Tyle, że jeszcze w zeszłym tygodniu pisał mokre maile do nieznajomej laski w necie, a Ty jak to Ty, byłaś w ciąży...
Komć:
Nie jestem już młodzieniaszkiem, ale moje życie to czasem dla mnie rzeczy nie do ogarnięcia. Pierwszy mąż przemocowiec (wylazło dopiero przy dzieciach) i strasznie ciężki rozwód plus nieustająca walka z nim (on ciągle od kilku lat nieustannie o coś wszczyna rozprawy w Sądzie). Miałam okres, że chodziłam na terapię, ustawienia helingerowskie, rytuały chrześcijańskie aby mu wybaczyć (co mi się udało). Niestety on dalej jest w moim życiu i próbuje mnie ukarać. Nauczyłam się z tym żyć. Nie w tym rzecz. Drugi mąż, którego naprawdę wydawałoby się rozpoznałam (dobry, mądry i również doświadczony przez los), po 3 latach (ja akurat w 4 miesiącu ciąży z nim) mówi mi nagle, że nie nadaje się do roli męża i ojca i naprawdę to co chce robić, to uciec. W ten sposób zawsze reagował na długotrwałe relacje (niestety dysfunkcyjny dom rodzinny). Odkryłam też niedawno, i przyznał się do tego, że od 2 miesięcy pisze z jakąś kobietą maile mające charakter flirtu. Nie wie dlaczego, nie spotykał się z nią i nie miał zamiaru się spotkać. Mną na początku rąbnęło. Teraz ogarnął mnie ogromny smutek i jako kobieta za chwilę z trójką dzieci, 40-letnia, bez dochodu (bo akurat zakładam działalność, ale przez ciążę i dziecko muszę znowu przerwać), poddaję się rozpaczy, bo co dalej robić, jak sobie radzić mając trójkę dzieci na głowie? Facet myślę, że chociaż obiecuje że już będzie dobrze, to po prostu puszczam go, chociaż dalej kocham. Przestałam wierzyć w tę bajkę, że razem będziemy wspólnie pracować na wspólną przyszłość. On po prostu może faktycznie się nie nadaje, nie zmuszę go i nie mam zamiaru zmuszać. Jak poradzić sobie z tą odpowiedzialności … już z dwójką dzieci było i jest mega ciężko (bo to raczej na mojej głowie wszystko), a teraz bez kasy jeszcze. Czy ja mam iść pod most? Naprawdę muszę w sobie znaleźć siły ponadludzkie dla mnie… jak to zrobić?Seks jest niskowibracyjny, połączony z najniższą czakrą, jest ogromną stratą energii. Kościół zachęca do seksu małżeńskiego, ale Kościół prawie we wszystkim kłamie. Nie ma smutniejszej organizacji i bardziej mieszającej w głowach niż Kościół i generalnie religie. Gdybyś stosowała seks zgodnie z jego przeznaczeniem, czyli do prokreacji, gdzie orgazm prowadzi do przekształcenia się w energię organizmu i wszystko nabiera głębokiego sensu i równowagi. Byłoby wporzo, a nie jest. Napisałaś, że pierwszy mąż "przemocowiec, co wylazło przy dzieciach dopiero". No to ja rozumiem, że masz bliźniaki? Bo przecież nie żyłabyś i nie uprawiałabyś nadal seksu z człowiekiem, który stosuje przemoc w rodzinie. W jakim celu? Napisałaś …" już z dwójką dzieci było i jest mega ciężko, bo to raczej na mojej głowie wszystko"... , a przecież twierdziłaś, że wcześniej dobrze rozpoznałaś swojego obecnego męża, i zdecydowałaś się na uprawianie seksu z kimś, kto nie odciążał Cię przy Twoich dzieciach? Nowy organizm, dziecko w kołysce, to nie jest wypadek przy pracy. To jest jedyny sens pracy zwanej seksem. W każdym innym przypadku seks zabija dziecinną radość życia. Jest karmicielem matrixu, źródłem przypadkowych ciąż, aborcji, strachu i lęku. Siedzi nisko, w tym samym miejscu, gdzie każda ekscytacja. No tośmy sobie wyjaśnili, że w Twoim przypadku "jedynym winnym" zaistniałej sytuacji jest Twoja utrata energii spowodowana nieodpowiedzialnym seksem. Młoda dziewczyna dotąd jest radosna i pełna esencji dziecka dopóki nie zacznie uprawiać seksu. Seks w jednej sekundzie zabiera Twoją esencję dziecka. Matrix wmawia ludziom, że seks jest cool, spoko, że jest wyznacznikiem udanego życia, że nauczycielka stawia mniej dwój, gdy miała rano dobry seks, jak Zamachowski ze swoją nową żoną, najgłupszą żoną na świecie, jakby kto pytał.
Zrobisz (lub nie zrobisz) tak:
Nie będziesz powierzała swojej energii żadnemu człowiekowi w celu naprawy siebie. Nie jesteś zepsuta, jesteś tylko rozregulowana, gdyż śpisz. Wszystko wskoczy na właściwy tor, gdy zaczniesz się oczyszczać. To będzie Twoje ruszenie ze skrzyżowania. Jesteś w ciąży, więc oczyszczanie ciała tylko w ramach programu dla ciężarnych. Zero oddawania energii mięczakowi, którego nazywasz mężem. Dopóki on nie skuma, że jest miękki, że nie jest rycerzem, że śpi, jak każdy inny facet z ręką w gaciach. Jak skuma, zastanowisz się, czy chcesz z nim być. Na razie nie interesuj się nim kompletnie, nie licz na niego, niczego nie oczekuj, bo on Cię zanieczyści. Bardzo dużo czasu spędzaj w naturze, oddychaj. Akceptuj sytuację i ciesz się, bo takie rzeczy zawsze prowadzą w górę. Masz teraz w sobie esencję swojego dziecka, to mega rzecz do wzrastania. Obok siebie masz dodatkowo dwie esencje swoich dzieci. Zaczniesz dostrzegać ten cud i dar, gdy tylko się oczyścisz. Zalecam też całkowitą ascezę seksualną. Nie daj się też uwieść emocjonalnie nikomu, w tym księdzu, nawet nieświadomemu co czyni. Zero seksu, chyba, że w celu kolejnej prokreacji, ale i tak wcześniej masz oczyścić ciało. Odstaw mięso. Gdy oczyścisz ciało, Twój umysł też zacznie inaczej pracować, na Twoją korzyść, bo teraz Ci zawirusowane ego przeszkadza. Ale i tym się nie martw. Twoje dzieci szybko dostrzegą Twoją zmianę i zaczną się lepiej chować. Gdy zgodzisz się na to co jest teraz, oczyścisz się, zaczniesz od ascezy, staniesz się rozumna, pojmiesz co się wokół dzieje, czyli ruszysz ze skrzyżowania wahadło twojego życia pójdzie do góry.Dziewczyno ciężarna, masz ogromną moc, stań więc po jej jasnej stronie
z miłością pIeIpIsIi
Komentarze