Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
214 842 248
35 online
35 406 VIPy

Zmień dietę, czyli zachowuj się kulturalnie wobec ciała, aby nie chorować

Za pomocą ciała uczysz się i doświadczasz

Może zaczniesz się budzić i pojmiesz, że nie jesteś swoim ego. Może nie zaczniesz się budzić i nie pojmiesz. Jednak i tak tutaj twoim domem jest twoje ciało. Wobec własnego ciała powinnaś zachowywać się kulturalnie i z taktem. Słuchać, co ma do powiedzenia, i spełniać jego potrzeby.

Ciało tak naprawdę nie znosi jeść pizzy, ani mieszanki krakowskiej. Robi to dla ciebie, stara się na ile może trawić żołądkiem prawie bez kwasu, dodatkowo zobojętnionym inhibitorem pp.

Zachorowaniu, w tym na nowotwór sprzyja środowisko, biologia i chemia, jednak wiodącą przyczyną zachorowań jest żywność, która nie żywi, wręcz przeciwnie, coś czym oddychasz, co nie dotlenia komórek, oraz to co pijesz, co nie nawadnia. Choćby jeszcze wiek temu na zachodnią dietę składał się pokarm 100 razy bardziej alkaliczny. Wraz jednak ze zmianą sposobu odżywiania zwiększyła się ilość zachorowań na nowotwory.

Zakwaszenie ciała to problem współczesnych Ziemian, który można prosto rozwiązać, ale ludziom się nie chce. Lub nie mają pojęcia, że jest taki problem.

Kiedy ktoś w końcu zachoruje w zdecydowanej większości nie wie, jak ogromny, kosmicznie istotny wpływ na zdrowie ma dieta i co jeść, aby sobie pomóc i naturalnie redukować zagrożenie. Nie wie, czyli zarówno osoba zdrowa nie jest doinformowana, jak i chora pozostanie niedoinformowana.

Jedzenie, które pochłania się masowo jest w głównej mierze przetworzone, nafutrowane chemią i utrudnia ciału alkalizację krwi i limfy

Dieta bogata w produkty fundujące ciału wysoką kwasowość limfy (krew zawsze będzie lekko zasadowa, bo to imperatyw przeżycia) natomiast prowadzi do zachorowań na nowotwory i – niestety – jest to dieta popularna w rozwiniętym, albo niedorozwiniętym świecie (niepotrzebne wykreśl).

Odnotowuje się znacznie, ale to znacznie, w opór więcej zachorowań na nowotwory niż kiedykolwiek. Ludziom spada odporność. Ludzie dzisiaj masowo chorują, bo nie są odporni. Nie są przygotowani na większe niż zwykle zagrożenie popularną chorobą, którą znają, coś jak grypa.

I nie ma co się dziwić, skoro w samej Polsce rocznie zabija się 900 milionów zwierząt na mięso. To więcej niż kiedykolwiek w historii. Dodajmy do tego ogromne spożycie nabiału (węglowodanów mlecznych, kazeiny i niezdrowych dodatków, aby chów przemysłowy kwitł). I właśnie ilość chemii jaką faszeruje się zwierzęta i warunki w jakich żyją.

Ludzie myślą, że się im otwiera na skrzyżowaniach restauracje

No i najważniejsze, stopień przetworzenia wszelkich pokarmów!

Wcale nie tak wiele lat wstecz, w każdym razie zanim na każdym rogu kwitły supermarkety, nieodzownym elementem były przecież owoce i warzywa, nawet jeśli podane w towarzystwie kotleta. Częściej jedzono kiszonki i zioła, jajka przywoził krewny, bo miał kurnik, albo kupowało się je od baby.

w didaskaliach:

Stosunek kwasów i zasad mierzy się skalą pH wynoszącą 0 -14 z neutralną 7 PH pomiędzy 0 i 7 oznacza kwas, pomiędzy 7 i 14 zasadę. Jeśli jest rak, pH ciała musi być wypośrodkowane a najlepiej lekko zasadowe. Tylko z zasadowym pH ciała można przystąpić do zmiany na lepsze. Limfa zasadowa, mocz z rana lekko kwaśny (6-6,5), mocz w południo lekka zasada 7-7,5

Co jeść, a czego nie?

Bardzo kwaśne pH ma między innymi chleb (szczególnie ten marketowy z rafinowanej mąki), makarony, ser, nieklarowane masło, alkohol, gazowane i słodkie napoje, słodycze i przetworzone słone przekąski, kawa, czarna herbata. Nawet jeśli niektóre z tych rzeczy nie są złe same w sobie, współczesna dieta jest, jakby to powiedzieli w juesej, out of balance, poza równowagą. Izolat serwatki to wyjątek wśród białek zwierzęcych, nie zakwasza.

Zasadowe są między innymi niemal wszystkie warzywa (poza kartoflem naszym powszednim), glony i młode trawy, owoce jak cytryna, limonka, kokos, grejpfrut czy wiśnia, wiele strączków, świeże orzechy i pestki. Włączenie do swojej diety alkaizujących produktów ma wiele zdrowotnych benefitów. To nie tylko lepsze samopoczucie. To też zwalczenie chorób, pozbycie się oponki z brzucha, profilaktyka i kuracja przeciwnowotworowa. Przede wszystkim lepsze, dłuższe życie (ale to przecież wiesz).

Sok z winogron tak, ale nie wolno zjadać więcej niż 10% tłuszczu w diecie

Sok z granatów tak

Choroba przewlekła ma wiele przyczyn, ale najczęstszą jest zła dieta

Zdrowie jest bezpośrednio związane z twoimi wyborami żywieniowymi

Wszystko co się je, kupuje się w supermarketach. A supermarket to sprawa wysoce przemyślana, bo supermarket mówi co masz kupić, co masz jeść i na co masz ochotę.

Mówi Ci na co masz ochotę, a to trochę skandal

Większość marketowego żarcia (nie dla świń) jest przetworzona, przez co wartość odżywcza tego czegoś spada na łeb na szyję, to już inna sprawa. Sprawa, która powinna być pytaniem i odpowiedzią – dlaczego aż tylu ludzi choruje na przeróżne nowotwory?

Jaka więc dieta?

I która dieta jest bliższa temu, aby ciała były jak najlepiej odżywione, czyli potrafiły się samoleczyć?

Czy wege, czy keto, czy surawka wege? Czy warzywnie, sokowo i nisko tłuszczowo, czy jak alternatywni na wysokim tłuszczu? Stawiałabym na rośliny, ale jak chcesz poznaj swój typ metaboliczny i czy możesz dobrze się czuć na paleo

Moim zdaniem 4 szklanki zawsze tak i post przerywany. I alkalizować ciało. Limfa najczęściej odpowiada pH moczu. Naprawdę nie wiem, jak to będzie z alkalizacją limfy na keto. Wielu lekarzy optuje jednak za keto.

A może po prostu jako profilaktyka dieta śródziemnomorska plus słońce i morskie kąpiele?

owocek


Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba.


Rzuć też może gałką na to: dobre suplementy znajdziesz w naszym wellness sklepie This is BIO


Disclaimer: Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, i niekoniecznie wyraża zdanie założycielki bloga, tym bardziej nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.

(Visited 9 834 times, 1 visits today)
-
Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba.
Może rzuć też gałką na to:

Dobre suplementy znajdziesz w Wellness Sklep
Disclaimer:
Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, dlatego nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.

Komentarze

  1. avatar Kasia 17 czerwca 2017 o 11:32

    W domu dwójka dzieci, wszystko cacy, warzywka jemy, owoce na śniadanie, nie łączymy, naleśniki od święta, nie popijamy, do picia tylko woda, wiosną brzozowa, króliki ze wsi, jabłka z ogrodu, banany z lidla. Ale skąd do jasnej wziąć te wszystkie warzywa eko bio to ja nie wiem. Każden jeden pryska po kryjomu, jak nie pryska to ma dla siebie nie dla bliźniego swego. Nasze życie zamienia się w codzienne żmudne „polowanie na kartofla”. Jakoś czuję że to mnie tak samo wysysa jak buła z marketu. Nie piszę tego aby pomarudzić tylko ciekawa jestem czy też tak macie?

    1. avatar Pietruszka 17 czerwca 2017 o 13:11

      Nie jesteśmy w stanie zyc zupełnie eko i bez zadnych chemicznych dodatkow. Nigdzie tez nie jest napisane, ze to nas uchroni przed chorobami, w tym rak.

      1. avatar Jarmush 17 czerwca 2017 o 15:41

        Nie o to chodzi, żeby myśleć o raku, po prostu biologicznie czyste, nieprzetworzone jedzenie jest pyszne i jest odżywcze. Pokarm ma karmić, odżywiać, bo jest pożywieniem. Ciało to świątynia. W ciele mieszka dusza, nie można wkładać do ust tego co przygotował matrix, w celu karmienia innego matrixu: medycznego. W ogóle nie ma po co myśleć o chorobach, to są programy ego. Jedzenie ma wysoko wibrować i o to chodzi.
        Jedzenie ma by czyste. Gdy jem pokarm czysty, nieprzetworzony, ekologiczny, ostatnią rzeczą o której myślę, to brak zdrowia. Po prostu delektuję się smakiem, po to mam kubki smakowe. I Tobie też radzę.

        1. avatar Pietruszka 17 czerwca 2017 o 18:40

          Na prawde sadzisz ze jest to calkiem możliwe Pepsi ? Nie chodzilo mi o to aby syf w siebie ladowac. Nawet nasze srodowisko jest w pewnym stopniu zanieczyszczone

          1. avatar Jarmush 17 czerwca 2017 o 20:46

            Zrób eksperyment, zrób szczegółowe badania w laboratorium, po czym przeanalizuj te wyniki, które w jakiś sposób nie są zadowalające, niekiedy mogą być w widełkach, ale jak wiemy to nie zawsze jest ok. A więc przeanalizuj, dowiedz się, jakim pokarmem i jakimi suplementami diety można naturalnie pomóc w takiej sytuacji. Po czym wprowadź zmianę. Za miesiąc zrób badanie i zobaczysz, jak to działa. Wtedy nie będziesz już mówiła, że zatrute środowisko, że się nie da, i czy ja coś sądzę. Ja nie sądzę, ja wiem. Tak właśnie postępuję ze sobą i tak doradzam innym, którzy się do mnie w ilościach ogromnych zgłaszają po poradę. To tak działa.

          2. avatar Pietruszka 17 czerwca 2017 o 21:53

            Nic Ci nie zarzucam i to nie jest tak ze Ci nie wierze 🙂 Badania musiałam zrobić ze zwgl na stan zdrowia i nie jest tak oki z nimi Sadze, iż wiele czynnikow ma wpływ: zywnosc, środowiska ale i genetyczne uwarunkowania plus proces starzenia Pepsi – „niestety” tego nie da się uniknąć i poniekąd ma tez wpływ na rozwój niektórych chorob, dodatkowo u nas kobiet dochodzi silniejszy wpływ hormonow (jak np. menopauza). Super czysta zywnosc moim zdaniem nie załatwi wszystkiego. A tak oprócz tego lubie Twojego bloga i rysunki, wole je od zdjęć 🙂

          3. avatar Niki 18 czerwca 2017 o 10:34

            wmawiamy sobie te genetyczne uwarunkowania – ba! rodzice nam narzucają ten pogląd od niemowlęctwa – i nic z tym nie robimy, nie ruszamy z miejsca, to bardzo wygodne i niekomfortowe zarazem, takie usprawiedliwiające naszą bierność w sprawach zdrowego funkcjonowania organizmu, i mało tego, taki sam fałszywy pogląd zaprogramowujemy swoim dzieciom

    2. avatar Maggie 17 czerwca 2017 o 13:12

      Tez tak czuje. Mega mnie to obciąża psychicznie i fizycznie żeby dobrze o zdrowo zjeść . Już nie pójdę poprostu na rynek jak kiedyś i nie popatrzę na piękne owoce i warzywa tylko patrzę teraz przez pryzmat chemii. Mogłabym jeść tonami warzywa i owoce i nawet tylko to ale jak? W lidlu tylko eko marchew i cukinia ostatnio , a sałata , kapusta , buraczki i inne ?? Lepiej jeść te ze sklepu czy w ogóle ?

      1. avatar Jarmush 17 czerwca 2017 o 15:21

        parszywą 12 w ogóle nie, szczęśliwą 15 można ze zwykłego sklepu

      2. avatar Niki 17 czerwca 2017 o 15:27

        kaufland ma więcej bio warzyw i owoców, szukaj też u lokalnych rolników i zaufanych małych gospodarstw

        1. avatar Jarmush 17 czerwca 2017 o 15:34

          nie ma zaufanych małych gospodarstw, wszyscy walą chemię równo. Żaden placyk. Trzeba kupować bio żywność. Gdy nie ma jej w pobliżu, zmień miejsce zamieszkania. Cała Ziemia jest Twoja. Podziałuy na narody, państwa, przynależności, rasy, są wstrętnym wymysłem matrixu. Wyjedź tam, gdzie jest słońce, i gdzie bez problemu kupisz bio jedzenie.

          1. avatar Niki 17 czerwca 2017 o 16:36

            na podkarpaciu są takie gospodarstwa 🙂 mam na myśli prywatnych hodowców warzyw, sadowników na małą skalę oraz na własne potrzeby, mój sąsiad, jego znajome działkowiczki, w mojej rodzinie i znajomych

          2. avatar Jarmush 17 czerwca 2017 o 18:15

            nooo tak, tam to są <3

          3. avatar Renia 20 czerwca 2017 o 13:24

            Dlaczego ciągle polecasz kupowanie warzyw i owoców? Czy naprawdę nie warto samemu sobie wyprodukować? To nie jest trudne! Sama nie mieszkam na wsi, ale prowadzę swój ogródek i niewielki sad na Pogórzu Karpackim. Z powodzeniem od 20 lat. Kilka lat temu przekonałam sąsiadów, żeby też zaczęli uprawiać niektóre rośliny. Na początku było trudno, bo nie chcieli za bardzo eksperymentować z mniej popularnymi roślinami. Ale teraz w zasadzie wszystkie środkowoeuropejskie warzywa i owoce mam własne. Gwiżdżę na ekologiczne jabłka bezwartościowych odmian z niewiadomą ilością metali ciężkich, skoro mam na miejscu stare polskie odmiany przebadane przez młodzież miejscowej szkoły w ramach projektu edukacyjnego.
            No i przecież niemożliwe jest też, żebyś wszystko kupowała w sklepie. Dlaczego nic nie piszesz, jak prowadzisz swoje uprawy?

          4. avatar Anonim 20 czerwca 2017 o 18:30

            poczytaj Tuwima 🙂 nie wszyscy muszą być samowystarczalni, niech każdy robi to, co jest jego pasją. Mam ogród, ale nie lubię zajmować się hodowlą, jest dziki, wolę kupić, moją kreacją nie jest hodowla. I myślę, że podobnie podchodzi do tego wielu czytelników bloga. Serdecznie Cię pozdrawiam i zaakceptuj proszę, że właśnie polecam kupowanie, co nie znaczy,że nie uwielbiam hodowców roślin 🙂

          5. avatar Aśka 2 lipca 2017 o 10:39

            Niki albo Ty Pepsi mogłybyście napisać gdzie są te gospodarstwa na podkarpaciu? mieszkam tutaj i szukam właśnie takich gospodarstw.

      3. avatar mamamagda 18 czerwca 2017 o 07:07

        Małe sklepiki i babuleńka na rynku nie mają żadnych kontroli jakości, tam może trafić każde warzywo, bez względu na pochodzenie. Jeśli chodzi o Lidla to wiem, że jego dostawcy muszą spełnić odpowiednie wymogi już na etapie przygotowywania, pakowania, dostawy produktu. Poza tym, ich warzywa, podlegają okresowym, niezapowiedzianym kontrolom np. w kierunku obecności azotanów. Jeśli okaże się, że normy są przekroczone to dostawa jest blokowana, więc w interesie rolnika jest to aby dbać o jakość towaru. Myślę, że niejeden działkowicz ma bardziej „zasyfione” warzywa i owoce (często przez niewiedzę) niż Lidl.

        1. avatar grzegorzadam 18 czerwca 2017 o 08:37

          niejeden działkowicz ma bardziej „zasyfione” warzywa i owoce (często przez niewiedzę) niż Lidl.”

          Niby jak jak stosuje tylko wodę ?

          1. avatar Jarmush 18 czerwca 2017 o 11:08

            walą glifosat nawet bez powodu, są nieświadomi

          2. avatar mamamagda 18 czerwca 2017 o 17:17

            Wielu działkowiczów stosuje przeróżne opryski, nie stosując się do zaleceń z opakowania, nie myje opryskiwacza (ewentualnie po Roundapie), więc może dochodzić do interakcji pomiędzy stosowanymi środkami (nie wszystkie można ze sobą mieszać). Robią opryski bez względu na porę dnia, co nie jest bez znaczenia dla pszczół. Wiem bo mieszkam między takimi i jeszcze parę lat temu robiłam to samo. Na około 40 działkowiczów może 5 stosuje naturalne gnojówki i też nie na wszystko, bo np. mszyce uparcie od ponad 20 lat zwalczają środkiem o nazwie Karate. A herbicydy to podstawa na wszelkie niepożądane zielsko.

          3. avatar grzegorzadam 18 czerwca 2017 o 17:28

            Brak słów..

    3. avatar Malgo 17 czerwca 2017 o 16:25

      Też tak mam, nawet dość ekstremalnie bo na początek dnia już nie wiem od czego zacząć wszystko chemia albo tluszcz. Piję kawę a jak już jestem mocno głodna to byle co najczęściej bula :/ jeszcze dzieci…

      1. avatar Gosialavenda 17 czerwca 2017 o 20:39

        Ale buła robi kuku, przynajmniej mi.

    4. avatar Aga 17 czerwca 2017 o 18:50

      Miałam to samo. Po prostu założyłam sobie ogródek warzywny i mikro sadek. Z ogrodka właśnie pałaszuje truskawki a moje dziecko zieloną cebulę z sałatą zjada garściami. W zimie będzie trudniej ale teraz jestem szczęśliwa 🙂 Kombinuj dziewczyno….:)

  2. avatar ciekawa 17 czerwca 2017 o 11:52

    Pepsi jeśli chcę brac macę w proszku to wiadomka,że z rana. Ja jem śniadania BT, a moja Maca ma dośc dużo węgli, a nie łącze białek z węglami. Więc jak ją zażywać? Nawet po odjęciu błonnika ma dużo Ww

    1. avatar Jarmush 17 czerwca 2017 o 15:42

      dlaczego do jasnej ciasnej nie łączysz białek z węglami, nie łącz tłuszczu z węglami, tłuszcz zawsze po

    2. avatar Niki 17 czerwca 2017 o 16:43

      Ciekawa, jakie białko masz na myśli i jakie węgle? Skrobi nie należy łączyć z białkiem. tłuszczu ze skrobią (i ogólnie węglowodanami), a białko i węgle? no nie wiem, gdzie tu jest konflikt, nawet w zwykłej gryczance występują razem

  3. avatar sPrzemek 17 czerwca 2017 o 12:07

    Czyżby nasza kochana Pepsi na długi łykend wyskoczyła na Lazurowe Wybrzeże? 😉

  4. avatar Wini 17 czerwca 2017 o 16:53

    Słuchajcie nie ma w kaufie soli klodawskiej , trzeba gdzieś szukać , trzeba kupic na zapas , co sie dzieje zeby soli nie moznabylo kupic od tak

    1. avatar Aga 17 czerwca 2017 o 18:51

      W Tesco jest. Ja kupuje zawsze po 10 kg i mam zapas do kąpieli. ..

      1. avatar grzegorzadam 17 czerwca 2017 o 21:00

        Zawsze można kupić worek w hurtowni.

  5. avatar Gosialavenda 17 czerwca 2017 o 19:57

    Masło ma neutralne ph, ale i tak unikam. A jeszcze do niedawna pół kosteczki w dwa dni zuzywalam.

  6. avatar Gosialavenda 17 czerwca 2017 o 20:21

    Pepsi, zmienilas moje podejście do jedzenia teraz jem, żeby być zdrową. Zmienilas też moją wagę o 7 kolo w dół. Moje ciało jest mi wdzięczne, .że zachowuję się wobec niego kulturalnie i nie wpycham w niego mięsa innych stworzeń. No rybka mintaj jeszcze. Ale jak się okaże, że wiejskie jajka wystarczą jako dostawa białek, to uwierz mi Kochana, że ja nie muszę jeść tej ryby. Wiesz, coś mi się w glowie poprzestawialo i juz nie mogę jeść miesa. Teraz czuję, że wszystko ze mną jest ok, chodzi o moją psychikę. Nie umiem tego wyrazić slowami i nie wiem czy mnie zrozumiesz, ale teraz żyję w zgodzie z samą sobą. Bardzo Ci dziękuję za to co dla mnie zrobiłaś. Nie znamy się, a jednak wywarłas duży wplyw na moje życie. Jestem z siebie dumna, że mięso zamieniłam na owoce i warzywa.Że nie jem glutenu i cukru i innych śmieci. I wiesz co, dzisiaj córka wyprowadziła mnie z równowagi i pomimo nerwów wcale nie miałam ochoty rzucić się na słodycze. To nowe doswiadczenie dla mnie. Czuję się wolna, nie jestem zakładnikiem jedzenia. Mam wrażenie, że mogę fruwać. Dziękuję też Grzegorzowi i Radkowi.Z niecierpliwością czekam na kolejne artykuły. Pozdrawiam serdecznie Gosia.

    1. avatar Jarmush 17 czerwca 2017 o 20:32

      pozdrawiamy serdecznie GosięLavendę <3

    2. avatar Niki 18 czerwca 2017 o 10:45

      pomimo nerwów wcale nie miałam ochoty rzucić się na słodycze. To nowe doswiadczenie dla mnie. Czuję się wolna, nie jestem zakładnikiem jedzenia

      …i własnego umysłu – I o to chodziło! super-Gosia 🙂 trzymaj ster, z <3

      1. avatar Gosialavenda 18 czerwca 2017 o 20:36

        Dziękuję Niki. Pozdrawiam Gosia.

  7. avatar basia 18 czerwca 2017 o 08:27

    Pepsi Kochana,co z jonizatorami żywności,które jak obiecują producenci usuwają pestycydy ,herbicydy i antybiotyki.Sama używam sody oczyszczonej do mycia warzyw,
    Czy jonizatory to nie kolejna ściema?

    1. avatar Jarmush 18 czerwca 2017 o 11:09

      pomyśl 🙂

    2. avatar grzegorzadam 18 czerwca 2017 o 11:25

      Filtry nie są ściemą, ale kompletnie wyjaławiają wodę.

  8. avatar Wiola 18 czerwca 2017 o 11:38

    Potrzebuje pomocy 🙁 boje się o swoje serce …. od paru dobrych lat mam ” napady” moje serce gwałtownie przyspiesza trwa to do około minuty i wraca do swojego rytmu , strasznie się wtedy boje. Jak poloze się na plecach to ustępuje to szybciej. Badanie ekg nie wykazalo nieprawidłowości. Ataki są z różną częstotliwością czasami raz w tygodniu czasami rzadziej…. może ktoś z Was wie dlaczego tak się dzieje ? Dodam, że mam 30 lat…. Pozdrawiam serdecznie

    1. avatar Jarmush 18 czerwca 2017 o 12:15

      nerwica wegetatywna serca, postępowanie jak przy nerwicy lękowej, będzie dobrze <3

      1. avatar Wiola 18 czerwca 2017 o 12:28

        Jakieś najlepsze sposoby ?

      2. avatar Wiola 18 czerwca 2017 o 12:34

        Czy można w ogóle się tego pozbyć o czy takie ataki nie zagrażają mojemu życiu ? 🙁

        1. avatar Jarmush 18 czerwca 2017 o 16:51

          nie zagrażają, ale nie dopuść, aby to się utrwaliło. Po prostu zrób co należy dla Twojego ciała. Z pewnością możesz się zorientować, kiedy to się najczęsciej dzieje. Dieta, aktywność fizyczna, zero używek, głębokie oddychanie i będziesz zdrowa.

    2. avatar grzegorzadam 18 czerwca 2017 o 13:01

      Jak dostarczasz magnez?

    3. avatar grzegorzadam 18 czerwca 2017 o 13:03

      Zrób biorezonans na pasożyty.

  9. avatar Wiola 18 czerwca 2017 o 16:57

    Dziękuję za odpowiedzi :* a w magnez się zaopatrze. Pozdrawiam 🙂

  10. avatar Wierola 18 czerwca 2017 o 19:24

    Grzegorzuadamie drogi, pomóż proszę!!!! Jak poradzić sobie z neuralgią po półpaścu? Ból jest okropny, a lekarze proponują tylko opiaty lub inny syf przeciwbólowy. Rozumiem, że ból jest związany z uszkodzeniem zakończeń nerwowych….czy można je jakoś naprawić?

    1. avatar Robot 16 grudnia 2020 o 17:25

      b12? mix metylokobalamina i adenozylokobalamina
      i cynk ….

      1. avatar Pepsi Eliot 16 grudnia 2020 o 19:33

        spam

  11. avatar Gosialavenda 19 czerwca 2017 o 21:04

    Takie walenie serca to brak magnezu? Czasami zaczyna mi tak walić i mam wrażenie, że mam w klatce piersiowej uwięzionego ptaka, który trzepocze skrzydlami i nie może się uwolnić. Chyba zaciska mi się wtedy gardło i dziwny kaszel mnie łapie. Totrwa chwilę i nie boli. No to chyba nie umrę?

    1. avatar grzegorzadam 20 czerwca 2017 o 06:53

      Może być kilka przyczyn.
      Magnez też, braki minerałowe (potas, sód…)
      Może być przyczyna pasożytnicza, Rosjanie o tym mówią.

    2. avatar Jarmush 20 czerwca 2017 o 07:22

      niekoniecznie brak magnezu, oczywiście magnez bierz i badaj potas, ale to jest tez typowe dla nerwicy serca, chwilowego niedotlenienia też, zrób echo serca

      1. avatar grzegorzadam 20 czerwca 2017 o 07:28

        chwilowego niedotlenienia też”

        Tak, niedotlenienie ma związek biochemiczny z magnezem, tlenem i CO2.
        Przy sercu w ciemno można założyć brak magnezu i wit.C.

  12. avatar Gosialavenda 20 czerwca 2017 o 17:28

    Dziękuję Pepsi i Grzegorzu. Serce miałam badane i mówią, że nic mi nie jest. Może i to nerwica, bo ja jestem romantykiem wiecznie żyjącym z głową w chmurach ,oderwanym od rzeczywistosci i takie tam. Płaczę nad rozjechanym kotkiem, myślę o ginących gatunkach zwierząt i roslin i o tym , że lasy deszczowe są wycinane.Ale uczę się żyć tu i teraz i tego, że na pewne sprawy nie mam wplywu. Chyba w moim ciele siedzą dwie Gosie i gdybym byla pisarką to tworzylabym humoreski, że boki zrywac to pisalaby ta wesola Gosia, a ta nostalgiczna tworzyłaby rzewne romanse z Jefreyem Deanem Morganem w roli glownej.. Do rad oczywiscie się zastosuje. Dodam też, że już dawno ataku serca nie miałam. Czyżby nowa dieta?

  13. avatar Kasia 24 czerwca 2017 o 16:43

    Jestem typem białkowym i jem mięso, chleb żytni, czasem nabiał od zaprzyjaźnionej krowy a ph moczu mam rano 6,5, a potem cały dzień powyżej 7, w porywach do 8. I mam problem z zażywaniem selenu i cynku – jeśli rzeczywiście przyswajają się tylko w zakresie podanym przez Pepsi, to kiedy je brać? Cynk przyjmuję wieczorem, kiedy odczyn zaczyna trochę spadać, ale selen biorę popołudniu i nie wiem, czy coś się wchłania?

    1. avatar Jarmush 24 czerwca 2017 o 16:45

      8 to już za dużo, powinno być 7-7,5 , a na czczo 6,5 jest bardzo dobrze

    2. avatar grzegorzadam 24 czerwca 2017 o 16:58

      przyswajają się tylko w zakresie podanym przez Pepsi”

      Nie tylko, ale najlepiej, nie przejmowałbym się.
      Organizm pozyska przy tym pH co potrzebuje.
      poziom pH masz bardzo ładny, trzymaj się tego

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum