liście
Ale co mnie dzisiaj uderzyło to fakt, że ja się nie potrafię zachowywać naturalnie, nie potrafię tańczyć publicznie, nie mogę (blokada) mówić w tłumie, nie mogę „być”, po prostu być taka naturalna.
Czuję ciągłe spięcie (w okolicach ramion), czuję jak moje ciało się wstydzi. Wiem skąd to się wzięło – dzieciństwo, i chociaż wiem, że nie powinnam, to odczuwam tak ogromną złość na R.
Czuję, jak bardzo nie jest to ja. Wydawać by się mogło, że mało czego się boję (samodzielne wyjazdy, wyjścia, ciągłe zmiany), a jednak moja postawa wskazuje na co innego.
Ludzie pytają mnie (dosłownie poznani przed sekundą), czego się boję, po czym ja znowu się denerwuję, (ale oczywiście na zewnątrz jestem spokojna, twarz kamienna i skulona).
Tak bardzo mnie to męczy, na samą myśl, że „nie mogę” być sobą czuję ogromną złość na siebie i na to, że tak mnie wychowano…
Zagęszczony wysuszeniem i sproszkowaniem organiczny jarmuż,
TWOJE MIĘSO ROŚLINNE!
Kale This is BIO
Wymiata nie tylko
w 4 szklance!
Ty nie jesteś popsuta.
Ty jesteś w połowie drogi między odrętwieniem a przebudzeniem.
To, co dziś nazywasz „nienaturalnością”, to nie jest Twoja wada. To OCHRONNA POWŁOKA, którą Twoje ciało założyło w dzieciństwie, żebyś nie musiała umrzeć z emocjonalnego zimna.
Ramiona spięte jak głaz?
To ciało pamięta coś, czego Twój dorosły rozum już nawet nie chce analizować.
Nie jesteś nienaturalna.
JESTEŚ NIEWYRAŻONA.
NIE jesteś dziwna.
JESTEŚ DZIKĄ RZEKĄ ZAMKNIĘTĄ W RURZE OD ODKURZACZA.
Już ciśnienie rośnie. Już trzeszczy plastik.
Oczywiście masz prawo wkurwiać się na siebie, na starszych (ou yeee, masz winnego, fajnie), masz prawo żyć w uśpieniu, nadal nie rozumieć co się dzieje.
Masz takie prawo, bo na tym polega ewolucja.
Bo to nie tylko wspomnieniam, to aktualny mur, przez który wciąż próbujesz się przecisnąć, żeby „być sobą”.
A tymczasem, ddybyś nie mogła być TAKA, JAKĄ JESTEŚ Bridget (na każdy moment IDEALNA!), nie mogłabyś też ewoluować.
Masz więc prawo żyć w błędzie, że nie jesteś taka jaka jesteś.
Rzeczywistość odbija Twoje myśli.
Jesteś dokładnie taka, jaką widzisz.
Właśnie taka jesteś, wystraszona, wściekła na familię, na siebie, spięta w okolicy ramion, niepotrafiąca zatańczyć publicznie, nienaturalna dla ludzi w odbiorze.
TYŚ JEST.
Wprawdzie WSTYD TO NAJNIŻEJ WIBRUJĄCA EMOCJA PRZETRWANIOWA, ale kij z tym.
Kij z tym, bo dzięki temu, tak uważa prehistoryczne ego, WIOSKA CIĘ NIE WYŚMIEJE, NIE ZBŁAŹNISZ SIĘ i nie wyjebią Cię ze społeczności i dzięki temu przeżyjesz.
Bo sama nie złowisz mamuta i odłożysz widelec z głodu.
Więc tym wstydem, jego podsycaniem ZATRZYMUJE CIĘ NA SKRZYŻOWANIU, niby dla Twojego bezpieczeństwa.
Poza tym ego istnieje tylko w znanym, tylko w przeszłości.
Ale też przewrotnie, żebyś się nie zorientowała ego usiłuje cały czas przekonać Cię, że to niemożliwe, żebyś to była Ty.
Że gdyby nie starzy, złe wychowanie, to rzecz wyglądałaby całkiem inaczej, a więc teraz to na bank nie jesteś Ty.
Naturalnie nie byłabyś przecież taka nienaturalna.
Ego nawija:
„To nie jestem prawdziwa ja. Prawdziwa ja byłaby rozluźniona, tańcząca, śmiejąca się, naturalna.”
I próbujesz uciec od siebie… w wyidealizowaną wersję siebie.
A Ty JESTEŚ TERAZ TAKA: wycofana, spięta, wściekła, z podkurczoną energią i napięciem w karku.
I dokładnie taka jesteś dla swojej podświadomości.
Bo ona nie ocenia, nie rozumie, nie analizuje. Ona tylko rejestruje.
Nie powiem, że to świadoma Ty, nie powiem, że to Ty przebudzona, skontaktowana ze sobą, ale to Ty i dlatego lustro rzeczywistości pokazuje Ciebie.
DLA SWOJEJ PODŚWIADOMOŚCI TAK WŁAŚNIE WYGLĄDASZ.
Radzę Ci, zgódź się na siebie taką jaka jesteś Bridget.
Po prostu się wstydzisz. Nic takiego.
Dopóki nie powiesz odbiciu w lustrze TAK, nie ruszysz z tego skrzyżowania.
Przecież TO TWOJE ODBICIE.
Na razie zatrzymuje Cię tam niezgoda na to, co widzisz.
Szukasz więc winnego, i masz już winnych.
Ale to jeszcze bardziej zatrzymuje Cię na skrzyżowaniu.
Moja podświadomość widocznie wierzy, że mam fobię społeczną, bo ją widzę w lustrze.
Jak przeprogramować podświadomość?
Owszem w fachowym języku, to się nazywa fobia społeczna, albo lęk społeczny, ale tym też się nie zajmuj.
Ta nazwa jest po to, żebyś się podpięła i zasiliła wahadło huśtające ludzi z fobią społeczną.
Ashwagandha This is BIO (Withania somnifera) to jedno z najbardziej znanych i cenionych ziół tradycyjnej medycyny indyjskiej – Ajurwedy
Nazywana także indyjskim żeń-szeniem, od wieków była hodowana i spożywana ze względu na wysoką zawartość składników odżywczych, oraz właściwości adaptogenu.
A może zwykła nieśmiałość? A co Cię to obchodzi?
Jedno jest pewne to jest WSTYD!
Jednak IM MNIEJ BĘDZIESZ COŚ NAZYWAĆ, nadawać temu imiona, tym szybciej zaczniesz po prostu być i obserwować.
Przestań być tak bardzo skupiona na sobie. Nie goń za myślami, które nie są zdrowe.
Jeden list motywacyjny, który nie będzie sztampą o Tobie, a napiszesz go o firmie, do której aplikujesz (wcześniej jak najwięcej dowiedz się o tej firmie), skupisz się na korzyściach tej firmy, w domyśle jeśli Cię zatrudnią.
Pomyślisz tylko o przyszłym pracodawcy, o tym, żeby jemu było dobrze z Tobą, a sytuacja zmieni się i wkrótce otrzymasz propozycję pracy.
Jestem tego pewna.
Nikt nie chce zatrudniać, ani kupować 8 milimetrowego wiertła, wszyscy chcą zatrudnić, albo kupić, 8 milimetrową dziurę w ścianie! [Elon]
Gdy zgodzisz się na siebie taką jaka jesteś, w pewnym momencie zatańczysz spontanicznie przy wszystkich.
Ale to często bywa dla wszystkich krępujące, WIĘC MOŻE JEDNAK NIE IDŹ TAM.
A zatem jeśli nie, to zgoda na siebie taką jaka jesteś Bridget sprawi, że wszyscy to odczujemy.
Najdroższa Góralko Hanko, dostarczyłam Naszemu Wszechświatu 💔
E-BOOK „Niekochana, czyli co zrobić, żeby ktoś się we mnie zakochał”,
który po prostu jest KURSEM DOSKONALENIA MANIFESTACJI SP,
czyli specyficznej persony, mówiąc jaśniej konkretnej osoby …🚀
Polecam🫶🏼

Nie ma winnych, ale może być zmiana Twojego myślenia.
Fobia społeczna to tylko słowo.
Jedna z naklejek, którymi się obwieszamy, żeby jakoś się wytłumaczyć.
Ale prawda jest taka:
Czujesz, że dusisz się w obecności ludzi, bo nigdy nie byłaś nauczona, że TWOJE ISTNIENIE MA PRAWO SIĘ ROZLAĆ.
Bez kontrolki. Bez wzorów. Bez „czy to wypada”.
Twoje ciało, zawsze piękne, mądre, lojalne, nauczyło się, że świat to teatr i LEPIEJ GRAĆ MARTWĄ POSTAĆ NIŻ OBERWAĆ W PIERWSZYM AKCIE.
Zdejmujesz ten kostium.
WYCHODZISZ NA SCENĘ NIEPRZYGOTOWANA, ALE ŻYWA.
Masz prawo nie tańczyć.
Masz prawo nie mówić.
Masz prawo czuć opór, złość, napięcie.
MASZ PRAWO SIĘ WSTYDZIĆ.
Ale NIE MASZ OBOWIĄZKU UDAWAĆ, ŻE TO NIE TY.
Bo to Ty.
Jeszcze nie przebudzona, jeszcze nie oświecona, ale PRAWDZIWA W TRAKCIE TRANSFORMACJI.
I ta wersja Ciebie też zasługuje na czułość.
Nie porzucaj dobrych przyjaciół!:)
Niech ilość Twoich czystych poranków
Pomnaża codzienny rytuał 4 Szklanków !:)
Lao Tzu (półlegendarny chiński filozof, twórca taoizmu) rzekł swego czasu:
Daj ludziom lek, pomożesz mu na jeden dzień, naucz go robić 4 szklanki, pomożesz mu na całe życie … 😜
Stare przysłowie Etrusków mówi jasno: Kiedy będziesz miała na to wyjebane, będzie Ci dane.
Wtedy, gdy przestaniesz robić z tego test na „czy jestem już sobą”.
Bo może taniec nie jest Twoim językiem.
Yyy .. a może jest, ale najpierw musisz pozwolić sobie istnieć w tej „nienaturalności”. Aż przestanie być nienaturalna, bo stanie się… uznana.
Laski, centralnie ludzie, nawijają:
„Nie wiem, co ze mną nie tak, że tak się boję.”
A ja na to:
„Wszystko jest z Tobą tak. Tylko jeszcze nikt nie powiedział Ci: to normalne być nienormalnym w pojebanym matriksie 3D.”
Na końcu tej drogi nie czeka nowa, idealna Ty.
Czeka Ty… niepotrzebująca już kostiumów.
A w ramionach, które kiedyś były zbroją, zaczyna się przepływ.
I nie musisz go od razu zatańczyć.
Wystarczy, że przestaniesz go tłumić.
Bridget, to nie fobia.
To Ty wracająca do siebie.
Nie na raz. Nie z fanfarami.
Ale z każdym oddechem w napiętym ciele, który mówi: „Już wolno mi istnieć.”
I to wystarczy na dziś.
Tyle.

Odmaszerować!
Na zawsze Twój

Powiązane artykuły
Komentarze
Ta piękna blond sierść od czego proszę Pani?
A jelita?
A pozostała tkanka łączna?:)
Polecamy bardzo dobrą Witaminę D3+K2 TiB
Do ssania!
O wyższym wchłanianiu z receptorów podjęzykowych:)




Sierżant Eliot Sierżant Eliot jest dowódcą Elitarnego Oddziału Nieprzeciętnych Dziewczyn, które każdego dnia w ciszy alchemizują, świadomie krystalizują swoje życie spełniając marzenia.
Odważnie, w ciszy, w orce, w największym dobrostanie jaki daje wejście we własną MOC!
Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba.

Pepsi a ja mam pytanie z innej beczki. Zdaje sobie sprawe z tego ze mam problem z mezczyznami, tj. nie lubie facetow ktorzy lubia mnie ZA BARDZO. Ale nie w tym problem :p Jak mam zapomniec o kims, kto przyszedl, namieszal i jakos sie to rozeszlo po kosciach? Ja oczywiscie czuje sie zadurzona, tesknie i rozmyslam – i probuje manifestowac, ale nie robie awantur i nie pisze. Jak psychicznie uwolnic sie od tego wiezienia, ktore sobie tworze? W kazdym takim przypadku odczuwam tak mocna chemie z ta druga osoba, porownywalna do trzaskania we mnie pioronow na Giewoncie. Moze to moj uklad nerwowy? Wielu specjalistow mowi ze taka chemia natychmiastowa to oznaka anxiety – ktora ludzie blednie interpretuja. Jak zyc? Pattern sie powtarza z roku na rok, chociaz tym razem to 'ten jedyny’ (haha).
Czyli co roku cierpisz z powodu innego faceta? A ci, przez których byś nie cierpiała, Cię wkurzają? Czy źle zrozumiałam? 😀
Jest tak, ze poznaje kogos z kim wiecej mnie dzieli niz laczy i pozniej sobie wkrecam ze to milosc mojego zycia. Zazwyczaj mam z tymi facetami nieziemska chemie, a pozniej to sie jakos rozpada i ja zdycham przez pare tygodni 🙁 I wtedy wiadomo leki, ataki paniki, nalogowe sprawdzanie telefonu, sny itp 🙁
To jest coś więcej niż dziewczyńskie zakochanie się, skąd ataki paniki etc. To jest objaw nerwicy lękowej, oraz nerwicy natręctw.
Trauma relacji
Afirmujesz konkretną osobę!? (Tak się nie robi. Jak już to porozmawiaj z nim) Na dodatek z którą nie masz za wiele wspólnego?! Miło by ci było gdyby ktoś kogo Ty nie chcesz Cię afirmował? Spotkasz się tylko z oporem z jego strony nic więcej. „To ten jedyny” z którym nic Cię tak naprawdę nie łączy, wyczuwam u Ciebie ironię? Dziwny ten jedyny sama piszesz, że co roku jest inny „jedyny”. Inni chcą Cię za bardzo? Co oznacza za bardzo? Wyidealizowali Cię? Umieszczają Cie w swoim scenariuszu, który Ci nie pasuje? Czy może chcą tylko zaspokoić swoje żądze i nic więcej ich nie interesuje?
Hej Turquoise, wyluzuj troche. Komentarz byl do Pepsi a ty zrobilas ze mnie kogos kto rzuca ‘zaklecia’ – przeciez wiem ze kazdy ma wolna wole i bedzie co ma byc, przeciez tego nie przeskocysz
A. Wybacz mi.
„przeciez wiem ze kazdy ma wolna wole i bedzie co ma byc, przeciez tego nie przeskocysz” muszę przyznać, ma to rece i nogi, tylko zaczynam mieć wątpliwości co do tego czy ta wolna wola istnieje. Z tego co się orientuję, to jeśli w afirmacjach spełnisz jego, ’scenariusz’ to może Ci się udac… Tylko cz jak przyjdzie co do czego i on wróci, ty nie uciekniesz? Myślę, że najprawdopodobniej strach cie obleci lub stanie się w Twoich oczach tym „za bardzo”. Chyba u Zelanda było, że jak dwie strony się manifestują to wychodzi. Co złego jest w za bardzo? Jeśli lubisz TEGO konkretnego faceta? To urocze jest… „ten wzrok” jest na wagę złota… jeśli autentycznie cie lubi. chyba, że chodzi o to, że oszukuje by ci sie przypodobać, czyli nie jest sobą. chęć posiadania z jego strony a nie akceptacja? Wtedy idzie to nawet zrozumieć. Najgorsze jest projektowanie jego kompleksów na ciebie. Im mniej pewny siebie tym dostajesz mocniej. Zofio, pokochaj siebie, zdobędziesz i co dalej? Jaki masz w tym cel?
Rozkochanie i pożucenie? Zaliczenie by podnieść swoją wartość?
Porzucenie wez to Pepsi popraw prosze, moj slownik jest dramatyczy , zawsze zamienia mi na bledy ort… nie wiem o co chodzi ale do bialej goraczki mnie doprowadza osttanio ;D
Masz racje Turquoise.
Na YT wpisać proszę limerence a potem trauma bonding.
To rzeczywiście może być odmiana syndromu sztokholmskiego lub inaczej traumatyczna więź (trauma bonding). Syndromu sztokholmski to termin, który pochodzi z napadu na bank w Sztokholmie w Szwecji, gdzie ludzie, którzy zostali schwytani, rozwinęli empatię wobec swoich oprawców i poczucie chęci obrony swojego oprawcy, a nawet zakochując się w swoim oprawcy.
Natomiast odradzam terapie limerancji, bo bywa, że kończy się to źle dla limeranta. Limerancja według mnie nie jest patologią wymagającą leczenia, ale normalnym procesem fizjologicznym, który jest zakorzeniony w naszej historii ewolucyjnej.
Skoro się powtarza, to pozostaje coś do przerobienia, niekoniecznie z „obecnego wcielenia”. Skoro nie chcesz, żeby to druga strona okazywała Ci uwagę, a Ty chcesz dominować to lgniesz do takich mężczyzn, którzy to zrealizują. Nie ma co wchodzić w skrajności, naucz się przeplatanki, dawania i przyjmowania. Teoretycznie kobieta przyjmuje, mężczyzna ofiarowuje, ale aktualnie funkcjonujemy, obie płcie jako pełnia zatem daj sobie możliwość doświadczenia również tego przyjmowania.
Dziękuję Kasiu, dotknęłaś istoty, bardzo trafna porada.
Piękne zdjęcie. Cudo ? Fajnie że jesteś ??
dziękuję i kocham Cię
Fajny fartuch
😀