a epatuj se Kiszonko cielesnością ile chcesz i wyhaczaj kolesia na proste plecki trzymam kciuki 🙌💚🩵🩷🔮🥀😘☕️💫
Przebudzenie to koniec cierpienia
Rodzisz się i wkrótce wpadasz w tryby dopasowujące cię do reszty. Jesteś oceniana, rywalizujesz już w przedszkolu, popisujesz się, starasz się dogodzić rodzicom i społeczeństwu, kościołowi, swoim politykom, którzy wciąż mówią ci dokąd powinnaś zmierzać.
Gdy niezbyt wychodzi ci wpasowanie w cudze oczekiwania, a masz akurat 14 lat, uderzasz w darcie faj, robienie flaszek i robisz blanty sądząc, że jesteś buntownikiem. W rzeczywistości wkręcasz się w matriks na maksa. Następnie stajesz się dobrym anty-przykładem dla tych robiących karierę.
Niektórzy, aby się obudzić nie potrzebują niczego, nagle cyk, i stają się oświeceni. Ale zdecydowana większość będzie szukać jakiegoś nauczyciela duchowego (nie guru), przynajmniej na początku, ale tylko wtedy, gdy uświadomi sobie, że żyje w cudzym programie. Że cały czas dokarmia matriks.
Śpiącym może wydawać się to nieprawdopodobne, ale jest wiele oznak, że jesteś absolutnym niewolnikiem matriksu.
1. Podatki
Podatki są chyba najwyższym wskaźnikiem, że jesteśmy niewolnikami matrycy. Tradycyjne pojęcie niewolnictwa wyczarowuje obrazy ludzi w kajdanach zmuszanych do pracy dla bogatych właścicieli plantacji.
Współczesna wersja tego samego, to fakt, że podatki są ci zabierane nawet automatycznie, zanim jeszcze zobaczysz ciężko zarobione pieniądze. Najgorszym jest, że nie masz żadnego wpływu na to, jak te pieniądze są wydawane.
Matriks ustanawia prawa, którym człowiek nigdy nie podlegał. To nie są prawa naturalne, zostały wymyślone z pewnością nie dla dobra jednostki. I co z tego? Matriks skoro jest, musi być nam do czegoś potrzebny. Jako kolejne doświadczenie? Mamy doświadczyć wszystkiego?
Mając w sobie boskość, mógłbyś coś z matriksem zrobić, ale nie robisz, gdyż uczysz się dopiero, jak od nowa programować własną podświadomość, a co za tym idzie wahadła.
Czy w takim razie masz zaprzestać płacenia podatków? Odradzam, jesteś w tym po coś.
2. Leczenie
Idziesz do lekarza, ale nadal jesteś chora. Nowoczesna opieka medyczna jeszcze długo nie zaleci ci zmiany diety, czy aktywności fizycznej na poważnie. Owszem ktoś może o tym bąknąć, jak o dodatku, ale nigdy nie usłyszysz, że to cię może uleczyć.
Matriks wzbrania się przed tym, abyś zdrowiała, owszem wczesna śmierć też nie jest opłacalna (byłoby się krótko dojonym, chociaż matryca robi wszystko, aby nawet w krótkim czasie uruchomić ekstremalnie drogie kuracje chemiczne), ale jednak długie (najlepiej pół życia, a ostatnio ludzie całe życie biorą farmaceutyki) trwanie w chorobie, to opcja idealna.
Od tego momentu żyjesz już tylko swoją chorobą. Martwisz się przyszłością, nie ma cię nigdy w teraz. Zamiast tego lubisz dodatkowo podczepić się pod wahadło religii i polityki. Jesteś idealna dla matriksu. Idealna jak złota krowa.
3. Polityka
Głosowałaś na tego, czy tamtego polityka, teraz jesteś zła, albo zadowolona, bo rządzi ta, czy inna partia. Wciągasz się w dyskusje przy stole, ten lepszy, czy tamtem. Spalasz własną energię.
Twoi przeciwnicy przy stole wigilijnym spalają swoją, jest gęsto w powietrzu od niskich wibracji i matriks zaciera rączki. Nie ma znaczenia, którzy politycy doszli do władzy, od zawsze jedni, czy drudzy, nawet jak nie są tego świadomi, pracują, żywią ten sam matriks.
W Stanach praktycznie wszyscy prezydenci (i yyy… przegrani kontrkandydaci również) są ze sobą spokrewnieni (Obama też) i wywodzą się z angielskich rodów królewskich, a grzebiąc jeszcze dalej można dokopać się do yyy… Mahometa.
Jaraliśmy się, że upadła komuna, to oczywiście miało się wydarzyć, było zaplanowane, a następnie nas wyprzedano. Ale tym też się nie trop, bo wszelkie narody, nacje, podziały między ludźmi są wymyślone i narzucone nam przez Matrix. Nie wyprzedano nas, bo jesteśmy jednią z tymi, którzy nas wykupili. Matrix też będzie karmił się taką nienawiścią Twoją. Nie ma się co jarać nimi, czy martwić. Wszyscy jesteśmy cząstką tej samej energii sprawczej, jaką jest Bóg. Nasza jaźń, czyli prawdziwe jestestwo, prawdziwi my jesteśmy tą samą energią, która tym (Ziemią, Wszechświatem) wszystkim zarządza. Matrix póki dyszy, nigdy nie zgodzi się, abyśmy się o tym dowiedzieli. W momencie, gdy przechodzisz na wyższe wibracje, matrix traci nad Tobą władzę. W momencie, gdy wyłączasz ego, matryca będzie głodna. Bez wspierania jej naszymi myślami, bez obrażania się na polityków i partie, zdechnie. Póki co, wszystko na prawo, czy lewo, albo pośrodku jest korupcją, więc spoczko, śmiej się z tego, bo nie o to w życiu chodzi.
Ciężko jest pracować, gdy się nie lubi swojej pracy. Wiele osób nienawidzi swojej pracy, ale ją wykonuje, aby zarobić pieniądze chociażby na rachunki, czynsze, czyli generalnie życie swoje i podopiecznych. Praca to wielkie nieporozumienie i pieniądze to wielkie nieporozumienie, ale zarówno w jedno i w drugie jesteśmy każdego dnia wkręcani przez matrix, jednak też spoczko. Jeśli nie lubisz swojej pracy, a pół życia spędzasz w niej, to jest mocno nie halo.
1 aspekt, że matrix Cię wkręca w spiralę pieniędzy, którą sobie dowolnie steruje, a to inflacja, a to Frank idzie w górę nie wiedzieć dlaczego? (są tacy co dobrze wiedzą), a to podatki idą w górę, a to mówi się nagle, że jest potworny smog, więc ludzie zaczynają nienawidzić kopalni węgla (a naprawdę jesteśmy potentatem węglowym), które sprzeda się więc z poparciem społeczeństwa za bezcen. Ale to też nie jest dla Ciebie ważne, gdyż to wszystko rozgrywa się na poziomie matrixowym. To nie ma znaczenia, bo w matrixie wszyscy jesteśmy wkręcani. Wszystko co jest gdziekolwiek w Ziemi jest nasze, bo jesteśmy jej świadomością. Dobra, a więc 2 aspekt ten na poziomie duchowym. Ten, który pozwala z każdej sytuacji wyjść obronną ręką. Im głupszą wykonujesz pracę, tym bardziej możesz się przy niej zerować. Gdy nie lubisz swojej pracy, a nie możesz jej zmienić, gdyż nie ma dla Ciebie pracy (to nie jest prawda, ale teraz, gdy nisko wibrujesz możesz w to szczerze wierzyć), a więc gdy nie lubisz, ale jesteś do niej uwiązana zacznij w nią wchodzić. Zacznij z nią postępować jak obserwator, wykonuj ją całym sobą, z pietyzmem, jak mnich tysięczny raz zaparzający herbatę (wydaje Ci się to zbyt łatwe?), a więc jak mnich uderzający igłą w grubą szybę (przez 27 lat), aż balonik za szybą nagle pęka. Tak to działa. Właśnie taka praca, która Cię nie kręci, nietwórcza (we wszystko można włożyć kreację), może stać się Twoim wybawieniem. Zaczniesz coraz wyżej wibrować, każdego dnia zerować się na coraz dłużej, przestać siedzieć w głowie, przestać karmić matrix i nagle cyk: przebudzisz się i wygrasz wszystko. Oczywiście pewne jest, że im będziesz wyżej wibrowała, tym Wszechświat zacznie Ci bardziej sprzyjać na każdym kroku. Nie matrix, ten będzie zdychał z głodu.
Jesteś gotowa przez większość życia finansować system bankowości, który jest własnością garstki siedzącej w 3 (a rothschildowska góra tej garstki prawdopodobnie w 4: technologie) wymiarze? Ile razy płacisz kartą kredytową, za każdym razem podkręcasz cyfry w bilansach banków najbardziej zaangażowanych we współczesną grabież finansową. Gwałtownie zwiększa się moc tych instytucji ile razy Ty chcesz wybić swoje życie na fałszywe tory, czyli zaspokajając pragnienia ego (dla sąsiada), chociaż wystarczyłoby Ci zaspokoić potrzeby własnego ciała.
Gdy wejdziesz na tę spiralę, Twoje życie zamieni się w życie od 5 do 5, będziesz dodatkowo non stop tkwiła w przyszłości, a nigdy nie będzie Cię tu i teraz. Być może z powodu głupiego kredytu nie przebudzisz się w tym życiu Ale kij z tym, żebyś chociaż osiągnęła radosny spokój, ale nic z tego. Nie o to kaman w życiu. Jedynym prawdziwym sukcesem, który może, ale nie musi towarzyszyć sukcesowi materialnemu jest dotarcie do siebie samej za życia.
Skoro żyjesz w materialnym 3D pieniądze są Ci potrzebne, dlatego wzięcie kredytu musi być bardzo świadome. Gdy tworzysz w biznesie, kredyt może okazać się idealną dźwignią finansową (kredyty hipoteczne dawane „pod biznes” są zawsze krótkie). Jednak, gdy będzie to mieszkanie, czyli tak naprawdę kredyt konsumpcyjny, dobrze się nad tym zastanów, bo jednocześnie będzie to podpisanie cyrografu z matrixem. On to uwielbia. On to żre.
Możesz rozmawiać z prawdziwymi ludźmi o bieżących wydarzeniach, o których wiesz z yyy… telewizora. Telewizja jest najsilniejszym (ze wszystkich dostępnych) narzędziem służącym do kontroli umysłu i „programowania” mas. Bez względu na to, czy jest „fajna i zabawna”, czy też „poważna” za każdym razem wzmacnia i przystosowuje pewne zachowania mas. Zachowania, które karmią matrix energo-informacyjny. Telewizornia umacnia nasze ego w dramatyzowaniu, wszystko erotyzuje, uwielbia przemoc, uczy uległości wobec fałszywych wzorców (medycyna, farmacja, bankowość, polityka, nacjonalizm).
Zaczynasz wierzyć, że pewne warunki muszą być spełnione, aby osiągnąć szczęście. To jest najbardziej absurdalne.
Matrix będzie Cię kontrolował i robi to na każdym kroku. Musi Tobą sterować, żebyś nie zrobiła jakiegoś głupstwa i nie przestała go karmić. Podsyca pewną logikę w Tobie: „nie mam nic do ukrycia, więc spoko, nikt nie zrobi mi krzywdy”. To oczywisty matriksowy podstęp, żebyś jak najwięcej o sobie powiedziała. Moje auto dokładnie wie, gdzie jestem (nie da się tego lokalizatora wyłączyć) pod pretekstem, że to jest bezpieczne. Komórki wyłączone, czy nie, mówią i tak to samo. Matrix chce wiedzieć o Tobie wszystko, żeby lepiej obmyślić wabiki i pułapki. W korporacjach dostajesz wypasione komórki, tablety, auta, wyjazdy integracyjne, leczenie medycyną matrixową, ba, nawet żłobek, abyś sprzedała swoją duszę.
Myślisz, że świat będzie bezpieczniejszy, jeśli rządy będą nas dobrze dozbrajać. Żadna wojna, żadna przemoc nigdy i nigdzie nie była niczym innym jak tylko matrixem. Broń służy o kontrolowania pieniądza i nie ma nic wspólnego z dobrem jednostki. Gdybyś Ty też mogła nosić broń, może byłoby inaczej na poziomie materialnym. Na poziomie energetycznym atak i odwet to właściwie jedno i to samo. Jest dość mały dystans pomiędzy tym, gdy krzywdzisz, i gdy jesteś krzywdzony. Ego człowieka karmi jego ciało bolesne zadając ból z powodu własnego cierpienia. Nie wchodzę w ten temat, Tolle to pięknie tłumaczy w swojej „Potędze teraźniejszości”.
Gdy masz jasność w temacie, a jednak świadomie kontaktujesz się z fluorem, oznacza to, że jesteś na całego w matrixie. To jest to słynne: „przecież oni by tego nam nie zrobili, przecież sami piją tę wodę, czyszczą zęby i takie tam”. Umysł (ego) jest nad ciałem, ciało mówi znacznie ciszej, znacznie mniej wyraźnie. Gdy nie pochylisz się nad ciałem, tylko słuchasz wrzasków ego siedzisz w tym po uszy. W niskowibracyjnym matrixie. Twoje ciało nie chce fluoru, uwierz. Twoja jaźń jest nad ciałem i ego, ale nie dowiesz się tego jedząc fluor.
j.w.
Jeśli jesteś uzależniona od farmaceutycznego kompleksu przemysłowego w zakresie zarządzania własnym zdrowiem psychicznym, to tkwisz w matrixie tak bardzo, że zerowanie będzie szczególnie trudne, a być może natenczas niemożliwe. Stosowanie leków psychotropowych rośnie obecnie bardzo szybko, ponieważ ludzie są przekonani, że stany psychiczne i emocjonalne mogą być klasyfikowane jako yyy… choroby. Niestety prawda o naturalnym dążeniu do zdrowia psychicznego została zamaskowana przez korporacyjne media, co się przekłada na ogromny zysk placówek medycznych, i reszty. Jeśli przyjmujesz leki psychotropowe, to jesteś pod jedną z najsilniejszych dostępnych form kontroli umysłu.
mój wpis: „Dlaczego szpitale psychiatryczne milczą…„
Część tej kontroli służy ku temu, aby przekonać Cię, że nie masz władzy nad swoim własnym umysłem. Jest to bardzo poważne kłamstwo matrixu. Dlatego, gdy chętnie bierzesz te psychotropowe leki godzisz się na najgorszy rodzaj niewolnictwa. Leki te hamują naturalne reakcje psychiczne, a hamując naturalne odpowiedzi emocjonalne ciała na myśli, które stwarzają Ci problemy (ego) nie jesteś w stanie niczego zmienić, nie zerujesz się, nie wchodzisz na wyższe wibracje, nie pomaga Ci oddech, ani masowanie Harry bieganiem, nie ma Cię tu i teraz wcale, stajesz się niewolnicą matrixu.
Skupiając się na programach informacyjnych stajesz się obiektem kontroli i manipulacji. Nawet lokalne wiadomości są kontrolowane przez agentów korporacji. Matrix żywi się Twoim lękiem, nie ma znaczenia czego się boisz, bylebyś się bała. Z drugiej strony świetnie potrafią też straszyć strony „alternatywne”, w tym kiedyś moja, zanim zaczęłam kumać czaczę. Nie ma się czego bać, jesteś nieśmiertelna, to ego drży przed śmiercią, ale Ty nie jesteś swoimi myślami, Ty jesteś nieskończonością, Ziemią, Buddą, Wszechświatem, Jezusem, nie musisz się bać i karmić matrixu. Dopóki nie umiesz się łatwo zerować, nie potrafisz wchodzić na wyższe częstotliwości wibracyjne, dopóty nie googlaj smutów. Zresztą tu i teraz i tak ńie będą Cię dotyczyć.
Nieustający strumień zaciekawienia sportem, wynikami, meczami, zawodami, telewizją sportową, muszę Cię rozczarować, to również oznacza, że Twój instynkt samozachowawczy został skradziony przez Matrix. Zainteresowanie sportem w takim wydaniu oznacza niskie wibracje, impulsywną trywialność i nieustający eskapizm z tu i teraz. Wszystko, byle tylko nie zacząć żyć. Nie życie karmi Matrix.
Jesteś sceptyczna w jakiejkolwiek dziedzinie życia, która nie została „sprawdzona” lub potwierdzona przez współczesną naukę. To jest dziedzina gdzie Matrix wręcz tuczy się na całego. Doświadcznia ludzi nic nie znaczą, liczy się tylko badanie, najlepiej żeby ośmieszało doświadczenie. Wyobraź sobie ekstremalnie przebadane statyny, aspiryna, insulina, i setki leków, i zupełnie nieprzebadane owoce, warzywa, posty, naturalny detoks, co wybierze ego? Setki badań jest sponsorowanych przez korporacje, które mogą odnieść ekstremalne korzyści finansowe, gdy okaże się, że produkty są wporzo. Wporzo okazał się aspartam, zawsze wporzo jest chemioterapia. Na świecie jest miliony strażników, woluntariuszy matrixu.
Jeśli nie przyszło Ci nigdy do głowy, żeby kwestionować spopularyzowane wersje historii ludzkości i nie tylko. Jeśli przyjmujesz za pewnik, że to czego się dowiadujesz jest Twoją prawdą i że powinnaś nią podążać. Z „Kymatica” Ciało ludzkie jest zespołem około 50 bilionów komórek. Wszystko, co robi ciało robi też komórka. Komórki mają układ oddechowy, odżywiają się, czują, myślą i komunikują z innymi. Biliony komórek tworzą jeden organizm zwany ludzkim ciałem. A miliard ciał ludzkich współtworzy organizm, nazywany przez nas Ziemią. Ziemia ma więcej podobieństw z ludzką anatomią niż przypuszczamy. Ziemia ma swój własny generator elektromagnetyczny, tak jak ludzkie ciało. Badacze stwierdzili, że przez komórki okołonerwowe znajdujące się w każdym nerwie ciała przepływa stały prąd elektryczny. Ścieżki tego przepływu nazywane są meridianami i były używane w akupunkturze co najmniej od 2000 lat. Jeszcze wcześniej wspomina się o “ścieżkach smoka”, czy “liniach geomantycznych”, na których wznoszono wiele struktur megalitycznych, wyznaczających meridiany Ziemi. Te meridiany energetyczne generowane są przez częstotliwości rezonansowe Ziemi zwane rezonansem Shumana. Każda planeta ma swoją częstotliwość uzależnioną od obwodu i średnicy, oraz szybkości orbitalnej i obrotowej. Częstotliwości te zaczynają się przy 7,83 Hz a kończą na 43,2 Hz czyli siódmej harmonicznej co koreluje z 7 czakrami. A największym odkryciem co do naszej Ziemi jest jej świadomość. Widzialnym atrybutem świadomości jest pole energetyczne kierujące kształtowaniem się organizmów. Morfogeneza jest terminem naukowym wyjaśniającym tworzenie się tkanek, organów i całych organizmów. Świadomość jest siłą stwórczą całego wszechświata. Ma różne nazwy, jak Bóg, Jahwe, Kriszna, Przyroda, Pole czy Bóstwo.
śpiąc karmisz matrix
Siedziałaś kiedyś w poczekalni u lekarza? Jechałaś kiedyś tramwajem? Stałaś kiedyś w kolejce? Byłaś kiedyś na imieninach? Słyszałaś opowieści o chorobach? Coraz młodsi ludzie wciąż opowiadają o swoich chorobach. Jest to tak nagminne, że nie da się zjeść porcji sushi bez wysłuchania historii choroby dochodzącej z sąsiedniego stolika. Matrix karmi się takimi opowieściami, wywołują strach, zwiększają stany lękowe do tego stopnia, że chory podtrzymuje uwagą swoją chorobę. Tak to działa. Gdy chcesz, aby problem został wzmocniony zacznij karmić go wciąż swoją uwagą, nie odpuszczaj. Im bardziej będziesz gadała o tym, czy innym polityku, tym bardziej go będziesz wzmacniać. Im więcej ludzi pozna historię Twojej choroby, im ty bardziej będziesz skupiać na niej swoją uwagę, tym trudniej będzie Ci się jej pozbyć. Nie chodzi o to, aby ignorować problemy, działanie zawsze jest najlepsze, ale działanie to wybranie drogi do celu, a celem jest wyleczenie. W razie choroby jak najszybciej zacznij działać, zamiast wciąż podbijać temat swojej choroby. Wręcz milcz na ten temat, zarówno werbalnie, jak i wewnętrznie. Matrix uwielbia ludzi skupionych na swoich chorobach. Wystraszonych, roztrzęsionych, straszących wszystkich wokół swoim problemem, to świetna pożywka dla matrycy 3D.
Jeśli jeszcze nie zorientowałaś się, że jesteś istotą duchową, że prawdziwa Ty to nie jest Twoje ego, tylko ta nazwijmy to „pustka” w Tobie, czyli nieśmiertelna Jaźń, dusza, Budda, boskość, Jezus, czy jak to chcesz nazwać, czyli jeśli nie zaczęłaś się jeszcze budzić, jeśli nie weszłaś chociaż jednym paluchem na drogę do oświecenia, jesteś idealną karmicielką matrixu.
Ale spoko, wystarczy szczypta świadomości i trochę więcej intencji, żeby to zmienić, zacząć się zerować, wibrować wysoko i rozpocząć tu i teraz życie bez lęku.
Rockman drze faje, robi flaszki i takie tam, to kolejny znak:)
owocek
Powiązane artykuły
Komentarze
Czym jest do cholery ten matrix? Ludzie go tworza ale czy tez ludzie nim sa? Co to jest?
to jest energia pochodząca od zbiorowego ego, i karmi się energią, kilku ludzi (rodzin) wybiło się i oni rządzą światem, ma to też związek z tą energią, korzystają z matrixu, gdyż prawdopdobnie wiedzą znacznie więcej, iluminaci etc, to ma już związek z 4 wymiarem – technologiami, kiedyś napisze co wiem w temacie
Bib, to w miarę czytania postów Pepsi powinno Ci się rozjaśnić. Przynajmniej ja tak miałam:-)
Pepsi dziękuje <3
Hej Pepsi A co byś poradzila osobom z fobia społeczna? nie ma sensu może pisać co się na nią złożyło… Ale jak żyć? Alko nie pomaga.. obsesyjne kompulsywne żarcie i rzyganie po tym tym bardziej.. cofam sie w rozwoju….
spoko, nie cofasz się, jak będziesz miała szczerą intencję, zaczniesz się zerować, oddychać, biegać, wszystko odpadnie od Ciebie samo, ale zawsze zaczynasz od akceptacji, jest jak jest, nie obwiniasz się, nie martwisz jakimś cofaniem, nie prognozujesz, po prostu ruszasz z miejsca, a jak będzie jeszcze jakiś rzyg, znowu zaakceptujesz i ruszysz dalej, w końcu wszystko zacznie wykruszać się. Gdy nauczysz się być tu i teraz, przestaniesz się zmieniać przy ludziach, zniknie fobia
Dzieki za odpowiedź to dużo dla mnie znaczy ☺ moja Pepsi… dzięki za wszystko co tworzysz..
Cóż, wychodzi na to, że jestem wolny. Cóż, wiedziałem i bez Twego tekstu. Cóż, te 17 punktów, zebrane w jednym miejscu – dobra robota. Choć jedno trzeba podkreślać szczególnie mocno. Walka z systemem jest tylko drugą stroną tej samej monety. Walka zasila system. System trzeba wyłączyć. Pozbawić zasilania. Wówczas sam zdechnie. Cóż, wiem, pisałaś o tym. Ale o tym trzeba pisać i mówić ciągle. Bo oni nie wiedzą. Zapominają. Chcą walczyć i rozwalać system. A system szczerzy zęby w uśmiechu i klepie antysystemowców po plecach. Cóż, on umiera. I w tej swojej agoni robi się bardziej zjadliwy. Bez znaczenia.
Jesteśmy Wszechświatem. Nie lękajcie się.
właśnie tak jak napisałeś
z 17 z wiekszoscia problemu nie mam oprocz z praca dla matrixu (no a przy jej okazji i podatki of kors place, no ale place tez przciez kupujac cokolwiek) i mamona $$.
Od dziecka uczona bylam „szanowac pienadze”, nie zyc rozrzutnie, co w moim przypadku znaczy, ze lubie niezle zarabiac i malo wydawac… co niby zle nie jest, ale czasami za bardzo sie na tym fiksuje, a to juz fajne nie jest
Pieknie,kwintesencja,dodalabym jeszcze bezkrytycznie uzywany internet.Pozdrowienia zza wielkiej wody
<3
Jestem oczarowana tekstem. To o mnie (od początku niestety) ale przez wiele eksperymentów na swej duszy i umyśle często jestem/bywam w punkcie zero, o którym piszesz. Jednak dopada mnie czasem ten cholerny matrix np. lęk. Kurcze, niby wiem to już od dawna ale przekaz jaki stosujesz na nowo mnie oświeca haha Rzeczywiście przez moment dałam się też wkręcić w cudze programy co gniotło mnie i uwierało zanim połapałam się o co chodzi. Tym bardziej to pokręcone bo wiem, że wszystko jest w tej sprawie bardzo proste o czym nie jednokrotnie się przekonałam 🙂 I jak jest się na wyższej wibracji to wtedy dzieje się najwięcej powiedzmy cudów i żyjemy w zgodzie ze sobą i boską energią, dla której nie ma rzeczy niemożliwych 🙂 buziaki herbaciaki
buziaki owoczaki
Ja połknąłem niebieska tabletkę ok 10 lat temu, być może to ze jestem introwertykiem sprzyjało mi w przebudzeniu, ale wiekrzosci może nawet 80 procent ludzi poprostu nie dowie sie o matrixie dopóty dopóki On nie zaciśnie ostatecznej pętli …na ich szyjach …
Jak ten system wyłączyć?
wyłączając swoją uwagę na nim, nie karmiony zdycha, ale i tak w nim żyjesz, więc myśl o sobie, schodź w swoje ciało, do serca, do hary, nie siedź tylko w głowie
Będąc krytycznym wobec tzw. trendów, mody na coś, ogólnie przyjętych standardowych mniemań, itp. Ale i z tym nie przesadzić – trzeba znaleźć własną ścieżkę w życiu. Słuchać własnej duszy … Mówiąc bardziej obrazowo: nie być „owieczką w stadzie” … 🙂 . Pepsi – dziękuję. Przypominania o matrixie nigdy nie dość.
🙂
Wolontariusze matrixu, świetne określenie 😀
Ta Kymatica to musi być pasjonująca pozycja, sądząc po przeczytanym fragmencie.
A co do sportu, akurat pożartowałam sobie z mężusia siedzącego przed meczykami. Taki sposób nawet trafia, bo sam się śmieje z moich docinek.
to jest film, radzę zobaczyć
Super! Ja to wiem… ale myślałem, że Ty tylko o zdrowym szamie. 🙂
Pepsi, jak ja marzę o tym wewnętrznym spokoju! Czasami udaje mi się go osiągnąć ale wyłącznie na parę sekund. Wtedy czuję błogość, spokój, miłość. Wtedy mi się chce płakać ze szczęścia! I nagle znika wkręcając mnie znów w te same tryby i mechanizmy. Zalęknienie towarzyszy mi od zawsze. Pamiętam go już w przedszkolu, a mam prawie 40 lat! Teraz łzy mi się leją, bo wiem że jest inny lepszy wymiar, a ja go oglądam przez bardzo bardzo grubą szybę. Od lat. Jak w niego wejść? Jak uwolnić się od tej matrycy, którą mam w głowie? Czuję dysonans między głową a sercem i efektem są wrzody żołądka, nerwobóle, napięcie w karku. Czuję w środku prawdziwą siebie, parę lat temu ją pokochałam ale nadal nie potrafię jej uwolnić! Jak cholera to zrobić?????
Tylko joga i Twoje teksty przynoszą chwilową ulgę. Więc dzięki blond Czarodziejko 😉
parę sekund to już coś, budzisz się, nie martw się, nie kłopocz, zaakceptuj, że to nie jest łatwe, zaakceptuj, że ciągle emocje dochodzą do głosu, powiedz życiu taaaaak, taaaak, taaaaak. Nie oceniaj, nie trop się, że mija czas, a Ty jeszcze nie dotarłaś do siebie. Pomyśl w jakim jesteś cudownym położeniu, że wiesz o tym, że wiesz o tej istocie w Tobie. Każdego dnia odkąd mnie natchnęło dziękuję, jestem wdzięczna, że mogłam dalej iść przez życie całkowicie nieświadoma, identyfikująca się z ego. Teraz ile razy ego wysyłam na zieloną trawę, tyle razy wiem, że żyję. Ten czas się wydłuży, bądź spokojna. Nie oczekuj niczego, ciesz się każdą chwilą. Życie zawsze się odwdzięcza , gdy się żyje.
Maleńka pomysl o ceremonii z Ayahuascą 🙂
raczej nie polecam, gdy nie urodziłaś w Ameryce Południowej
Czuję dysonans między głową a sercem i efektem są wrzody żołądka, nerwobóle, napięcie w karku.”
Suplementujesz się czymkolwiek?
Wynalazca 😀
https://media.giphy.com/media/3o8dp8yu8Kfiy0Skj6/giphy.gif
WIELKIE DZIEKI! za kochana PEPSI 🙂
uważaj na swoje myśli – one stają się słowami
uważaj na swoje słowa – one stają się czynami
uważaj na swoje czyny – one stają się nawykami
uważaj na swoje nawyki – one stają się twoim charakterem
uważaj na swój charakter – ON STAJE SIE TWOIM LOSEM
na nic nie uważaj, żyj tu i teraz 🙂 Powiedz życiu Taaaaaak
”To jest to słynne: „przecież oni by tego nam nie zrobili, przecież sami piją tę wodę, czyszczą zęby i takie tam”.”
„Tylko małe sekrety muszą być strzeżone.
Wielkie trzymane są w sekrecie dzięki niedowierzaniu opinii publicznej”
Marshall McLuhan
Droga Pepsi,
Dziekuje za artykuł. Wiem ( a moze czuję), ze to co piszesz ma sens. Aczkolwiek ja jako człowiek o bardzo praktycznym umyśle chciałabym abyś kiedyś napisała poradnik: „wychodzenie z matrixu dla opornych”. Taki poradnik jak instrukcja składania mebli z IKEA:):) Chodzi mi o to, ze teoretycznie wiem, ze mam byc tu i teraz. Spiewac ommm i staram sie to robic ale… oczywiście mam wiele pytan, watpliwosci. Ponizej lista moich watpliwosci co jest a z co nie jest droga ku przebudzeniu (kilku z wielu)Prosze znajdz chwile aby odpowiedziec.
1. Bycie tu i teraz.
Rozumiem, ze nalezy byc tu i teraz przez wiekszosc dnia ale od czasu do czasu trzeba/warto (???) pomyslec o przyszlosci np. zaplanowac wakacje ( kiedy? gdzie? do kiedy mozna rezerwowac? ) itp. Podobnie z lista zakupow czy zaplanowaniem dnia? Czy dobra metoda jest powiedzenie sobie od 13 -15 zajmuje sie planowaniem, mysleniem wstecz czy do przodu. A pozostala czesc dnia na tu i teraz?
2. Akceptacja tego co jest teraz.
Czyli, ze bardzo popularne w psychologii tzw afirmacje i wizualizacje są sprzeczne z idea tu i teraz. Pierwszy banalny przykład z brzegu „jestem biedny/a wiec przed zasnieciem powtarzam sobie jestem bogaty/a i wizualizuje dom Carringtonow i ja w srodku leze na skorze niedzwiedzia przed pozłacanym kominkiem:):)”
Czyli jak sie ma akceptacja teraz („jestem biedna dzis”) do techniki wyobrazania sobie ze jest inaczej?
Czy to mozna jakos połaczyc. Czy to stoi w opozycji do siebie?
3. Polityka
Ogolnie zgadzam sie z Toba, ze polityka i politycy to nie jest moj swiat. Od 20 lat nie mam TV dzieki czemu nie mam tyle stresu.
Aczkolwiek czasem angazuje sie w ruchy spoleczne czy akcje gdy czuje ze moje prawa ( np prawa kobiet, ochrona zwierzat )sa łamane .Ja wiem ze dzieje sie to w 3 D aczkolwiek jest taki wiersz pastora napisany w obozie w Dachau:
„Kiedy przyszli po Zydow nie protestowalem. Nie bylem przeciez Zydem.
Kiedy przyszli po komunistow….
.
.
.
Kiedy przyszli po mnie nikt nie protestował. Nikogo juz nie bylo”
No i co teraz pokazywac swoje niezadowolenie gdy czujemy ze moje albo prawa słabszych sa łamane czy odpuścic. Oddychac itd…
Jak Ty to widzisz Pepsi ze swojej perspektywy osoby przebudzonej.
Pozdrawiam wszytskich poszukujacych
odpowie Ci we wpisie 🙂
Też czekam na tę odpowiedź. 😉 Ps. Czytam cię w tzw. wolnym czasie. A ostatnio dzięki Tobie Pepsi mam go coraz więcej…:)
Pespi… <3 dziękuję.
Jakby ktoś chciał zobaczyć film : https://www.youtube.com/watch?v=9aqumuMFg-s
czekam am am am am :):)
Pepsi <3 super tekst! Ja "budzę sie" powoli juz od kilku lat, coraz bardziej rozumiem o co w tym wszystkim chodzi. Najgorsze jest to, ze zdałam sobie sprawę ze ludzie wokół mnie to totalni głupcy, z którymi rozmawiać można tylko o matrixie… czasami nie chce mi sie z nikim spotykać, a czasami siedzę, słucham i potem nawet nie wiem o czym rozmawiali…
Pepsi, szczerze: a Ty Rothschild czy Rockefeller po antenatach 😀 😀 bo i uroda i zdolności i zacięcie do interesów nieprzeciętne, hę 🙂
hej mam pytanie odnoście suplementacji ( kalistenika, budowanie suchej masy mięśniowej) mianowicie czy rano gdy pije zielonego szejka naa śniadanie złożonego z warzyw, owoców i waszego 4greens mogę dodać do niego L-glutaminę? czy po treningu do mojego szejka bananowego mogę zmieszać macę z glutaminą?
Glutę weź wcześniej, tuż przed szejkiem
Hej goro2688
Jak się mogę z Tobą skontaktować ? kalisenika i sucha masa mnie interesuje 🙂
Dzięki za odpowiedź i wsparcie Czyli nadzieja jakaś dla mnie jest. To takie cenne że dzielisz się swoją wiedzą i wspierasz bezinteresownie. Naprawdę dziękuję
O kurcze, super! Przeczytalam jednym tchem. Od pewnego czasu staram sie byc w tu i teraz, moj najwiekszy problem to lek, strach, czasem zlapie sie na tym o jejku co bedzie jak juz nas (mnie) nie bedzie…. Jak tego sie pozbyc, no istny dramat! Od jakiegos czasu moje myslenie sie Zmienilo, mysle glownie o potrzebach, mysle o tym ze nie chce miec zadnych gadzetow i nie chce czytac wiadomosci. I jest mi z tym cholernie dobrze. Ciekawy wpis. Dziekuje 🙂
to jest lęk ego, spoko, przebudzenie sprawia, że się nie boisz, widzisz że prawdziwa Ty jesteś nieśmiertelna i niezmienna
Dziekuje Pepsi
Ale jak biegam to jestem totalnie, calkowicie wylaczona,
Super wpis! Odetchnęłam z ulgą Po paru latach zgłębiania..ten artykuł upewnił mnie,ze nie karmię matrixa i ze jestem wolnym człowiekiem.
Dopisałabym jeden punkt
18. Masowosc – masowe imprezy jedynie wazne, masowe trendy, masowa moda, mieszkania odlane jak z jednego szablonu, powszechny wzór urody i obowiazującego makijazu, etc,etc, etc, I masowy pęd oraz dążenie do urzeczywistnienia i to jak najszybszego masowosci (troche jakby wtloczenie się w szablon od A do Z zapewniało spokój i akceptację ze strony Matrixa.
Szejki dla wszystkich 🙂
Szejkinek dla Ciebie 🙂
Przez przypadek natrafiłam na Twojego bloga. Zainspirował mnie. Te opowieści o matrixie dają dużo do myślenia. Jestem osobą głęboko wierzącą i myślę że to co Ty nazywasz matrixem, ja śmiem powiedzieć, że jest to szatan i jego królestwo na ziemi. Tak to prawda, że ludzie są zniewolenia systemem i nie zdają sobie sprawy jak szatan manipuluje całą ludzkością. To książę kłamstwa przez tym super inteligentny i przebiegły. Kiedyś tego nie rozumialam i kręciłem się w systemie jak większość ludzi. Przeżywałam lęki, depresje i zmagalam się, ale z kim? Jak to potem zrozumiałam to z samą sobą. Jestem osobą b. wrażliwą i chętną do pomocy. Dobre serce które okazywalam ludziom zostało przez nich mocno pokaleczone. W pewnym momencie straciłam wiarę w ludzi i sens dzielenia się dobrem. Moja psyche mocno podupadla i gdyby nie wspaniały Bóg który wybawił mnie i dał siłę wybaczać oraz przywrócił miłość do ludzi, szatan by trimfował. Dlatego Bóg jest najcudowniejszym jestestwem we wszechświecie danym człowiekowi i ponad Boga nie ma nic lepszego. Tak cieszę każdym dniem, każdą godziną. Czerpie radość ze wszystkiego co jest mi dane. A przede wszystkim dziękuję Bogu, że otworzył mi duchowe oczy i uszy. To są oczy i uszy serca, które odbierają na dobrych wysokich falach, dlatego sygnały i dźwięki płynące z systemu są dla mnie mniej słyszalne. Jestem wolnym i szczęśliwym człowiekiem. Tego życzę wszystkim zagubionym.
Nie mnie oceniać, ale religia to potężny duchowy matrix, po co w coś wierzyć, skoro można to zobaczyć? Wierzący i niewierzący to tylko dwie strony tego samego medalu. Po co wierzyć w cokolwiek, gdy po prostu można to zobaczyć. Wejdź w siebie, niech Twoje religijne ego zamilknie na chwilę i dotrzesz do prawdy, do swojej nieśmiertelnej istoty, do Boga. Tylko ślepiec musi uwierzyć w światło słońca, inni po prostu mogą światło zobaczyć. Poczytaj Oscho „Wiara, fanatyzm, zwątpienie” zgrabnie to ujmuje. Możesz też sięgnąć po De Mello przebudzonego Jezuitę katolickiego, który oczywiście musiał zostać z kościoła usunięty.
Zeruj się Kochana, z miłością
Jestem osobą głęboko wierzącą ”
Generalnie tam gdzie zaczyna się WIARA kończy się ROZUM.
rozum źle używany to też nic dobrego samo w sobie,bo to ego, ale uciszając emocje, nagle kontaktujemy się ze sobą samym i wtedy już nie ma potrzeby wierzyć, czy nie dowierzać, wszystko jest jak dłoni, jesteśmy Bogami
rozum dobrze używany to samo słońce i dobroć 🙂
yyy … nie, obejrzyj „kymatica” https://youtu.be/Yj-LH_XXkqk np. dowiesz się jak niewielka energia płynie z rozumu w stosunku do energii serca, to jest kosmos
Zupełnie nie oceniam, ale swoją drogą dziwi mnie, dlaczego Ciebie nic nie ruszają te sprawy? Ale mnie też nie ruszały okropnie długo, więc jestem dobrej myśli co do Ciebie 🙂
Jestem osobą głęboko wierzącą”
Dałaś się wkręcić te watykańskie sztuczki, im szybciej się z tego otrzepiesz tym lepiej.
Dla rodziny, dla Ciebie.
To nie jest dobra ścieżka.
Te książki ktoś NAPISAŁ.
– Podarujcie gojom niebo, zabierzcie im złoto- tak czynią.
matrix to jest ta strona, która wam sprzedaje bajki
par excellence
Wam też.
Nie wszyscy się na to nabierają.
Ale niestety większość
O co chodZi z ta projekcja rzeczywistości. Już zaczynam myśleć, że ludzie obok mnie sa nietrzeźwości, nie istnieją. Czy naprawdę mam wpływ na to, że ludzie obok mnie się Tak zachowują, A nie inaczej. Mam się odciąć od toksycznych ludzi, czy zmęczyć ich dobrocią.
W większości przypadków masz rację, ale po co to całe gadanie o „Matrixie”? – jest jak jest. Siejesz ludziom tylko zamęt w głowie 🙂
Niektórzy są całkowicie szczęśliwi żyjąc i korzystając z „Matrixa”.
Po co odcinać się od „Matrixa” skoro można wykorzystać „Matrix” na własny użytek, w celu polepszania swojego życia i z korzyścią dla innych żywych istot?
Gdyby nie ten „Matrix” to nie pisałabyś Teraz tego na swoim wirtualnym blogu, nie sprzedawałabyś suplementów diety.
Ludzie kochani, żyjmy sobie w tym „Matrixie” bo jest on spoko, ale miejmy ŚWIADOMOŚĆ tego wszystkiego. Nie da się z niego uciec ani odciąć – trzeba go zaakceptować i żyć w nim w symbiozie, wykorzystywać do życia takiego jakie chcemy prowadzić.
Pozdrawiam serdecznie i czule.
Dobrej nocy Kochanie
hej Pepsi!
Gdzie znajde informacje jak sie zerowac?
dużo wpisów
A wiec Zaczynam od pierwszego wpisu i przeczytam każdy tekst aż do czasu kiedy będę na bieżąco z artykułami. Dziękuje za odpowiedz.
Elegancka praca. Chylę czoło!
za każdym razem jak czytam gdzieś że farmacja, leki itp to zło, tak trochę szlag mnie trafia. Tak mogą mówić ludzie którzy a) są zdrowi b) mają takie choroby które da się wyleczyć, W moim przypadku (niestety ) przysadka mózgowa sama nie ,urośnie” nie zacznie nagle działać bo nigdy nie działała, no i mam tutaj pewien problem, bez leków po prostu sobie zdechnę (każdy wie że bez hormonów nie da się żyć, zwłaszcza bez hormonów nadnerczowych) i co mi z tego że wiem że lekarze chcą mnie oskubać i zatruć chemicznymi truciznami…eee lekami, nie mogę ryzykować na miarę zgonu. Choć jest jeszcze jedna rzecz która mnie zadziwia…. objawy niedoboru wszystkich tych hormonów zaczęłam odczuwać dopiero po rozpoczęciu leczenia (jakieś 8,9 lat ) a wcześniej pomimo ich braku i braku leczenia byłam bardzo energicznym i silnym dzieckiem, wszystko było ok, poza wzrostem który zatrzymał się (przez brak hormonu wzrostu), i co można przy takiej sytuacji zrobić ? trochę jakbym była między młotem a kowadłem
Marti oczywiście, że wszelkie uogólnienia nie są dobre, tutaj chodzi przede wszystkim o schorzenia przewlekłe, zwane cywilizacyjne, które lekarze nazywają nieuleczalne. Przychodzi człowiek do lekarza i dowiaduje się że ma chorobę nieuleczalną, i będzie karmił farmację całe życie. Gdy tymczasem cukrzycę typu 2 można wyleczyć dietą w 30 dni. Nikt tutaj nie mówi, żeby samemu borować sobie zęby, czy operować złamanie otwarte. Chodzi o to,że dieta, suplementy diety, witaminy , minerały biorą udział w każdej przemianie w komórkach ciała, a żadna komórka nie składa się z leku. Dobry holistyczny lekarz jest nadal na wagę złota
objawy niedoboru wszystkich tych hormonów zaczęłam odczuwać dopiero po rozpoczęciu leczenia (jakieś 8,9 lat ) a wcześniej pomimo ich braku i braku leczenia byłam bardzo energicznym i silnym dzieckiem”
szukałaś przyczyn tego stanu rzeczy?
Farmacja nie jest lekiem na całe zło, to fakt, może 30% leków jest pomocnych.
”wszystko było ok, poza wzrostem który zatrzymał się (przez brak hormonu wzrostu)”
Czy na pewno?
nie, nie szukałam, teraz ciężko byłoby znaleźć przyczynę dlatego że jestem już uzależniona od jednego z leków – hydrokortyzonu, śmieszne jest to że lekarze powtarzają mi kiedy pytamy o różne objawy że to objawy niedoczynności nadnerczy, a większość z tych objawów to skutki uboczne tego właśnie leku, szkoda że przez rozpoczęciem leczenia nie powiedzieli o tym że jeśli przestaniesz go brać to wpadniesz w przełom nadnerczowy, a objawy będą podobne do objawów narkomanów na odwyku 🙂 więc jestem w kropce, ani zażywać bo fuj, narkotyk i uzależnia ani nie zażywać bo przełom i śpiączka, Tego akurat jestem pewna, bo wzrost zatrzymał się, miałam wiek kostny 3-latka mając 6,7 lat, dopiero po rozpoczęciu leczenia hormonem zaczęłam rosnąć, niestety państwo nie finansuje hormonu dla dorosłych, a mam większość objawów jego niedoboru, czyli np tłuszcz który gromadzi się głównie na brzuchu
Zmieniłbym CAŁKOWICIE PODEJŚCIE do problemu próbując wyjść z tego
zaklętego kregu niemocy.
”a większość z tych objawów to skutki uboczne tego właśnie leku, ”
O to własnie chodzi., można odstawic tę protezę zwaną ”lekiem”.
Ty musisz (możesz) do tego dojrzeć i spróbować poszukać.
”bo wzrost zatrzymał się, miałam wiek kostny 3-latka mając 6,7 lat,”
To mogą zaburzać patogeny (wirusy, grzyby, pasożyty), poczytaj spokojnie z komentarzami:
http://www.pepsieliot.com/przepis-na-herbate-leczaca-ponad-60-chorob-i-zabijajaca-pasozyty/
http://www.pepsieliot.com/czy-to-mozliwe-by-niedoczynnosc-tarczycy-po-prostu-zniknela/
zmęczenie nadnerczy można wywołać stresem w dzieciństwie, antybiotykami, innymi ”lekami”,
masz z tym do czynienia od dzieciństwa..
Wszystkie absolutnie komórki w organizmie (te zdefektowane też) podlegają okresowej
100% wymianie..
Jaki masz poziom wit. D?
https://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=1&cad=rja&uact=8&ved=0ahUKEwiJm5eRqZPUAhXDuhQKHXqPBPMQFggkMAA&url=http%3A%2F%2Fwww.pepsieliot.com%2Fdownload%2Fs273efv743d%2FWszystko%2520o%2520Witaminie%2520D%2520by%2520Pepsi%2520Eliot.pdf&usg=AFQjCNE0hi_vHyQ7usbLudMnUtvWD9pVNQ&sig2=K7augiTjejSNFLkySQhcUw
myślę że na własną rękę trochę niebezpiecznie jest próbować cokolwiek odstawiać 🙂 łatwiej by było z pomocą jakiegoś lekarza, tylko że tacy typowi lekarze popukają mi do głowy i każą zażywać leki, gdyby problemem była sama tarczyca czy nadnercza to dałoby się coś z tym zrobić, niestety problemem jest przysadka mózgowa 🙂 w której jest kilku milimetrowy ubytek, przez co ona w ogóle nie ,pracuje; wytwarza hormony w 0.00001 % tego ile potrzebuję, czyli praktycznie w ogóle, dlatego lekarze twierdzą że leki są potrzebne, bo przysadka nie zacznie nigdy działać, mogłoby jej nie być w ogóle, komórki może tak, niestety przysadka sama się nie zregeneruje 🙂 prawdopodobnie nigdy się nie wykształciła albo podczas porodu doszło do mikro wylewu który ją uszkodził, bardzo niski, lekarz nie pokazał mi dokładnie wyników ale dał mi dość dużą dawkę witaminy D, muszę ją suplementować cały czas, dziękuję za odpowiedź i za linki, o wszystkim poczytam 🙂
mogłoby jej nie być w ogóle, komórki może tak, niestety przysadka sama się nie zregeneruje ”
Nie zgadzam się, przysadka składa się z komórek.
Jaki masz poziom metabolitu D?
”gdyby problemem była sama tarczyca czy nadnercza to dałoby się coś z tym zrobić, niestety problemem jest przysadka mózgowa ”
Przecież to też gruczoły..?
Czytam i wychodzi na to ze matrix zniewolil mnie jednym -strachem. Cała 17 automatycznie wyczuwalam jako cos zlego (pamietam placz siebie malej jak odkrylam ze w mojej pascie jest fluor, nie wiedzialam co to znaczy ale wiedzialam ze to jest nie fajne)
Ale za to skutecznie strach mnie skuutecznie zniewolil.
Po 2 latach spadania wszelakich nieszczesc na mnie i roku metodycznego czytania bloga nareszcie do mnie dotarlo, skoro nie wiem co sie zdarzy za 5 minut, alogicznym jest jakiekolwiek wyobrazenie na temat przeszlosci czy przyszlosci. Mozna zycie analizowac pod katem filmu „efekt motyla” a wiec gdybym wtedy podjela inna decyzje to gdzie bym byla tylko po co?
Analogicznie mozna siedziec w przyszlosci, ktora tak naprawde dzieje sie w glowie. I znowu po co?
To teraz dzieją się cuda-smak kwasnych papierowek ktore zasadzil moj Dziadek, ktorego nie zdazylam poznac, Sungazing i lapanie slonca w lecie 😀 , Moj pies wysypiajacy sie przy dzwiekach solffegio, Kolejna seria rytualow tybetnskich.
Low 🙂
Love2 gdy przestajesz się bać, następuje pierwsze przebudzenie, wszystko kręci się wokół strachu
Co raz ktoś pyta w komentarzach jak wyjść z matrixu i prosi o poradnik.
Moim zdaniem wyjście z matrixu u każdego przebiega trochę inaczej, gdyż każdy ma inne procesy myślowe, nawyki, w innym otoczeniu przebywa, innymi wartościami się kieruje itp.
Warto zacząć od wzięcia życia w swoje ręce. Co to znaczy? Ja zaczęłam robić, to co akurat przyszło mi do głowy tu i teraz. Na przykład: idę ulicą i mijam siłownię pod chmurką, myślę sobie, że fajnie byłoby poćwiczyć – kiedyś odkładałam to na później, a teraz po prostu zbaczam z chodnika i idę ćwiczyć. Albo inny przykład: siedzę w biurze, a za oknem piękne słońce i myślę sobie, jak cudnie byłoby na to słońce się wystawić i pogrzać na słoneczku – kiedyś odkładałam opalanie się na weekend, a teraz po prostu wychodzę z biura na kilkanaście minut i cieszę się słońcem. Albo inny przykład: przeglądam przepisy zdrowego żywienia i aż ślinka mi leci – kiedyś odkładałam przygotowanie tych dań na potem, a teraz po przeczytaniu przepisu po prostu idę do kuchni i pichcę. Albo inny przykład: siedzę w pracy i planuję, że po pracy pójdę na rower – kiedyś po powrocie z pracy najczęściej zasiadałam przed TV, a teraz po powrocie do domu przebieram się i idę jeździć na rowerze. Albo inny przykład: siedzę w domu i myślę, że trzeba umyć podłogę – kiedyś odkładałam to na potem i dalej siedziałam i siedziałam na kanapie i dalej myślałam i myślałam, że trzeba umyć podłogę, a teraz od razu wstaję z kanapy i idę myć podłogę. Po prostu trzeba działać, wtedy poczujesz, że panujesz nad swoim losem, bo to co pomyślisz, możesz zrealizować od zaraz, jeśli tylko chcesz, widzisz w tym sens.
Moim zdaniem ćwiczenie swojej woli pomaga zrozumieć, że panujesz nad sytuacją i otoczenie nie zniewala Cię, a matrix jest obok Ciebie, ale Ty w nim nie musisz uczestniczyć.
Poza tym nie zrzucaj na innych win za swoje niepowodzenia. Jeśli się potknąłeś na schodach, to nie dlatego, że ktoś na Ciebie spojrzał, tylko dlatego, że Ty się nie skoncentrowałeś na stawianiu kroków. Jeśli zaspałeś i biegniesz spóźniony do pracy/szkoły, to nie jest winny Twój partner, który Cię nie obudził, tylko Ty nie nastawiłeś budzika, albo go wyłączyłeś. Jeśli prowadzisz biznes i wspólnik Cię oszukał i uciekł z pieniędzmi, to nie rób z siebie sieroty i nie użalaj się nad własnym losem, tylko wyciągnij z tej sytuacji wnioski i przy kolejnym biznesie działaj ostrożniej. Jeśli obwiniasz bank, że pozwolił Ci podpisać umowę na kredyt hipoteczny we franku na 40 lat, to zrozum, że to Ty dobrowolnie to podpisałeś i bierz odpowiedzialność za swoje czyny.
Właśnie: bierz odpowiedzialność za swoje czyny. Dziś jest „moda” na zwalanie odpowiedzialności za swoje życie na innych ludzi. Na przykład: za stan swojego zdrowia obwiniasz lekarza, a za stan swojego portfela obwiniasz rząd/pracodawcę/współmałżonka itp, albo za oceny szkolne swojego dziecka obwiniasz nauczyciela, albo za wałki tłuszczu wylewające się znad paska obwiniasz żonę, która gotuje tak a nie inaczej itp. Przestań obwiniać innych i zrozum, że to Ty masz wpływ na swoje życie, a nie pani z kiosku, pan z telewizji, pani w banku.
Nie uciekaj też od swoich myśli, czyli przestań się alkoholizować, narkotyzować i patologicznie objadać – jeśli tak robisz, to znaczy, że uciekasz sam od siebie. Spytaj siebie po co uciekasz i od czego. Jeśli kolejny raz najdzie Cię ochota na upicie się, obżarstwo, czy palenie aż do skończenia gazu w zapalniczce, to się zatrzymaj i zastanów, co się dzieje w Twoim umyśle, czego się boisz, od czego chcesz uciec. Tak jak to mówi Pepsi – wejdź w tą myśl i z nią pobądź przez chwilę, aż zrozumiesz co się dzieje w Twojej głowie. Ja w taki sposób wyszłam po 10 latach z anoreksji – odkryłam co było jej przyczyną i zrozumiałam, że katowanie swojego ciała jest bez sensu, po prostu do niczego nie prowadzi.
I dożywiaj ciało i umysł. Witaminy i minerały mają ogromną moc. Jeśli trzeba, to się suplementuj. Koniecznie jedz warzywa i owoce i odstaw gówniane jedzenie, a to dlatego, że toksyny w produktach wysoko przetworzonych zaburzają funkcjonowanie Twojego ciała i umysłu też. Natomiast duże dawki witamin i minerałów pozwalają oczyścić ciało i umysł i przyspieszają wyjście na prostą, czyli uwolnienie się z matrixu.
<3
Dzisiaj mi przyszło do głowy, że skoro matrix jest zaprzeczeniem „tu i teraz” to żeby umieć np. być w związku z drugą osobą (a w małżeństwie to już w ogóle) lub wykonywać pracę dla kogoś (np. w korpo) czyli osadzać się w akcjach typowo matrixowych, to trzeba wykonać sporo pracy własnej, żeby oba bieguny (tu i teraz i matrix) mogły się spotkać po środku i razem trwać. Czy ja coś pokićkałam? Albo ego przeze mnie przemawia?
tu i teraz to jedyna rzeczywistość która jest, życie jest tylko teraz. Matrix karmi się naszymi emocjami, a więc ego odgrywa tutaj kluczową rolę, a ego w tu i teraz nie ma. Czyli w tu i teraz matrix znika. Bycie w związku z drugą osobą zwykle dotyczy matrixu. Gdy się budzisz widzisz to jasno, że kocha się wszystkich ludzi i siebie taka samo, gdyż jesteśmy jednością. Związki matrixowe, czyli małżeństwa są zawierane tylko dlatego że śpimy i nic nie kumamy. Staraj się nie rozkminiać za bardzo, po co, żyj, ciesz się, nie oceniaj partnera, nie oczekuj niczego i na nic, bądź w miłości, spokojnej radości. Obserwuj, nie działaj automatycznie, żyj i doświadczaj, to przepiękne wydarzenie samo w sobie.
Pepsi ! Kurwa !? Żaden z 17 pkt. nie pasuje do mnie. Wiedziałem ! ☯️?
? to supcio
W temacie chemii…pojawiają się 'oficjalne’ rysy na jedynym 'uznanym’ modelu 'leczenia’ http://stm.sciencemag.org/content/9/397/eaan0026
Jeszcze bym obok tego sportu dodała modę
moda w rozumieniu kreacja nie podchodzi pod to, to twórczość, w coś się przecież ubierasz, nie chodzisz nago, to coś może być nietwórcze, niczego nie wnosić, a może być przejawem własnego samorozwoju
Ok, bardziej mi chodziło o podążanie za modą. „To jest modne w tym sezonie”, „musthave na jesień” itd. Nie czytałam komentarzy ale teraz widzę, że już tutaj zostało to poruszone, dzięki
no tak, ofiary mody 🙂
Pepsi, a jeszcze tak z czapy…
jakie ziolka polecasz na codzien? nie chce pic codziennie pokrzywy, bo slyszalam ze mozna sie nabawic problemem z nerkami na dluzsza mete. Pije rano 4 szklanki, ale czasami w ciagu dnia oprocz wody z cytryna lubia sobie trzasnac cos cieplutkiego. Poki co wygrywa kawa albo czarna herba z gozdzikami, imbirem i cynamonem <3 ale kawusie wolalabym ograniczac
jakie cuda na cieplo mozna pic kazdego dnia i nie zrobic sobie kuku, a nawet raczej sobie pomoc?
matcha This is BIO