Bądź w drodze do własnego celu (nie wahadeł), bo to jest siłą napędową ewolucji
Jak mnie wprawić w dobry humor raczej? :D
W każdej chwili są dokładnie takie warunki jakie są teraz najlepsze. Idealne do ruszenia we własną drogę. Wszystko co doświadczasz jest Ci potrzebne, a gdy spotykasz zmulanta, to właśnie takiego człowieka miałaś spotkać. To Twoje schody do wzrastania. Jest idealnie, bo tak ma teraz być. Jednak nie jest tak po to, żebyś utknęła na tym skrzyżowaniu, a wręcz przeciwnie.I tego Ci życzę w 2019 roku, szczęścia na Twojej drodze do celu
I taki komć
„Nie pozostaje nic innego, tylko zacząć od zamiaru zewnętrznego (czyli takiego, gdy zarówno ego, jak i dusza są ze sobą zgodne) osiągnięcia celu.” – po raz kolejny i kolejny czytam o zamiarze zewnętrznym. Tylko nie wiem, jak mam to zrobić w praktyce? Chcę coś, np. miłość i wzajemność i jak mam to wprawić w zamiar zewnętrzny – mam to do siebie powiedzieć czy gdzieś napisać na kartce, że „chcę miłość i wzajemność?” a nawet nie „chcę” bo to sugeruje, że tego nie mam, więc mówić do siebie każdego ranka ” mam miłość i wzajemność w partnerze”? Albo chcę sobie wziąć ze świata fajne autko, mieszkanie – jak wprawić to w zamiar zewnętrzny? żeby wszechświat wiedział, że to chcę? Spisać na kartce, schować do portfela i czytać co dzień i sobie wyobrażać, że to mam i czuć pozytywne emocje z tym związane, że fajnie, że to do mnie idzie?A więc nie kumasz kochanie, nie kumaaasz w starym roczku. Są dwa światy, które działają w tej grze. Gdy w Twoim lustrze odbiją się w tym samym czasie oba, nie ma mocnych, wszystko się ziści, bo tak działa zamiar zewnętrzny. Ale, żeby umieć grać w tę grę, trzeba pojąć przynajmniej w zarysie jej zasady i zacząć trenować grę, podobnie jak ćwiczenia na fortepianie. Nie wiesz jak wprawić w ruch zamiar zewnętrzny, bo się nawet nie zająknęłaś na tym temacie, tylko już pognałaś do swoich oczekiwań, jak otrzymać miłość i wzajemność. Zasada wahadła brzmi: "Rób jak ja!". Zasada wszechmocnego transerfingu rzeczywistości brzmi: "Pozwól sobie być sobą, a innemu być innym". Dlatego nie można wpływać na niczyją miłość, ale są inne dozwolone metody, póki jest na to czas. Miłość dotyczy świata transcendentnego, czyli materii ożywionej, która też ma duszę, czyli świadomość, i swoje zamiary i cele. Jak widzisz mogłaby wystąpić tutaj pewna sprzeczność. To tak, jakbyś chciała autko (przy okazji, naprawdę chcesz samochodzik dla dziecka, czy normalnej wielkości, wygodne, luksusowo wyposażone, ale też bezpieczne auto?), a jednocześnie wizualizowałabyś, że sąsiad autka nie ma. Niektórym to wystarczy do szczęścia.
Nawijam wrzeciono, że nie można wizualizować zakochanego w Tobie człowieka, ale możesz go widzieć szczęśliwego, spełnionego w dobrobycie. Gdy jesteś z kimś, możesz zapomnieć o swojej ważności, i skupić się na wewnętrznym zamiarze i celu swojego partnera, wówczas, gdy robi się to szczerze, osiąga się swój własny cel lewą stopą do lusterka, czyli łatwo, lekko, bez wysiłku, wręcz mimochodem. Jednak, gdy Twój obiekt uczuć odejdzie, staje się już innym człowiekiem, i nie wiesz czego on teraz pragnie, jak więc go masz wesprzeć w zamiarze wewnętrznym? Będziesz tworzyć slajdy już z kimś zupełnie innym. Dlatego tak ważne jest, żeby być z drugą osobą świadomie i nie stracić jej po prostu. Miłość jest ze świata duszy, jest transcendentna, i dlatego nie możesz wywierać presji na cudzą duszę, żeby Cię pokochała, bo być może drugi człowiek ma zupełnie inny zamiar, wobec Twojej przyjaciółki, dajmy na to. Ale, i tak niepotrzebnie się rozgadałam, bo umknęło w tym wszystkim meritum, schowało się sedno rzeczy do króliczej nory, mianowicie Twoja dusza.
Dusza należy do przestrzeni wariantów, tam wszystko jest bez problemu do wzięcia.
Wszystkiego jest pod dostatkiem. Idziesz i bierzesz sobie. Z kolei Twój umysł należy do świata materialnego. Wewnętrzny zamiar ma do czynienia dokładnie z tą grą na tym planie, czyli z materialną rzeczywistością. Wewnętrzny zamiar pochodzi od ego. Mówisz/myślisz, że chcesz drogi samochód, ale w tej wirtualnej przestrzeni nie ma dla wszystkich drogich samochodów, trzeba zrobić jakąś karierę, dostać w spadku, albo go wygrać, żeby go mieć.Jednym słowem w tej przestrzeni, wahadła matrixu wyznaczają takie kryteria, że nie będzie lekko.
Ale Ty fcesz, ale ja fcem, jak mawiał mój siostrzeniec z kamienną twarzą, ale wyrósł. No to trzeba będzie przejść przez orkę, jeśli tylko Ty fcesz, a Twoja dusza jednak tego wcale nie fce. Gdy chcesz coś, bo z hipsterska wszyscy tego chcą, albo chcesz, żeby wkurzyć sąsiada, albo żeby sobie coś udowodnić, albo zrekompensować małego penisa, albo cokolwiek, to będzie tylko zamiar wewnętrzny, który może przynieść Ci merola, czy nawet bentleya, ale jakim kosztem dziewczyno?Ależ to orka i nie ma pewności, czy w tym wyścigu szczurów to zrobisz.
Ale gdy Twój cel podoba się także Twojej duszy, gdy nie będzie od duszy żadnych woltów, chimer, schowania się i przewlekłego milczenia, gdy ego nie będzie nachalne, a rzeczywiście skupi się na wysłuchaniu siebie samej, czyli serca, duszy, co Ci leży na wątrobie, gdyż to nie zmyłka tłuszczowa, tylko tekst prosto do duszy.I bierzesz sobie to czego chcesz od wszechświata.
Nie w orce, nie po trupach, nie w karierze bez tchu, ale na własnej drodze, w swojej pasji, lewą stopą do lusterka, masz to, czego chcesz. Bo tak działa zamiar zewnętrzny. Gdy otworzysz własne drzwi, wejdziesz na swoją własną drogę, zawsze osiągniesz cel. Przy czym celem nie mogą być atrybuty, jak pieniądze, uznanie, kariera, to się pojawi mimowolnie, na luziku, bez jednej Twojej myśli wysłanej w tym kierunku. Miej tylko na uwadze, że cecha, lub przedmiot, któremu nadasz szczególne znaczenie przyciągnie do siebie obiekty o cechach przeciwstawnych. Czyli miej cel, ale zaraz przestań o nim myśleć jako o celu. W wolnej chwili puszczaj sobie slajdy, na których już go osiągnęłaś, już jesteś w swoim domu. Nie powinnaś się zmuszać do tych wizualizacji, to ma być lekkość i zabawa, a jednocześnie niesłychanie pomocna rzecz dla realizacji zamiaru zewnętrznego.I jeszcze raz zdanie prorocze
Proces osiągnięcia celu jest siłą napędową ewolucji
A po to żeśmy się tutaj wszyscy znaleźli, żeby ewoluować, obniżać entropię, obniżać chaos, a w związku z tym otrzymywać jak najwięcej danych. Gdy musisz spisywać na kartce jaki jest Twój cel, to to nie jest Twój cel. w didaskaliach Od dziecka mam ten sam cel i jakbyś mi dała z liścia na płasko w pysk, gdy śpię, to wyrecytuję Ci go z zamkniętymi oczami. Zero kartki z notesu? Tylko bez porównań mi tu.z miłością
Źródła: "Transerfing rzeczywistości" Zeland, "Teoria wszystkiego" Campbell, "Świadomość" Osho
Komentarze
Jak przyciągnęłam autko: to było skomplikowańsze bo jeździłam starym gruchotem, którego miałam już dosyć i zawsze jak gdzieś musiałam jechać to byłam wkurzona, więc musiałam zacząć od zaakceptowania i wdzięczności za tego starocia. Starałam się myśleć o moim aucie czule, przecież już tyle ze mną przeszło/przejechało. Starałam się dziękować za każdym razem gdy odpalałam. Nawet nie wiem kiedy i już mam nowy samochód od roku, może nie jakiś wypasiony ale bardzo wygodny.
Wszystko da się przyciągnąć ale nie o to chodzi, to jest pułapka, pułapka chcenia, bo to wszystko daje szczęście tylko na chwilę, a potem wraca się do dawnego stanu przygnębienia, wraca poprzednia depresja, albo wkurw. To nie o to chodzi żeby ciągle coś sobie celowo stwarzać, bo nieustanne wizualizacje to ogromny wysiłek umysłu. I życie w przyszłości.
Największe wyzwolenie daje akceptacja tu i teraz, tej chwili. Niedawno dowiedziałam się, że moje dziecko ma nieuleczalnie chore serce, nie widać objawów, ale w każdej chwili może umrzeć. Dowiedzieliśmy się tego akurat w chwili kiedy skończył roczek, zaczynał chodzić do żłobka, a ja szukałam pracy i byłam pełna wizualizacji wspaniałej roboty. Chwilę zeszło zanim to do mnie dotarło. Moja przyszłość i wszelkie chcenie legło w gruzach. Postanowiłam BYĆ z synkiem, zauważać chwilę, zauważać życie, być teraz. I poczułam się wtedy tak jakbym całe życie biegła w jakimś morderczym maratonie przez Himalaje, i teraz pierwszy raz mogę odpocząć w ciepłej wannie. Pierwszy raz przestałam usilnie myśleć o tym czego chcę, przestałam chcieć, nawet myśleć o chceniu. I to jest ogromny relaks.
Właśnie siedzę przed kompem pierwszy raz od 3 tygodni bo byliśmy długo w szpitalu. Dziubek dostał leki, które dobrze znosi więc ryzyko śmierci drastycznie spadło. Uff. ale chciałam dodać, że w szpitalu jeden lekarz pochwalił się czasie luźnej rozmowy tym, że jakiś czas temu kupił posiadłość z ogromnym parkiem ze starodrzewem. Ten lekarz to kardiochirurg dziecięcy. I moja myśl jest taka: nasz dobrobyt jest generowany przez wdzięczność jaką czują do nas inni. Czym więcej robisz dobrego dla innych tym większa leci fala wdzięczności, to jest strumień dobrej energii, który manifestuje się tworząc dobre rzeczy.
Pepsi dzięki za tego bloga ;)
Więc bądźmy teraz i róbmy dobro.
dobra nieważne, mam pytanie o cele. czy on musi być jeden konkretny? czy można mieć kilka takich mniejszych również? i jak to ogarnąć ze slajdami? osobny slajd na każdy cel i czy najpierw zająć się tymi mniejszymi? pozdrawiam, buziaki:))
i do każdego inny slajd? jak to ogarnąć? buziak