W odpowiedzi 5 rzeczy z matrixu gry 3D i 5 rzeczy z transcendencji.
Widzę opętaną przez ego kobietę bluszcz, która swój spokój i szczęście wiąże z innymi, oczekującą, roszczeniową, z pretensjami, nierozumiejącą, że przez cały czas szuka tyczki, żeby się wokół niej okręcić, a i tak czuć się niespełnioną i niedoborową. Wprowadzającą chaos, podwyższającą entropie, bezrefleksyjną. Ślizgającą się po powierzchni matrixu jak nierozumna łyżwa. Jednym słowem głęboką uśpioną osobę podczepioną pod wahadło destrukcji z nałożonym pakietem, programem oczekiwań, wyobrażeń, niezrozumienia. Też ją widzisz?
I taki komć
Jadę na oparach. Próbowałam zmienić myślenie i zasady. Podejść do wszystkiego z empatiaą. Nawet jeśli chodzi o wyjścia, był czas kiedy go przymuszałam, robiłam focha, awanturę, później był czas, gdy zrezygnowałam, bo nie chciałam sie kłócić. Od kilku lat próbuję sama sobie organizować wyjścia w towarzystwie dziewczyn, ale on uważa, to nieraz za zdradę, zagrożenie dla naszego związku, powinnam umówić się na śniadanie, na lunch, skoro potrzebuję się wygadać (niestety nikt nie ma czasu wtedy).Uważam, że skoro nie lubi tańczyć, jest przemęczony, nie bawi go już nocny klub, nie powinien mieć żalu, czy pretensji gdy robię to ja. Wielokrotnie jestesmy obok siebie, bo jego wessie komputer, a ja co mam robić? Taka jest często nasza niedziela, oprócz ćwiczeń, posiłków, jakiegoś filmu, kisimy się w domu. Nie mamy dzieci, więc moglibyśmy spontanicznie wyjść, nie pijemy często, więc on uważa, że to niepotrzebne, ja mogłabym nawet przy soku posiedzieć. Dlaczego mam byc o 18 w domu? Wiem, że nie powinnam sie porównywać, ale koleżanka wychodzi prawie codziennie, nie mają dzieci, bawią się z innymi ludźmi. U mnie to zawsze wielkie nagabywanie.Zaczynam myśleć, ze kompletnie się nie dobraliśmy, że duszę się, że dobrze jest wtedy, gdy idziemy po jego myśli (on uważa, że jest po mojej), ale jak po mojej, skoro całe miesiące wychodzimy (jak już) niby grzeczne dzieci we wczesnych godzinach i szybko do domu. Już nie wiem jak to ugryść. Przejadło mi sie. Jest mi źle, szkoda mi nas. Chodzi obok mnie, chce się przytulić, uśmiecha, nagabuje, a we mnie te wszystkie myśli od kilku tygodni rozrastają się, jak trujacy grzyb.
Ja też sorry, ale walnę z grubej rury, owszem, ale na oparach absurdu, niezrozumienia, snu jedziesz. To oczywiste, że w Twoim komencie nie ma ani jednego zdania pochodzącego z Twojej duszy. Dusza schowała się głęboko do mysiej nory i nie ma teraz do niej dostępu. To skomentowało okropnie męczące ego, wymęczyć potrafiło tylko ego, wymącić ten komentarz, tak ono. Ego w pretensjach, w dygotach, w roszczeniach, ego podupadłego prawnika z popularnych książek Grishama, zawiłe, pokrętne, niby logiczne, a oskarżenie oparte na sofizmie, błędzie w założeniu: o co tak naprawdę kaman w tej grze? Postrzegasz się jako ofiarę, dlatego rzeczywistość zawsze pokaże Ci w Twoim lustrze kata, nawet gdy nie ma on nic wspólnego z katem, Ty jesteś w stanie zobaczyć w nim oprawcę i cierpieć. Cały Twój komentarz zatopiony jest po szyję w matrixie, jesteś miotana wahadłami destrukcji, podczepiasz się pod cudze wahadła sądząc, że macie wspólny cel. Śpisz snem głębokim jak zaprogramowana przez system policjantka. Dobra, kończę z tym, mam nadzieję, że martini wstrząśnięte, nie zmieszane.
Powiem Ci jak jest, zgodnie z moją "teorią wszystkiego", aby Cię zainspirować do stworzenia własnej "teorii wszystkiego".
5 rzeczy na poziomie matrixa 1.Pustość, ucieczka przed byciem ze sobą po prostu, brak pasji, brak kreacji, wielka nuda
Wychodzenie do klubu, gwar, plotki, naśladownictwo, harmider, to nie jest świadoma gra. To są senne majaki, udawanie życia. To nie jest zrozumienie, a wręcz przeciwnie, jest to kontynuacja uciekania od siebie, strach przed pustką życiową, ewolucja zostaje zatrzymana. Można to robić oczywiście, i niewątpliwie może to sprawiać przyjemność ego, a nawet duszy, ale powinno się t0 robić świadomie, z pozycji obserwatora. Powinno się wiedzieć czym to jest, a Ty tego nie wiesz, nie jesteś świadoma tego dlaczego tak bardzo źle się czujesz w domu, gdy kochający Cię mąż siedzi obok zanurzony w kompie. Jednak możesz podejść, poczuć jego ciepło, podrapać za uchem, okazać bliskość. Ty nie, Ty widzisz zło i oskarżasz. 2. Niezrozumienie działania awatara płci męskiej
Mężczyzna najczęściej niczego się nie domyśli, dlatego należy jasno przedstawiać to, o co się go prosi. Nie, raczej sam z siebie nie ubierze choinki, i nie jest przez to ani gorszy, ani lepszy od tych, którzy jednak na to wpadną, po prostu jest jaki jest.
3. Bardzo wysoka własna entropia, totalny chaos, brak informacji
Od rana do wieczora zajmujesz się jątrzeniem swojego ego. Nie masz pojęcia, że wszystko jest inne, tylko Twój filtr jest zabrudzony, zapchany paprochami matrixu. Jesteś zaprogramowana na malkontenctwo, niezadowolenie, szukanie kwadratowych jaj, a to wszystko przez to, że rozwalają Cię na łopatki Twoje ego w parze z przekonaniami. Śpisz snem głębokim, siedzisz okrakiem na skrzyżowaniu i nie robisz jednego kroku gdziekolwiek. Nie rozumiesz tego co się dzieje. Obraz rzeczywistości, który otrzymujesz w swoim zwierciadle jest odbiciem Twoich płaskich myśli, niezadowolenia, i każdego dnia to otrzymujesz. Każdy otrzymuje dokładnie to co myśli, bo tak działa ta gra, Ty ją tworzysz.4. Brak pasji, własnego celu
Chodzenie do klubu to nie pasja, to tylko forma sybarycji, hedonizmu, ludyczności, nic złego, ale też nić dobrego. Jednak to nie jest Twoja droga, to jest cudza (wahadła) droga. Gdybyś kochała taniec, byłaby to forma Twojej kreacji, po prostu byś tańczyła, z miłością realizowała się w tańcu. Nie wiesz, co naprawdę kochasz robić, łapiesz więc erzace, namiastki, surogaty, mile łaskoczące ego próżnością, plotkami, łatwością, brakiem treningu intelektualnego.5. Siedzenie na karku drugiego człowieka i dyszenie mu do ucha
Trzeba powiedzieć sobie szczerze, że nie masz pojęcia o co w tym wszystkim chodzi, dlatego znalazłaś winnego. Tak działa ego, szuka winnego swojego kijowego (według ego) życia. Tymczasem drugi człowiek nie służy do realizacji naszych celów. Nie pojawił się tutaj, żeby nas zadowalać. Pojawił się, podobnie jak Ty, żeby doświadczać, uczyć się, rozumieć, i trenować obniżanie entropii, czyli ujmować chaosu, dzięki czemu otrzymać coraz więcej danych. Twój mąż, podobnie jak Ty przybyliście tutaj aby doświadczać i ewoluować. Nie ma przypadków, po coś żeście się spotkali. Skorzystaj z tej okazji do wzrośnięcia.Wyjaśnienia na poziomie transcendencji 1. Zejdź chociaż na chwilę z siebie
Nie walcz ze sobą, zaakceptuj, ale zejdź z siebie, na tyle, na ile potrafisz. Wszystkie natrętne myśli, które atakują Twoją głowę, o tym jak bardzo jesteś pokrzywdzona, ile tracisz nie snując się po klubach, jak bardzo jesteś zaniedbywana przez partnera zanurzonego we własnym świecie, nie marzącego o tym co Ty, a więc ile razu te natręctwa zaprzągają Twój umysł, a następnie wywołują złe emocje, patrz na nie (na te natręctwa ) jak na suche liście spływające wzdłuż strumienia. Nie goń ich, daj każdej myśli po prostu odpłynąć. Z czasem po takim treningu będziesz mniej dręczona przez swoje własne ego.
2. Zobacz jakieś plusy zaistniałej sytuacji
Jest jak jest. Czy potrafisz dopatrzyć się jakichś zalet w tej rzeczywistości? Przykładowo, że i tak czujesz, że jesteś kochana. Że jest to pretekst do poszukania celu w sobie, a nie na zewnątrz. Cokolwiek dobrego, gdy zaczniesz myśleć, po pewnym czasie (bezwładność materii 3D) myśli zaczną się urzeczywistniać. Któregoś dnia zobaczysz całkiem miły dla Ciebie obraz. To pewnik.3. Piętrzenie potencjałów rozpraszaj czymkolwiek
Każde nawarstwianie potencjałów, które zawsze powstają przy porównywaniu się do innych, ciągłym ocenianiu męża, powrotów do przeszłości, narzekaniu z wystawianiem opinii, to wszystko właśnie nieustająco piętrzy potencjały. Siły równoważące działające w Wszechświecie muszą je (te różnice) wyrównać, bo tak jest skonstruowana ta gra. Każda z sił równoważących ma do wyboru, albo zrobić coś z Twoim mężem, albo z Tobą. Mąż zadowolony, niczego nie piętrzy, siłom bardziej po drodze jest grzmotnąć Ciebie. No i jesteś za chwilę jeszcze bardziej nieszczęśliwa. Wszystkim kumpelom karpia przynosi ich facet, z własnej woli silikonują parkiety, a wieczorem chętnie wywijają hołubce.4. Poznaj metodę na spuszczenie powietrza z balonika własnej ważności.
Dość szybko możesz zmienić swoją sytuację, gdy raz, wyjdziesz od jej akceptacji. Jest jak jest, widocznie tak teraz ma być. A następnie zejdziesz z siebie. Całkowicie olejesz własną ważność i skupisz się tylko na zamiarze wewnętrznym swojego yyy ... męża. Jaki jest jego cel życiowy, a cele pośrednie? Do czego dąży swoją drogą? Jakie ma pasje? Całkowicie opuść swoją ważność, żale na temat własnej ważności, odpuść zainteresowanie sobą na korzyść zainteresowania się swoim partnerem. Ale, żeby nie przyszło Ci do głowy, żeby go zmieniać, po prostu skup się na jego potrzebach i pomóż (szczerze) mu je realizować.Po pewnym czasie zdarzy się cud, zacznie się realizować Twój cel.
A może znajdziesz przy tej okazji coś naprawdę dla siebie? Pasję? To może być cokolwiek, co sprawi, że droga do celu staje się wspaniała już od pierwszego kroku. Raz za razem usłyszysz głos zadowolonej duszy, wyjdzie z mysiej nory, gdzie schowała się przed Twoim ego.5. Rusz ze skrzyżowania.
No właśnie, świadomość.Dzyń dzyń dzwonią dzwoneczki, dzyń dzyń jadą saneczki, budzisz się, najwyższa pora.
z miłością
Komentarze
Potem ja przestałam zupełnie. Wyprowadzilam sie pol roku temu.
Lecze sie na chad, ale nie mam przekonania do diagnozy. Bo moje 'zrywy' brane za manie to bardziej proby wyrwania sie z marazmu, tyle ze chaotyczne. Na pewno jestem w stanie depresji, marazmu, otepienia i pustki z powodu balaganu w zyciu i utraty bliskich.
Nie ma awantur. Jest ciekawą osobą. No ale jest alkohol:/ Często i sporo. Co zrobić z takim odcięciem?