fbpx
Pepsieliot
Możesz się śmiać, ale i tak za kilka godzin
zmienisz swoje życie...
218 780 612
8 online
46 001 VIPy

Depresja i lęki. Zostań yyy … najgorszą wersją siebie

Pepsi, potrzebuję od Ciebie chyba mocnego kopa w tyłek. W sumie patrząc na moje dotychczasowe poczynania wątpię że to coś da, ale w trakcie ataku paniki człowiek chwyta się każdej możliwości na ukojenie. Poziom samozniszczenia, lęku, strachu i destrukcji do jakiego się doprowadziłam i do jakiego rozhuśtałam wahadła osiągnął poziom maksimum. Generalnie całe moje życie to dużo strachu, bólu i złomu ze złomowiska. Mam 29 lat. Jakoś po liceum poszłam na psychoterapię i tak tam przez 5 lat aż przepracowywałam swoje trudne dzieciństwo i toksycznych rodziców.

Po tym czasie wydawało mi się że jest dobrze przez rok o siebie bardzo dbałam, czułam się świetnie i w ogóle myślałam że już jestem taka oświecona…

Potem zaszłam w ciążę urodziło się dziecko i równia pochyła w dół. Depresja, myśli samobójcze, brak snu, niedoczynność tarczycy, codzienne niszczenie ciała kawą, brakiem wody i złomem ze złomowiska, bóle głowy, chorowanie, seriale, zakupoholizm. Do tego córka coraz starsza prawie 3 latka siedzi ze mną jeszcze w domu i zaczynają się problemy wychowawcze (wiadomo jak patrzy na to wszystko), małżeństwo się wali już praktycznie nie ma co zbierać.

A ja co? Nic? Czytam Twojego bloga, mam wrażenie że zgadzam się ze wszystkim co piszesz, że rezonuje z tym bardzo, że to czuje, że myślę inaczej niż większość ludzi z mojego otoczenia, a co robię ? Nic, pogrążam się we wszystkim jeszcze bardziej. Pisałam do Ciebie kiedyś nawet o rozpiskę w moich dolegliwościach i skończyło się tylko na kupieniu suplementów i braniu ich w kryzysowych sytuacjach zamiast regularnie. Byłam u psychologa z ,,tymi’ myślami, ale na psychoterapie nie wróciłam. Niby wiem co mam robić żeby o siebie zadbać, bo już kiedyś to robiłam, ale tego nie robię.

Dlaczego pozwalam tak cierpieć sobie i rodzinie. Czy jest szansa że osoby tak głęboko śpiące jak ja albo nie wiem toksyczne mają szansę w ogóle się obudzić? Co musi się stać i jak to zrobić? Od jakiś paru miesięcy nie mogę się zdecydować czy chce mi się żyć i o to życie zawalczyć czy jednak nie chce żyć tylko boje się jakoś mimo wszystko na to życie targnąć i podświadomie doprowadzam do samozniszczenia? Ostatni czas to takie przetrwanie byle z córką jakoś dotrwać do wieczora, do weekendu. Dorabiam teraz w przedszkolu, mała chodzi ze mną więc też jakoś muszę się zmobilizować i czas leci. Pojawiła się możliwość że córka zacznie chodzić do tego przedszkola na stałe, na cały dzień co by oznaczało dla mnie że w końcu skończą się wszystkie moje wymówki, że zyskam kilka godzin dziennie żeby w końcu odpocząć i zająć się swoim zdrowiem i weekend przed tym jak mieliśmy zacząć adaptację rozłożył mnie covid tak totalnie i co siedzimy w domu w starym schemacie dalej.

Covid zaczyna odpuszczać to zaczęło mnie boleć pod piersią przy klatce piersiowej jakby węzeł chłonny albo jakiś guzek mały i tu już poziom mojej paniki osiągnął maksimum. Dodam że karmię piersią nadal. Ja oczywiście wierzę w to że to tylko jakieś covidowe chwilowe coś, albo moja psychosomatyka, bo ja już wcześniej miałam dużo dziwnych rzeczy i okazywało się w badaniach że wszystko jest dobrze że jestem zdrowa i że to było psychosomatyczne albo związane z niezdrowym trybem życia.

Tylko ostatnimi czasy mój niezdrowy tryb życia i wyczerpanie fizyczne i psychiczne było tak duże że ja już nawet straciłam nadzieję że kiedykolwiek będzie lepiej i ze kiedykolwiek będę w stanie coś zmienić do tego stopnia że nawet nie jestem sobie w stanie wyobrazić siebie i swojej rodziny w jakimś dobrostanie.

Zawsze jak było źle u mnie to gdzieś pomimo strachu wierzyłam że będzie dobrze, miałam jakieś marzenia, wizje, cele i one zazwyczaj się realizowały. Ostatnio nie ma nic tylko głupie myśli że powinnam zrobić porządki w domu i w córki rzeczach że jakby mnie zabrakło to żeby mąż wiedział co i jak i żeby się łatwo odnalazł i że może lepiej by było dla córki rzeczywiście jak by mnie nie było. I że w ogóle to nie wiem co mam robić bo kończy mi się urlop wychowawczy i powinnam wracać do pracy, ale nie mam na to ani siły ani ochoty, nie mam pomysłu na razie na inna pracę, a mąż nie wesprze raczej w obowiązkach domowych i przy dziecku.

Plan był taki żeby zajść w ciążę (bo wtedy chociaż jest jakiś dopływ gotówki) zresztą chcieliśmy żeby córka miała rodzeństwo. Z tym że ja w swoim stanie na ciąże też nie mam ochoty, a tak kolejny rok siedzieć w domu na utrzymaniu męża to nie chce no i co no to taki rak to przecież świetna wymówka żeby nie wracać ani do pracy ani nie zachodzić w ciążę.

I właśnie dzisiaj uświadomiłam sobie jak takimi myślami i niezdecydowaniem pomiędzy życiem a nie mogłam sobie ściągnąć na głowę poważną chorobę. Uświadomiłam sobie że nie chcę tego i nie udźwignę lekarzy, szpitali, strachu mojego i mojego dziecka.

Pepsi jak to przerwać przede wszystkim chyba w mojej głowie.

Proszę pomóż

Jak przez 10 dni oczyścić ciało surową dietą roślinną? Doskonały e-book detoks hormonalny z tygodniowymi przepisami na każdą (polską!) porę roku i z listami zakupów może być również dla Ciebie wstępem do nowego stylu życia!


Gdy jakoś ci się wiedzie, dość łatwo grać najlepszą wersję siebie. Jakże lekko podskakiwać, jak źrebak, uśmiechać się i okazywać wdzięczność i robić te wszystkie rzeczy z bajki. Czy ktoś jest zmęczony liczeniem własnej kasy, albo przebieraniem w facetach, jak w ulęgałkach? Kogoś wykańcza wzajemność w miłości? A dobre zdrowie i realizowanie pasji?

Schody zaczynają się, gdy ci nie wychodzi. Masz być wdzięczna za swoje cierpienie? Rili? Za brak kasy i perspektyw, za byle jakiego kolesia przy tobie, za alko, narko, za chorobę? Masz nadal pokazywać najlepszą wersję siebie? A niby komu, kto to będzie oceniał i jakim prawem?

Masz afirmować to gówno? Kto tak powiedział? Jak się podoba, gdy nie podoba się? Wdzięczna sobie, światu, komukolwiek? A za co? Za kobyle caco?

Tak, tak, wiem, jestem uśpiona, muszę się przebudzić. Ciemniara jestem, wszystko biorę dosłownie, bez obowiązkowej  transcendencji, zero Osho, że przecież tak jest łatwiej wzrastać. W dołach, nizinach, tragediach, niż arystokratycznie na salonach mieć muchę w nosie.

No to może dla odmiany zostań najgorszą wersją siebie?

Zapomnij o obowiązku wdzięczności za byle co, a nawet za zło. Zapomnij o wyrzutach sumienia z powodu niekonsekwencji i łamania danego słowa. I nie martw się, że nie potrafisz być wdzięczna. Nie obwiniaj się, że nie potrafisz wybaczyć błędów i pomyłek sobie, dlatego nikomu też nie wybaczasz niczego. Jemu szczególnie nie.

Jesteś owładniętą strachem panikarą, smutasem i hipochondryczką? Całkiem spoko, wcale nie musisz ani tego lubić, ani afirmować. Jesteś i co z tego? Są lęki, smutki i chęć skoku na kasę podatników? Łaj not? Jak dają, to biorę. Mają Ukrainkom rozdać?

Bądź więc najgorszą wersją siebie. To powinno być znacznie łatwiejsze do spełnienia, a nawet tak proste jak zjedzenie ciepłej drożdżówki z jagodami, czy kawałka migdałowego tortu. Do tego wszystkiego nie musisz być wdzięczna nikomu. Nawet nie wypadałoby za to dziękować, odebrano by to jak cynizm, diaboliczność, kpinę i przewrotność.

Bycie najgorszą wersją siebie jest wręcz stworzone dla ciebie, a więc skoro powinno być proste, to dlaczego nie jest,? Gdyż jesteś uczepiona, jak rzep lisiej kity (wytresowana jak owczarek, udomowiona jak parobek ego) do tego wszystkiego, czemu nie potrafisz sprostać.

I poświęcasz energię na coś, co ci się nigdy nie uda, nigdy nie wyciszysz ego. To, że udało się kilku buddom, nie znaczy że uda się tobie. To się stanie w momencie gdy zostaniesz oświecona. Tak jak dwie równoległe przecinają się owszem, ale w nieskończoności. Czyli nigdy.

A teraz zobacz co się dzieje, nie potrafisz osiągnąć lepszej wersji siebie, bowiem brakuje ci podstawowych filarów, wybaczenia i wdzięczności. W związku z czym przez cały czas jesteś w procesie nieakceptacji i niezgody. Jednak gdy postawisz sobie ten niecodzienny cel, na bycie najgorszą wersją siebie, nie będziesz zmuszona do niczego.

Nie ma czegoś takiego jak wolność, skoro wolność mogą dać ci ludzie, albo ją odebrać. Twoje prawa kończą się, gdy kończy ci się twoja amunicja. Taka ta twoja wolność. Ta wolność, którą ludzie budują tak naprawdę okazuje się więzieniem. Więc nie walcz o wolność, o to że wypada, żebyś poszła z domu orać na zewnątrz.

Jesteś psycholką, chyba to jest właśnie najgorsza wersja ciebie. Nerwica depresyjno lękowa i hipochondria, paskudny zlepek nieszczęść. Są gorsze owszem, ale to jest najgorsza wersja ciebie. Nie chcesz opuszczać domu? Kto by chciał w takiej sytuacji?

Mówisz, że małżeństwo się wali i praktycznie nie ma co zbierać? Lecz dopuszczasz seks z obcym w celu wyprodukowania 500 złotych? Swoją drogą obrażasz swoje przyszłe potencjalne dziecko, ale to nic takiego.

a na margi

Jesteś wykształcona, inteligentna, a co myślą prości nieprzystosowani do życia ludzie, nic dziwnego, że tworzą pięćsetki bez opamiętania. To forma zarabiania?

Skoro bycie najgorszą wersją siebie jednak nie sprawia ci przyjemności, a bycie najlepszą to utopia, może postawisz na racjonalne myślenie?

W życiu można przybierać przeróżne postawy.

Ale trzy są najbardziej wyraziste:

Ty reprezentujesz tę pierwszą, najczęściej występującą. Postawa toczenia się, tląca. Ty się tlisz. Za dużo napięcia, za mało energii, zero działania. Najgorsza wersja ciebie. Tak po prostu jest bez żadnego oceniania.

Po drugiej stronie tego bieguna leży nadgorliwość nadaktywność, nadruchliwość, and naddziałalność. Potencjalnie niebezpieczne ściąganie na siebie i na swoje otoczenie problemów. To emocjonalność rosyjskiej kochanki, egzaltowanie, które, gdy nie pociągnie się za nogą kochanka  po trotuarze i nie wzbudzi emocji u otoczenia, nie jest sobą. To także emocjonalność totalnego pasjonata.

Pośrodku jest także ekspansja, ale bez rzucania się Rejtana do drzwi. Za to poprzez wiedzę, przez wyciąganie wniosków z popełnionych błędów i przez samokontrolę. Jest to równowaga hormonalna i emocjonalna w działaniu. To byłaby ewentualnie najlepsza wersja ciebie.

Taka postawa sprawia że odwracasz grę. Teraz ego zaczyna ci służyć, a ty przestajesz być parobkiem własnego ego

Biznes jest grą intelektualną a nie emocjonalną. Małżeństwo też powinno. Zdrowie także.

Jednak tobie dobrze wychodzi tylko najgorsza wersja siebie.

No widzisz, coś ci dobrze wychodzi.

uwaga

Jeśli rzeczywiście masz myśli samobójcze, koniecznie udaj się do lekarza po jakieś psychotropy! I gwarantuję ci, że któregoś dnia powiesz, jak dobrze, że wtedy nie zrobiłam nic tak głupiego. Nie mogłabym w tym wcieleniu doświadczać tylu cudów. To ci na bank gwarantuję.

Rozpocznij więc grę. Zacznij się przyglądać z boku Kate Walker, która gra twoje życie.

Wykorzystaj swój intelekt, a emocje oddaj Kate Walker. Niech się bidaczka miota, a ty zdobywaj doświadczenie. Wyostrzaj się na życie. Nie wtapiaj się w prześcieradło, w dom, w to co myślą masy. Niech ona to robi i zbiera sprawności.

Nabierz do tego wszystkiego dystansu.

Tak łatwo jest być dzisiaj wielką, bo ludzie za grosz nie mają siły woli. Większość się jedynie tli. Zostaw te rzeczy twojej Kate Walker. Nie jesteś w niej zanurzona, chociaż tak ci się wydaje, ty jesteś w serwerowni.

A wiesz co to jest serwerownia?

To niebo.

PS

To by się przydało brać, oczywiście po konsultacji z lekarzem

4 szklanki
D3+K2TiB
Omega 3 TiB

Oraz wybierz którąś z gier!  Tego nie musisz konsultować z nikim:)

lofe

(Visited 4 565 times, 1 visits today)
-44 44
Blog pepsieliot.com nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba.
Może rzuć też gałką na to:

Dobre suplementy znajdziesz w Wellness Sklep
Disclaimer:
Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, dlatego nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.

Komentarze

  1. avatar Dama w Masce 9 kwietnia 2022 o 14:10

    Czas sie brac w garsc, Pepsi dobrze Ci radzi 4 szklanki na start, D3, omega 3 i ruszaj…teraz powoli robi sie coraz cieplej..zabieraj mala do parku- moze jakies cwiczenia, yoga, rower? Sprawiaj sobie jakies przyjemnosci, „inwestuj” w siebie..jesli nie masz na ten moment kasy to przeciez jest Internet…mozesz zaczac uczyc sie jakiegos nowego jezyka badz doszlifowac angielski, czytac ksiazki na lonie natury (teraz do magazynow, miesiecznikow dla kobiet dodaja czesto ciekawe ksiazki, bardzo oplaca sie to kupowac) okazji do rozwoju masz sporo, nawet nie majac milionow na koncie..musisz chciec…poczatki sa ciezkie, z czasme jest coraz latwiej. 4 szklanki, zielona herbata na start i ruszaj na podboj swiata!
    Pepsi ma super suplementy…nigdy sie nie zawiodlam, idzie wiosna..slonce, dobra energia…kiedy masz zaczac jak nie teraz?!

  2. avatar Ania 9 kwietnia 2022 o 15:27

    Mam wrażenie że to o mnie (wyszłam z tego jakby co) no prawie wyszłam. Tak jak Pepsi pisze, sta; się na chwilę najgorsza wersja siebie. Olej wszystko, dziecko ma ojca. Ubierz ich i niech jadą nawet do” maka, . A ty wejdz do wanny, wlej pianę i pomyśl o czym tylko chcesz. Potem się ubierz, umaluj i wyjdź na kawę. A potem pomysl co by się stało gdybyś umarła? Mąż by musiał zadbać o dom i zająć się dzieckiem. A jak chcesz to napisz do mnie na fb, odpowiem Ci. Bo ostatnio byłam takim wrakiem. Życie jest za piękne, to co cię czeka jest za piękne, żeby się teraz pozbywać awatara.. A jak tam będzie gorzej? Doświadczaj tutaj. Inaczej zawsze będziesz w punkcie wyjścia.

    1. avatar Zagubiona 9 kwietnia 2022 o 18:40

      Możesz podać jakiś namiar na Facebooka?

  3. avatar Ania 9 kwietnia 2022 o 16:13

    Czy wiele z Was obawia się konfliktu zbrojnego w naszym kraju ? Niemcy zaczęli przygotowywać się do wojny , co o tym myślicie, co na to Pepsi :)?

    1. avatar Pepsi Eliot 9 kwietnia 2022 o 17:15

      Wyłącz te wiadomości, to stek straszaków. Wszyscy obecnie będą przeznaczać więcej kasy na zbrojenie, i ktoś na tym nieźle zarobi. Nie jesteś gotowa na takie informacje. To są straszaki, a by wzmóc klikalność

      1. avatar Ania 9 kwietnia 2022 o 20:16

        Nie oglądam, nie włączam ale pracuje wśród kobiet które informują mnie co rano 😀 dziękuję! ! !

        1. avatar Pepsi Eliot 10 kwietnia 2022 o 10:41

          wychodź, nie słuchaj

  4. avatar Neutrinka 10 kwietnia 2022 o 12:54

    Wow, jestem pod wrażeniem tego posta. Nawet odnalazłam w nim część siebie, w tym kawałku o toczeniu się. Smutne, ale prawdziwe. Tle się i nie potrafię czasem przestać…. Staram się z tym walczyć, ale czasem płomień przygasa. Przygasa na tyle by dać tylko tyle światła by się nie zgubić się w odmętach ciemności…

    1. avatar Pepsi Eliot 10 kwietnia 2022 o 13:06

      Biedactwo

  5. avatar Ulmar 11 kwietnia 2022 o 04:20

    Pepsi, kto zrobil ilustracje do tego artykulu? Bardzo mi sie podoba. Wogole ilustracje so super na tej stronie.

    1. avatar Pepsi Eliot 11 kwietnia 2022 o 06:21

      to jest ilustracja do Alicji z krainy czarów, kupiłam ją na stocku

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sklep
Dołącz do Strefy VIP
i bądź na bieżąco!

Zarejestruj sięZaloguj się
Reklama

Obok 4 szklanek, polecam Ci dodatkową ODPORNOŚĆ, czyli WYSOKIEJ jakości Witaminę D3+K2 TiB zamkniętą w szklanym słoiczku:)

TOP

Dzień | Tydzień | Miesiąc | Ever
Kategorie

Archiwum