fbpx
Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
219 501 516
112 online
46 238 VIPy

Czy na pewno kawa magnez wypłukuje?

Wciąż poszukujemy rozwiązań, zadajemy kłeszczyns, na które bywa, że dostajemy sprzeczne odpowiedzi, ale prawda gdzieś przecież siedzi.

Odpowiedzi wybierasz zwykleegotycznie, żeby bardziej pasowały do twojego światopoglądu, nawyków, lenistwa, czy nawet niemocy intelektualnej.

Jakbyś był lekarzem, najprawdopodobniej wierzyłbyś tylko w medycynę alopatyczną i lekarstwo. Masz zresztą na to setki dowodów, kiedy zapisałeś lek i dolegliwości klienta przeszły jak ręką odjął.

Oczywiście jest różnica, pomiędzy uzasadnionym braniem lekarstw, a marketingową szajbą, kiedy na zwykłe przechłodzenie organizmu i pomocny gorący napój z imbirem i cytryną, czy pełniej:  Herbatkę 60, dajesz se wcisnąć baterie chemii.

Myślę w temacie, byś wchodząc na mojego bloga nie została przypadkowo zdezorientowana.

Przecież od wielu lat jestem na diecie wegetariańskiej, a od 12 lat niemalże stricte wegańskiej (only rybi kolagen and Omega-3), ale wielu moich znajomych je co chce.

Jak leci. Bez żadnych ograniczeń i też nie chorują.

Może są nawet mniej zestresowani?

Nie czują się też gorszymi osobami ze względu na to, że godzą się na cierpienie silnie podobnych do nich genetycznie ssaków, bo przecież nie z sadyzmu, ale po prostu mówiąc o tym coś na kształt: zło konieczne.

Z drugiej medalu strony nie ma takiej, uważanej za jadalną, rośliny na świecie, która nie miałaby również chociaż minimalnego niekorzystnego działania dla człowieka.

Nie powstało żadne pożywienie, może oprócz mleka matki karmiącej i wody, które idealnie byłoby dostosowane dla człowieka.

Każda roślina, czy zwierzę ma zupełnie inne priorytety niż zaspokajać Ziemian apetyty.

Wszystko co żyje na świecie niesie w sobie jednocześnie egoistyczne przesłanie własnego przetrwania.

Oczywiście rośliny raczej alkalizują, a białko zwierzęce raczej zakwasza (są wyjątki, jak izolat białka serwatkowego), generalnie życie raczej zakwasza, a sport intensywny nawet bardzo, ale żyj tu bez biegajżesz.

Z drugiej strony żyj tu bez TLENU!

4 szklanki czynność medytacyjna

A ruch to tlen, biegajżesz to tlen, 4 szklanki to tlen, alkalizacja, detoks limfy to tlen etc etc

Nie ma absolutnych odpowiedzi, dlatego radzę obserwuj własne ciało w kontekście wszystkiego i dąż nade wszystko do równowagi psychicznej.

Właściwie tylko pod tym hasłem mogę się podpisać wszystkimi kończynami i wypustkami.

Jedyne co szkodzi, to zła chemia

Nie jedz więc raka, nie pij go i nie wdychaj. I tego się trzymajmy.

Warto wiedzieć, że kwas jabłkowy, w tym jabłka, śliwki pomidory, oraz cytrynowy, cytryny, pomarańcze, ananasy w procesie przemiany materii w naszym organizmie mają działanie zasadotwórcze, w przeciwieństwie do kwasu benzoesowego, czyli borówek i żurawin.

Jednak, gdy walniesz sok z pięciu cytryny (trochę wody daj) to też możesz przepędzić fatalną bakterię z pęcherza, nawet lepiej niż kalibracją kwasem askorbinowym, czyli witaminą C w proszeczku.

Ciekawostką jest także to, że w fasoli przeważają składniki zasadotwórcze, a dajmy na to w grochu czy soi, już kwasotwórcze.

Chociaż z soją się przeprosiłam, bo dla stawów robi Panna Soja sporo dobrego i centralnie trochę ta nagonka była naciągana. Oczywiście mówimy o soi BEZ GMO. No i fermentujmyż ją.

Że taki amarantus, może zastępować zboże i ma niesamowitą właściwość, że nie zakwasza, a także zawiera wszystkie egzogenne aminokwasy, niezbędne dla człowieka i niby nieosiągalne w wegańskich produktach.

Ale za to amarantus jest dla wielu smaczny jak kupa, chociaż inni upierają się, że ma lekko orzechowy posmak, więc widzisz. I zachęcaj tu ludzi do jedzenia amarantusa, no może po przetworzeniu, przypieczeniu z przyprawami, ale znowuż to nie będzie czysta strawa, tylko przetworzony konglomerat. I tak w kółko Macieju.

Quinoa, czyli komosa ryżowa to co innego w smaku, a też sporo egzogennych aminokwasów. Więc zachęcam.

Polecam różne organiczne i przepyszne QUINOA, czyli różne  komosy ryżowe This is BIO
(czarną, czerwoną i białą) ze względu na zawartość aminokwasów i inne wartości odżywcze


 A kawcia?

Czy to naprawdę wypłukiwacz magnezu?

Pytałaś się biochemika?

Rozmawiałeś z biochemiczką?

Może nie wszyscy zmanierowani?

Jeżeli chodzi o mnie, to właśnie rozpoczęłabym od studiowania biochemii.

Owszem, kawa działa w „kierunku kwachem zakwaszam” płyny ustrojowe, ale nie odrazu to oznacza, że ktoś pijący kawę będzie zakwaszony.

Od tego są MECHANIZMY BUFORUJĄCE.

Stale w naszej krwi jest około 350 g związków buforowych tylko z białka, utrzymujących stałe pH.

W cytozolu i płynach ustrojowych jest bardzo wiele wolnych jonów, zarówno dodatnich, zakwaszających i ujemnych, alkalizujących.

Taką wiedzę może potwierdzić każdy student biochemii.

Zakwaszenie stało się obecnie tak modnym tematem, a przede wszystkim ODKWASZANIE PRZERÓŻNYMI PREPARATAMI (a nawet przepłukiwanie jelit, ale też przy pomocy specjalnych kolon i wątrobo klinserów), że coraz trudniej jest z tych plew wybrać właściwe ziarno.

O kawie napisano tysiące opracowań, niestety często są oparte na wyjętych z kontekstu badaniach i dochodzi do tego, że nie wiesz gdzie leży prawda i komu właściwie zależy, żeby ją ujawnić, albo często zdeformować.

Jeżeli handlujesz magnezem i to na wielką skalę, będziesz się chciał upierać przy tym, że kawa wypłukuje magnez i to bardzo niebezpiecznie.

Owszem, prawie każdy za młodu miał trzęsionkę po kawie, no bo kawa odwadnia i zaraz może brakować z lekka potasu.

Jednak jakby umówić się na kawę z przystojnym biochemikiem, to on ci wyłuszczy, że każdy człowiek ma do dyspozycji około 24g magnezu, z czego połowę w tkankach miękkich, a resztę w kościach i zaledwie kilka procent z tej ilości podlega wymianie.

Zaś z kolei magnez mitochondrialny potrzebny jest do przemiany glukozy w szczawiooctach, dlatego organizm ZAWSZE ma ten zapas zrobiony, bo JAKBY GO NIE BYŁO TO JEST ŚMIERĆ.

Czyli badając krew praktycznie wszyscy mają w miarę magnezu, co nie znaczy, że nie brakuje go w tkankach, stąd skurcze i dajmy na to zakwasy po treningowe.

Jeżeli chodzi zaś o dostarczenie magnezu w pożywieniu, właśnie te kilka procent ulegających wymianie, to w grupie prostetycznej chlorofilu występuje zawsze magnez, a więc w większości warzyw i owoców jest, przez co NIBY trudno nabawić się niedoborów i owego strasznego wypłukiwania kawą, skoro i tak zawsze ma się go w nadmiarze.

Owszem w nadmiarze, ale nie tam, gdzie boli.

Dlatego skurcze mają często ludzie, którzy właśnie suplementują się magnezem (serio?), bo jego nadmiary właśnie wydalane są przez organizm, powodując często skurcze, co nazywa się z kolei właśnie nadmierną utratą, czyli niedoborami.

uważka

Radzę jednak wypijać maksymalnie 5 filiżanek kawy dziennie (polecam świetną organiczną arabikę), i to tylko wtedy, gdy należysz do szczęśliwców, którym kawa wkrótce po wypiciu nie podnosi cukru!

Jeśli jesteś smakoszem, świetną sprawą jest nie do rozpoznania, pyszna, ale pozbawiona kofeiny organiczna arabica This is BIO, sama żłopię i gorąco polecam


Jest w tym jakaś logika?

O kawie, wszystko o kawie i jej działaniu, warto przeczytać książkę„Coffee, Tea, Chocolate And The Brain” autorstwa francuskiej autorki Astrid Nehlig.

Nie daję głowy za to co napisałam, ale jeżeli brak magnezu to śmierć, to poważne skurcze mięśni mogłyby oznaczać stan agonalny. Ale z drugiej strony widzę jednego po drugim maratończyka zalegającego błonia z boleśnie skurczonymi udami, czyżby magnezu się najedli wcześniej?

Albo może, przy intensywnym treningu taki magnes jednak opuszcza ciało w boleściach, albo chociaż nerwowym tikiem unosząc powiekę?

Kto wie? Tego biochemik ci nie mówi, tylko musisz się udać do alopaty.

Ale alopata siedzi w kieszeni farmaceuty. I koło się zamyka.

Najbardziej jestem skłonna obecnie przychylać się do oceny aktualnego stanu zdrowia na podstawie nie tego co jesz, ale tego co ze swej diety i stylu życia już wyeliminowałeś i co faktycznie wchłaniasz.

owocek

(Visited 10 868 times, 1 visits today)

Komentarze

  1. avatar agnei 30 kwietnia 2013 o 12:52

    wpis mega, zwlaszcza o zapluwaniu sie emocjami text. dzięki

    1. avatar pepsi 30 kwietnia 2013 o 15:17

      agnei dzięki, Wioleta też senkju bardzo.

  2. avatar Wioleta GHAFOOR 30 kwietnia 2013 o 14:37

    Czytam cie Pepsi od kiedy zalozylas bloga.Powiem krotko- KOCHAM CIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

  3. avatar ewelajna 30 kwietnia 2013 o 14:54

    Pepsi, czytam Cię i zazwyczaj zachwycam się wiadomościami od Ciebie. Dziś po raz pierwszy koment, bo ja z tych 'innych’ – może jeszcze z 'innych’…
    Myślałam, że kawa potas wypłukuje i moim klientkom zalecam sok pomidorowy, ale może z nim tak samo jak z tym magnezem…???
    Borówki i żurawiny to kwach?
    p.s. Zagłosowałam:)

  4. avatar pepsi 30 kwietnia 2013 o 15:26

    z potasem Ewelajna, raczej jest trochę inaczej, bo o wiele łatwiej go wytracić niż sód, to pewne. I wszystko co odwadnia, a kawa jednak odwadnia, to jednocześnie wpływa na pozbycie się potasu. Organizm brak potasu przez pewien czas potrafi sobie zastąpić sodem, a magnez musi mieć zmagazynowany. Borówki i żurawiny to kwas, znalazłam w bardzo wiarygodnym źródle, ale jednak to też są przeciw utleniacze i takie to jest zagmatwane.
    ps dzięki za głos 🙂

  5. avatar Jaspis 30 kwietnia 2013 o 15:57

    Tak po ludzku napisałaś ten artykuł.Taka poszukująca i wątpiąca jesteś najbardziej uczciwa w stosunku do tych którzy chcieliby podążać w stronę witariańskiego odżywiania i w jakimś stopniu cię naśladować.
    Szczególnie godny uwagi jest ostatni akapit.W 100% się z jego treścią zgadzam.

    Co do kawy to pomijając aspekt wypłukuje, czy nie Mg, warto podkreślić , że jest to neurotoksyna, neurostymulator i substancja silnie uzależniająca będąca na jednej liście obok narkotyków i alkoholu – wg. WHO.Dozwolona tylko ze względów historycznych ,kulturowych i off course finansowych. Inaczej mówiąc jest to silna trucizna będąca śmiertelną w dawce ok.12g kofeiny.
    Jak pisałaś, o eliminacji chemii i trucizn z diety, to kawa aż się o to prosi .

    Podczas biegu widziałem wielu na poboczu próbujących przestawić latarnie walcząc ze skurczami.
    Od razu do głowy przyszła mi myśl, że to przez te wszystkie żele energetyczne i izotoniki o zgrozo nazywające się m.in.OSHO.

    1. avatar pepsi 30 kwietnia 2013 o 16:15

      dzięki Jaspis, a w kwestii kawy to właśnie z powyższych powodów kawy nie piję i z jednej strony bardzo się z tego powodu cieszę, bo to dopiero udało mi się przedsięwziąć razem z witarianizmem, ale z drugiej, jej cudowny zapach, smak i aromat, bardzo mi tego brakuje, jednak w kwestii magnezu zdaje się, że tak właśnie jest jak napisałam, A Ciebie nie brało? w sensie jakieś skurcze?

      1. avatar Jaspis 30 kwietnia 2013 o 17:03

        Podczas biegu nie złapał mnie żaden skurcz ani ściana.Jednak po biegu próbował mnie łapnąć skurcz łydki, ale w porę go rozprostowałem.
        Mnie też uwodzi zapach kawy lub dobrego tytoniu zmieszanego z dobrymi perfumami właściciela, co nie znaczy, że będę pił lub palił.

  6. avatar pepsi 30 kwietnia 2013 o 18:21

    no po biegu lubi chcieć złapać, szczególnie przy ściąganiu butów bez rozwiązywania sznurówek

  7. avatar black_cat 1 maja 2013 o 09:24

    Witam! Poznałam Pani miejsce w przestrzeni internetowej dość niedawno, ale już po paru postach z którymi się zapoznałam, wiem że Pani zdanie i opinia, będą dla mnie istotne. Wprawdzie tematem jest kawa, na którą sobie od czasu do czasu pozwalam z pobudek czysto hedonistycznych… to chciałbym jednak zapytać o wodę. Tzn. do tej pory piłam butelkowaną (wiem, wiem…), ale po procesie strukturyzacji skutecznie mnie od niej odrzuciło. Mam w mojej miejscowości „święte źródełko”, już nie jest tak dziewicze jak kiedyś, jednak siła z jaką bije i miejsce w jakim się znajduje sprawia, że wyjątkowo ufam tej wodzie (nie biorę pod uwagę aspektu religijnego). Nie obyło się jednak bez nagonki na owo źródełko, wyszukiwano w nim zanieczyszczeń i bakterii. Po tym trochę zawiłym wstępie moje pytanie jest takie: jaką pić wodę? Czy woda z tego źródełka (tego lub jakiegokolwiek innego) po przegotowaniu nadal jest cenna=jedną z lepszych alternatyw. Przepraszam, jeśli moje pytanie jest co najmniej nie na miejscu.
    Pozdrawiam serdecznie i z góry dziękuję za ewentualną odpowiedź.
    P.S. Oczywiście zagłosowałam

  8. avatar pepsi 1 maja 2013 o 09:32

    cześć black cat, pisałam o wodzie kilka razy, coś ci teraz wklejam z poprzednich postów
    http://pepsieliot.wordpress.com/2012/02/29/waser-wodziczka-loterek/
    tak z amerykańska jesteśmy tu wszyscy na Ty, jestem pepsi jakby co 🙂
    Dzięki za głos!

    1. avatar black_cat 1 maja 2013 o 17:31

      Dziękuję Pepsi, wyszukiwarka nie boli, ale musiałam coś przekręcić, bo nie znalazłam tego postu. Czyli jednak nie powinnam się tak obawiać butelkowanej wody, ale przeraził mnie ten wytrącony osad po strukturyzacji. Ja rano wypijam przygotowaną dzień wcześniej wodę z imbirem, cytryną i miodem (od zaprzyjaźnionego pszczelarza) co powiesz o takiej kombinacji?

      1. avatar pepsieliot 2 maja 2013 o 05:20

        doradzam tylko wodę z alkalizującą cytryną, miód ńie jest wegański i zbyt słodki do nawadniana po ośmiu godzinach nocy, a imbir zbyt ostry, ten zestaw ewentualnie przy przeziębieniu

        1. avatar black_cat 2 maja 2013 o 11:26

          Jeszcze raz bardzo dziękuję! Jeśli używamy takiej etykiety to jestem weganką jedzącą miód, ale tylko z tej tak dobrze mi znanej pasieki. bez niego byłam zbyt „eteryczna”. chociaż teraz rozpoczęłam przygodę ze sportem, więc może nie będzie mi już potrzebny 🙂 Z wyrazami sympatii black cat

  9. avatar Basia 1 maja 2013 o 10:32

    Fajny post, mnie właśnie nigdy nie pasowało to połączenie kawa i brak magnezu. Warto zauważyć, że kawę ludzie piją ze złych pobudek – nie jest to najczęściej chwila relaksu czy mały rytuał, ale właśnie jak ktoś napieprza dwunastą godzinę w pracy i musi się pobudzić, przez cały dzień nic nie pije tylko o kawie mu sie przypomni jak już pada na pysk to potem własnie łączy się te fakty, że to kawa jest winna. 1-2 filiżanki dobrej arabiki wypita w kawiarnanianym ogródku, na słońcu i w miłym towarzystwie nie powinna zaszkodzić, ale jak ktoś dzienne zapotrzebowanie na płyny uzupełnia kawą i czarną herbatą to tak to niestety wyglada.

    Poza tym kawa to podobnie jak ziarno kakaowca świetne źródło przeciwutleniaczy, chyba nie można ignorować tego faktu:) Naprawdę ze świecą szukać ludzi którym mała czarna przy normalnym spożyciu wody i nieśmieciowego jedzenia zaszkodziła. Pozdrawiam weekendowo:)

    1. avatar pepsi 1 maja 2013 o 11:50

      Basia hej,m do tego na prawdę błękitna strefa, Monte Carlo, Andora, nie wyobrażam sobie, że oni mogliby egzystować bez filiżanki kawy rano, czy po obiedzie, to jest właśnie cały rytuał

      1. avatar Basia 1 maja 2013 o 14:25

        No po obiedzie to u nas wegan by nie przeszło:), co by dobrego o kawie nie powiedzieć utrudnia przyswajanie żelaza(niehemowego najbardziej) jeżeli krótko po posiłku ją pijemy. Ja piję jak najdalej od. Kiedyś się dokopałam do takich badań na dużej naprawdę grupie ludzi na temat kawa a mniejsze ryzyko udaru, jak znajdę to zarzucę linkiem

      2. avatar Marcin 24 stycznia 2017 o 09:18

        Pepsi, a jak to z tym surowym kakao ? Zawiera kofeinę i teobrominę, ale przez niektórych jest polecana jako superfoods. Mam możliwość zakupić zakupić tego kilka kg, importowanych bio surowych ziaren, ale nie wiem czy to nie będzie to samo co picie kawy (a bananowe szejki z kakao kuszą).

        1. avatar Jarmush 24 stycznia 2017 o 09:26

          kakao troszkę można, na przykład mrozisz banany i dodając łyżeczkę kręcisz pyszne lody, ale tak codziennie i dużo, zapomnij, to forma używki

  10. avatar piotrek 1 maja 2013 o 15:24

    Jestem wyjątkowy, bo chyba nigdy mnie skurcz nie złapał 🙂
    A przynajmniej nie pamiętam…

  11. avatar pepsi 1 maja 2013 o 15:28

    Basia dzięki, jak znajdziesz to wrzuć, też mi się coś takiego obiło o ucho. Jeżeli zaś chodzi, o te nieskończone ograniczenia, które codziennie mnie dopadają, to właściwie powiem szczerze, że mam dość, sama kawy nie piję, ale jak ktoś chce, to niech złopnie i po obiedzie, potem wypije dwie pokrzywy, albo umieści się w dolnej granicy żelaza, co podobno skutkuje antyrakiem. Można zwariować, żeby aromatycznej kawy nie można się było napić nad morzem Śródziemnym po mega sałacie i mango?

    1. avatar Jaspis 2 maja 2013 o 12:32

      Tak mi się wydaje, że z powodu tych ciągłych codziennych organiczeń duża część witarian po pewnym czasie egzaltacji wymięka. Ciągle ostatnio czytam takie wpisy, na tym blogu zresztą też

  12. avatar pepsi 2 maja 2013 o 14:36

    ja nie wymiękam, ale wiem już, że nie ma ideału, jednak to co jem od dwóch lat wydaje mi się najlepsze dla mnie, podkreślam dla mnie, bo widzę, że nie wszystkim służy, przede wszystkim psychicznie, ale też fizycznie

  13. avatar ka 5 kwietnia 2015 o 11:36

    A co Szanowna sądzi o kawie zbożowej,takiej prawdziwej,a nie sikach typu inka? Wesołych,Madamme

    1. avatar pepsieliot 5 kwietnia 2015 o 13:02

      moim zdaniem doszukiwanie się szkodliwości w tak niewinnym przewinieniu to byłaby ortoreksja

      1. avatar ka 5 kwietnia 2015 o 16:29

        To idę wznieść toast za Twoje zdrowie kawą kujawianką z miodem gryczanym od chłopa,hej!

  14. avatar Aga Men 27 kwietnia 2015 o 09:23

    Witam. Wspaniały blog, Pepsi jesteś moim GURU, znalazłam tu mnóstwo pożytecznych informacji. Blog Pepsi Eliot to mój podręczny poradnik pt. „Jak żyć” hihi ale do rzeczy! Od wielu lat miewam migreny i od jakiegoś czasu, piję codziennie kawę z cytryną (dzięki czemu głowa boli rzadko) i moje pytanie do Ciebie Pepsi, czy słyszałaś może o tym sposobie na migrenę? Czy możesz powiedzieć coś o szkodliwości lub użyteczności tego specyfiku? Będę wdzięczna za jakiekolwiek wskazówki. Pozdrawiam i dziękuję.

    1. avatar pepsieliot 27 kwietnia 2015 o 14:04

      Aga Men thx, a jak pomaga, to nie widzę powodu, żebyś przestała stosować, pewnie masz niskie ciśnienie. Co do kawy to są bardzo podzielone zdania,czy na pewno jest taka zła. Ważne, żebyś piła organiczną. A o migrenach będzie osobny wpis 🙂

  15. avatar Aga Men 29 kwietnia 2015 o 07:05

    No i super! Popijając ze smakiem kawkę z cytryną, zaraz biorę się za wpis o migrenach. kawę wprawdzie nie organiczną ale w planie mam zakup takowej 😀

  16. avatar marolhan 19 lipca 2016 o 12:02

    „Te moje okupione szaleństwem pozyskiwanie organicznego jedzenia i ciągłe miotanie się, niekoniecznie wychodzi mi na dobre. To zapluwanie się, co jest dobre, a co złe i dla kogo, a tak naprawdę odbierające równowagę psychiczną i widzę to u ludzi na wielu stronach zaangażowanych w podobne tematy.
    Kiedy z kolei tego nie widzę, to mam wrażenie, że takie nieemocjonalne podejście, spokój i wyciszenie, też jest głupie i wynika być może z charakteru osoby, a nie jej diety”

    ja teraz to przezywam i czasami mi się wydaje, że przez to wariuję…brakuje mi teraz spokoju….potrzebuję resetu…chyba jest coraz gorzej, a myślałam, że będzie lepiej… ;/

    1. avatar pepsieliot 19 lipca 2016 o 20:20

      to był wpis sprzed 3 lat, teraz już mnie znacznie odpuściło, witarianizm po 5 latach zrobił swoje

  17. avatar Teresa Cole 20 lipca 2016 o 02:36

    Ja tez pije kawe z cytryna gdy boli mnie glowa i pomaga. A zresztą pije codziennie 4 filiżanki kawy i zyje . Mam już 70 wiosen i zim. Droga pepsi czytam wszystkie twoje wpisy i był taki czas,ze wariowałam ponieważ już nie wiedziałam jak zyc. Nie potrafiłam normalnie funkcjonować, nie mogłam spac…. myslenie co kiedy i ile zazyc. Hashi się klania. Co jesc ile i kiedy. Mimo wieku jestem bardzo aktywna , nie biegam bo …. ale zapieprzam w wielkim ogrodzie i dużo „laze”.W końcu „wscieklam” się i sobie odpuscilam. Przemyslalam wszystko – dieta na której ty jesteś mi nie odpowiada – surowizna „be:. Jestem na bezglutenowce i tak się wszystkie moje zmagania zakonczyly, ze bardzo mało jem bo nie mam co a zresztą rzadko bywam glodna. Zreszta jak się mieszka w ogromnym państwie bez dostępu do eko zywnosci (napis eko na produkcie jeszcze nie swiadczy, ze naprawdę jest eko) bo to kłamstwo.Mocno się suplementuje, WU 3x dziennie po 10 kropelek / wg Nieumywakina. Do czego zmierzam ano od czasu do czasu (co kilka tygodni) dostaje na plecach i nogach tylnych partiach „bable” – swędzi diabelnie i trwa to kilka dni. Trudno tego nie drapac a wtedy „wyłazi” ich jeszcze więcej. Dodam ze stosuje Vit.D3+K2MK7, B complex, potas,magnez,cynk, selen ,, glukozaminum, vitA , beta caroten – te dwie 2 razy w tygodniu.Kolagen – zrobiłam sobie trochę przerwy. Ponadto 10g askorbinianu sodu z MSM, Stosuje sol i pije wode lekko solona (2l dziennie) i ziemie okrzemkowa. Popijam herbate zielona naprzemiennie z czystkiem.Mam problemy w wypróżnianiem od lat. Dzieki tobie pepsi i tobie grzegorzuadamie powracam do zdrowia i nie „gnije” calymi dniami w lozu boleści. Dodaliscie mi skrzydel i mimo upierdliwych twardych i dużych podskorniakow jest lepiej o wiele lepiej. I za to dziekuje wam z całego serca i uwielbiam was.Pozdrawiam cieplutko z upalnego Londynu z bezsenna noc. Teresa

    1. avatar pepsieliot 20 lipca 2016 o 07:18

      przy hashimoto witarianizm jest szczególnie trudny, ale znam kobietę, która z tego wyszła w ten sposób całkowicie, przeciwciała spadły, zero autoimmunologicznej choroby, ale była to długa i skomplikowana droga. Ale ona jest niesłychanie zdyscyplinowanym i wybitnym sportowcem. Nie jestem neofitką i wiem, że droga przez 811 do zdrowia jest chyba najtrudniejsza i nikogo nie szantażuję w ten sposób, ale to co niektórzy otrzymują w zamian jest nieporównywalne chyba z niczym.

  18. avatar Teresa Cole 20 lipca 2016 o 02:40

    Dodam jeszcze,ze ph zoladka i moczu w normie, test buraczkowy OK. Ale to nie przeszkadza mi w piciu octu jabłkowego i sody.

  19. avatar Teresa Cole 20 lipca 2016 o 11:43

    grzegorzadam
    Bardzo cie proszę o pomoc. Nie wiem co mi się stało – wczoraj caly dzień bolała mnie potwornie glowa- siegnelam nawet po tabletke przeciwbolowa ale i to nie pomoglo. Ponadto było mi bardzo goraco i caly czas bylam mokra – w zasadzie nie poce się mimo,ze jest bardzo goraco.W nocy spalam tylko 2 godz.i wypilam kawe z cytryna bo to mi często pomaga przy bolu glowy. Dzisiaj już nie wzielam zadnych suplementow, przepraszam wcześnie rano WU i później askorbinian z MSM. Innych suplementow już nie brałam bo leje się pot ze mnie „ciurem”. Powyzej napisałam jakie stosuje suplementy. Proszę cie wiec o rade czy zaprzestać na jakiś czas (suplementuje się ponad pol roku). Mam hashi. Co mam zrobić.
    Dziekuje i pozdrawiam.

  20. avatar Ania 7 września 2016 o 18:33

    A co z tężyczką utajoną? http://emg-neurolog.pl/tezyczka-utajona/.
    Zastanawiam się w jaki sposób magnez wydostaje się z tych tkanek…

  21. avatar Malgosia 71 9 lutego 2017 o 04:22

    W koncu Ktos napisal cos pozytecznego i kawie:)
    Ale mam 3 pytania Pepsi:
    1. Czyli jesliamy nadmiar Mg nastepuje reakcji tzw skurczy? A przy normalnym jego poziomue brak owej reakcji?
    2. Ktos napisal zapyranie i kawie zbozowej….A jaka jest Twoja opinia na temat tej kawy ale bez glutenu?
    Po BR okazali sie,ze mam nietolerancje glutenu. Nie chce popadac w skrajnosc ale na razie chce go ograniczyc. 3. Czym jest ten gluten w koncu?

    1. avatar Jarmush 9 lutego 2017 o 08:29

      tym artykułem bym się nie sugerowała, owszem we krwi zawsze musi być zapewniona ilość magnezu, bo to jest zgon, ale musi być w komórkach i tego się nie bada
      Natomiast wiem jedno, że ciągłe straszenie się, odmawianie sobie, asceza nie jest również rozwiązaniem najlepszym dal nikogo. Należy zapytać sowjego ciała czego chce. Ostatecznie nie jesteśmy ani ciałem,ani umysłem, ale ciało zawsze powie nam prawdę, a umysł/ego będzie nas chciało raczej oszukać. Zobacz jak się czujesz po filiżance kawy, czy nie pojawiają się skurcze łydek, czy nie masz lekko spoconych rąk, czy nie drżysz wewnętrznie, jak czujesz się świetnie, jak sprawia Ci to po prostu zajebistą przyjemność, którą sobie dozujesz jak przyjemność, to ja bym się po prostu napiła cała szczęśliwa z celebracji tej filiżanki. W kawie zbożowej może być białko glutenopodobne, lub gluten, nie ma tylko kofeiny. Po wypiciu czarnej kawy (espresso znacznie „zdrowsze” niż americana) należy wypić sobie szklankę dobrej wody mineralnej. Jak już chce się być bardzo świadomym.

  22. avatar MiSta 11 kwietnia 2017 o 12:41

    Tak, kawa a w zasadzie jej napar ze zmielonych ziaren, pity w nadmiarze wypłukuje magnez.
    W pracy miałem w biurze zaparzacz do kawy, 7 00 zasyp do filtra, ilość taka by kawa była baaaaardzo mocna i starczyło do 15 00 bo słabej nie lubię i tak przez kilka lat.
    Po tym czasie zauważyłem , że serce mi się zachowuje jak by ktoś szarpał woreczkiem foliowym z wodą nie do końca napełnionym.
    Wizyta u pani kardiolog – mam dodatkowe skurcze nadkomorowe, rok leczenia tabletkami i brak efektu, pani doktor proponuje zabieg ablacji. Wyniki krwi jesli chodzi o elektrolity , pani doktor uznała , że jestem przeelektrolitowany a dodatkowe nadkomorowe mam dalej.
    Ponieważ przyczyną tego jest brak magnezu a na ablację nie bardzo mi się uśmiechało pójść, zrobiłem sobie terapie magnezową, …przez 2 miesiące plus mega dawki witaminy C. Mega dawki magnezu załatwiły sprawę, dodatkowych nadkomorowych nie mam już od 10 lat.
    pozdrawiam
    mgr inż. technologi żywności i żywienia człowieka

  23. avatar Kawa w F.I.T. 15 Forever +kurczak ze szparagami. 16 czerwca 2018 o 21:39

    […] przeczą.. klik a ta Pani, z bardzo poczytnym blogiem, też coś o tym pisze…klik.. i bądź tu mądry. !Trzeba siebie obserwować i swój organizm, jego reakcje.Ekstrakt […]

  24. […] że badania temu przeczą.. klik a ta Pani, z bardzo poczytnym blogiem, też coś o tym pisze…klik.. i bądź tu mądry. ! Trzeba siebie obserwować i swój organizm, jego reakcje. Ekstrakt z […]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się
Reklama

Nie garb się, ale skoro już, na ból pleców

się nada

Osteocare TiB

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum