokarmów. Brakuje Ci właśnie tego ognia trawiennego, którego znajdziesz bez problemu u dobrze odżywionego witarianina. Po drugie forma szejków pozwala na łatwiejsze trawienie. Moje pytanie dodatkowe, skąd czerpiesz kwasy tłuszczowe omega3, oraz B12? Moje zdanie jest takie, żebyś wzmocniła siebie, odżywiła odpowiednio, a z czasem wróci zdolność do jedzenia surowych owoców i warzyw. Sporo też mieszasz w jednym posiłku, co przeszkadza w trawieniu.

      1. avatar Małgosia 14 kwietnia 2015 o 11:03

        Hej Pepsi,
        Ja mam dokładnie to samo co Karola. Ostatnio brakuje mi energii. Często mam gazy i problem trawieniem surowego jedzenia. Jestem niedoborowa, mam niski poziom białych krwinek i od roku praktycznie nie miesiączkuję. Od dłuższego czasu nie jem mięsa, czasem ryby oraz nabiał. Moja dieta opiera się głównie na warzywach, kaszach, strączkach, pestkach, owocach i orzechach. Piję ok 1,5 litra wody i herbatki ziołowe. Ze względu na brak okresu leczę się u enokrynologa. Wiem, że to nic dobrego ale w innym wypadku nie miałabym go wcale. Nie wiem dlaczego nabawiłam się tylu niedoborów. Być może źle dobieram składniki lub po prostu jem za mało. Doradź mi proszę jak odżywić organizm. Jak poprawić trawienie. Może są produkty, z których powinnam zrezygnować. Co włączyć do swojej diety. Proszę o pomoc

        1. avatar Ana 22 maja 2015 o 14:56

          Hej, nie jestem pepsi, ale moim zdaniem przesadzasz chyba z kaszami, pestkami i orzechami, a takze straczkamk. Kasze sa malo wartosciowe, straczki maja substacjr antyodzywcze-lektyny, a orzechy kupe omega6 co to działają zapalnie. Postaw na duza ilosc warzyw, owocow i (wiem, ze pepsi tu mnie moze zlinczowac) dobrej jakosci wołowine (kupa b12 i dobrze wchlanialnego cynku!), kaczke, gęs, krolik, jesli sie boisz hodowlanego miesa i masz dostep do takowych. no i posuplementuj omega3!

  19. avatar Konikola 3 maja 2015 o 14:28

    Ja też nie wiem jak wcześniej mogłam wytrzymać bez szejków ew. zielonych lodów bananowych 🙂 Ale muszę się upewnić co z tym tłuszczem – dodawanie surowego kakao (ziaren albo proszku) jest ok?

    1. avatar pepsieliot 3 maja 2015 o 15:16

      odrobinę jak dodasz to spoko

  20. avatar debora 20 listopada 2015 o 07:22

    Pepsi a co z awokado w szejkach … nie dodawać?

    1. avatar pepsieliot 20 listopada 2015 o 13:56

      nigdy, albo owoce albo tłuszcz, razem to insulino oporność

  21. avatar melkorek 15 grudnia 2015 o 08:14

    Pepsi, zaczynam swoją przygodę ze zdrowym odżywianiem i Twój blog jest dla mnie dużym natchnieniem za co Ci dziękuję. Mam pytanie w sprawie szejków. Zrobiłem swój pierwszy szejk z bananów, jarmużu i wody (jakże prosty i pyszny). Wypiliśmy go po dużej szklance razem z moją kobietą. No mnie nic nie było ale moją bidulkę rozbolał brzuch i miała gazy i wzdęcia przez dwa dni. Co może być powodem i jak temu zaradzić?

    1. avatar pepsieliot 15 grudnia 2015 o 08:51

      Prawdopodobnie chodzi o błonnik, lub jest typem metabolicznym powoli trawiącym węglowodany. Ale najprawdopodobniej chodziło o błonnik.Może próbować jeszcze raz, banan, kawałek melona i 1 listek jarmużu. Jarmuż musi być organiczny i włożony do dużego naczynia z wodą niegazowaną, na pewno nie z kranu, a następnie, gdy piasek opadnie na dno, osuszony i dodany do szejka. Resztę zawijamy w pergamin, a następnie do szczelnego pojemnika, czy woreczka i do lodówki.Jak mamy dużo jarmużu, to taki woreczek z jarmużem możemy zamrozić. Gdy wciąż będzie miała problem, może spróbować z pietruszką nacią, lub szpinakiem, albo rzymską sałatą.

  22. avatar Inka72 10 stycznia 2016 o 09:06

    Pepsi, a jak mam uczulenie na szpinak i jarmurz i kapustę? Mogę sałaty, selery naciowe, pietruchy a kapustnych zielonych nie…. Możliwe że nie jestem w tym osamotniona, ale jak do tej pory nie trafiłam na wpisy, że kogoś wysypuje po tychże zielonkach i np. boli bebech. Po 17 godzinach nadal nie chce mi się pić, jeść, jeśli tylko zjadłam poprzedniego dnia któreś z tych.

    1. avatar pepsieliot 10 stycznia 2016 o 12:15

      ludzi są uczuleni na tyle dziwnych rzeczy, a nigdy na cukier z cukierniczki

      1. avatar Inka72 10 stycznia 2016 o 14:08

        O przepraszam. Od czasu jak jem zieleninę z owocami tudzież owoce z zieleniną, więcej rzeczy nie toleruję. Znajoma zrobiła miks pomarańczowy do picia. I nie powiedziała mi że dodała cukier. Od tamtej pory zawsze mówi mi co dodaje, bo się wystraszyła tego co działo się po pierwszym łyku pomarańczy z cukrem… ;))

  23. avatar ana 6 czerwca 2016 o 18:48

    Ja również dodam, że od kiedy zmieniłam dietę, niestety nie jest taka zdrowa, jak bym chciała, ale wiadomo, nie mogę się nagle przestawić, organizm trzeba przygotować, również przestałam tolerować rzeczy, które wcześniej jadłam. Np. po zjedzeniu zwykłej drożdżówki poczułam się, jak w 9-miesiącu, a po zjedzeniu serdelka z szynki myślałam, że mnie cofnie – taki był paskudny! Nie muszę jednak dodawać, że jedno i drugie miało dziwny zapach, dodam wprost – śmierdzący, pomimo tego, że nie były zepsute, tylko świeże. A kiedyś te rzeczy mi smakowały!

  24. avatar margaretq 13 lutego 2017 o 08:09

    Witam,

    Od kilku tygodni modlę się do zmiksowanej zieleniny, odkąd zauważyłam, że wyraźnie poprawia mi się stan cery. (tzn. leczy się z długotrwałego wysypu wywołanego zaburzeniami hormonalnymi) i ogólnie lepiej się czuję. Mam nadzieję, że dłuższe modły sprawią, że na wiosnę wypięknieję i będę wcieleniem zdrowia.
    Niech żyje zielenina! Hip hip hurra!

  25. avatar Piotr 2 września 2017 o 13:09

    Zielone jest piękne!

  26. avatar malinella 25 stycznia 2018 o 07:10

    ja bym chcial to dzieciom (6,7 lat) tez serwowac jednak oni z tych niejedzacych zaraz po przebudzeniu. wstaja okolo 6-7 a jedza dopiero w szkole kolo 9. do 16 sa poza domem. czy moglabym podac im szejka okolo 17 czy to juz za pozno? moze dodac do niego cos bialkowego jak jogurt czy kefir? mam problem z zielonymi warzywami w ich diecie. brokul przejdzie, ewentualnie szpinak ale jarmuz juz nie a w szejku lykna wszystko.

    1. avatar Emanuela Urtica 25 stycznia 2018 o 08:11

      Można pakować im szejki do bidonów i dawać „na wynos”. 😉

      1. avatar Karola 11 marca 2018 o 10:00

        Ja mam właśnie pytanie odnośnie przechowywania szejków-parę razy przygotowałam szejka z rana ok 7 i zabrałam go do pracy. Niestety po kilku godzinach szejk smakuje mi zdecydowanie gorzej – delikatnie mowiac- wiec zrezygnowałam z takiego rozwiązania. Szejki w pracy byłyby dla bardzo wygodne ale nie wiem jak je przygotowywać i przechowywać aby nadal były smaczne. Może macie jakieś sposoby/rady? Zauważyłam że gdy dodam do zielonego szejka (2-3 banany plus garść szpinaku) łyżeczkę masła orzechowego to po kilku godzinach szejk nadal smakuje super…no ale mamy tu połączenie cukru z tłuszczem….czy jednak z uwagi na małą ilość tego masła można przymknąć na to oko?;)

        1. avatar Emanuela Urtica 16 marca 2018 o 15:22

          Dodawaj do nich kwasu l-askorbinowego, albo chociaż soku z cytryny, wtedy będą si.

          Jeśli nie jesteś na niskotłuszczowej diecie, raz na jakiś czas nic się nie stanie jeśli opędzlujesz tłuszcz z węglami, ale tu kluczem raczej jest umiar. 🙂 No i uważałabym na masło z fistaszków – nie są orzechami tylko strączkami i mają dużo prozapalnej omegi-6.

  27. avatar Rysiek 19 lutego 2018 o 11:18

    Pepsi, te sproszkowane zielonki ułatwiają mi życie, dziękuję. Są w planach jeszcze jakieś? np. seler naciowy 🙂

    1. avatar Jarmush 19 lutego 2018 o 11:33

      będzie wszystko, ja też teraz w Polsce żyję dzięki nim <3

  28. avatar elik 17 maja 2022 o 11:17

    Pepsi co poradzilabys na zespol androgenowy nieklasyczny, dheas i progestreron nadnerczowy bardzo przekroczone normy…

    1. avatar Pepsi Eliot 17 maja 2022 o 21:08

      Można sprobować Ashwagandha This is BIO https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC7710824/

      1. avatar elik 18 maja 2022 o 15:54

        Dziekuje. Nadnercza mi wysiadly, obrona androgenowa.

  29. avatar darex 24 maja 2022 o 21:46

    Droga Pepsi,
    co sądzisz o prawie naturalnym a ściślej – o wypisywaniu się, o wydobywaniu aktu urodzenia swojego i dzieci, wysyłaniu dokumentów w tej sprawie do sejmu itp. nie placenia podatków, nie nadawania dziecku peselu, nie przedłuzania dowodu osobistego, na świecie prężnie działają grupy które to propagują , of course jest prawo naturalne of course jestesmy w matrixie, ale widzę niestety wiecej tego minusów, choć idea piekna. kiedyś pisałaś, że podatki itp trzeba płacić bo jestesmy częścią tego świata i jakby należy się poniekąd dostosowac

    1. avatar Pepsi Eliot 25 maja 2022 o 07:13

      Nie uważam tego za piękną ideę, raczej absurdalną 🙂 <3

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się
Reklama

Twoje stawy Twój Osteocare TiB 

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum