Często pokusa, aby zrezygnować z treningu jest ogromna, dlatego motywacje muszą być naprawdę dobrze przemyślane, by nieustająco wygrywać tę walkę powszednią.
Hej Państwu,
Źle, źle, źle. Źle się zabrałam do zmotywowania drogiej Socjety do akcji sto kangurków dziennie przez rok, czy chociaż 100 dni, gdyż było to zadanie zbyt trudne dla wielu. Może nawet mentalnie niewykonalne.
Monotonne i mało wkręcające, chociaż trzeba przyznać, że dające niesamowite efekty, właśnie dzięki systematyczności. Sama zresztą konam z nudów, gdy muszę zrobić 100 kangurków jednym cięgiem z przerwami na własną niewydolność.
Dlatego od pewnego czasu łączę rzecz z bieganiem, czyli 10 kangurków, po czym bieg 5 minut i tak 10 razy. Ponieważ coraz łatwiej robi mi się te dziesiątki nawet w drugiej połowie treningu mój osobisty trener G. zaproponował, abym robiła dwunastki. Od jutra ciągnę krokodylki tuzinami.
Dlaczego moja motywacja się nie udała?
To nie były zadania wyznaczone przez Socjetę, ale przeze mnie i dla mnie i dla tych na podobnym poziomie fitness.
Osobisty trener jest świetnym rozwiązaniem, ale taki kołcz wyznacza cele i planuje procedury treningowe osobie, której możliwości dobrze zna. Nie można podać jednego algorytmu dla wszystkich.
Motywacja jest kluczowym elementem, aby jakakolwiek akcja treningowa stała się zamiast jednorazowego wyskoku, stałym elementem codzienności.
Jeżeli chcesz wprowadzić nowy system fitness do swojego życia, a nie masz osobistego kołcza, musisz sam dla siebie wyznaczyć cele treningowe i nauczyć się systematycznie motywować.
Będzie lało, będzie wyło w kominie, będzie za gorąco, albo może pora lanczu nadejdzie, albo coś równie obezwładniającego i już po Twoim treningu. Gdy tymczasem trening powinien stale być na tym pieprzonym pierwszym miejscu.
Często pokusa, aby zrezygnować z treningu jest ogromna, dlatego motywacje muszą być naprawdę dobrze przemyślane, by nieustająco wygrywać walkę powszednią.
Jednym z bardzo dobrych kroków, jest powiadomienie innych ludzi o celach własnego fitness. Proponuję więc Drogiej Socjecie, żebyście napisali pod tym wpisem o swoich celach.
Każdy na własne możliwości, realistyczne i do wykonania, ale jednak z ostatecznym efektem progresu. Bowiem gdy robimy wszystko bez zmian, osiągamy bez zmian efekty. To już swego czasu Einstein zauważył.
Moje 100 kangurków, jako cel dla wszystkich, nie mogło się udać. Jednak każdy może wyznaczyć sobie własny cel i dać sobie czas na jego realizację. Presja, że „powiedziałem ludziom” bywa silna i naprawdę motywująca. Wiem coś o tym.
Bowiem motywacja poprzez cel, jest najbardziej skuteczną formą motywacji w dłuższym czasie.
Należy do tak zwanej motywacji wewnętrznej, tej najbardziej dla nas wartościowej, gdyż wypływa z nas samych. Dopóki sportowiec, czy zwykły człowiek motywuje się przez cel dotąd uprawianie sportu sprawia mu jakąś przyjemność.
W odróżnieniu od motywacji zewnętrznej jaką są profity finansowe.
Dla zwykłych witarian i takich tam ortoreksów istnieje również motywacja zewnętrzna przez strach. Motywujemy się do codziennej aktywności fizycznej, gdyż boimy się choroby, niedołęstwa, wczesnego odłożenia widelca, łodewer.
Ponieważ człowiek nie będzie bał się stale, każde oddalenie w czasie od impulsu przestraszenia będzie osłabiało motywację do ćwiczeń, a do tego strach jest emocją negatywną.
O wiele lepiej wyznaczyć sobie cele w postaci nabitego ciała, sprężystej sylwetki, płaskiego brzucha, szerokich pleców, mocnych ud i realizować sukcesywnie owe wyzwania celami treningowymi.
Krok po kroku, w swoim tempie. Byle nie przesadzić z brakiem progresu, bo to też nagminnie obserwuję. Każdy z nas widział na paczce laskę idącą na bieżni i czytającą Cosmo.
Moim celem jest wyzwanie, czyli osiągnięcie do końca roku takiej sprawności, abym mogła się idealnie podciągnąć chociaż raz. Jak tylko mi się uda, zrobię wrzutę. Nadal biegam codziennie ma się rozumieć & kangurkuję.
Życzę Mocy Socjecie peps
Polecam również trening autorski Kapsix007 również z moim podkładem muzycznym i komendami do treningu, umieszczonym na końcu pod podstawowymi ćwiczeniami.
Komentarze
Jak ktoś sobie wyznaczy cel, że chce wyglądać jak Pudzian, to pewnie nigdy go nie osiągnie.
Cel musi być łatwy do osiągnięcia w określonym okresie czasu (1-3 miesiące). Cele długoterminowe ciężko jest osiągnąć bez jakichś pośrednich punktów określenia.
I to długi wpis,proszę :)