Magnez nie badany, ale od dwóch lat codziennie przyjmuje 400mg. D3 wynik ostatni 45 ng/ml teraz przejmuje 4 tys D3.…
Ruscy odkryli, że egipskie piramidy podobno są z yyy… betonu. Czyli najbardziej pokopany wpis pod słońcem.
Pamiętasz scenę z Seksmisji, gdy zrozpaczone chłopaki wykrzykują: to Einstein też była kobietą?! Sorki, ale zacznę od tyłka strony.
Okazuje się, że tak, gdyż Einstein sam nie wymyślił swojej teorii względności. To było przede wszystkim dzieło jego żony Milevy Marić serbskiej matematyczki i fizyczki, która zresztą podparła się opracowaniami fizyków, którym nie udało się przebić ze swoimi cudacznymi w stosunku do fizyki newtonowskiej teoriami.
A więc w każdej dziedzinie natrafisz na przekłamania. Mainstreamowe media dla pokarmu zrobiłyby wszystko, im bardziej strasznie, tym bardziej poczytnie.
Wyobraź sobie taki cement. Ile Twoim zdaniem powinno być cementu w cemencie? W Polsce około yyy… 6 %. To są pańskie jaja. Tylko cement australijski, amerykański i z Indochin ma właściwą zawartość cementu w cemencie. Bat łaj? Ponieważ cement krystalizuje się w temperaturze 1200 stopni Celsjusza, a nie da się takiej temperatury osiągnąć paląc stare kaloszaki, czyli śmieci. Dlatego polski beton trwa kilka lat.
Ruscy mają świetnych naukowców, i już od dawna jest wiadomo, że piramidy nie są zbudowane z jakichś kamiennych ociosów, to jest po prostu beton na bazie najlepszego cementu. Ciekawe ile lat przetrwałaby piramida z naszego cementu?
Wiesz, że system dziesiętny kompletnie się nie sprawdza w fizyce, czy w chemii? Ruscy fizycy stosują system dwunastkowy, czy piętnastkowy. Dlaczego? Bo są to systemy o wiele dokładniejsze, w których na przykład „pi” można wyrazić liczbą całkowitą.
No a teraz chlorki magnezu i wapnia, to podstawowe ludzkie elektrolity. Muszą znaleźć się w betonie, żeby ten stał się przewodnikiem prądu. Polski beton, z powodu takiego cementu jakim dysponujemy stanowi bryłę o wielkiej oporności. Jest to nietrwała masa, pozbawiona właściwej energii przepływu. Jakaś korporacja francuska stworzyła beton, który ma znacznie mniejszą oporność (260 kiloomów), i kosztuje sobie kubik 1600 zeta, ale i to jest pikuś.
Bo beton może mieć i powinien mieć tak znikomą oporność (15-30 kiloomów), jak ziemia. Jest wtedy niezniszczalny. Zakopany w ziemi, może być nie do wykrycia, bo staje się takim samym przewodnikiem prądu. Z takiego betonu zbudowano piramidy. Taki beton żyje, ma energię, dzieją się przepływy.
Na każdym kroku dowiadujemy się kiszka rzeczy, w kiszka szkołach, potem w kiszka polibudach i idziemy do kiszka pracy. Normalnie beton byłby superanckim uziemiaczem, ale nie uziemisz się betonem na cemencie z kaloszaków, o oporności ponad 20 000 kiloomów. Po prostu sie nie da sie.
No i w końcu meritum.
Naturalna witamina C działa, gdyż po wprowadzeniu do ciała zachodzi wymiana wodorowa, a potem teleportacja wodoru. Syntetyczna witamina C nie wywołuje wymiany wodorowej. Naturalna witamina C zawiera w sobie kwas askorbinowy dokładnie o tym samym wzorze chemicznym, co syntetyczny kwas askorbinowy.
O ile jeszcze tego nie wiesz, to od tej pory będziesz wiedzieć więcej wiedzieć na niż 95% dietetyków klinicznych, lekarzy, czy sprzedawców. Ba, będziesz wiedzieć więcej nawet od yyy … kulturystów.
Dwie rzeczy bez zbędnych ceregieli
Uważka! Kalibrację kwasem askorbinowym TIB wykonujmy ZAWSZE wraz ze świeżo wyciśniętym sokiem z pomarańczy (najlepiej niepryskanych)
Stanowią wieloetapowe biochemiczne interakcje, których działanie jest zależne od szeregu zmiennych na płaszczyźnie biologicznej. Aktywność witaminy ma miejsce tylko wtedy, gdy wszystkie warunki są spełnione w danym środowisku. Gdy wszystkie kofaktory i części całego kompleksu witaminy są obecne i mogą razem współpracować.
Aktywność danej witaminy jest nawet czymś więcej niż suma działań wszystkich tych części, bowiem wiąże się również z czasem.
Witaminy nie można wydzielić z ich kompleksów i oczekiwać, że nadal będą wykonywać te same, określone funkcje życiowe w komórkach. Prawda jest taka i to może zdenerwować miłośników wyizolowanego kwasu askorbinowego, że taki kwas syntetycznie oczyszczony będzie działał w naszym organizmie bardziej jak lekarstwo, a nie jak witamina.
Wyluzuj, jeszcze nie zajmuję żadnego stanowiska, nie mówię, czy to źle, bardzo źle, czy lepiej, ale tak będzie rzecz przebiegać.
Witamina odbywa w naszych komórkach pewien proces roboczy, związany z dostarczaniem substancji odżywczych, enzymów, koenzymów, przeciwutleniaczy, śladowych minerałów i aktywatorów. Tak przynajmniej twierdził kiedyś dr. Lee w swoim opracowaniu „Co to jest witamina?”Applied Trophology z sierpnia 1956 roku, a zostało to potwierdzone w wielu współczesnych opracowaniach.
Dr. Lee był wielkim zwolennikiem całej żywności, i dopiero następne stulecie zaczęło doceniać jego wytrwałe badania i poszukiwania prawdy. Lee czuł na swoich plecach nieprzyjemny (smrodliwy?) oddech wielkiej farmacji, która postanowiła w odpowiedzi, na wszelki wypadek i jak najszybciej, wyprodukować syntetyczne witaminy.
W tym momencie mogłabym przytoczyć historie jak z Listy Schindlera, o prześladowaniach, oszustwach, podszywaniu się pod wygląd owcy, pyskiem wilka. O wielkich akcjach przemysłu tytoniowego i coca-coli, (która ożeż, jak się okazało jest tym samym koncernem co pepsi), a więc jak te organizacje finansowe dręczyły dr. Lee, ciągały po sądach, a tylko dlatego, że ośmielił się udowadniać, że cukry rafinowane i biała mąka niszczą tętnice i układ pokarmowy, powodując choroby serca i raki.
Oddychamy z ulgą, bo już na pierwszy rzut gałki widzimy, że czasy dzięki netowi się polepszyły, oby się znowu nie pogorszyły, jak ktoś zacznie sortować info w związku ze swoimi korzyściami.
Większość źródeł wypowiada się na temat witaminy C, że jest ona równoznaczna z kwasem askorbinowym. Tak jakby to było dokładnie to samo.
Ale nie jest.
Kwas askorbinowy jest izolatem, frakcją, destylatem naturalnie występującym w witaminie C. Oprócz kwasu askorbinowego, witamina C musi posiadać rutynę, bioflawonoidy, współczynnik K, współczynnik J, współczynnik P, tyrozynazy, ascorbinogen i jeszcze inne akcesoria. Ponadto, kofaktory mineralne muszą być dostępne w odpowiednich ilościach. Dopiero wtedy możemy powiedzieć, że mamy do czynienia z witaminą C.
Gdy dostarczymy tylko niektóre z tych elementów układanki, organizm zwróci się do własnego sklepu w celu uzupełnienia tych braków, aby cała witamina była kompletna. Tylko wtedy możemy ją uaktywnić i to pod warunkiem, że ciało jest w stanie zapewnić nam te brakujące elementy układanki.
Kwas askorbinowy działa tylko jako „wrapper”, czyli niejako opakowanie ochronne składników przeciwutleniających witaminy C. Kwas askorbinowy chroni funkcjonalne części witaminy przed szybkim utlenianiem się, lub inną awarią.
Słowo „syntetyczny”, ma dwa znaczenia, pierwsze to takie, że rzecz nie występuje nigdzie w przyrodzie, a drugie to takie, że rzecz została spreparowana, albo wywołana przez człowieka.
Witamina jest złożona biochemiczne. Natomiast aktywność witaminy oznacza rzeczywiste zmiany biologiczne i komórkowe, które mają miejsce, gdy na scenę naszego organizmu wrzucimy konkretną witaminę.
Kwas askorbinowy nie wyrósł z ziemi, nigdy nie ujrzał światła dziennego, nie żyje, ani nie jest częścią czegoś żywego. To chemiczna pochodna skrobi kukurydzianej. Jeżeli nie zostanie podany wraz ze wszystkimi naturalnymi elementami witaminy C, będzie działał jak zwykły syntetyczny lek.
Kwas askorbinowy, czy to lubimy, czy też nie, po prostu nie nadaje aktywności witaminy C, o czym nauczał jej odkrywca, laureat Nagrody Nobla, dr Albert Szent-Georgi.
Szent-Georgi odkrył witaminę C w 1937 roku, jednak w każdym swoim badaniu nigdy nie udało mu się wyleczyć szkorbutu, samym tylko kwasem askorbinowym. Szent-Georgi odkrył, że również inne czynniki musiały zostać zaangażowane, aby mogło nastąpić działanie witaminy C.
Więc powrócił do swojego laboratorium i ostatecznie dokonał odkrycia, na które też wpadł prześladowany dr. Lee, mianowicie na rutynę.
Dopiero wszystkie te czynniki razem, czyli kwas askorbinowy, rutyna i inne elementy witaminowej układanki, które wymieniłam wcześniej stawały się synergetykami funkcjonalnej współzależności związanych biologicznie czynników odżywczych. To są właśnie wzajemne zależności kofaktorów.
Każdy z pozostałych synergetyków kompleksu składającego się na prawdziwą witaminę C ma oddzielną funkcję:
Natomiast kwas askorbinowy jest tylko zewnętrzną powłoką, tak jak wspomniałam, opakowaniem, czyli przeciwutleniaczem chroniącym te wszystkie inne synergetyki, aby były w stanie wykonywać swoje indywidualne funkcje.
Linus Pauling, laureat Nagrody Nobla, do tego podwójny, zaślubiony wielkim dawkom syntetycznego kwasu askorbinowego do 10 gramów dziennie, dożył 93 lat.
W rzeczywistości, gdy rozłożymy witaminę C na poszczególne synergetyki, to żaden z tych elementów w postaci wyizolowanej, jak kwas askorbinowy, nie będzie działał w organizmie jak naturalna witamina C.
Witamina C sprawia, że powstają kompleksy mieszkalne dla komórek o coraz wyższym standardzie, czyli można w nich naprawiać komórki, produkować kolagen i utrzymywać prawidłowe krążenie krwi. Wyizolowany kwas askorbinowy nie tworzy takiego kompleksu mieszkaniowego. Jest tylko wyizolowaną frakcją witaminy C i trochę mu jeszcze brakuje.
Muszą być dostarczone wraz z żywnością, i/lub z suplementami diety. Nigdy też nie należy oddzielać pracy witamin i minerałów, bo to jest symbioza.
Taka witamina D i K2 są niezbędne dla organizmu do wchłaniania wapnia. Wapń musi mieć zapewniony magnez. Miedź jest niezbędna do działania witaminy C. Gdy masz za dużo cynku w ciele, chociażby z powodu nieświadomej suplementacji (bo wszyscy biorą), wówczas spadnie Ci ilość miedzi, gdyż te pierwiastki są wzajemnie antagonistami. Oczywiście nadmiar miedzi w ciele jest groźnym zatruciem.
Z powyższego wynika też, że niedobory minerałów mogą powodować niedobory witamin i odwrotnie. Witaminy i minerały powinny być podawane z wyciągami z całej żywności, która jest w stanie zapewnić brakujące elementy układanki, aby suplementy mogły jak najlepiej działać. Nigdy nie należy zapominać też o obecności witamin i minerałów śladowych. Dlatego zawsze zachęcam do superfoodsów, algi, trawy, jarmuż, kurkuma, kelp, czyli pokarmów bardzo bogatych w skoncentrowane składniki odżywcze.
Jedzenie organicznych warzyw i owoców mogłoby załatwić w dużym procencie sprawę, gdyby były wymogi uprawiania ziemi, a nie jedynie produktów rolnych, które najłatwiej jest spieniężyć. Gospodarstwa ekologiczne, nie używają pestycydów, ale również nie uprawiają ziemi, a przynajmniej nie zapewniają im 80 pierwiastków mineralnych, w tym śladowych, które powinny się w tej ziemi znaleźć. Nie mówiąc o słabym dostępie do słońca.
Dlatego okazuje się, że musimy się suplementować, jednak bądźmy świadomi czym i po co. Nie zabierzesz do domu dobrego kompleksu witaminowego z półki hipermarketu, ani z większości aptek. Nie ma o tym mowy. Nie zabierzesz go, co gorsze, również z półek z owocami i warzywami.
Absolutnie nie, bowiem (w szczególnych przypadkach, gdy ciało znajdzie się w stresie) duże dawki przeciwutleniacza są ekstremalnie pomocne. Ale czy wystarczy wziąć sobie tylko jedną sztucznie wyłonioną, skrystalizowaną frakcję witaminy C?
W kontekście tego co wiem, raczej nie.
Jeżeli chodzi o kwas askorbinowy zawarty w naturalnym pożywieniu, jak i ten otrzymany z niego, czyli syntetyzowany, to oba są identyczne pod względem chemicznym (nie jak w przypadku syntetycznej i naturalnej witaminy E, gdzie są to różne związki chemiczne), również ich biodostępność jest identyczna, a rzecz została potwierdzona w co najmniej dwóch klinicznych badaniach ludzkich.
Badanie 12 mężczyzn (pół na pół palących i niepalących) dowiodło, że biodostępność (nie mylmy z poziomem Witaminy C w komórkach) syntetycznego kwasu askorbinowego jest nawet nieznacznie wyższa niż tego z soku pomarańczowego.
Inne badanie przeprowadzone na 68 niepalących mężczyznach dowiodło, że kwas askorbinowy zjedzony wraz z gotowanymi brokułami, sokiem pomarańczowym, i plasterków pomarańczy dał taki sam poziom kwasu askorbinowego mierzonego w osoczu krwi, jak u mężczyzn, którzy wypili syntetyczny proszek kwasu askorbinowy zmieszany z wodą.
Cokolwiek nie powiedzieć, każdy kwas askorbinowy syntezowany z naturalnego pożywienia, czy też nie, jest produktem sztucznym
Skąd się wzięło to pomylenie pojęć?
Witamina C dostała nazwę kwasu askorbinowego, bowiem brak witaminy C, oznacza „brak scorbutus”, zaś brak szkorbutu, czyli „ascorbutus”oznacza, że nie brakuje Ci witaminy C. Jednak nie, że nie brakuje Ci jedynie kwasu askorbinowego!
Na koniec tego elaboratu wyjaśnię nieporozumienia co do kwasu l-askorbinowego i d-askorbinowego, bo wieści prosto z magla, bywają mylące
L-askorbinowy, to miał być ten naturalny kwas, a „d”, właśnie syntetyczny. Pierwszy miało się zakupywać u niezależnych poglądowo sprzedawców internetowych i sklepów ze zdrową żywnością, a ten drugi w zatęchłych od korporacyjnych machlojek aptekach, mennicach wielkiej farmacji, tak wielbionych, przez służalczych dochtore.
Tymczasem jest tak, że kwas d-askorbinowy nie istnieje w naturze, a l-askorbinowy istnieje jak najbardziej w pomarańczy, płatkach róż, aceroli i jest identyczny, jak syntetyczny kwas l-askorbinowy.
Tym bardziej, że się go syntetyzuje najczęściej z żywności.
Kwasu d-askorbinowego nie można syntetyzować przez organizm, po prostu się nie da i dlatego żadna apteka nie sprzedaje, ani żaden producent suplementów, nie kupuje takiego surowca. Osobiście nie spotkałam się.
Nawet jak nie jest napisane na opakowaniu, że jest to kwas l-askorbinowy, to jest to oczywiste, że kwas jest jednak l-askorbinowy. Zawsze można wysłać oficjalne zapytanie do producenta.
Kwas d-askorbinowy nie nadaje się do użytku, więc się go nie sprzedaje jako witaminy C
Niedobór witaminy C powoduje rozpad kolagenu w tętnicy, dlaczego więc takie schorzenia dochtore próbują leczyć kwasem acetylosalicylowym, czyli aspiryną, która powoduje także yyy… niedobór witaminy C? Czy to jest zgodne z logiką?
Wytrzymałość i elastyczność tętnic jest szczególnie ważna, a tymczasem aspiryna prowadzi do krwotoków. Czy w takim razie spożycie dużej ilości kwasu askorbinowego zadziała ochronnie na nasze żyły? Czy to właśnie tylko tej frakcji Witaminy C, czyli kwasu askorbinowego nam brakuje?
Musisz pamiętać o jednym, że nigdy nie było żadnej choroby, która zostałaby wywołana brakiem jakiegoś leku. Natomiast setki, tysiące chorób powstaje z powodu braków składników odżywczych.
Jest więc pytanie, czy braki witaminy C spowodowane stresem oksydacyjnym jest nam w stanie zapewnić wyizolowany kwas askorbinowy? Czy można wierzyć bezwarunkowo Linusowi Paulingowi?
Radzę, dajmy jednemu świeczkę, a drugiemu ogarek.
Kwas askorbinowy, oczywiście l-askorbinowy, bo innego nie kupicie, plus potężna dawka prawdziwie naturalnej witaminy C, jako uzupełnienie wszystkich kofaktorów i współczynników. Dopiero wtedy możemy mówić, żeśmy postąpili z głową.
Jakby były jakieś wolty, to kłania się też Balch i jego aminokwasy.
Na koniec tylko jedno uzupełnienie, mianowicie faktycznie witamina C jest rozpuszczalna w wodzie, a te (w przeciwieństwie do witamin rozpuszczalnych w tłuszczach, jak A), a więc witamina C ma niskie ryzyko toksyczności przy przedawkowaniu.
Chociaż przy wcale nie tak znowu rzadkiej hemochromatozie (bardzo wysoki poziom żelaza), należy uważać z witaminą C, bowiem zwiększa wchłanianie niehemowego żelaza, co może uszkodzić tkanki, w tym wątroby u chorego.
Jednak znany naturopata Walter Last zarzeka się, że ten stan podwyższonego wchłaniania żelaza ma miejsce tylko przy uznawanych za normalne (czytaj niskie) dozach witaminy C (kwasu askorbinowego, lub askorbinianu sodu), ale że przy naprawdę wysokich (10 gramów dziennie) ta zasada nie działa.
No i kurkumina w kurkumie okazała się być świetnym chelatorem żelaza, dlatego póki co, codzienne 4 szklanki nadal rządzą.
Większość z nas ma w przypadku przedawkowania Witaminy C dobrze skonstruowaną przez nasze organizmy barierę jelitową. Czyli, że na nadmiar C zareagujemy biegunką.
Na tym polega próg jelitowy przy kalibracji kwasem askorbinowym na bazie świeżego soku pomarańczowego, albo chociaż wody z cytryną.
Powiązane artykuły
Komentarze
Jaką formę witaminy C wytwarzał by organizm człowieka gdyby miał taką możliwość? Czystą formę kwasu askorbinowego czy pełen kompleks witaminy C?
Czystą formę kwasu askorbinowego znajdziesz w każdym owocu, który zawiera C, ale jak jesteś ciekawy prześledź jaką C produkują zwierzęta, które ją właśnie produkują, jest ich sporo 🙂
Bardzo lubię Pani artykuły. Życzę powodzenia.
z miłością
Hej Pepsi. Co z witaminą liposomalną. Gdzie ją znajdę? Psi smalec? 🙂
hej, https://thisisbio.pl/witaminy-i-mineraly/2512-liposomal-vitamin-c-250ml-tib–5905344040321.html
Czyli liposomalna spoko czy też jakby „niekompletna” i bez dostarczania reszty z pożywienia nie robi swojej roboty ?
Jest absolutnie kompletna, działa inaczej, na poślizgu tłuszczowym wnika do krwi i dzieje się identycznie jakby to był wlew dożylny z askorbinianu sodu w formie iniekcji właśnie dożylnej. Chodzie o duże ilości C z pominięciem trawienia. Bo tak naprawdę w owocu chodzi o kwas askorbinowy.
Czy witamina C CZDA jest bezpieczna dla kobiet w ciąży?
nie zajmuję stanowiska w kwestii cudzych suplemnetów