Okazało się, że drugie (co do jakości) gospodarstwo ekologiczne w Polsce mieści się w Maszkowie 112, rzut beretem od naszego domu, a więc dzisiaj z rana wybraliśmy się na zwiady.
I nadjechaliśmy do Raju
NA drzewach "Janówki" porozwieszane tabliczki: „nie rozmawiaj tutaj o polityce”, „nie pal” i oczywiście coś o organicznym jedzeniu. Gospodarz wyszedł do nas z uśmiechem na twarzy, ale nam zaraz nie było do śmiechu, gdyż okazało się, że nie załapiemy się na Eden. Po pierwsze przyjechaliśmy dwa tygodnie za wcześnie, więc wszystko jeszcze dojrzewa. Co do truskawek (miały być na nasze śniadanie), to zebrali tylko sztuk ... 14, gdyż wszystkie zjadła yyy ... sarna. Wprawdzie jest żywe i gęste ogrodzenie (mające przechwytywać ewentualne nawiewy pestycydów od idiotów), ale jakoś wtargnęła. Po drugie od lat do plonów ustawia się kolejka stałych klientów. I nawet oni nie mogą sobie ot tak przyjechać po jedzenie, tylko są umówieni, bowiem pokarm jest dla nich zrywany i przygotowywany na godzinę przed ich przybyciem. Jest pełen enzymów i smaków. Nie ma mowy, żeby w sklepie taki dostać.1 myk
ABY można było mówić o jakiejś ekologii gospodarstwo powinno zawierać się na obszarze maksimum od 1 do 5 hektarów. Nie może być większe, bo nie da się robić tego co potrzeba na większym terenie. WIEDZĄ o tym specjaliści z Europy Zachodniej i dlatego mamy wielką przewagę nad nimi, gdyż w Polsce (w Rumuni też) jest wiele małych gospodarstw, a ziemia nie jest skażona, a u nich są już tylko latyfundia wyprane z czegokolwiek. NAWIEDZENI prawdą z Europy zachodniej zjeżdżają do "Janówki" podziwiać harmonię.Całkiem mali ludzie też przyjeżdżają na zwiady
2 myk
Czy w takim razie jesteśmy w świetnej sytuacji? Absolutnie nie, gdyż lobby wielkiego przemysłu spożywczego, w tym przede wszystkim mięsnego nie dopuści, aby Europejczycy rzucili się na naszych ekologicznych producentów. Szczególnie rzuca się pęta pod nogi, gdy tylko w gospodarstwach pojawia się krowa.2 szczęśliwe krowy z Janówki
PAN Jan posiada dowód oskarżenia sądowego dla chłopa, który miał krowę, chował ją ekologicznie i zrobił z mleka ser i pojechał na targ go sprzedać. Został potraktowany jak oszust biznesmen, bo nie miał działalności i miliona pieczątek.3 myk
Tymczasem nie ma ekologicznego gospodarstwa, gdy nie ma w nim yyy … krowy.Idziesz do farmy eko? Pytaj gospodarza, czy ma krowę? Nie ma? To farma nie jest eko
OKAZUJE się, że krowa musi pojawić się, aby nawóz przeżuwacza (koniecznie) został ziemi dostarczony wraz z logiczną zmianą obsadzeń. Te bakterie są nieodzowne. Na gospodarstwie 5. hektarowym dwie krowy, to jest idealna opcja. Na gospodarstwie ekologicznym nigdy nie je się krów. Zresztą nikogo się nie zabija. Tutaj spotkaliśmy 2 krowy najstarszej polskiej mlecznej rasy czerwonej. Dają najlepsze mleko, z którego zsiadłe kroi się nożem. Mleko to oczywiście zawiera kazeinę i laktozę, ale jakoś nie widać, żeby gospodarzowi to szkodziło, chociaż od lat wypija 5 litrów tego mleka dziennie. NIE hoduje się tutaj drobiu, więc nie pozyskuje się jaj, bo wiązałoby się to z zabijaniem. Trudno też byłoby to nazwać ekologią.Ekologiczne maliny, co widać , słychać i czuć
Natomiast na drzewach w sadzie wisi duża ilość budek dla ptaków, a ptaki odgrywają swoją (bardzo ważną) rolę w ekosystemie sadu. Tak samo jak biedronki, i po drodze mijamy hotel (pięciogwiazdkowy) dla biedronek, oraz domek trzmiela. Okazuje się, że pewne gatunki roślin, pszczoły niechętnie zapylają i musi pojawić się trzmiel.4 myk
Idziemy dalej. Gospodarz opowiada o krowach. Komu by się chciało na kolanach (przez wiele godzin) przerywać buraki, którymi koniecznie musi żywić się krowa? Lepiej przecież kupić odżywkę z kukurydzy.Śliczny i niewinny przeżuwacz
DO tego musi pojawić się łan lucerny i koniczyny, oczywiście oprócz zwykłego zielonego ekologicznego pastwiska. Kał takiego przeżuwacza staje się najlepszym źródłem odpowiedniej mikroflory i obiekt się zamyka.5 myk
Tunel foliowy z pomidorami. Masa miejsca. Wydawałoby się, że gospodarz marnuje wręcz cenną przestrzeń tunelu. Okazuje się, że krzaczki pomidorów muszą rosnąć rzadko. Tylko wtedy pomidor będzie idealnie odżywiony z ziemi i ze słońca. Pomiędzy pomidorami zasadzona jest bazylia, dzięki czemu pomidory nabierają aromatu bazyliowego, oraz wiele pasożytów nie znosi aromatycznych zapachów ziół.6 myk
Między ziemniakami dosadza się również różne zioła, a obok rosną margerytki. Pasożyty nie znoszą takich zapachów.7 myk
W sadzie bez oprysków można uprawiać tylko stare odmiany jabłek, jak papierówki, szara reneta i złota. Nowe odmiany jabłek nie są do wyhodowania bez oprysków. Jabłka trzeba podobno opryskiwać 12 razy? - pytam. Na to pan gospodarz odpowiada: - Nie, jabłka muszą być opryskane yyy ... 32 razy. Macie jakieś wolty?Ekologiczne śniadanko frutarianki pepsi
A truskawka? - rezolutnie pytam - u nas w ogrodzie rośnie bez nawozów. Na to gospodarz: - Truskawki są hodowane za spore pieniądze i wymagają ogromnej harówki. Rolnik najmuje ekipę, której musi wypłacić kasę, a tu truskawka szybko się psuje. Więc nie ma mowy, żeby rolnik wybrał humanitaryzm, zaczyna siec herbicydem ile wlezie. Tuskawka jest tak bardzo zatruta, że jedzenie jej w postaci nieekologicznej zahacza o rosyjską ruletkę.8 myk
A po co przy tych różach niedźwiedzi czosnek rośnie? Czy dla ozdoby? Okazuje się, że nie tylko, czosnek chroni przed grzybem.Zapach z zaczarowanego ogrodu z dzieciństwa
A na grzyba ekologiczny rolnik ma całą baterię zajzajerów, w tym: groźny skrzyp polny, krwiożerczy wyciąg z grapefruita, no i oczywiście piołun i wrotycz. Przy okazji wącham starą odmianę róży wiejskiej i jakbym wskoczyła do wehikułu czasu. Przenosi mnie na wakacje we wczesnym dzieciństwie do Mszany Dolnej, gdzie w każdym ogródku rosły niesamowicie pachnące wiejskie róże.9 myk
Gospodarz wraz ze swoją siostrą (wyznającą podobną ideologię) sami wszystko robią na roli. Mówi, że tutaj ma poczucie wolności. Że jest wolny. Że żyje w Raju i w idealnej symbiozie ze światem roślin, a przede wszystkim Ziemią.Bo Oni uprawiają ziemię, a nie rośliny
10 myk
Harmonia, harmonia .. Chociaż odjeżdżamy bez prowiantu mamy poczucie, że dotknęliśmy czegoś bardzo. Bardzo, bardzo nawet.
Disclaimer: Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, i niekoniecznie wyraża zdanie założycielki bloga, tym bardziej nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i sie tego trzymajmy.
Komentarze
Nie popadajmy w paranoje. Chemia nie zniknie znacznego życia. Starajmy się ja na maksa ograniczać.
1 ekogospodarstow nie musi mieć krowy czy innego stworzenia. Obornik można zakupić od sąsiada.
2 pełna ekologia taka gdzie nie użyje się grama chemii ma sens w przypadku maluch gospodarstw ( zgadzam się autorka tekstu) więcej się nie da ogarnąć bez pracowników. ( pracownicy=koszty nie do utrzymania w ekologii)
3 zabijanie zwierząt nie ma nic wspólnego z ekologią lub jej brakiem. Wole zjeść kaczkę z małego gospodarstwa niż kurczaka ze sklepu itd itp.
4 jeśli chcesz kupić produkty ekologiczne musisz znać osobiście producenta. Ludzie kombinują. Mój Sasiad ma ekogospodarstow od kilku lat. Wstawia produkty do sklepów ale połowa lub więcej jego produktów jest kupowana od sąsiadów lub na bazarkach i pod jego logo sprzedawana. A oni oczywscie eko nie są :(
5 warto pojechać do człowieka któremu macie zaufać i zjeść jego produkty. Zobaczyć jak to wszystko wygląda. Co i jak rośnie, w jakiej okolicy. Co z tego ze ktoś ma hektar eko w sąsiedztwie 100ha sadow przemysłowych.
5 unikać marketowego kupowania warzyw i owoców. Kupować i przetwarzać samemu( weki,soki, kompoty) kupa frajdy a po pierwszym razie okazuje się ze to nie jest trudne nawet w kuchni Ikea 2m2;)
6 przemysłowcy wała ogromne ilości nawozów i oprysków. Nikt w Polsce tego nie kontroluje, nikt nie bada owoców i warzyw co one maja w sobie. Nikt nie sprawdza co rolnicy leja do opryskiwaczy ( często chemia niedozwolona w eu a przemycana z Rosji lub Ukrainy. Kusi cena wiec idzie )
7 każdy owoc lub warzywo wychodować w sposób tradycyjny- ekologiczny niemiłosiernie pachnie. Pomidory zjada się z krzaka jak landrynki. Bez przypraw i soli. Pierwszy raz od wielu lat w moim domu pachnie jabłkami. Wszyscy o tym zapomnieliśmy szukając jabłek bez plamek i ogromnych rozmiarów. Moja córka 4 razy zapytała mnie czy poważnie może zjeść jabłko prosto z drzewa nie myjąc go wcześniej. Ugotowane ziemniaczki posypane koperkiem zza plotka smakują lepiej niż u Geslerów. I tak można w nieskończoność.
8 polska wieś na ogół jest mało skanalizowana. Są szamba nie ma zlewni. Niestety bardzo często szambem podlewane są pola. Wiadomo rośnie na tym wszystko jak na drożdżach ale tasiemce i chemia wnika do gleby.
9 z mięs przerzucać się na dziczyznę. Wiecie ze 80% naszej dziczyzny jest eksportowanej? Fakt tania nie jest ale to przez pośredników. Trochę trzeba się zainteresować i można ja pozyskać w taniej niż wołowinę.
Pewnie mógłbym tak bez końca pisać. Ja miejski wiejski weekendowy rolnik. Ale zaciąłem się i jest to gospodarstwo w 100% ekologiczne. Papierówki, smalcówki, kosztele. Śliwa węgierką, borówki jagoda kamczacka i wszystkie warzywka. Podlewane woda ze starej tradycyjnej studni. Wkładam mnóstwo pracy, czasu i kasy. Ale wiem co jem, co jedzą przyjaciele i rodzina.
Polecam