Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
214 983 372
115 online
35 456 VIPy

A ją ostatnio dopadł lęk przed starzeniem się, a ważność tematu level 1000

Jest tak nieprawdopodobnie dużo zalet bycia starą kobietą w porównaniu z byciem młodą, że gdy tylko zaczniesz siebie kochać, to będzie ten pierwszy krok ze skrzyżowania, wręcz zaleje Cię fala zadowolenia z tego że się tutaj zalogowałaś do doświadczania. I gdy zalogujesz się kolejny raz, będziesz już na zupełnie innym etapie ewolucji.

I taki komć

Mnie ostatnio dopadł lęk przed starzeniem się, w sensie fizycznym. A ważność level tysiąc i nie mogę się z tym uporać, to jest zaakceptować. Codziennie po kilka razy spoglądam w lustro i widzę coraz więcej zmarszczek i siwych włosów. Wahadło oczywiście poszło po bandzie i przy okazji porównuję się do innych kobiet (żeby było „śmieszniej”, do byłych kobiet mojego partnera). Mam 30 lat, przechodzę kryzys, nie umiem zaakceptować (jak dziecko), że się zmieniam, wiem, ze podbijam ważność, ego żre, zaraz jak podbiję ważność to panikuję, bo przecież to sprawi, ze jeszcze gorzej będzie. Wiem, że mam nie walczyć, staram się z miłością do siebie, do ego, ale podstępne jest i uprzykrzam sobie sama życie. Do tego przewlekły stres i tak wpadam w to koło. Mam dość.


Masz dość, bo siedzisz w matrixie po uszy, a nawet zalewa Ci już małżowiny. Strata, tak naprawdę chodzi tutaj o pogodzenie się ze stratą. Ludzie śpiący nie mogą zrozumieć, co w tym może być dobrego. Na co to, po co to? O ile strata kogoś bliskiego, ten ból i tęsknota z czasem przytępiają się i nagle pojawia się dzień, gdy nie pomyślisz o osobie, która odeszła. O ile strata materialna może owszem boleć, ale dobra materialne da się odrobić, a nawet odbić od dna i jeszcze wyżej poszybować. O tyle strata gładkości skóry i urody dzieje się constans. Codziennie tracisz. Na wybiegach pojawiają się coraz młodsze modelki, i doszło do tego, że osoba płci żeńskiej w wieku lat 18 ma poczucie, że robi się stara. Już nie może pół nocy pląsać w klubie, a rano tryskać świeżością, jak 14 latka. Ta gra kiedyś wyglądała inaczej, młodość, adolescencja nie była aż tak bardzo w cenie. Kobieta młoda i ładna musiała rodzić dzieci w lesie, nie było bezpiecznie. Gdy dożyła wieku bardziej sędziwego, gdy nie była w stanie zatrzymać spojrzenia męskiego (swoista przezroczystość starych, 35-40 letnich i w górę, kobiet) stawała się po prostu szczęśliwsza, spokojniejsza, mogła wreszcie przemówić głosem swojej prawdy.

widzisz mnie? stoję przed palmami:D

Ludzie dopiero wtedy zaczynali ją traktować jak pełnowartościowego człowieka. Była mądra i podobna do czyjejś mądrej matki. Mogła wreszcie przestać się bać i połączyć z duszą. Dopiero wtedy mogła zrozumieć i zacząć się budzić. Ale my żyjemy w czasach, gdy starcom się nie wierzy, są brzydcy nawet po Adobe, a ich grubiejące paluchy nie umieją trafić w mikro klawisze smartfona, są więc do dupy, nudzą o fatalnej rzeczywistości, bo niczego nie kumają, boją się kupy, są niesprawiedliwi, a więc mają kupę w lustrze. A kobieta już około 30 zaczyna wpadać w panikę przezroczystości. Nic niekumająca jeszcze wcześniej. Zastanówmy się więc, dlaczego osoba, która z dnia na dzień może prześwitywać ścianą, reliefem tapety, strukturą muru chińskiego tuż za nią, pełen mimetyzm dla mężczyzn, dlaczego ta osoba tak bardzo się tego boi, się tego nie chce przeżyć, się tego nie rozumie. Łaj? Dlaczego osoba, z której w końcu spada powierzchowność obiektu do rozpłodu, stymulacji wzrokowej płci przeciwnej, lub własnej, bez znaczenia, wabienia spada częstotliwość. Koniec z wampieniem, famfatalnością, kociakowatości papa, to dlaczego, to nie są ponowne narodziny, szansa na skumanie, tylko smutek penisa? Bo śpimy, chrapiemy jak suseł na podwieczorku u Kapelusznika. Swoją drogą dygreszyn, autor Alicji to prawdopodobnie pedofil, i chociaż fani Lewisa Carolla oburzają się, gdy ktokolwiek śmie twierdzić, że pisarz miał skłonności do małych dziewczynek. Jednak wątpliwości może budzić jego styl życia, istnieje również anegdota, że zaproponował małżeństwo jedenastoletniej Alice Liddell, która była pierwowzorem postaci Alicji. No i co powiesz Kochana na takie dictum, że lolitki kompletnie nie mają zmarch i do tego jeszcze przez kilka lat pomimo upływającego czasu nie będą się starzeć, a jedynie dojrzewać?  A zaraz się zacznie 5, 10, 15, i równia pochyła w drugą stronę.

Dopóki nie nauczysz się grać w tę grę, będziesz pionkiem, którym ktoś porusza szarpiąc go za szyjkę i przestawiając w dowolne miejsce na szachownicy, a to majteczek z koronką, a to botuliny w strzykawie w czoło,  a to pofalowanego owalu, z lekka, ale już sugerującego bardziej urodę buldoga, niż uroczej twarzy do kopulacji z Tobą na górze. Prawo grawitacji podnosi tylko tyłek medytującego mnicha, Twój z pewnością skieruje do środka ziemi, podobnie jak policzki. Zamierzasz o tym myśleć, to jest dla Ciebie tysięczny level ważności? Really? No to powiem Ci, że dopóki nie skumasz, że grasz, nie pojmiesz po co się zalogowałaś do swojego awatara, nie mam Ci nic rozweselającego do powiedzenia w tej kwestii. Tak, laski starzeją się wcześniej, tak, stają się przezroczyste, tak, oprócz wyznawców seksu niszowego, przestają być obiektami pożądania, tak, od tego nie ma odwołania, tak, proces można spowolnić, ale w tym temacie zawsze będziesz przegrana. Tak, dlatego też wiele kobiet w pewnym wieku rzuca się na wnuki, jak na ratunek, bo nie mają pojęcia co z taką twarzą i brzuchem mogą robić w życiu? Tak, to są wahadła destrukcji, tak, są pod nie podpięte. Tak, nie idą własną drogą pasji, obserwatorek życia, miłości. Tak, to ten sam lęk przed śmiercią co zawsze.

Ty oczywiście nie jesteś w wieku matuzalemowych babć z trudem (zastany układ kostno stawowy, braki magnezu i kolagenu, witamin K2 i  C, oraz nadmiar menopauzalnych brzuchów) kucających przy piaskownicach ze swoimi genialnymi wnukami, gryzącymi patyki i bijącymi się łopatkami bez cienia bruzdy na jasnych licach. Nie jesteś, ale już weszłaś na tę drogę, która z pewnością nie jest Twoja, gdyż jest to droga wahadeł destrukcji. Ich celem nie jest Twoje poczucie spełnienia, radość, mądrość, zrozumienie, obniżanie entropii,  ich celem jest żarcie Twojego strachu przed starością,  przed utratą urody gładzi cylindrycznej. Tak naprawdę karmią się Twoim lękiem przed śmiercią.

Lęk i przekonania to jest ego. Brak lęku to jest miłość.

Nie będę gadać wiele, bo widzę, że jeszcze nie zrobiłaś tego pierwszego kroku, ale zacznijmy od początku. Zacznij siebie kochać, a potem będzie już tylko lepiej. Gdy wahadło zorientuje się, że zaczynasz kochać siebie, odpuści, nic tu po nim nie będzie, bo wahadło żeruje tylko na lęku i emocjach, które wypływają z lęku. Jest tak nieprawdopodobnie dużo zalet bycia starą kobietą w porównaniu z byciem młodą, że gdy tylko zaczniesz siebie kochać, to będzie ten pierwszy krok ze skrzyżowania, wręcz zaleje Cię fala zadowolenia z tego że się tutaj zalogowałaś do doświadczania. A gdy zalogujesz się kolejny raz, będziesz już na zupełnie innym etapie ewolucji. Jak nie ruszysz ze skrzyżowania teraz, nic takiego, kolejnym razem dostaniesz z pewnością łatwiejsze zadanie do nauki, niż bycie starzejącą się kobietą we współczesnej grze.

z miłością

(Visited 5 613 times, 1 visits today)
-
Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba.
Może rzuć też gałką na to:

Dobre suplementy znajdziesz w Wellness Sklep
Disclaimer:
Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, dlatego nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.

Komentarze

  1. avatar Ivyt 23 stycznia 2019 o 13:31

    Ja mam 34 lata i nigdy w życiu bym się nie cofnęła do bycia młodsza. Uważam ze nigdy się nie czułam i nie wyglądałam lepiej. Jest we mnie spokój , miłość i wiem czego chce od życia i ku temu dążę. Uważam ze można być świetnie wyglądającą 40tka czy nawet 50tka ale to co jest sexy w tych babeczkach to przede wszystkim ich intelekt

    1. avatar Jarmush 23 stycznia 2019 o 14:56

      dzięki, ale zupełnie nie o tym jest mowa, żeby seksownie wyglądać kiedykolwiek

  2. avatar Keyt 23 stycznia 2019 o 15:00

    Ciekawa rozkmina i dla tych młodszych metryką, gdzie cały swój żywot miały wbity schemat urody, cóż, inny niż ten dostrzegany w lustrze. Im mniej o tę uwagę zabiegasz, tym więcej potencjalnego zainteresowania wychwytujesz. Prosta zależność, te odpuszczenie. Niezmiernie szanuję mądrość i doświadczenie kobietek jak to się ładnie mawia 18+ doświadczenie 🙂 I tę bezpretensjonalność, biorą swoje i mówią głośno czego chcą i do widzenia, a nie skromne chowanie się po kątach. Chociaż może akurat to nie jest kwestią wieku. Przyjemnego popołudnia 🙂

  3. avatar EmmaArska 23 stycznia 2019 o 16:03

    Kobiety w pracy lub nowo poznane często twierdzą, że nie wyglądam na swój wiek, a dla pewnego typu mężczyzn jestem właśnie przeźroczysta. Początkowo nie łapanie tego wzroku było przykre, bo ponoć jestem przyjemną dla oka, później się przyzwyczaiłam. Nawet odetchnęłam z ulgą, bo coraz wyraźniej wyrażam siebie i swoje poglądy, pasje mając w dupie wahadlane iluzje, oczywiście z poszanowaniem każdej istoty. Teraz głębiej i bardziej świadomie odczuwam, bo mnie mniej żre matrix. Znaczny cały czas jestem w jakiś tam sposób dla ludzi piękna, zjawiskowa, ciekawa ale to odśrodkowo a nie za pomocą opadłego brzucha po 4 dzieci, czy zwiotczałych piersi, no sorry. A bywa, że zaskakująco ustępują ludziska w autobusie czy pkp, to nie za sprawą urody czy jej zwiędłości ale pozytywnych afirmacji (minimum pół godziny wcześniej).

  4. avatar Sańka 23 stycznia 2019 o 17:23

    Pepsi, a co powiesz o ludziach, którzy potrafią zatrzymać proces starzenia? Znam osobiście ? Wiąże się to oczywiście z ogromną świadomością, ale jak najbardziej jest możliwe ? Trzeba tylko wybrać odpowiedni wariant ?

    1. avatar Jarmush 23 stycznia 2019 o 19:47

      nie da się niczego zatrzymać, nie tak to działa, zresztą po co?, ale można spowolnić mimochodem, to nie powinno być celem

  5. avatar Gosialavenda 23 stycznia 2019 o 18:55

    Ja mam 48 lat, za młoda żeby być stara i za stara, żeby być młoda. A tak bardziej serio to jakiś czas temu przestałam się porównywać z innymi, młodszymi kobietami. Nie rozpaczam już za przeszłoscią i młodymi latami bo tracę terażniejszość i to co od niej mogę otrzymać. Zmarszczki i tak przyjdą no i co. Nie bardzo mam na to wpływ. Marzę o tym by jak najdłużej być zdrowa, nie chcę jeść złomu, chcę dbać o szare komórki i cieszyć się promieniami słońca, podmuchami wiatru i mruczeniem mojego kota. Być może nie załapałam o co chodzi autorce komcia, ale ja odkąd przestałam bać się upływu czasu jestem szczęśliwsza .

  6. avatar Jagoda 23 stycznia 2019 o 20:27

    Pepsi. Gdzie szukać pomocy przy toczniu rumieniowarym? Mimo odstawienia glutenu, krwawiące jelita, rany na ciele itd. Problem z przyjmowaniem większości leków. Gdzie szukać pomocy. Co radzić młodej i cudownej osobie, która zmaga się z tą chorobą. Proszę poradź coś, daj nadzieję.

    1. avatar Jarmush 24 stycznia 2019 o 06:56

      To się da wyleczyć naturalnymi metodami. Postaram się napisać po prostu posta, do niedzieli ukaże się na blogu, dziewczyna będzie zdrowa.

  7. avatar KasiaM 23 stycznia 2019 o 22:48

    Fakt ja z wiekiem się czuję coraz lepiej. I nie potrzebuję seksu. Zawsze myslalam ze musi byc ciekawie byc starą osobą.
    Dziękuję, Pepsi.

  8. avatar heidi 78 24 stycznia 2019 o 07:09

    Od dziecka slyszałam „w zdrowym ciele zdrowy duch” i cos w tym jest ?

  9. avatar Gabi Orchita 24 stycznia 2019 o 10:34

    To jest kolejny program Matrixu, pieczołowicie pielęgnuje się młodość, starość jest spychana na zaplecze. Albo przynajmniej to mój program, takie wzroce widziałam od dzieciństwa.
    Jak autorka komcia,też że zgrozą obserwuje swoją twarz, włosy i umysł,mam już 30 wiosen i czasem udaje mi się tę grozę obserwować z boku.
    Spytalam kosmetyczki, jakie zabiegi na skórę poleciłaby mi, odpowiedziała, że botoks bo mam ogromną zmarche w poprzek czoła. I dotarło do mnie, że lubię tą zmarchę, dzięki niej mogę robić swoją „are you freaking kidding me” minę i zestarzeję się z godnością. Wybieram zdrowie i promieniejącą starość. A zaraz potem zalewa mnie strach, nawyki, ego, robię rzeczy przykre, których nie akceptuję i jestem w czarnej dupie ? Gabi, are you freaking kidding me?

    1. avatar ChaiMate 24 stycznia 2019 o 14:19

      No to piona Gabi!
      A przy okazji – jesteś piękną kobietą!

      Pepsi, dzięki za odpowiedź. Love

  10. avatar Gabi Orchita 24 stycznia 2019 o 10:41

    Pepsi, siłą woli nie zmieni się negatywnych nawyków, no to jak ? (Czy to też moje projekcja?)
    Zaakceptować każde potknięcie i podnosic się coraz szybciej po każdym ? Repetytywność wewnętrznych porażek (kompulsywne jedzenie i smartfonowanie) odbiera paliwo do działania. I słowo daję, gdzie ja – tam bałagan i nie moc sprzątania! Auć!
    Widzę ściany ograniczeń swojego umysłu, widzę ale nie wiem jak opuścić pokój. Gdy udaje mi się obserwować siebie, widzę, że sama sobie to wszystko robię, nikt inny ale nie potrafię zrobić kroku dalej. No taką mam projekcję, niech ktoś weźmie za rękę i pokaże co dalej bo tam nie byłam. I niech tym kimś będzie Pepsiak.

    1. avatar Jarmush 24 stycznia 2019 o 11:11

      dobrą opcją zapomnienia o sobie, jest skupienie się na zamiarach drugiego człowieka i wsparcie go w tym. Każde zejście z siebie, ze swojej ważności polepsza sytuację. Jeśli chodzi o smartfona to jest to trochę nowe przekonanie, że o wiele lepiej czytać książkę, niż czytać smartfona. To wcale nie musi być prawda, ale o ile nikt, kto nałogowo czyta książki się tym nie przejmuje, bo jest przekonanie, że to jest ok, o tyle czytanie smartfona uważa się już za silne uzależnienie. Oczywiście wpadamy z jednego nałogu w drugi, bo lubimy grać, czyli kontrolować sytuację, a nałogi nawet te totalnie odbierające trzeźwość i tak dają jakieś poczucie, że to jest Twoja kontrola rzeczywistości. Technoplogie dla ludzi w tej grze są nowe, ale przecież i tak jesteśmy w programie wirtualnej gry, to się musiało stać.

      Ale siła woli jest bardzo ważna, bo to jest energia życiowa. Ludzie z dużą energią muszą po prostu wstać z łóżka i zrobić porządek. Ale Ty wykorzystujesz swoją energię życiową na aktywność fizyczną i to jest wporzo. Nie bądź wciąż taka krytyczna wobec siebie, bo za kaz∂ym razem lustro pokazuje Ci obraz, który Cię nie zadowala. Ja uważam,że jesteś świetną osobą, moją wirtualną przyjaciółką, indywidualistką, buntowniczką, wahadła dadzą Ci w końcu spokój <3

      1. avatar Gabi Orchita 24 stycznia 2019 o 23:16

        Aj, bardzo się wzruszyłam Pepsi bo to takie przyjazne to co napisałaś. Jeśli Ty jesteś mi taką przyjazną to czemu nie ja sobie i ja innym?
        Możliwe <3

  11. avatar Ewa 24 stycznia 2019 o 11:50

    Czy głęboko śpiący to są tylko ci szamoczący się z rzeczywistością? Znam osoby ok.30-stki, wychowane przez kochających rodziców z forsą, dające sobie świetnie radę z uśmiechem na twarzy, kompletnie nie zajmujące są duchowością, z mikrą wrażliwością i żadną subtelnością, bystre i inteligentne, podczepiają się pod wahadła jak im to pasuje, choć nie mają o Zelandzie pojęcia (oceniam-wiem, mam do przerobienia to i zazdrość:)), idzie im jak z płatka, bo co? Bo mają ten luz? Bo zalogowali się już na wyższym etapie? Bo nie mieli „nieobecnego ojca i dominującej matki”?

    1. avatar Jarmush 24 stycznia 2019 o 12:27

      nie masz pojęcia, co naprawdę czują, i jak bardzo zagłuszają swój ogromny strach

  12. avatar AndziaPe 24 stycznia 2019 o 17:19

    To jak to w końcu jest z tym starzeniem się kobiet? Są mądrzejsze, spokojniejsze i „pełniejsze” ( ja się tak czuję z wiekiem, mimo pootwieranych szufladek dot. wieku etc., choć coraz częściej zamykanych na amen:) czy jednak, jak sama Pepsi piszesz parę postów temu: „Raz, że wiek nie jest tu wykładnikiem, a często wręcz przeciwnie, im jesteś starsza, tym masz więcej przekonań i bujasz się równo z wahadłami. Do tego w tej grze, na poziomie awatara im kobieta ma mniej estrogenów, tym staje się mniej inteligentna.” Te 2 posty nie są dla mnie spójne.
    A swoją drogą ciekawię się trochę, jaki jest przedział wiekowy pasjonatów bloga Pepsi?:)

    1. avatar Jarmush 24 stycznia 2019 o 22:33

      zawsze piszę to samo, masz takie życie jakie sobie bierzesz. 18-70

  13. avatar Kari 24 stycznia 2019 o 17:40

    Hej Pepsi, chciałabym żebyś mi odpisała co uważasz za najlepsze wyjście w mojej sytuacji. Mam 16 lat i od 10 lat mieszkam z moim ojcem, ponieważ moja Mama zmarła. To najgorsze co mnie spotkało, ze względu głównie na to, ze mój ojciec się na mnie wyżywa. Ojciec za małego mnie odciął od całej mojej rodziny i nie wiem nawet jak się nazywają i czy mam jakieś ciocie, wujków od strony Mamy. Cały czas mi kupuje jakieś do jedzenia batoniki, zupki z torebki i karze mi to jeść (krzyczy jak śmiem gardzić tym co on mi kupuje) – ja tego nie tykam, wole głodować niz swój organizm truć, ale niedawno udało mi się „na czarno” znaleźć (zd względu na wiek) prace w restauracji, dzięki temu mogę kupować sobie coś do jedzenia, dobrego dla mojego organizmu. Staram się unikać domu, kiedy jest w nim mój ojciec – na przykład siedze w bibliotece lub u koleżanki. Ale wiadomo nie da się w 100% go unikać, to zakładam słuchawki żeby go nie słyszeć, a wtedy on mnie szarpie za włosy, ściąga słuchawki i wyzywa. Jego agresje są bez powodu lub z błahych powodów. Jest mi bardzo ciężko, ale staram się o tym w ten sposób nie myslec – myslec, ze to mój poziom do wzrastania. Ale co noc w poduszkę wylewam łzy, ze dlaczego mój ojciec taki dla mnie jest, dlaczego moja Mama zostawiła mnie z takim tyranem. Powtarza ciagle, ze on miał ciężkie życie i ze ja tez będę mieć. Staram się go ignorować, ale on czasem zachowuje się jak furiat. Dlaczego Pepsi jest tak złe? Dlaczego wahadła mi nie odpuszczają? Ja nie staram się myslec, ze mam najgorzej, staram się pomijać swoja ważność, zakładam słuchawki i na przykład wciągam się w matematykę lub cokolwiek co zajmie mi umysł. Dlaczego moja dusza zalogowała się do tak tragicznego awatara? Co mogę zrobić by moje życie wkoncu zaczęło przypominać górę sinusoidy, a nie dołek?

    1. avatar Jarmush 24 stycznia 2019 o 22:31

      Masz pretensje do mamy, że zmarła? To jeszcze trochę musisz poprzerabiać ze swym ego. Masz szansę przebudzić się wcześniej i to jest bardzo jasny punkt. Miliony ludzi wiedzie życie cierpiętnicze i nie rozumieją, że wszystko zależy od nich. Popatrz na ojca innymi oczyma. Będzie dobrze, znajdź swoje drzwi.

      1. avatar maj20 27 stycznia 2019 o 20:40

        Kari Kochana, to jest bardzo jasny punkt i patrz w tym kierunku.
        Dziękuj za swoją sytuację, bo ona nie jest bez sensu.
        Żadna sytuacja nie jest tragiczna i Twoje położenie również nie jest.
        Jesteś nieśmiertelną istotą, pełną światła.
        Wysyłaj miłość do ojca, myśl o nim z wdzięcznością, on to poczuje.
        A mama na pewno Cię wspiera, miłość nigdy nie ustaje.

    2. avatar Gabi Orchita 24 stycznia 2019 o 23:23

      Wszystko minie, mi pomogło zatapianie się w książkach, bujanie w obłokach i branie jednego dnia na klatę na raz.
      Stary widać też się szamocze. Im słabszy tym większy agresor.

  14. avatar Luna 24 stycznia 2019 o 19:35

    Tak właściwie to czym jest starość bo mam wrażenie że jest w nas coś co jest stałe niezminne i nie podlega żadnym planom tej gry. Pepsi napisz proszę co o tym myślisz.

    1. avatar Jarmush 24 stycznia 2019 o 22:12

      ciało się starzeje i musi być dezaktywowane, dusza jest nieśmiertelna i nie za bardzo jest o czym gadać.

  15. avatar Merci 24 stycznia 2019 o 20:01

    Starzenie starzeniem a jak o kimś zapomnieć, odpuścić kiedy myśli co jakiś czas wracają do tamtej chwili, szarpią i ciągną znowu w tył? Gdyby to było o prostu zerwanie ok ale gdy było to tak chore nieporozumienie to jest trudniej. Wiem, że tak miało być, każdy z nas tak miał się zachować, taka lekcja ale ja dalej tęsknie, nie potrafię tego od tak zaakceptować, usłyszana gdzieś smutna muzyka tylko to pogłębia a sytuacje sprowadzające nas na podobną drogę, miejsca i ludzi nie pomagają.

    1. avatar Jarmush 24 stycznia 2019 o 22:09

      budzić się trzeba, to ego

  16. avatar Merci 24 stycznia 2019 o 20:47

    Ucięło mi wiadomość:
    Podobno też artyści najpiękniejsze rzeczy robią pod wpływem smutku, serio? Czy ten fakt też sprawił, że tak kreuje sobie to wszystko bo nie powiem, że po każdym rozstaniu coś tam zyskuje, coś tam się zmieniam ale ale chyba da się zamknąć to błędne koło, chyba nie musi tak to zawsze wyglądać, odpuszczając? tylko jak?

    1. avatar Carrie 24 stycznia 2019 o 22:58

      Dopuscić, że miłość ma większą moc stwórczą niż wszystko, co do tej pory Ci się przydarzyło. Potem będzie lepiej, bo jak dopuscisz milość, to właściwie reszta się sama rozwiazuje i nagle okazuje się, że to wszystko to miłość…
      I to piszę ja, której gdyby smutek dawał moc latania, byłabym już wszędzie -albo byłam 😀

      <3

      1. avatar Merci 25 stycznia 2019 o 14:58

        <3

  17. avatar Arlet 25 stycznia 2019 o 13:31

    Pepsi mam dwa pytania czy jak zobaczyłaś mezusia na paczce od razu wiedziałam że to TEN ? I drugie pytanie czy mężczyzna którego poznaje online i pyta się mnie o rozmiar piersi czy to jest totalne uśpienie bo przecieZ nie jestem piersiami nogami czy pośladkami co o takim sadzić typie twoje zdanie mnie poprostu interesuje

    1. avatar Jarmush 25 stycznia 2019 o 23:54

      nie wiedziałam, ale czułam, a co do tego faceta, zapomnij

  18. avatar Joanna 25 stycznia 2019 o 15:27

    Pepsi jak to jest z tym co się odbija nam w lustrze rzeczywistości. Kiedy myślę o kimś w dany sposób ta osoba faktycznie taka jest i tak mówi, gdy zmieniam pogląd na nią nagle mówi inaczej i zachowuje się inaczej, jakby za dotknięciem różyczki wszystko się zmienia.
    Ale to jak to, to czasem nie jest nieświadome ingerowanie w cudze zachowanie? I patrząc od drugiej strony, inni mną też tak mogą kierować?
    Gdy np mama od małego miała mnie za delikatną jak tulipanek to ona stworzyła mnie jako taką delikatną fizycznie i psychicznie osobę?
    Mimo, że mam swoją drugą mocniejszą, zbuntowaną natrę i raz odzywa się ta a raz ta, raz potrafię zrobić z siebie Calineczkę z bajki a raz być jak Joanna d’arc.
    Czasem do kogoś mówię rzeczy których normalnie bym nie powiedziała, widzę tylko po chwili, że ta osoba tak o mnie pomyślała i jakby dostała to czego chciała, czasem czuje się jak sterowana zabawka i zastanawiam się teraz czy innym swoimi myślami niechcący nie robię tego samego?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum