Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
214 843 867
40 online
35 407 VIPy

4 powody dlaczego powinnaś zrezygnować z wazeliny

Czyli nie bądź wazeliniarą:) Wazelinę polecają portale kosmetyczne, babskie pisemka, a nawet dochtore. Mówi się, że Marilyn Monroe uważała ją za swój ulubiony kosmetyk. Nie wpłynął korzystnie na jej psychikę. Nic dziwnego.

Mimo rzekomo wszechstronnego zastosowania, naukowcy odradzają jej stosowanie.

4 powody żeby zrezygnować z wazeliny.

1. Wytwarza się ją yyy … z ropy naftowej

Wazelina jest produktem ubocznym destylacji ropy naftowej. Pierwszą wersję wazeliny „wynaleziono” pod koniec XIX wieku – robotnicy uznali parafinopodobą substancję towarzyszącą produkcji ropy za przyśpieszającą leczenie rozcięć i oparzeń. Obecnie przetwarza się ją dodatkowo aby była bezwonnym, pozbawionym koloru żelem. Całość produkcji jest szkodliwa dla środowiska, a sam produkt może zaszkodzić Twojej skórze i zdrowiu.

2. Może być kancerogenna

Poza ropą, wazelina jest mieszanką węglowodorów – związków organicznych składająca się z wodoru i węgla. Technicznie są to naturalne substancje, jednak nie wszystko co stworzyła natura jest zdrowe (patrz: formaldehyd). Wazelina jest wysoce podatna na zanieczyszczenie wielopierścieniowymi węglowodorami aromatycznymi (WWA). Na szkodliwe działanie WWA można narazić się poprzez wdychanie produktów spalania węgla, oleju, drewna i parafiny. WWA może również dostać się do organizmu poprzez kontakt ze skórą. W organizmie związki te są przechowywane w nerkach, wątrobie i tłuszczu. Tkanki ciała przetwarzają WWA w wiele różnych substancji – niektóre z nich są szkodliwe dla zdrowia ludzkiego. Spośród ponad 100 rodzajów WWA aż 15 uznaje się jako substancje rakotwórcze dla ludzi.

3. Tworzy nieprzenikalną barierę na skórze

Mówi się, że wazelina może pomóc wyschniętej skórze, jednak jest to działanie tymczasowe. W teorii gęsty żel tworzy na skórze barierę, która zatrzymuje płyny wewnątrz, zapewniając ochronę przed czynnikami zewnętrznymi, takimi jak powietrze, woda i bakterie. W praktyce jednak tego typu osłona sprawia, że skóra nie może oddychać. W badaniu z 2000 roku ustalono, że dzieci, u których „leczono” wazeliną zmiany skórne powiązane z kandydozą, doświadczyły pogorszenia stanu zdrowia. Wazelina stworzyła doskonały grunt dla rozwoju drożdżaka.

4. Wcale nie nawilża skóry

Chociaż używa się jej od ponad wieku na podrażnioną i suchą skórę, w rzeczywistości wazelina nie ma żadnych leczniczych właściwości. Właściwie wazelina może zadziałać zupełnie na odwrót – używana długotrwale sprawia, że skóra przestaje produkować własne substancje nawilżające, tym samym zmuszając do ciągłego korzystania z wazeliny.

Istnieje mnóstwo naturalnych substancji, którymi można zastąpić wazelinę

Możesz używać całego spektrum naturalnych maseł, olei i olejków (tu artykuł), zależnie od potrzeb Twojej skóry i preferencji. Nie zapominaj o naturalnych maseczkach (tu znajdziesz przepisy), które możesz zrobić sama! Źródła: 1

owocek:)

(Visited 15 943 times, 1 visits today)
-
Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba.
Może rzuć też gałką na to:

Dobre suplementy znajdziesz w Wellness Sklep
Disclaimer:
Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, dlatego nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.

Komentarze

  1. avatar Andzia 29 grudnia 2017 o 17:08

    No to nieźle;( ja wazelinę mam wszędzie, w łazience, w sypialni, w torebce, w samochodzie, w korytarzu przy lustrze! Ciągle smaruję nią usta. Dziękuję Pepsi…

    1. avatar trohan 3 lipca 2018 o 22:58

      Co za durnoty napiałaś, skąd je wytrzasnęłaś? 🙂

  2. avatar Markowski 29 grudnia 2017 o 17:21

    Ropa to krew naszej Matki Ziemi, aha jest jeszcze jeden dodatkowy powód by zrezygnować z wazeliny,.. w pracy zawodowej 🙂

  3. avatar Magdalena 29 grudnia 2017 o 19:19

    to czym smarować suche usta?

    1. avatar Jarmush 29 grudnia 2017 o 21:13

      olejem kokosowym na przykład, nie oblizywać też, no i przeczytaj to http://www.pepsieliot.com/popekane-usta-moga/

    2. avatar Gonzo 29 grudnia 2017 o 21:23

      Dla mnie masło shea jest idealne do ust. Wazelina się chowa…

  4. avatar Agnieszka Morcinek 29 grudnia 2017 o 23:48

    No nareszcie ktoś coś mądrego napisał. Dzięki Pepsi! Kilka lat, taaak kilka lat męczyłam się z owrzodzeniami w ustach i rozpadlinami skóry ust, doktory przepisały mi w tym czasie cała tablice Mendelejewa, baaa nawet szpital dermatologiczny był i nikt nic nie stwierdzili tylko dowalili kolejne sterydy! Doszło do tego że przez rok nie mogłam myć zębów rządna pastą! Przez te trzy lata miałam masakrę i dziesiątki maści właśnie na wazelinie, ekstra robionych dla mnie, wypasione pomadki nawilżające, wydałam fortunę na rzeczy które ani trochę nie pomagały a po niektórych było jeszcze gorzej. W tym czasie poczytałam sobie sporo o różnych substancjach, zaczęłam robić sobie specjalna pastę do zębów która w tydzień zagoiła mi śluzówki! Czytałam dalej i doszłam do wniosku że mszę być ekstremalnie uczulona na Wazelinę, nikt mi nie wierzył, żaden lekarz! Ani jedna farmaceutka. jak szłam do apteki czy drogeri to wczytywałem się w składy, czasem mając kilka pomadek ochronnych w rękach wyszukiwałem na necie z telefonu poszczególne składniki… Normalnie korba? odstawiłam wszystko z wazeliną i parafiną. Zagoiło się! Ale nadal mam krwiste usta z bardzo delikatnym naskórkiem i często je ranię przez przypadek. Moje przypuszczenia potwierdziły się po wizycie u dentysty kiedy zapomniałam swojej pomadki. Stomatolog posmarował mi usta grubą warstwą wazeliny, starałam ja po kilku chwilach ale to wystarczyło żebym dzień puzniej obudziła się z dziurami na ustach! Nikt mi nie wierzył, nikt. Bo wszyscy są przeświadczeni że skoro to pakują w praktycznie wszystkie produkty nawet dla dzieci to musi być i jest dobre i bezpieczne. Dodam że od 8lat choruję na toczeń układowy i mimo stałego brania sterydów i immunosupresji ,,uczulenie,, było dramatyczne. Dziękuję! I ściskam Aga

    1. avatar Jarmush 30 grudnia 2017 o 08:32

      zmień swój stosunek do tocznia <3

      1. avatar Agnieszka Morcinek 30 grudnia 2017 o 20:32

        Hymmm to znaczy? Co masz na myśli Pepsi?

      2. avatar Agnieszka Morcinek 30 grudnia 2017 o 20:40

        Pepsi co dokładnie mam zmienić? Wydaje mi się że mam ,,normalny,, stosunek do Tocznia. Zachwycona nim nie jestem ale też już nie dramatyzuje przez dziada. Czasem myślę że śpi ?

        1. avatar Jarmush 30 grudnia 2017 o 21:02

          bierzesz statyny

    2. avatar grzegorzadam 30 grudnia 2017 o 18:32

      Dodam że od 8lat choruję na toczeń układowy”

      Dlaczego aż tyle lat?
      To jest uleczalne.
      Na pewno sterydy tego nie wyleczą, a powodują inne niemiłe skutki uboczne.

      1. avatar Agnieszka Morcinek 1 stycznia 2018 o 16:22

        Hym a to ciekawe? wiem że sterydy nie leczą, w sumie to nic nie leczy tocznia, tylko utrzymuje w ryzach. Jakieś doświadczenia?
        Jestem ciekawa Twoich propozycji ?

        1. avatar grzegorzadam 1 stycznia 2018 o 21:51

          coś konkretnego?
          Najpierw zrobiłbym testy wg listy:
          http://www.pepsieliot.com/lista-podstawowych-badan-ktore-pomoga-ci-ruszyc-ze-skrzyzowania/

          Poziom wit.D, A i biorezonans dokładny + przeciwciała, poziom pH moczu badaj., zakwaszenie żołądka
          od tego możesz zacząć od zaraz.
          Napisz jak wyszło.

          1. avatar Agnieszka Morcinek 2 stycznia 2018 o 17:28

            Dobrze kombinujesz 🙂 badania robię regularnie co 2 miesiące i jak na razie dziad śpi. Tak się składa że jutro robię cały zestaw więc mogę się pochwalić za parę dni. Choć może nie koniecznie tu na forum. Dasz jakiś namiar na siebie?? Dzieki Aga

          2. avatar grzegorzadam 2 stycznia 2018 o 21:15

            Wolę tutaj, nie ma tematów tabu 😉
            Poza tym z takich dyskusji być może skorzystają inni.

          3. avatar Agnieszka Morcinek 5 stycznia 2018 o 21:05

            Możliwe że ktoś skorzysta ale zaraz się Pepsi obrazi 😉 że jej zaśmiecamy forum:) no to wywalam…
            Ogólnie z toczniem da się żyć ale co to za życie… przed diagnozą ( a trwała jakieś dwa lata ) sport , sport, sport, dużooo rowera po górach – codziennie do pracy, po pracy i wszędzie gdzie się da, pływanie po 60 basenów ze dwa razy w tygodniu,nurkowanie od czasu do czasu, wspinaczka, snowboard i cała masa innych fajnych ehhhh. Pierwsze siadły mi stawy, potem zakaz wydziwiania od lekarzy! Leżeć, siedzieć, ładnie pachnieć, nie pocić się, nie przyspieszać tętna, nie podnosić ciśnienia. Od 7 lat sterydy od 4mg do 36mg okresowo, był już nawet Endoksan przez jakiś rok – szybko mnie postawił na nogi ale włosy poszły się paść, był Metotrexat ale tylko miesiąc, bo po nim zdychałam jak by mnie ktoś na kole łamał dzień w dzień, był Cell Cept w dawce 2000mg przez prawie dwa lata bo toczeń złapał się za nerki, tylko jakoś tak dziwnie że wszystkie parametry miałam jak małe dziecko a było sporo białka. Do tego wymyśliłam sobie że chce dziecko, choć przez 5lat wszyscy lekarze z jakimi miałam przyjemność mówili nie … to cie zabije, no weź daj se spokój, zwariowałaś ? Musiałam pożreć tysiące tabletek chemii, trucizny i przemęczyć się, osłabić i zrujnować w pewnym sensie organizm żeby usłyszeć od mojej Pani nefrolog zaraz po biopsji nerki że w zasadzie to Ona nie widzi przeciwwskazań hahahaha i dostałam IMURAN 75mg teraz 25mg co drugi dzień i odstawiam. W tzw. międzyczasie miałam zapalenie naczyń i bordowe plamy dosłownie wszędzie gdzie się tylko da, zaliczyłam trzy szpitale jeden po drugim , trzy razy ostre zapalenie przyczepów żebrowych, też trzy szpitale i odloty na koktailowych kroplówkach pyralgina, tramal, ketonal. Trzy lata temu półpaśca z powikłaniami i rozpadlinami skórnymi bo przez ponad tydzień nikt z szanownych lekarzy nie zdiagnozował tematu a było to dwoje ginekologów ( więc łatwo domyślić się gdzie mnie zmasakrowało ) i jeden dermatolog i to działo się na oddziale reumatologicznym również w szpitalu… ( bardzo długa historia i też trzy szpitale i cztery miesiące z głowy ) aha i na koniec jak już miałam witać się z gąską i wszystko się unormowało ( od trzech lat mam spokojniejsze podejście do życia, odpoczywam, staram się nie przejmować i robię tylko to co lubię i mnie nie stresuje – tak jak doktory zalecały ) to odezwały się skutki uboczne 🙂 po pierwsze znaczna męczliwość mięśni, kołatania serca,, tętno w spoczynku nawet 126 ! brzuchol jak balon, zaćma ( jedno oko już zrobione:) ) i jeszcze parę innych fajnych. Więc jak wczoraj odebrałam kolejne wyniki badań to żeby było ciekawiej okazuje się że mam niedoczynność tarczycy i rozwaloną wątrobę… dziś robiłam anty-TPO i HCV wyniki pewno poznam w poniedziałek. Dziecka ani widu, ani, ani.
            Noo ale choć od czasu do czasu, mam ochotę, jak by to ująć żeby nikt nie pomyślał że chce opuścić ten padół na dobre? powiedzmy połączyć się z kosmosem i już niczym się nie martwić i nie przejmować i nic nie czuć tylko sobie latać i oglądać jak to fajnie jest na ziemi, to humor mnie nie opuszcza.
            Obecnie cała morfologia ok, biochemia idealnie pośrodku w normach, wit D bardzo, bardzo dobrze a nawet grubo ponad normę już kilka lat biorę Devikap, nerkowe super, AST ALT bardzo dobre, mocz bardzo dobry. OB od kilku lat nie dyga cały czas 20 a jak było ostro to na poziomie 90, CRP lekko skoczyło na 5,4 więc luzik ( przy przyczepach było prawie 200! ) no i tylko od roku wiecznie mało żelaza średnio 7 ( a powinno być przynajmniej 20 ) GGTP bardzo nie fajne, grubo ponad normę , i ta tarczyca FT4 i FT3 poleciały w dół poza normy. Teraz usilne poszukiwania dobrego endokrynologa i nadzieja że nic nowego nie wyskoczy.
            Aha nie wygrałam w totka więc nie zrobię miliona badań na własną rękę.
            UFFF pierwsze forum na którym coś napisałam bo przeważnie czytam. Co myślisz ? I co pomyśli Nasza Pepsi ?
            Ps. Chodzi mi po głowie Naltrekson

          4. avatar grzegorzadam 6 stycznia 2018 o 16:25

            ”Musiałam pożreć tysiące tabletek chemii, trucizny i przemęczyć się, osłabić i zrujnować w pewnym sensie organizm żeby usłyszeć od mojej Pani nefrolog zaraz po biopsji nerki że w zasadzie to Ona nie widzi przeciwwskazań hahahaha i dostałam IMURAN 75mg teraz 25mg co drugi dzień i odstawiam. ”

            Nie znam nikogo, komu ta chemia przy takich objawach pomogła, a widzisz po sobie, że nie.

            ”odezwały się skutki uboczne ? po pierwsze znaczna męczliwość mięśni, kołatania serca,, tętno w spoczynku nawet 126 ! brzuchol jak balon, zaćma ( jedno oko już zrobione:) ) i jeszcze parę innych fajnych. Więc jak wczoraj odebrałam kolejne wyniki badań to żeby było ciekawiej okazuje się że mam niedoczynność tarczycy i rozwaloną wątrobę…”

            I tak będą ”leczyć”, aż zaleczą…

            Natychmiast wprowadź program naprawczy, bo wynajdą zaraz 51 innych ”chorób” wywołanych faktycznie
            tym nieskutecznym wieloletnim zatruwaniem organizmu, wykonaj te testy i napisz:
            http://www.pepsieliot.com/lista-podstawowych-badan-ktore-pomoga-ci-ruszyc-ze-skrzyzowania/

            część masz, niektóre w domu za grosze.

            ”Aha nie wygrałam w totka więc nie zrobię miliona badań na własną rękę.”
            Ale robisz jak piszesz, w kółko jakieś badania TPo, ast, alt, ….
            ”Cennik badań laboratoryjnych
            BADANIA PODSTAWOWE I BIOCHEMICZNE CENA
            T3 18 zł
            Anty-TPO 35 zł
            Anty-TG 35 zł
            P/c. p. receptorom TSH (TRAb) 55 zł”

            Zamiast tych zrób tamte 😉

            ”Teraz usilne poszukiwania dobrego endokrynologa i nadzieja że nic nowego nie wyskoczy.”

            Nie zaproponuje nic nowego poza powyższymi, bo tak jest nauczony.

            Naltrekson zostaw na razie, szukaj przyczyny.

  5. avatar Deva 29 grudnia 2017 o 23:59

    Pepsi, jakiś czas temu pytałam Cię o rade w związku z wieloletnim problemem z cerą (trądzik). Napisałaś miedzy innymi żebym koniecznie zrobiła biorezonans – co to dokładnie oznacza? Zrobić testy alergiczne? Od poniedziałku przechodzę na 811, na razie od lat jestem po prostu weganką. Myślisz ze szybko zobaczę rezultaty, poprawę stanu skory? Pozdrawiam Cię!

    1. avatar Jarmush 30 grudnia 2017 o 08:30

      poczytaj w necie co to jest biorezonans

  6. avatar Ewa 30 grudnia 2017 o 06:04

    „Uprzejmie donoszę”iż smarowanie mego lica i ciałka olejem kokosowym-to porażka.Nieomal słyszę szelest własnej skóry.Maźdygam się i używam całej serii kosmetyków , szamponów,mydeł -z założenia -naturalnych.Z dużej sieciówki drogeryjne.I jest cudnie.Pozdrawiam skoro świt,?

    1. avatar Jarmush 30 grudnia 2017 o 08:29

      ja używam oleju kokosowego jako podkład, a na to dopiero dobre kosmetyki naturalne, dla mnie olej też działa za słabo, ale uwielbiam ten film pod spodem

      1. avatar Bursztynek 30 grudnia 2017 o 23:19

        Pepsi, a co stosujesz na twarz po nalozeniu oleju kokosowego ? mam na mysli jakis podklad albo puder ?

        1. avatar Jarmush 31 grudnia 2017 o 07:57

          podkładu nie używam, bo mam zdrową cerę, ale na olej kokosowy nakładam krem Korresa, teraz lubię Castanea Arcadia

          1. avatar Bursztynek 31 grudnia 2017 o 20:03

            dzieki Pepsi ! a czy ktos ,moze polecic jakis naturalny podklad, niestety ja musze stosowac 🙁

      2. avatar zofija 30 grudnia 2017 o 23:31

        Pepsi jakich kosmetyków używasz, napisz plis.

        1. avatar Jarmush 31 grudnia 2017 o 07:56

          najlepsza woda (nigdy nie z kranu), olej kokosowy jako podkład, a na to Korres.

    2. avatar Niki 30 grudnia 2017 o 09:16

      Są skóry różnego typu, nie tylko cera, sama tłusta skóra występuje w 2 rodzajach – tłusta z wierzchu i tłusta od wewnątrz a sucha na powierzchni itd, tak więc nie ma jednego wspaniałego środka dla wszystkich, kokos faktycznie na wiele skór działa wybitnie, ale nie na wszystkie i nie na wszystkie rodzaje włosów, bo wysokoporowate posmarowane nim reagują dramatycznie i tu znów nie ma reguły, niektóre posiadaczki wysokoporowatych sztywnych i szorstkich chwalą go sobie za dyscyplinowanie, wygładzanie. Ja kokosowy lubię na skórze, wygładza bardziej niż jest, choć moja włąściwie sama utrzymuje lipidy w normie bez smarowania czymkolwiek, więc smaruję się rzadko. Z kolei masło kakaowe, jak lubię latem za przyśpieszanie opalania i złoty odcień to jest dla skóry za ciężkie, tworzy blokadę i powoduje zapychanie porów, a do tego odkryłam że nawet mi ją przesuszyło na łydkach wokół kostek.
      Jest wiele emolientów, każdy organizm będzie inaczej reagował na poszczególne. Najgorsza opcja to jednak petrolatum, parafine, ciekła parafina (liquidum) a faszerują tym wiele kosmetyków i czego nie mogę zrozumieć to zdarzają się też te naturalne. Najtrudniej będzie ją pożegnać, gdy ktoś odkryje jak bardzo rzęsy i brwi jej rosną i ciemnieją po wazelinie, choć nie każdemu, od efektu można się uzależnić.

  7. avatar Kats 30 grudnia 2017 o 08:50

    Od dawna odstawiłam wszelkie wazelinowe sprawy 😉 Cudownie zabezpieczajaco na skórę działa wosk pszczeli. Najprostsza wersja mazidla to zmieszac parę fajnych olejów i rozpuszczony wosk pszczeli w kąpieli wodnej oczywiście, i wychodzi cudowne mazidelko <3 nic tak nie leczy i nie chroni moich wiecznie suchych rąk z dużymi skłonnościami do pękania;)

    1. avatar grzegorzadam 30 grudnia 2017 o 18:41

      nic tak nie leczy i nie chroni moich wiecznie suchych rąk z dużymi skłonnościami do pękania;)”

      Trzeba dojść do przyczyn i zlikwidować problem.
      Mogą być niedobory cynku, jodu, krzemu, MSM (siarka!) wit.D, kolagenu, innych.

      Próbowałaś z kwasem AzA-?
      ””Kwas azelainowy to kwas nonanodiowy, inaczej heptano-1,7-dwukarboksylowy o wzorze C9H16O4. Jest kwasem naturalnym wytwarzanym przez drobnoustroje z grupy
      drożdży Pityrosporum ovale i Malassezia furfur.
      Te mikroorganizmy występują na skórze, czy też włosach i i generalnie są odpowiedzialne za wywoływanie stanów zapalnych, zmian ropnych, ale też za nasilanie zmian trądzikowych czy atopowego zapalenia skóry (AZS). Jednak są one skuteczne w walce z trądzikiem wywołanym przez bakterie, właśnie dzięki wydzielaniu kwasu, który jest dla nich szkodliwy.”

      Zawsze warto wykluczyć przyczynę patogenną, czyli pasożyty:

      1. avatar Kats 2 stycznia 2018 o 08:08

        Grzegorzadam, juz teraz mi tak nie pękają, czasem się zdarzy w jednym miejscu ale to już rzadko. Kombinowalo się różne rzeczy;) Jestem prawie pewna, że przyniosłam jakieś paskudztwa ze szpitala kiedy rodziłam małego, po jakims czasie zaczęła się masakra z moimi dłońmi. Wtedy miałam tak popękane, że były całe w ranach. Masakra. Farmaceutka nastraszyla mnie, że to może być świeżb, a ja z taka wizja zarazenia maleństwa leciałam do dermatologa. Okazało się, że to jest alergiczne, jak to pani dochotore stwierdziła „przypadłość młodych mam”. No ale hello, ja akurat detergentów unikałam, owszem zawsze często mylam ręce ale takich numerów nie było. Po przeszukaniu neta okazalo się, że nie byłam jedyna w takiej sytuacji, i dermatolog zbytnio nie pomaga. Ani właśnie wszelkie super maści i kremy na takie skórne alergie, bo są wszystkie z parafina;) o przepraszam, jeden konopny był spoko mimo dodatku tego paskudztwa. Nie mogłam się niestety odrobaczac ze względu na karmienie piersią. Ale teraz już działam i jak pisałam wcześniej jest dobrze;) Jak zawsze dzięki za bezcenne rady! <3

        1. avatar grzegorzadam 2 stycznia 2018 o 15:11

          Jestem prawie pewna, że przyniosłam jakieś paskudztwa ze szpitala ”
          całkiem możliwe i prawdopodobne, nagminne.

          ”Farmaceutka nastraszyla mnie, że to może być świeżb,”

          świerzb nie jest żadną masakrą, aczkolwiek uciążliwie nieprzyjemną infekcją.
          Jod, zioła (wrotycz, glistnik…), olej kokosowy itd dają sobie z tym radę.

          Natomiast szpitalne siurpryzki gronkowcowo-paciorkowcowe potrafią
          zdezorganizować życie dokumentnie z ciężkimi powikłaniami.
          Niektóre zrobiły się odporne na antybiotyki (MRSA), ale i na nie są sposoby.

          1. avatar Kats 2 stycznia 2018 o 19:06

            Wiesz, bałam się, ze zarazę maluszka, to by była dla mnie masakra. Aaa i wtedy to były czasy sprzed Peps i Twoich madrych rad, więc nie ogarnialam jeszcze tak jak teraz;)

          2. avatar grzegorzadam 2 stycznia 2018 o 21:12

            bałam się, ze zarazę maluszka,”

            Wiem coś o tym.

  8. avatar Ewa 30 grudnia 2017 o 09:46

    Ja jestem „saute”.Myję pyszczydło jakimś hydrolatem bądź mincelarką na to krem i …gitara☺️.Kudłów też nie farbuję.N o bo ładnemu itd. żarcik taki.Acha-lupę mam na stałe w torebce!Nie to,że jestem ślepa jak kret.Ja czytam zawsze! skład.Wszystkiego! Nostalgiczny buziak?

    1. avatar grzegorzadam 30 grudnia 2017 o 18:43

      ”lupę mam na stałe w torebce!”

      Musze to sobie w wersji mini sprawić, wiek robi swoje, ale te maczki na naklejkach na ciemnym
      tle są czasami nie do odczytania 🙂

  9. avatar wero-nika 30 grudnia 2017 o 14:33

    Mam trzy pytania:
    1. Co zrobić jeśli w kogoś wlazło coś po alko? Jak to wygonić?
    2. Czy chlorella jest ok w szejku? Czy blokuje wchłanianie dobroci z owoców?
    3. O co chodzi gdy przy teoretycznie zdiagnozowanej nadczynności tarczycy płyn Lugola wchłania się przez skórę jak w gąbkę?
    Trzy trochę rozszerzone pytania. Chodzi mi to po głowie od jakiegoś czasu. Wszystkie dotyczą bliskiej mi osoby. Bardzo proszę o jakieś wskazówki <3

    1. avatar Jarmush 30 grudnia 2017 o 15:44

      Ty nie wygonisz, cała robota po stronie tej osoby
      nie blokuje niczego
      o nic, jodu pierwiastkowego zwykle brakuje wszystkim
      <3

      1. avatar wero-nika 30 grudnia 2017 o 15:47

        Dziękuję 🙂

    2. avatar grzegorzadam 30 grudnia 2017 o 18:44

      1. Co zrobić jeśli w kogoś wlazło coś po alko? Jak to wygonić?”

      możesz jaśniej?

      1. avatar Jarmush 30 grudnia 2017 o 21:08
        1. avatar grzegorzadam 30 grudnia 2017 o 23:18

          Tak, demony, biesy…
          Wykluczyć trzeba najpierw zatrucia chemiczne ze sporyszem i ropopochodnymi świństwamim na czele:
          http://www.pepsieliot.com/twojej-solniczce-juz-witamina-c-czyli-prosto-zgladzic-plesn-2/

          POtem można mówić o demonach, a co potrafią z człowieka zrobic toksyny, np. metale wiemy.

  10. avatar Bio pomidore 31 grudnia 2017 o 05:56

    Pepsi czy dalej używasz kosmetyków korres czy coś innego?

    1. avatar Jarmush 31 grudnia 2017 o 07:49

      cały czas olej kokosowy i na to korres, makijaż też korres

  11. avatar xenesthis 31 grudnia 2017 o 09:46

    No dobrze, ale inny problem. Który z olejów stworzy barierę na 24 h, jak wazelina ? Ja muszę mojemu dziecku posmarować mosznę żeby mu się siusiak nie przyklejał i nie odparzał ( nie pytajcie dlaczego tak). No i czym ?

    1. avatar Kats 2 stycznia 2018 o 08:22

      Pokombinowalabym z maslem shea, olejem koko, jojoba i woskiem pszczelim:)

  12. avatar giwonka 2 stycznia 2018 o 07:51

    Nieźle…. A ja przez lata wazelina na paszczę zimą gdy biegam…. Pepsi, co w takim razie nakładać, gdy jest mróz? Olej koko?

    1. avatar Emanuela Urtica 2 stycznia 2018 o 08:06

      Olej koko, masło shea, delikatne olejki. Ja robię własną pomadkę w małym szklanym słoiczku albo w sztyfcie. Łyżka masła shea, 1/4 łyżeczki oleju koko, do tego opcjonalnie kilka kropli wybranego olejku (ja ostatnio używam migdałowego – na zimę super) i jeśli chcesz, coś co zapewni kolor (np. płatek czekolady). Rozpuszczasz całość w kąpieli wodnej, przelewasz do opakowania, wstawiasz na 3-4h do lodówki, a później trzymasz ok. 1h w temperaturze pokojowej. Po tym czasie sprawdzasz konsystencję i włala. 🙂

      1. avatar giwonka 2 stycznia 2018 o 08:22

        Dzięki, tak zrobię <3

  13. avatar zofija 13 stycznia 2018 o 12:29

    wiesz co Pepsi? Jesteś najlepsza <3

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum