Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
214 846 729
35 online
35 407 VIPy

Co robić, gdy pierwszą myślą po przebudzeniu jest ukłucie szpadą lęku?

Poranny lęk.

Komentarz

Pepsi, jestem na jakimś zakręcie. Czytam bloga, a pewne wpisy codziennie…

Tylko jak pozbyć sie natrętnych myśli kiedy chcesz być tu i teraz?

Człowiek stary już i te nawyki sa mocne, pomimo wizualizacji żuka :/ (dzis rano jadąc do pracy udało się być żukiem i zobaczyłam wiewiórkę, jak znak jakiś :))

Drugie pytanie to ścisk poranny, lęk. 4 szklanki pomagają się rozluźnić ale atak bywa głównie o świcie, wybudza ze snu, bywa w ciągu dnia.

Staram się biegać, nie zawsze jest czas – wtedy jest lepiej.

Ale myślałam o tym oddychaniu, może jest jakiś sposób, żeby w parę minut zebrać się na powrót w kupę, rozluźnić mięśnie i umysł? Przestać myśleć o własnym ego i oglądać świat?

Poranny lęk

Jak najbardziej tak, są PROSTE techniki oddechowe na te małe ataki paniki i na duże też.

Lecz spróbuj też zrozumieć co to takiego jest?

Powiedzmy, że sprawię, iż od jutra zapragną Cię wszyscy mężczyźni. Przekonasz się, że nadal nie zaznasz życia bez porannego ataku lęku.

Może lepiej, żebym sprawiła, że będziesz miała duży zapas finansowy. Dobra, niech więc będą pieniądze. Ale któregoś dnia i tak poczujesz się zlękniona

W tej chwili może myślisz, że idziesz do biura, do domu, czy na mecz siatkówki, ale rzeczywiście Twoje ciało w każdej chwili podąża ku śmierci. Taka jest natura ciała.

Wraz z ciałem umrze również ego, i gdzieś tam w podświadomości, z tyłu głowy żyjesz z tym nieustającym strachem, że umrzesz.

Właśnie ten lęk, co Cię budzi o świcie, to jest to: Twoje  ego z powodu nieuchronnego przemijania, boi się śmierci ego.

Jeśli wszystko, co wiesz, co znasz, co myślisz, to jest Twoje ciało i Twoje ego, to nic dziwnego, że ten strach dopadnie Cię i łupnie na przebudzenie.

To oczywiste, bo to, z czym się identyfikujesz NA PEWNO przeminie.

Ten strach poranny i każdy inny jest objawem tego, że Twoja egzystencja jest niepełna. Że nie rozumiesz, że nie jesteś w tej grze ani swoim awatarem (ciało pełni taką rolę), ani automatycznym programem nałożonym na umysł (ego pełni taką rolę). Czyli nie jesteś też własnym ego.

Dochodzi nawet do takich absurdów, że ludzie sądzą, że strach jest naturalną częścią ich istnienia.

Poranny lęk

Jesteś jednostką ŚWIADOMOŚCI, jesteś nieśmiertelna. Jest tu się czego bać?

Kropla oceanu doświadcza sobie różnych wyzwań, następnie ponownie przyłącza się do oceanu i znowu jest OCEANEM.

Ciało, czyli Twój awatar w grze musi odegrać w życiu tylko pewną rolę. Jeśli jednak starasz się rozciągnąć tę rolę na całą siebie, będziesz cierpieć. Życie znajdzie sposób, żeby Cię zdołować, załamać, zgnieść, zmiażdżyć, jeśli tylko będziesz się identyfikować z ego i ciałem. Martwisz się, że nie potrafisz być w teraz, tym akurat nie musisz się martwić, bo wszyscy jesteśmy w teraz. A gdzie mielibyśmy być?

Chodzi tylko o to, żebyś to dostrzegła.

A może ubierzesz buciki biegacze i ruszysz z tego skrzyżowania?:)

Biegam bo muszę, czyli historia przypadku pewnej Eliot
oraz, co najważniejsze
PRZEWODNIK dla ABSOLUTNIE POCZĄTKUJĄCYCH BIEGACZY!


Ludzie wypaleni w danym momencie mają MATOWE OCZY, nie ma w nich energii.

Widziałam takie oczy u Lecha Wałęsy, też u znanego muzyka zakopiańskiego (wiecie, alkohol, halny i góralskie smutki). Potem widziałam je często, raz nawet u dziecka, tuż przed tym, jak powiedziało coś niemiłego, oczy pięciolatka zmatowiały gdy planował niemiłą odzywkę.

Oczy robią się takie, gdy ego przesłania duszę, gdy energia duszy zupełnie nie wyziera z człowieka, gdy następuje głębokie uśpienie.

Oczy matowieją, gdy z niewielkiego aspektu życia, jakim jest Twój awatar i ego robisz całość, opuszczając najważniejsze, czyli siebie nieśmiertelną.

Lecz dopiero wtedy, gdy rozpoznajesz swoją śmiertelną naturę, nagle chcesz się dowiedzieć czegoś więcej o nieskończonym życiu światła. Czyli Ciebie.

Właśnie wtedy rozpoczyna się fajny proces duchowy. Ale niefajny też jest ok. Wszystko jest ok.

Powiedzmy sobie szczerze, co Cię tak powstrzymuje od przyjemnych myśli?

Poranny lęk

Dlaczego pierwsza myśl po przebudzeniu daje Ci z liścia?

To proste, nie potrafisz zapanować nad ego, gdybyś potrafiła, nie stworzyłabyś sobie przecież takiego cierpienia.

Identyfikujesz się z AUTOMATEM, kłócisz się z bezdusznym WIRUSEM, chcesz przekonać PROGRAM?

Nie rozumiesz, że to, że jesteś wolna, że masz wybór oznacza, że możesz nie podążać za myślami. Myśli się same myślą. Jednak możesz świadomie wybrać NIE PODĄŻANIE za tymi straszącymi z rana.

Ego nieuświadomione, gdy nie rozumiesz, że nie jesteś własnym ego, narzuca Ci niepokojące myśli. Gdy uświadomisz sobie, że to tylko program, ego znika.

Może zapisz się do jakiegoś mistrza jogi, po pomoc w nauce wolności.

Pepsi Eliot

(Visited 27 208 times, 1 visits today)
-
Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba.
Może rzuć też gałką na to:

Dobre suplementy znajdziesz w Wellness Sklep
Disclaimer:
Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, dlatego nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.

Komentarze

  1. avatar Aga 13 września 2019 o 13:40

    Dziękuję Pepsi <3 Czytam sobie i jeszcze nie raz przeczytam… Wiem o tym Ego i to że wiem to chyba dobry początek uświadomić sobie że przejmuje nade mną kontrolę..
    z miłością <3

    ps a Jogina poszukam.. czemu nie!

  2. avatar Libelula 13 września 2019 o 14:28

    Pepsi, a może Ty bądz takim mistrzem? Chciałabym kilkudniowe warsztaty z Pepsi E.! Na pewno nie ja jedna! 🙂

  3. avatar Lusja 13 września 2019 o 14:38

    Pepsiaczku, tyle razy pisalas: im bardziej naciskasz, tym bardziej ci nie wychodzi. Rafinady chce sie pozbyc. To nie znaczy, off korsik, ze z calego swiata nagle „ktos” mialby usunac cala rafinade, ale za ja nie chce juz jej zerec! Ale im bardziej naciskam i przez pol dnia, dzien, 3 dni jej nie zerem, to potem to niezarcie po prostu wybucha jak pieprzona supernowa. I wracam do niej jak jakis lunatyk i „wybaczam” jej i pozwalam by znow mnie pocieszyla.

    Czy mam rozumiec to: nie naciskaj, jako zgode na podzeranie jej sobie czasem, no wiesz… Dzis ciasteczko, jutro batonik, przez tak dlugi czas, az ona LASKAWIE sama ode mnie odpadnie?

  4. avatar Azalia 13 września 2019 o 15:14

    Pepsi, od 2 lat leczę się na nerwicę lękową , ostatni wypis z terapii dodatkowo – ciężka depresja i ….. osobowość narcystyczna , to chyba to ego terapeuci dojrzeli 🙂 .
    Dzięki temu co piszesz , odstawiłam leki , mam się lepiej , jesteś lepsza od psychiatry z terapeutą łącznie ! . Do szału mi daleko, jednak zaczynam kumać matrix .
    Dzięki, że Jesteś
    Love ❤️

    1. avatar Jarmush 13 września 2019 o 16:27

      z miłością do Azalii

      1. avatar Monika 14 września 2019 o 18:08

        A co dokładnie pomgło Ci na nerwicę lękową?

        1. avatar Jarmush 14 września 2019 o 19:02

          811, suple i bieganie, oddechy były potrzebne na początku

  5. avatar Eli 13 września 2019 o 16:53

    Szal niebieskich cial <3

  6. avatar Lidia 13 września 2019 o 19:32

    Cześć Pepsi!
    Mam takie pytanie. Otóż chciałabym znowu kupić magiczne proszki do 4 szklanek ale witaminy C i chlorku magnezu mam w bród. I chciałam zapytać czy będzie kiedyś zestaw tylko z proszkami, bo kupując wszystko osobno wychodzi taka sama cena a wiadomo lepiej się opłaca brać zestaw gold tylko myślę sobie że po prostu nie jestem w stanie tyle wykorzystać tej witaminy i chlorku a kupując następny zestaw wiadomo one są. No i przepraszam że tak nagmatwałam ale ja tylko pytam. Czy będzie taka opcja, bo jak nie będzie to i tak kupię 😉
    Pozdrawiam ciepło!!

    1. avatar Jarmush 13 września 2019 o 19:51

      Droga Lidio, taka promcia 4 szklanek jest po prostu na zachętę <3 kwas askorbinowy jest idealne w domu do czyszczenia wszystkiego, odkażania z grzyba, świetny do usuwania kamienia, a chlorek magnezu używamy szklankami do kąpieli, więc wszystko jest dobrze przemyślane.

      1. avatar Lidia 14 września 2019 o 18:25

        dziękuję za tak szybką odpowiedź 😉

  7. avatar Gabi Orchita 14 września 2019 o 01:24

    Pepsi, utkwiło mi to co powiedziałaś na jednym z filmików: „każda chwila to pożegnanie” i jak to zdanie nie nawołuje do akceptacji rzeczy jakimi są to nie wiem, no nie wiem co pomoże zrozumieć. Jak wraca smutek żałobny za zmarłą to mówię siebie : „każda chwila to pożegnanie”, jak mnie wnerwia mąż, praca, ja sama siebie: „każda chwila to pożegnanie” i odrazu jest lżej.
    Coś w deseń starej piosenki Tori Amos „Happy Phantom”:
    ” A gdybym dzisiaj umarła, zostanę szczęśliwym duchem. Pójdę na podwórko gonić zakonnice. Będę biegać nago po ulicach bez maski. I już nigdy nie będę potrzebować parasolki w deszczu. Będę się budzić na plantacji truskawek każdego dnia. I okrucieństwa szkoły mogę wybaczyć. Szczęśliwy duch nie ma prawa do narzekań. Ohoo… Zbliża się czas, ohoo, czas zostania duchem. Każdego dnia zbliżamy się coraz bardziej… Słońce zachodzi, czy zapłacimy za to kim byliśmy? Więc jeśli umrę dziś, będę szczęśliwym duchem. Ubiorę swoje grzeszki jak klejnoty, będą one moim biletem na uniwersalną operę. Tam Judy Garland bierze Buddę pod rękę, a za chwilę siedmiu małych ludzików wstaje do tańca.
    Mówią, że Konfucjusz rozwiązuje krzyżówki długopisem.. a ja jestem aniołem dla dziewczyny, która nienawidzi grzechu. Ohoo…zbliża się czas…ohhoo czas zostania duchem… każdego dnia jesteśmy coraz bliżej… Słońce gaśnie, czy zapłacimy za to jacy byliśmy?
    Czy jeśli cię ujrzę to zapragnę wrócić? Znalazłeś dziewczynę, którą możesz pokochać na nowo. Czy będziesz mnie wołał gdy ona zaśnie? Czy szybko zapominamy rzeczy, których nie widzimy? (..) I jeśli dziś umrę, będę gonić zakonnice po podwórku”.
    Lalalala ?

    1. avatar Jarmush 14 września 2019 o 06:49

      Lalalala ?

  8. avatar Monika 14 września 2019 o 21:18

    Pepsi już pytałam (napisałaś, że odpiszesz później) – problem polip w jamie macicy – mam 30 lat, polip usuwany i znowu się odnowił. CZy możesz coś doradzić? Kupiłam Mace z Twojego sklepu i 4greens ale na to mam uczulenie – kończy się wymiotami. Pomóż

    1. avatar Jarmush 14 września 2019 o 21:43

      Polipy w macicy rzadko mają tendencje do rakowacenia, 1% przed meno i po meno 5%, dlatego gdy nie przeszkadzają obserwuje się je tylko. Rozumiemm że Twój przeszkadzał bardzo, mocne krwawienia etc. Pewnie jeste uczulona na algi. Po prostu żyj zdrowo, wkrótce ukaże się program oczyszczania hormonalengo surową dietą, myślę, że nada się. Polipy często powtarzają się. Tak naprawdę większość problemów związanych jest ze złym trawieniem.
      Tu są takie zalecenia ogólne

      Zaczynaj dzień od oczyszczającej wątrobę i ciało, nawadniającej i odżywiającej Kuracji 4 szklanek https://www.pepsieliot.com/prosta-terapia-4-szklanek-czyli-codzienny-rytual-oczyszczania-ciala/, ale do 4 szklanki nie stosuj 4 greensa ani alg, tylko inne zielonki, trawy, jarmuż, brokuły sproszkowane This is BIO np

      do 4 szklanki dodatkowo pół łyżeczki Kelp This is BIO (jod) https://thisisbio.pl/kelp/3621-kelp-100-organic-180g-this-is-bio-5905344040581.html?search_query=kelp&results=6,

      Do śniadania 3 miesięczna kuracja wzmacniająca Greens & Fruits TiB https://thisisbio.pl/witaminy-i-mineraly/10-greens-fruits-90tabl-tib–5905344040000.html
      po jednej tabletce, a po śniadaniu 6000 jednostek D3, czyli 3 kapsułki D3 TiB https://thisisbio.pl/witaminy-i-mineraly/3915-witamina-d3-60kaps-tib–5905344040758.html i tę 1 K2 https://thisisbio.pl/witaminy-i-mineraly/3674-high-strength-vitamin-k2-90kaps-gg–5060040820261.html?search_query=K2&results=6 (chyba, że bierzesz warfarynę, czy coś na rozrzedzenie krwi, to wówczas nie można brać więcej niż 40 mcg K2)
      oraz 1 Omega 3 TiB https://thisisbio.pl/zdrowe-tluszcze/16-omega-3-60kaps-tib–5905344040048.html

      Do 4 szklanki kopiata łyżeczka Maca This is BIO https://thisisbio.pl/maca/101-maca-100-organic-110g-this-is-bio-5905344040178.html?search_query=maca&results=13, a ile ostatecznie trzeba jeść Macy należy określić indywidualnie na podstawie samopoczucia.

      A tu jest taka ogólna lista badań, którą zalecam i w miarę możliwości dobrze byłoby zrobić https://www.pepsieliot.com/lista-podstawowych-badan-ktore-pomoga-ci-ruszyc-ze-skrzyzowania/

      Na 5 dni przed badaniem 25(OH)D odstaw D3 i G&F TiB.

      Jakie masz pH moczu rano na czczo i o 12 w południe? Mamy paseczki do badania pH moczu, starczają na długo. https://thisisbio.pl/paski-ph/3730-paski-wskaznikowe-ph-45-90-100szt-tib–5905344040727.html

      Jak wypada domowy test na zakwaszenie ciała? https://www.pepsieliot.com/prosty-test-nadkwasote-raczej-niedokwasote/

  9. avatar Paulina87 25 września 2019 o 05:28

    Pepsi kochana,
    mam dwie myśli którymi chcę się podzielić z Tobą, obudziłam się z potrzebą rozmowy z Toba..
    pierwszy temacik bardzo przyziemny – czy witaminę C od Was 1000 mogę brać w okresie takim jak teraz codziennie dodatkowo? Piję szklanki 🙂

    i drugi tu już bałaganio, albo pewnie nie bałaganio ale tak mi moje ego to pokazuje…

    mam firmę, pracuję dużo w niej, jestem w drodze, czytam Twoją książkę, czuję że to moja droga, ta firma to wszystko itd ale mam różne rynki sprzedaży – i detal w polsce, i hurt w polsce i export…. od jakiegoś czasu czuję, że ten eksport mi się najmniej opłaca – sieciowki z zagranicy potrafią wyssać 😉 i gdzieś czuję największe wpływy jak kupuje ode mnie detal kraj ..
    czyli wszystko niby wiem, ale co obiorę jakiś kierunek – czyli postanawiam na co się fokusuje itd to zawsze jakieś watpliwości do mnie przychodzą, ja czuję że pomysły mamy cool – ale brak plonu od razy powoduje, że codziennie szuka się filozofiiiiii .. i jednego dnia mówię cała na przód na kraj, drugiego mówię kurde flaczek a może by tak to …… itd itd wiadomo to wszystko wynika z głodu finansowego do którego już doszło, niekoniecznie z nudy,
    więc jak trzymać się swojej drogi gdy potrzebujesz szybko efektów by zapłacić to i owo ? jak cierpliwie czekać aż ziarno wyrośnie gdy potrzebujesz już ?
    i jeśli na inne sfery sobie to umiem przetłumaczyć to jakoś jak w grę wchodzi monej monej to ciężko mi jakoś czekać , albo inczaej umiem póki nie przyjdzie księgowa z wyliczeniem vatu do zapłaty 😉

    może to opisałam pokrętnie, ale sama jestem taka pokrętna 😉

    ten blog to mój azyl, dziekuję, że rok temu go odkryłam <3

    1. avatar Jarmush 25 września 2019 o 09:36

      Położyłaś kiedyś jakiś biznes? To jest pierwszy Twój biznes? Dobrze zrozumiałam, że to rodzinna firma? Jak długo firma jest na rynku? Zatrudniacie dodatkowych ludzi? Czy firma miała jakiś wzlot, były już jakieś cykle, wahnięcia? A co do C to teraz do wiosny możesz ją łykac codziennie, albo co drugin dzień, a codziennie dokładać jakąś C This is BIO w proszku

      1. avatar Paulina87 25 września 2019 o 09:45

        Nie, nie położyłam żadnego. Moja rodzina nigdy nie położyła żadnego to od 35 lat ten sam biznes. Firma istnieje na rynku 35 lat, najdłużej w branży i jako jedyna w Polsce która robi właśnie to co robi od tylu lat, były inne padły, są jakieś inne też padły. Zatrudniamy na produkcji około 80 osób + około 10 biurowych etc.

        To rodzinna firma, była historia niczym od zera do milionera – były wzloty ogromne, później spadki i gorzej niż teraz , później znowu jakoś drgnęło . i teraz uważam, że nie jest tak źle jak było ale nie tak dobrze jak by mogło być, albo żeby być rentownym .

        dziekuję za wskazówkę co do C;)

        1. avatar Jarmush 25 września 2019 o 09:53

          A ludzie zadowoleni, obawiasz się podwyżek pensji minimalnej od stycznia?

          1. avatar Paulina87 25 września 2019 o 10:00

            Obawiam się i nie jednocześnie, wiem po prostu że nie będzie mi się wtedy opłacało pracować z sieciówkami z zagranicy które biorą spore ilości ale płacą bardzo mało. Bardziej myślę, że obracając bardzo tanim produktem , który za chwile będzie robił ktoś gdzie siła robocza jest o wiele niższa nie będzie przyszłości, ale robiąc coś lepszego i sprzedając w kraju pewnie będzie można zarobić i zapłacić ludziom dobrze

            Ludzie są zadowoleni, mało zwolnień, dużo ekipy która pracuje od początku ,

          2. avatar Jarmush 25 września 2019 o 13:16

            z punktu widzenia strategii ekonomicznej firma dojrzewa, osiąga stan dojrzałości płciowej, no dobra żartuję, ale właśnie staje się dojrzała i potem jej akcje spadają. I w tym momencie, trzeba mieć już plan dostosowujący ją do nowych współczesnych potrzeb, aby znowu weszła w fazę wzrastania, jak dziecko. najczęściej jednak ludzie powielają już to co robili i nie rozumieją dlaczego teraz to nie działa. Stań na głowie, albo tylko zsuń się z łóżka głową w dół i popatrz na firmę od zupełnie abstrakcyjnej strony, co teraz może sprawić, że znowu zamieni się w obiecujące dziecko, żeby było wzrastanie, musi być trochę dołka. <3 popatrz od dziwcznej strony, zobacz dobre strony, i je wesprzyj, te gorsze same odpadną. Zaczniecie wzrastać, ale robienie tego samego, nawet z jeszcze większym staraniem, gdy to już przestało działać, da skutek gorszy.

            Powiedz sobie szczerze, czy mam takie zaufanie do mojej firmy i mojej drogi, że byłabym w stanie sprzedać własny dom io zainwestować w nią? czy wiem co robić? Czy jestem posrana ze strachu?

          3. avatar Paulina87 25 września 2019 o 16:00

            ten Twój komć jest jak rakieta w kosmos <3
            doszła do mnie pewna myśl, że nie patrzę ostatnio na to moje dziecko z miłością, nie pokazuje światu jego walorów tylko chcę żeby dopasowało się do świata, zamiast koncentrować się na dobrych aspektach, dobrych produktach które są najlepsze, przymuszam to moje dziecko do robienia czegoś co potrafi cały świat,

            zobacz te dobre i ją wesprzyj 🙂 to jest moc, dziękuję Ci ogromnie,
            dzyń dzyń coś mi pyknęło w główce

  10. avatar Gabriela 26 września 2019 o 17:36

    Hejka:) Trafiłam tutaj chyba kierowana przez siły wyższe. Jestem w strasznej rozsypce. 4 lata temu leczyłam się na depresje (psychotropy) brałam je 2,5 roku po czym odstawiłam. Po 1,5 roku przerwy depresja wróciła ze zdwojoną siłą, tylko teraz staram się jej pozbyć naturalnie- suplementacją witaminami oraz dietą (i tak od miesiąca). Jestem po wizycie u naturopaty, zwiększeniu energii życiowej ale czasami jest dramat. Właśnie tak jak piszesz budze się i pierwsze co to złe myśli czasami sama się ich boje no i ścisk żołądka. Niejasność myślenia, właśnie czuje się jak w matrixie. Nie jestem tą samą osobą co kiedyś, nie towarzyszą mi żadne uczucia poza lękiem i smutkiem. Chciałabym wrócić do normalności ale nie potrafie. Boje sie, że będzie tak wyglądało całe moje życie. Staram się zmuszać do różnych czynności, pracuje, wychodze ale moje wnętrze jest rozwalone na kawałki. Po jakim czasie następuje jakaś „poprawa” w myśleniu i czy wszystko wróci na stare tory?

    1. avatar Jarmush 26 września 2019 o 19:01

      Po pierwsze jak wychodzisz do pracy, potrafisz się do czegoś nakłonić, już nie jest tak źle Kochana, czyli da się obejść bez psychotropów.Coś się złożyło na ten Twój stan, czy też popadłaś w ten smutek i lęk niejako bez powodu. Czy przez ten czas (po braniu psychotropów) myślałaś ze strachem o tym, że możesz znowu popaść w smutek? Masz nadwagę, długie włosy? jesteś w związku?

  11. avatar Odpowiedz 27 września 2019 o 03:53

    Staram się żyć jak wcześniej i wykonywać wszystkie czynnosci jakby nigdy sie nic nie stało, walcze 🙂 właśnie nic, stało się to tydzień po moim ślubie (w połowie lipca), stan przyszedł z znikąd i już tak zostało. Mam wspanialego męża, który bardzo mnie wspiera w tym wszystkim. Gdzieś z tylu głowy mialam to, że ten stan może wrócić. Mam długie włosy, waże 68kg przy wzroście 177. Poziom witaminy d3 bez suplementacji 89. Od miesiaca zazywam naturalne witaminy i zdrowo się odżywiam. Kurcze ale czasami ten matrix mnie przeraża. Dziękuję za tak szybką odp Kochana 🙂

    1. avatar Jarmush 27 września 2019 o 13:19

      zapomnij o słowie „walczę”, walka jest skazana na porażkę. Zaakceptuj to, sama to sobie nakręciłaś, nie że stan nadszedł znikąd. Byłaś nakręcona przed ślubem, i nagle widzisz bezsens tego sztucznego blichtru. Ludzi jeszcze trzyma jakoś miodowy miesiąc, a potem krach, a Ciebie wzięło wcześniej, nic takiego. Zaakceptuj ten smutek i zgódź się na niego, nie walcz, ale spróbuj zobaczyć w tej sytuacji cokolwiek dobrego, a zawsze coś jest. Rób codziennie kurację 4 szklanek, do 4 szklanki dokładaj Kelps This is BIO, do śniadania bierz przez 3 miesiące po 1 Greens & Fruit TiB oraz wejdź na kurację niacyną G&G. Po niacynie mozna mieć flesza, i niektórzy ludzie tego nie lubią. Zacznij więc od 100 ale podziel ją na 4 części (G&G można wysypywać z kapsułek) i zjadaj po 1/4, 4 razy dziennie. Tak naprawdę przydałoby się więcej tej niacyny, ale dobre i to. Do tego po śniadaniu 1 Omega 3 TiB.

      Nie walczysz, patrzysz z ciekawością po co ego Ci to robi? Wszystko ma sens, może to Cię ma przebudzić. Kup koniecznie Tolle, Potęga teraźnijeszości, on dzięki depresji przebudził się, osiągnął szczęscie i przy okazji stał sie bardzo bogaty.

      Nie mów z ludxmi o tej depresji, mężowi też nie mów, to wzmacnia chorobę, chyba, że potrzebujesz pomocy medycznej, ale wydaje mi się, że to nie jest depresja kliniczna, po prostu przyglądaj się z boku temu smutkowi, nie identyfikuj się z nim, to nie Ty. Twoja świadomość nie ma depresji, ale Twoja świadomość zapewne potrzebuje Twojego doświadczania. Biegaj jak możesz, oddechy, dobry guru w postaci jogina np. Nie walcz. Wysyłam Ci miłość.

  12. avatar Gabriela 27 września 2019 o 19:01

    Pięknie to wszystko napisałaś. Od dziś oswajam się ze swoim stanem, skoro przyszedł to sobie pójdzie. Zacznę koncentrować się na czym innym (pomimo iż jak mam napad lęku to jest to bardzo ciężkie). Jak to mówią nic nie dzieje się bez przyczyny. Dziękuje jeszcze raz !

    1. avatar Jarmush 28 września 2019 o 09:09

      nie odrazu odchodź jak masz napad lęku, bo to będzie ucieczka, lęk tylko czeka,żebyś nawiała, przez chwilkę zatrzymaj się, acha, cześć, więc jesteś lęk, rozumiem, że pojawiłeś się po coś, bo jak nie, to dziwię ci się, no dobra, żartuję, wiem że jesteś po coś, póki co, jeszcze nie za bardzo rozumiem, dlaczego mnie starszysz, ale spoko, jestem tu przy tobie lęku, pozwól tylko, że pójdę sobie zrobić herbatę, i albo sobie tu posiedzimy razem, alb o jeszcze zrobię kilka innych rzeczy, bo mam pilną robotę, Tak potraktowany lęk, każdego dnia będzie malał.Lęk jest po coś, ma Cię straszyć, ale w momencie,gdy godzisz się na ten strach,lęk czuje że zachowuje się jak idiota. Nigdy nie uciekaj od emocji, trzeba je wziąć na klatę, zgodzić się na to, że akurat są, a potem spokojnie odejść, to już nie będzie ucieczka.

  13. avatar Gabriela 28 września 2019 o 19:11

    Po Twojej odpowiedzi dzisiaj cały dzień traktowałam te lęki jak moje nowe towarzyszki i się z nimi oswajam, witam, rozmawiam z nimi. Od dziś zaczynam żyć w zgodzie ze strachem 🙂 Dziękuję Eliot ❤

    1. avatar Jarmush 28 września 2019 o 20:09

      będzie dobrze <3

  14. avatar Zu 1 października 2019 o 18:25

    Kochana Pepsi, 44,
    Jestem mamą trójki wspaniałych dzieci 6, 5 i 1,5l) które są ze mną w domu. Mam partnera, który nas utrzymuje, abym ja mogła zajmować się dziećmi i domem. Nasz związek zawsze był burzliwy. Wiele nas różni – charaktery, energia życiowa, zorganizowanie itd., spajają wizje pięknej przyszłości i miłość. Niestety nasz związek się rozpada, dziś podjęłam decyzję o separacji, wyprowadce z dziećmi z domu. Coraz mniej bliskości, zrozumienia, więcej agresji ze strony partnera, oskarżeń, nietolerancji mojego rozwoju. Partner zapadł się w biznesie, długach, depresji, walki z codziennością, weszło uzależnienie od gry online, znów alkohol, bezsenność. Ja za to od lat (w sumie dzięki poznaniu się z nim się przebudzilam), rozwijam się wewnętrznie, twój blog, Zaland, Tolle… Ostatnio bardzo przyspieszyłam.
    Wokół mnie wiele osób, juz „odpadło”. Starzy przyjaciele rozpłyneli się w czasoprzestrzeni. Coraz mniej bliskich osób, które wibrują na podobnej częstotliwości. Akceptuję to, nie zabiegam na siłę. Mam miłość do dzieci, bliskich, którzy mnie akceptują. Kocham świat, przyrodę, Ziemię. Czuję coraz większą jedność z wszechswiatem. Kocham swoje ciało (wege, 4 szklanki, joga, oddech), nad umysłem i emocjami pracuję od dawna. Ego jest pod obserwacją ;).

    Ale rozpad rodziny mnie na razie przerasta. To też zapewne kwestia przekonań, wpojonych wartości. Bo kto tam wie, co jest dla mnie najlepsze. Zmiana często boli. Ale boję się i potrzebuje w tym właśnie uczuciu pomocy. Pomożesz mi? Jak to puścić? Jak się nie bać wszelkich strasznych wizji samotnej matki itd.
    Z miłością, Zu

    1. avatar Jarmush 1 października 2019 o 21:10

      Droga Zu, odpowiem ~Ci wkrótce <3

  15. avatar Eisheth 8 października 2019 o 06:19

    Kochana Pepsi, znasz się na rzeczy, może coś zaradzisz. Od początku tego roku miewam gwałtowne przyśpieszenia serca z uczuciem lęku, który napływa falami, czuję to normalnie, zaczyna się w sercu, takie dziwne mrowienie i takie napięcie w ciele, potem juz jadę z koksem, serce mocno przyśpiesza, w brzuchu wszystko się wywraca, czuję mrowienie w konczynach i trzęsę się jakby z zimna. Robiłam badania, nie choruje tarczyca, serce itp. Wiadomo, że nie bierze się to z sufitu, duży stres w pracy, w domu, życie z człowiekiem, który nienawidzi prawie całego świata jest trudne, caly czas szukam, próbuję skumać, ale im „więcej wiem”, tym bardziej to we mnie uderza. Ponad dwa tygodnie temu zaczął się mój urlop i zaczął się też lęk co noc, bo zazwyczaj uderza we mnie wieczorem, albo w nocy, między 3 a 4 nad ranem, wybudzam się ze snu i jest jazda, trochę tego nie kumam, ale zauważyłam taką zależność, mam wrażenie, że może mieć to związek z brakiem kontroli…wcześniej brałam leki, które odstawiłam, sporadycznie jest pramolan, kiedy już nie daję rady…ale generalnie wspomagam się szklankami, q10, ashwagandą z witaminą b6 i cynkiem przed snem, przez długi czas to działało, ale coś znowu pękło, gadam z tym lękiem, oswajam, ale po chwili czuję jak jestem wklejona ze strachu w swoje ciało, a ten lęk robi totalną rozpierduchę i po chwili znowu przejmuję kontrolę, tak w kółko, co noc…jak spać? 😉 kocham <3

    1. avatar Jarmush 8 października 2019 o 07:35

      klasyczna nerwica lękowa wegetatywna serca, jakie masz ciśnienie? oddechy, oddechy oddechy, oczywiście zaakładam że EKG, echo serca sód i potas było robione, ile masz lat?

      1. avatar Eisheth 8 października 2019 o 09:19

        Pepsi, z ciśnieniem bywa różnie, generalnie ostatnio 130/90, czasami ciut wyżej (na widok lekarza szczególnie), ale dużo częściej jest niżej, po prostu ostatnio na widok ciśnieniomierza robi mi sie ciepło, pukam się w głowę, ale uczucie ciepła pozostaje, więc przestałam mierzyć lub robię to rzadko 😉 EKG było robione, ECHO, holter ekg, holter ciśnieniowy, choć na betablokerach, bo przyładowali od razu po pierwszym ataku. Próba wysiłkowa ok, generalnie po kilku miesiącach lekarz zalecił odstawienie wszystkiego, tak też zrobiłam, sód potas również niby w normie. Ostatnie badania robiłam na wiosnę, jest pokusa, żeby zrobić kolejne, wiesz, ta silna potrzeba upewniania się ciągle, że jest ok, po badaniach chwila spokoju, potem znowu lęk…Lekarz przy pierwszym moim ataku powiedział patrząc w wyniki krwi: „oby to nie była białaczka albo zapalenie mięśnia sercowego” i jebs skierowanie do szpitala, także z grubej rury, niestety mam szczęście do takich nietrafnych diagnoz, kilka lat temu „zdiagnozowali” guza piersi, robili biopsje, zabieg, potem okazało się, że jest ok, że to łagodne zmiany, w woreczku zółciowym mam dwa małe polipy, straszą więc cały czas, że lubi się z tego rak zrobić, że lepiej to wyciąć, w nerce łagodny guz, no ciągle coś mi to ciało chce powiedzieć 🙂 po tych doświadczeniach żyję w lęku od badania do badania, z myślą, kiedy ta bomba w końcu wybuchnie, a ze względu na różne zmiany łagodne w ciele muszę badać się regularnie, mam 38 lat i jestem miękka jak kaczuszka, a mówili, że czlowiek im starszy tym mądrzejszy 😉 <3

        1. avatar Jarmush 8 października 2019 o 12:16

          nerwica lękowa, strach, zalecam codziennie 4 szklanki, bieganie, nauka oddechów w trakcie ataku paniki i 2 razy dziennie moja medytacja https://www.pepsieliot.com/10-metod-na-podniesienie-wibracji-do-528-hz-regenerujacej-dna/
          jaki poziom 25(OH)D? bierzesz Omega 3?

          1. avatar Eisheth 8 października 2019 o 15:31

            Dzięki Pepsi za odpowiedź <3 nie znam swojego poziomu 25(OH)D, suplementuję d z k oczywiście (4000j.m), ale trochę w kratkę, podobnienie omega… jakie konkretnie oddechy proponujesz ? Jakąś specjalną technike? Podczas ataku próbuję oddychać na 4, wdech i liczę do 4, wstrzymuję na 4 i robię wydech licząc do 4, ale nie jest łatwo, nie zawsze się udaje, szczególnie, kiedy nie mogę wyłączyć głowy, boję się, że to za mało, po prostu panikuję, że zaraz stanie się coś złego…myslisz, że mogę brać dalej ashwagandę na noc? Ostatnio mam wrażenie, że inaczej na nią reaguję, melisa chyba za słaba , zastanawiam się, czy ta wzmożona aktywnosc mojego serca nie jest efektem odstawienia pramolanu, jest teraz trochę tak jakby wszystkie strachy wyszły z szafy.

          2. avatar Jarmush 8 października 2019 o 20:43

            nie znam się na lekach

  16. avatar Eisheth 9 października 2019 o 15:35

    ale na innych kwestiach się znasz i dzięki, że się tym dzielisz 🙂

  17. avatar Ewkax1 20 lutego 2022 o 21:43

    Pepsi czytam i czytam Twoje wpisy, slucham Cię na YT – co daje mi ogromną ulgę i wyciszenie, a mam wrażenie, ze wciąż kręcę się w kółko i po chwilowej ewolucji popełniam te same błędy. Czy mogłabyś napisac coś  więcej o skupieniu się na cudzym celu i totalnym odstawieniu wlasnej ważności? Jak to zrobić, żeby znowu nie przesadzić w drugą stronę – nie zaglaskac drugiej osoby, nie zamęczyć?! Bo ja chyba majac dobre intencje, za bardzo chce…
    Ostatnie dwa miesiace to dla mnie ogromne wyzwanie, którego nie mogę przejść, nie mogę ruszyc z tego dziadowskiego skrzyżowana. Pozytywem jest to, że wiem już, że mam małe lisie ego. Widzę je i czasem nawet udaje mi się je uciszyć- oddychaniem, puszczaniem mysli, nie identyfikowaniem się z emocjami. Jednak w ostatnim czasie popadlam w strasznie niskie wibracje zazdrości o męża. Jesteśmy razem od ponad 13 lat, ja mam 33 on 43. Mamy wspólne pasje, podobne poczucie humoru i generalnie gdy nie szukam kwadratowych jaj i nie zaczynam oczekiwać zwiazku rodem z komedii romantycznej z happy endem to jest git (dzieki czytaniu Twojego bloga dostrzegam, że mam w glowie strasznie dużo przekonań m.in. o tym jak powinien wyglądać idealny związek, i inny shit). W dużym skrócie – nie potrafię zaakceptować, ze mój mąż ma bardzo dobry kontakt z jedną z koleżanek i zeby bylo smiesznie wiem, ze on nic zlego nie robi bo 3/4 ich spotkan, rozmów odbywa się w moim towarzystwie i wiem też od niej i od niego że po prostu są dobrymi kumplami, a mimo to dostaje szału na samą myśl, ze rozmawia z nią przez telefon, usmiecha się do niej, zażartuje itp. Przez moje ego i emocje, ktore mną rządzą, kilka razy zachowałam się w stosunku do niego niedopuszczalnie. I chyba tylko dlatego że on jest bardziej świadomy i przebudzony ode mnie, nie odszedł, daje mi kolejne szanse. On od zawsze byl opanowany w emocjach, wręcz niewzruszony gdy ja odstawialam żałosne sceny rosyjskiej kochanki. Nie wiem jak on to robi, ale nie piętrzy potencjałów. Mówi,
    ze gdy nie zaczynam kombinowac bo za dlugo jest dobrze to jest super, ze on chce tylko i az spokoju i normalności. Czesto slyszę, ze chcialabym dostać gotowy przepis jak mam sie zachowac, ze nie potrafię konsekwentnie działać, bo po chwili zaczynam wymagać i rozliczać jego dzialania (i faktycznie tak jest ze jak ja wyjde z inicjatywą 2 razy pod rzad to chcialabym zeby nastepnym razem to on cos zrobił). Odstatnio powoedzial mi wiele rzeczy, które opisaly w 100% moje zachowanie i to byly strasznie przykre i cierpkie slowa, bardzo prawdziwe. Jestem albo egoistką, ktora mysli tylko o wlasnej dupie, albo „robię
    z siebie ofiarę”. Zadaję tendencyjne pytaniazeby potem miec pretekst i moc sie do czegoś przyczepić….
    A on? Odkad go znam zawsze predzej czy później wszytsko uklada sie po jego mysli, robi to lekko i przede wszystkim bez strachu, ktory w mnie towarzyszy praktycznie caly czas.
    Czasami mam momenty, że potrafię zasmiać sie z całej tej sytuacji, mam poczucie, ze rozumiem, akceptuję, gdy potem nagle jak grom z jasnego nieba robie kwas i rujnuje to co udalo się naprawic. Ja chcialabym zeby bylo dobrze „juz teraz”, na samą myśl ze mialoby minąć 2 miesiace zanim zacznie byc lepiej to opadam z sił. Zamykam sie w sobie, ignoruje go, cjociaz w glebi duszy chcialabym zachowywac sie zupelnie inaczej. Niby wiem, ze gdy myślę źle to potem widzę to w moim lustrze, i to sie faktycznie dzieje- dostaje to o co sie proszę i nie wiem jak zaczac rysowac w mojej glowie pozytywną wizję naszej przyszłości. Często gdy mi nie wychodzi wole się poddac, albo zaczynam odwracać kota ogonem, odgryzam mu się niemilymi tekstami itp.
    Pepsi poradź proszę jak wyjsc z tego impasu? Jak opanowac takie ego?

    1. avatar Pepsi Eliot 20 lutego 2022 o 22:55

      Jutro Ci coś napiszę <3

  18. avatar Pytanie 9 grudnia 2023 o 16:19

    Pepsi a co byś poradziła osobie ze stwierdzonym narcystycznym zaburzeniem osobowości, która by chciała się z tego uzdrowić naturalnie?

  19. avatar Impressed 9 grudnia 2023 o 22:28

    O ho ho… mocne Pepsi… to był piękny tekst prosto z serwerowni. Ps fajne te Twoje włoski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się
Reklama
 

Najbadziej upiększa dobrze nawodniona i odżywiona skóra!

Dodaj łyżeczkę doskonałego Kolagenu TiB do 4 szklanki!

Ta piękna blond sierść od czego proszę Pani?

A jelita?

A pozostała tkanka łączna?:)

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum