Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
214 847 007
23 online
35 407 VIPy

Czy duże dzieci powinny dokładać pieniądze do domowego budżetu?

Czyli jak zostać „bogatą matką”?

Gdy chcesz coś osiągnąć materialnego z poziomu zamiaru wewnętrznego, to idziesz do wyścigu szczurów, bo na tym planie gry nie ma zbyt dużo dóbr do podziału. Dla kogoś z pewnością zabraknie, więc trzeba w chwili wolnej zaiwaniać, może porozpychać się łokciami i jakieś łupy od najmłodszych lat zacząć przynosić do domu. Czy o to kaman?

I taki komć

Pepsi, a czy wychowywać 19-letnią córkę? Czy wpływać na nią? Studiuje filozofię, bardzo dobrze, tak wybrała. Ja chciałabym, aby przy tym pozarabiała pieniądze, parę stów, bo czasu wolnego ma sporo. Chciałabym, aby poczuła odpowiedzialność za egzystencję w tym świecie i częściowo finansowała swoje potrzeby. A nie po wszystko do mamy. Hi hi hi to jezd dopiero pytanie. Nie kochana, nie wychowuj, ale możesz subtelnie, nienachalnie, z taktem powiedzieć co wiesz w temacie. Nikt nie musi brać odpowiedzialności za egzystencję w tym świecie. To jest język matrixu.


Podobnie jak Ty, Twoje dziecko zalogowało się do swojego awatara w celu doświadczania, zrozumienia i na tej fali obniżania entropii, czyli ujmowania chaosu. Dziecko zalogowało się, aby ewoluować, a wirtualna rzeczywistość, którą kreuje swoimi myślami jest dziecka odbiciem lustrzanym. Wszyscy tworzymy tę samą grę, ale patrzymy na świat oczami naszego awatara. Ona zalogowała się jako elf, a Ty jako Dziadek do orzechów, czy ktoś w tym stylu. Rzeczowy, sumienny, oddany wahadłu na którym siedzisz. Ewolucja może iść opornie, ale to osobista sprawa dziecka. Napisałaś komć prosto z przekonań ego, nie z duszy. Duszy lata „żeby córka zarobiła parę stów”. Po co ma to robić w sposób matrixowy? Masz swoje przekonania, programy nałożone na umysł, że materialne dobra robi się mozolnie  i córka nie powinna mieć tyle wolnego czasu. Owszem, gdy chcesz coś osiągnąć materialnego z poziomu zamiaru wewnętrznego, to idziesz do wyścigu szczurów. Dla kogoś z pewnością czegoś zabraknie, więc trzeba w chwili wolnej zaiwaniać, może porozpychać się łokciami i jakieś łupy od najmłodszych lat zacząć przynosić do domu.

Uczyć się polowania powinno dziecko? Piątki i szóstki mieć? I ten strach i niezrozumienie przekazujesz swojemu dziecku. Bo tak na gałkę, rzeczywiście wydaje się, że na materię najlepiej działa materia, że kilofem łatwiej rozwalić skałę niż myślą. Ale to tylko pozory i niezrozumienie tego w jakim świecie żyjesz. Jest to rzeczywistość wirtualna, zapisana za pomocą jedynek i zer, którą tworzą gracze. Ale jest  też gdzieś baza wszystkich danych. Jest poza grą, jest w serwerowni. No dobra, użyjmy sformułowania Zelanda: przestrzeń wariantów, albo z hinduska Kroniki Akaszy. Jeśli patrzysz na zamiary wewnętrzne ludzi, to wszystko jest zrozumiałe w matrixie, zaiwaniają podczepieni do wahadeł i wyrywają sobie z gardeł dobra, bo dóbr jest nie tak znowu dużo. Tymczasem w przestrzeni transcendentnej, dóbr jest nieskończenie wiele, bo system jest w stanie wykreować wszystko. I każdy z nas może zmaterializować co chce, ale pod jednym warunkiem, że pojawi się zamiar zewnętrzny, który potrafi realizować nasze cele lewą stopą do lusterka. Ten zewnętrzny zamiar to jedność w zamyśle duszy i ego. A więc pytam się, dlaczego Twoja dorosła córka miałaby robić to co Ty i matrix uważacie, że powinno się, że tak się robi, że to ma być jakieś poczucie odpowiedzialności za egzystencję? Przecież to ściema matrixu, żeby nas zaciągnąć do orki już od najmłodszych lat. Żeby tylko nie skumać o co kaman.

Każdy człowiek powinien podążać swoją drogą i wleźć na nią przez swoje drzwi, a im bardziej ta droga jest inna, niewydeptana, niezależna, tym bardziej jego życie będzie omijać wahadła destrukcji. Dlatego zresztą, gdy ktoś taki dostanie się do korporacji, czy do polityki, to wkrótce się go pozbędą, a jak się nie uda, wahadła będą zmuszone zrobić z niego gwiazdę. Pepsi, a czy wychowywać 19-letnią córkę? A więc nie wychowywać, ale podzielić się z nią info, które świadomie „bogata matka” (Kijosaki myli się) ma w małym palcu u stopy, że można osiągnąć każdy cel, pod warunkiem, że zamiar wewnętrzny dotarcia do niego jest zgodny z tym czego chce dusza. Natomiast rozmowy o pieniądzach w pieleszach domowych jeszcze nikomu nie wyszły na dobre. To tylko piętrzenie potencjałów, strata energii i karmienie wahadeł destrukcji, czyli matrixu. Bankierstwo już zaciera graby. w didaskaliach A jeśli córka zrobi to, czego od niej wymagasz z powodu poczucia winy, to będzie tylko podwyższeniem entropii na tym planie, czyli dowalenie chaosu, gdyż poczucie winy, to lęk przed karą, a wiadomo, że lęki, przekonania i ego to przeciwieństwo ewolucji świadomości i czystej miłości. Bądź „bogatą matką” i podziel się z dzieckiem tymi dobrymi wieściami. Zresztą dziecko samo będzie Cię naśladować, bo raczej każdy chce mieć dobrobyt lewą nogą do lusterka.

z miłością

(Visited 5 194 times, 1 visits today)
-
Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba.
Może rzuć też gałką na to:

Dobre suplementy znajdziesz w Wellness Sklep
Disclaimer:
Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, dlatego nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.

Komentarze

  1. avatar bega 6 grudnia 2018 o 10:05

    kurcze, ciężko mi ten wpis zrozumieć no bo rozumiem tą skołowaną babkę. Dziewczyna jednak ma już 19 lat i ciągnie od mamy a matka nie wie co zrobić jak to powiedzieć, że to chyba nie do końca tak..

    1. avatar Jarmush 6 grudnia 2018 o 11:29

      to matka ma zostać bogatą matką, i wtedy podzielić się z dzieckiem wiedzą, lub cokolwiek

  2. avatar martafig 6 grudnia 2018 o 10:55

    A to samo tyczy się dorosłych? Mój mąż pracuje ok 6 dni w miesiącu. Resztę życia przeważnie przesiaduje na kanapie, jedząc tony, w jego mniemaniu, zdrowego jedzenia. Ja pracuję całymi dniami i bym oczekiwała żeby ogarniał chatę skoro ja nie mam na to czasu. On się temu stanowczo sprzeciwia, twierdząc ze nie ma bałaganu (a jest). Czy to jest z mojej strony „próba zaciągnięcia go do orki”? Bo chyba poczucie odpowiedzialności za porządek powinno się mieć? Ja się bardzo źle czuje w chaosie, ale tym sposobem wszystko spada na mnie, bo mam do wyboru frustrować się w bałaganie lub odczuwać spokój w porządku, który sama zrobię. Teoretycznie mogę oczywiście zrobić ten porządek, ale mnie wpienia ze on tak siedzi i nic.. Odczuwam tu pewną niesprawiedliwość. A może to matrix? sama już nie wiem czy mam prawo domagać się porządku..

    1. avatar Jarmush 6 grudnia 2018 o 11:24

      odczuwasz niesprawiedliwość bo porównujesz kto więcej w domu robi i piętrzysz potencjały, więc on nie zacznie sprzątać, zacznij wspierać jego zamiar wewnętrzny, olej swoją ważność, już wkrótce zobaczysz rezultaty

      1. avatar Sańka 6 grudnia 2018 o 12:52

        Zafrapowało mnie to trochę ? A jeśli np zamiarem wewnętrznym tego męża jest siedzieć na kanapie i jeść? Przecież to zabójcze (dla męża)? Jak żona z wpisu ma rozkminić, czego jej chłop chce? ?

        1. avatar Jarmush 6 grudnia 2018 o 17:24

          jak żona nie wie czego pragnie jej mąż, to to jest żona skupiona tylko na sobie, trzeba się odskupić

          1. avatar Magdal 7 grudnia 2018 o 08:28

            Dobre pytanie, a jesli jego zamiarem jest siedzieć i jeść? Przecież też jest taka opcja.

          2. avatar Jarmush 7 grudnia 2018 o 08:53

            zamiar wewnętrzny to chęć osiągnięcia celu o którym się myśli, właśnie „zamiarowywuje” się go mieć. Skoro właśnie stale je, to przecież nie będzie o tym marzył co już ma.

          3. avatar Magdal 7 grudnia 2018 o 08:35

            Z innej beczki. Jeśli ciągle śni mi się rzeczywistość, której nie chcę to też piętrzenie potencjałów. O tyle o ile na jawie mogę je rozproszyć działaniem, o tyle na sen nie mam wpływu.

          4. avatar Jarmush 7 grudnia 2018 o 08:51

            sen często pokazuje drogi z przestrzeni wariantów którymi nie poszłaś choć mogłaś, lub nie pójdziesz. Zależy też na ile świadomie śpisz, jak jesteś nieświadoma, to mogą być dalej tylko lęki ego, nic transcendentnego

          5. avatar Magdal 7 grudnia 2018 o 11:51

            Dziękuję.
            Teraz mnie oświeciło, skoro ciągle je to musi mieć inny zamiar zewnętrzny, taka oczywista oczywistość 😀

            A co do snu, to jak śnić świadomie? Ciągle śni mi się, że mój partner robi to czego obiecał, że nie będzie robił. Obiecywał szczerze, ba, nawet nie że na moją prośbę, sam stwierdził, że nie jest taki jego zamiar, więc mu uwierzyłam. Teraz się zastanawiam, czy mu jednak nie wierzę, czy to przekaz…

          6. avatar Jarmush 7 grudnia 2018 o 20:41

            do zamiaru zewnętrznego to jeszcze daleko, bo to zamiar, który może wszystko. Zacznijmy od jego pragnień, celów, i co zamierza wewnętrznie chcieć.

  3. avatar bega 6 grudnia 2018 o 12:16

    A jaki on ma zamiar wewnętrzny?

  4. avatar Izabe 6 grudnia 2018 o 13:37

    Dziękuję, dziękuję dziękuję. Uwielbiam, gdy tak piszesz, gdy przemawia przez Ciebie 44.
    I dzięki za jarkosa bo ja wcześniej o nim nie wiedziałam.
    I pytanko: dlaczego Kijosaki się myli? Przecież pokazuje że nauka akademicka i praca na etacie to nie jest coś, co przyniesie krocie.
    Namaste Kochana <3

    1. avatar Jarmush 6 grudnia 2018 o 17:21

      Nie w tej kwestii, tutaj się zgadzam, ale w najważniejszej kwestii się myli, czytałaś Kwadrant przepływu pieniędzy? Mówi że potrzeba bardzo dużo czasu, żeby coś osiągnąć, w sensie wyrwania się z wyścigu szczurów, on pokazuje metrixowe metody wzbogacania się.

  5. avatar Ula 6 grudnia 2018 o 14:26

    Pepsi?, czyli autorka postu zostając bogatą kobietą – matką daje swojej córce wzorzec: bycia bogatą córką. Dając jej pieniądze pokazuje, jak ta córka ma postępować lub może postępować w swoim życiu??

    1. avatar Jarmush 6 grudnia 2018 o 17:19

      Raczej miałam na myśli, że bogata matka rozumie i wie, że wszystko można osiągnąć zamiarem zewnętrznym, może udzielić nienachalnej porady, może obdarować czymkolwiek dorosłą córkę, ale nie powinna niczego wymagać, kazać, zachęcać do podłączania się do matrixowego wahadła nie powinna przede wszsytkim

  6. avatar Banana 6 grudnia 2018 o 15:08

    Pepsi który to art o tych zamiarach wewnętrznych o których piszesz ? Jest jakiś zbiorczy , tak łopatologicznie chciała bym ale pocieszę się czymkolwiek 😉

    1. avatar Jarmush 6 grudnia 2018 o 17:15

      trzeba czytać, wracać, wpisywać w szukałkę etc

  7. avatar Jol 6 grudnia 2018 o 18:13

    Jak znaleźć w sobie sile żeby zrezygnować z czegos co czujemy ze nie jest naszym zamiarem ani wewnętrznym ani zewnętrznym a nasze programy mówią ze powinnismy ze byłoby dobrze itd Bardzo się męczę….

    1. avatar Jarmush 6 grudnia 2018 o 18:17

      rozglądać się za swoją drogą i drzwiami, a póki co nie palić mostów, tylko oddać się w najem, wykonywać wszystko jak najlepiej na dany moment potrafisz, i wszystko samo się ułoży, tylko nie piętrz już tych potencjałów, nie rzucaj w eter słów typu męczę się, bo zobaczysz w lustrze tylko mękę.

  8. avatar Jol 6 grudnia 2018 o 18:22

    Bardzo dziękuje za odpowiedź Od razu uświadomiłam sobie że aż tak bardzo to się nie męczę Bardzo dużo się od Ciebie uczę Dzięki ?

  9. avatar Marrakesz 6 grudnia 2018 o 20:45

    Życie jest pięke?

  10. avatar Pompeczka 6 grudnia 2018 o 23:47

    Mialam taka matke jak autorka.

  11. avatar Mauryc 7 grudnia 2018 o 00:29

    Dżizas , Kobieto czy Ty się jakoś „dostrajasz” do czytających. Podobno nie ma „przypadków” ale dzisiejsza porcja to jak kilowa golonka – nie do strawienia. O „dzieciach” temat za który najbardziej Ci dziękuję gdyż sam mam dwóch „pasożytów” .
    A 'propos czy żona/partnerka to ten sam temat? Czy ludzie dorośli powinni „być w pewnym stopniu ciężarem” dla kogoś . Wszystkie New age’owe historie to brać odpowiedzialność za siebie -zawsze czułem w tym jakiś zgrzyt …

  12. avatar maj20 7 grudnia 2018 o 07:02

    Ta matka to ja. Czytam Zelanda i już trochę wiem, ale niewiele czuję. Czasem udaje mi się usłyszeć szelest … 🙂 Bardzo Ci dziękuję, Pepsi.

    1. avatar Jarmush 7 grudnia 2018 o 07:47

      <3

  13. avatar Lilianna 9 grudnia 2018 o 18:10

    „lewą stopą do lusterka” co to do cholery znaczy? nie można pisać normalnie?
    a mnie dziwi, że kiedyś były dzieci a teraz nagle pasożyty. co złego w pomaganiu prawie dorosłym?

  14. avatar Maria 11 lutego 2019 o 18:45

    Co to znaczy 'lewą stopą do lusterka’????

    1. avatar Jarmush 11 lutego 2019 o 18:47

      łatwo, na luzie, bez przymusu i napinki, czyli lewą nogą do lusterka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum