możesz nie dodawać, przecież napisałam, że to opcja do indywidualnego sprawdzenia. PH soku z cytryny ma 2,5, czyli tyle ile…
Każde nasze zachowanie, działanie, które nas, jak to mówią, nie zachwyca, dobrze byłoby poddać studiom i analizie, żeby dotrzeć do jego przyczyny. Jesz chleb, bo jesteś głodna, albo lubisz smak pulchnego, pieczonego żyta z kwaśną nutą w tle, i subtelnym posmakiem soli morskiej, co podświadomie kojarzy Ci się z ukochaną babcią, która całowała kromkę przed zjedzeniem i wspaniałymi zapachami dzieciństwa. Owszem, najtrudniej jest porzucić jedzenie chleba. Flirt i kokieteria, jak wszystko co robimy w relacjach z innymi ludźmi ma swoje przyczyny. Po pierwsze ten klucz działa, owszem w ten sposób da się przyciągnąć zainteresowanie faceta. Czyli jest to forma manipulacji, też kobiecej niecierpliwości i niewiary w siebie. Nie mam czasu czekać na rozwój wydarzeń, odrazu pokażę, że jestem słodka, a po drugie, czy bez tej dwuznaczności i kokieterii ktoś w ogóle zechciałby ze mną gadać? Dokładnie tym samym co flirt i kokieteria, tylko ze znakiem przeciwnym, jest zachowanie odpychające, niekiedy wulgarność, aby tylko nie wzbudzić litości, czy źdźbła myśli, że ta kobieta jest w pretensjach. I o ile flirtują kobiety w swoim mniemaniu dość ładne, ale nie piękne i nie z sukcesami towarzyskimi i ekonomicznymi, o tyle antyflirt prowadzą kobiety, które uważają się za brzydkie, i najczęściej grube. Przykładem jest bardzo utalentowana Agnieszka Chylińska w latach młodości, gdy uważała się za grubą i brzydką, nieprzyjemną postawą wyrażała bunt przeciwko takiemu stanowi rzeczy, niech se nie myśli, że chcę mieć coś z nim wspólnego. Flirciary kokietują, gdyż pragną przyciągnąć do siebie uwagę, często podświadomie nie wierząc, że mogłyby to osiągnąć na zupełnie innej drodze, to raz. A dwa, że kokietowanie większości mężczyzn jak leci, świadczy o potężnej wewnętrznej spince, kompleksach, graniu kogoś innego niż się jest. Nie, nie jesteś kokietką, to tylko tarcza wymyślona przez Twoje ego.
Pepsi powiedz mi co zrobić, żeby kontrolować zachowywanie się jak flirciara? Nie wiem dlaczego ale robię to zupełnie nieświadomie, kokietuję wszystkich facetow, a potem się dziwię, ze chcą mnie tylko do jednego i basta. Gdyby nie moje bliskie koleżanki, to nawet bym tego problemu nie dostrzegła. Jak być NORMALNĄ w kontaktach z facetami? Gdy kokietowanie stanowi świadomą manipulację w określonym celu, może zamienić się w kokoterię (mój neologizm od kokoty). Jaki jest koń, każdy widzi, nie ma po co pisać o koniu w tej encyklopedii. Każdy wie, jak działa facet, jakby ktoś miał jeszcze jakieś wolty, opowiem historię mojego przypadku, nazwijmy go intrygując, mimowolną prostytucją intelektualną. Od dziecka wielbię słowa, a intelekt, który potrafi przewrotnie, twórczo, z zamysłem geniuszu, upychać słowa w zdania jest dla mnie najbardziej pożądany. Muszę dodać, że jedynie i sensu stricte na poziomie intelektualnym, sprawy dolne nigdy w życiu. Owego czasu dysponując jedynie umysłem homo faber, człowieka myślącego matematyczno – logicznie, za to młodością i dość ładną twarzą, korzystałam z możliwości wysokich rozmów z pisarzami, gdy całkiem przypadkowo odkryłam, że są to przede wszystkim faceci.
Dzwoni do mnie jeden (dzisiaj bardzo sławny) około godziny 14 i rozmawiamy o literaturze, padają przeszywające mnie na wskroś słowa w kształcie: weryzm, idiosynkrazja, inedita, czy dezynwoltura. Po prostu ciary gonią, coś jak pochłaniać Masłowską naprzemiennie z Szymborską, smakować geniuszek słów wpisanych w dzieła pisane. A więc gadamy z pisarzem o literaturze, o barwach i niuansach Marcela (Prousta ma się rozumieć), a on nagle wyjeżdża: – Pepsi, ale Ty goła teraz jesteś? Sądząc, że to jakaś intelektualna kreacja, konstrukt, co go nie skumałam, odpowiadam, jak mi się wydaje, zabawnie: – tak, tak, zwykle o 2 pm rozbieram się do naga i tak jakoś przechadzam się po chacie z liściem laurowym i wymiatam kurze. Potem wskoczę ubijać piętami kapustę, coś jak Jagna w sieni Macieja. Lecz. Z konsternacją znajduję, że moja błazenada na poważnie jest brana, a pisarz upiera się wierzyć, jak osioł z zespołem downa, że gadam z nim na golasa. Absolutna aberracja, dziwadło i abstrakcja. Gdyż pisarz, czy grafoman, oportunista, czy kontestator, intelektualista, czy analfabeta, jak przychodzi co do czego, otrzymuje do głowy intelekt penisa. Utwierdziwszy się w tym odkryciu, miałam tylko jedno wyjście, dać się natenczas trochę platonicznie popodziwiać, w zamian delektując się finezyjną polszczyzną, misternymi metaforami, jednym słowem kunsztem intelektu humanisty. Traktując te spotkania jako dźwignię bankową na czas, gdy moja uroda wraz z młodością przepadną, jak narta do karwingu uwięziona na zawsze w kichawie w charakterze przegródki, za to mój umysł kujonki i technokratki, wreszcie zacznie nawijać homerycko, danteńsko, czy z dürrenmatteńska, że stanę się sensu stricte prawdziwą partnerką do rozmów wysokich. W końcu zbytkownie wydaną pierwszą książkę Prousta „Les Plaisirs at Les Jours” z grzecznościową przedmową samego Anatola France’a, przyjęto, jak wypociny nafutrowanego w kasę amatora i rychło zdecydowano, że z Prousta nigdy nic nie będzie. Zapytasz, czy nie mogłam poszukać pięknego z ciała pisarza, wysportowanego, gibkiego, którego nie byłoby potrzeby zwodzić? A więc jest to jakby utopia. Okazuje się, że nie mogłam, że Murakami, owszem biega, i zdaje się nawet pokonał maraton ultra, dystans wymagający piekących treningów, to jednak opis jego rozgrzewki, gdy stara Japonka na krótkich nóżkach pomykająca do spożywczaka jest dla niego technicznym wyzwaniem, tak bardzo jest z rana zastany. Tak, wysportowane ciało, aktywność fizyczna, są to antylogie, gdy wyobrazisz sobie doskonale pogiętą, pokurczoną, zgoła kulistą postawę ekstremalnie uzdolnionego pisarza.
Morał z tej historyjki jest taki, że facet jaki jest, każdy widzi. I właśnie to sprawia, że tak trudno jest Ci być „normalną” w kontaktach z facetami, gdy chcesz im się, nawet całkiem niewinnie przypodobać, a co dopiero, gdy masz jakiś zamysł manipulacyjny.
Nie wierzysz, że bez flirtu, może nawet podtekstów erotycznych byłabyś w stanie zainteresować mężczyznę? A na jakiej płaszczyźnie chcesz wzbudzać zainteresowanie? Potrzebujesz stymulacji intelektualnej, której obawiasz się nie otrzymać, gdy nie wzbudzisz zainteresowania jakiegokolwiek, w tym tego najprostszego klucza? A może jesteś wciąż poszukująca miłości? Nowego związku, nowych wrażeń? Z pewnością jest jakaś przyczyna. Tym bym się nie przejmowała, że mężczyźni chcą z Tobą kopulować, to nic złego, ale czy o to Ci chodzi? Niebycie sobą, nierobienie tego co się lubi, pokazywanie światu siebie w masce sprawia, że Twoja gra nie jest coraz lepsza, wręcz przeciwnie, stajesz się coraz słabsza w tej grze. Z tego powodu Twoja doskonała istota nie ma szans ujawnienia się, samodoskonalenia. Pokazując fałszywą twarz kociaka, który nie ma pojęcia dlaczego kokietuje, flirtuje, strzela oczami, a raczej ma pojęcie, wie, że robi to ze strachu, że mogłaby zostać pominięta, niezauważona, mniej kochana. Stań przed lustrem i powiedz sobie szczerze prawdę o sobie, z wielką czułością, z wielką miłością, z całym zaangażowaniem, tak. Taka byłam do tej pory, bałam się, że zostanę pominięta, że skoro mam klucz do faceta, to dlaczego go nie używać, że tak bardzo chcę być kochana przez wszystkich, przez kogokolwiek, że tracę cierpliwość i rzucam się w kokietkę, flirciarkę. Mów dalej głośno, żeby Twoja podświadomość to dobrze zapamiętała. Taka byłam i być może jeszcze kiedyś taka będę, bo wyrażam na to zgodę. Jednak dzisiaj dokładam nową jakość siebie, osobę, która nie kokietuje nikogo, z nikim nie flirtuje za to po prostu lubi ludzi, w tym mężczyzn. Jest ciekawa tego, co mają do powiedzenia. Pracuje nad własnym wzrastaniem, ewolucją na każdej płaszczyźnie. Dzięki czemu zaczyna przyciągać do siebie ludzi coraz mniej zagubionych we własnych emocjach, ekscytacjach seksem. Nawet jak będą to świadomości zalogowane w awatarach z penisami, i wysokim poziomie testosteronu. Przyciągasz to czym jesteś, masz to co myślisz. Po prostu, z miłością do siebie i akceptacją dokładaj każdego dnia nową jakość siebie. A jak znowu wydarzy się jakiś flirt, wypsnie się, jak bąk po lipcowej uczcie z bobem, nic takiego, zgrzytnij butem, czy szurnij krzesłem i ponownie zrób krok w swoją drogę, pokazując bez strachu prawdziwą twarz, tę bez maski.
Od czasu do czasu wychodzisz z domu, owszem, fajnie ubrana, luzacko w converse’ach, interesująco inaczej, błyszczące włosy, ale zero makijażu. Czasami świadomość, że nie masz rzęs, ułatwia naturalny sposób bycia. I co? Świat się nie zawalił, jesteś może trochę bledsza, trochę bardziej milcząca, ale widać można żyć bez powietrza:)
LoveU<3
Powiązane artykuły
Komentarze
Matko boska, dziękuje. Co za cudowny post. Dziękuje, dziękuje, dziękuje.
Kocham! <3
Apropo ja na codzień nie chodzę w makijażu… mam za delikatną urodę na chociażby tusz do rzęs, używam tylko pomadki do ust i na codzień chodzę w stylu preppy, wszystko zasłonięte. W ogólności ludzie którzy znają mnie z widzenia myślą o mnie per dama, ale gdy tylko mam bliższy kontakt z jakimkolwiek facetem w moim typie włącza się ten cholerny flirt. Wiem, że jestem inteligentna i mogłabym inaczej rozgrywać znajomości z facetami, ale TAK masz racje, nie wierzę w siebie i zacznę teraz dokładać nową jakość siebie. Tekst wydrukowany. Miłości.
Miłości2
No i Jasnorzewska na koniec! Kocham! Pepsi, Ty erudytko ❤
oj tam oj tam <3
Lovju lovju lovjuuuuuuu
Fantastyczny tekst, dziś Twój ten powyżej, i Gracjana też
Jak mi się pozmieniało w podejściu przez ten rok, z Tobą i z Gracjanem.
Jak ja to czuję, za uchem, na skórze pod włosami …
Takie rzeczy powinno nam się wpajać od przedszkola zamiast przedszkola
<3
„… widać można żyć bez powietrza” hihihi 😀
Peps
nie czytałam Cię od jakiegoś czasu a Ty wrzucasz cos takiego ze synapsy mi się odnawiają.
Ja jestem z tych nieflirtujacych – niedostępnych do których wzdychaja i nie podchodzą. Bo jak podchodzą to potrafię pana wyautować/ Czasem nie odrzucam gwałtownie, wtedy jest problem pan wzdycha blednie kręci się pod mymi oknami bo taka ze mnie zla kobieta jest. A ja czekam na tego ktory powie mi ze ja z nim do milosci w milosci i jeszcze dalej. No i sobie czekam. Czasem jest blisko dosc, ale wtedy zawsze jest panna w zanadrzu taka co sobie sama nie poradzi i sie acan rzuca na koń ratować nieborzątko.
To przeciwny biegun tego posta czy znowu odgrywam odcinek 29536 w my-selfie-serialu?
Buziaki postowe 🙂
No tak, ale wspominam w nim o modelkach 😀 <3 <3
Zanim sobie to uswiadomilam minelo troche czasu i w sumie roznych przykrych sytuacji.
Pytanie – czy corki, narazie dzieci warto uswiadamiac, ze tak jest? Ze facet jaki jest kazdy widzi?
Ich ojciec jest super. Ale (zawsze ale) 😉 tez potrzebuje/woli rozmawiac o filozofi raczej z naga niz ubrana kobieta 😉
Love :*
Nic nie trzeba uświadamiać, bo to byłby program, faceci ewoluują 😀
Tyle nowych słów poznałam ?
„rozbieram się do naga i tak jakoś przechadzam się po chacie z liściem laurowym i wymiatam kurze.” – w tym zdaniu w pierwszej odsłonie zrozumienia pojechałam inną drogą -> naga Pepsi, w lewej dłoni trzyma liść laurowy, podchodzi do kuwety organicznej kury, którą hoduje w domu i tym liściem wymiata lekko nieczystości. ?? uwielbiam ❤❤❤
Tylko nie kury, mam fobię na ptaki 😀 <3
Hej droga Pepsi,
Chodzi mi po głowie taka rozkmina, czy mogę być własną prababką ? Bo skoro wcielam się na nowo i na nowo to może też we własnej linii rodzinnej ?
Tak możesz, jeśli byłoby to jakoś uzasadnione dla Twojej ewolucji świadomości. Nie jesteśmy naszymi ciałami, to tylko awatary.
Dwa światy…
W jednym kobieta pyta „jak być normalną w kontaktach z facetami?” Bo ona flirtuje nieświadomie (albo „nieświadomie”) i ci faceci ją podziwiają, pożądają nawet – a ona by chciała nie.
W drugim żyję ja. Profesor doktor habilitowany nauk technicznych, naukowiec, wykładowca, korepetytor, przewodnik górski, (rozwiedziony) ojciec. No i chciałbym czasem wzbudzić zainteresowanie płci przeciwnej – nie jako dobry fachowiec, dobry współpracownik, uczciwy kolega. Nie jako ten nauczyciel, co wytłumaczy zawiłości mechaniki kwantowej, rachunku całkowego i chemii organicznej tak, że każdy zrozumie o co chodzi. Nie jako ten koleś, co to się z nim w górach nie zgubisz, nawet w największej mgle i zamieci. Nie jako dobry tatuś, co dba o swojego syna, i w planszówki z nim pogra, i w lekcjach pomoże, i obiad ugotuje.
Chciałbym być odbierany jako facet. Chciałbym, żeby kobieta, która ze mną rozmawia widziała nie (tylko) moją wiedzę i umiejętności. Chciałbym ją jakoś przekonać, że mam penisa (nie pokazując, rzecz jasna penisa) ergo, że jestem, przynajmniej potencjalną, opcją na kogoś, z kim można iść do łóżka. No, przynajmniej przytulić, no. Że nie jestem tylko zbiorem tej wiedzy, tych skillów pedagogicznych i topograficznych.
Ale nie.
Są dwa światy i nas jest dwoje…
Drogi Ambasadorze, nie ma po co działać pod włos, skoro można z włosem. Jest jak jest, im bardziej ktoś jest bezbronny i nie wierzy w swoje możliwości na jakimś polu, tym bardziej to dostaje, tak działa prawo przyciągania, o tym mówił też Einstein, żeby nie było, że duchowość to jakaś niewymierna fatamorgana. W rzeczywistości to co Cię spotyka, to odbicie Twoich myśli, uważasz, że nie jesteś pociągający, atrakcyjny seksualnie, nie kochasz tej części siebie, przyciągasz właśnie to. Powinieneś przeprojektować swoją podświadomość, zmanipulować ją różnymi metodami, jak afirmacje, wypisywanie celów i odczytywanie ich głośno, i nabrać pewności siebie. Dla kobiety nic nie jest bardziej pociągającego niż pewny siebie mężczyzna. Niepewność siebie jest dla kobiety aseksualna, to się kojarzy z dzieckiem, generalnie nie mamy skłonności do niewinnych Lolitek. Pewność siebie działa jak magnes.
Jest też inny sposób, zero afirmacji i działań na podświadomość, po prostu stań się bogaty. Mówi się, że kobiety są interesowne, bywają interesowne, ale to nie do końca tak wygląda, bogaty mężczyzna ma w sobie to coś, to się w nim rodzi, nawet jak nie miał tego wcześniej, staje się naprawdę atrakcyjny seksualnie, bowiem pieniądz to potężna energia, gdy umiesz robić potężne przepływy, stajesz się atrakcyjny seksualnie i pod każdym względem. Radzę Ci więc, żebyś zrobił w ciągu paru lat duży majątek, masz do tego wszelkie predyspozycje wraz z najważniejszą, prawdopodobnie byłbyś wystarczająco zdeterminowany, żeby to zrobić. W wielu bajkach na świecie występuje motyw Pięknej i Bestii, ale we wszystkich bajkach, Bestia jest niezmiernie bogata. Szrek nie jest wcale antyprzykładem, gdyż Fionę obiektywnie trudno zaliczyć do piękności.
Jest wiele światów, bo każdy z nas go stwarza swoimi myślami, afirmuj, wizualizuj, zmień myślenie, albo/i zarób ogromną kasę, problemy w jednym momencie znikną. LoveU