jem te trawy nowozelandzkie od ponad 10 lat codziennie, ogromna ilość ludzi, w tym dzieci także. To jest niesamowity pokarm.…
Żaden umysł nie potrafi wymyślić niczego nowego, niż tylko zmodyfikować coś co już widział/było/wydarzyło się. Dlatego za każdym razem rozczarowujemy się kosmicznym pasażerem Nostromo, bo w naszej wyobraźni miał być zupełnie czymś innym. W sumie niewiadomo czym, ale spodziewaliśmy się czegoś zupełnie innego. Ale ostatecznie każda bestia składa się zawsze z elementów, które już znamy. Żaden artysta nie potrafi wymyślić czegoś, czego jeszcze nie ma.
Właściwie wszystkie religie twierdzą, że są dla biednych. Religie, tak jak umysł pracują na płaszczyźnie poziomej. Wszystko jest wymyślone logicznie. I wszystko jest powieleniem tego co już zadziało się w przeszłości. Religie mówią, że bieda jest dobra, chociaż ci co reprezentują dane religie opływają w dostatek. Niektórzy żyją w ogromnym przepychu.
NIE tworzył religii, a jedynie krzewił świadomość. O ile religia i umysł leżą na płaszczyźnie poziomej, o tyle świadomość wnika w głąb. ŚWIADOMOŚĆ działa w pionie. Przebudzenie może nastąpić tylko wtedy, gdy zaczniemy nie myśleć. Gdy choć na chwilę ustanie dialog w naszych głowach. BIEDAK nie zrozumie Osho bo jest zaprzągnięty (ten biedak) w kierat zdobywania pieniędzy na przetrwanie? Do tego wszystkiego do biedaka, jak do wszystkich, którzy nie żyją tu i teraz podłącza się rurka z wysysaniem energii? Do biedaka dotrze tylko obietnica, że teraz to nic takiego, ale za to jaka nagroda czeka go później? Biedak najchętniej podłączy się do pasożyta energoinformacyjnego. Pójdzie na Igrzyska, zje chleb, który spadnie z pańskiego stołu. Biedak być może nigdy nie polubi Osho. Dopiero, jak wyjdzie z tego?
Ludzie sądzą, że są 3 czasy, przeszły, teraźniejszy i przyszły. W rzeczywistości zawsze tkwią w przeszłości, albo marzą o przyszłości. Tylko świadomość jest w teraźniejszości. Ale oni nie są świadomi. Cały czas śpią.
Arystoteles był filozofem i działał na logice. Wyłącznie. Nie znosił Heraklita, bo ten według Arystotelesa wprowadzał chaos. Heraklit dostrzegł potęgę świadomości. Gdy zaczynasz się budzić stajesz się chaosem dla umysłu. Nie bój się, nie obudzisz się tak łatwo. Dziesiątki, setki wcieleń, a Ty dalej chcesz żyć w nieświadomości. Jakbyś mógł na nowo przeżyć swoje życie, chciałbyś tylko, żeby żona była ładniejsza i żebyś miał większy samochód. Albo wystarczy, żeby sąsiad miał mniejszy niż ma teraz.
Czy to różni się dla Ciebie od faktu że Osho posiadał 90 wypasionych aut? Najtrudniej było mi zrozumieć, że analiza, to błędne koło.
Stany mają tylko 300 lat. Podobna długość życia dla narodu, to nic. Dlatego ten kraj stanowi takie zagrożenie dla świata. Broń atomowa w rękach dzieci. W porównaniu ze społeczeństwem chińskim, czy indyjskim Ameryka to wręcz embrion. Gdy jesteś człowiekiem zachodu, nawet będąc mieszkańcem Europy Wschodniej nie znasz tradycji wschodniej świadomości. Ale co z tego i tak musisz sobie zacząć radzić. Jest pewna amerykańska książka (jeśli chcesz poznać przeróżne rodzaje głupich książek to Stany Zjednoczone są dobrym miejscem), która niesie tytuł „Musisz się rozprężyć”. Skoro występuje w tytule słowo musisz, nie może być już mowy o żadnym rozprężeniu.
Na dziś bądź spokojny, wyciszony i milczący. Pozbędziesz się napięcia. Gdy umysł jest spięty, Twoje ciało też się spina. Chociaż na sekundę przestań kombinować i rozmyślać, stań się tym co akurat robisz. Ucz się tego. Bądź świadomy.
Nie licz na Jogę. Może poprawisz swoje ciało, ale przekrwisz mózg. Joga zabija umysł. A zupełnie nie o to chodzi. Umysł niesie wiele pociechy, gdy umiesz patrzeć na niego z boku. W umyśle nie ma niczego złego. Ale przebudź się koniecznie.
Dlaczego będziesz się śmiał, gdy uda Ci się przebudzić? Każdy Budda ryczy ze śmiechu zaraz po przebudzeniu, podobnie jak Mułła Nasredin. Mułła był kompletnie pijany, tak że człowiek, który obsługiwał windę chciał zamknąć przed nim drzwi. Jednak udało mu się wejść do środka, a wszyscy w windzie zdali sobie sprawę, że Mułła jest pijany, gdyż zionęło od niego na kilometr. Mułła udawał, że jest trzeźwy, obrócił się nawet twarzą do drzwi, ale nic nie widział, gdyż miał zbyt pijane i zaspane oczy. W końcu się przewrócił. Był bardzo zakłopotany, gdyż wszyscy na niego patrzyli i mieli jasność, że jest bardzo pijany. Czuł to. Nie wiedząc co zrobić zapytał: – Pewnie się zastanawiacie dlaczego zorganizowałem to spotkanie? Do rana Mułła wytrzeźwieje, obudzi się i będzie się z tego śmiał.
cdn
Źródło: Osho „Świadomość” – klucz do życia w równowadze
Powiązane artykuły
Komentarze
A co sądzisz o rytuałach tybetańskich? Miałaś z nimi styczność? Ponoć poprawiają przepływ energii/ wirowanie w czakrach…Pozdrawiam ☺
Wszystko jest w Tobie. Znajdź dla siebie najlepszy sposób i rób to. Nie ma po co jeździć do Tybetu, jak nie masz pojęcia o przebudzeniu.
Z mojego doświadczenia zachodzą fajne zmiany na poziomie ciała i samopoczucia… Praktykując je rano, odczuwa się przypływ energii, natomiast jeśli chodzi o wpływ na przebudzenie, to ćwiczenia te pomagają wyłączyć myślenie w trakcie ich wykonywania. Podobnie 9 oczyszczających oddechów.
Pepsi, dziękuje za rozpoczęcie kolejnego poziomu uświadamiania 🙂
Jesli masz „pojecie o przebudzeniu” to tym bardziej nie ma po co tam jezdzić.Własnie ci co szukają przebudzenia,tam jeżdżą.
wszystko jest w nas, w Tobie
Własnie to jest sednem.Ludzie szukaja czegoś co juz mają. niczym koziołek matołek.
Rytuały są ekstra! I na głowę i na ciało. Polecam 🙂
A właśnie chciałam się zapytać o rytuały. Sama jestem ich gorącą zwolenniczką. Bardzo mi służą.
To czy Ci służą, to jeszcze nie wiadomo. Jeśli odpowiadają Twoim potrzebom, to spoko, a jeśli tylko pragnieniem, to odstaw
Droga pepsi. prosze o wytlumaczenie, dlaczego joga zabija umysł? skąd taki tok rozumowania? dziękuję, jestem przeogromnie ciekawa.
Napisałam: Gdy stoisz na głowie na przykład w pozycji shirshasan zniszczenie umysłu przychodzi bardzo łatwo. Gdy krew za szybko krąży uderza do głowy jak powódź.Mechanizm mózgu jest bardzo delikatny.Zalewasz go krwią, delikatna tkanka umrze. Właśnie dlatego nigdy nie spotkałaś bardzo inteligentnego jogina.Według Osho, ich ciała są wporzo, ale ich umysły są martwe. Stojąc na głowie wlewasz do niej krew na zasadzie grawitacji. Głowa owszem potrzebuje krwi, ale niewielkiej ilości. Do tego krew powinna płynąc powoli, a nie zalewać komórki mózgowe jak powódź. Z powodu grawitacji niewiele krwi dostaje się do głowy i to jest stan naturalny i właściwy, gdyż powódź działa destrukcyjnie.
Jogę stosuje się, aby zabić umysł. Nie o to chodzi w byciu świadomym. Joga do tego celu (zabicia umysłu) wykorzystuje oddech, pewne rytmy, pewne delikatne wibracje. Są to sztuczki znane od stuleci.Najnowszych sposobów dostarcza też LSD, marihuana i inne narkotyki. A z pewnością wciąż będą pojawiać się jeszcze inne. Osho nie popiera prób zatrzymania umysłu, natomiast popiera obserwowanie go. Umysł zatrzyma się sam z siebie, bez przemocy i to będzie coś naturalnie pięknego.
czy przez pewne rytmy i delikatne wibracje masz na myśli medytację z mantrą?
Pepsi mam pytanie pdnośnie marihuany. Ktoś mi bliski zaczął ją palić w wieku 15 lat, przez dobre 5 lat praktycznie codziennie, przez kolejne 5 lat średnio raz na tydzień. Teraz sporadycznie. Czy ten umysł jeszcze żyje? Czy jest szansa na jego „naprawę” ? Pytam, bo od zawsze uważałam to za zło i próbuje tej osobie to przetłumaczyć, ale są argumenty za i przeciw jej używnia i szukam naprawdę mocnego argumentu, aby może jeszcze coś wskurać, o ile jeszcze to możliwe…
spoko da radę 🙂 tylko niech już nie jara bezsensu.
„Niech już nie jara bezsensu” czyli mam to rozumieć, że definitywnie czy np.raz na pół roku mu to nic nie zrobic? Pytam, bo do tej chwili tej osobie tak argumentowalam, że palenie tego jest złe, gdyż kupując ( wiadomo nie jest to legalne w Pl) to nie wie jakiego to jest źródła i prawdopodobnie zatruwa swój organizm różnym badziewiem i ten argument najbardziej na nią zadziałał. Tyle, że ta osoba teraz chce uprawić swoje, aby mieć od czasu do czasu 🙂 i tak mnie załatwiła 😀 wiec jak już u Ciebie cos o tym przeczytałam, to pytam, bo potrzebuje mocniejszego argumentu. Jak wytłumaczyć tej osobie, że palenie zabija mózg ? Serdecznie pozdrawiam i powiem Ci , że mam wrażenie, że czasem czytasz w moich myślach, bo to co akurat jest moim problemem w danym dniu, to to czytam u Ciebie 🙂
Byle nie zabiło jej serca. To jest używka. Jest młoda, może się tak uwarunkować, że dostanie jakiejś nerwicy lękowej, albo dwubiegunowej. Może też zechcieć sięgnąć po twarde narkotyki. Generalnie jest za młoda na eksperymenty.
Należy podkreślić że to nie joga zabija umysł. A raczej tylko niektóre pozycje w jodze. Ponieważ nie wszystkie pozycje mają destrukcyjny wpływ na mózg. Prawda? Pozdrawiam.
inne pozycje to po prostu faje rozciąganie, a to nie moja opinia, z tym do Osho 😀
Ja tylko chcę zwrócić uwagę na jedną rzecz, na słowa jakich używamy notorycznie, nie dopasowując ich do sytuacji. „DLACZEGO będziesz się śmiał, gdy uda Ci się przebudzić?”
Uda mi się, udało mi się, tylko udawałem. Słowa mają znaczenie, zbieżność słów również. W Polsce szczególnie nadużywa się tego „uda-wania” – tak jakbyśmy nie na poważnie coś robili, jakby nasze wybory i decyzje nie miały żadnego znaczenia, bo liczymy na interwencję kogoś wyżej, na łut szczęścia i ten ktoś robi to za nas, nie ma tym zdarzeniu, w tej sytuacji naszego udziału. Zamiast udało mi się – zrobiłem to, dokonałem, już bez udawania że coś robię. Tak uczą trenerzy, coache. Zmiana mentalna, zmiana świadomości.
Pepsi nie mogę przebolec tej jogi. Możesz podesłać linka do materiałów na ten temat? W wypowiedziach Osho też nie mogę nic znaleźć.
Osho, Świadomość
To prawda. Ja się tak śmiałam, a nawet nie myślałam, żeby się hamować. To przychodzi najpierw raz na jakiś czas, a później częściej. Im więcej surowego, tym częściej. Uczucie jak na haju. Wiecie, że narkotyki to takie pomocniki, żeby zobaczyć jakie to uczucie?
Jestem szczęśliwa, że nie muszę ich testować. Wszystko jest w naszych głowach! Życzę powodzenia sobie dalej i Wam dalej!
Hmmm… Ekspertem od przebudzeń nie jestem, ale byłabym ostrożna przy porównywaniu tego uczucia do narkotyków. Jeśli w przebudzeniu chodzi o świadomość to narkotyki leżą z zupełnie innej strony skali. A uczucie bycia na haju nijak się ma do choćby sekundy przebłysku świadomości. No przynajmniej w moich doświadczeniach.
Króliku coś jakbyś faktycznie nie zrozumiała. To było porównane do technik jogi, a więc nie świadomość, tylko zabijanie umysłu.
Yyy…. Teraz to nie rozumiem 😀 Dorota odniosła się moim zdaniem do Twojego pkt 10, w którym piszesz o przebudzeniu mułły i jego śmiechu. I w tym kontekście był mój komentarz.
Królik mogą zajść nieporozumienia, bo ja piszę zawsze spod kokpitu i zdarza się że wchodzę w dialog bez zrozumienia, przepraszam
Nic nie szkodzi, robisz tutaj dobrą robotę!
Owocek 🙂
Ciekawe to co piszesz o jodze. Ja od 3 miesięcy ćwiczę jogę, czuje się super i mam wrażenie lepszej jasności umysłu. Natomiast kiedy biegałam czułam często otępienie umysłu, tak jak by za dużo krwi poszło w nogi. Po pewnym czasie w ogóle zaczęłam mieć problemy z zawrotami głowy i mroczkami, mimo, ze byłam na ścisłej 811 i goniłam codziennie. Mam wrażenie, ze bieganie zbyt nadwyręża mi organizm (mimo, ze biegałam tylko 3-6km dziennie), bo na jakieś pół roku zanikł mi tez okres. Potem miałam przerwę od wszystkiego, a teraz czuje, ze przy tej jodze odżyłam. Co o tym sadzisz? Może ja się nie nadaje do gonienia? I co z joga dynamiczna do której w innych wpisach zachęcałaś?
Sądzę, że szansa na medytację dynamiczną jest najlepsza przez bieganie. O jodze wypowiedziałam się przed chwilą w komentarzu słowami Osho.
Hmm… To co w takim razie robić kiedy zdrowe ciało buntuje się przeciwko bieganiu? 🙁
Osho o Jodze
Osho, znany filozof hinduski w swojej książce „Alfa and Omega” nazywał jogę czystą nauką, taką samą jak matematyka i fizyka. W jodze trzeba doświadczać. W nauce pogłębiamy wiedzę przez doświadczenia, a w jodze, przez doświadczanie. Doświadczenia i doświadczanie różnią się jedynie kierunkiem badań, doświadczenia ukierunkowane są na zewnętrzny świat, a doświadczanie na wewnętrzny, dlatego joga sprawia, że uczymy się o naszym wnętrzu, o sobie samym, o naszym umyśle.
NIE, uczymy się o ciele
Peps, są różne odmiany jogi, niektóre bardzo mocno ukierunkowane na medytacje, poza tym już sam sposób i tempo ćwiczeń sprzyja spontanicznym kontemplacjom, skąd w Tobie tyle kategoryczności? Btw. Sporo figur jogicznych jest zwyczajnie niebezpiecznych..
Klepsydro mam wciąć potężne ego, i chociaż staram się każdego dnia go ignorować, to jednak jak przeczytam u mędrca Osho wykład, coś do czego sama nie miałam przekonania, to jak woda na mój młyn.
Piękne zakończenie 🙂
No nie sądzę, według Osho bieganie to zniewolenie
Wręcz przeciwnie Kit, w mojej książce „Biegam bo muszę” wprawdzie strawestowałam wypowiedź Osho, jednak sens pozostał jednoznaczny:
…Jednak kiedy malujesz obraz, czy komponujesz utwór, twój oddech nie staje się tak naturalnie głęboki jak przy cwałowaniu. Nie jest w stanie masować, ani ożywiać twojego, umiejscowionego pięć centymetrów poniżej pępka ośrodka hary, z którego uwalnia się energia do medytacji niezbędna. Niewiele poniżej swojego interioru w pasie masz więc mikro fabryczkę prozaku i zawsze jest przy tobie, ale z niego nie korzystasz, wolisz go w aptece na receptę od psychicznego alopaty kupować.
Podczas biegania, po pewnym czasie myślenie znika, czy tego chcesz, czy nie chcesz, bo ciało jest tak aktywne, że nie starcza już na koncept wigoru, dumanie zatrzymuje się. Złożony i ciągły proces zachodzący w mózgu, polegający na skojarzeniach i wnioskowaniu paradoksalnie znika, głowa przestaje funkcjonaować w znany ci sposób, w sensie ścisłym nie funkcjonuje w ogóle.
Jest to stan tak bardzo pożądany dla człowieka, a jednocześnie tak trudny w zwykłych warunkach do osiągnięcia, że wielu przez całe życie nigdy tego owocu nie skosztuje. Skoro jednak jednoznacznie z biegania się implikuje, to jak z kolei można ludziom o tym nieustająco nie przypominać.
Namawiam was wszystkich do gonienia, w cwał się udajcie, zróbcie małymi kroczkami podskakując wasz pierwszy w życiu kilometr. Żebyście się w konsekwencji mogli zatracić i wyzwolić globusy i samą tylko swoją obecnością kosmos oswajać.
Wiem, że w naszej codzienności nie sprawdza się zasada krzyku i powinnam może raczej szeptem do biegania zachęcać, cichaczem, od tyłka strony, tego, czy tamtego podejść i później skołować. Bo za dużo głośnych słów może być zwyczajowo jako objaw nomen omen słabości odebrany, o czym w elementarzu zwięzłej wymowy już we wstępie piszą. Za wiele o tym gada, jakiś marketing na pewno ma z tym cwałem powiązanie. Pewnie w rzeczy samej, pogoń w realu krzywi kopyta, jelita na drugą stronę wywija, albo jeszcze coś gorszego, a ona jest tylko tego konsorcjum prucia, subiektem. Gonitwą handluje, szalonego karierem na funty sprzedaje, przez internet się to odbywa, żeby nikt jej nigdy za rękę nie złapał. Musi tego bubla dużo sprzedać, bo siedemnaście procent od każdego człapania, czy też galopady ma w rozliczeniu, a wiadomo że handel to żydokomuna… (pepsi eliot)
Pepsi
no to dalas mi do myslenia z ta joga…bo biegam od 3 lat i to duzo, a teraz troche zredukowalam i wprowadzilam joge, bo jak Kroliczek mialam wrazenie, ze bieganie jest zbyt energochonne….choc zgadzam sie ze yoga to jest narzedzie bardiej dla ciala, medytacja czyni nas bardziej swiadomymi i zapewne lepiej medytuje mi sie po intensywnym wysilku fizycznym…..do smiechu niestety jeszcze mi daleko, ale mam nadzieje , ze sie w koncu przebudze i zasmieje;-))))))
Super jest ta seria o swiadomosci, prosze wiecej..
pzdr
justyna
Justyno 😀
Pepsi, bardzo wierzę w to co u Ciebe czytam. Jeśli jednak nie dla mnie bieganie- z różnych względów – czy jest jakaś droga zastępcza? Aby efekty były podobne?
zwykła medytacja, niedynamiczna
Dla „typowego” człowieka zapalnikiem świadomości nie jest cisza i brak dialogu, lecz wiedza.Czy tak się nie stało z Tobą Pepsi?W twoim życiu pojawiły się nowe osoby i zaoferowały Ci coś, wcześniej medytowałaś w biegu, umiałaś wyłączać paplaninę. Taka wewnętrzna cisza sprawdzi się u ludzi wschodu ewentualnie mało nadtrawionych ludzi zachodu. Tu trzeba czegoś mocniejszego, czegoś porywającego. Wyciszenie pomaga powściągać gadatliwy umysł, ale samo w sobie rzadko kiedy indukuje „pierwszej przejście”. A istota nieświadomości polega właśnie na tym, że zawężony horyzont ukazuje Ci jedynie opcje, które znasz, jak więc mógłbyś chcieć coś, o czym nie wiesz? Poza tym posiadanie atrakcyjnej żony, może pomóc wznieść się na wyżyny 🙂 To jest tylko pozornie zbieżne z pierwszym punktem, bo co „cwańsi” wiedzą, że w eterze znajdują się wszystkie scenariusze jakie można sobie wyobrazić. O tym wspominał autor Transerfingu Rzeczywistości. Jak kto nie umie ich odławiać, to nie umie.
Bo bieg daje endorfiny.
A joga – to wyciszenie.
Ale żyj jak chcesz!
piszesz ze artysta nie stworzy nic nowego, ok modyfikacja czegos co bylo – czy to nie jest nowe? czyli artsyta tworzy z poziomu umyslu, bo umysl nie wymysli nic nowego. a serce dusza wymysli?artysta przebudzony tworzy z jej poziomu? czy wtedy sztuka jest „lepsza” (czyt. bardziej wartosciowsza, sensowna) od sztuki artysty nieswiadomego ktory TAK SAMO tworzy z serca, z pasją ? a moze powiesz Pepsi ze od nieswiadomego to nie z pasjii, serca tylko mu sie tak wydaje.
Nie o tym była mowa, będę dalej tłumaczyć. Artyści w ogóle mają gorzej, bo mają zwykle silne ego, jak egotycy
Gdyby nie mieli Ego – nie stworzyli by tego co chcą przekazać ludziom.
Przeciętnych ludzi są miliony.
https://www.youtube.com/watch?v=8yHyreFzUVM#t=167
Nie ma przeciętnych ludzi.
oczywiście że nie ma
„Pojecie o przebudzeniu”,Super termin.Powinnismy zatwierdzić prawnie pewna specjalizację.”ten kto ma pojęcie o przebudzeniu” instruktor i to koniecznie z europejskim certyfikatem ISO.Powinni rozdawać dyplomy takim specjalistom,jeszcze zatwierdzane przez sanepid….Umysł jest zagadka.Nikt nie wie jak działa,tak jak świadomosć.Lubię Osho ale mój Bóg(osobisty) powiedział iż jego nauki nie są prawdziwe.Zreszta sam zapowiadał iz nikt go nie zdogmatyzuje,gdyz raz mówił jedno,by potem temu zaprzeczyć.
wszystko czemu Osho zaprzecza w swoich kolejnych wypowiedziach i tak nie jest zaprzeczeniem. To są po prostu dwa nurty tej samej prawdy. Ludzie często mówią o sprzecznościach w wypowiedziach Osho, dlatego też,że on sam o tym mówił, gdyż nie chciał stawać się dla nikogo guru. Nie chciał nikomu wtłaczać własnej prawdy, chciał aby każdy odszukał swoją. Wzbraniał się przed religią, bo właśnie religia narzuca ludziom swoje prawdy,( karze, mówi o obowiązkowym uczestnictwie), a raczej wygodne dla niej wierzenia. Jednak wiedząc o tym wszystkim, gdy od kilku miesięcy codziennie przez wiele godzin studiuję jego wypowiedzi spisane na podstawie nagrań, dochodzę do jednego wniosku, że większej spójności nie widziałam nigdzie.
Urodziłam się buntownikiem, sceptykiem, osobą podważającą wszystko,i ze zdziwieniem obserwuję siebie samą, Nie mam się do czego przyczepić. Osho to jest współczesny Jezus, Budda. Dwa razy byłam w torusie całkiem przypadkowo, byłam oszołomiona i nie potrafię tego właściwie ocenić. Gdybym nauczyła się tam wchodzić kiedy tylko zechcę być może też zaczęłabym chichotać jak Budda.
Mój (osobisty Bóg) nie ma nic wspólnego z religią.Nawet Osho mówi iz ślepa wiara nie jest cnotą,lecz najwyzszą z możliwych ignorancją.Lubię Osho,jest błyskotliwy i z poczuciem humoru.Dla mnie religia jest ograniczeniem we własnym rozwoju.Zresztą Osho też mówił iz człowiek godny swojego miana nigdy nie przyjmie za swoje cudzych pogladów,chyba ze wynikaja one z własnego doswiadczenia.Podobnie mówił Budda.Osho nie chciał byc dla nikogo guru gdyz wiedział iż kazda jednostka juz ma wszystko,co potrzebne do rozkwitu.Narzucajac własne poglady czy widzenie stałby się dla innych opornikiem w ich uświadomieniu sobie siebie.Wszyscy wielcy nauczyciele i mistycy dokonują tylko jednego.Rozbijajaą dotychczasowe naleciałosci i schematy myslowe,narzucone przez społeczeństwo,kulture czy religie tak aby człowiek mógł zacząc myśleć po swojemu i aby mógł zobaczyc własną „iskrę” istnienia.
Tak, też kiedyś czytałam Osho, medytowałam i cała ta reszta, a potem niestety dostałam psychozy. Byłam w takim stanie że nie wiedziałam czy iść w prawo, czy w lewo, śmiać się czy płakać. Na szczęście dobry Bóg (kiedy już wyszłam ze szpitala) postawił na mojej drodze pewnego Dobrego Człowieka który mnie zaprowadził do Kościoła i o tego czasu jako tako (całkiem nieźle 🙂 funkcjonuję. Dzięki Bogu. Nie dzięki Osho. Ponoć jak się uwierzy w energię to już koniec.
PS bardzo lubię Twojego bloga, jest w nim pełno mądrych rzeczy. Pozdrawiam.
Nie należy w nic wierzyć, a energia jest wielkością fizyczna, która można zmierzyć , patrz mc2 🙂
Ula zagubiona ale myślę że powróci do Osho. Aż się dziwię że pisze tutaj takie bzdury o religii i bogu .
Przeczytałam u Ciebie na blogu o Osho i o wymiarach. Zaczelam szukac informacji na ten temat w Internecie. Znalazłam różne co z resztą zamieściłam w moim poprzednim komentarzu. Nie wiem co jest prawda bo stawiam pierwsze kroki. Tak czy inaczej czytając te różne informacje zrozumiałam że jednak to co działo się ze mną jak byłam mała nie bylo czymś przypadkowym chyba że wszystkie dzieci to mają. Czytałam że dzieci maja trzecie oko otwarte. Jak byłam mała to zabawy z dziećmi w ogóle były poza mną. Mnie interesowała magia i czary. Oglądałam w tv czarodziejki. Czarowalam, wysylalam energię żeby poruszyć przedmioty co oczywiście mi nie wychodzilo hehe. Potem jako starsza interesowalam się horoskopami, kupiłam książkę do hipnozy, kartami i wszystkim co związane z magią. Teraz jestem dorosła i zatracilam to. Wiadomo, dom,dziecko,praca. Chodziłam trochę na jogę ale dni w których są zajęcia mi nie odpowiadają. Teraz tak myślę że te moje zainteresowania może nie były nienormalne, może nie brały się znikąd. Jako dziecko szukałam jakiejś drogi ale nie wiedziałam w która stronę iść. Pepsi co wg Ciebie mogę zrobić, od czego zacząć pracować nad moją energią, czy zgłosić się gdzieś? Dziękuję za odpowiedź.
Nigdzie się nie zgłaszaj, wszystko co jest Ci potrzebne masz już przy sobie, wyjdź z głowy, nie wspominaj przeszłości, dziciństwa, to nie ma teraz znaczenia, oczywiście w kontekście kontynuacji ma, ale jak widać nie ma u Ciebie kontynuacji. Wycisz ego, wyzeruj emocje i zacznij docierać do siebie samej. Czarna magia nadal jest praktykowana na tym świecie, ale nie pisałabyś takiego komentu, gdybyś była jedną z nich. Biała magia to zwykłe sztuczki, więc tez nie o to chodzi. Miłość jest alchemią, pokochaj siebie i świat bezinetersownie z serca i będziesz najbardziej magiczną osobą, lovciam
Kilka lat temu jak byłam w bibliotece znalazłam książkę o metodzie bsm czyli uzdrawianiu energia. Przeczytałam. Później miałam książkę jakiegoś Rosjanina który tłumaczył jak wejść z poziomu beta w mózgu na którym pracujemy na codzien na poziom alfa,czyli ten wyższy. Pisal jaka stworcza moc ma nasza mysl i ze my mamy wplyw na to co sie dzieje w naszym zyciu. Podobnie mowil Osho. Cały czas to w moim życiu się przewija. Jak byłam mała to akurat horoskopy i inne sprawy były tym do czego jako dziecko miałam po prostu dostęp, wtedy jeszcze nie wiedziałam co jest dobre a co zle choć tego człowiek uczy się przez całe życie. dzieki za odpowiedź.
Wiem że mam nie myśleć o przeszłości ale przypomniała mi się jeszcze jedna rzecz o której chciałam napisać i na tym zakończę. 2 lata temu umarł mój teść. Byłam z mężem u nowego proboszcza żeby załatwić pogrzeb. Po wizycie u proboszcza po prostu wyszłam chora. On tak ze mnie wyssał energię. Wtedy nie wiedziałam o co chodzi ale potem ludzie zaczęli na niego gadać. Mój mąż nie miał takich odczuć a ja powiedziałam, że to jest wredny i zły człowiek. Teraz powoli układa mi się to w całość, ze mam zdolność odczuwania różnych energii i one na mnie oddzialowuja prawdopodobnie ze względu na moje wrażliwość. To tyle chciałam. Dziekuje:-)
niestety Kochana, nikt nie jest w stanie wyssać z Ciebie energii, wszystko jest Twoją projekcją, jeśli jednak aż tak to poczułaś („ludzie religii” to niestety często bardzo niskie wibracje) to oznacza że rezonujesz z kimś takim, że też weszłaś na bardzo niskie wibracje. Pewnie cały czas oceniałaś go, byłaś na nie, i tak dalej, albo są jeszcze inne przyczyny <3
Aha. To jednak źle to sobie wytlumaczylam. Dzięki za wyjaśnienie.
Osho raczej nie miał świadomości bogactwa w tym podanym przykładzie, tylko prezentował nieświadomość, albo świadomość marnotrawstwa, głupoty i nieobliczalności. Tę samą świadomość mają np. szejkowie. To biedacy z dużymi ilościami pieniędzy i wpływami. Nic więcej. Ich „świadomość” widać w ich podejściu do kobiet, religii i wielu innych spraw.
Osho gdy zdał sobie trochę sprawę ze swej głupoty to zamknął dziób na rok. Ale już mu to niewiele pomogło.
Jest dobrym inspiratorem, filozofem, ale… wielu rzeczy nie ogarnął, a już na pewno nie przejawił ich w swoim życiu. A szkoda, bo po tym poznaje się mistrza. Nie po samym gadaniu.
Dżizas aleź strata energii, nie pisz już, oszczędzaj się
Bardzo cenię tfuj blog, choć niekoniecznie tfoją ksyfke bo propaguje pefien napuj.
Niemniej jednak, Co do innych spraw, to:
„Żaden artysta nie potrafi wymyślić czegoś, czego jeszcze nie ma.” Jest to całkowicie błędne. Właśnie to oni to wymyślają.
Przykłąd z Nasredinem jest ciut śmieszny, ale nieświadomy. Nikt świadomy nie pije alkoholu.
Posfolisz że pozostanę przy sfoim zdaniu, albofiem możesz po prostu nie wiedzieć że coś co sądzisz, że tego nie ma, już jest. Raczej mam tu na myśli, że ludzie operują pojęciami, które znają. Na przykład powstaje portret człowieka bez ust, albo z okiem w miejscu ust, ale to nadal jest to co jest.
Podałaś średni przykład, a ja myślałem np. o idei typu wynalazek potrafiący generować energię z ruchu skrzydeł much:)
Nie rozumiem dlaczego jako znawczyni tematu piszesz 'indyjskie’. Jest to niepoprawnosc. Powinnas pisac 'hinduskie’. Wszystko co indyjskie pochodzi od Indian. A co hinduskie pochodzi z Indii. Prosze, uzywaj poprawnej polszczyzny. Tak samo z kuchnia-nie jest indyjska tylko hinduska.
Bogactwo ma różne oblicza. Jak się policzy ile chemikaliów, farb, toksyn się wpuszcza do natury i rzek (jak w tej chwili w połowie Azji + pływająca wyspa plastiku koło Hawajów https://www.youtube.com/watch?v=0VS_i6UTwmc ) to inaczej się patrzy na setki i tysiące niepotrzebnie wytwarzanych sprzętów, które leżą latami w sklepach.
Pepsi, chciałam zapytać co sądzisz o ludziach, którzy chodzą do wróżek, zajmują się horoskopami, numerologią, runami itp
Pytam bo mam w swoim najbliższym otoczeniu osoby, które korzystają z tego stale i układają swoje życia na tej podstawie.
Niestety, czasami także życia innych..
Nie oceniam ludzi, których nie rozumiem, ale może tak być, że gdy ludzie znajdą się w trudnym okresie, potrzebują takich prognoz. Chyba nikt szczęśliwy nie idzie do wróżki.
Pepsi kochana, w kilku Twoich postach wspominasz o Kronikach Akaszy. Czy możesz zdradzić czy praktykujesz? Co o tym myślisz? Czy to „działa”? Od jakiegoś czasu intensywnie o tym myślę, tylko muszę zrobić ten „krok”. Pozdrawiam
bazę danych nazywam kronikami Akaszy, bo to tak naprawdę jedno i to samo, też warianty rzeczywistości Zelanda to to samo. Tak, staram się kontaktować z bazą danych.