Na tym blogu z największym szacunkiem i serwilizmem traktuje się wszystkie osoby niepełnosprawne. Sprawne zresztą również.
Pepsi kochana, mam do Ciebie pytanie. Czy według Ciebie teraźniejsi mężczyźni potrafią szczerze pokochać daną kobietę? Im dłużej żyję, tym bardziej się przekonuję, że mężczyźni nie mają uczuć, myślą dolnym narządem głównie, czyli kolokwialnie zakisić ogóra, to ich największy priorytet w życiu. A więc idąc tym tokiem rozumowania, czy warto tworzyć związki, skoro mężczyźni nie potrafią dać kobiecie jakiegokolwiek szczerego uczucia, a my kobietki się zazwyczaj angażujemy emocjonalnie, potem jest rozczarowanie i płacz. Jak widzisz temat związków? Mnie całe życie faceci traktowali przedmiotowo, jak chwilową zabawkę. Aktualnie od dłuższego czasu zajmuję się swoimi pasjami i ważnością najbliższych, nie rozkminiam swojej niedoborowości, aczkolwiek czasem egotyczna potrzeba orgazmu się pojawia, więc uprawiam autoerotyzm. Mam wrażenie, że mężczyźni są coraz gorsi (poprzez te wszystkie tindery i tak dalej), wymieniają partnerki częściej niż rękawiczki (kiedyś tak nie było). Co sądzisz o mężczyznach, związkach? Da się stworzyć, czyste, szczere partnerstwo czy jednak to jest teraz bardzo rzadkie zjawisko?
W głębokim uśpieniu odpowiedziałabym Ci po prostu, bądź taką, żeby nie śmiano śmieć Cię jeno pożądać, żeby się Ciebie bano, żeby nikt, a już na bank żonaty nie pokusił się zapytać Cię o drogę w obcym mieście, żeby Cię omijano w celach wykorzystania seksualnego szerokim łukiem. Bądź czegoś pasjonatką, czegokolwiek innego niż facet i związana z tym piaskownica, czyli jego grabki, łopatki i wiaderko. Są takie kobiety, że kolesie się do nich nie zbliżają z dymiącym penisem. Nie mają opryszczki, wszawicy, zagięć na skórze też jeszcze nie, nie mają owłosionych brodawek na brodzie, ich oczy nie są kaprawe i nie w czerwonych obwódkach, nie jedzą ziemi, ani robaków, a ich brzuchy nie zasłaniają ud, wręcz przeciwnie. Opis ściągnięty ma się rozumieć z Marqueza. Jednak pomimo, że promienieją, dla facetów to i tak niema odmowa, gdyż z tego mogą być tylko kłopoty. A lgnięcie do kłopotów to specjalność much, ciem i kobiet, faceci na to nie idą. No chyba, że Marlon Brando.
Gdy jesteś taką laską z pasją, coś jak Martyna Wojciechowska?, następuje samoistna eliminacja. Otrzymujesz propozycje udania się wspólnego na wycieczkę w Andy, i nie jest to zamaskowany dezyderat penetracji Twojej pochwy, wręcz przeciwnie. Facet chce z Tobą iść w góry, bo jesteś dla niego człowiekiem, co może fajnie chodzić po górach. Owe laski nie nawiązują kontaktów wzrokowych z gorylami, z Gryzli, z ogierami, z kocurkami w klubie, na festynie, nawet z lemingami w korporacyjnym kołowrotku, nie dlatego, że się ich boją, albo, że ich nie lubią, tylko dlatego, że tak się postępuje z osobnikami z testosteronem.
Jeśli Twoim głównym ukrytym, czy jawnym celem jest chęć znalezienia faceta, aby iść przez życie we dwoje, a najczęściej, aby móc się też bezpiecznie rozmnożyć, tik tak, tik tak, stajesz się dość łatwo przez męski radar namierzalna, gdyż raz za razem się zdradzasz. Praktycznie żadna cwana kobieta nie ubierze się zarówno w mini, jak i z dekoltem z wrzynającym się wonderbra i szpilki 8 cm wzwyż, oraz szpony z silikonu, czy bardziej współcześnie hybrydy, jeśli z premedytacją nie gra idiotki, albo, gdy całkowicie bezbronna zdradza swój cel, chęć przypodobania się penisowi. Oczywiście kobiety też mogą być z serii folgujących, zaliczających seks, pornoski, potrzebujących ciągłej stymulacji i stu orgazmów na tydzień. Ale to tylko nałóg, jak fast-food, a właściwie porn-food. Jednak najczęściej w tej grze, póki co, różnimy się osobowościami, jesteśmy (my i oni) bardziej jak dopełnianie się, niż dwie lewe, czy dwie prawe połowy. Jednym słowem, facet to nie człowiek, szkoda, że nie pamiętasz tych wcieleń, gdy byłaś magiem zagłuszającym strach czarodziejską różdżką zwaną penisem. Wiedziałabyś w mig o co chodzi. Logujesz się do tej gry, żeby ewoluować świadomość, obniżać entropię, porządkować chaos, sczytywać informacje, a wszystko dzieje się dzięki wolnej woli i zrozumieniu kim jesteś. Logujesz się do tej gry również z powodu, że tu jest fajnie, intrygująco, że tu sie dzieje sie, że w końcu możesz dobrze gema rozegrać. Po czym ledwo odrastasz od podłogi dopada Cię ciężko wystraszone ego, z oprogramowaniem zwanym przekonania, i już po chwili grasz tak, jak dyrygują wahadła. Gdy do tego Twoja dusza jest również pełna strachu, bo jesteś młodą świadomością, Twoja rzeczywistość robi się dość szara, a kolejne doświadczenia mało Cię uczą, raczej jesteś skłonna załamać się i widzieć jeszcze głębszą szarość, zgoła matnię. I zaczynasz gadać jak nakręcona negatywka, że za moich czasów w latyfundiach chłopstwo było inne, bardziej robotne, poddane, czołobitne, wdzięczne jak pan im coś ze stoła zrzucił, jednym słowem świat schodzi na psy.
Wszyscy zmieniamy się w czasie, a gra, w którą gramy i ją tworzymy oczywiście też. Jesteśmy coraz bardziej komputerowi, softwarowi czyli oprogramowani i nie dotyczy to tylko mężczyzn. Obecnie ci ostatni niewątpliwie wcześniej widzą waginę niż ich antenaci bez internetu i gazetek, ale czy to aż tak bardzo ich zmieniło? Świat zawsze był iluzją, a ludzie przez sen się bali. Łatwo osiągalny męski orgazm, i silne parcie na kolejne z powodu przymusu fizyczności w połączeniu z ogromnym strachem, którego właśnie seks na moment całkowicie niweluje, sprawia, że oni to po prostu robią, gdy tylko mogą. Dzięki internetowi mają więcej możliwości do kreowania zachowań seksualnych, upodobań i do podmiany partnerek, więc to robią (kobiety zresztą też), no i trudniej jest też ukryć zdradę. Więc po chwili Fakt podaje kto z czerwonymi włosami, gdzie i ile razy ejakulował? Dopóki ludzie działają przez sen, jest przykrywką dla lęków, podbijania przekonań pod miano prawdy, i wybitnie upierdliwych myśli, czyli ego. Nie ma znaczenia, czy to jest dzisiaj, czy wczoraj, czy był to trochę bardziej owłosiony, kopulujący koleś, a obok czuwała maczuga z kości. To wszystko robi się pod dyktando wahadeł, ponieważ żyjemy w uśpieniu. W pewnym środowisku opisanym przez Marqueza (znowu on), mężatki wycinały w długich koszulach otwór na fallusa i tak wyglądał pruderyjny seks małżeński, a kokoty przechadzały się au naturel pod prześwitującymi peniuarami po apartamentach. Tak naprawdę nic się nie zmieniło, to tylko wahadła destrukcji wyznaczają teraz inne kanony kulturowe. Nie wypada mieć maczugi blisko łapy i puszczać bąków z owłosionych tyłków podczas zdobywania Czomolungmy, po prostu wahadła mówią, że to nie jest dobra metoda na udane życie seksualne. Teraz to się robi inaczej, ale skoro i tak przez sen, i tak w celu zabicia strachu, to tak naprawdę nie widzę specjalnej różnicy.
Kiedyś tak wielka ilość długoletnich związków często wiązała się z dulszczyzną, dziedziczeniem majątku, zakłamaniem, albo po prostu grzecznym poplecznictwem dla celów ogromnych wahadeł destrukcji, jak kościół, czy ogólnie przyjęty savoir vivre. Nie przewidziano, że będzie się żyło dłużej, a pokus będzie więcej. Martyna Wojciechowska idealnie wpasowała się we współczesność, ciekawe jakie było jej poprzednie wcielenie? Bycie z drugim człowiekiem po przebudzeniu się ze snu już nigdy nie jest braniem, oczekiwaniem, rozczarowaniem, zazdrością, ocenianiem, powiązane z odwiedzaniem Ikea i skarpetkami nie jest, ani złością, przede wszystkim nie jest już strachem, jest po prostu dawaniem, jest miłością. To wszystko. Dzyń, dzyń.
z miłością
Powiązane artykuły
Komentarze
Pepsi kochana ile brać Twojej wit. D3, jeśli wynik wyszedł – D metabolit 25(OH) – 21,70 ng/ml ??
Jeśli masz D3 z K2, bierz 2 D3+K2 TiB i 4 D3 TiB, badanie 25(OH)D za 2 miesiące, na 5 dni przed przerwij suplementację. Wraz z D3 bierz np 1 Omega 3 TiB. Jesli masz tylko D3 TiB to 6 D3 i 1 kapsułkę K2 G&G
Ten post to deszcz wiosenny dla mojej ogrodu duszy.
Ale co zrobic gdy nie moge zdobyc sie na ten frailing no i defakto cale przebudzenie? Wiem ze mam mu od serca pomoc, ale serca ni ma lub tylko zrywy.
Takie to ego jest? Ono to pisze?
*
Znalazlam taka metode nauki kochania siebie: pic szklanke wody ktora sie trzymalo rekami symulujac to uczucie milosci mentalnie. Ale kiepsko mi to idzie. Jak tego nie kumam to lepiej nie brac sie za kochanie calego swiata. Nie pobiegam jak nie umiem chodzic?
Jak pokochac siebie Pepsi?
Skoro ja Ci^ę kocham, to jak Ty masz siebie nie kochać?
Pannę znam jedną i nadobną, ktorą zainfekowano w „bądź taką laską, żeby nie śmiano śmieć Cię jeno pożądać, żeby się Ciebie bano, żeby nikt, a już na bank żonaty nie pokusił się zapytać Cię o drogę w obcym mieście, żeby Cię omijano w celach wykorzystania seksualnego szerokim łukiem.”
Onaspokojnie wyjdzie w mini i dekolcie i nikt się nie zbliży, albo jak się zbliża to by pogadać o fizyce kwantowej dla relaxu o 23 w pubie. Fakt synapsy u panny dzialają ponadprogramowo plus lata doświadczeń i każdy troglodyta albo na etapie podchodzenia zostaje zmrożony spojrzeniem, albo po 15 sekundach rozmowy bąka „pszepraszam szanowną Panią.”
Tak się czasem zastanawiam, czy jej mózg gra bardziej w jej druzynie czy robi jej kontrabandę na usłudze snu misia brunatnego w maju (—> skoro nie ma warunkow sprzyjajacych to można spokojnie spać dalej)
Pepsi, w związku z moimi bolącymi stawami do trzeciej szklanki wrzucam 2g MSM i 2g witaminy C – czy nie za dużo witaminy C dodaję, czy może jednak powinnam dodać jej tylko szczyptę ?
Do czwartej szklanki dodatkowo 4 greens, jarmuż, szpinak, brokuł, macę, hemp protein, kolagen peptanF, trawę pszeniczną, kelp. Chciałam dorzucić jeszcze łyżeczkę dzikiej róży (rosehip). Czy nie będzie za dużo witaminy C w czterech szklankach i czy nie będzie to kolidować z algami?
Nadmieniam, że czwartą szklankę wypijam w odstępstwie około 2 godzin od trzeciej szklanki,w której umieszczam po 2g witaminy C i MSM.
Ściskam mocno 🙂
rób kuracje, zmniejszając ilość kwasu askorbinowego, w róży, która jest pokarmem nie przedawkujesz witaminy C <3
szkoda Pepsi, ze coraz ciezej sie czyta Twoje teksty..
Rili?
Dla mnie ciężko nie. 🙂
Jest za to trochę tak, że chce się dowiedzieć jak zrobić żeby chciał mnie cała (z moim łbem razem), a nie tylko dla bzykania. No bo jestem na tym egotycznym etapie że ja K…A CHCĘ i mam dostać. I ma mnie kochać taką jaką jestem, nawet jeśli jestem bluszczem bez pasji i tym podobne…
A tu cholera odpowiedź z Levelu wyżej o akceptacji i milosci 🙂 Dobry i prawdziwy wpis tylko muszę do niego dojrzeć jeszce trochę. 🙂 🙂 🙂