fbpx
Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
219 510 590
48 online
46 241 VIPy

Czy dzisiaj „zdrowe ciacho” i niepasteryzowane mleko mogą jeszcze komuś pomóc?

Czy dzisiaj „zdrowe ciacho” i niepasteryzowane mleko mogą jeszcze komuś pomóc?

Dzisiaj w wielkiej/wypasionej aptece krakowskiej zapytałam uczoną osobę w kitlu o witaminę K2. Nie był mi w stanie magister powiedzieć nic wiążącego. Czy kiedykolwiek słyszał o witaminie K2, natto, mK7, paradoksie wapnia i takich tam? Nic, kompletnie nic, nie obiło mu się o falujące uszyska

Heja Państwu,

Też dzisiaj, tyle, że z rana wracając z treningu wydobyłam ze skrzynki pocztowej profesjonalną ulotkę reklamową pewnej cukierni zlokalizowanej w sąsiedniej wsi. Piszę profesjonalną, bo faktycznie znalazły się na niej chyba wszystkie podpunkty marketingu z porad co najmniej Briana Tracy’ego.

Pod zdjęciem uśmiechniętej właścicielki, czytam, że ukończyła studia na wydziale Technologii Żywności i praktykowała w krakowskich cukierniach. Że w jej firmie produkuje się ciasta wyłącznie z naturalnych składników, bez konserwantów i polepszaczy smakowych.

Firma ma również misję, bo bez misji nie może się dzisiaj obejść żaden dobrze rozegrany marketingowo biznes. A więc misją „zdrowego ciacha” jest domowy wypiek przenoszący w nostalgiczne dzieciństwo, czyli do ciast naszych babć.

W swojej ofercie cukiernia ma również słodkości dla alergików, cukrzyków i dietetyczne, czyli dla spaślaków, albo dla wariatów, którzy trzymają dietę dla zasady.

Budzi się chłop na włościach, a tu mu takie rzeczy pod nosem pichcą i wabią go słodyczą naturalną.

Gdy znajdę ulotkę, że świeże mleko i ser wiejski, oba niepasteryzowane, pełne wapnia, witaminy D i K2 od szczęśliwej krowy, której nie odebrano cielęcia, nawet płci przeciwnej.

A więc od Kwiatuli karmionej zieloną trawą, można kupić owe mleko i ser od uśmiechniętego pana, lub pani po studiach i praktyce na szwajcarskich eko farmach.

A więc, gdy znajdę taki materiał reklamowy, wówczas pojmę, że ludzie się w końcu wzięli na sposób. Że jest jakaś szansa, bo jest zrozumienie. Że pojawiło się coś co nazywa się potrzeba.

Nie zadawajmy sobie pytań, dlaczego hipermarkety mają taką makabryczną, śmiercionośną ofertę.

Zadajmy sobie pytanie, dlaczego ludzie to kupują?

Dlaczego jest na to popyt?

Owszem część skusi się świetnym marketingiem, ale inna olbrzymia część socjalu uważa, że nie jedząc czipsów i cukierków odżywia się zdrowo, kupując garmażerkę. I że szynka jest czysta i zdrowa, bo taka różowa i że to tylko mięso, które trzeba jeść, bo bez proteiny z mięsa człowiek jest zagubiony.

Dopóki będzie popyt na syf, syf będzie tonami zalegał na półkach. Gdy w końcu ludzie oprzytomnieją, bo zaczną masowo wymierać coraz wcześniej, zacznie się popyt na zdrowe ciacho i mleko niepasteryzowane.

Po pewnym czasie może się okazać, że owszem jest normalniej, jest o wiele lepiej, ale nawet taki prawie zdrowy prowiant nie jest dla człowieka najlepszy.

Że owszem kiedyś taka szama z obiadem domowym, była wystarczająca, żeby odłożyć widelec ze starości.

Gdyż świat nie oferował jeszcze totalnego zatrucia powszednią chemią domową, kosmetykami, spalinami, fajami ze smołą zapachową, flaszkami z grula GMO, chleba z syntetykiem i wszechobecnym promieniowaniem, w tym zachęcaniem do częstej mammografii.

Dzieci w wieku przedszkolnym nie musiały korzystać z telefonii komórkowej i nie posiadały przenośnych mikro kin ipodów z bajkami i grami w środku.

Dlatego „zdrowe ciacho” co w końcu i tak zajeżdża antylogią, oraz niepasteryzowany nabiał obecnie, raczej okażą się zerową pociechą dla wyniszczonego, zatrutego i zakwaszonego zbioru tkanek, zwanego człowiekiem.

Proponuję więc, nie czekać dłużej

Proponuję więc organiczny witarianizm 811, przy czym nie, że od razu 100% na surowo i nie, że koniecznie 100% organik, oczywiście za wyjątkiem parszywej dwunastki, która powinna być organiczna.

Kłaniam się Ludziom, życząc bardzo spoko sobotniego wieczoru. pepsik

Blog pepsieliot.com, nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie  hype strategia, to potrzeba.

Może rzuć też gałką tutaj:

Paradoks wapnia i witamina K2

Trujące środki chemiczne na codzień w Twoim domu

10 sposobów, aby zabezpieczyć się przed szkodliwym promieniowaniem telefonów komórkowych

Mammografia jest dobra, czy nie dobra? Dobre suplementy znajdziesz w naszym  Wellness Sklep


Disclaimer: Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, dlatego nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.


 

(Visited 3 986 times, 1 visits today)

Komentarze

  1. avatar oregano 20 września 2014 o 17:01

    Pepsi, bardzo zdrowo wyglądasz. Owocki.

    1. avatar pepsieliot 20 września 2014 o 17:06

      Oregano thx, ale tej witariańskiej restauracji już nie ma

  2. avatar oregano 20 września 2014 o 17:59

    Podejrzewam że mimo upadku restauracji, zdrowy wygląd pozostał 😉 A co do kupna złomu w supermarketach… Większość osób w ogóle nie myśli, czy to zdrowe czy niezdrowe, tylko kupuje, bo tak się robi, bo wszyscy tak robią, bo te produkty widzieli w reklamach, bo skoro jest, i jest dobre, to hej hej heej kupujmy. Teraz świadomość zaczyna rosnąć przez programy w stylu Wiem co jem, dzięki Ewie Chodakowskiej, Annie Lewandowskiej i innym trenerkom i trenerom, ale nie do wszystkich to dotrze i nie wszystkim się będzie chciało. W każdym razie w mainstreamie zaczyna się o tym mówić. Widać chociażby po tym, że coraz więcej produktów bio jest w Rossmannie, i że we wszystkich supermarketach zaczynają powstawać półki z eko żarciem, nawet w Biedronce już ponoć wprowadzili jarmuż. Blogi kulinarne ze zdrowym żywieniem i wegańskim też są na topie, powstają coraz to nowe knajpy vegan, bez cukru, z opcją bezglutenową, więc coś się zmienia 🙂

    1. avatar Bastoni di fashion 21 września 2014 o 19:10

      Haaaahaaa Ewa Chodakowska to tu nie jest jako zdrowy przyklad…..

      1. avatar oregano 22 września 2014 o 07:49

        Hej Bastoni, Chodakowska promuje jedzenie warzyw i owoców, przede wszystkim zastąpienie słodyczy owocami. Dla osób które dotąd żywiły się „normalnie”, czyli codziennie czekolada, biały chleb – to duża zmiana. Nie od razu Kraków zbudowano.

  3. avatar oregano 20 września 2014 o 18:09

    A ludzie nie zaczną wymierać coraz wcześniej, przez wczesne wymieranie nie nastąpi oświecenie (moim zdaniem) – bo medycyna będzie ich lekami w pewnym sensie sztucznie podtrzymywać przy życiu – i będzie wszystko zwalane na „współczesny świat” i zanieczyszczenia. Przecież już teraz ludzie umierają młodo i młodo chorują, a obserwujący to w ogóle nie myślą że mogą coś zmienić. A będzie coraz gorzej, bo coraz bardziej będziemy opleceni WiFi i zestresowani, plus nie da się wszystkiego wyprodukować bio, ludzi jest coraz więcej i coraz więcej jedzenia potrzeba, a żeby więcej przyszłego jedzenia urosło na hektarze, trzeba wprowadzać modyfikacje i opryski. Ja się boję o dzieci przyszłości, sama gdybym planowała mieć dzieci to bałabym się że będą musiały walczyć o wodę pitną

  4. avatar oregano 20 września 2014 o 18:16

    Także tylko się za głowę złapać. Najlepiej być dzieciakiem mądrej matki, która sobie od dłuższego czasu zdawała sprawę ile znaczy zdrowy tryb życia, potem rodzi takie dziecko i też je mądrze i zdrowo karmi i wychowuje (uczy oddychać, radzić sobie ze stresem). Chyba tylko takie dzieci zdrowo przetrwają w tym coraz bardziej syfiastym i zlobbowanym ze wszystkich stron środowisku, bo im później się sobie zda sprawę co się dzieje na planecie Ziemi, i jak tegoż skutki zminimalizować, tym gorzej. Fajny tekst.

  5. avatar pepsieliot 20 września 2014 o 18:44

    Oregano fajne komcie

  6. avatar Karola 20 września 2014 o 20:07

    No właśnie jak przemówić do ludzi żeby nie kupowali syfu?Mi to grabki opadają jak widzę koleżankę z pracy z 35 kg nadmiarem ciała radośnie jedzącą białą bułeczkę z deserkiem w stylu danio ech szkoda gadać.Mam wrażenie,że większość traktuje zdrowie jako część życia przypisaną jedynie ludziom młodym,a po 30-dziestce to już zaczyna być „normalne”,że każdemu coś tam dolega i za dziwaka jest postrzegana osoba,która na nic nie narzeka (to tak z własnego doświadczenia).Tak więc asortyment sklepów chyba nie zmieni się tak szybko,chyba,że wcześniej społeczeństwo zacznie chorować..tylko czy ktoś dostrzeże jakieś powiązanie stanu zdrowia z żarciem skoro nawet nasi cudowni lekarze nic o tym nie wspominają przypisując nam kolejne piguły?

    1. avatar pepsieliot 21 września 2014 o 06:28

      Karola ja myślę, że dostrzegą, bo nie będą mili innego wyjścia

  7. avatar klepsydra 20 września 2014 o 22:40

    Żoneczka Pepsi

    1. avatar pepsieliot 21 września 2014 o 06:28

      Klepsydra 🙂

  8. avatar natalia 21 września 2014 o 05:00

    Jak być witarianem 811 w Polsce w małym mieście, nie zarabiając kokosów? Niestety jest to baardzo trudne, pewnie w niektórych przypadkach nawet niemożliwe 🙁 I proszę nie pisać mi, że dla chcącego niz trudnego, bo żeby jeść zgodnie z zasadami itp. to musiałabym mieć albo więcej pieniędzy albo żyć po części powietrzem, które nota bene też jest skażone…

    1. avatar irek 21 września 2014 o 15:26

      Natalia rozumiem Cię bardzo dobrze, ale przecież można zacząć żyć bardziej świadomie zaczynając od zmian, od małych kroczków, które nas nic nie kosztują: od rzucenia fajek, alkoholu, śmieciowego jedzenia, cukru itp. – lista jest bardzo długa. Ruch na świeżym powietrzu, bieganie, spacer też nic nie kosztują. Poszerzanie wiedzy o zdrowiu poprzez internet, biblioteki, książki też nie wymagają dużych nakładów wiedzy- przykładem jest ten blog z którego można czerpać wiedzę za darmo. Oczywiście ten komentarz nie jest skierowany do Ciebie, tylko do ludzi, którzy widzą problemy wszędzie tylko nie w sobie.

      1. avatar irek 21 września 2014 o 15:31

        mały błąd,miało być tak: Poszerzanie wiedzy o zdrowiu poprzez internet, biblioteki, książki też nie wymagają dużych nakładów KOSZTÓW

  9. avatar pepsieliot 21 września 2014 o 06:46

    Natalio po pierwsze nie używam banalnych sformułowań, że dla chcącego itd :), a po drugie na 811 trzeba dużo jeść, więc opcja jedzenia powietrza odpada, chociaż prawidłowy oddech przeponą jak najbardziej jest wskazany. Dieta 811 w Polsce jest droga, dlatego póki co należy wprowadzić jak najwięcej surowych owoców i warzyw, w końcu coś przecież jesz i uzupełniać posiłki tańszymi gotowanymi kaszami, byle nie chlebem. Kapusta jest tania i bardzo zdrowa i można ją jeść na dziesiątki sposobów. Na surowo ćwiartka szatkowana z cebulą drobno posiekaną, lub kawałkiem pora też na drobno i ogórkiem zielonym, to wszystko wymieszane ręcznie i dokładnie z ćwiartką dojrzałego awokado, trochę soli himalajskiej, może pieprzu cayenne i obok na talerzu łyżka, lub dwie ryżu. Taki obiad może zmieścić się w 7-miu złotych i jest zajebisty.Im wcześniej zaczniesz żywić się naturalnie i jedzeniem jak najmniej przetworzonym, tym masz większe szanse,zeby nie kontaktować się z alopacją. Oni są tak strasznie zacofani, że się to w saganie nie mieści.
    Zarabianie pieniędzy, roztropność w szukaniu dla siebie strawy, generalnie radzenie sobie w życiu, to część pracy nad sobą, którą trzeba wykonać, żeby przetrwanie było udane.
    zrób pierwszy krok, a potem jakoś pójdzie, pozdro & ścisk

  10. avatar pepsieliot 21 września 2014 o 06:49

    w sumie gdy czytasz tego bloga Natalio, oznacza to, że już zrobiłaś pierwszy krok, więc będzie dobrze

    1. avatar gosia 21 września 2014 o 16:11

      Piękną kobietą jesteś,wiele bym dała za takie białe ząbki 🙂
      Chciałam Cię zapytac,bo piszesz w komentarzu wyżej,że lekarze są strasznie zacofani.Jak to się ma od tego,że spędziłaś ostatnio parę godzin z bliską osobą na SORze? Czy to było wbrew waszej woli ? Pytam,bo sama właśnie pracuję w ramach SORu jako pielęgniarka i tak jakoś człowiek głupio się czuje,gdy pracuje ,daje z siebie wszystko,wraca o domu styrany a w kuluarach jest postrzegany jako ktoś zacofany 🙂

      1. avatar pepsieliot 21 września 2014 o 16:36

        Gosiu pogotowie ratunkowe miałoby znacznie mniej roboty,gdyby lekarze byli szerzej wykształceni, a nagłe wypadki, zabiegi ortopedyczne i setki innych zagadnień związanych ze zdrowiem, a raczej z chorobą, nigdy nie stanowiły tematu tego bloga, tu się mówi tylko i wyłącznie o NIE CHOROWANIU na choroby cywilizacyjne wynikłe ze złego trybu życia w tym odżywiania, Czyli ma sie na uwadze wszystkie

  11. avatar kacha 21 września 2014 o 08:26

    Bardzo dobry wpis Pepsi. Sama czasami się zastanawiam dlaczego ludzie kupiją tyle chemii w marketach. Dlaczego te grubasy kupują kolejnego snikersa? Sama mam to szczęście, że urodziłam się i wychowałam na wsi, a moja mama zakazywała mi jedzenia czipsów i słodyczy ( o ile małemu dziecku można w ogóle zakazać, skoro równieśnicy jedzą). I pamiętam, że zawsze czytała ulotki w sklepie i jak było za dużo E xxx to nie kupowała mi tego. Dodatkowo zamiast soków z kartonu były kompoty z owoców z ogrodu, ogóreczki kiszone z rabatki pochodziły. itp, itd. Książka M. Tąbaka przewinęła się przez moje ręce jak już byłam w podstawówce.
    „Czym skorupka za młodu nasiąknie” 🙂 Obecnie jem tylko i wyłącznie bio produkty organiczne z pobliskiego gospodarstwa ekologicznego. Połykam, witD, spiruline i chlorelle i nie biegam, bo muszę ale pedałuję 10 km 🙂 Na 811 jeszcze nie przeszłam – jeszcze mam „normalna” dietę.
    Ale czytam Pepsi, która mnie motywuje i upewnia, że to co robię jest dla mnie dobre 🙂

    1. avatar unh0ly 15 marca 2015 o 14:21

      Jestem z podobnego domu i na mnie to podziałało zupełnie odwrotnie – buntowałam się jako gówniara i jadłam na złość śmiecie najróżniejsze. Teraz tylko wychodzi komu zrobiłam na złość :/

  12. avatar Forever young 21 września 2014 o 14:24

    „zdrowe ciacho” to ty jesteś Pepsi:-) , a mleka i tak nie pije. Pozdrawiam

  13. avatar kikimora666 22 września 2014 o 12:14

    Kupuję warzywa na bazarkach i czasem w supermarketach, ale mam zamiar zakręcić się właśnie za tymi eko warzywami i owocami, które normalnie są tak zanieczyszczone. Od Ciebie dowiedziałam się o parszywej dwunastce. Mleka nie piję, mięsa nie jem, jaja też niet. W mojej diecie jest sporo surowizny.
    Ściskam

    1. avatar pepsieliot 22 września 2014 o 12:25

      Kiki ściskam2

  14. avatar tamara 23 kwietnia 2017 o 11:58

    Jakiś czas temu w pobliskiej aptece z ciekawości zapytałam pracującej tam magister farmacji czy mają witaminę D naturalną z lanoliny. Ona zmieszana zaczęła mi mówić o oleju lnianym , że tam jest lanolina, że to jako nośnik i coś że nie ma naturalnej… Już zaczęłam myśleć że może słowo 'lanolina’ przekręciłam i dlatego nie zrozumiała. Ciekawe jest też że podobno lanolina jest w farmacji często używana. Taka historyjka 😉

    1. avatar Jarmush 23 kwietnia 2017 o 14:09

      Oczywiście, robi się ją z tłuszczu z runa owczego, babcia w dzieciństwie smarowała mi twarz w zimie kremem z lanoliną zakupionym w aptece 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum