Oczywiście polecam Ci, to co we wpisie, a więc chociaż na 10 dni wejście na detoks hormonalny dietą, i potem…
Jak to jest, że po ciężkim dniu czasem najbardziej na świecie masz ochotę na lody z bitą śmietaną albo tosta z ciągnącym się serem? Jak to jest, że czasem już w pracy planujesz co pysznego zjesz po powrocie? Odpowiedź jest właściwie dosyć prosta i jest nią stres! Wiemy, że spożywanie smacznych (czyli: o wysokiej zawartości cukru, wysokotłuszczowych) produktów żywnościowych w odpowiedzi na stres może aktywować system nagrody w mózgu poprzez układ opioidowy, dopaminowy i endokanabinoidowy. Tak jest. To te same układy, które odpowiadają za Twoje samopoczucie po spożyciu marihuany, morfiny, czy kokainy. Zasadniczo oznacza to, że gdy jesz pączka wpływasz bezpośrednio na te systemy, co sprawia, że czujesz się dobrze i aktywuje część Twojego mózgu, zwana układem limbicznym, która wpływa na instynkt i nastrój, a także sposób w jaki odczuwasz strach, przyjemność i gniew. W rezultacie wzmacniasz wzór zachowania, który mówi: „musisz jeść, aby móc poczuć się lepiej”. A kiedy to robisz, redukuje lub stępia się system aktywacji stresu, co rzeczywiście sprawia, że czujesz się w danym momencie lepiej. Innymi słowy, używasz „pysznych”, uzależniających pokarmów aby samoregulować swój system aktywacji stresu, który obejmuje nadnercza i hormon stresu – kortyzol. A to dopiero początek historii!
Słodycze i inne pokarmy podnoszące chwilowo poziom Twojej energii mogą sprawić, że poczujesz się lepiej, ale tylko na krótką metę. Nadmierna ilość cukru podnosi poziom insuliny, która pomaga dostarczyć cukier do komórek. Kiedy w Twoim ciele brakuje insuliny rozwija się insulinooporność. Poziom glukozy we krwi zaczyna wówczas rosnąć prowadząc do stanu przedcukrzycowego i ostatecznie do pełnej cukrzycy.
W odpowiedzi Twój organizm podnosi poziom produkowanej insuliny, która ma pomóc zachować ciału równowagę. Jak na ironię jednak, insulina potęguje głód, a kiedy masz podwyższony poziom insuliny żywność, którą jesz ma większe szanse by zostać odłożoną jako tłuszcz. Jak możesz sobie wyobrazić, przyczynia się to do swoistego rodzaju zapętlenia: kiedy w wyniku jedzenia pokarmów wysokocukrowych podnosi się Twój poziom insuliny, zwiększa się także uczucie głodu. A kiedy to co jesz odkładane jest jako tłuszcz (w wyniku wysokiego poziomu insuliny), pomiędzy posiłkami możesz doświadczać uczucia głodu, ponieważ komórki tłuszczowe nie oddają zapasów energii tak łatwo, jak inne komórki w twoim ciele i w związku z tym ponownie chcesz jeść aby poczuć się lepiej. Ten cykl nigdy się nie kończy!
Co jest jeszcze ciekawsze, wysoki poziom kortyzolu również wiąże się z rozwojem cukrzycy typu 2. Stres może wpływać na myślenie i regulować emocje, co oznacza, że w naturalny sposób wpływa na wzorce żywieniowe i higienę snu. Stres może również wpływać na mikrobiom jelitowy, który jest ekosystemem miliardów bakterii, wirusów i grzybów, które żyją wewnątrz układu pokarmowego. W komplecie wszystkie te rzeczy mogą prowadzić do rozwoju otyłości, cukrzycy, udarów, chorób serca i stłuszczenia wątroby. Ubogie wybory żywieniowe i chroniczny stres z pewnością są tu czynnikami ryzyka. To podwalina wielu przewlekłych chorób, w tym depresji. W rzeczywistości dobry stan jelit to dobry stan umysłu! Zadbaj o zdrowie układu pokarmowego.
Źródła: www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/26647151 www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/23384445
uściski:)
Powiązane artykuły
Komentarze
Emanuelo a co mam począć jak bujam sie od wsxystko zernosci do roslinozercy…. tak bardzo bym chciala jesc tylko owoce i warzywa wzglednie kasze ale po kilku dniach jestem sfrustrowana i konczy sie mega zlomem. Czy robie cos wbrew sobie ? Pomocy. Pozdrawiam.
To musi samo od Ciebie odpaść, nie ma innej drogi. Ego zawsze będzie racjonalizować, zawsze będzie odrywać uwagę od tego, że w tu i teraz jesz złom, którego jeść nie powinnaś. Zacznij od akceptacji takiego stanu rzeczy. Nie kupuj złomu, ale też nie wymuszaj na sobie niczego. Nie myśl o tym, że nie możesz, zamiast tego przeanalizuj czego chcesz, ale czego chcesz duszą, a nie czego chce Twoje ego. Jeśli zdarzy Ci się zjeść złom, to powiedz sobie, że to jest ok, w końcu to też jakaś lekcja. Ale nie pogrążaj się. To, że na diecie zjadłaś jeden batonik nie oznacza, że teraz możesz zjeść również czekoladę i tort lodowy. Oznacza to jedynie, że zjadłaś batonik, nic więcej. Jeśli to się Ciebie trzyma, to skup się na czymś innym: uzupełnij niedobory, włącz terapię 4 szklanek, zacznij robić coś nowego (choćby codzienny wieczorny spacer). Jedzenie złomu odpadnie kiedy będzie miało odpaść. :*
Najlepsza metoda: nie znosic dziadostwa do domu, a na zakupy isc jak sie jest porzadnie najedzonym. Nawet jak Cie wezmie na podjadanie, to chwycisz po garsc rodzynek, daktyla i bedzie git. Mniejsze zlo a Cie zaspokoi.
Druga sprawa – to co lubisz podjadac postaraj sie robic sama z prostych skladnikow. Ostatnio przeczytalam sklad lodow i nigdy wiecej nie tkne dziadostwa. W takim prymitywnym produkcie tyle syfu bylo, ze szok. Robie sama, dobry blender, mrozone banany, od bidy troche smietanki (jesli maja miec konsystencje jak ze sklepu) i przyprawy typu wanilia cynamon kakao surowe i sa tak genialne, ze zadne lody na miescie tak mi nie smakuja.
Zainteresuj sie skladem. Zapytaj Pani w piekarni jaki jest sklad ciasteczka.. jak zaczniesz rozkminiac czym sa poszczegolne skladniki i je zapamietywac i kojarzyc, (powoli – nie wszystkie naraz) to zaczaisz, ze te piekne torciki to pieknie wygladajaca trutka na myszy. Tak na to patrz. Cudowne, pyszne, zeby Cie zwabic, zebys to zjadla i na koncu na dluzsza mete sie trula.. jak zaczniesz sama gotowac i to bedzie smakowac, to nie bedzie potrzeby jesc zlomu. Lubisz brownie, torty czekoladowe, chleb? zrob pyszny chleb bezglutenowy sama, przynajmniej prosty sklad. To wszystko brzmi jak czarna magia ale wiele rzeczy wychodzi juz za pierwszym razem:-) zajrzyj na strone noemidemi po zdrowsze alternatywy. Acha i jak Cie mimo to wezmie na zlom, prawdziwy z miasta, to zjedz i nie czuj sie winna 🙂 czasem trzeba sie potwierdzic w przekonaniu, ze to jednak zlom, ze po tym ciezko na zoladku i ze zrobione przez siebie najlepiej smakuje.
Wszystko co napisałaś Marcheweczko potwierdzam…prosto i dobrze to ujęłaś
Emanuelo, ten koment to miod na moje serce 🙂 Czysty i klarowny przekaz dla każdej osoby kompulsywnej!
Emanuelo z calego serca dziękuję ☺
Po 4 szklankach nie chce mi się słodyczy, nie mam jakoś ochoty..