Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
209 765 497
196 online
33 515 VIPy

Co będzie, kiedy się ,,obudzisz” i zrozumiesz, że to wszystko gówno warte, marność nad marnościami?

W rzeczywistości to pytanie oznacza przede wszystkim, że zadający je, jeszcze nie zrozumiał.

Ale spoczko, wszystko przed nami.

I taki komć Dudka:

Pepsi, a Ty chciałabyś wrócić? Przecież kręci Cię ta gra, lubisz mieć joystick w rękach. Co będzie, kiedy się ,,obudzisz” i zrozumiesz, że to wszystko gówno warte, marność nad marnościami? Pytanie o sens egzystencji jest tak stare jak ludzkość, odpowiedzi na nie to czysta teoria, niby oparta na czyimś doświadczeniu, lub własnym, lecz to także może być ściema. Ludzie potrafią zrobić wszystko, aby tylko choć przez chwilę zaistnieć. Wreszcie, co będzie kiedy nagle wszyscy się ,,obudzą” i ruszą ze ,,skrzyżowania” krzycząc – …Kurwa, król jest nagi…. … A tymczasem w cieniu pod gruszą, leżę sobie na jednym z dwóch boków, i mam to co pod gruszą najświętsze – święty spokój …


Raczej zechcę wrócić, jestem graczem, ludzkim ćpunem, jakby mnie nazwał Robert Monroe. Dzieci oczekują dobrego zakończenia baśni, a ponieważ każde życie kończy się odłożeniem widelca, ludzie im bardziej są dorośli, zniechęcają się w końcu do dramatu zwanego życiem. Im są starsi, tym bardziej okazują frustrację. Oczywiście, gdy śpią. Tymczasem nie ma ani dobrego, ani złego zakończenia. To w czym uczestniczymy nie ma końca. To jest nieustająca ewolucja, a niekiedy regres. Podobnie, jak nie było początku, nie ma zakończenia, wszystko jest teraz. Absolutnie wszystkie warianty każdego życia cały czas są. Przypomina to jakby układ współrzędnych, który zawiera wszystkie możliwości (coś jak Kroniki Akaszy) położenia punktu, ale jakiś punkt porusza się po wykresie iksińskiej funkcji. Owa funkcja jednak, nazwijmy ją drogą, była zawsze, bez względu na to, czy punkt znajdzie się akurat na jej wykresie. Wszystkie drogi i możliwości już są, ale wybór w bardzo wielu przypadkach należy do Ciebie. Oczywiście w fizyce kwantowej znaczenie ma tylko prawdopodobieństwo zdarzeń i to samo dzieje się w życiu. Jednak wielkość prawdopodobieństwa zdarzenia określa już to zdarzenie. Czyli nie można określić, kiedy ktoś odłoży widelec, ale z rachunku prawdopodobieństwa, analizując jego styl życia i takie tam, można coś tam prorokować. Jednak dopiero ostateczne odłożenie widelca, będzie miało wpływ na nowy wynik.

Gdy ktoś pojmie, jak robić uniki przed destrukcyjnymi wahadłami walącymi jak młoty w całej przestrzeni wariantów, a może nawet uda mu się wykresem funkcji, lini własnego życia podejść do pól szczęśliwości, wówczas będzie żył bezczelnie długo i radośnie, nawet kirając (robiąc flaszki), drąc faje i jedząc transy (chociaż z tym ostatnim najmniejsza szansa). Wówczas prawdopodobieństwo zdarzenia będzie bardzo wysokie i będzie miało wpływ na kolejne wyliczenia. Warunek jest jeden, strach musi zniknąć, na jego miejsce musi wkroczyć pogodny i kochający obserwator. Tymczasem jeśli tylko przestajesz się rozwijać, uczyć, rozumować, rozumieć, już za chwilę entropia rośnie, i wdziera się w Twoje życie chaos, czyli dezinformacja. Zaczyna brakować Ci danych. Wyobraź sobie, że posprzątasz swój pokój na glanc pomada, po czym go zamkniesz i nie będziesz do niego wchodził przez kilka lat. Czy sądzisz, że znajdziesz tam ład i porządek? Zapewniam Cię, że nie, będzie kurz, coś odpadnie ze ściany, będzie znacznie mniej informacji, a więcej chaosu, czyli entropia z pewnością się podwyższy. Trzeba systematycznie sprzątać i naprawiać, entropię obniża się constans. Pytasz, co będzie, kiedy się obudzę? Cały czas budzę się, jestem w procesie budzenia się, na tym polega ewolucja świadomości. To się nigdy nie skończy. Moment, gdy uświadamiasz sobie, że Twoje ciało to awatar w grze, a Twoje ego jest programem komputerowym, przestajesz się z nimi  identyfikować, a stajesz się prawdziwym graczem, który chce być dobry w te klocki.

Chce się rozwijać w grze, chce zrozumieć jak ona działa. To trwa. Czasami jestem bardziej świadoma, a czasami mniej, ale akceptuję to, jestem sobą i nie obwiniam się za to. Nie gromadzę potencjału, do czego jeszcze wrócę. Najważniejszym momentem w tym procesie jest chwila, gdy uświadamiasz sobie, że nie ma się czego bać, bo to jest jak w kinie 3D, że owszem przeżywasz to wszystko, ale tylko po to, aby się uczyć i wzrastać. Wszystkie niepowodzenia życiowe można wtedy rozkminić i uświadomić sobie, że dobry gracz potrafi jakoś omijać te wahadła destrukcji. Czytam to co tutaj (na blogu) piszesz, i gdy nie są to miłosne liściki Cyrana de Bergerac, przebija przez Ciebie potężne rozczarowanie „wszystko gówno warte, marność nad marnościami”, ponieważ nie rozumiesz co się dzieje. Nie znasz jeszcze zasad tej gry. W górę idzie się klasa po klasie, najzdolniejsi robią dwa lata w jednym roku, ale nie ma takiej potrzeby. Każde narzekanie, starcze niezadowolenie, czarnowidzenie, malkontenctwo, siedzenie w przeszłości i rozkminianie, jak to kiedyś było zajebiście, a teraz to kiła (w rzeczywistości, to tylko brak młodzieńczej nadziei, dreszczyku ciekawości co fajnego przyniesie przyszłość, jednym słowem strach, czyli chaos), albo dziecinne siedzenie w przyszłości i wymyślanie nieadekwatnych do umiejętności gry w grze, celów, to niepotrzebne gromadzenie potencjału, który wahadło natychmiast musi wyrównać. I łup, dostajesz z liścia w pysk, albo kokosem.

Gdy nadmiernie rośnie ten potencjał, to jest właśnie energia, którą żywią się wahadła, pasożyty energoinformacyjne. Energia zawsze podąża za uwagą. Trzeba mieć zamiar realizacji celu, a nadmierny potencjał związany z celem (jaranie się, czy czarnowidztwo) zostanie rozproszony przez działanie. To jest właśnie to ruszenie ze skrzyżowania, ten pierwszy krok, to jest rozproszenie nadmiernych potencjałów. Zostaje sam zamiar, a to całkowicie wystarczy, żeby sobie zabrać od Wszechświata to co ma dla Ciebie najlepszego. Wszechświat zawiera wszystkie warianty, całe dobro i całe zło, i do tego ma na to wyrąbane. Wszechświat nie jest ani miłosierny, ani okrutny, jest obojętnym obserwatorem. Z miną pokerzysty, za pazuchą chowa dla Ciebie wszystko. Czy Ty widząc pożeraną antylopę przez lwicę, uważasz, że ona jest okrutna? Żeby świadomość ewoluowała, trzeba być w tej grze. Śpiąc nie wiesz, że to jest gra, ale słuchając swojej duszy, czyli intuicji jesteś w stanie być coraz lepszym graczem. W pewnym momencie skumasz, że to nie Twoje ego Ci doradza, tylko coś jeszcze jest. To jest najpiękniejszy moment, gdy awatar poznaje własnego gracza. Pojmuje, że to nie on jest graczem. I to jest pierwszy krok do przebudzenia. Od tego momentu gra staje się fascynująca, bez względu na to ile masz lat.

Gdyby wszyscy ludzie obudzili się, co z punktu widzenia rachunku prawdopodobieństwa jest obecnie mało prawdopodobne, gdyż ego rządzi na tym planie, więc ludzie śpią naprawdę głęboko, ale nawet jakby założyć taką hipotezę, że skumają i zrobią ten pierwszy krok, wówczas poziom entropii tak bardzo obniżyłby się, byłoby tak dużo informacji, tak mało strachu, a tak wiele miłości wysokiej i zrozumienia, że miałoby to ogromny wpływ na prawdopodobieństwa następnych zdarzeń. Byłby to niejako powrót do Raju. … A tymczasem w cieniu pod gruszą, leżę sobie na jednym z dwóch boków, i mam to co pod gruszą najświętsze – święty spokój … Sens Twojego życia jest tylko w Tobie.

z miłością

 

(Visited 6 899 times, 1 visits today)
-
Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba.
Może rzuć też gałką na to:

Dobre suplementy znajdziesz w Wellness Sklep
Disclaimer:
Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, dlatego nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.

Komentarze

  1. avatar bega 6 sierpnia 2018 o 09:31

    Pepsi czyli moja intuicja to moja świadomość? jak zacznę się wsłuchiwac bardziej w intuicję? ten głos który gdzieś tam słyszę to zaczne sie budzic?

    1. avatar Jarmush 6 sierpnia 2018 o 13:48

      tak, ale wszystko rób na luzie, gadaj do duszy, ona wie, ego myśli

  2. avatar Aneta D Falkiewicz 6 sierpnia 2018 o 10:05

    Idealna odpowiedź. Te uczucie jest naprawdę super, bez strachu, żadne wahadła Ci się nie czepiają a Ty zgrabnie je omijasz, spływają po Tobie, nawet jeśli istnieją one w Twoim bezposrednim otoczeniu, póżniej już leci z górki, uzależniasz się od tej gry, jarasz się tą grą, jarasz się byciem Simsem na tym planie.

    Też bym wróciła. I chyba wrócę 🙂

    1. avatar Aneta D Falkiewicz 6 sierpnia 2018 o 10:06

      Pepsi, co to za motor z macą? Wygląda kobieco a nie umiem go dziwnie rozpoznać…

      1. avatar Jarmush 6 sierpnia 2018 o 13:47

        absolutna nowość w Europie, w Stanach go jeszcze nie ma, Honda Monkey 125 🙂

        1. avatar Aneta D Falkiewicz 6 sierpnia 2018 o 15:37

          Sympatycznyyy <3 <3 miejski taki, uroczy 🙂 ja i tak czekam na swoją Hondę Transalp 🙂

          1. avatar Jarmush 6 sierpnia 2018 o 17:11

            No Twoja Honda to 650, trzeba wiedzieć co się robi, nie ma żartów, ja się dopiero uczę jeździć, nie dałabym sobie rady teraz z taką pojemnością

          2. avatar Aneta D Falkiewicz 6 sierpnia 2018 o 17:23

            Ta, ja lubię enduro, Honda Varadero też mnie cyka. Tylko zawsze jako czyjś plecak 🙁 Ale i tak jak Ty też zacznę od maleństw 🙂

          3. avatar Jarmush 6 sierpnia 2018 o 17:55

            G. ma Afrykę, to jakiś kolos, a on tym jeździ po górach, ale powiedział że nigdy nie jeździło mu się tak dobrze jak moją Małpką 🙂

          4. avatar Aneta D Falkiewicz 6 sierpnia 2018 o 17:57

            Afryka to legenda, idealna na ekstremalne góry, ale kapryśna zbyt. Ale ciekawa ta Twoja Małpka, naprawdę 🙂 jaraj się <3

          5. avatar Jarmush 6 sierpnia 2018 o 19:28

            jaram się <3, już była wywrotka, ale się nie zniechęciłam , mam teraz lepszy kształt hamulca, bo się zgiął:)

          6. avatar Aneta D Falkiewicz 6 sierpnia 2018 o 20:26

            Hehe 🙂 znam te uczucie 🙂 Kiedy sie uczyłam na desce jeździć było fajnie, ale całkiem wpadłam po uszy dopiero wtedy, kiedy się pierwszy raz na niej wywaliłam i rąbnęłam srogo buzią o śnieg 🙂

  3. avatar M 6 sierpnia 2018 o 11:21

    Kocham ten stan? dziękuję 44?

  4. avatar Veev 6 sierpnia 2018 o 12:29

    <3

  5. avatar Alicja 6 sierpnia 2018 o 13:15

    A czy awatar poznaje gracza dopiero po przebudzeniu?

    1. avatar Jarmush 6 sierpnia 2018 o 13:40

      nie, po zrozumieniu, to jest początek

  6. avatar katsevmanus 6 sierpnia 2018 o 13:36

    Player One polecam film. Świadomość ma swoj skafander sensoryczny słuzący do zabawy, ale to jaki!!! Jak juz raz się załapie o co chodzi czyli jest moment, że świadomość się odkleja od programów i domyślnego utożsamienia, to potem już jest tylko na zmianę zapominanie się i opamiętanie się czyli wracanie do miejsca skąd się patrzy. I potem znowu wkrętka (ajjjj wahadło zahaczyło) i potem znowu przychodzi pamięć o grze/graczu/ekspresji/zabawie/ekscytacji. Czyli puk w czoło „haha ale się dałem zrobić”. Dzięki Pepsi. Tak naprawdę to przebudzenie oznacza brak pytającego. Jak się budzisz ze snu to wiesz, że to jest sen i że nic nie trzeba z nim robić nawet jak to byl koszmar. Nie idzie się z nim do terapeuty ?

  7. avatar Spiralnie 6 sierpnia 2018 o 15:42

    Cudny, cudny, cudny art Peps! Rozjaśniający wiele. Zdarza się tak, że jak wymyślę coś fantastycznego, to za bardzo mnie to zajara i zanim zdążę wziąć się w pełni za realizację, to to się wypala. Jakże to skrzętnie ominąć? Jak nie gromadzić nadmiernego potencjału?
    Bużka!

    1. avatar Spiralnie 6 sierpnia 2018 o 15:45

      Właściwie niepoprawnie skonstruowałam komentarz. Jak pracować nad tym, by omijać tę ekscytację? Póki co widzę, że jest lepiej jak od jakiegoś czasu rozumiem ten mechanizm, ale to chyba niewystarczające (lub niewystarczająco rozumiem).

      1. avatar Jarmush 6 sierpnia 2018 o 17:08

        nie pracuj, zrób coś z nią, ale zacznij od akceptacji, gdy tylko poczujesz się winna, natychmiast zacznie się piętrzyć potencjał. Przekształć,albo rozproś tę energię zanim zacznie się piętrzyć. Pomaga śmiech, przepuszczanie przez siebie dwóch strumieni Ziemia – Kosmos, ale najlepiej tę ekscytację zrozumieć, zgodzić się i ruszyć do działania. Działanie rozprasza wszelkie nagromadzone potencjały. Zachowaj się po swojemu, nigdy tak jak wszyscy. Jak jesteś nieśmiała, nie bądź na siłę tupeciarą, wahadło natychmiast Cię wyhaczy.

        1. avatar Spiralnie 7 sierpnia 2018 o 08:31

          Racja, dziękuję ?????☀

  8. avatar Tako 6 sierpnia 2018 o 16:16

    „Trzeba mieć zamiar realizacji celu, a nadmierny potencjał związany z celem (jaranie się, czy czarnowidztwo) zostanie rozproszony przez działanie.” <3 Tego mi było dziś trzeba. Dzięki.

  9. avatar Dudek 6 sierpnia 2018 o 16:19

    Pepsi jesteś Kochana i Mądra, ja jednak już tak mam, że lubię wiedzieć co jest ,,z drugiej strony lustra”. Z czegoś pewnie to wynika, ale naprawdę nie chce mi się tego rozkminić.Tak samo, z lenistwa nie wdaję się w dyskusję o psychologii.
    Pod gruszą leżę, bo tak mi wygodnie, póki co nie mam nic do roboty, a dla lenia to błogostan. O porządek w swojej szufladzie dbam, regularnie wypierdalam wszystkie ,,przydasie”, co nie znaczy, że nie zbieram nowych, wciąż jestem ciekaw ludzi.
    I tak sobie płynę z nurtem rzeki, mam jednak w łodzi ster i wiosła, w razie wu. Nie żyję, dość się nażyłem. Teraz zwyczajnie jestem.
    Z Cyranem trafiłaś w 10, chociaż wiedziałem że wiesz. Nawet nochal mam wielki, ☯️?️??

  10. avatar aśka pelaśka 6 sierpnia 2018 o 16:20

    Najlepszejszy art jaki tu przeczytałam ?

    1. avatar Jarmush 6 sierpnia 2018 o 16:56

      <3

      1. avatar Dudek 6 sierpnia 2018 o 18:02

        Przeczytałem jeszcze raz ten art. i widzę, że moje pytania odebrałaś zbyt serio, pozwoliłaś sobie nawet na nazywanie, oczywiście subiektywne. Tymczasem były to tylko hipotezy, bo tak naprawdę nie mamy pewności jak będzie, kto twierdzi inaczej jest albo szarlatanem, albo prorokiem. Masz rację, to jest gra i tak jak w każdej grze, chodzi o coś, a ponieważ mnie o nic nie chodzi, wszystko mam, dlatego już nie gram, po prostu dobrze się bawię.
        Taka sztuka dla sztuki.?️☯️ ? Też Cię Kocham.

  11. avatar Naturotarapaty 6 sierpnia 2018 o 18:42

    Wysmienicie Pepsi.Niech Cie ucaluje.:-D A wy galgany sciagajcie buty i zasuwajcie boso.Rewelacja !

  12. avatar Okoń 6 sierpnia 2018 o 19:43

    Jeśli to gra, to jeden pionek zajmuje pole innemu,? , To jeśli jeden awatar przechytrzy drugiego, to zdobywa więcej punktów ? i ma np;więcej pieniędzy, bo jest sprytny i po znajomościach nie płaci podatków, albo firmę zarejestrował w raju podatkowym ? Tak to jest ? Ale wtedy to wolna amerykanka i psychopaci zawsze wygrywają, bo nie mają skrupułów i biorą ile się da. . Pepsi Jak to jest ?

    1. avatar Jarmush 6 sierpnia 2018 o 21:08

      Niee, tak nie jest, wyjaśnię to.

  13. avatar michael 6 sierpnia 2018 o 20:50

    Pepsi, czy myślisz, że zmuszanie się do czegoś ma sens? Ostatnio mam taki okres, że już nie chce mi się grać w tą grę zwaną życiem… Po prostu jest mi wszystko jedno i „ciągnę” to wszystko na siłę.

    1. avatar Jarmush 6 sierpnia 2018 o 21:05

      Zmuszanie się nie ma sensu, ale działanie ma. Może przeciekasz energią, zaczerpnij skądś.

      1. avatar michael 6 sierpnia 2018 o 21:11

        Jakaś malutka podpowiedź jak zaczerpnąć energii? ❤️

        1. avatar Jarmush 6 sierpnia 2018 o 21:15

          Ziemia, Słońce, otwieranie czakr, strumienie Kosmos – Ziemia, prysznice ciepły dłużej i krótko zimny i tak naprzemian, pokarm zielony, bieganie, no i przede wszystkim miłość do ludzi i świata, ale załóżmy że o to najtrudniej.
          Nie należy też gromadzić energii, nie jesteśmy skąpcami, ale robić przepływy trzeba. Niech wchodzi czubkiem głowy i wypuszczać ją czakrą najniższą, i odwrotnie z Ziemi niech idzie do góry i wychodzi czakrą na ciemieniu.

          1. avatar michael 6 sierpnia 2018 o 21:22

            Dzięki ❤️

          2. avatar Jarmush 7 sierpnia 2018 o 05:40

            <3

  14. avatar Carrie 6 sierpnia 2018 o 21:42

    Nie zastanawiam się, czy się budzę. Od paru miesiecy swiat mnie zaskakuje.
    Najpierw tupałam pantofelkiem zeby sie jasnie swiat opamietal, Potem pewnego dnia zrozumialam ze jestem w teatrze. Kazdy odgrywa wlasna role i tak jest na tym skupiony ze czy cos mowie czy nie to moge wywolac tylko zniecierpliwienie, ze przeszkadzam w jego kreacji i wybijam go z jego rytmu. Najpierw mnie oburzylo jak to inni mnie wykorzystuja do swoich celow? potem pokornie stwerdziłam ze …tez mi sie tak zdarzało, tez wykorzystywalam tez bylam skupiona na sobie.
    Jeszcze mnie korci wcinanie sie w zycie innych ale juz coraz czesciej umiem powiedziec „to Twoja opinia” i zostawic sytuacje.
    Dalej nie wiem po co tu jestem, dalej nie umiem fajnie zarabiac, dalej singluje z zadowoleniem, zwierzatka, dalej do mnie same przychodza, teraz zaczynam je rozumiec.
    Troche jestem jak niemowlak patrze szeroko otwartymi oczami.
    Moje powonienie weszło na jakieś szczyty, zawsze mialam bardzo rozwiniete, ale teraz… z moim owczarkiem wyczuwamy podobnie inne zapachy, co moją psinę autentycznie dziwi bo jakims psim swędem ona to wie ze ja to czuje. I oczy coraz bardziej niebieskie mam.

    Troche jestem jak niemowlak patrze szeroko otwartymi oczami pewna, ze rano też będą arbuzy 🙂

    1. avatar Jarmush 7 sierpnia 2018 o 05:40

      cudna Carrie

    2. avatar bega 7 sierpnia 2018 o 05:47

      ale to super napisałaś Carie!!! Ja ostatnio z wielką uwagą przyglądam się mojej rocznej córeczce w jakim jest stanie błogości co chwile …jak szybko daruje moją złośći irytację….jak pięknie okazuje emocje uczucia….biore z niej przykład

    3. avatar Kózka 7 sierpnia 2018 o 14:58

      A moje ego się stara dać ludziom być jacy są i niech se idą jak chcą, ale nie zawsze potrafi olać jak ktoś mi się wcina 😀 no dobra, totalnie się wpienia jak ktoś zajmuje mi czas, a mieszkam w rodzinnym domu i ciągle ktoś przyjeżdża i ja się duszę jak jest za dużo ludzi. Jestem na etapie nie lubienia ludzi, poza jednym Panem, moim lubym. Ale za to kocham bezwarunkową miłością zwierzęta właśnie, lgną do mnie same, ostatnio wpadł do naszego sadu koń… jakbyście widzieli jaki był piękny, udało mi się go pogłaskać 😀 na ulicy koty i psy też głaszcze a one chętnie się zatrzymują. Właścicele niektórych się dziwią, że ich zwierzak nie lubiący obcych daje się głaskać 😀 A dzieci łażą za mną krok w krok, aż czasami mam dość, ale jestem jak magnes na dzieci 😀 i kocham tą miłością Naturę, ale ludzi jakoś nie mogę :/
      Pozdrowienia dla Was ?

  15. avatar anka 7 sierpnia 2018 o 08:58

    To jak mamy żyć: dać się ponieść czy raczej samemu kreować? Co robić w oczekiwaniu aż cele sie pojawią? Wyłączyć myślenie czy je bardziej wyczulić? Usiąść nad rowem medytując czy działać działać, działać? Kiedy Wszechświat da mi to co ma dla mnie? I czy mi kiedykolwiek to da? A jak nie ma dla mnie nic?……….
    Jak szukać swojego celu?

    1. avatar Jarmush 7 sierpnia 2018 o 13:52

      nie żartuj, ma wszystko co chcesz dla Ciebie

    2. avatar Niki 7 sierpnia 2018 o 18:20

      Anka, a co chcesz dostać od wszechświata? …i dlaczego dostać? chyba nie będziesz prosić? na kolanach? poniżać się? czekać na to w kolejce? i znowu upokarzać się czekaniem… weź to sobie, każdy może sobie wziąć, wykreuj sobie, stwórz sobie,każdy jest (s)twórcą, zaprojektuj sobie to, co chcesz by było twoim udziałem… a jeśli już raz da, drugi raz da i następny, jak łatwo się uzależnić od łatwego dostawania, sama w końcu zreflektujesz się że to takie czekanie na jałmużnę, jak z pomocy społecznej. To wszystko już jest, już masz, bo – to wszystko już było, zadziało się w innym „świecie” tam gdzie byłaś w innym ciele, albo bez ciała – nie ma na co czekać, zamykasz oczy przenosząc się do innego wymiaru i wszystko masz, nie pragnij bo jest obok, ale za zamkniętymi drzwiami i najlepsze, że to ty sama je zamknęłaś, nie wiedząc kiedy, dawno, to jest sprawa zadawniona, wyszukaj akta, otwórz je, rozwiąż, wypełnij puste pola i zamknij sprawę odkładając akta na półkę „rozwiązane” a kurtyna w tym momencie opada.

      1. avatar JJ 8 sierpnia 2018 o 19:01

        Niki co jest inspiracja ? Zeland? A moze po prostu tak CI dusza szepcze? Moze to po prostu wiesz?

        1. avatar Niki 10 sierpnia 2018 o 09:12

          JJ,te słowa? trudno powiedzieć, dramatycznie mało czytam ostatnio,mam kilka książek z zakładkami i daleko się nie posuwam,to może być Biegnąca z wilkami Clarissy Estes,może być Dusza nie ma wieku Moore’a,w Kroniki Akaszy jeszcze się nie zagłębiłam,poczekam na odpowiedni moment, nic na siłę,doszłam do tego,że czytam przez okładkę…dużo wertuję i tyle mi wystarczy. Pracuję z zadrukowanym papierem, ale nie mogę czytać wszystkiego bo czuję się przytłoczona nadmiarem słów (stres spowodował że przewrotnie zaczęłam nawijać dużo i głupio bez sensu) a intuicja owszem, wybieram proste drogi

    3. avatar Dudek 11 sierpnia 2018 o 07:43

      ,, Nasze teorie faworyzują znaczenie wszelkiego rodzaju traum, wmawiając nam za zadanie jak najbardziej gruntowne ich przepracowanie i uwolnienie się od nich. Pomimo wszelkich ran i urazów jakich doznaliśmy w dzieciństwie, zadanych przez ,,los”,od początku nosimy w sobie obraz określonego, indywidualnego charakteru z szeregiem stałych, niezmiennych cech……..
      Ponieważ nastawienie na traumatyczne przeżycia wywiera decydujący wpływ na kształt współczesnych teorii psychologicznych na temat osobowości i jej rozwoju, to na czym się skupiamy, przywołując nasze wspomnienia, oraz język, jakim opowiadamy o zdarzeniach z naszego życia, od samego początku przesycone są toksynami owych teorii. Nasze życie zdeterminowane jest nie tyle przez nasze dzieciństwo, ile przez sposób, w jaki nauczyliśmy się je sobie wyobrażać. Mniej szkodzą nam traumy z dzieciństwa niż sposób, w jaki wspominamy to dzieciństwo jako okres całkowicie niepotrzebnych, wywołanych przez czynniki zewnętrzne nieszczęść i katastrof, które miały na nas destrukcyjny wpływ, kształtując nas w niewłaściwy sposób…..” J. Hillmanan ,,, Kod duszy””

  16. avatar Carrie 7 sierpnia 2018 o 12:50

    <3

  17. avatar Mad Elena 10 sierpnia 2018 o 00:24

    Piękny tekst, taki swobodny, łagodny, „prawdziwny”. Choć chciałam poczytać o seksie 😉 ! Jak już się przyzwyczaiłąm, że lata dzikości w temacie, ba- w ogóle postrzegania tematu jako jakiś oddzielny- za mną, nagle moje złudzenie o tym, jak to bardzo wysoko/ daleko od tego jestem, jak to górne rejestry kreacji, bycia, i ogólnej szczęśliwości duszy to normalny pakiet do funkcjonowania, tak gdzieś dotarło do mnie, że może przesadzam w drugą stronę. Możliwe, że to suple- maca, od niedawna ashwaganda, i zioła-koniczyna. Głupio się czuję, jak z plamą na białym ornacie, ale i śmieję się sama z siebie, jak prześmiesznie wypadłam z foremki. Jak Cię natchnie na temat, to chętnie się wczytam ! A, jeszcze dobre słowo nt. Twej książki o leczeniu dietą, dobrą, – podkusiło mnie przekazać książkę rodzicom (po 60-tce), i moja mama, zagorzała fanka usuwania bólu wszystkiegokolwiek farmacją- wczytuje się ichoć trochę korzysta. Nie liczyłam na to nawet, dałam, żeby sobie chociaż przejrzeli, bez żadnego nacisku. Fajnie!

  18. avatar Alicja 10 sierpnia 2018 o 19:16

    Pepsi dotarłam do jakiejś ściany. Nie ogarniam. Szłam do tego miejsca 3 drogami: intensywną psychoterapią, poszerzeniem wiedzy o mózgu i czytaniem Twojego bloga/osho/tolle. Dziś nadszedł dzień w którym powiedziałam dość. Wygląda na to, że to kim jestem na chwilę obecną, (lub kim byłam do końca zeszłego roku) w ogóle nie zależało ode mnie, tzn spałam po całości, byłam zombie. Dziś dotarło do mnie takie dziwne uczucie oddzielenia. Jakbym spojrzała na siebie jak na wypadkową mojego wychowania, budowy mojego mózgu, tego czy mama miała stresy w ciąży i tego, że moi rodzice ogólnie sami byli pewnie straumatyzowani. Czy to się sumuje na ego i jego programy? Uczucie dziwne i kołujące, bo zrozumiałam w tej samej chwili, że jednocześnie do tego momentu nic nie zależało ode mnie ale od dziś wszystko zależy. Myślę, o tych avatarach, kreacji rzeczywistości.. Odpadło ode mnie 95% znajomych i mam wrażenie, że w ogóle wypadłam z życia jakie znałam. Ale jednocześnie nie potrafię zupełnie znaleźć dla siebie zajęcia zarobkowego, skutkiem czego siedzę na dzieciach i odkrywam swoje pasje. Ale bardzo chciałabym robić coś pożytecznego. No i chciałabym się przebudzić, poznać swojego gracza. Czy ja w ogóle pisze z sensem? Love <3

    1. avatar Jarmush 10 sierpnia 2018 o 21:41

      zaakceptuj to co jest, nie miej poczucia winy, że nie zarabiasz, jest jak jest, zapewniam Cię, że wszystko jest po coś, zresztą sama już to czujesz, budzisz się do życia <3

      1. avatar Alicja 11 sierpnia 2018 o 05:24

        Cudownie <3 dziękuję.

        1. avatar Jarmush 11 sierpnia 2018 o 12:48

          <3

  19. avatar chijosan 17 sierpnia 2018 o 18:34

    Ja jestem w jakims przedsionku, czekam az się drzwi otworzą… czytam.. czytam i mur. Strach jest paralizujacy. Niby chcę ,ale nie wiem jak otworzyć. No i czekam..boje sie, ze bede tu dlugo siedzieć.
    Od czego zacząć? Jakiś drogowskaz? Pomóżcie,niech ktos mnie pociągnie.
    Tak mi tu źle, że caly czas chce spać, tam mi dobrze. Spie i wiem ze śpię, chodze tam i udaję ze to prawdziwie życie.

    1. avatar dharmozjad 22 sierpnia 2018 o 20:46

      Już zacząłeś/zaczęłaś – czytasz tego bloga , całkiem niezły początek wg mnie… 🙂
      A skąd w ogóle Twój strach? Pomyśl tylko, że karmisz nim nieźle wahadła destrukcji – już sama taka świadomość pozwala często przestać się bać. To tylko gra, więc obniż ważność i spokojnie obserwuj, co się wokół Ciebie wydarza.
      Namaste 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum