I taki komć:
Pepsi, a ja mam aż kipiący moim ego „problem”, z którym się strasznie męczę. A wiec – czuję tę niedoborowość, brak mi bliskości, cholernie pragnę kogoś. Zaczynam się z kimś spotykać i ziup muszę jego całego fejsbunia przejrzeć, każde info o nim zgarnąć, wiedzieć z kim się spotykał (normalnie mogliby mnie zatrudnić do FBI, jestem niesamowita w znajdywaniu informacji…). Spotykałam się kiedyś z „wrażliwym naukowcem”, się okazało po dłuższym czasie, ze żonaty… W ŻYCIU BYM NIE PRZYPUSZCZAŁA, po prostu zablokował wszystko dla mojego konta na FB, a jak patrzyłam z konta siostry to się nagle w profilu wyswietlilo tryliard zdjęć z małżonka … No i w sumie od tamtej pory, jak zaczynam się z kimś spotykać to poświęcam w cholerę czasu na przeszukanie wszelkich info, zdjęć o nim. Nie muszę mówić, że w sumie zaczynam się mocno wtedy nakręcać, ideał bla bla i zaczyna się sypać? Scenariusz zawsze jest ten sam. Męczę się sama ze sobą, liczę, że kolejne wcielenie będzie łatwiejsze. Nie będę w nim tak bardzo pragnąć kogoś, jak jest teraz, dla mnie to jest udręka, że nie mogę zająć się sobą, zająć się, czy znaleźć jakąś pasję, tylko ciągłe latanie za kimś … W ogóle co musiałam w poprzednim wcieleniu odwalić by teraz się tak męczyć sama ze sobą? Chciałabym w końcu żeby odpadły ode mnie te wieczne ekscytacje i pragnienia drugiej osoby, to jest straszne i niszczące mnie pod każdym względemhttps://youtu.be/5ugughwNqu0
z miłością
Komentarze