Na tym blogu z największym szacunkiem i serwilizmem traktuje się wszystkie osoby niepełnosprawne. Sprawne zresztą również.
Gdy się odkłada widelec na poważnie, jednostka świadomości zdaje sobie sprawę z tego, że nie otrzymuje już strumienia danych. Zamiast tego zaczyna otrzymywać strumień danych z tego co wydarzy się w następnej kolejności. A więc pierwszą rzeczą, która dopływa do jednostki świadomości jest to, że nie przebywa już w tamtej przestrzeni wirtualnej. Nie ma już ani danych, ani strumienia danych. Babcia nie idzie nikogo straszyć, zaraz zaloguje się jako małe bebe.
Droga Pepsi, jeśli Ty tego nie wytłumaczysz, to już sama nie wiem kogo się poradzić … Otóż wstaję rano w świetnym humorze, pełna wdzięczności za to co mam i chęci do życia, po czym wychodzę na zakupy do miasta i wracam zupełnie inna. Kłócę się z ukochanym, narzekam, nie wierzę w siebie, nie mogę dokończyć obowiązków, bądź innych planów, które sobie założyłam na dany dzień. Czasem nawet mam trudność z ich rozpoczęciem, jestem pełna negatywnych emocji, agresji i irytacji do siebie, ukochanego, domu, otoczenia. Jednocześnie po powrocie do domu, czuję ulgę, jakbym wracała do swojej oazy spokoju i bezpieczeństwa. Co z tego, skoro wnoszę do tej oazy energię z miasta. Widząc podczas zakupów tych wszystkich ludzi z ponurą miną i wiecznym żalem wypisanym na twarzy, czuję jakby moja dusza i ciało niczym gąbka wchłaniała tę negatywną energię. Czuję ją później w murach mojego domu. Oszalałam, czy też coś może być na rzeczy? Do tego, w mojej sypialni często śnią mi się koszmary i krzyczę głośno przez sen, a mój ukochany regularnie budzi się między 3, a 4 rano, chociaż chce pospać do tej 6 przynajmniej. Budzi się tak, jakby był wyspany i coś wypycha go z łóżka, jak twierdzi. Schodzi na dół i po godzinie zasypia na kanapie. Cały czas chodzi zmęczony i niewyspany przez ten przerwany sen. O co chodzi z tą cholerną sypialnią? Dodam że moja babcia, poprzednia właścicielka domu zmarła około 2 lat temu. Śniła mi się na początku raz pozytywnie, raz negatywnie ale bardzo realistycznie. Jakby przychodziła. Teraz już tego nie robi. W ostatnim śnie przyszła się pożegnać i powiedziała do widzenia (taki był sen). Od tamtej pory spokój, ale dalej są problemy, ze spaniem i jakaś zła atmosfera w domu, pomimo tego, że między nami jest zgodna i miła. O mury mi chodzi….Masakra … Czy ja bardzo głęboko śpię, czy może się budzę powoli? Mam wrażenie, że to pierwsze. W sumie to od dziecka miałam wrażenie, że moje życie to sen, a wielki sens rzeczywistość jest gdzieś obok …. ech …
Przypomina mi się piosenka aktorska Grabowskiego z całkiem idiotycznym tekstem, ale jakoś mi tu pasuje jest dobrze, ale nienajgorzej jest. A więc jest dobrze, ale nienajgorzej jest. Nic takiego się nie dzieje, śpisz na jawie, we śnie spać nie możesz, masz lęki, neurotyczną osobowość, jesteś też wysoce empatyczna, boisz się duchów, szukasz dobrego wytłumaczenia dla swojego lenistwa, niektórzy cwaniacy w to miejsce kładą tekst, że nie rezonują z pracą i wysiłkiem dzisiaj, czyli normalka, jest dobrze, ale nienajgorzej jest. No dobrze, kończę z cynizmem. Gdy awatar umiera, czyli gdy zmarła Twoja babcia, jednostka świadomości z wolną wolą, która zalogowana była w babci i nią grała, oczywiście nie umiera. To przecież świadomość, która jedynie gra awatara. W momencie śmierci awatara indywidualna jednostka świadomości trafia do innej rzeczywistości, ponieważ była zalogowana w strumieniu danych z komputera, który definiował zmysły awatara. Wszystko co awatar widział, słyszał, czuł, odczuwał, smakował, wszystko to znajduje się w strumieniu danych, a awatar uczył się jak to interpretować. Wszystko to odbywa się zgodnie z zestawem reguł. Biologia fizyczna, ciało biologiczne i zestaw reguł, awatar otrzymuje właśnie te dane i w momencie, gdy umiera, indywidualna jednostka świadomości wolnej woli nie otrzymuje już od niego żadnych danych. Jednym słowem świadomość Twojej babci jest już dawno zalogowana do nowego awatara, zupełnie nie ma logicznej potrzeby, aby włóczyła się pomiędzy tymi murami, te mury już tej świadomości nie dotyczą, babcia jest teraz dzieckiem i bawi się grzechotką w słodkiej kołysce. A więc nie, w waszej sypialni straszysz Ty.
Ależ przecież Pepsi, pogięło Cię? Ludzie widzą zielone ufoludki, włażą po drabinkach na statki kosmiczne, gadają ze stryjem, co umarł 5 lat temu i wszystko się zgadza co do joty. Są tylko trzy wytłumaczenia zaistniałej sytuacji, Twoja wyobraźnia to wszystko sobie implikuje, wyższy system świadomości robi coś takiego, żeby kogoś przebudzić, pokazać, że jest coś więcej niż ta korporacja, kariera i nowa fura, czy rozterki z powodu mężusia, oraz trzeci przypadek, że ktoś z innego systemu, nie kosmita, ktoś po prostu z innej gry, bo tak jak Simsy, jest jeszcze Syberia, robi Ci psikusa. Podczas OOBE, świadomości z naszej gry pojawiają się tak dla jaj w innych, mogą też uszczypać sąsiada, albo chociaż próbować. A więc nigdy te bliskie osoby, nie są tak naprawdę naszymi bliskimi, tylko w większym systemie świadomości odgrywający rolę bliskich, abyśmy czuli się lepiej. Na przykład syn może porozmawiać z nieżyjącym ojcem. System robi to bardzo dobrze, ponieważ posiada wszystkie informacje z bazy danych, o której była mowa. Jest to więc bardzo przekonywujące. Tak naprawdę to praktycznie Twoi bliscy, minus ich wolna wola, bo teraz grają już zupełnie gdzie indziej. Wracając do Twojej sypialni i murów Twojego mieszkania, w których jeszcze na początku pisania posta czułaś się dobrze, nie ma tam cienia Twojej babci, podejrzewam, że wyższy system świadomości znalazłby coś bardziej ciekawego niż straszyć Cię babcią, co zmarła niedawno, to po prostu Twoja wyobraźnia Cię straszy. Twoje zalęknione ego. A ukochany wynosi się z sypialni na kanapę, bo nagłe przebudzenie wrzaskiem jest wybitnie nieprzyjemne i nawet powoduje palpitacje, więc coś go wypycha z tej sypialni, owszem wypycha, to Ty. Jesteś u progu klasycznej nerwicy lękowej. Nadmierna empatia, bolesne przeżywanie życia, silna korelacja z energią innych ludzi, niekiedy zmyśloną, stare szczęśliwe kobiety wyglądają identycznie, jak te nieszczęśliwe, to kwestia grawitacji na tym planie.
Przede wszystkim trzeba te wszystkie lęki i frustracje postawić na stole w kuchni i dokładnie się im przyjrzeć, bez kręcenia nosem, ale też bez ubarwiania sytuacji, jest jak jest i należy to wziąć na klatę. Nie wszystko rozumiem, lękam się smutku ludzi wokół, odczuwam silną empatię, wszystko dotyka mnie bardziej niżbym chciała, nie jestem tytanem pracy, łatwo znajdę pretekst, żeby nie działać. Lęk przekłada się na złość, smutek, nadwrażliwość, powiedzmy sobie szczerze przewrażliwienie. Acha, no to biorę to, zgadzam się, jest jak jest, widocznie po coś doszłam do tego punktu. Po tych oględzinach przychodzi najważniejszy moment. Mogę dalej nawiewać z ulicy, ale stresować się też w domu i udawać, ba, być prawie pewną, że w domu straszy, albo zacząć ćwiczyć odwagę.
Jeśli jest w Tobie tak dużo empatii, i czytasz z ludzi, jak z kart, to odważnie spójrz na smutną osobę, i wyślij jej przez czakrę między oczami miłość. Jak strzałą kupidyna zadaj jej błogosławieństwo, nie bój się spojrzeć na biedę, chorobę, zasmarkane dziecko, smutną kobietę, pijanego człowieka. Po prostu bądź odważna, a przynajmniej zrób ten pierwszy krok. Zobaczysz, że gdy odważnie spojrzysz na człowieka smutnego, nie weźmiesz jego energii, wręcz przeciwnie, dasz mu swoją i to wyrówna potencjały. Nie przyniesiesz do domu kurzu, brudu, ani ulicznej kiły.
Codziennie 4 szklanki, codziennie medytacja, codziennie aktywność fizyczna. Cokolwiek by się działo, rytuałom musi stać się zadość, to ustawia dzień, to leczy nerwicę.
Czyli ruszasz z tego skrzyżowania, bo nie ma po co na nim siedzieć, tam nawet nikt nie straszy. Buźka.
z miłością
Powiązane artykuły
Komentarze
Co do porannych wędrówek męża, krótko przed wschodem słońca jest czas zwany w jodze Brahma Muhurta. W Polsce o tej porze roku ten czas przypada właśnie między 3 a 4 nad ranem. Sama często się budzę o tej porze i jeżeli nie mogę zasnąć, wykorzystuję ten czas do medytacji, bo wtedy jest do tego najlepsza energia. Także, ten tego ten, z mężem i z sypialnią jest raczej wszystko w porządku ?
Pepsi, odebrałam wreszcie przesyłkę z suplami (przy niskim żelazie i ferrytynie, a homocysteinie pon. 9, niejedzeniu mięsa – poradziłaś b12 i kwas foliowy G&G, przestaję więc brać b12 TiB ze starych zapasów, zaczynam podjęzykową – i wystarczy ta miarka dołączona? i 1 kapsułka kwasu foliowego? Mam jeszcze b – complex z nikotynamidem G&G – brać go co jakiś czas? Czy lepiej G&F? Kupiłam też przy okazji kelp – czy brać, jeśli smaruję się lugolą (dość szybko znika plama i przeważnie zapominam ponawiać w ciągu dnia…)? Jeśli brać, to jak to stosować – normalnie do szejka sypać łyżeczkę, czy jakoś inaczej? Bo 4 szklankę mam już z szejkiem bananowo – zieleninowym.
Dziękuję za bonusik – nie oparłam się i wciągnęłam czekoladkę od razu, kocham te raw słodkości – ale staram się nie nadużywać;)
Uściski owocowe:)))
bierz co drugi dzień G&G kompleks i G&F TiB, po 1. Kelp zepsuje Ci smak szejka, ale może jak dłożysz jakieś owoce kwaśne, ale oczywiście można sypać.
Dzięki, Pepsi. Jeszcze mam jedno pytanie – po kilku dniach brania b12 sublingual zauważyłam, że okropnie po niej robią mi się nadwrażliwe zęby, nie wiem, czy tak to ma być – ja sypię tę miarkę pod język i trzymam proszek, on się miesza ze śliną i bardzo długo to trwa, zanim się wchłonie, część jestem zmuszona połknąć normalnie – czy ja coś źle robię? Potem z godzinę nic nie jem, a i tak jak już coś potem gryzę, to ból zębów…
Nigdy tak po niczym nie miałam. Dziś spróbowałam przepłukać zęby po kilku minutach od „aplikacji” i nic to nie dało. Czy czas zażywania tej b12 ma znaczenie? Może jakbym brała po ostatnim posiłku i potem przepłukała, to może byłby czas na zneutralizowanie tego odczynu do następnego dnia?
jako bardzo poczatkujaca i po kuntuzji i miesiacach zalegania ww yrze… jak zaczac skakc na trampolinie zeby nie zrobic sobie krzywdy , czy po prostu skakc i nie myslec o tym czy na cos uwazac albo zastosowac jakas technike?
zacznij delikatnie chodzić/spacerować z takim lekkim wybiciem na palcach, ale nie podskok
ale na palcach? bo na filmikach mowia ze cale stopy wbijac, no ale to juz takie zawansowane jakies fitnesy, aj aj po prostu chce poskakc na ukl limfatyczny i troche sie poruszac, robilam takie lekkie podskoki na palcach i lekko ugiete kolana nie za wysoko
ja juz troche sie ruszam, rowerek orbitrek nawet po schodach wchodze, tylko schodzze tylem jeszcze
nigdy nie skacz na piętę, ani na całe stopy
kurcze…dobrze ze zapytalam, tez mi sie tak wydawalo, a na kazdym filmiku o trampolinach wlasnie tak pokazuja i nakazuja wrecz ze na cala stope a mnie sie to wydawalo nienaturalne
zniszczysz kręgosłup szyjny, kolana
Dziękuję za ten super wpis. Chyba był mi bardzo potrzebny 🙂 Spróbuje ruszyć że skrzyżowania w końcu 🙂 Chciałabym zamówić Ashwaghanda. Powiedz proszę, czy można płacić za przesyłkę przy odbiorze ( zależy mi właśnie na tym ) oraz czy można to łączyć z maca, którą czasem stosuje.
można, maca rano, pobudza, ashwa wieczorem wycisza, ale można jednego dnia
Nie wiem kogo o to zapytac wiec pytam tutaj:
1. Pare lat temu jedna z klientek na Boze Narodzenie dala mi drewnianego bałwana. Bałwana schowalam do szafy. Wyciągnęłam go dopiero jak przeprowadzilam sie do nowego mieszkania . I otóż, któregos dnia wystawiłam bałwana na półkę, twarza zwróconego na środek pokoju. Nastėpnego dnia bałwan stał zwrócony do okna. Wieczorem ustawiłam bałwana w strone środka pokoju, zapamietałam pozycje I poszłam spać. Rano patrzę sie a bałwan zwrocony do okna. Oczywiscie wtedy sie wystraszyłam I bałwana wyrzuciłam. Teraz trochę żałuję. Dodam, że w duchy nie wierze, w tzw złe oko rownież nie. A nawet jesli coś takiego istnieje to klientka nie miala powodu zeby mi źle życzyć, ponieważ bardzo malo mnie znała I miała stosunek do mnie zupełnie obojętny. Żadnych spektakularnych akcji w moim życiu wtedy nie było. Nie wiem czy to ma związek, ale jakis czas przed sprawą z bałwanem ćwiczyłam reiki. Nie specjalnie jestem usatysfakcjonowana odpowiedzia, ze istoty z innych wymiarów robią takie psikusy, bo I po co miałyby to robić. Czy ja mialam halucynacje, wyobraziłam to sobie czy WTF?
2. Od dziecka co jakis czas śni mi się, ze cos białego koło mnie stoi lub wisi nade mną. Czasami przybiera to formę człowieka, którego nigdy nie widziałam, zwykle to biała mgła. Kiedy otwieram budze się I otwieram oczy nadal to białe widze, po kilku sekundach rozprasza sie. Czesto tym snom towarzyszy uczucie duszenia sie. Czy to jest tzw sleep paralysis I objawy nerwicy lekowej czy to schizofrenia czy co do ciula ze mna nie tak.
3. Z powodu problemu kardiologicznego przestałam pić kawe . Czym zastąpić kawe, zeby dostac tza „kopa ” z rana.
Będę wdzięczna za oświecenie mnie
jak daje kopa, to zwykle trochę chociaż podniesie ciśnienie
Pepsi a ja jestem bliska szalu otóż w pracy jest taki niesprawiedliwy podział mnie wszystko wyprowadza z równowagi bo nie mogę się wyrobić widzę nierowmowage w podziale obowiązków ale szef ma to gdzieś nie mogę się już na to wszystko patrzeć myślę w domu o pracy i zamattwiamsie przestałam cieszyć się życiem a nie mogę póki co pozwolić sobie na to by zrezygnować na tyle asertywna też nie jestem zebywyrzuvic wszystko o mnie boli i walczyć o swoje a to chyba to najbardziej mniemeczy co robić
jest już gdzieś taki wpis, ciekawe jaki ma tytuł
https://www.pepsieliot.com/co-powinnas-zrobic-gdy-twoja-pozycja-w-pracy-jest-zagrozona/
dzięki Carrie 🙂
Polecam się
<3
No ja chyba mam podobnie. Tylko nie wiem jak ruszyc ze skrzyzowania. Z koszmarami Po dwoch latach I bezsennoscia sobie poradzilam. Miszkam w Australii od dwoch lat. Myslalam ze mi sie w koncu los przemienil bo eulogy do australii I wiza byl pikus. w kwietniu stracilam prace na bezrobotne nie mam co liczyc. Jestem totalnie bez kasy. Mam partnera. Czesto sie klocimy ze wzgledu na brak finansow z moje strony. Z poszukiwaniem pracy kiepsko zawsze Po rozmowach mowia ze super jestem I energiczna itp ale zawsze trafia sie ktos lepszy. Pozyczam poeniadze na zycie od rodzicow ( wstyd!), no nie mam zadnych srodkow. Przyznam ciezko mi ruszyc ze skrzyzowania. Troche sie pogubilam w tym wszystkim. Jestem rozzalona I wkurzona na los . Siebie nie trawie bo taka jestem ulegla I w sumie to ja sobie nakrecam ten los. Medytuje, czytam ale nadal cala w zalu. Nie wiem co robic- troche zle mi.
facet nie dzieli się kasą, czy też nie ma?
Mi facet znając moje hasła i passwordy wlazł na konto i przelał sobie moje pieniądze.A sjurwielele był tak perfidny,żeby tłumaczył się że na mnie wydał te pieniądze…Szok;!;
po co podawałaś swoją drogą, on Ci podał swoje aktualne dostępy?
Facet czasami cos kupi pomoze ale potem wypomina I narzeka ze musi mi dawac pieniadze wiec. Na czynsz nie dal kazal mi skimbinowac Wiec za bardzo nie niego nie ma co..
teraz zajmij się własną ekspansją, ale przy okazji znajdź też innego faceta
Ok. Dzieki
Pepsi mam pytanko z innej bajki. Nie raz zastanawiałam się jak to jest, że niektóre obce dzieci irytują sama obecnością a inne są całkiem spoko? Jestem młodą mamą i aż mnie ta reakcja zastanawia, nie znam dziecka ale mam do niego negatywne nastawienie mimo że nic nie zrobilo. Czy możesz jakoś to wytłumaczyć?
Pozdrawiam cieplutko 😉
Co myślicie o tym?
z netu :
ZASKAKUJĄCE RZECZY POWIEDZIANE PRZEZ DZIECI DO RODZICÓW :
-Byłem z siostrą, jej mężem i ich 2-letnią córką. Rozmawialiśmy o bliskich, którzy niedawno odeszli (mój ojciec zmarł niedawno). Mój szwagier przyniósł zdjęcie swojej mamy, która zginęła w wypadku samochodowym gdy miał 6 lat, i mi je pokazał.
Kiedy siostrzenica zobaczyła zdjęcie, zaczęła się śmiać. Zapytaliśmy ją co było takiego zabawnego, a ona spojrzała i powiedziała „To moja specjalna przyjaciółka, która mi śpiewa”.
Nadal mam dreszcze, kiedy o tym pomyślę.
———————————————————
-Przechodziliśmy przy starym cmentarzu, mój trzyletni syn spokojnie powiedział „Mój brat tu leży”. Kiedy przypomniałam mu, że nigdy nie miał brata, odparł „Nie, mamo… z wcześniej. Kiedy inna pani była moją mamą”.
—————————————————————
– Wracaj spać, pod łóżkiem niczego nie ma.
…- Teraz jest za tobą.
Nadal nie mogę o tym zapomnieć.
—————————————————————–
-Kiedy moja kuzynka miała dwa lata, jej mama ponownie zaszła w ciążę. Pewnego dnia podeszła do brzucha mamy i powiedziała „braciszek chory”. Kilka dni później doszło do poronienia.
—————————————————————–
-Kiedy mój syn był jeszcze mały, opowiadałem mu o uprawie ziemniaków. Opisałem jak się spulchnia ziemię, aby lepiej rosły, a on odpowiedział „Robiłem tak, kiedy byłem stary”.
——————————————————————-
-W samochód mojej siostry uderzył pijany kierowca i skasował samochód. Razem z nią jechał 4-letni siostrzeniec i niedawno narodzona siostrzenica. Kiedy nasza mama przyjechała do szpitala, siostrzeniec zapytał, czy może podziękować tym dużym panom. Mama zapytała kogo ma na myśli. „Babciu, tych dużych panów, którzy byli z nami w samochodzie, kiedy zrobiło się głośno i strasznie, którzy mnie objęli ramionami i ochronili”.
Nawet rzeczoznawca ubezpieczeniowy nie potrafił wyjaśnić jakim cudem dzieci przetrwały to bez najmniejszego zadrapania.
—————————————————————-
– Dlaczego płaczesz?
– Zły człowiek.
– Jaki zły człowiek?
– Tam – powiedziała wskazując na ukryty w mroku narożnik pokoju za moimi plecami.
Kiedy się odwracałem, z półki w tym narożniku spadła lampka. Tej nocy spała w naszym łóżku.
—————————————————————-
-Moja mama opiekowała się moją córką, kiedy ja miałam wizytę u lekarza. Nagle mała powiedziała:
– O nie, babciu. Mama już dziś nie przyjdzie. Miała bardzo zły wypadek. Nie przyjdzie do nas.
Mniej więcej w momencie, w którym to mówiła, faktycznie miałam wypadek samochodowy, w którym o mało nie zginęłam. Nikt z rodziny jeszcze o tym nie wiedział.
————————————————————-
-Moja siostra Hailey urodziła się dokładnie dwa miesiące po śmierci naszej prababci. Pewnego dnia Hailey się obudziła i oświadczyła, że obchodzi 95. urodziny. Kiedy próbowaliśmy jej wytłumaczyć, że to niemożliwe, popłakała się i krzyczała, że ma na imię Irene (tak na imię miała prababcia), a nie Hailey. To się ciągnęło przez cały dzień. Następnego dnia nic z tego nie pamiętała.
————————————————————–
-Dziś mój czteroletni syn powiedział:
– Myślę, że żyjemy w udawanym świecie i ktoś się nami bawi.
– Co masz na myśli?
– Wygląda na to, że ktoś robi nam różne rzeczy, ale my ich nie widzimy, ponieważ my jesteśmy na tym świecie, a oni nie.
—————————————————————-
-Siostra opisała swojego wymyślonego przyjaciela: „Siedzi na łóżku i czeka na mamę. Sam nie może iść do domu z powodu jego ręki”. Kiedy zapytałam o co chodzi z tą ręką, dodała: „Mama go rozjechała, kiedy rysował kredą. Dlatego zawsze płacze, bo nie lubi być martwy”.
————————————————————
-Mój 5-latek zapytał, kiedy będzie miał 23 lata. Powiedziałem mu, że za 18 lat, na co on odparł „No mam nadzieję, że wtedy znowu nie umrę. Tyle miałem lat ostatnio, kiedy poszedłem do nieba”.
————————————————————
-Mama opowiadała mi, że kiedy miałem 4 lata codziennie dużo czasu spędzałem u prababci i za każdym razem kiedy wychodziłem od niej, żeby wrócić do domu, mówiłem do niej „Bóg z tobą”. Ale pewnego razu wychodząc powiedziałem „Idź z Bogiem”. Mama poprawiła mnie, że nie tak się powinienem żegnać, ale ja się uparłem na „Idź z Bogiem”.
Tej nocy prababcia umarła.
————————————————————
-Córka miała trzy lata, kiedy pewnego dnia ubierałam ją rano. Od jakiegoś miesiąca czy dwóch codziennie budziła się w środku nocy z powodu koszmarów. Zapytałam ją co chciałaby na śniadanie i ona powiedziała, że śniadaniem podzieli się z martwym dzieckiem w szafie. Myślałam, że ma na myśli lalki, więc je wyciągnęłam, na co ona powiedziała „Nie, nie lalki, tylko martwe dziecko, które w nocy śpi na podłodze szafy”.
———————————————————–
-Kilkukrotnie poroniłam. Córka powiedziała kiedyś „Spotkałam we śnie twoje martwe dzieci. Chciały, żebym ci przekazała, że jesteś dobrą mamą”.
—————————————————————
Pepsi masz jakieś sposoby na koszmary? W tygodniu jest może jakiś 1 dzień, kiedy mi się nie śnią. Najczęściej są to bójki, ciasne pomieszczenia, dzikie zwierzęta.