Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
214 994 400
online
35 458 VIPy

Wszystko zaczyna się w jelitach już dziś, nawet demencja. I jeszcze kontrowersyjna sól

Zazwyczaj powodem, dla którego postanawiasz ograniczyć sól kuchenną w diecie, jest zdrowie serca oraz układu sercowo-naczyniowego. Okazuje się jednak, że także mózg może cierpieć od nadmiaru soli!

2 lata temu badacze z Instytutu Feil Family Brain and Mind Research w Nowym Jorku, zbadali na myszach biochemiczny szlak odpowiedzialny za zwiększenie ryzyka udaru i demencji u osób, które zażywają za dużo sodu.

Sód oczywiście jest ważny. Odpowiada za pomoc w utrzymaniu równowagi kwasowo-zasadowej oraz kontrolę objętości płynów pozakomórkowych. Do tego pomaga kontrolować skurcze mięśni i przewodzić impulsy nerwowe. Przy okazji, co jest szczególnie istotne, uczestniczy w transporcie składników odżywczych do komórek organizmu.

W nadmiarze jednak, jak prawie wszystko, szkodzi.

Trochę jakby w didaskaliach dodam, że sól jest soli nierówna. Sól może być niezwykle korzystna dla zdrowia, jak napisałam wyżej, ale tylko pod warunkiem, że nie została przepłukana. Wówczas po prostu traci ona swoje właściwości transportera dziesiątków (sic! ponad 80) mikroskładników mineralnych.

Tylko nierafinowana ergo nieuzdatniana sól morska ma korzystny wpływ na zdrowie. I tylko ona nie podwyższa ciśnienia w przeciwieństwie do soli kuchennej.

W przypadku tego typu soli wysoka zawartość sodu działa na naszą niekorzyść. Dzieje się tak, ponieważ niezrównoważona przez odpowiednią ilość magnezu prowadzi do zjawiska wazokonstrykcji, czyli obkurczenia naczyń krwionośnych. To oczywiście przekłada się na podwyższenie ciśnienia krwi.

Nie zapominaj też nigdy, że sód jest antagonistą potasu!

Gdy brakuje potasu w komórkach, sód wskoczy na jego miejsce, podobnie, jak brom, fluor, czy chlor wskakują na miejsce brakującego jodu. Do pewnego momentu można w ten sposób jechać, ale dalej będzie bardzo antyzdrowotnie.

Dlaczego sód, w nadmiarze ma się rozumieć, szkodzi?

Wiadomo od dobrych paru lat, że dieta z nadmierną ilością sodu zwiększa ryzyko SVD, czyli tak zwanej choroby małych naczyń mózgowych. Samo połączenie diety bogatej w sól z problemami naczyń krwionośnych mózgu generalnie nie jest szczególnie zaskakujące.

To badanie jednak jest interesujące o tyle, że zespół badawczy postanowił znaleźć alternatywne wyjaśnienie dla wyników badań sugerujących, że nasza dobra, stara sól kuchenna ma swój udział w możliwości wystąpienia choroby autoimmunologicznej. A jakby tego było mało, powoduje, że szczególny rodzaj białych krwinek staje się wyjątkowo… nieprzyjemny w obejściu.

Limfocyty T, bo o nie chodzi, przy okazji diety bogatej w sód wydzielają substancję chemiczną wspierającą stany zapalne, interleukinę-17, która znana jest badaczom ze swojego wpływu na naczynia krwionośne.

Dokarmiając mysz dietą bogatą w sól naukowcy rzeczywiście stwierdzili upośledzenie funkcji poznawczych i oznaki zaburzeń krążenia. Mieli oni na uwadze, że myszy to nie ludzie, jednak właśnie to czyniło je odpowiednim modelem do badań. I to tym bardziej, że można było majstrować przy ich genach.

Zespół wybrał zresztą nie tylko „normalne” myszy, ale też te, których geny zostały zmodyfikowane żeby ich ciało produkowało interleukinę-17 nawet na relatywnie niskosodowej diecie.

Wszystkie wyniki badań sprowadzały się do stanu, w którym dieta bogata w białą sól kuchenną prowokowała układ odpornościowy jelit do generowania sygnału, który wpływał na naczynia krwionośne w kluczowych partiach mózgu – hipokampie i korze mózgowej!

Co interesujące, występowało to nawet mimo braku wysokiego ciśnienia krwi. Oznacza to, że nawet jeśli będziemy w stanie kontrolować nadciśnienie, które może wynikać z diety bogatej w sód, wciąż może utrzymywać się zwiększone ryzyko udaru i demencji.

Zakłócenia w tym szlaku immunologicznym pomogły zmniejszyć oznaki zaburzeń poznawczych. Oczywiście pomogło również zmniejszenie ilości soli w diecie.

Wszystko zaczyna się w jelitach?

W imię naszej świadomości zdrowotnej, badania tego typu powinny równać się zmianom w trybie życia i większym zwracaniem uwagi na to, co ląduje w naszych otworach gębowych.

Jest jeszcze jedna lekcja, którą należy wynieść z tych badań! Jelita i mózg są jak pełni temperamentu kochankowie wysyłający sobie na zmianę sygnały miłości i wzajemnej nienawiści. A sygnały te są zupełnie zależne od naszego trybu życia i decyzji, w tym żywieniowych.

Tylko w tym roku przeprowadzono badania ujawniające nowe obwody neuronowe w jelitach i szlaki molekularne łączące mikroflorę jelitową i komórki mózgowe. Odkryto także związek między zaburzeniami diety a zaburzeniami nastroju.

Mogę założyć się, że u progu jesieni rok 2020 i kolejne przyniosą tylko więcej wniosków potwierdzających tezę, że wszystko zaczyna się w jelitach… Nawet szczęście.

uściski:)


Emanuela Urtica

Kreatorka, oldschoolowa hodowczyni roślin, podróżniczka żyjąca w zgodzie z naturą, roślinożerna. Z misją dzielenia się swoją wiedzą i doświadczeniami. Autorka na blogu Pepsi Eliot.

Źródła:
sciencealert.com/here-s-one-more-link-between-our-gut-and-our-brain-that-could-help-avoid-dementia

(Visited 4 595 times, 1 visits today)
-
Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba.
Może rzuć też gałką na to:

Dobre suplementy znajdziesz w Wellness Sklep
Disclaimer:
Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, dlatego nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.

Komentarze

  1. avatar Małgorzata 6 września 2020 o 13:35

    Czy sól himalajska kupowana w sklepach jest OK?

    1. avatar Jarmush 6 września 2020 o 16:17

      na wszelki wypadek kupuj w sklepach ze zdrową żywnością, mniejsza szansa na przekręt

    2. avatar Kissek 7 września 2020 o 09:47

      Lepsza jest klodawska- przynajmniej wiesz ze nie oszukana. A nawet lepsza od himalajskiej

      1. avatar Jarmush 7 września 2020 o 10:30

        Nie powiedziałabym, widziałam kłodawską z fluorem, więc skoro robią takie rzeczy, znaczy, że nie siedzą w temacie.

        1. avatar lelole 7 września 2020 o 10:34

          podaj nazwę

  2. avatar Zbyszek 10 września 2020 o 21:01

    Pozwole sobie dolaczyć sie do dyskusji o naltreksonie.
    Mam zdiagnostykowana polineuropatie kończyn dolnych. Przyczyn nieznana. Wg. lekarzy choroba autoimuniczna. Ta polaczona jest ze stalym bólem, z którym zyje juz ponad cztery lata. Uzywam pigulki z GABA protektorem troche ten ból uśmierzajacym. A gdy juz „nie moge wytrzymać” , to wchodza w gre opioidy. Ostatnio uzywam ich coraz cześciej i w wiekszych ilościach, bo bóle sie nasilily.Natrafilem na info o naltreksonie, mam zamówiony, wyczytalem sposób przygotowania go przez rozpuszczenie w roztworze injekcyjnym. nie moge tymczasem znaleźć informacji o dawkowaniu i chce zapytać, czy moze tutaj znalazlby sie ktoś, kto móglby poradzić. Wiem, ze stosuje sie go w dawkach od 1-1,5 mg do 4,5-5 mg na dobe. Ale tez wyczytale, ze moze być duza róznica w efekcie uzywania 1 mg lub 4 mg na dobe. A jedno źródlo twierdzi, ze nawet 0,5mg lub jeszcze mniej, tez daje w pewnych przypadkach wyniki.
    Nie chcialbym sie uzaleznić od opioidów, szukam alternatywy ból uśmierzajacej. Za ewentualna rade goraco dziekuje. Pozdrawiam, Zbyszek.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum